Wizja twojego szczęścia u jej boku sprawia, że serceściska mi niemal nieznośny smutek.
Poza tym coraz wyraźniejdociera do mnie, że wcale nie chcesz, bym znalazła szczęście. Tobardziej przypomina torturę – jakbyś próbował mnie ukarać.
Odeszłam i już nigdy nie obejrzałamsię wstecz.
Wepchnęłam cały ból i wyrzuty sumienia w najgłębszyzakamarek pamięci, desperacko dławiłam każdy przebłyskświadomości.
Uświadamiam sobie, że to auto przejeżdżające zbyt bliskochodnika – tak blisko, że niemal czuję wstrząs fizycznegokontaktu, drętwieję od nagłego szoku.
Zginam się wpół, nogiuginają się pode mną, kucam na chodniku, chowam głowęmiędzy nogami i próbuję się uspokoić.
To tylko chwila bezgłębszego znaczenia.
Dziwnie się z tym czuję. Jakbyśnaruszył jakieś granice.
Ale mimo żepróbuję to jakoś zracjonalizować, zdaję sobie sprawę, że międzyczymś a kimś jest wielka różnica, zwłaszcza jeśli miałeś z tymkimś taką przeszłość jak ze mną.
Zainteresowanie to zupełnie cośinnego niż obsesja.
Gdzieś w głębi duszy kurczowo trzymałam się myśli,że bez względu na motyw, jakim się kierujesz w całym tymprzedsięwzięciu, u jego podłoża kryje się miłość
Ale to nie jest miłość; wręcz przeciwnie. Mówiszmi, że mnie nienawidzisz.
Niewidzialne nici, którekiedyś trzymały nas razem, strzępią się i rwą jedna po drugiej.Nawet nie wiem, czy on zdaje sobie z tego sprawę
Coraz rzadziej zdarzają się takieskrawki zwyczajności, kiedy udaje nam się przez kilka godzinutrzymać pozory bycia rodziną, a on zachowuje się prawienormalnie
Dawniej chwytałam się ich kurczowo, jak człowiek spadającyz klifu trzyma się ostatniej kępki trawy.
Wizja twojego szczęścia u jej boku sprawia, że serce
ściska mi niemal nieznośny smutek.
Książka: Zamiana