Kiedy spadnie śnieg. Recenzja filmu „W śnieżną noc”
Data: 2019-12-29 22:30:56Zima to czas szczególny, zwłaszcza w romantycznej filmowej scenerii, pełnej błyskotliwych lampek i świątecznych ozdób. W takich właśnie dekoracjach rozgrywa się akcja filmu W śnieżną noc, najnowszej produkcji Netfliksa, opartej na książce Johna Greena, Maureen Johnson i Lauren Myracle.
Julie jest dziewczyną, która może wydawać się cyniczna, pozbawiona uczuć, myśląca jedynie o sobie. Nikt nie wie jednak, z jakimi problemami dziewczyna musi zmagać się na co dzień. Julie opiekuje się chorą mamą, jednocześnie musi podjąć decyzję, czy chce wyjechać na upragnione studia, czy raczej powinna zostać w domu, by zająć się matką. Dziewczyna jest przekonana, że nie ma w nikim oparcia. Do momentu, kiedy w zatrzymanym przez śnieżycę pociągu pozna… znanego piosenkarza.
Czytaj także: Na Netfliksie zadebiutowało „W śnieżną noc”. To kolejna ekranizacja Greena
Angie i Tobin to para przyjaciół, którzy do tej pory rozumieli się bez słów. Stanowili zgrany duet i zaprzeczenie teorii, że przyjaźń damsko-męska nie ma prawa istnieć. Jednak Tobin uświadamia sobie, że czuje do Angie coś więcej… Chłopak nie potrafi jednak sprecyzować ani wyrazić swoich uczuć, a dziewczyna… źle odczytuje jego intencje.
Jest jeszcze Dorrie, kelnerka w Waffle House. Dorrie ma już dość niejasnej sytuacji z pewną dziewczyną. Postanawia więc postawić wszystko na jedną kartę i wreszcie przestać robić z siebie idiotkę.
A to wszystko w jedną śnieżną noc…
Na książkę W śnieżną noc składają się tak naprawdę trzy połączone różnymi wątkami opowiadania świąteczne amerykańskich pisarzy. Trzy różne historie poznajemy i filmie, jednak – jak się wydaje – są to całkiem inne opowieści niż te przedstawione w książce.
W śnieżną noc nie jest filmem szczególnie oryginalnym ani zaskakującym. To typowa produkcja telewizyjna, jedna z wielu pojawiających się w serwisie Netflix. To film przyjemny w odbiorze, idealnie nadający się na zimowe wieczory, jednak nie niesie raczej głębszego przesłania ani nie zapada w pamięć na dłużej.
Głównym tematem filmu jest miłość, co raczej nie zaskakuje. Poznajemy jej różne oblicza – obserwujemy zarówno miłość pomiędzy kochankami, jak i tę łączącą matkę i córkę lub dwie przyjaciółki.
Chociaż przyczyną sprawczą kolejnych zdarzeń jest niespodziewana śnieżyca, niestety, pięknych, zimowych krajobrazów nie zobaczymy w filmie Luke’a Snellina. Zamiast tego dostajemy raczej nieco sztuczną scenerię, pełną statycznego śniegu, tak typową i powszechną w amerykańskim kinie.
Aktorzy wcielający się w role główne w produkcji – Isabela Merced, Shameik Moore, Odeya Rush, Liv Hewson, Mitchell Hope – są raczej mało znani polskim widzom. Wyjątkiem może być Kiernan Shipka, grająca tytułową rolę w serialu Netflixa The Chilling adventures of Sabrina czy w innej oryginalnej produkcji tej platformy streamingowej – w filmie Cisza. Aktorzy radzą sobie całkiem poprawnie podczas występu w tej typowej świątecznej opowiastce.
Chociaż z całą pewnością większość widzów o filmie W śnieżną noc zapomni krótko po jego obejrzeniu, jest to ciekawa propozycja jako guilty pleasure na zimowy wieczór. Mając jako alternatywę emitowane od lat powtórki niszowych komedii na popularnych stacjach telewizyjnych, warto zainteresować się produkcją Netflixa. Choćby po to, by później bez żalu stwierdzić, że prawdziwe życie nigdy tak nie wygląda.
Książkę W śnieżną noc kupić można poniżej:
Dodany: 2019-12-31 17:32:15
Dla mnie to taki trochę film familijny do obejrzenia z rodziną przy stole. Na pewno ma swój klimat.
Dodany: 2019-12-30 12:26:35
Obejrzę. Chociaż na ekranie tv zobaczę śnieg :)
Dodany: 2019-12-30 10:09:59
Dam się skusić.
Dodany: 2019-12-29 23:43:34
pewnie obejrzę