Miłość, seks i skandal. Recenzja serialu „Bridgertonowie"

Data: 2020-12-25 14:03:39 Autor: Mirosław Kalinowski
udostępnij Tweet

Julia Quinn, znana jest polskim czytelnikom jako autorka romansów historycznych nie od dziś. Wydawane niegdyś nakładem Amberu powieści stanowiły lekką alternatywę dla słynnych harlequinów. Teraz na platformie Netflix debiutuje serialowa adaptacja książki Mój książę, zatytułowana Bridgertonowie, a przygotowana przez Shondę Rhimes – showrunnerkę, odpowiedzialną za sukces „Chirurgów”, „Skandalu” czy „Prywatnej praktyki”. Mamy więc wszystko to, z czego produkcje Rhimes słyną – pięknych bohaterów, miłość i romanse, a także wywoływane nimi skandale. Jeśli istnieją produkcje jakby stworzone na czas świąt, Bridgertonowie to niewątpliwie jedna z nich.

Bridgertonowie - o czym jest serial?

Londyn, 1813 rok, tak zwane wyższe sfery. Lady Violet (Ruth Gemmell) stara się zaaranżować małżeństwo swej najstarszej córki, Daphne (Phoebe Dynevor). Ale poruszanie się wśród śmietanki towarzyskiej londyńskiego City, wzięcie pod uwagę wszystkich konwenansów i zwyczajów, uniknięcie wpadek, wreszcie – wybór odpowiedniego kandydata na męża nie są łatwe, choć Daphne to autentycznie urocza dziewczyna – nie zepsuta konwenansami, inteligentna, ambitna. Problem w tym, że brat Daphne, Anthony” odrzuca kolejnych mężczyzn, a – co gorsza – w czytanej przez wszystkich gazetce, której autorką jest niejaka Lady Whistledown pojawiają się plotki, które mogą mocno zaszkodzić reputacji Daphne i jej rodziny. Ostatecznie dziewczyna wchodzi w układ z Simonem, księciem Hastings. Postanawiają udawać, że są w związku. Daphne przyniesie to prestiż, wyda się wielu bardziej atrakcyjną partią, Simonowi zaś – spokój, bo wbrew wszelkim naciskom chce przede wszystkim uciec od małżeństwa. Daphne i Simon spotykają się, pokazują na balach, wymieniają uroczymi złośliwościami, udając, że są sobie nawzajem obojętni. Wiecie, jak to się skończy, prawda?

Serial Bridgertonowie – luźne podejście do historii

Powiedzmy to wprost: wierność realiom historycznym w przypadku „Bridgettonów” zejść musi na dalszy plan, ustępując interesującej, lekkiej, choć dość wtórnej opowieści. Twórcy na przykład bardzo swobodnie podchodzą do kwestii rasy, po prostu udając, że jej nie ma, za to zgrabnie splatają poszczególne wątki, uwypuklają to, co najważniejsze: miłość i zdradę, plotkę i skandal, sensację i seks. Bo przecież widzowie nie po to sięgają po takie produkcje, by nauczyć się czegoś o historii, prawda?

A może nie do końca? To, co udało się bardzo dobrze twórcom „Bridgertonów”, to uwypuklenie całego seksizmu XIX wieku. Podejście do kobiet i ich ciał, bale traktowane jako sposób na „sprzedanie” córek mężom w możliwie najlepszej „cenie”, ale i żywot starszych członkiń dobrych rodzin jest tu dla współczesnego widza kompletnie nieakceptowalne i taka właśnie mała lekcja historii przyda się każdemu.

Serial Bridgertonowie – wspaniała realizacja

Poza podejściem do kobiet bohaterowie, choć związani konwenansami i zamknięci w przepięknych sukniach, myślą i często zachowują się najzupełniej współcześnie. Wrażenie robi realizacyjny rozmach – kostiumy są tu pyszne, dekoracje – odpowiednio rozbuchane. Zdjęcia to dobry Netflixowy poziom. Twórcy świetnie „grają” muzyką – w ścieżce dźwiękowej wykorzystano niesztampowo zaaranżowane i udające muzykę „klasyczną” współczesne przeboje. Całość ogląda się z przyjemnością, ale nie da się podczas seansu zapomnieć, że mamy do czynienia z tylko trochę uszlachetnionym „harlequinem”. Każdy jednak ma prawo do odrobiny guilty pleasure.

Bridgertonowie – czy warto zobaczyć serial Netflixa?

I tak właśnie należy „Bridgertonów” traktować: jako przyjemny seans na wieczór po tych wszystkich przedświątecznych przygotowaniach, któremu wielu z nas oddawało się przez ostatnie dni czy tygodnie. Warto poddać się urokowi lekkiej, dowcipnej narracji, bohaterów, których nie sposób nie polubić, docenić piękno scenografii i zdjęć. Nie jest to wprawdzie „Downton Abbey”, ale jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma.

Pamiętajcie, że „Bridgertonowie” powstali na podstawie książki Mój książę. Możecie ją kupić w popularnych księgarniach internetowych:

 
1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Mój książę
Julia Quinn
Autor

Warto przeczytać

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje