Love in the saddle 19

Autor: InezStanley
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Rozdział 19 Ziściła się moja, słodka zemsta, braciszku!!!

„Aby znaleźć miłość, nie pukaj do każdych drzwi. Gdy przyjdzie twoja godzina, sama wejdzie do twego domu, w twe życie, do twego serca." - Bob Dylan

KILKA LAT WCZEŚNIEJ

CAMILLA WHITEMAN

W szkole średniej ledwo tolerowałam, Ines Davis, choć ona uważała mnie za swoją przyjaciółkę, a ja nie. Była , brzydka, graślawa, naiwna, czasem lekko myślna i wiecznie za mną łaziła. Albo cały czas trajkotała o swoim rodzinnym ośrodku jeździeckim. No po prostu, była nie do zniesienia. Nienawidziłam jej, choć przed nią musiałam grać jej kochaną psiapsiłę. Ona w ogóle nie pasowała do mojej paczki znajomych, a mój kochany brat ją jeszcze bronił. Nawet nie wiem za co. Chyba za to, że miała dwie lewe nogi w odpyskowaniu, komuś za to , że nazwał ją, np. „ Wodo-mózgiem" , czy „ ślamazarą". W tym była żałosna. Nawet modnie się nie ubierała. Choć miała jedną zaletę, której poniekąd jej zazdrościłam, była i jest do tej pory świetnie wysportowana i dobrze radziła sobie na zajęciach fizycznych i nie tylko, była dobra z historii, j. angielskiego i francuskiego. Chyba każdy z klasy jej tego zazdrościł. Może i był to pierwszy rok razem w nowej klasie. Nie tylko, ja jej dokuczałam, sporo moich znajomych i kilka osób z klasy. No po prostu znaleźliśmy sobie kozła ofiarnego. Trwało to całe dziewięć miesięcy. Robiliśmy wszystko, by nas nienawidziła i trochę podupadła na psyche. Tak też było. Mieliśmy w klasie wszyscy nadzieję, że ta ślamazara pójdzie stąd w te pędy.

Tydzień przed końcem roku, mój brat wpadł na super pomysł, żeby zorganizować imprezę z okazji końca roku szkolnego. Była jak najbardziej ZA!!!!

Akurat rodzice wyjeżdżali na wakacje do Turynu. Mieli tam spędzić jakieś dwa tygodnie, jeśli ojca nie wezwą wcześniej na jakieś pilne sprawy.

Więc ubłagaliśmy rodziców , by nam pozwoli na zorganizowanie tej biby. Zgodzili się po godzinnych negocjacjach z nami. A my im obiecaliśmy, że nie będziemy za bardzo szaleć. Uznaliśmy z bratem ,że najlepiej będzie zorganizować to w sobotę. Rodzice wyjechali w piątek z samego rana, a my udaliśmy się do szkoły na akademię, a później na zakupy.

Jeszcze tego samego wieczoru, Matt ubłagał mnie bym zaprosiła tę siksę Davis, choć wolałabym by jej tu nie było, przecież to dla mnie jeszcze niedorozwinięty bachor, a nie młoda kobieta i do tego atrakcyjna w drugą stronę. Matt błagał mnie tak długo, że w końcu się zgodziłam. Nie pozostało mi nic innego, jak zadzwonić i zaprosić Davis. A mój brat zajął się przygotowaniami do jutrzejszej imprezy. Większość ludu, to Matt zaprosił, nawet zaprosił Nikki Cullen, jego fankę z meczów koszykówki, która uwielbiała mojego brata i chyba była w nim zakochana. Ines też się w nim podkochiwała. Oho mój braciszek, miał dwie adoratorki, ciekawa byłam którą z nich wybierze. Nikki , czy Ines.

Gdy tylko do niej zadzwoniłam i powiedziałam, że ja i mój brat organizujemy bibę, omal nie rozerwała mi bębenków w uchu, gdy zaczęła piszczeć do słuchawki. Umówiłam się z nią, że przyjadę po nią w sobotę koło 18. I rozłączyłam się. Poszłam pomóc bratu w przygotowaniach. Poszliśmy późno spać. Ale pawie wszystko było gotowe.

W sobotę rano , gdy wstaliśmy ja wzięłam się za sałatki, a Matt pojechał po alco.

Po południu zaczęłam się szykować, wykąpałam się, wygoliłam. Zrobiłam makijaż. Wyprasowałam ubrania dla nas. Matt też wrócił z miasta i nawet wziął żarcie na wynos. Zjedliśmy. Pół godziny przed osiemnastą pojechałam po Ines, a Matt witał już przybywających gości.

Gdy przywiozłam Ines do nas, a mój brat przywitał nas w progu, zauważyłam ,że dziewczyna spąsowiała na jego widok. Faktycznie, ona była w nim na Maksa zabujana.

Po chwili zaczęliśmy się świetnie bawić. Alkohol lał się strumieniami, gdzie nie gdzie, ktoś palił trawkę, bądź wciągał coś na mega odlot. A nawet zdarzali się tacy co zabawiali się ostro ze sobą po kątach. Jednym słowem było zajebiście. Ja oczywiście znakomicie bawiłam się w towarzystwie mojego ówczesnego chłopaka, Declana Murphy. Owszem był przystojny i bogaty i miał iść na studia prawnicze, tak jak jego rodzice. Związana byłam z nim , bo nasi ojcowie to bardzo dobrzy przyjaciele. Planowali już , że pobierzemy się z Declanego przed pójściem na studia. To był strasznie chory i posrany układ jak dla mnie. Prawda była , tak ,że Declan też się czuł podporządkowany swoim stary. Powiedział mi kiedyś w sekrecie, że chciałby studiować inżynierie organizacji i zarządzania. W tym był dobry. Miał już kilka kursów w planach. A po za tym Dec był ofermą jeśli chodzi o seks. A ja lubiłam ostro się zabawić, coś na pograniczu BDSM. To były moje klimaty. Miałam ochotę z nim zerwać, ale nie potrafiłam ze względu na ojca. Koło północy byłam tak zalana w trupa, że nie pamiętałam kiedy zasnęłam na kanapie.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
InezStanley
Użytkownik - InezStanley

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2019-06-15 17:21:13