Love in the saddle 10
ROZDZIAŁ 9 Pierwsze rodzinne spotkanie i noce koszmary
Nowiutki rozdział :)
Sorki za opóźnienie :)
Miłej lekturki życzę :) Ineczka
****************************
„ Najcenniejszym, co może zdobyć mężczyzna, jest serce kobiety" J.G. Holland
JAMES
Tego dnia nic nie zapowiadało katastrofy. Miałem wspaniały nastrój. Jestem tak bardzo zakochany w pięknej pannie Inez Davis. Rozpiera mnie tak ogromna radość, związku z tym, że zgodziłam się być moją dziewczyną. Po prostu , byłem bardzo dumny z siebie niczym paw. A jednak- widok dwóch kłócących się mężczyzn na werandzie, nie wróżył nic dobrego. Ogarnął mnie lęk, gdy młody wysoki brunet spojrzał w naszą stronę. Zauważyłem , że zbyt długo wpatruje się w Inez. Tak jakoś z byt intensywnie i obleśnie zarazem. W napięciu śledziłem jego ruchy gałek ocznych. Ten typ chodzący kłopot. Ciszę jednak przerwał głos mojego aniołka:
- Nie!!!
Gdy usłyszałem te słowa, po plecach przeszedł mi zimny dreszcz. W tym krzyku, było tyle strachu i nienawiści. Spojrzałem na Inez niepewnie i przeraziłem się nie na żarty. Była blada, zaczęła płakać , a jej oddech był przyspieszony, choć nadal wpatrywała się w tego typka. W tym momencie poczułem, że serce zaczęło mi szybciej bić, a nogi stały się jak z waty. Czy ona płaczę z powodu ,że go widzi? Bo na pewno nie wygląda by była w nim zakochana? Wręcz przeciwnie ona drży ze strachu przed nim? Co ten kutas jej zrobił? Czyżby ją skrzywdził? Jeśli , tak to go zabije gołymi rękoma. Przysięgam. Od teraz Inez jest ze mną i nikt inny jej nie będzie miał. Muszę zapewnić jej bezpieczeństwo z dala od tego nieciekawego typka. Widok kulącej się na siedzeniu pasażera Inez zwalił mnie z nóg. Zacząłem się niepokoić o nią. Jeszcze nigdy nie czułem się taki bezradny i zarazem niepotrzebny. Każde moje kolejne spojrzenie na jedyną kochaną mi osobę, było jak piorun uderzający w samo serce. Czemu droga do naszego wspólnego szczęścia musi wieść przez cierpienie . Zrobiłby tak wiele byśmy byli razem, wydawało mi się, że mogę przenieść góry, by tylko mój aniołek był ze mną, a nie z nim. Nikomu nie mieliśmy zamiaru wchodzić w drogę. Już myślałem, że wychodzę na prostą z tych zakrętów losu i przyspieszam, a tu napotykam niespodziewanie ostry zakręt, zbyt ostry, by nie wypaść z mej drogi, drogi do Inez i jej serca. To raczej ktoś nam chce przeszkodzić w naszym szczęściu. Dlaczego ten świat jest tak brutalny? Szybko odpiąłem pasy, przy siedzeniu Inez i natychmiast chwyciłem swoją ukochaną, posadziłem drżącą od szlochu na swoich kolanach. Ze strachu serce waliło mi jak młot. Mocno przytuliłem ją do swojej piersi i szeptałem cichutko, aby się nie martwiła, że wszystko jest dobrze. Że jestem przy niej.
Nagle brunet ruszył w stronę mojego auta. Znów ogarnął mnie niepokój i strach. Cholera co on zamierza? Zaraz zanim ruszył drugi brunet, on był bardziej zbudowany i wyższy od tamtego o głowę. Cały czas coś do tego typka krzyczał, ale nie wiedziałem co.- Ten nic z tych krzyków najwyraźniej sobie nic nie robił. Bezceremonialnie otworzył drzwi po mojej stronie i wyciągnął Inez. Poczułem strach. Dziewczyna szybko się otrząsnęła i zaczęła krzyczeć oraz wyrywać się mu. Trzęsły mi się ręce i nie potrafiłem zebrać myśli. Ogarnęła mnie bezsilność. Łzy z oczu leją mi się strumieniami. Serce nagle zaczęło tak szybko bić jak biło, gdy pierwszy raz ujrzałem ją na przyjęciu absolwentów. O moja ukochana! Dalej siedzę jak sparaliżowany. Nogi mam jak z waty, nie dam rady ich ruszyć, jakbym przywarł do fotela. W głowie mi wiruje. Mam tysiąc myśli, a jedna i najważniejsza z nich to, zacząłem myśleć o ukochanej. O jej perłowych ustach, które będę jeszcze niejednokrotnie dotykał oraz o anielskiej twarzy, której widokiem się będę nasycał. Przez głowę przewijały mi się tysiące myśli na sekundę: „dlaczego ona?", „ co się stało?"," co on zamiera z nią zrobić?" . Gdy zauważyłem ,że przyłożył jej nóż do gardła, natychmiast w moje żyły wystrzeliła adrenalina. A mój umysł ogarnęła żądza mordu. Wyskoczyłem z auta w kierunku tego psychola.