Wiem, że od Bożego Narodzenia minęło już sporo czasu, a my myślimy o Wielkanocy, ale wracam myślami do świątecznych prezentów, bo i tym razem dostałam kilka książek. Jedną z nich właśnie przeczytałam, i jestem niesamowicie poruszona, więc postanowiłam zaprosić i Wam czytelnicy, do lektury.
Ulecz moje serce to ósma powieść Małgorzaty Lis. Ten z Was kto czyta moją książkową rubrykę, ten wie, że wcześniej polecałam jej powieści, ale ta chyba zrobiła na mnie największe wrażenie. Tym razem poznajemy rodzinę Kozłowskich mieszkających w Katowicach. Pani Emilia, nestorka rodu, to nie ukrywam, osoba trudna w codziennym obejściu. Narzekająca, że nikt nie szanuje ludzi starszych, nikt nie ma dla niej czasu itd. Mająca zawsze „dobrą” radę dla swoich wnuczek – zajść w ciążę, znajdź męża, staranniej krój biszkopt na tort itd. Ciekawe kto czytając będzie miał jej dość? Jej syn to niewidomy (od dzieciństwa), to wdowiec od ponad lat, ojciec dwóch dorosłych córek. Jego córki – to Kinga, mężatka, kobieta spełniona i na pozór szczęśliwa oraz Zosia niepoprawna optymistka, która mimo 24 lat nie zdała jeszcze matury, nie ma chłopaka (ku niezadowoleniu rodziny), pracująca jako rejestratorka w przychodni.
Niby nic wielkiego, typowa rodzina, albo prawie typowa. Ale Małgorzata Lis pokazuje, że pod fasadą zwykłości kryją się serca bardzo poranione, pełne brzydkich blizn. Ale od czego są szczęśliwe przypadki, zbiegi okoliczności, albo Boża interwencja. Dzięki nim jest szansa na uzdrowienie serc złamanych i szczęśliwe zakończenie. Autorka pokazuje jednak, że nie jesteśmy marionetkami, w rękach losu czy Boga, ale mamy wolną wolę, i nieustannie podejmujemy decyzję którą drogą pójdziemy.
Poruszająca opowieść o zranieniach, uzdrowieniu, o miłości i poszukiwaniu szczęścia. wciągająca. Wyciskająca łzy i dająca nadzieję. Ideał.
Wydawnictwo: eSPe
Data wydania: 2023-10-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 360
Dodał/a opinię:
paulina_89
Dwie odległe epoki, dwie różne kobiety i jedno, wciąż to samo pragnienie, by kochać i być kochaną Co można ukryć w niepozornym, ręcznie malowanym pojemniku...
Pewnego dnia trzydziestopięcioletnia Beata po prostu musi wejść do sklepu po ogromną tabliczkę ulubionej czekolady. Nie zważa na kpiące spojrzenia innych...