"Politykę uważa się za drugi najstarszy zawód świata. Doszedłem do wniosku, że jest bardzo podobny do pierwszego."
Ronald Reagan
Miałam okazję przeczytać już kilka wcześniejszych książek autorstwa Aleksandry Rumin i zawsze były to okazje do uśmiechu a czasem nawet do rechotu.
Dlatego z chęcią zabrałam się za lekturę "Głosuj na Polaka!", domyślając się, że będzie to lektura związana z jakimiś wyborami. Nie myliłam się.
To bardzo satyryczny obraz naszego kraju w okresie przedwyborczym jak i w czasie samych wyborów. Chociaż autorka już na wstępie informuje, że wszelkie podobieństwo do osób jest zupełnie przypadkowe, to jednak wydaje się bardzo realistyczne z naszą codziennością. Ja mam duże skojarzenia tym bardziej, że mieszkam w takiej małej społeczności o jakiej pisze pani Rumin, więc to tak, jakbym w krzywym zwierciadle zobaczyła swoje miasteczko...
"Ze swoim nikczemnym wzrostem, wyraźną nadwagą, ogromnymi zakolami, katoflowatym nosem i małymi rozbieganymi oczkami nie miałby najmniejszej szansy na wygraną w corocznym konkursie "Mister of Grzeszyn", ale cieszy się ogromnym zaufaniem mieszkańców."
Niespodziewanie do niewielkiego miasteczka przyjeżdża premier Polski. Zaskoczony wizytą wójt gminy, Henryk Maksymilian Mamrot zwołuje naprędce ludzi na rynek aby powitać ważnego gościa. Po krótkim, ale bardzo obiecującym jeszcze większych dokonań przemówieniu, premier bardzo szybko kończy swoją wizytę i odjeżdża.
"Mili państwo, musicie pamiętać, że gdyby nie ja i ten wspaniały rząd, na którego czele mam zaszczyt stać, nie byłoby niczego."
Lecz zwołani na rynek mieszkańcy zaczynają ucztować a miejscowa władza razem z nimi. Po odjeździe premiera Mamrot wychodzi na papieroska i ślad po nim ginie... A że wójt dość często znikał po imprezach, więc żona zgłosiła nieco z opóźnieniem jego brak. Poszukiwania nie dały żadnego efektu. A gdy kilka dni żona otrzymała list z żądaniem okupu, okazało się, że to porwanie. Nie zdołano jednak zebrać kwoty wymaganej od porywaczy. Wójt zostaje uznany za zmarłego i wygaszono jego mandat, odbył się nawet symboliczny pogrzeb. Teraz jest czas na przedterminowe wybory.
Do walki o fotel wójta staje trzech mężczyzn: lokalny arystokrata Ciechosław Chwalibóg Chrząstowski herbu Ślepowron, Jan Wilhelm Polak, były komisarz wydziału zabójstw z Warszawy, obecnie mieszkający w Grzeszynie oraz namaszczony przez partię rządzącą, Jacek Artem Krawczenko, który niby jest rodowitym mieszkańcem Grzeszyna, niby ma żonę (której nikt nie widział), niby ma korzenie ukraińskie...
Poznajemy kandydatów i brutalną kampanię wyborczą. Co prawda z wielkim przymrużeniem oka, ale jednak czasem nie jest wiadomo czy się śmiać czy płakać z przykładów przedstawionych przez autorkę. Podsuwane przez sztaby wyborcze pomysły przypominają mi niektóre z kampanii, w których miałam okazję brać udział. No cóż, takie są realia...
Trzeba przyznać, że to bardzo dobra satyra na wyborczy szał, tym bardziej, że właśnie zbliża się u nas czas wyborów..., nie od dzisiaj wiadomo przecież, że polityka to wielkie bagno, ale również wielkie pieniądze, więc niektórzy zrobią niemal wszystko aby się dostać na szczyt i nie dać się odciąć od koryta.
"Nie każę ci startować na prezydenta czy innego figuranta o zasięgu ogólnopolskim. Zero stresu. Zero nieprzespanych nocy. Pochodzisz po domach, porozmawiasz z sąsiadami, uściśniesz parę dłoni, pocałujesz kilka niemowlaków, podjesz regionalnych wypieków i wygrasz w cuglach!"
Polecam dla rozrywki, ale także dla przemyślenia.
Wydawnictwo: Initium
Data wydania: 2022-12-13
Kategoria: Polityka
ISBN:
Liczba stron: 304
Dodał/a opinię:
Myszka77
Znam jednego, co żony nie miał, nie ma i mieć nie będzie, i jakoś nikomu to nie przeszkadza.
Na terenie kampusu Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie dwie sprzątaczki znajdują ciało Ernesta Karasia, znienawidzonego przez współpracowników...
Na mieszkańców Warszawy pada blady strach, ponieważ na ulicach stolicy grasuje zabójca, który za cel obrał sobie młode kobiety. Jego...
Ze swoim nikczemnym wzrostem, wyraźną nadwagą, ogromnymi zakolami, kartoflowatym nosem i małymi rozbieganymi oczkami nie miałby najmniejszej szansy na wygraną w corocznym konkursie "Mister of Grzeszyn", ale cieszy się ogromnym zaufaniem mieszkańców.
Więcej