Zanim się pojawiłeś

Ocena: 5.31 (137 głosów)
Inne wydania:

NOWE EKSKLUZYWNE WYDANIE WIELKIEGO BESTSELLERA!

UWIELBIANA SERIA O LOU CLARK W NOWEJ ODSŁONIE!

 

,,Każdy z nas ma tylko jedno życie. Mamy obowiązek wycisnąć z niego najwięcej, jak się da".

Lou ma opinię ekscentryczki. Jej kolekcja wielokolorowych butów wzbudza sensację, a niezliczone gafy wywołują pobłażliwy uśmiech u bliskich. Wszystkich zaskakuje więc, że Lou dostaje posadę opiekunki Willa, bogatego bankiera, który cudem przeżył dramatyczny wypadek.

Szybko okazuje się, że praca Lou to nie tylko parzenie herbaty i podawanie lekarstw. Jej zadanie jest dużo ważniejsze. Sytuację komplikuje fakt, że między nią a Willem rodzi się wielkie uczucie, które na zawsze odmieni życie obojga.

Czytelniczki na całym świecie uznały ,,Zanim się pojawiłeś" za jedną z najzabawniejszych i zarazem najbardziej poruszających powieści wszech czasów. Ogromnym sukcesem był także oparty na książce film z Emilią Clarke i Samem Claflinem w rolach głównych.

Historia, która stała się światowym fenomenem

Pierwszy tom bestsellerowego cyklu Jojo Moyes o Lou Clark

,,- To było najlepsze pół roku w moim życiu - powiedziałam mu.

Na dłuższą chwilę zapadła cisza.

- To dość zabawne, Clark, ale w moim też".

 

JOJO MOYES to Jedna z najpopularniejszych na świecie autorek powieści dla kobiet. Zanim zaczęła pisać książki, pracowała jako dziennikarka. Jej powieści regularnie zdobywają szczyty list bestsellerów i są wydawane w 39 krajach. Najbardziej popularna z nich, ,,Zanim się pojawiłeś", otwiera uwielbiany cykl książek o Lou Clark. Doczekała się również filmowej adaptacji z Emilią Clarke i Samem Claflinem w rolach głównych.

Informacje dodatkowe o Zanim się pojawiłeś:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-07-03
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788324099962
Liczba stron: 480

Tagi: Literatura obyczajowo-rodzinna

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Zanim się pojawiłeś

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zanim się pojawiłeś - opinie o książce

Mimo że od premiery książki pt. "Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes upłynęło już sporo czasu, sama – zachęcona skrajnymi opiniami o niej – sięgnęłam po tę pozycję stosunkowo niedawno. Pierwsze, co mnie zaskoczyło, jak zresztą pewnie wielu, to sama okładka rodem z romansu Harlequina. Jednakże wiedziałam, po przeczytaniu już kilkunastu stron wiedziałam, że to raczej nie jest kolejna typowa powieść z miłością w roli głównej. Historia w niej zapisana okazała się dużo głębsza i tragiczniejsza.

Ona – Louis Clark – zwykła dziewczyna wiodąca do tej pory normalne życie nagle traci pracę w kawiarni. Do tej pory nie wyobrażała sobie życia bez tego zajęcia, jak również bez chłopaka, którego chyba nie do końca kochała. Obawia się też zmian i chyba nie do końca wie, czego oczekuje od życia.  Nie nawiązuje bliskich relacji z ludźmi. Nie mając zbyt wielkiego wyboru, podejmuje się bardzo trudnego zadania – opieki nad sparaliżowanym mężczyzną. I tu poznajemy jego – Willa Traynora – osobę zupełnie odmienną, która doskonale wie, czego chce, ale zdaje sobie sprawę, że tego mieć już nie może. Mężczyzna znalazł receptę na własną niedolę, a jedyne, co mu pozostaje, to przekonać do słuszności decyzji członków rodziny, co jednak nie jest wcale takie łatwe. Louis ma być zatem nadzieją na odzyskanie radości i sensu życia. Oboje nie wiedzą jeszcze, że ta znajomość zupełnie odmieni życie tych obojga na zawsze. Aby nie zdradzać zbyt wiele z fabuły i nie psuć wrażenia z lektury tym, którzy jeszcze nie mieli okazji przeczytać, zdradzę tylko, że książka opowiada niezwykłą historię dwojga ludzi połączonych przez los.

Tutaj zaczyna się cała historia pełna wątpliwości, trudnych wyborów i chęci niesienia pomocy, czyli próby dokonania niemożliwego. Nasuwa się pytanie, czy można pomóc komuś, kto właściwie tego nie chce? Clark – mimo tego – wszelką cenę, czasem wręcz nieporadnie i niezdarnie, pragnie swojemu sparaliżowanemu podopiecznemu przywrócić radość życia. Doprowadza go tym, poprzez swoje specyficzne poczucie humoru oraz strój, do irytacji, z której jednak sama bohaterka nic sobie nie robi. Wręcz przeciwnie, dziewczyna egoistycznie, nie zważając na jego sprzeciw, zaczyna trudną batalię o jego każdy dzień, każdą chwilę. Wszystko po to, aby – za wszelką cenę – go uszczęśliwić i przynieść ulgę w cierpieniu. Czy jej się to uda? Czy nietuzinkowa postawa i ekstremalne pomysły dziewczyny sprawą, że odmieni ona los nieszczęśnika wbrew jego woli? Przekonajcie się sami.

"Zanim się pojawiłeś" opowiada zatem o próbie dokonania właściwego wyboru, fałszywej moralności, o nadziei wymieszanej z okrutną prawdą, o próbie pogodzenia się z porażką, czy wreszcie, szacunku do własnego życia, gdyż mamy je tylko jedno. Porusza też problem samodzielnego decydowania o sobie i brania za to odpowiedzialności. Autorka nie ocenia postępowania bohaterów, a jedynie relacjonuje w bardzo plastyczny sposób ich kolejne przygody oraz stany emocjonalne, w których się znajdują. 

Czytelnik już od pierwszych stron zostaje wciągnięty w fabułę na tyle mocno, że chłonie bezwiednie wydarzenia, niemal całkowicie się z nimi utożsamiając. Po lekturze nie można być obojętnym na ludzką tragedię, gdyż podobny los może spotkać każdego. Książka skłania zatem do refleksji nad własnym życiem. Pokazuje przewrotność zdarzeń, oraz że nic nie jest nam dane na zawsze, więc trzeba korzystać ze wszystkiego, co przynosi nam los. Moyes zmusza do próby odpowiedzenia sobie na fundamentalne pytanie: co by zrobił, będąc na miejscu głównego bohatera. Mimo całego dramatu pełno jest tutaj humoru, który rozładowuje nadmiar negatywnych zdarzeń. Język powieści jest niezwykle przystępny, więc czytelnik niemalże nie odczuwa ładunku emocjonalnego. Jednakże nie nazwałabym tego gatunku melodramatem.  

Link do opinii

19/52/2021 "Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes. 

W przypadku tej publikacji zaczęłam od filmu. Całkowicie przypadkowo. Byłam zauroczona filmem a na koniec się popłakałam. Wiedziałam, że jest ksiazka ale nie czytałam wcześniej. Za to kuzynka Alicia Astr stwierdziła, że skoro widziałam film to absolutnie muszę przeczytać też książki ;) i mi pożyczyła wszystkie 3 tomy 😁 więc dzięki jej uprzejmości, 1 tom już za mną. ;) 

Początkowo czytalo mi się dosyć trudno, nie mogłam się wczuć w tę książkę. Ale z każdą chwilą szło mi coraz lepiej. Poznajemy tutaj młodziutkiej, dwudziesto-siedmioletnią dziewczynę Louisę Clark, zwaną Lou, która traci pracę w kawiarni i zostaje opiekunką trzydziesto-pięcioletniego Willa Traynora, który po bardzo poważnym wypadku drogowym porusza się na wózku i minimalnie może ruszać jedną reką. Początkowo ich relacje są dosyć chłodne. Kiedy jednak Lou dowiaduje się, jakie zamiary ma Will, postanawia zrobić wszystko aby zmienil zdanie. Wymyśla co rusz różne rozrywki, wyjazdy byle tylko mężczyźnie wróciła chęć do życia. I tak toczą się losy tej dwójki. Na Mauritiusie okazuje się, że oboje są w sobie zakochani. Jednak nawet ten fakt, nie jest w stanie przekonać Wila do zmiany decyzji. Jak potoczy się ta historia? Czy wydarzy się coś, co sprawi że Will zmieni zdanie? Czy będą razem szczęśliwi? Tego wszystkiego dowiecie się czytając tę pozycję! 😍 jest naprawdę niesamowita!! 😍 absolutnie nie odbiega od filmu, czytalo się już później super!! 😍😍 powiem Wam, że bardzo rzadko mi się to zdarza, ale zarówno podczas filmu jak i książki popłakałam się jak nie wiem. Naprawdę rewalacyjna książka powiedziałabym nawet, że z pewnym przesłaniem. Nieważne czy ktoś jest niepełnosprawny i w jakim stopniu. Ważne aby miał dobre serce, potrafił docenić drugiego człowieka i nie narzucał mu swojej woli. Wtedy wspólnie można pokonać wszelkie trudności. Polecam Wam naprawdę tę pozycję 😍😍🥰, myślę że będziecie równie zachwyceni jak ja. Są jeszcze dwa kolejne tomy z tej serii, więc zapewne za jakiś czas i za nie się zabiorę ;) tymczasem zostawiam Was z opisem, i naprawdę zachęcam Was do zapoznania się z tą pozycją! 😍😍 przyznaję ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 punktów 

Link do opinii

Zanim rozpoczęłam czytać, pierwszą powieść autorstwa Jojo Moyes pt. ''Zanim się pojawiłeś'' oglądnęłam trzy razy film kręcony na podstawie wówczas nieprzeczytanej książki, która stała się dla wielu jej odbiorców wielkim hitem.

Początkowo nie rozumiałam sama tego, dlaczego ta książka przyciągała tak bardzo i co przyczyniło się do tego, jak wielka musi być moc, aby tak mocno skonstruowana, że wywołuje ona po zapoznaniu się z jej główną treścią bardzo różne reakcje. Musiałam, się o tym sama przekonać powracając do ponownego przeczytania tej powieści.

Główni bohaterowie Louisa i William żyją tak naprawdę w dwóch obcych sobie światach. Za to oboje na swój własny sposób próbują w nim coś osiągnąć.

Nie ma nic trudnego w rozpoczynającej się młodej karierze u młodych ludzi, kiedy się ją nieoczekiwanie traci lub swoje marzenia. Przed takimi dylematami życiowymi są postawieni nasi bohaterowie.

Louisa straciła pracę w kawiarni. Lubiła wykonywać swoją dotychczasową pracę, a przede wszystkim nie ma ona problemów z komunikacją. Jedynie ma w sobie zdolność szybkiego myślenia i nie do końca pojmuje świat, w którym obecnie się znajduje ze względu na Williama. Ma on nieco inne spojrzenie na swoje życie, które uległo zmianom po wypadku. Patrzy na siebie z punktu widzenia osoby niepełnosprawnej. Czasami odnosiłam wrażenie, że wszystkich obwinia za swój obecny los, w którym na obecną chwilę znajduje się w nim. Potrafi być niemiły, niegrzeczny w codziennych relacjach. Brak mu szacunku wobec drugiej osoby. Widać jest, że tęskni on do swojego poprzedniego życia, w którym mógł się spełniać zawodowo, spotykać ze swoimi przyjaciółmi, gdzie częściej gościł uśmiech, a teraz pojawia się smutek i niechęć do życia.

Pamiętam, jak z przejęciem przyglądałam się w trakcie oglądania tego filmu każdej wyreżyserowanej scenie, kiedy to tych dwojga obcych sobie ludzi, jak patrzyli sobie w oczy, mijali się, a chwilami milczeli.

Dlatego właśnie sięgnęłam do tej powieści, aby móc dowiedzieć się kim była tak naprawdę główna bohaterka Louise.

W trakcie czytania próbowałam zrozumieć jej zachowania i miałam ochotę zapytać się ją skąd czerpie ona tyle siły w sobie na tyle, by pokonać kłody, które poddaje, jej nieszczęsny los mając na względzie jej rodzinę oraz nową pracę, która na początku wcale nie jest dla niej łatwa. Samo oswojenie się z nią uważam, było dla niej ogromnym wyzwaniem zawodowym, z którym musiała, sobie poradzić nie posiadając wcześniej doświadczenia.

Williama polubiłam za to, że potrafił mieć swoje uczucia, ale skrywał je dzielnie, ale nazywał po imieniu to, co czuł w danym momencie. Pojawią się w tej powieści nieoczekiwane zwroty akcji, które pozwolą Czytelnikowi pojąć, dlaczego można tak nagle zmienić przebieg życia, które myślę, że gdzieś się jeszcze nadal w oddali wciąż toczy.

Zacytuje na koniec słowa Williama, które mi się spodobały najbardziej, a zamieszczone zostały one w epilogu, a skierowane były do Louisy:

''Nie spoczywaj na laurach. Noś z dumą swoje pasiaste rajstopy. A jeśli się upierasz, żeby związać się na stałe z jakimś śmiesznym gościem, zachowaj to gdzieś w sobie. Świadomość, że wciąż masz przed sobą możliwości, to luksus. Świadomość, że mogłem ci je dać, to dla mnie w pewnym sensie ukojenie. To właśnie chciałem ci powiedzieć. Pozostaniesz na zawsze w moim sercu, Clark. Byłaś w nim od pierwszego dnia, kiedy weszłaś do pokoju, ze swoimi odjazdowymi ciuchami, kiepskimi żartami i kompletną niezdolnością ukrywania uczuć. Zmieniłaś moje życie dużo bardziej, niż te pieniądze zmienią twoje. Nie myśl o mnie za często. Nie chcę, żebyś się mazała. Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj''.

Polecam przeczytać tę powieść.

Link do opinii

Ona dwudziestosześciolatka, która z upodobaniem nosi oryginalne stroje, on bogaty bankier, który po wypadku motocyklowym jest sparaliżowany i potrzebuje całodobowej opieki. Ich ścieżki krzyżują się, gdy Lou traci dotychczasową pracę i postanawia podjąć pracę jako opiekunka Willa. Początki nie są łatwe, dziewczyna stara się jak może, lecz jej podopieczny nie ułatwia jej pracy. Robi wszystko, by ją do siebie zniechęcić i pokazać się z jak najgorszej strony, jednak Lou jest wytrwała i w końcu po pewnym czasie udaje się jej "przełamać lody" i przekonać mężczyznę do wykonania pewnego szalonego planu. Dziewczyna chce, by Will odzyskał chęci do życia i przeżył wyjątkowe chwile, nie zważa na trudności, które napotyka, z całych sił pragnie go uszczęśliwić, pokazać, że życie jest piękne, że mimo jego niepełnosprawności może być szczęśliwy... W pewnym momencie pomiędzy Lou i Willem rodzi się uczucie.Miłość, która napawa nadzieją i siłą, pokonuje przeszkody i jest ogromną motywacją, czy w ich przypadku to wszystko się sprawdzi?Czy będą razem szczęśliwi?
Pewnie większość zna zakończenie, jednak nie będę go zdradzać. Mogę tylko napisać, że popłakałam się i podczas czytania książki i trochę później oglądając film.
Podobno to najpiękniejsza historia miłosna ostatnich lat, tę kwestię pozostawię do indywidualnej oceny.

Link do opinii

Cudowna, wzruszająca opowieść o meandrach życia, miłości, uczuciach, pogodzeniu się z losem, a nawet prawem do eutanazji. Polecam i książkę i film.

Link do opinii

Byłam sceptycznie nastawiona do tej książki. Niepotrzebnie.

Lou Clark to niezwykła osoba. Przez kilka lat pracowała w kawiarni, kiedy zmierzyła się z bezrobociem, poszukiwała pracy i trafiła... na stanowisko opiekunki osoby niepełnosprawnej. Pomimo tego, że współpraca początkowo w ogóle nie należała do najłatwiejszych, a sama Lou chciała się poddać po kilku godzinach, w późniejszym czasie nawiązała z Willem piękną relację.
Jej chłopak, Patrick, wydaje się być zazdrosny o Willa. Czy słusznie?

Szczerze - nie chcę spoilerować. Ale ta historia pochłonęła mnie do reszty. Pozycja ta niezwykle uczy i porusza. Bowiem nie każdy, nawet w sytuacji patowej, potrafi zająć się osobą niepełnosprawną. To wymaga nie tyle doświadczenia (Lou nie miała go prawie w ogóle!), co odpowiednich cech charakteru.
Początkowo postawa Willa zastanawiała mnie. Jego sarkastyczne podejście do Lou nawet nieco mnie drażniło, aczkolwiek... Czy mamy się czemu dziwić?

Boję się jednak o następne części. Boję się tego, co może się stać. Niesamowicie można zżyć się z bohaterką, czego zazdroszczę Jojo Moyes w pisaniu książek. Takiej łatwości i autentyczności w kreowaniu postaci książkowych...

To jest przegenialna pozycja. Dla wszystkich.

Link do opinii
Avatar użytkownika - jusia
jusia
Przeczytane:2019-03-10,

Will to młody, bogaty, korzystający z życia człowiek, który lubi się bawić na granicy ryzyka, do czasu aż ulaga wypadkowi i zostaje sparaliżowany. Jego świat wywraca się do góry nogami, wie że nigdy nie wyzdrowieje i już na zawsze pozostanie zależny od innych, przykuty do wózka z codziennym bólem, infekcjami i powikłaniami. 

Will daje sobie ostatnie pół roku życia, zanim popełni samobójstwo, w tym czasie opiekuje się nim energiczna ale niepwna siebie Lou mierząca się z problemami innymi niż posiada niepełnosprawny Will.

Czy mężczyzna za sprawą Lou zmieni swoją decyzję?

Jak jego zachowanie wpłynie na życie dziewczyny, czy zawalczy o siebie i swoje mareznia?

Czy w tej sytuacji jest możliwa miłość?

Link do opinii

Człowiek ma tylko jedno życie. 
I właściwie ma obowiązek wykorzystać je najlepiej, jak się da.

Niby to takie oczywiste: po to człowiek ma życie, aby żył. No po prostu banał. Ale najłatwiej powiedzieć tak osobie, która ma dwie zdrowe ręce, dwie zdrowe nogi, zdrowe wszystkie organy wewnętrzne i jeszcze zdrowy umysł. Bo ci, dla których każda godzina jest jedną wielką męką, niekoniecznie traktują życie jak cud. I tak właśnie było z Willem...


Zanim zaczniesz czytać: Uwaga, spojler!
Do tej pory moja znajomość Zanim się pojawiłeś kończyła się na plakacie filmowym, który swego czasu można było zobaczyć dosłownie wszędzie. Nie wiem jak to możliwe, ale naprawdę nie miałam pojęcia o czym jest ta książka. Jako że lubię "nadawać" książkowym bohaterom twarze realnych ludzi, a twarzą Willa stał się megapiękny Sam Claflin, to sięgnęłam po książkę z podwójną przyjemnością. A później... okazało się, że jestem cyborgiem 😶 ...bo nie płakałam. Ale może zacznę od początku.


Biedny, pokrzywdzony i... samolubny Will
Zanim Will stał się opryskliwym i chamskim gburem, był radosnym młodzieńcem, który brał z życia tyle, ile dawał mu świat, a nawet jeszcze więcej. Był silny, rozrywkowy, a dzięki dużym pieniądzom prowadził lekkie, luksusowe życie. Dziewczyny w jego życiu pojawiały się tylko na krótkie epizody, a ich następczynie były coraz ładniejsze i łatwiejsze. Słowem: uważał, że jest bogiem swojego życia. A później uległ wypadkowi, w skutek którego został inwalidą w 100% uzależnionym od innych. I się zaczęło... Teraz cechuje go wyjątkowy egoizm i snobizm. Jest uciążliwy nie tylko dla swojej rodziny, ale i opiekunek, które co i rusz rezygnują z pracy z nim. Wtedy zjawia się ona: Louisa Clark.

– Boże słodki – powiedział mój ojciec. – Wyobrażacie sobie?
Nie dość, że człowiek wylądował na cholernym wózku inwalidzkim,
to jeszcze będzie miał naszą Lou za towarzystwo!

Wesoła, serdeczna i... fajtłapowata Louisa
No wyobrażacie to sobie? Opiekunką Willa zostaje Louisa – dziewczyna, która nie wie czego chce. Ma problemy z podejmowaniem decyzji i jest zahukaną ciapą. Lou odznacza się "wyjątkowym" doborem ubrań, tzn. miesza wszystkie możliwe wzory, ze wszystkimi możliwymi kolorami i generalnie jej zdaniem wszystko pasuje do wszystkiego. Odniosłam wrażenie, że to miała być jej główna cecha: misz-masz ubraniowy. Dla mnie jednak nie było to jakieś "wow", które sprawiłoby, że pokocham Lou. Jasne, Louisa jest niezwykle sympatyczna, bardzo miła, ciepła, optymistyczna, lecz – niestety – jest przy tym nijaka. Ratuje ją jednak jej ciepłe serduszko.


Kiedy Lou spotyka Willa...
Nietrudno się domyślić, że początki ich znajomości są baaardzo trudne. Zagubiona Louisa nie radzi sobie ze egoizmem Willa. Ale gdy pierwsze lody zostają przełamane, ich relacja zacieśnia się, by z czasem przerodzić się w miłość. Niestety, jest to miłość jednostronna: Louisa zakochuje się w Willu, który jednak kocha tylko samego siebie. Jego stosunek do opiekunki jest wręcz irytujący: ciągle krytykuje jej życie, mówi, jakie decyzje powinna podejmować, wmawia, że jej życie jest beznadziejne, bo zamiast skoków na bungee woli poczytać książkę czy obejrzeć komedię... Sam uważa siebie za globtrotera. Zadziera nosa, bo ogląda zagraniczne filmy, słucha muzyki klasycznej i zwiedził pół świata. A to, jak potraktował Lou przy końcu swojego życia pokazuje dobitnie, jak wielkim #?&*! jest Will!


Ten trudny temat...
Eutanazja. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji i mam nadzieję, że nigdy nie będę. Uważam, że życie należy szanować bez względu na wszystko, jednak moja opinia nie ma tutaj żadnego znaczenia. Zresztą, nikt nie jest w stanie powiedzieć jakby się zachował w danej sytuacji, dopóki się w niej nie znajdzie. Mam wrażenie, że Jojo Moyes potraktowała temat eutanazji bardzo powierzchownie. Niby Autorka przytacza opinie kilku osób, ale jednak ten wątek potraktowany jest jak poboczny. Zupełnie, jakby stał gdzieś na marginesie i Jojo czasami przypominała sobie, że miał być właściwie wątkiem wiodącym.

Podsumowując...
"Zanim się pojawiłeś" to dobra książka. Nie zachwycająca, nie wyciskająca miliona łez, nie taka jakiej oczekiwałam po tych wszystkich ochach i achach, ale dobra. Może za wiele się po niej spodziewałam i dlatego teraz czuję się tak zawiedziona. 
No i chyba bardzo złe jest to, że morałem z tej książki jest dla mnie wniosek, że od miłości i moralności ważniejsze są pieniądze i wygodne życie.


PS Jest inna książka, której główny bohater jest w identycznej sytuacji jak Will. On jednak pokazuje, że mimo wszystko warto żyć. O, to ta książka: 

Link do opinii

Spoglądając na okładkę tej książki można odnieść wrażenie, że jest to kolejne romansidło o płytkiej treści, zakończone mało spektakularnym happy endem. Nic bardziej mylnego. Choć początek nie zapowiada jeszcze niczego rewelacyjnego, z czasem opowieść nabiera barw i trudno oprzeć się dalszej lekturze.

Dwudziestosześciolatka Lou Clark wiedzie bardzo przeciętne życie. Pracuje w kawiarni i choć nie jest to wyjątkowo twórcze zajęcie, całkowicie się w nim odnajduje. Ma chłopaka, jednak ten, ostatnio coraz bardziej interesuje się swoimi osiągnięciami sportowymi, zaniedbując ukochaną. Prosty i mało emocjonujący świat szybko się wali, gdy dziewczyna traci pracę. Nie mając lepszych perspektyw, decyduje się na opiekę nad niepełnosprawną osobą. Jeszcze nie wie, jak bardzo ta decyzja odmieni jej życie.

Will Traynor zdaje się być zaprzeczeniem Lou. Większość swego życia spędził na najwyższych obrotach, w krainie ogromnych pieniędzy i ekstrymalnych doznań. Idealnie zapowiadające się życie przekreśla wypadek motocyklowy, który przykuwa Willa do wózka. Choć zdołał zachować życie, traci nadzieję na lepsze jutro. Jeszcze nie wie, jak wiele zmieni się, gdy do jego świata wkroczy Lou.

Na pierwszy rzut oka fabuła nie zapowiada niczego nadzwyczajnego i sprawia wrażenie dość kiczowatej. Tym razem warto jednak skusić się na lekturę bo Jojo Moyes zdołała wydobyć z niej to, co najlepsze. Choć to Lou pełni tu rolę opiekunki, Will na swój sposób również obejmuje ją opieką i próbuje pokazać, na jak wiele ją stać. Pod jego wpływem dziewczyna uświadamia sobie swoje możliwości i zaczyna żyć na większych obrotach. Co łatwo przewidzieć, sam Will również nie pozostaje jej obojętny, jednak nie ma tu co liczyć na ckliwe zakończenie. Bo co prawda za sprawą Lou, życie Willa odzyskuje nieco barw, nawet szczere uczucie nie może przezwyciężyć niepełnosprawności, a mężczyzna doskonale wie, że nigdy nie pogodzi się z tak wielkim ograniczeniem.

W czasach, gdy media tak chętnie pokazują niepełnosprawnych odnoszących sukcesy w najróżniejszych sferach życia, postać Willa daje wiele do myślenia. Czy fizyczna ułomność jest wystarczającym powodem, by człowiek uznał, że dalsze życie nie ma dla niego sensu. Czy mamy prawo zmuszać do dalszej egzystencji kogoś, dla kogo utraciła ona wszelkie barwy? I tak lekka opowiastka zamienia się w poruszającą opowieść, podejmującą bardzo złożony problem.

Książka "Zanim się pojawiłeś" jest dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem. Z jednej strony lekka ale w żadnym wypadku trywialna. W odróżnieniu od wielu innych miłosnych historii na długo zapada w pamięć. Zachęcam do lektury, przemyśleń i wzruszeń...

Link do opinii

Książka rewelacja!!! od momentu kiedy zobaczyłam zwiastun filmu wszędzie szukałam tej książki, żeby tylko przeczytać i poznać losy bohaterów. Po długim oczekiwaniu na polską premierę książki z okładką filmową, (bo z pierwszą okładką wszystkie wykupione) jak najszybciej chciałam zacząć czytać. Książka tak mnie pochłonęła, tak polubiłam bohaterów. Chciałam wiedzieć jak to wszystko się potoczy. Pod koniec zorientowałam się jaki będzie koniec i na jeden dzień zostawiłam dokończenie książki. Trochę zła jestem, że tak się skończyło, a nie inaczej. Co jeszcze powiem ? Książka jest cudowna, zabawna i bardzo wciąga i jestem pewna, że zostanie w mojej pamięci bardzo długo i wrócę do niej żeby przeczytać ją raz jeszcze.Już nie mogę się doczekać premiery drugiej części książki i premiery filmu, który będzie w czerwcu. 10/10. Polecam !!!

Link do opinii

Kiedy trafia się taka książka powinna stać się lekturą obowiązkową. Dlaczego? Myślę, że dotykając problemu niepełnosprawności nie zawsze wnikamy głębiej ponad to, co widzą oczy. Często jesteśmy skrępowani samym faktem napotkania kogoś innego niż my, kogoś, kto nie we wszystkim sam może sobie poradzić  a nasza obawa, że moglibyśmy nie podołać umiejętnością skutecznej pomocy w jakiś sposób nas paraliżuje. Wolimy odwrócić wzrok, nie widzieć.  Książka  "Zanim się pojawiłeś" prócz nie kończącego się happy endem wątku romansu, ma dużo więcej do przekazania. Dzięki niej przeciętny zdrowy czytelnik może dowiedzieć się o paru nieznanych sobie medycznych problemach osób unieruchomionych na wózku inwalidzkim. Konieczność większej ostrożności przy zwykłych wydawałoby się ludzkich czynnościach, mniejsza odporność organizmu, częstsze infekcje to medyczne aspekty o których tu możemy się dowiedzieć. Rezygnacja z aktywności, która wcześniej była normą to coś o czym wolimy nie myśleć patrząc na osoby niepełnosprawne. Główna bohaterka Lou, jest przeciwieństwem Willa sprzed wypadku. Niesamowicie aktywny,  poznający smaki życia na wielu płaszczyznach i czujący ciągły niedosyt wszystkiego co  nowe i nie zawsze bezpieczne - taki był unieruchomiony przez wypadek Will. Lou nie potrzebuje ani takich wyzwań ani nieznanych doznań, woli swoje ciasne miejsce  w życu i nie ma pretensji , że jest ono takie miałkie.  Podjęcie pracy przy niepełnosprawnym meżczyźnie staje się  punktem zwrotnym w jej dotychczas nudnym życiu. Will oprócz miłości, wywołuje w niej głód poznawania tego co dotychczas było jej niepotrzebne.  Tylko jest pewien problem . Wyznaczony za pół roku termin, z którego Will nie ma zamiaru dla nikogo zrezygnować.  To też temat, którego nie spodziewalibyśmy się po typowym romansidle.  Jednak ta książka nie jest romansidłem , ponieważ zadaje pytania nie zawsze dając jednoznaczne odpowiedzi,  nie proponuje oczekiwanego przez czytelnika zakończenia.  Ma do zaoferowania coś więcej niż górę mokrych od łez chusteczek, zadaje nam pytanie na które chyba nie zawsze potrafimy odpowiedzieć.  A przecież każdy z nas mógłby znaleźć się po tej drugiej stronie, kiedy takie pytania i odpowiedzi na nie byłyby  postawione przez nas samych .  

Link do opinii
Wzruszająca historia mężczyzny, który wraz z wypadkiem stracił chęci do życia. Ma za sobą nawet nieudaną próbę samobójczą. Gdy poznaje Lou, jego życie staje się weselsze, znów potrafi się śmiać i rozmawiać z innymi. Dziewczyna robi wszystko by Will zmienił decyzję o swojej śmierci.
Link do opinii
Pamiętam jak swego czasu ta książka dosłownie "królowała" na blogach. Zazwyczaj nie ulegam "modom" na jakąś książkę, dlatego postanowiłam poczekać aż emocje troszkę opadną i dopiero się za nią wziąć. Czy było warto? A o tym dowiecie się poniżej. Dwudziestosześcioletnia Lou Clark pracuje w kawiarni Bułka z masłem. Odpowiada jej ta praca, która pozwala jej spokojnie żyć. Jednak z dnia na dzień jej świat wywraca się do góry nogami. Traci pracę, która była sporym zastrzykiem gotówki dla 4-osobowej rodziny i pozwalała im wiązać koniec z końcem. Spośród wielu ofert pracy trafia się praca opiekunki sparaliżowanego mężczyzny. Lou mimo, że nie ma doświadczenia dostaje tą pracą. Tak poznaje swojego podopiecznego - Willa Traynora. Mężczyzna jest w kwiecie wieku, ale wypadek spowodował, że stracił chęć do życia. Lou musi sprawić, żeby ją odzyskał. Czy jej się uda? Początkowo myślałam, że będzie to kolejne ckliwe romansidło z happy endem. Pomyliłam się. Ale to dobrze. Dostałam kawał dobrej literatury kobiecej. Książka porusza trudne tematy jak niepełnosprawność czy eutanazja, który stanowi temat tabu. Autorce jednak udało się tak napisać powieść, że jest łatwa w odbiorze. Jej lekki styl pióra sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko. Narracja jest pierwszoosobowa z punktu widzenia Lou, co sprawia, że doskonale wczuwamy się w jej sytuację, jej odczucia i razem z nią przeżywamy wiele emocji. Powiem szczerze, że coraz częściej taka forma narracji mi odpowiada. Doskonale wykreowane postacie, zarówno Lou jak i Will. Pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego, ale z czasem nawiązują nić sympatii, która z czasem przeradza się w coś głębszego. Lou jest przedstawiona jako kolorowy ptak, ma swój specyficzny styl ubierania, chce prowadzić spokojne życie, nie wychylać się. Ale ma to swój powód i to Will go pozna. Także on odmieni jej życie. Sprawi, że dziewczyna zacznie inaczej na nią patrzeć. Will przed wypadkiem był pełnym życia i wigoru młodym mężczyzną. Brał z życia całymi garściami. Jedna chwila sprawiła, że jego życie uległo całkowitej zmianie. Wypadek spowodował, że znalazł się na wózku inwalidzkim. To sprawiło, że stracił chęć do życia. Dzięki Lou początkowo zacznie się z niego cieszyć. Jednak czy jej poświęcenie, oddanie i miłość powstrzyma go przed dramatycznym krokiem, aby przerwać swoją egzystencję? Tego musicie sami się dowiedzieć czytając książkę. Autorka niejednokrotnie mnie zaskoczyła, tak było także w przypadku zakończenia. Spodziewałam się innego, ale widocznie taki był zamysł. Po głębszym zastanowieniu i ja uznałam, że to musiało tak być. Nawet łza zakręciła mi się w oku a to jest jak najbardziej na plus, bo rzadko trafiam na książkę, przy której się wzruszam. Jest to wspaniała, wzruszająca powieść, która na długo zostanie w mojej pamięci. Polecam!
Link do opinii
Cudowna, przepiękna książka o miłości, która przychodzi z czasem. Lou, młoda dziewczyna, która utknęła w rodzinnym mieście. Jest w związku z chłopakiem, który ją denerwuje, tak samo jak jego pasja. Kiedy traci prace w kawiarni zaczynają się poszukiwania i niestety, ale żaden zawód nie jest dla niej odpowiedni, a już zwłaszcza opiekunka osoby niepełnosprawnej. Poznaje Willa, który jest niezbyt miły dla niej. Lou jest przerażona jego niepełnoprawnością i tym jak sobie poradzi. Jednak zarówno ona jak i Will zaczynają uwielbiać spędzać ze sobą czas. Kiedy Lou dowiaduje się o planach swojego podopiecznego robi wszystko, żeby ten zmienił zdanie. Zaczyna się walka z czasem. Nie wszystkie próby kończą się powodzeniem, ale dziewczyna nie poddaje się. W końcu wyznaje mu miłość, ale nawet to nic nie zmienia pomimo, że on też jest w niej zakochany. Książka fascynuje od pierwszej strony. Wzruszająca jednak nie brakuje zabawnych momentów. Poboczne tematy jak relacje z Lou z siostrą, czy z tatą też są pełne śmiesznych akcji. Książka zdecydowanie dla każdego.
Link do opinii
Cudowna książka o miłości, prawdziwym życiu, wyborach i możliwościach oraz o poświęceniu dla drugiej osoby. Lou - dwudziestosześcioletnia, zwariowana na swój sposób dziewczyna, która nie wie kim jest. Po utracie pracy zaczyna się nad tym zastanawiać. Wiele nieudanych prób i propozycji później trafia na ofertę zatrudnienia jako opiekunka do osoby niepełnosprawnej. Will - trzydziestopięcioletni, przystojny mężczyzna. Przed wypadkiem był optymistyczny, szczęśliwy, "gonił" życie, uwielbiał sporty ekstremalne, wypady z kumplami i seks. Po wypadku zmienił się nie do poznania - smutny, przygnębiony, nie mający chęci do życia; żyjący jedynie z powodu złożonej obietnicy. Ale czemu się dziwić? Kiedyś mogący robić wszystko mężczyzna, dziś musi polegać na innych. 6 miesięcy... pół roku... Czemu akurat tyle? Tego oczywiście dowiecie się w książce ;) Czy Lou zdoła wpłynąć na decyzje Willa nim będzie za późno? Czy miłość wystarczy, aby przywrócić mu chęć do życia? Co zrobi Lou, gdy dowie się o wyborze ukochanego? Pytania mogłabym wymieniać cały dzień, tyle samo czasu mogłabym spędzić odpowiadając na nie - najszybszy sposób to przeczytanie książki, w której znajdziecie wszystkie odpowiedzi. Pierwszy raz płakałam czytając książkę. W pewnym momencie chciałam przestać,byle by nie poznać zakończenia. Niestety nie raz dzieje się tak w prawdziwym życiu - czasami po prostu nie mamy wyboru. No właśnie. Wybór... Możliwości... Jest to coś o czym często wspomina Will - kiedyś miał możliwości i mógł decydować o własnym życiu, a teraz został tylko marionetką ludzkich rąk. Często wspomina też o tym, że teraz to Lou ma możliwości i powinna podjąć jakieś działania; że może robić co chce; że w porównaniu do niego nie ma żadnych ograniczeń. Kiedyś... i teraz... Will już dawno sam zaliczył się do pierwszej grupy przestał się starać; odpuścił sobie; żyje, aby dać rodzicom czas. Dlaczego? Dlatego, że kiedyś miał swoje życie pełne rzeczy, które kochał, a teraz pozostało mu jedynie czekać, aż ktoś podniesie go z łóżka i niemal wszystko za niego wykona. * Brak związku z książką - aby przeczytać tę historię napisz na email, nie koliduje jednak ona z recenzją :) * Nie wiem dlaczego, ale przez to łatwiej mi zrozumieć Willa. On też nie miał wyboru, nie miał już możliwości, został na "łasce" drugiej osoby - sam nic nie mógł zrobić. Zastanówmy się : Czy jeśli ktokolwiek z nas znalazłby się w takiej sytuacji chciałby żyć? Uziemiony do końca życia na wózku? Nie mający żadnych możliwości? Nie mogący podejmować żadnych decyzji? Jakie mielibyśmy myśli? Jak chcielibyśmy postąpić? Kogo lub czego posłuchać ? Sądzę, że w tym momencie każdy powinien zastanowić się co by zrobił w takim momencie - stawiając się osobno na miejscu Lou i na miejscu Willa. Pozwalając Willowi dokonać wyboru, dali mu szczęście. Nie musiał się już dłużej męczyć. Dla wielu będzie to nie jasne, ale nie wiem czy sama bym tak nie postąpiła. Lou była przy nim cały czas przypominając mu, że go kocha, nie jako godząc się z jego wyborem. Trochę ze strony estetycznej : mnie urzekła pierwsza wersja okładki (ta z dziewczyną) i to właśnie ją mam na półce, ale filmowa grafika też jest niczego sobie i przyciąga wzrok. Sam styl pisania jest dość "prosty" dzięki czemu książkę szybko się czyta, ale mimo to niektóre opisy mi się dłużyły - pewnie z powodu tego, że byłam niepewna czy chce poznać zakończenie, jednocześnie będąc go ciekawa. Książka naprawdę warta uwagi. Mimo łez, smutku i żalu bardzo mi się podobała. Będzie to prawdopodobnie moja najgorzej napisana recenzja, ale tym razem górę wzięły emocję i nie wiedziałam nawet co napisać. Zazwyczaj czytam książkę i od razu pisze opinie w 1/2 dni, tym razem zajęło mi to 6 dni - książkę przeczytałam w dwa wieczory, kolejne trzy zastanawiałam się co napisać, wczoraj uznałam, że napiszę, co mi na myśl przyjdzie i oto jest :) Gorąco zachęcam Was do przeczytania książki :) ULUBIONE CYTATY: "Człowiek ma tylko jedno życie. I właściwie ma obowiązek wykorzystać je najlepiej, jak się da." "Nie krytykuj czegoś, zanim nie spróbujesz." "Po prostu żyj dobrze .Po prostu żyj ." "Pocałowałam go, próbując przywołać go z powrotem. Przez chwilę zatrzymałam wargi na jego ustach, tak że nasze oddechy się zmieszały, zostawiłam słony ślad na jego skórze, a ja powiedziałam sobie, że jakieś jego cząsteczki na zawsze będą częścią mnie, wciąż żywe, wieczne. Chciałam dać mu całą swoją energie i zmusić go żeby żył." "Zmuszaj się do przekraczania własnych granic. Nie spoczywaj na laurach. Noś z dumą swoje pasiaste rajstopy. A jeśli się upierasz, żeby związać się na stałe z jakimś śmiesznym gościem, zachowaj to gdzieś w sobie. Świadomość, że wciąż masz przed sobą możliwości, to luksus." "W życiu wszystkiego powinno się spróbować chociaż raz." "- To było - powiedziałam mu - najlepsze pół roku w moim życiu. Milczeliśmy długo. - To zabawne Clark, ale w moim też." ( i właśnie teraz wyjmijcie chusteczki) "-Boże słodki! - powiedział mój ojciec- Wyobrażacie sobie? Nie dość, że człowiek wylądował na cholernym wózku inwalidzkim, to jeszcze będzie miał naszą Lou za towarzystwo." "Chodzi raczej o to, czego nie da się zrozumieć, jeśli się nie jest matką, o to, że widzi się przed sobą nie dorosłego człowieka - nieokrzesanego, zarośniętego, niedomytego, bezczelnego potomka -z jego mandatami, brudnymi butami i skomplikowanym życiem uczuciowym. Widzi się wszystkich ludzi, jakimi kiedykolwiek był, złożonych w całość. Patrzyłam na Willa i widziałam niemowlę, które trzymałam kiedyś w swoich ramionach, ogarnięta pierwotnym zachwytem, nie mogąc uwierzyć, że stworzyłam ludzką istotę. Widziałam przedszkolaka, który łapie mnie za rękę, ucznia, który wyciera łzy wściekłości, bo dał się upokorzyć jakiemuś starszemu chłopakowi. Widziałam słabości, miłość, całą jego historię. A teraz prosi mnie, żebym unicestwiła to wszystko - nie tylko mężczyznę, ale i małe dziecko - całą tę miłość, całą tę historię." Recenzja pochodzi z mojego bloga :)
Link do opinii
Avatar użytkownika - magi18
magi18
Przeczytane:2017-05-23,
Wreszcie poznałam książkową wersję tej historii. Wcześniej widziałam film, który mnie urzekł i sprawił, że zapragnęłam przeczytać książkę. I nie żałuję ani minuty spędzonej przy lekturze. Chyba już każdy wie, o czym jest ta książka. Główna bohaterka, Lou, dostaje pracę jako opiekunka osoby niepełnosprawnej - Willa. Will przez wypadek wylądował na wózku, miał powypadkowe porażenie czterokończynowe. Nie mógł praktycznie zrobić niczego. Lou miała mu pomóc przy codziennych czynnościach. Lecz tak naprawdę oni oboje pomogli sobie nawzajem. Książka napisana jest prostym językiem. Lecz jest największy plusem jest dotknięcie ważnych problemów, poważnych spraw, o których możemy usłyszeć w tv, przeczytać w gazecie czy spotkać kogoś, kto się z danym problemem zetknąć. Najpopularniejszym zarzutem wobec filmu (więc pewnie i książki, bo w książce ten wątek też jest, zresztą na nim opiera się praktycznie cała historia) jest temat eutanazji. Pojawiają się głosy, iż film/książka pochwala eutanazję. Ja niczego takiego nie zauważyłam. Raczej książka (podobnie jak i film) skłaniają do rozmowy i refleksji na ten temat. Łatwo też jest oceniać bohaterów siedząc wygodnie w fotelu. Lecz tak naprawdę i Lou i Will musieli borykać się ze swoją przeszłości. I chyba każdy z nas wie, że problemy z przeszłości mogą mieć wpływ na teraźniejszość, na naszą osobowość, na nas. Lou jest wspaniałą dziewczyną. Naprawdę polubiłam tą bohaterkę. Taka wesoła, pozytywna, mająca swoje nietypowe zachowania. Will za to bywał początkowo odpychający. Ale nie dało się go też nie polubić. Zresztą łatwo było się wczuć w jego położenie i zrozumieć pewne zachowania. Myśląc o Willu, zastanawiam się, czy można o nim powiedzieć, że jest egoistą. Wydaje mi się, że każdy z nas jest po troszkę egoistą. Przecież żyjąc kierujemy się przede wszystkim własnym dobrem. Co prawda, czasem (często?) zwracamy uwagę na innych. Jednak prawdę mówiąc, każdemu z nas zdarzy się postąpić egoistycznie. Will miał bardzo trudną sytuację. Wypadek, bycie 24h na dobę w czterech ścianach. Jest to ciężkie życie. Tym bardziej, jeśli masz sprawny umysł, i możesz przez cały czas myśleć. Jako, że Will jest na wózku, możemy zauważyć, jakie problemu może mieć taka osoba. Choćby głupie podjazdy czy niedostosowanie danych miejsc dla osób na wózku. To również może skłonić do przemyśleń, bo raczej mało który pełnosprawny się nad tym zastanawia. Podobał mi się motyw z labiryntem. Żałuję, że został pominięty w filmie, bo dla fabuły jest on bardzo ważny. Pozwala jeszcze lepiej poznać Lou. W książce możemy też przyjrzeć się dwóm rodzinom. Jednej, mającej swoje problemy, ale się wciąż wspierającej. I drugiej, też z problemami, ale nie potrafiącej ze sobą żyć, razem się wspierać. Wydaje mi się, że to, jaki mamy kontakt z najbliższą rodziną, może nam pomóc lub zaszkodzić, gdy musimy zmierzyć się problemami. Książkę polecam poznać. Na pewno można się przy niej popłakać, ale nie brakuje też fragmentów, przy których trudno się nie śmiać. Świetna obyczajowo-romantyczno-komediowo-depresyjna książka. Idealna przede wszystkim dla kobiet. Choć polecam ją też innym... :)
Link do opinii
To nie ckliwa powieść, to twarde zderzenie z rzeczywistością. Pojawiają się momenty wzruszeń, radości, ale cały czas czają się trudne pytania, na które bohaterowie i czytelnicy muszą sobie odpowiedzieć.
Link do opinii
Przeczytałam z ciekawości popularności książki. Nie jest zła, jest wciągająca, zmusza do przemyśleń. Bardzo dobrze nakreślona jest postać Lou. Czytając jednak miałam wrażenie,że "to już było" i czytam coś, co już czytałam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - wrobel
wrobel
Przeczytane:2017-03-04,
Lou Clark to 26-letnia kobieta, która lubi swoją pracę, zna wszystkie ścieżki w swoim miasteczku i jest nieco ekscentryczna. Nie zdążyła jednak przewidzieć, że za chwilę straci pracę i otrzyma ofertę nowej w charakterze opiekunki młodego Willa. Will Traynor to młody, przystojny mężczyzna, który w wyniku wypadku stracił wszystko to, co kochał najbardziej - możliwość robienia wszystkiego samemu. Teraz jest sparaliżowany od głowy w dół i zależny od osób trzecich. Nie chce tak żyć i doskonale wie jak to przerwać. Kiedy tych dwoje staje na swojej drodze, nic już nie jest takie jak było przedtem. Lou początkowo nie zdaje sobie sprawy, że ma pewną misję do wypełnienia i tylko pół roku, by osiągnąć wyznaczony sobie cel. Nawet nie zdaje sobie jak ciężka i żmudna praca ją czeka. Czy uda jej się zmienić nastawienie Willa? Prawdę powiedziawszy wciąż jestem rozbita emocjonalnie po przeczytaniu tej pozycji. Postaram się jednak pozbierać swoje myśli i podzielić się nimi z Wami. "Kiedy wpada się po uszy w zupełnie nowe życie - albo zostaje się wepchniętym do cudzego, tak że równie dobrze można by stać, przyciskając twarz do okna mieszkalnego tego człowieka - człowiek musi się na nowo zastanowić nad tym, kim jest. Albo jak widzą go inni." Wyobraźcie sobie, że prowadzicie normalne życie, żyjecie pełnią, niczym się nie przejmujecie, aż tu nagle jeden dzień zmienia całe Wasze życie. Kiedyś mogliście chodzić, ruszać rękami i nogami, a dziś jedyne co Wam pozostało to możliwość rozmawiania. Nie jesteście w stanie nic zrobić sami, wciąż jesteście uzależnieni od innych osób, wymagacie całodobowej opieki. Czy takie życie by Was usatysfakcjonowało? Czy znaleźliście by w sobie dość siły, żeby się pozbierać i żyć dalej? Sama zadałam sobie to pytanie, i prawdę powiedziawszy ciężko mi na nie odpowiedzieć. Są ludzie, którzy po tak tragicznych wypadkach pomimo kalectwa potrafią się w sobie pozbierać i cieszyć się życiem, choć kompletnie różni się ono od tego sprzed wypadku. Ale są też tacy, którzy nie potrafią się z tym pogodzić. Czy można ich za to winić? Nie sądzę. Nasz bohater Will, niestety należał do tej drugiej grupy. Nie chciał dalej tak żyć, bo czuł, że nie ma na to sił. Kiedy Lou zaczęła pracę u Willa, nie podejrzewała jak ciężkie to będzie dla niej zadanie. A przede wszystkim nie podejrzewała, że jej życie tak diametralnie się zmieni i to za sprawą swojego pracodawcy. Powieść jest jedną z dwóch najlepszych historii miłosnych jakie dane mi było czytać w moim dotychczasowym życiu. Nie spodziewałam się, że wywoła we mnie taki ogrom emocji i wyciśnie ze mnie tyle łez. Czytając przepadłam kompletnie. Z jednej strony kibicowałam Lou, by dopięła swego, a z drugiej strony po części rozumiałam Willa i jego intencje. Jedno, co Wam mogę zdradzić, to to, iż moje serce rozpadło się na milion drobnych kawałeczków i nie wiem kiedy zdoła się pozbierać w jedną całość. Brawo dla autorki za tak cudowną, niepowtarzalną historię, która zapiera dech w piersi. Doskonale wykreowani bohaterowie, świetna fabuła i emocje odczuwalne na każdej stronie. Uwielbiam to, że mogę wszystko przeżywać z bohaterami, że mogę wczuć się poniekąd w ich role. I niezwykła miłość kobiety do mężczyzny, która udowadnia, że nawet osobę niepełnosprawną można pokochać całą sobą. "Pochyliłam się i pocałowałam go. Zawahał się, tylko przez moment, po czym oddał mi pocałunek. Na chwilę zapomniałam o wszystkim - o milionie powodów, dla których nie powinnam tego robić, o swoich obawach, o tym, dlaczego tu jesteśmy. Całowałam go, wdychając zapach jego skóry, czując pod palcami jego miękkie włosy, a kiedy on także mnie pocałował, wszystko to zniknęło, i byliśmy tylko my dwoje, na wyspie pośrodku nicości, pod tysiącem migoczących gwiazd." Zanim się pojawiłeś to przepiękna historia dwójki młodych ludzi, którzy spotykają się na swoich ścieżkach życiowych. To historia, która uczy nas pokory i szacunku dla chorego człowieka i szanowania jego wyborów. To historia przy której nie sposób nie uronić chociażby jednej małej łezki - ja wylałam ich niezliczone ilości. Gorąco polecam!
Link do opinii
Dlaczego to się tak skończyło!?
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2017-01-28,
Zanim się pojawiłeś to współczesny dramat psychologiczny z pięknym romansem w tle. Lou Clark jest młodą kobietą, zakochaną w swoim chłopaku Patricku, która po utracie pracy w ulubionej kawiarni zmuszona jest do podjęcia pracy zupełnie dla niej abstrakcyjnej, ale za dość duże pieniądze. Na pół roku zostaje zatrudniona jako opiekunka do młodego mężczyzny z porażeniem czterokończynowym. Początkowo kontakt z Willem jest dość trudny, ponieważ podopieczny jest arogancki i złośliwy wobec Lou, ale z czasem ich relacje powolutku zaczynają się układać. Dziewczyna dzięki znajomości z młodym, bogatym i kiedyś bardzo towarzyskim mężczyzną zaczyna widzieć swoje życie zupełnie inaczej. Dlaczego Lou została zatrudniona tylko na pół roku? Czy ta praca pozwoli jej uwierzyć w swoje możliwości i spełnienie marzeń? Czy przebywanie ze sobą każdego dnia będzie miało pozytywne czy negatywne skutki tej znajomości? Myślę, że odebrałam tę książkę trochę inaczej niż przeciętny czytelnik, ponieważ pracuję z ludźmi niepełnosprawnymi i czasami chociaż bardzo bym tego NIE chciała, rozumiem ich żal do losu i chęć skończenia tego cierpienia, upokarzania i samotności w chorobie.Pozwolę sobie zacytować fragment, który znalazłam w książce: (...) Najgorsze w pracy opiekuna wcale nie jest to, o czym można by pomyśleć. Wcale nie dźwiganie i mycie, leki, waciki i słaby, ale zawsze jakoś wyczuwalny zapach środków dezynfekcyjnych. Nawet nie to, że większość ludzi sądzi pewnie, że zajmujesz się czymś takim, bo do niczego lepszego się nie nadajesz. Najgorszy jest fakt, że kiedy spędza się cały dzień naprawdę blisko z kimś, nie da się uciec od jego nastrojów. Ani swoich własnych. (...) Ta książka to ogromny zbiór ludzkich emocji, począwszy od radości z małych rzeczy, szczęścia w otoczeniu najbliższych, po smutek z powodu tego co się utraciło i samotności nawet w tłumie. Autorka bardzo obrazowo pokazuje czym różni się zwyczajna ludzka litość od szczerej chęci podarowania komuś kilku chwil szczęścia. To trudne... i nie każdy potrafi odpowiednio zachować się w obecności bólu, cierpienia, strachu przed tym, co może jeszcze nadejść. To opowieść o cierpieniu z powodu straty tego co w życiu najważniejsze, bo czymże jest zdrowie jeżeli nie naszym największym skarbem. Posiadanie dużych pieniędzy to jak najbardziej wielkie szczęście, jeszcze większe jeżeli się ten majątek wypracowało samemu, ale jeżeli ktoś nieodwracalnie jest okaleczony fizycznie, to nawet te pieniądze nie pomogą cieszyć się życiem. Książka sama w sobie jest dość dramatyczna, chociaż w tekście możemy odnaleźć całkiem sporo humorystycznych powiedzonek, humorystycznie przedstawionych scenek i pozytywnie ukazanych sytuacji. Do końca czułam tę falę nadziei, że jednak wszystko skończy się dobrze i chociaż główny bohater nie wyzdrowieje to będą żyli długo i szczęśliwie. Czy tak się stanie? O tym przekona się tylko ten, kto doczyta do ostatniej strony. Wzruszająca historia z nietypowym, rzadko spotykanym romansem. Ale przecież... kochać każdy może... Bardzo podobała mi się postać Lou, dziewczyny pogodnej, upartej i charyzmatycznej, która do końca wierzyła w to, że wszystko się uda i mimo porażek nie poddawała się. Muszę przyznać, że osobowości wszystkich osób występujących w powieści są bardzo wyraziste, nie ma w nich nudy i "nijakości", a każda z tych osób jest wyraźnie różniąca się od pozostałych. I mimo posiadania przez niektórych negatywnych cech, nie było osoby, którą postrzegałabym źle. Ciekawie skonstruowane dialogi to również część plusów tej powieści, bo jednym wielkim plusem jest fabuła, być może trochę zbliżona do książki ,,Odmieniłeś moje życie", na podstawie której został nakręcony film ,,Nietykalni" ale równie mocno wciągająca i wiarygodna. Ciekawa jestem czy autorka wymyśliła tę historię czy odnalazła pierwowzór jej w realnym świecie. Jestem jednak pewna jednego, czytałam tę powieść z zapartym tchem, na przemian płacząc i śmiejąc się. Mam nadzieję, że uda mi się zobaczyć film nakręcony na podstawie tej powieści; bardzo żałuję, że kiedy był w naszym kinie nie zdecydowałam się na niego pójść. Teraz jestem zdecydowana go zobaczyć. Nie dlatego by porównać z książką, ale dlatego aby jeszcze raz przeżyć tę historię. Polecam tę lekturę szczególnie osobom, które lubią romanse i ciekawe historie życiowe. Gwarantuję, że przy tej książce nuda nie zawita.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Kai
Kai
Przeczytane:2017-01-08,
Film był niezwykły. Ryczałam jeszcze pół godziny po zakończeniu seansu. Myślałam, że książka będzie tak samo dobra jak i nie lepsza. Szczególnie że zachwycała się nią moja mama, która nie przepada za czytaniem książek. Tak więc pełna entuzjazmu w połowie września zaczęłam czytać. Skończyłam ją pod koniec grudnia. Czytałam po jednym rozdziale, nie mogąc przez to przejść. Powieść nie została napisana jakoś trudnym językiem, ale... no sama nie wiem, po prostu miałam problemy, by to przeczytać. Co do bohaterów - Lou nie jest taka zła, choć czasem denerwowała mnie. Natomiast najlepszą postacią okazał się Will. Przez cały czas zastanawiałam się, jak to jest być sparaliżowanym. Uważam, że autorka wykreowała go bardzo dobrze, w mojej głowie stał się dość realny. Powieść nie powala na kolana. Po niezłym filmie, książka to rozczarowanie, choć nie żałuję, że ją przeczytałam.
Link do opinii
Każdy z nas inaczej postrzega swoje życie. Bohater "Oskara i Pani Róży" uważa je za pewnego rodzaju kredyt od samego Boga. Uważam, że jest w tym sporo racji. Oprócz tego sądzę, że życie równa się szczęściu, marzeniom i bliskim. Wiem, że łatwo można stracić tę cenną dla nas rzecz, dlatego staram się być rozważna. Ale przecież żyje się tylko raz i nie można się w pełni ograniczać, bo pod koniec swych dni żałowałabym wszystkiego, czego nie udało mi się wykonać. I Wy róbcie podobnie, bo nie wiadomo, czy za kilka dni, miesiąc albo kilkanaście lat, wciąż będziecie zdrowi i sprawni. Podchodząc do książki "Zanim się pojawiłeś" miałam sporo oczekiwań i gdzieś tam, na końcu języka, znajdowały się słowa, że się nie zawiodę. Byłam tego pewna, jak niczego w ostatnim czasie. Dlatego do lektury podeszłam z wielką ochotą i zapałem, biorąc prędko swój własny egzemplarz, zdobyty w tamtym roku w promocji biedronkowej, z mojej biblioteczki. Nie czytałam wcześniej niczego od Jojo Moyes, nie miałam okazji również zapoznać się z książkami z serii Leniwa Niedziela, wydanymi przez Wydawnictwo Świat Książki. Teraz jednak wiem, że na tej jednej książce nie poprzestanę, bo po zrobieniu większych oględzin uznałam, że jest kilka tytułów, których nie przepuszczę. A całe zamieszanie z tą akurat powieścią było spowodowane pojawieniem się ekranizacji, na którą już po zwiastunie miałam ogromną ochotę. Dwudziestosześcioletnia Lou Clark, mająca marne perspektywy na przyszłość, straciła właśnie pracę w kawiarni Bułka z Masłem. Od razu rozpoczyna poszukiwania nowego zawodu, gdyż wie, że jej wkład w budżet domowy jest naprawdę ważny. Kiedy pojawia się nieoczekiwana oferta, dziewczyna trafia do domu państwa Traynorów. Ich syn Will, trzydziestopięcioletni przystojny mężczyzna uwielbiający motocykle, sporty ekstremalne i kobiety, od kilku lat jest uwięziony na wózku z porażeniem czterokończynowym. Niegdyś pełen zapału i pasji, teraz przygaszony i pozbawiony chęci do życia. Ma pewien plan na zakończenie swojego marnego jestestwa, a jego rodzina dokładnie sześć miesięcy, by nakłonić mężczyznę do zmiany decyzji. I w tym momencie wkracza Lou, zawsze uśmiechnięta i pozytywnie nastawiona do świata, zostając opiekunką Willa. Nie wie jednak, jak obojga z nich odmieni ta znajomość. Historia napisana przez Jojo Moyes dosłownie mnie porwała. Dawno nie wciągnęłam się w żadną opowieść aż tak bardzo i wiem, że do Willa i Lou wrócę jeszcze nieraz. Pomysł na fabułę ogromnie przypadł mi do gustu. Bądź co bądź, tematy, które poruszyła autorka są trudne i kontrowersyjne. Sporo dowiedziałam się o eutanazji, nauczyłam, że nie można kogoś oceniać i obrzucać go od razu błotem. Każdy bowiem ma prawo do własnych wyborów. To, jak Pani Moyes potraktowała temat osób niepełnosprawnych, jest piękne. Chyba pierwszy raz spotkałam się w książce z dokładnymi opisami życia codziennego, wszelkimi objaśnieniami, możliwymi chorobami i uniedogodnieniami ludzi na wózkach, z porażeniem czterokończynowym. Kogo ja oszukuję, przed lekturą tej książki nie wiedziałam nic, nie sądziłam nawet, że istnieje coś takiego jak porażenie czterokończynowe. Może i jestem ignorantką, ale dzięki tej książce bardzo dużo zrozumiałam. Zaczęłam też dostrzegać, ile problemów sprawiają te najprostsze, można powiedzieć błahe rzeczy osobie niepełnosprawnej. Ludzie zdrowi nie zwracają uwagi na zbyt wysokie chodniki, brak odpowiednich podjazdów, za wąskie przejścia, progi czy windy. Nie potrafią też oferować pomocy, a do tego jeszcze krytykują, wyśmiewają, wyzywają i patrzą się na osobę na wózku jak na eksponat muzealny. Zawsze po przeczytaniu tak dobrych i ludzkich książek zastanawiam się, co z tym światem jest nie tak i w jakim kierunku wszystko zmierza. Dlaczego ludzie częściej zachowują się jak zwierzęta, są nieczuli na krzywdy innych i wszystko tak utrudniają. Przecież nikt nie jest gorszy i każdego powinno się traktować na równi sobie. Pomimo goryczy wylanej w poprzednim akapicie, oznajmię Wam od razu, że nie jest to wcale książka smutna, opowiadająca ściśle o cierpieniu. Przeciwnie, przez większość czasu było zabawnie, przyjemnie i radośnie. Z zapartym tchem śledziłam bieg wydarzeń, obserwując rozwój relacji głównych bohaterów. Początkowe negatywne nastawienie Willa do Lou z każdą uciekającą stroną zmieniało się odrobinę bardziej. Docinki Willa na temat poczynań Lou były bardzo zabawne i ciekawe. Między innymi dlatego tak bardzo polubiłam tego mężczyznę - za jego charyzmę i poczucie humoru. Kreacja bohaterów wyszła Jojo Moyes fenomenalnie. Wady każdej postaci sprawiały, że osoby stawały się bardziej ludzkie i prawdziwe. Lou na przykład miała swoje dziwactwa, ale kto prawdziwy ich nie ma? Była niezwykle naturalna i przeszła ogromną zmianę, dzięki Willowi zaczynając zupełnie inaczej postrzegać świat. Pani Moyes uświadomiła mi, jak ważna w życiu jest obecność drugiego człowieka, osoby, która znajdzie się przy nas w najtrudniejszych chwilach, która pocieszy, rozbawi i pozwoli się wypłakać, wysłucha i nie będzie oceniać, da prawo wyboru i poprze. Świetnym język, jakim posługiwała się Pani Moyes, sprawił, że nawet drobne literki same powiększały się pod moim spojrzeniem, a kolejne stronice uciekały z prędkością światła. Często dawałam się zmylić autorce, a następnie zaskoczyć czymś zupełnie niespodziewanym. Bo choć w książce tej nie dzieje się stosunkowo dużo, momentów do zmyłki jest mnóstwo, a ja przeżywałam każdy najmniejszy epizod bardzo wyraźnie. Spodobała mi się emocjonalność tej historii, skumulowana w szczególności na kilkunastu ostatnich stronach. Nie płakałam, choć gorycz zżerała mnie od środka. Patrzyłam na rozgrywające się wydarzenia, a fala współczucia zalewała mnie raz po raz. Jojo Moyes przedstawiła piękny obraz miłości, nie do końca szczęśliwej, ale gdyby przyjrzeć się wszelkim relacjom bliżej, to może jednak spełnionej? Wzajemne wsparcie biło od Lou i Willa na kilometr, a sam wątek rozwijającego się uczucia został poprowadzony bardzo dobrze - nie za szybko i nie za wolno. Historię tę połknęłam w dwa dni - dwa dni pełne emocji, nieszczęść i kapki czarnego humoru, bo i taki się tu pojawił. Dzięki doskonałemu klimatowi poczułam się tak, jakbym to ja była Lou albo Willem, albo mamą Willa, czy już nawet pielęgniarzem Nathanem. Genialna, smutna i pouczająca. Przepełniona optymizmem, czającym się pomiędzy ponurą tematyką a docinkami bohaterów. Poruszająca kontrowersyjne i trudne tematy. "Zanim się pojawiłeś" to opowieść, którą musi znać każdy. Uwielbiam i wiem, że wrócę do niej nieraz.
Link do opinii
Avatar użytkownika - kalola
kalola
Przeczytane:2016-12-31,
"Zanim się pojawiłeś" jest historią nieszablonową przedstawiającą losy głównych bohaterów w sposób zaskakujący i taki odległy od tych jakie znałam do tej pory. Będąc osobą niepełnosprawną historie takie jak ta w szczególny sposób do mnie docierają. Jojo Moyes uchyliła rąbka świata z jakimi muszą się zmierzyć osoby niepełnosprawne. W niektórych momentach bardzo plastycznie oddała ból z jakim zmaga się główny bohater ale to co mnie najbardziej ujęło, to niesamowity charakter Willa jego siła, cięty język i konsekwentność. Nawet Lou, miła i sympatyczna dziewczyna nie wzbudziła we mnie takich emocji jak Will.
Link do opinii
Co robisz, jeśli chcesz uszczęśliwić osobę, którą kochasz, ale wiesz, że to złamie twoje serce? Jest wiele rzeczy, które wie ekscentryczna dwudziestosześciolatka Lou Clark. Wie, ile kroków dzieli przystanek autobusowy od jej domu. Wie, że lubi pracować w kawiarni Bułka z Masłem i że chyba nie kocha swojego chłopaka Patricka. Lou nie wie jednak, że za chwilę straci pracę i zostanie opiekunką młodego, bogatego bankiera, którego losy całkowicie zmieniły się na skutek tragicznego zdarzenia sprzed dwóch lat. Will Traynor wie, że wypadek motocyklowy odebrał mu chęć do życia. Wszystko wydaje mu się teraz błahe i pozbawione kolorów. Wie też, w jaki sposób to przerwać. Nie ma jednak pojęcia, że znajomość z Lou wywróci jego świat do góry nogami i odmieni ich oboje na zawsze.
Link do opinii
Jest to jedna z tych historii, po których przeczytaniu siedzę przez jakiś czas otoczona zużytymi chusteczkami ze wzrokiem skierowanym w jeden punkt. Mimo że mogłam się spodziewać zakończenia, do końca miałam nadzieję na inne potoczenie się losów bohaterów. Polecam przeczytać, kiedy ma się dni, że chce się płakać bez powodu. ta książka go nam da.
Link do opinii
Po tak wielu zachwytach i pozytywnych opiniach, które słyszałam na temat tej książki, miałam duże oczekiwania wobec tej pozycji. Czy "Zanim się pojawiłeś" sprostało moim wymaganiom? Zdecydowanie TAK. Will Traynor prowadzi błogie, beztroskie życie w dostatku urozmaicając sobie je podróżami po świecie oraz licznymi przygodami, które mają za zadanie podnieść mu adrenalinę. Pewnego dnia wszystko legnie w gruzach- mężczyzna ląduje na wózku inwalidzkim stając się całkowicie zależnym od innych ludzi. Mijają dwa lata kiedy jako jego opiekunka zostaje zatrudniona Lou Clark. Dziewczyna ma 26 lat i wciąż nie wiem dokąd zmierza jej przyszłość- żyje z dnia na dzień. Mimo, że początki współpracy między dwojgiem nie wróżą niczego dobrego, z czasem znajdują wspólny język i powoli docierają się. Obydwoje mają cel. Jedno chce udowodnić drugiemu, że warto żyć i cieszyć się tym życiem,mimo wszelkich przeciwności losu, natomiast Will pragnie pokazać Lou, że trzeba w siebie wierzyć i odkrywać świat. Czy uda się im? Czy będą potrafili pokazać sobie nawzajem świat z innej perspektywy? Pierwsza rzecz, o której chcę napisać to humor i żarty towarzyszące czytelnikowi praktycznie od pierwszych stron książki. Nie raz opis sytuacji czy też dialogi głównych bohaterów rozbawiły mnie i wywołały na twarzy uśmiech mimo, że zakończenie jest smutne i potrzebowałam całego opakowania chusteczek higienicznych, by doprowadzić się do porządku to książka zapewniła mi dużo rozrywki. Warto również wspomnieć o rewelacyjnie wykreowanych głównych postaciach. Lou, którą pokochałam całym sercem- jej nietypowy styl ubierania, jej nieporadność, poczucie humoru i prawdziwość, która przemawiała przez nią w każdym geście i słowie. Być może tak bardzo polubiłam tę postać ponieważ przypomina mi w pewnym stopniu mnie samą. Will natomiast wydał mi się bardzo autentyczny, w dodatku urzekło mnie jego poczucie humoru- sarkastyczne, ironiczne. "Zanim się pojawiłeś" to ciepła, zabawna i jednocześnie smutna historia. Historia o walce o życie i odnalezieniu jego sensu. Historia, która skłania do przemyśleń, ale również do działania.
Link do opinii
Przepiękna, o miłości, rozstaniu...śmierci. Polecam gorąco, ale na koniec radzę zaopatrzyć się w paczkę chusteczek. Piękna! :) Jakbym mogła, to bym dała 10 :)
Link do opinii
Gorąco polecam! Jedna z najlepszych książek, jakie w życiu czytałam. Wszystko mi się w niej podobało, łącznie z zakończeniem.
Link do opinii
[Lojalnie uprzedzam, iż będą spoilery]. Ciekawa sprawa, zarówno z książką, jak i ekranizacją. Najpierw obejrzałam film, (choć być może jest to niewybaczalny błąd). Słyszałam opinie, że film jest beznadziejny, tymczasem mnie się podobał. Negatywne oceny są moim zdaniem przerysowane - równie dobrze można źle oceniać dowolny film romantyczny, (bo kicz, tandeta, sztampa, zero zaskoczenia). Chociaż w tym przypadku brakuje happy endu i może to tak ubodło widzów? Zasiadając do filmu, znałam już zakończenie, bo niestety kilka osób już zaspoilerowało mi to i owo. Ponadto przed ekran zasiadłam z ukochanym, więc nie pozwoliłam sobie choćby na uronienie łzy, by nie wyjść na mięczaka. A może ekranizacja mną nie wstrząsnęła, bo i tak wiedziałam jak to się skończy? Dopiero dziś jestem po lekturze książki. Znałam zakończenie? Ano znałam. Czy płakałam? Płakałam jak głupia. Może nie bez znaczenia było, iż powieść przeczytałam w ciszy i spokoju, (i odosobnieniu), zatem mogłam płakać do woli, nie przejmując się pogardliwymi spojrzeniami innych domowników. Na łamach powieści poznałam psychikę głównej bohaterki, jej (dramatyczne) wspomnienia, trudne relacje z rodziną, zwłaszcza z siostrą. Lepiej poznałam też rodzinę Willa (tak, rodzinę, bo okazuje się, że Will ma także siostrę, nie tylko rodziców, jak to było pokazane w filmie). Dzięki temu lepiej potrafiłam zrozumieć decyzję pani T. (jak nazywał ją Nathan). Poza tym w książce nic nie jest czarno-białe i wiele jest tu skomplikowanych relacji. Gorąco polecam tę lekturę fanom historii miłosnych, złaknionym emocji. Niedługo zabieram się za czytanie drugiej części, choć póki co, nie wyobrażam sobie dalszej historii bez sarkastycznego Willa...
Link do opinii
Avatar użytkownika - alams
alams
Przeczytane:2016-09-16,
Świetne poczucie humoru autorki zabawna wzruszająca książka uczy i daje do myślenia miałam okazję oglądać też film ale w porównaniu z książką wypadł marnie
Link do opinii
Młoda dziewczyna Lou Clark z dnia na dzień traci pracę w Kawiarni Bułka z masłem.Aby podtrzymac domowy budżet chce jaknajszybciej znaleźć kolejną pracę.Szukajac pracy trafia do domu państwa Traynorów gdzie zostaje zatrudniona do opieki nad Willem.Will jest mlodym mężczyzną ,który pasjonuje się motocyklami. Niestety pasja w jednej chwili zmienia calkowicie jego życie.W wyniku wypadku staje sie niepelnosprawny i nie moze sie z tym pogodzic.Czy Lou odmieni jego życie,czy polaczy ich cos wiecej niz zaleznosc pracodawcy i pracownicy.Fajna ksiazka.Pelna wzruszen i zyciowych refleksji.
Link do opinii
Wspaniała,wzruszająca książka która z pewnością zostaje długo w pamięci.Dwudziestosześcioletnia Lou po stracie pracy w ukochanej kawiarni zatrudnia się do pomocy przy niepełnosprawnym Willu.Chłopak jeździ na wózku inwalidzkim i jest całkowicie sparaliżowany.Z początku z niechęcią spogląda na Lou aż z czasem relacja między nimi zaczyna się zacieśniać.Will nie chce "takiego''życia a Lou pragnie zrobić wszystko aby Will żył.Zabawne dialogi,wzruszające momenty to to co nas czeka w tej pozycji.Film również jest piękny,nie sposób nie pokochać głównej aktorki,jej uśmiech,mimika,poczucie humoru to coś co sprawiło że uwielbiam, tę dziewczynę.Polecam wszystkim.
Link do opinii
Podeszłam do tej książki bardzo emocjonalnie i nie ukrywam - refleksyjnie. Historia mężczyzny zrobiła na mnie wrażenie, a szalona walka o jego życie nieco przygnębiła - nie wyobrażam sobie bólu, który musi odczuwać matka, nie chciałabym nigdy spojrzeć w przegrane oczy ojca. Zanim się pojawiłeś, poza oczywistym dramatyzmem, zmusza do przyjrzenia się życiu. Ta książka otwiera przed nami nowe możliwości, ponieważ zwraca uwagę na ich istnienie. To taka historia, która wymaga od nas odpowiedzi na pytanie: Jak przeżywamy swoje życie? O czym jeszcze pomyślałam? O zdrowiu - tym rzucanym przy toastach; tym, którym częstujemy tak hojnie, składając życzenia; tym, które tak często zaniedbujemy, bo przecież samo przejdzie... "Wracaj do zdrowia" nabiera w odniesieniu do tej powieści nowego znaczenia, bo tu powrotu nie ma i nie będzie... "Oby tylko zdrowie było" - wtedy podobno wszystko jest możliwe. Powiedzcie to osobie z paraliżem czterokończynowym... Na koniec dodam jedynie, że Zanim się pojawiłeś na pewno polecę mojej przyjaciółce, ponieważ czyta się lekko, chociaż tematyka wcale do przyjemnych nie należy. Ta książka nie doprowadziła mnie do tych obiecywanych łez, ale zmusiła do spojrzenia na życie - czyjeś i swoje - z zupełnie innej strony, a zawsze dobrze jest poszerzać horyzonty. Powieść Jojo Moyes to wyzwanie dla naszej moralności, ale też pozytywny kopniak w tyłek, który zmusza do działania.
Link do opinii
Istnieją na tym świecie niezwykłe książki - piękne utwory, które wżerają się w dusze czytelników, wstrząsają ich światem, doprowadzają do niepohamowanego śmiechu lub wywołują łzy, a po przewróceniu ostatniej strony zostawiają po sobie niesamowitą pustkę, wywołują czytelniczego kaca... ,,Zanim się pojawiłeś" autorstwa brytyjskiej pisarki Jojo Moyes jest dla mnie dokładnie tego typu książką. Lektura tej niesamowitej powieści wywołała we mnie burzę emocji. Śmiałam się, smuciłam i płakałam... Naprawdę dużo płakałam. Bohaterami powieści Jojo Moyes są Lou Clark i Will Traynor. Ona jest dwudziestosześcioletnią kobietą, która właśnie straciła pracę i decyduje się przyjąć posadę opiekunki mężczyzny z paraliżem czterokończynowym. On czerpał życia pełnymi garściami, był miłośnikiem sportów ekstremalnych, rekinem biznesu, którego świat rozpadł się pewnego deszczowego poranka. Dzieli ich wszystko, wychowanie, podejście do życia, temperament, w normalnych okolicznościach nigdy by się nie spotkali. Tragiczny wypadek splótł ich losy, sprawił, że odmienili wzajemnie swe życia, choć żadne z nich tego nie planowało. Lou pod subtelnym kierownictwem Willa otwarła się na świat. Will odnalazł w opiekunce promyk światła rozjaśniający jego monotonną, wypełnioną bólem egzystencję, którą chciałby zakończyć. Brzmi pięknie a może nawet romantycznie, prawda? Historia o uczuciu, które pokonuje wszelkie przeciwności... - opowieść wykreowana Moyes to nie ten typ powieści. ,,Zanim się pojawiłeś" to wzruszający, ale trudny i kontrowersyjny utwór o ciężkiej i skomplikowanej walce o prawo do zachowania godności, decydowania o własnym losie oraz walce o ukochaną osobę. W trudnej emocjonalnie bitwie, w której biorą udział bohaterowie nie ma niestety zwycięzców, wygrana jednego oznacza ból i cierpienie drugiego. Ta powieści jest subtelną opowieścią o uczuciach, w której jednak nie wątek romantyczny wysuwa się na pierwszy plan. Bolesna, ale cudowna historia, która jeszcze długo nie pozwoli mi o sobie zapomnieć.
Link do opinii
kingaczyta.blogspot.com Długo przechodziłam obok tej książki obojętnie, nawet nie czytałam recenzji na jej temat, bo jakoś z góry założyłam, że będzie to zwykły romans, a takich to ja raczej nie czytuję. Nawet nie wiecie, w jak dużym błędzie byłam! Po kilku latach pracy w kawiarni dwudziestosześcioletnia Lou Clark nagle zostaje bezrobotna. Sprawy nie ułatwia fakt, że mieszka w małym miasteczku i właściwie za niedługo może zostać jedyną żywicielką rodziny. Lou ima się różnych prac, ale w żadnej nie zostaje na długo. Aż nagle pojawia się oferta pracy opiekunki dla niepełnosprawnego mężczyzny. Mimo braku doświadczenia, Lou idzie na rozmowę kwalifikacyjną i dostaje tę posadę. Okazuje się, że będzie zajmowała się trzydziestopięcioletnim Willem, który w wyniku wypadku cierpi na porażenie czterokończynowe i jest skazany na życie w wózku inwalidzkim oraz ciągłą pomoc innych osób. Ta historia jest przepiękna! Mocna, wzruszająca, chwytająca za serce i przede wszystkim dojrzała! Momentami prawie płakałam i strasznie przeżywałam losy bohaterów. Owszem, czułam w jakim kierunku może zmierzać znajomość Willa i Lou, ale nie obyło się bez zaskoczeń. Nie da się ukryć, że jest to romans, ale taki prawdziwy, a nie żadne tanie i bezwartościowe romansidło, jakich na rynku nie brakuje. Tutaj wszystko jest niezwykle subtelne, wątek miłosny nie dominuje, ale został zręcznie wpleciony w całość. Naprawdę pięknie napisana książka! Wspomnieć też muszę o zakończeniu, które naprawdę wbiło mnie w fotel i chociaż spodziewałam się takiego scenariusza to jednak miałam nadzieję na coś innego. Wszyscy bohaterowie zostali świetnie wykreowani. Każdy się czymś wyróżnia i jest na swój sposób wyjątkowy. Lou uwielbia oryginalne stroje, które często budzą zdziwienie u innych, czasami zdarza jej się też powiedzieć zbyt dużo. W przeciwieństwie do Willa, kobieta pochodzi z niezbyt zamożnej rodziny. On zaś tonie w luksusach, ale jest nieszczęśliwy ze względu na swoje kalectwo. Źle się czuje sam ze sobą, nie lubi swojego nowego życia. "Zanim się pojawiłeś" to także bardzo refleksyjna książka. Do teraz się zastanawiam, czy gdybym była na miejscu Willa, to czy chciałabym tak żyć, czy może wpadłabym w depresję i próbowała ze sobą skończyć. Takie tematy nigdy nie były i nie będą proste, ale czasami warto nad nimi pomyśleć. Wszak nigdy nie wiadomo, co nas w życiu spotka. Ta książka pozwoliła mi też trochę inaczej spojrzeć na osoby niepełnosprawne, na ich relacje ze zdrowymi osobami i w szczególności z opiekunami. Bo faktycznie często można zaobserwować, że osoby zdrowe wręcz czują się w obowiązku, by decydować o życiu chorych, czasami chcą na siłę urozmaicać ich życie, nie pytając o zdanie. Smutne, ale prawdziwe. Mimo tej poważnej tematyki w książce nie brakuje humoru; są śmieszne dialogi i wydarzenia, przy których nie da się nie uśmiechnąć. Dzięki temu lektura nie przytłacza. Druga część czeka już na półce, więc czym prędzej zabieram się za lekturę. Jestem ogromnie ciekawa kontynuacji.
Link do opinii
Avatar użytkownika - joamac
joamac
Przeczytane:2016-07-18,
Trudno mi postawić ocenę dla tej książki. Opowiedziana historia faktycznie chwyta za serce i zmusza do refleksji. Jest wciągająca, momentami zabawna, momentami wzruszająca. Ale jednocześnie stanowi przesłanie, z którym trudno jest mi się zgodzić: jeżeli nie jesteś w pełni sprawny, to nie masz po co żyć. Znam wiele osób niepełnosprawnych i rodzin, które się nimi opiekują i zaręczam, że byliby w siódmym niebie, gdyby mieli takie warunki życia jak Will (super opieka, przystosowany dom, "wypasiony" wózek inwalidzki, osobisty pielęgniarz, dama do towarzystwa itp.). Oni mogą tylko o tym pomarzyć, a mimo to potrafią cieszyć się życiem, kochać, trwać. Wiele napisano (w różnych recenzjach) o tym, w jaki sposób Will zmienił Lou. Moim zdaniem zmieniła ją sytuacja, w jakiej się znalazła. Dla mnie jest to historia o miłości, ale jednostronnej - to Lou kocha, stara się, walczy, zmienia, poświęca. Will jedynie "konsumuje" tą miłość, nie potrafi niczego z siebie dać. I to nie dlatego, że jest sparaliżowany, ale dlatego, że nadal nie nauczył się czym jest miłość i czym jest życie. Dla niego wciąż jedyną wartą uwagi osobą jest on sam. Dlatego też w pewnym momencie robi wszystkim psikusa i odbiera sobie życie, a nawet gorzej - wciąga w to swoich najbliższych i oddaną mu dziewczynę fundując im traumę i wyrzuty sumienia do końca życia. Zatem dla mnie jest to powieść o miłości - ale miłości toksycznej, destrukcyjnej i niestety jednostronnej. Żadne love story, choć większość tak ją przedstawia.
Link do opinii
Książka dogłębnie trafia do serc czytelników. Duża, popularność książki nie jest zazwyczaj czynnikiem, który przyciąga mnie do jej przeczytania. Jednak w tym wypadku było inaczej. Sięgnęłam po nią właśnie z tego powodu i powiem szczerze - nie żałuję. Nie jest to typowy romans, natomiast wspaniała, ciepła książka o sile miłości, przyjaźni. Zmusza czytelnika do refleksji nad ciężkim tematem - zależności niepełnosprawnych od drugiego człowieka i jego uczuciach. Książkę na pewno zapamiętam na długo i będę polecać ją do przeczytania każdemu.
Link do opinii
Wszyscy zachwycają się powieścią. Zachwalają również jej ekranizację. Przyznaję - uległam i sięgnęłam po książkę, by zobaczyć, o co tyle szumu. Zapraszam: http://magicznyswiatksiazki.pl/zanim-sie-pojawiles-jojo-moyes/
Link do opinii
Życie osoby niepełnosprawnej nie należy do łatwych. Mieszkamy w takim kraju, gdzie większość chodników, budynków, miejsc publicznych czy parkingów jest niedostosowana dla osób na wózkach. Taka jest przykra prawda. Tylko chęć życia i pozytywne nastawienie do świata pozwala na jako takie funkcjonowanie ludziom, którym przytrafiło się takie nieszczęście oraz ich bliskim pełniących opiekę nad taką osobą niepełnosprawną. Na szczęście kochamy nie tylko ciałem, ale i duszą. Do sięgnięcia po pozycję ,,Zanim się pojawiłeś" skłoniły mnie dwie rzeczy: świetne recenzje wynalezione w czeluściach Internetu oraz film ,,Nietykalni"(inna, bardzo zbliżona fabuła), który poruszył moją duszę i wszystkie emocje jakie znam. Spodziewałam się jeszcze lepszej historii niż tej o młodym Afroamerykaninie opiekującym się starszym panem na wózku, gdyż wiedziałam, że w tym przypadku dochodzi jeszcze, mocne uczucie między dwojgiem młodych ludzi. Jednak trochę się zawiodłam. Nie, żebym od razu powiedziała, że nie jest dobra, jednak trochę nie w moim guście. ,,Nie ma sensu, żebym próbowała wyglądać normalnie. Jestem nie wysoka, mam ciemne włosy i jak twierdzi tato, twarz jak elf. Ale nie chodzi o elfią piękność...Nie mam w sobie tego czegoś." Na początku poznajemy dwudziestokilkuletnią, trochę zwariowaną, Louizę, która nie dawno zostaje zwolniona z posady w kawiarni, a trudna sytuacja w domu zmuszą ją do znalezienia nowego zatrudnienia. Sytuacja na rynku pracy w tak małej miejscowości jest jednak nieciekawa, więc dziewczyna chcąc, nie chcąc, decyduje się na radykalne posunięcie Podejmuje pracę jako opiekunka do sparaliżowanego, zaledwie kilka lat starszego od niej, mężczyzny. ,,Chciałam go żałować. I naprawdę było mi go żal. Myślałam, że jest najsmutniejszym człowiekiem, jakiegokolwiek spotkałam, zwłaszcza wtedy, gdy zaglądając do pokoju, widziałam, jak patrzy na okno." Pierwsze dni z osobą niepełnosprawną były wymagające cierpliwości i dystansu, jednak dziewczynę motywowała duża pensja, większa niż kiedykolwiek wcześniej. Lou nie miała bladego pojęcia jak ma wykonywać swoje obowiązki, przez co jej zachowanie było tak irytujące, że aż głupie. Nie mogłam zdzierżyć specyficznego angielskiego humoru, ani jej wręcz dziecinnego zachowania, które mimo swojego wieku przedstawiała. Aż pewna sytuacja odmieniła wszystko. Lou stała się bardziej zorganizowana, zaczęła się dokształcać w lokalnej bibliotece, wyszła do ludzi. Już nie zachowywała się tak wkurzająco jak przedtem. Jednak metamorfozę przeszła nie tylko ona. Jej podopieczny - Will, przestał opierać się przed nowymi doznaniami, dzięki czemu zaczynamy go lepiej poznawać. Chłopak w przeszłości prowadził nader aktywne życie, uprawiał ekstremalne sporty, był lubiany wśród kobiet, a także posiadał dobrze prosperującą firmę, jednak nigdy nie doprowadzał do głupich sytuacji, które mogłyby spowodować wypadek. Will jednak znalazł się w nieodpowiednim czasie i nieodpowiednim dniu, co doprowadziło do ogromnej zmiany w jego życiu. Ktoś na ulicy w niego wjechał i omal nie zabił. Podczas kilku miesięcznej opieki nad Willem, Louiza zaczyna przywiązywać się do tego przystojnego i bogatego mężczyzny, mimo tego że jest niepełnosprawny. Między nimi rodzi się coś, czego oboje się nie spodziewają. Will ukrywa przed nią wielką tajemnicę, która zadecyduje o ich dalszym losie. Czy Lou ma tyle siły, by podołać temu wszystkiemu? Nie mogę powiedzieć, że się ją źle czytało. Jest napisana lekkim, choć czasem trochę zawiłym, językiem. Odczuć można jednak angielski styl, który nie do końca do mnie przemawia. Brakowało mi też więcej zabawnych, a raczej śmiesznych dialogów. Większość była albo bardzo poważna, albo wkurzająca. Nie mniej przekaz książki jest bardzo dobitny i mocno zaakcentowany, czego nie sposób podważyć. Momentami tez miałam wrażenie, że za dużo w tej opowieści ciągnących się monologów czy retrospekcji z życia Lou, które pojawiały się ni stąd ni zowąd. Zapewne spora większość czytelników ją doceni bardziej ode mnie, gdyż preferuję ciut inny styl.
Link do opinii
Niby historia miłosna, a jednak bez happyendu - przynajmniej nie takiego standardowo rozumianego. Trochę smutno, ale z drugiej strony - przecież takie historie mogą zdarzyć się w realnym życiu... Nie lubię takich łzawych historii, ale ta ma jednak coś w sobie, pewną dozę realizmu i życiowej brutalności. Polecę jako przerywnik między "mocniejszymi" pozycjami.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2016-06-20,
To jedna z tych książek, która zostaje z Tobą na długo po przeczytaniu. Zapas chusteczek jest wymogiem koniecznym... Naprawdę warta przeczytania!
Link do opinii
Louisa nie wie co robić ze swoim życiem. Gdy traci pracę, jedyny stały i dający jej poczucie bezpieczeństwa element, traci również grunt pod nogami. Nie ma żadnego pomysłu, kwalifikacji czy ambicji, co utrudnia jej znalezienie nowego zatrudnienia. Za to ma duże wymagania odnośnie nowego stanowiska, dlatego nawet w pośredniaku ciężko jest jej coś wybrać. Niestety na coś musi się zdecydować, by nie utracić zasiłku, który zasila skromny budżet rodziny. W ten oto sposób idzie na rozmowę kwalifikacyjną do Pani T., matki niepełnosprawnego Willa, który w wyniku wypadku został sparaliżowany. To właśnie pod jego wpływem obserwujemy zmieniający się charakter Lou, a pod jej skrzydłami zmieniające się podejście do życia Willa. Jednak czy to wystarczy, by sarkastyczny, pozbawiony sensu życia Will zmienił swoje zdanie? Czy Louisa zdąży wprowadzić w życie swój plan cudownych chwil? I czy ona, dziewczyna z małego miasta, która boi się wychylić głowę ze swojego gniazda, zrobi coś w końcu ze swoim życiem? Wiem, że chyba jestem jedną z nielicznych ludzi, którzy są świeżymi bułeczkami w kwestii tej książki, jednak na swoje usprawiedliwienie mam to, że po prostu bardzo się jej bałam. Niestety spełniły się moje największe obawy, po lekturze byłam totalnym wrakiem. Beczałam i długo nie mogłam się pozbierać, do tej pory ciężko mi. Plusem w tej sytuacji był fakt, że od razu zabrałam się za drugą część, o której będziecie mogli przeczytać w najbliższym czasie. Wracając jednak do samej książki, bardzo ale to bardzo nie podobał mi się stosunek matki Willa do całej sytuacji. Bohaterka została wykreowana na męczennicę, która nie umie poradzić sobie z sytuacją w jakiej się znalazła, choć jej ten problem bezpośrednio nie dotknął. Nie potrafię przyjąć do wiadomości takiej informacji, że matka nie potrafi poradzić sobie z kalectwem syna, z jego humorami i po prostu odpuszcza, pozwala zadecydować mu o życiu przez pryzmat depresji. Nie spróbowała pomóc, choć wynajęła do tego opiekunkę, oczekując, że ona wszystkim się zajmie. Nie, to stanowczo za mało. Nawet jeśli momentami z Królowej Lodu zamieniała się w troskliwą matkę, to i tak mnie denerwowała. Irytował mnie również sposób bycia siostry Lou, która była oczkiem w głowie całej rodziny, choć egoistycznie podchodziła do każdego. Jednak mimo tych niedogodności, książkę czytało mi się dobrze, choć w napięciu. Bałam się każdego ruchu autorki, bo wiedziałam, że gdzieś czai się dramat, nie wiedziałam tylko gdzie. Kiedy w końcu go dojrzałam, płakałam. Polecam książkę wszystkim ludziom, którzy nie potrafią zrozumieć paralityka. Nigdy nie osądzajmy ich czynów. Recenzja znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Link do opinii
http://z-ksiazka-w-reku.blogspot.com _____________________________________________________________________ Nie wiem czy moją recenzję można nazwać typową recenzją. Jest to raczej hymn pochwalny, bo książką "Zanim się pojawiłeś" jestem oczarowana. Zakochałam się w niej od pierwszych stron, całkowicie zawładnęła moim sercem i pozostanie tam na długo. Jeśli spodziewacie się tandetnego romansidła to zdecydowanie pozytywnie się rozczarujecie. Nie zawsze w życiu wszystko idzie po naszej myśli. W sumie, zazwyczaj tak jest. Zawsze wydarzy się coś, co zmieni nasze plany. Gorzej, jak to jest choroba, która przykuwa do wózka. Lou Clark to dwudziestosześcioletnia kobieta, której w pewnym sensie zawalił się świat - straciła pracę, którą lubiła. Niestety to dzięki jej wypłacie rodzinie udało się wiązać koniec z końcem. Dziewczyna zaczyna szukać pracy, jednak to nie jest takie proste zadanie, bo ofert nie ma zbyt wiele. Gdy już straciła nadzieję, że nie będzie musiała pracować z drobiem, pojawiła się bardzo intrygująca i nietypowa oferta pracy - pół roczny etat dla osoby, która ma dotrzymywać towarzystwa niepełnosprawnemu mężczyźnie. Lou przyjęła ofertę i tak zaczęła się znajomość dziewczyny i Will'a Traynor'a. Mężczyzna jest sparaliżowany od szyi w dół. Potrzebuje stałej opieki, gdyż nic nie może przy sobie zrobić. W dodatku nie jest on w najlepszym stanie psychicznym. Jednak nie zawsze tak było. Kiedy był zdrowy uwielbiał swoje życie, czerpał z niego garściami. Miał wszystko, czego potrzebuje młody człowiek. Niestety wypadek zmienił jego życie o 180 stopni. Z energicznego mężczyzny Will stał się sarkastycznym, uzależnionym od łaski i niełaski innych, trzydziestoparolatkiem. Z początku znajomość Will'a i Lou nie była usłana różami. Mężczyzna nienawidził dziewczyny, był dla niej niemiły i chamski. Lou znosiła to cierpliwie, choć nieraz miała ochotę zrezygnować z pracy. Jednak po tym, jak jej ojciec stracił pracę, stała się jedynym żywicielem rodziny. W związku z tym, z pracy nie mogła zrezygnować i robiła wszystko, aby ograniczyć kontakty z mężczyzną do minimum. Wszystko się zmienia, kiedy dziewczyna dowiaduje się z jakiego powodu została zatrudniona i jaka jest jej właściwa rola w tym wszystkim. Zaczyna się wyścig z czasem. Kto go wygra? Will czy Lou? Głównym narratorem w książce jest Lou. Jednak zdarzają się również rozdziały, w których narratorem jest matka Willa, jego ojciec, albo siostra Lou. Dzięki czemu choć przez chwilę możemy widzieć świat ich oczami. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Jojo Moyes, i po lekturze "Zanim się pojawiłeś" wiem, że z pewnością nie ostatnie. Książka jest tak wspaniale napisane, lekkim piórem, z pięknymi, idealnymi opisami, że czytanie to tona przyjemności. W dodatku książka ta to emocjonalna bomba zegarowa, która wybucha pod koniec. To właśnie ta bomba spowodowała, że płakałam jak bóbr. Dawno nie czytałam książki, która by mną aż tak poruszyła, żebym zanosiła się od płaczu. "Zanim się pojawiłeś" to książka o miłości i o przyjaźnie, która w szybki sposób pojawiła się miedzy dwojgiem obcych i różnych ludzi. To powieść o oddaniu i poświęceniu. O wspieraniu w trudnych chwilach, a także o determinacji. To właśnie determinacja Lou sprawiła, że tak bardzo ją polubiłam. Za wszelką cenę starała się zrobić coś, aby Will znowu pokochał życie i chciał żyć. Nie poddawała się, kiedy jej próby odnosiły porażkę. Muszę przyznać, że w pewnym sensie utożsamiam się z Lou, mamy podobny charakter. Obydwie nie lubimy i boimy się zmian, boimy się spróbować czegoś nowego. I za każdym razem krytykujemy coś, czego nie znamy. A przecież tak nie można... Dlatego moim mottem stają się słowa, które Will skierował do Lou: Nie krytykuj, zanim czegoś nie spróbujesz. To dzięki niemu dziewczyna się zmieniła i zaczęła tak naprawdę żyć. "Zanim się pojawiłeś" to nie tylko doprowadzająca do płaczu historyjka. To powieść, która tętni optymizmem i nadzieją. Książka jest pewnego rodzaju walką: walką o siebie i o innych, walką o przetrwanie i o życie. Na plus zasługuje również czarny humor, który pomimo trudnej tematyki książki, jest na właściwym miejscu. Warto również wspomnieć o ciemnej stronie tej książki - chorobie Willa. Dzięki niej dowiadujemy się na czym polega tetraplegia oraz to, jak ciężkie jest życie osoby niepełnosprawnej, biorąc pod uwagę to, że nie zawsze są podjazdy dla takich osób, specjalne parkingi, chodniki w dobrym stanie, czy szerokie przejścia. "Zanim się pojawiłeś" to książka do bólu nieprzewidywalna. Do samego końca nie wiedziałam co się stanie i za to ogromne brawa dla autorki. Powieść do samego końca trzyma w napięciu i nie pozwala się odłożyć na później. Podsumowując, jeśli macie ochotę na kilkaset stron mądrej, wzruszającej i niebanalnej powieści dającej do myślenia, to musicie sięgnąć po "Zanim się pojawiłeś". To nie jest zwyczajna historia z kategorii "zakup paczkę chusteczek". To powieść, która dostarcza nam cały wachlarz emocji: od śmiechu po łzy. To sugestywna powieść, która jest wspaniale rozegrana psychologicznie, powieść o sile uczuć i o magicznym wpływie człowieka na człowieka. Zdecydowanie polecam, a sama dodaje książkę do książek ulubionych.
Link do opinii
Historia do zapamiętania na długo! W pewnym sensie przypomina mi nieco film "Nietykalni", który bardzo lubię i cenię. Szkoda mi zakończenia... Ale to samo życie-nie zawsze i nie wszystko jest szczęśliwe. A całość porusza i zmusza do zastanowienia się zarówno nad przełamywaniem własnych słabości jak i nad tym jak bardzo jesteśmy w stanie zaakceptować i wspierać decyzje podejmowane przez osoby, które kochamy-decyzje, które nas samych bynajmniej nie uszczęśliwiają....
Link do opinii
Avatar użytkownika - Vilsa
Vilsa
Przeczytane:2016-06-06,
Gdyby nie to, że następnego dnia musiałam iść rano do pracy, to przeczytałabym tę książkę w jeden wieczór. I można mówić, że tendencyjna, że temat oklepany, że wiemy, co się wydarzy, ale to wcale nie pomaga nie czuć bólu po przeczytaniu. Bohaterowie są genialni. Zabawni, inteligentni, mają dokładnie nakreślone charaktery. I dlatego tak ciężko się z nimi rozstawać. Pomijając sam wątek choroby Willa, poruszane są tu także inne ważne problemy; jak bezrobocie, żerowanie na czyjś koszt, kwestia usamodzielniania się oraz niezrozumienia w rodzinie. Kocham tę historię całym sercem. Polecam!
Link do opinii
Lou Clark jest 26-letnią kobietą, która ma swój sposób bycia. Jej ubiór jest niezwyczajny. Sześć lat pracowała w kawiarni, aż nadszedł czas na zmianę pracy. Kiedy trafia do domu Willa w pierwszej chwili ma chęć stamtąd uciec, jednak z biegiem czasu jej uczucia się zmieniają, a ich zaczyna łączyć coś więcej niż praca. Według mnie historia, która jest opisana w "Zanim się pojawiłeś" to zwykła lektura, która niczym nie zachwyca. Przez większość czasu książka mnie męczyła. Fabuła może i nie jest zła, jednak rozgrywana akcja jest tragedią. Historia Lou i Willa może i jest piękna, jednak na szczęśliwe zakończenie nie liczcie. Oczekiwałam od siebie morza łez, no bo przecież miała to być przecudowna historia miłosna, która wzrusza... Przeliczyłam się z opinią innych. Może był jeden moment, w którym zaszkliły mi się oczy, ale nic poza tym. Uważam, że autorka dodała wiele zbędnych opisów oraz sytuacji, które psują cały klimat książki. Dialogów za wiele nie było, a kiedy się pojawiały to były płytkie. Bohaterowie są dziwni i według mnie słabo wykreowani. Lou, która ma 26 lat zachowuje się jak 13-letnia dziewczynka, a 35-letni Will jak zgorzkniały dziadek. Po części rozumiem zachowanie głównego bohatera, który bardzo dużo przeżył, a jego kalectwo jemu ciąży, jednak Lou kompletnie mi się nie podoba. Zdecydowanie książka nie jest dobrą lekturą i jej czytanie męczy. A może to ja nie mam uczuć? Kto wie? :D Nie zniechęcajcie się tak szybko! Może akurat wam przypadnie do gustu? Pamiętajcie, że każdy człowiek ma inny gust czytelniczy! Oczywiście w książce znajdują się pozytywne momenty, z którym jestem zadowolona, ale nie wiele ich jest. Przekomarzanie się Lou i Willa było przeurocze! Z niecierpliwością czekam na film :D
Link do opinii
W normalnej sytuacji Will i Lou nigdy by się nie spotkali. On, młody i przedsiębiorczy, wiódł życie bogatego biznesmena cieszącego się życiem. Ona, w tej samej pracy i z tym samym chłopakiem, była wzorem małomiasteczkowego trybu życia. Jego wypadek i jej desperackie próby znalezienia źródła dochodów sprawiły, że w końcu się poznali. Początki, jak to zwykle bywa, były ciężkie, jednak poczucie humoru może przełamać najzimniejsze lody. Kiedy na jaw wychodzi prawdziwy powód, dla którego Lou została zatrudniona jako opiekunka Willa, dziewczyna stawia sobie za punkt honoru pokazanie mu, że życie po wypadku nie musi być koniecznie takie złe. Nie spodziewa się tylko, że jej własne życie zmieni się dzięki temu w tak nieprzewidywalny sposób. Całość recenzji dostępna pod adresem: http://zapach-ksiazek.pl/zanim-sie-pojawiles/
Link do opinii
Moim zdaniem świetna książka z fatalnym zakończeniem. Bardzo dobrze mi się ją czytało, mało tego wzbudzała moje emocje co rzadko się zdarza.Jednak wydaje mi się, iż można ją było zakończyć nieco inaczej.
Link do opinii
Początkowo książka nie wciągnęła mnie w ogóle, była taka przegadana, miałam wrażenie, że Lou przynudza. Powieść zrobiła się wciągająca dopiero kiedy Lou zaczyna pracę u Traynorów. Will był kiedyś silnym, zdrowym i pełnym życia mężczyzną z licznymi zainteresowaniami, jednak tragiczny wypadek sprawił, że mężczyzna został sparaliżowany i stał się całkowicie zależny od innych. Nie może się pogodzić z zaistniałą sytuacją a Lou ma pomóc odnaleźć pozytywne strony. Jak zakończy się ich historia? Tego nie zdradzę. Autorka w interesujący sposób opisała budującą się relacje pomiędzy Lou a Willem. Początkowo nieprzystępny i nieco opryskliwy mężczyzna szybko nawiązuje z dziewczyną dobry kontakt. Lou ofiarowuje mu swoją przyjaźń i czas a Will także daje bohaterce coś pozytywnego. Zachęca ją, by dążyła do realizacji swoich marzeń. Książka porusza także trudności jakie mają w codziennym życiu osoby niepełnosprawne oraz przejawy dyskryminacji przez osoby zdrowe. Niechętne spojrzenia, wytykanie palcami czy komentarze za plecami to kolejna trudność jakiej muszą doświadczać osoby dotknięte niepełnosprawnością. Autorce udało się wspaniale wykreować bohaterów. Czytając miałam wrażenie, że Lou i Will są w zasięgu ręki. Czytelnik razem z nimi przeżywa smutki oraz cieszy się z ich sukcesów. Powieść stawia także trudne pytanie czy człowiek może zadecydować o swojej śmierci, jeśli jego życie jest pełne bólu i nieustannych upokorzeń? Czy po wypadku w którym skuktiem jest całkowita utrata sprawności można jeszcze cieszyć się życiem? To nie jest łatwa lektura. Jest to opowieść o podejmowaniu decyzji , miłości i poświęceniu. Nie brakuje jednak humorystycznych wątków. Zakończenie jest niesamowicie poruszające. Zachęcam do przeczytania.
Link do opinii
Zanim się pojawiłeś to piękna i życiowa opowieść. Wzbudza w czytelniku morze emocji, wynosi nas na wyżyny uwielbienia, aby w jednej chwili spuścić w nicość. Dawno nie przeżyłam czegoś takiego. Autorka w piękny sposób opowiada o bliskości, o potrzebie życia pełną piersią, a przede wszystkim o poszerzaniu własnych granic. Polecam! http://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com/2016/04/czasami-w-jednej-sekundzie-mozemy.html#more
Link do opinii
Avatar użytkownika - Pharea
Pharea
Przeczytane:2016-02-22,
Bardzo ciekawa i momentami trzymająca w napięciu książka. Może i historia dość smutna, jednak ja nie siedziałam z chusteczkami i nie płakałam. Jak dla mnie dużo lepsza niż Gwiazd naszych wina. Główna bohaterka świetnie napisana
Link do opinii
Avatar użytkownika - iwon
iwon
Przeczytane:2016-02-22,
Wspaniałe opowiadanie o walce, o życie człowieka. Książka od której nie mogłam się oderwać, "połykałam" stronę za stroną. Trzymająca w napięciu. Mój numer jeden. Rewelacyjna. Wrócę do niej za jakiś czas.
Link do opinii
Najlepsza , najpiękniejsza, najcudowniejsza książka jaką ostatnio miałam w rękach .
Link do opinii
Powieść o dojrzewaniu do przeróżnych wyborów, tych błahych i tych bardziej poważnych. Podobały mi się relacje między Lou i Willem, uszczypliwości Willa, które wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Cały czas zastanawiałam się, jaką decyzję podejmie Will. Czy zrobi to, co zaplanował. Powieść jest bardzo ciepła, refleksyjna, a końcówka niesamowicie wzrusza.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ania87
ania87
Przeczytane:2015-12-10,
Książka,która sprawiła,że płakałam jak bóbr.Jest to pozycja wyjątkowa i na długo pozostanie w mojej pamięci. Lou Clark to dwudziestosześcioletnia kelnerka,która prowadzi dość nudne,zwyczajne życie i nigdy nie wyjechała poza rodzinne miasto.Zadziwiające jak niespodziewane zdarzenie-wypowiedzenie pracy może odmienić całe życie.To właśnie dzięki temu Lou poznaje Willa,któremu ma towarzyszyć jako opiekunka.To spotkanie odmienia ich życie.Lou uczy Willa radości z małych rzeczy,a Will potajemnie przekonuje Lou do czytania ambitnych powieści,sprawia,że się rozwija. Jest to jedna z najpiękniejszych powieści obyczajowych jakie czytałam.Nie jest cukierkowa,przerysowana a do głębi prawdziwa.Zakończenie dało mi wiele do myślenia i wywarło wiele emocji.Na długo pozostanie mi w pamięci ostatnia scena. Jeszcze raz zachęcam do przeczytania.
Link do opinii
Avatar użytkownika - godmyt
godmyt
Przeczytane:2015-10-19,
Dawno już nie poruszyła mnie tak jakaś książka. Przyznaję się- płakałam i nie była to łezka uroniona cichaczem... Niby oczywista historia- dwoje młodych ludzi, on bogaty, ona zwariowana, musi coś między nimi zaiskrzyć by wszystko dobrze się skończyło. I gdyby się uprzeć to jest to właśnie taka historia. Will- bogaty 35latek, który uległ wypadkowi w wyniku czego zostaje uwięziony we własnym ciele i jest zdany na pomoc innych ludzi.Jego życie zmienia się diametralnie, ale wtedy pojawia się Lou Clark. Ona- 27latka, która nie ma na siebie pomysłu, podejmuje się pracy jako opiekuna Willa bo chcę pomóc finansowo rodzicom i siostrze. Początkowo znajomość Lou i Willa nie układa się zbyt pomyślnie. Ona chcę tylko przetrwać pół roku w tej pracy, a potem o wszystkim zapomnieć. Gdy się okazuje, że nie chodzi o zwykłą opiekę nad osobą niepełnosprawną, a raczej o przywrócenie chęci do życia, Lou zaczyna walczyć każdego dnia, by zmienić nastawienie Willa i odwieść go od podjętej decyzji. Czy to jest kolejna historia miłosna? na pewno jest, ale nietypowa. Autorka w bardzo delikatny sposób ukazuje rodzące się uczucie między dwojgiem młodych ludzi oraz to jak wiele znaczą proste gesty w relacji bliskich sobie ludzi. Porusza, budzący wiele kontrowersji, wątek eutanazji; pokazuje skąd mogą brać się takie decyzje, jak się z nimi godzić, oswajać. Poza tym ukazuje bogactwo możliwości, z których mogą korzystać ludzie niepełnosprawni. Przede wszystkim Autorka w przepiękny sposób podpowiada czytelnikowi, że życie jest po to, by z niego korzystać, nie bać się, nie ograniczać samego siebie, a raczej stawiać sobie coraz trudniejsze wyzwania, realizować plany, marzenia, iść ciągle do przodu i próbować wszystkiego, uwierzyć w siebie i swoją niepowtarzalność, którą możemy obdzielać wszystkich dokoła. Wzruszająca, wciągająca i pouczająca. Choć sama historia może bardzo przewidywalna, to jednak zakończenie nieco zaskakuje. To powieść z przesłaniem, bardzo pozytywnym przesłaniem. Polecam ogromnie. Choć były elementy, których można by się przyczepić, to całość oceniam bardzo wysoko. Naprawdę warto.
Link do opinii
Lou po stracie pracy w kawiarni w której uwielbiała pracować z dnia na dzień zostaje bezrobotna. Jednak sytuacja rodzinna nie pozostawia jej wiele do wyboru i przyjmuje pracę która nie jest szczytem jej marzeń. Ma opiekować się niepełnosprawnym młodym człowiekiem , który uległ poważnemu wypadkowi. Will przed wypadkiem prowadził bardzo rozrywkowe życie jak wielu młodych ludzi w jego wieku.Lecz tragedia jego życie wywróciła go do góry nogami.Z pogodnego młodzieńca stał się zgorzkniałym chłopakiem z myślami samobójczymi. Kolejnym ciosem było dla niego to że miłość jego życia odeszła z jego kolegą .Czy Lou będzie tą jego odskocznią od najgorszych myśli. Ja już wiem a wy przeczytajcie aby się dowiedzieć. Naprawdę warto.
Link do opinii
Główną bohaterką powieści ,,Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes jest Lou Clark, 26 letnia kobieta. Z jednaj strony barwna, bo uwielbia dziwne kolorowe ubrania, ale jej wnętrze to pustynia. Niczym szczególnie się nie interesuje, nie ma pomysłu na swoje życie, nie wie, co lubi. Gdy okazuje się, że ostatecznym ratunkiem na pracę dla niej jest towarzyszenie człowiekowi na wózku inwalidzkim, podejmuje ją. Niepełnosprawnym okazuje się Will, kiedyś niezwykle aktywny i przebojowy młody biznesmen, teraz tetraplegik (z paraliżem czterokończynowym) skazany na wózek i uzależniony od innych ludzi. Z początkowej niechęci znajomość przeradza się w przyjaźń polegającą na wzajemnej trosce i obopólnym wsparciu, a w dalszej kolejności w... jednostronną miłość. Choć Will bardzo lubi i ceni Lou, to jednak cały czas trzyma dystans, co widać choćby po tym, że ciągle traktuje ją jak kumpelę zwracając się do dziewczyny po nazwisku (,,Słuchaj, Clark..."). Opis na tylnej okładce kłamie mówiąc, że Willowi "znajomość z Lou wywróci świat do góry nogami i odmieni ich oboje raz na zawsze". Powieść porusza ważny temat trudnej sytuacji ludzi nie mogących się poruszać, którym brak jest nie tylko komfortu fizycznego, ale i psychicznego. Historia Lou nie była dla mnie wyjątkowo ciekawa. Dopiero zakończenie książki jest intrygujące. I choć można się domyślić z wcześniejszej treści jakie ono będzie, to jednak końcowe sceny trzymają wysoki poziom emocji. Fabuła książki ma wiele wspólnych elementów z filmem ,,Za wcześnie umierać", w którym zagrała Julia Roberts.
Link do opinii
Lou jako bezrobotna i w swoim poczuciu bezużyteczna odpowiada na ogłoszenie o prywatnym opiekunie osoby sparaliżowanej. I tak staje się towarzyszką na co dzień, mężczyzny z paraliżem czterokończynowym o imieniu Will. ,,Właściwie nie wiem kim jestem." Ma za zadanie go rozweselić, ale to nie jest bynajmniej proste. Zahukana, już po paru godzinach chce zrezygnować, ale jej rodziny nie stać na to finansowo. Nie dość także, że dziewczyna ma obawy, czy nie robi czegoś źle, czuje się niezręcznie, to jeszcze jej szef jest ironiczny i złośliwy. To jego pancerz ochronny i tak okazuje ból i frustrację - poprzez puste spojrzenie, udawanie, że to nie jego życie. Bo nic nie może robić. Tylko siedzieć. Tylko istnieć. Nigdy nie będzie chodził. Bez wolności, a jego stan to ciąg upokorzeń, problemów zdrowotnych, stąd odepchnął od siebie wszystkich: przyjaciół, rodzinę. ,,Pani tylko oglądała moje zdjęcie. I myślała sobie, jakie to straszne mieć takie życie, a potem zostać kaleką." Z czasem zmieniają się ich relacje, gdy bohaterka zaczyna się z nim przekomarzać, zdobywa się na szczere słowa, udaje się jej go rozbawić. Oczywiście wraz z Lou odczuwamy żal i współczucie wobec Willa, kibicujemy jej by wytrzymała pół roku. Właśnie, dlaczego pół roku? Otóż mężczyzna podjął pełną bolesną i trudną decyzję...Chce, by był koniec w wybrany przez siebie sposób... Czy miłość, która między nimi się pojawi, determinacja Lou, by on czuł się dobrze i cel z deadline coś zmienią? Myślę, że pisarka chciała zwrócić uwagę jak pojawienie się Willa w życiu Lou, zmieniło ją. Wcześniej nie robiła nic szczególnego, nie miała pasji, hobby, nie zastanawiała się nad swoim życiem, była z chłopakiem, z którym ją łączyło tylko przyzwyczajenie, dni przelatywały jej przez palce. Miała ,,małe" życie, w którym czuła się bezpiecznie. Odkąd poznała Willa dojrzała, odkrywa siebie, nie marnuje czasu. ,,Chciałam tylko, żeby było lepiej." Niestety, w moim odczuciu, zakończenie i ostateczne przesłanie, do którego chce przekonać autorka ma ,,nieprzyjemny" podtekst, trudny do zrozumienia i zaakceptowania. Lektura pobudza do przemyśleń i pozostawia wiele kłębiących się myśli i pytanie dlaczego... Wydaje mi się, że pomóc można tylko komuś, kto tego chce. Na siłę się nie da. Przemyka temat jakości życia, problemu osób niepełnosprawnych, trudnych decyzji, prawa do decydowania o sobie, o tym, czy jedno zdarzenie może decydować o całej przyszłości. ,,On wie kim jest. Nie możesz sprawić, żeby człowiek stał się kimś innym." Polecam, bo ,,Zanim się pojawiłeś" to niepozbawiona mądrości i prawdziwa opowieść, podejmująca kontrowersyjne problemy i decyzje, nasycona realnymi i różnorodnymi emocjami. Od tej historii trudno się oderwać czy ją zapomnieć.
Link do opinii
Nie zdziwiłam się, że po przeczytaniu tej książki skojarzyłam ją z filmem "Nietykalni". To jak ważna jest obecność kogoś bliskiego w naszym życiu - jeśli jest ono pozbawione normalności, która jest skutkiem nieszczęśliwego zdarzenia losowego można się przekonać i po lekturze książki jak i obejrzeniu filmu. Bezcenne jest także podchodzenie do własnego życia z rezerwą i nutką ironii, a także nie poddawanie się przeciwnościom i trwanie - ponad wszystko. Tego właśnie brakowało bohaterowi powieści Willemu. Poddał się nie widząc dalszego sensu swojej wegetacji, a przecież Philippe (bohater filmu) była w takiej samej sytuacji. I obaj dostali praktycznie w prezencie dwie osoby, które odmieniły ich świat. Jednym słowem po obejrzeniu filmy i przeczytaniu książki byłam zirytowana Willem i taka pozostałam do jej zakończenia.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2015-01-11,

Lubię zatapiać się w książce bez pamięci. Uwielbiam jak każda kolejna strona pochłania mnie bez reszty. Jojo Moyes w swojej najnowszej powieści „Zanim się pojawiłeś” stworzyła tak niepowtarzalny klimat, że ja nie mogłam przestać czytać. Jestem zauroczona i zachwycona.

Lou, bohaterka książki jest dość ciekawym typem kobiety. Pracowała w kawiarni jako kelnerka, jej styl ubierania mówiąc delikatnie jest nieco dziwny, a tak naprawdę jest indywidualny, chłopak nie ma chyba zamiaru się jej oświadczyć – nie ma się czym dziewczyna pochwalić, a na dodatek najbliżsi ciągle mają jej coś do zarzucenia. 

Will - przystojny, bogaty, aktywny mężczyzna, u boku ma wspaniałą kobietę i w sumie mówiąc krótko rewelacja. Niestety, któregoś dnia bajka zamienia się w koszmar. Will ulega wypadkowi, czego skutkiem jest kalectwo i resztę życia ma spędzić na wózku.

Lou jest bezrobotna, a Will potrzebuje opiekunki. Los łączy tę dwójkę. Zaczynają się poznawać, choć wcale nie jest łatwo. Często mają serdecznie dość swojego towarzystwa. Nie zdają sobie jednak sprawy jak wiele ta znajomość zmieni w ich życiu …

Jojo Moyes stworzyła bardzo wzruszającą i piękną opowieść z lekką dozą romantyzmu. Bohaterowie wykreowani są z niezwykłą dokładnością i dbałością o nawet najmniejsze szczegóły. Cała akcja prowadzona jest delikatnie, przez co autorka stworzyła niesamowity klimat całej opowieści. Książka przepełniona jest emocjami i uczuciami, które zdecydowanie udzielają się czytelnikowi, przez co ja musiałam bardzo często sięgać po chusteczkę. 

Wydawca na okładce napisał, że tę książkę „przyjaciółki powinny sobie nawzajem przekazywać”. Z wielką przyjemnością polecę tę opowieść mojej przyjaciółce oraz wszystkim tym, którzy lubią historie budzące emocje i wszystkim tym, którzy lubią zapamiętać na długo bohaterów i ich wykreowane przez autora życie.

Link do opinii
Super książka. Dobrze napisana, ciężko się od niej oderwać, gdyż naprawdę wciąga. Dość nietypowa historia miłosna, a zaskoczenie jest niespodziewane.
Link do opinii
Myślenie o samobójstwie często dotyka ludzi. Powinniśmy myśleć pozytywniej, ale nie zawsze się da :)
Link do opinii
"Zanim się pojawiłeś" jest kolejną książką z tych zaszufladkowanych pod mianem "bestseller". Kolejny raz, to magiczne słowo-klucz sprawiło, (podsycone informacją z okładki iż jest to historia o dwójce ludzi wyrzuconych poza nawias życia), że książka trafiła w moje ręce. Początkowo podchodziłam do powieści jak pies do jeża. Narracja od pierwszych stron nie porywała (zaczynałam lekturę kilka razy), historia zdawała się być dosyć banalna, momentami nudnawa. Tak więc, Lou, jedyna żywicielka rodziny traci pracę. Zmuszona jest przyjąć jakąkolwiek posadę. Trafia do domu państwa Traynorów gdzie ma opiekować się ich sparaliżowanym, dorosłym synem. Gdzie tutaj ten nawias życia, zadawałam sobie często to pytanie i nie znalazłam na nie odpowiedzi. Lou jest przeciętną dziewczyną z charakterkiem a Will człowiekiem skazanym na wózek inwalidzki, nic ponadto. W miarę lektury historia zdawała się, ku mojej uldze, odrobinę rozkręcić. Bohaterowie, mimo ciężkich początków docierają do siebie, zaczynają wzajemnie się zmieniać, pracować nad sobą. Dochodzi problem eutanazji Willa oraz ustawiczna walka Lou o wpłynięcie na zmianę tej decyzji. I cóż można napisać więcej... książka nie jest najgorsza lecz nie do końca jestem w stanie zrozumieć gdzie tkwi jej fenomen. Czyta się w miarę lekko, kilka razy zmusza do niewielkiej zadumy lub wzruszenia. Niemniej jednak od książki traktującej o tak poważnym temacie jakim jest eutanazja oczekiwałabym więcej. Więcej skrajnych emocji, więcej łez, więcej zadumy. Polecić można, jednak zmanierowany czytelnik, który oczekuje od literatury czegoś więcej ni tylko dwóch mile spędzonych wieczorów może czuć się rozczarowany.
Link do opinii
Na wstępie pragnę podziękować Wydawnictwu Świat Książki za udostępnienie egzemplarza do recenzji. Lou Clark po zamknięciu kawiarni Bułka z Masłem, w której dotąd pracowała, zostaje bezrobotna. Poszukiwanie zatrudnienia w małym miasteczku nastręcza nie lada kłopotów... Młoda kobieta ima się więc różnych proponowanych przez doradcę zawodowego prac jednak żadna z nich na dłuższą metę się nie sprawdza... W końcu pojawia się dosyć nietypowa oferta... pół roczny etat dla osoby, której zadaniem jest dotrzymywanie towarzystwa mężczyźnie sparaliżowanemu w wyniku wypadku... Tak oto zaczyna się niezwykła znajomość Lou i Will'a... Książka ta nie nie jest banalnym romansem, niesie ze sobą ogromny ładunek emocjonalny i ukazuje czytelnikowi, iż w nawet pozornie beznadziejnym położeniu możemy dokonywać życiowych wyborów... Autorka w niesamowity sposób uświadamia nam, iż nigdy nie należy osądzać drugiego człowieka i podejmowanych przez niego decyzji... Jeśli chcecie poznać historię Lou i Willa sięgnijcie po tę piękną, ciepłą, wzruszającą i niewątpliwie dającą do myślenia historię, która z całą pewnością zostanie z Wami na długo...
Link do opinii
Avatar użytkownika - Mayene
Mayene
Przeczytane:2013-11-11,
Inspirująca. Niezapomniana. Nie ma sensu jej opisywać. Trzeba ją przeczytać. Śmiało mogę ja polecić wielu, choć nie tak wielu ją do końca zrozumie.
Link do opinii
Tego typu książki chyba nie są dla mnie :). Pocę się przy nich, płaczę i smarkach, śmieję się jak głupia przez łzy, a pomiędzy tym odczuwam coś w rodzaju wyrzutów sumienia, że rozrywam się czyimś cierpieniem. Bo tak właśnie książki traktuję, jako rozrywkę. Więc dlaczego ją przeczytałam? Zrobiłam to z pełną premedytacją, pozycja jest mi dobrze znana i prześladuje mnie już jakiś czas swoją cukierkową, oryginalną okładką. Wiedziałam, że to wyciskacz łez, ale tak strasznie kusiła mnie postać Willa i Lou, tak ciepło wszyscy o nich pisali, przeczytałam niezliczona ilość bardzo polecających recenzji więc skoro wyszła i u nas to jak miałam niby się oprzeć? Temat eutanazji i ogólnie samobójstw jest mi daleki. Nie lubię o tym myśleć, nie lubię o tym rozmawiać, śmierć mnie najprościej w świecie przeraża, śmierci na życzenie nie rozumiem. Jednak kiedy książka mnie poniekąd do tego zmusiła i zaczęłam zastanawiać się nad losem osób chorych, absolutnie zależnych od innych. Na ludzi nie widzących żadnej szansy na poprawę, na szczęście, na choćby namiastkę normalnego życia, na ludzi cierpiących nie tylko fizycznie, ale też z powodu tego, że są ciężarem dla innych, na ludzi takich jak Will - jest mi łatwiej to pojąć i za to książce dziękuję. Wydaje mi się - co ważne, że autorka obiektywnie przedstawiła sytuację. Punkty widzenia wszystkich wokół Willa były interesujące i bardzo, ale to bardzo wiarygodne. Cały świat Willa i Lou był tak bardzo realny, że ciężko było się od niego oderwać, a niepewna do ostatnich stron sytuacja nie pozwalała mi myśleć o niczym innym. Książkę przeczytałam w tempie iście ekspresowym, mam wrażenie, że nie robiłam dzisiaj niczego innego, a przecież musiałam, widocznie fizycznie przestawałam ale mentalnie nadal tam byłam. Mimo prędkości nie powiem, że było łatwo, decyzja Willa wisiała mi nad głową jak wielka burzowa chmura, nawet kiedy zdarzały się sytuacje niesamowicie komiczne, to świadomość o czym on myśli nie pozwalała mi się zbyt długo cieszyć.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2013-10-08,
Lubię zatapiać się w książce bez pamięci. Uwielbiam jak każda kolejna strona pochłania mnie bez reszty. Jojo Moyes w swojej najnowszej powieści ,,Zanim się pojawiłeś" stworzyła tak niepowtarzalny klimat, że ja nie mogłam przestać czytać. Jestem zauroczona i zachwycona. Lou, bohaterka książki jest dość ciekawym typem kobiety. Pracowała w kawiarni jako kelnerka, jej styl ubierania mówiąc delikatnie jest nieco dziwny, a tak naprawdę jest indywidualny, chłopak nie ma chyba zamiaru się jej oświadczyć - nie ma się czym dziewczyna pochwalić, a na dodatek najbliżsi ciągle mają jej coś do zarzucenia. Will - przystojny, bogaty, aktywny mężczyzna, u boku ma wspaniałą kobietę i w sumie mówiąc krótko rewelacja. Niestety, któregoś dnia bajka zamienia się w koszmar. Will ulega wypadkowi, czego skutkiem jest kalectwo i resztę życia ma spędzić na wózku. Lou jest bezrobotna, a Will potrzebuje opiekunki. Los łączy tę dwójkę. Zaczynają się poznawać, choć wcale nie jest łatwo. Często mają serdecznie dość swojego towarzystwa. Nie zdają sobie jednak sprawy jak wiele ta znajomość zmieni w ich życiu ... Jojo Moyes stworzyła bardzo wzruszającą i piękną opowieść z lekką dozą romantyzmu. Bohaterowie wykreowani są z niezwykłą dokładnością i dbałością o nawet najmniejsze szczegóły. Cała akcja prowadzona jest delikatnie, przez co autorka stworzyła niesamowity klimat całej opowieści. Książka przepełniona jest emocjami i uczuciami, które zdecydowanie udzielają się czytelnikowi, przez co ja musiałam bardzo często sięgać po chusteczkę. Wydawca na okładce napisał, że tę książkę ,,przyjaciółki powinny sobie nawzajem przekazywać". Z wielką przyjemnością polecę tę opowieść mojej przyjaciółce oraz wszystkim tym, którzy lubią historie budzące emocje i wszystkim tym, którzy lubią zapamiętać na długo bohaterów i ich wykreowane przez autora życie.
Link do opinii
Chętnie przeczytam tą książkę.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Karolajna85
Karolajna85
Przeczytane:2023-08-25, Ocena: 5, Przeczytałam,

Jestem pewna, że każda fanka twórczości Jojo Mojes lekturę tej książki ma już dawno za sobą. Wstyd się przyznać, ale ja dopiero teraz miałam okazję się z nią zapoznać. Mowa oczywiście o "Zanim się pojawiłeś", historii, która podbiła miliony kobiecych serc i stała się światowym bestsellerem.

 

Lou z różnych przyczyn nie mogła studiować. Teraz, gdy z dnia na dzień straciła pracę, brak wykształcenia stał się nie lada problemem. Każda kolejna jej rozmowa kwalifikacyjna kończyła się niepowodzeniem, aż w końcu poznaje Camillę Traynos, zamożną kobietę poszukującą opiekunki dla syna. 

Początkowo Lou nie robiła sobie dużych nadziei. Jest w nie małym szoku, gdy dociera do niej, że jednak zostaje zatrudniona. 

Will zanim stał się osobą niepełnosprawną czerpał z życia garściami. Stan w jakim obecnie się znajduje nigdy nie ulegnie poprawie, może jedynie jeszcze bardziej się pogorszyć. Dlatego mężczyzna podjął pewną decyzję.

 

Przed Lou bardzo trudne zadanie, musi swojego podopiecznego w jakiś sposób powstrzymać przed tym co chce zrobić. Ma jej w tym pomóc tajemnicza lista. 

 

"Zanim się pojawiłeś" to książka na temat której zostało napisane i powiedziane chyba już wszystko. W takiej sytuacji cóż ja mogę jeszcze od siebie dodać? Bezapelacyjnie zasługuje na miano bestsellera. Sześć milionów sprzedanych egzemplarzy nie wzięło się z nikąd. Kobiety na całym świecie oszalały na punkcie historii opisującej losy Lou i Willa. 

Jojo Moyes ukazała w niej początki rodzącej się przyjaźni między kobietą a mężczyzną w dość trudnych i skomplikowanych okolicznościach, która z biegiem czasu przerodziła się w coś znacznie głębszego. Czy można to nazwać romansem? Według mnie nie. Trochę było go za mało, żeby móc tak sądzić. 

Przyznam się wam, że początek lektury nie napawał mnie optymizmem. W pewnym momencie zadałam sobie nawet pytanie, skąd tyle zachwytów nad tą książką. Pojawiło się znużenie, które dość długo było przeze mnie odczuwalne. Wszystko uległo zmianie z chwilą gdy Lou poznaje Willa. Akcja od razu nabrała tempa i w końcu zaczęło się coś dziać. 

Lou jest takim kolorowym ptakiem. Ma swój styl, który innym może się nie podobać. Ze względów finansowych mieszka ze swoimi rodzicami, którym jak tylko może stara się pomagać. 

Od kilku już lat jest w związku z Patrickiem. Podziwiałam cierpliwość Lou, i jednocześnie byłam na nią mocno wkurzona. Zastanawiałam się jak długo jeszcze będzie w stanie znosić zachowanie swojego chłopaka. 

Dzień w którym przekroczyła próg domu swoich nowych pracodawców z pewnością na długo pozostanie w jej pamięci. Zatrudniona została, żeby opiekować się mężczyzną po wypadku u którego zdiagnozowano paraliż czterokończynowy. W książce pojawił temat, który pokazuje nam wszystkim z jakimi trudnościami i niedogodnościami muszą zmagać się na co dzień osoby poruszające się na wózkach inwalidzkich. Zwykły wjazd do sklepu może przysporzyć wiele problemów. Nie mówiąc już o urzędach i innych instytucjach. Takich barier architektonicznych jest niestety mnóstwo. Niby w tej kwestii coś zaczęło się zmieniać, jednak to tylko kropla w morzu. 

Druga kwestia o której warto wspomnieć to sposób w jaki są postrzegani niepełnosprawni przez ludzi zdrowych. Za przykład niech posłuży zachowanie rodziców Lou wobec Willa, gdy został zaproszony do ich domu. Podczas posiłku patrzyli na niego jak na kosmitę. 

Will przed wypadkiem żył pełnią życia. Miał dobrą pracę, podróżował, kochał sport. Wolny czas spędzał w towarzystwie swoich przyjaciół i dziewczyny. Najgorsze było to, że po tym dramatycznym wydarzeniu został z tym wszystkim sam. Jego rodzice robili wszystko, żeby mu pomóc, jednak dopiero pojawienie się Lou spowodowało, że ich syn zaczął się uśmiechać i rozmawiać. Chociaż początki ich znajomości zwiastowały coś zupełnie innego. Zimno i oschłość Willa podziałała na Lou odpychająco. Jednak bijąca radość od dziewczyny i jej osobowość musiała w jakimś stopniu wpłynąć na zmiany w jego zachowaniu. Ona pod jego wpływem też zaczęła przechodzić swoją wewnętrzną metamorfozę. Oboje czuli się dobrze w swoim towarzystwie nie szczędząc sobie zgryźliwości.

Któregoś dnia Lou przez przypadek usłyszała rozmowę, która dotyczyła Willa. To, co było dane jej usłyszeć dogłębnie nią wstrząsnęło. Postawiono ją w niezręcznej sytuacji nie mówiąc jej wcześniej o niczym. 

Nie chcę wam zdradzać o co dokładnie chodzi, żeby nie psuć wam przyjemności z lektury. Napiszę tylko jedno. Lou nie ma zamiaru się poddać i zrobi wszystko, żeby Will zmienił zdanie.

 

"Zanim się pojawiłeś" to książka, którą czyta się bardzo dobrze, chociaż ja potrzebowałam troszkę więcej czasu, żeby się w nią wciągnąć. Ponoć wszyscy płaczą w trakcie lektury, ale w moim przypadku łez nie było. Historia w niej opisana jest wzruszająca i zmusza do refleksji. Okazuje się, że jedna mała chwila potrafi zmienić całe nasze dotychczasowe życie. W takim wypadku nie odkładajmy swoich marzeń na później, żyjmy ze wszystkimi w zgodzie bo szkoda czasu na kłótnie i nieporozumienia. Kochajmy i bądźmy poprostu

dla siebie mili. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - gania
gania
Przeczytane:2023-05-06, Ocena: 5, Przeczytałem,

Piękna, wzruszająca. Daje do myślenia

Link do opinii
Avatar użytkownika - asienka
asienka
Przeczytane:2022-04-22, Ocena: 6, Przeczytałam,

Opowieść o tym jak spotkanie dwojga ludzi zmienia ich nawzajem. Szkoda tylko, że zakończenie nie jest happy endem. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - mariajar
mariajar
Przeczytane:2021-04-13, Ocena: 5, Przeczytałam,

Piekna historia o zyciu i smierci. Czytajac mozna sie smiac i plakac. Zabawna i wzruszajaca. Lou zostaje opiekunka sparalizowanego Wila.Chlopak nie radzi sobie z obecna sytuacja.Jego zycie podzielone jest na to sprzed wypadku i na to po wypadku.Kiedys energiczny ,uprawiajacy sporty ekstremalne dzis przykuty do wozka. Swietna historia choc zakonczenie zaskakuje i nie ma tu chappy endu jak by sie wydawalo ,ze tak bedzie gdy zaczyna sie czytac te ksiazke.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Kumbrysia
Kumbrysia
Przeczytane:2020-04-10, Ocena: 6, Przeczytałam,

Czy Lou poukłada wszystko w swoim życiu . Czy Will porzuci myśli samobójcze po wypadku w którym stracił czucie . 

Bardzo przejmująca historia która łączy losy bohaterów Lou i Willa .Czy rodzące się między nimi uczucie ,, pomoże Willowi podjąć decyzję o tym żeby chciał żyć . Jak Lou mu w tym pomoże . 

Link do opinii
Inne książki autora
The Horse Dancer
Jojo Moyes0
Okładka ksiązki - The Horse Dancer

From the bestselling author of Me Before You and two-time winner of the RNA Novel of the Year award.§In a hidden corner of London, Henri Lachapelle...

Razem będzie lepiej
Jojo Moyes0
Okładka ksiązki - Razem będzie lepiej

Na miejscu Jess każdy miałby dosyć. Pracy na dwa etaty, chodzenia przez cały rok w jednej parze dżinsów, kupowania najtańszych jogurtów na promocji w supermarkecie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy