Tę książkę przyjaciółki powinny przekazywać sobie nawzajem. Lou i Will to niezwykła para, która trafi do serc czytelników tak jak Emma i Dex z Jednego dnia. Powieść, której warto poświęcić popołudnie na kanapie z garścią chusteczek.
"Independent on Sunday"
Triumf. Taka dawka emocji, że przyda się pudełko chusteczek.
"Elle"
Magiczne i rozdzierające. Niezbędny wodoodporny tusz do rzęs.
"Marie Claire"
Autorka ,,Ostatniego listu od kochanka" o sile miłości dwojga ludzi wyrzuconych poza nawias życia.
Dwudziestosześcioletnia Lou spotyka na swej drodze Willa. Ona właśnie straciła pracę i rozstała się ze swoim chłopakiem, a on po wypadku samochodowym nie ma chęci do życia i chce je sobie odebrać. Will nie wie jeszcze, że Lou wtargnie w jego życie niczym kolorowy ptak.
Czy wielka miłość, nawet bolesna, naprawdę może przezwyciężyć frustrację, zniechęcenie i natarczywe myśli o samobójstwie? Doskonale rozegrana psychologicznie, sugestywna powieść o sile uczuć i magicznym wpływie człowieka na człowieka.
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2013-09-11
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: Me Before You
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Dominika Cieśla-Szymańśka
Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj.
Mimo że od premiery książki pt. "Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes upłynęło już sporo czasu, sama – zachęcona skrajnymi opiniami o niej – sięgnęłam po tę pozycję stosunkowo niedawno. Pierwsze, co mnie zaskoczyło, jak zresztą pewnie wielu, to sama okładka rodem z romansu Harlequina. Jednakże wiedziałam, po przeczytaniu już kilkunastu stron wiedziałam, że to raczej nie jest kolejna typowa powieść z miłością w roli głównej. Historia w niej zapisana okazała się dużo głębsza i tragiczniejsza.
Ona – Louis Clark – zwykła dziewczyna wiodąca do tej pory normalne życie nagle traci pracę w kawiarni. Do tej pory nie wyobrażała sobie życia bez tego zajęcia, jak również bez chłopaka, którego chyba nie do końca kochała. Obawia się też zmian i chyba nie do końca wie, czego oczekuje od życia. Nie nawiązuje bliskich relacji z ludźmi. Nie mając zbyt wielkiego wyboru, podejmuje się bardzo trudnego zadania – opieki nad sparaliżowanym mężczyzną. I tu poznajemy jego – Willa Traynora – osobę zupełnie odmienną, która doskonale wie, czego chce, ale zdaje sobie sprawę, że tego mieć już nie może. Mężczyzna znalazł receptę na własną niedolę, a jedyne, co mu pozostaje, to przekonać do słuszności decyzji członków rodziny, co jednak nie jest wcale takie łatwe. Louis ma być zatem nadzieją na odzyskanie radości i sensu życia. Oboje nie wiedzą jeszcze, że ta znajomość zupełnie odmieni życie tych obojga na zawsze. Aby nie zdradzać zbyt wiele z fabuły i nie psuć wrażenia z lektury tym, którzy jeszcze nie mieli okazji przeczytać, zdradzę tylko, że książka opowiada niezwykłą historię dwojga ludzi połączonych przez los.
Tutaj zaczyna się cała historia pełna wątpliwości, trudnych wyborów i chęci niesienia pomocy, czyli próby dokonania niemożliwego. Nasuwa się pytanie, czy można pomóc komuś, kto właściwie tego nie chce? Clark – mimo tego – wszelką cenę, czasem wręcz nieporadnie i niezdarnie, pragnie swojemu sparaliżowanemu podopiecznemu przywrócić radość życia. Doprowadza go tym, poprzez swoje specyficzne poczucie humoru oraz strój, do irytacji, z której jednak sama bohaterka nic sobie nie robi. Wręcz przeciwnie, dziewczyna egoistycznie, nie zważając na jego sprzeciw, zaczyna trudną batalię o jego każdy dzień, każdą chwilę. Wszystko po to, aby – za wszelką cenę – go uszczęśliwić i przynieść ulgę w cierpieniu. Czy jej się to uda? Czy nietuzinkowa postawa i ekstremalne pomysły dziewczyny sprawą, że odmieni ona los nieszczęśnika wbrew jego woli? Przekonajcie się sami.
"Zanim się pojawiłeś" opowiada zatem o próbie dokonania właściwego wyboru, fałszywej moralności, o nadziei wymieszanej z okrutną prawdą, o próbie pogodzenia się z porażką, czy wreszcie, szacunku do własnego życia, gdyż mamy je tylko jedno. Porusza też problem samodzielnego decydowania o sobie i brania za to odpowiedzialności. Autorka nie ocenia postępowania bohaterów, a jedynie relacjonuje w bardzo plastyczny sposób ich kolejne przygody oraz stany emocjonalne, w których się znajdują.
Czytelnik już od pierwszych stron zostaje wciągnięty w fabułę na tyle mocno, że chłonie bezwiednie wydarzenia, niemal całkowicie się z nimi utożsamiając. Po lekturze nie można być obojętnym na ludzką tragedię, gdyż podobny los może spotkać każdego. Książka skłania zatem do refleksji nad własnym życiem. Pokazuje przewrotność zdarzeń, oraz że nic nie jest nam dane na zawsze, więc trzeba korzystać ze wszystkiego, co przynosi nam los. Moyes zmusza do próby odpowiedzenia sobie na fundamentalne pytanie: co by zrobił, będąc na miejscu głównego bohatera. Mimo całego dramatu pełno jest tutaj humoru, który rozładowuje nadmiar negatywnych zdarzeń. Język powieści jest niezwykle przystępny, więc czytelnik niemalże nie odczuwa ładunku emocjonalnego. Jednakże nie nazwałabym tego gatunku melodramatem.
19/52/2021 "Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes.
W przypadku tej publikacji zaczęłam od filmu. Całkowicie przypadkowo. Byłam zauroczona filmem a na koniec się popłakałam. Wiedziałam, że jest ksiazka ale nie czytałam wcześniej. Za to kuzynka Alicia Astr stwierdziła, że skoro widziałam film to absolutnie muszę przeczytać też książki ;) i mi pożyczyła wszystkie 3 tomy 😁 więc dzięki jej uprzejmości, 1 tom już za mną. ;)
Początkowo czytalo mi się dosyć trudno, nie mogłam się wczuć w tę książkę. Ale z każdą chwilą szło mi coraz lepiej. Poznajemy tutaj młodziutkiej, dwudziesto-siedmioletnią dziewczynę Louisę Clark, zwaną Lou, która traci pracę w kawiarni i zostaje opiekunką trzydziesto-pięcioletniego Willa Traynora, który po bardzo poważnym wypadku drogowym porusza się na wózku i minimalnie może ruszać jedną reką. Początkowo ich relacje są dosyć chłodne. Kiedy jednak Lou dowiaduje się, jakie zamiary ma Will, postanawia zrobić wszystko aby zmienil zdanie. Wymyśla co rusz różne rozrywki, wyjazdy byle tylko mężczyźnie wróciła chęć do życia. I tak toczą się losy tej dwójki. Na Mauritiusie okazuje się, że oboje są w sobie zakochani. Jednak nawet ten fakt, nie jest w stanie przekonać Wila do zmiany decyzji. Jak potoczy się ta historia? Czy wydarzy się coś, co sprawi że Will zmieni zdanie? Czy będą razem szczęśliwi? Tego wszystkiego dowiecie się czytając tę pozycję! 😍 jest naprawdę niesamowita!! 😍 absolutnie nie odbiega od filmu, czytalo się już później super!! 😍😍 powiem Wam, że bardzo rzadko mi się to zdarza, ale zarówno podczas filmu jak i książki popłakałam się jak nie wiem. Naprawdę rewalacyjna książka powiedziałabym nawet, że z pewnym przesłaniem. Nieważne czy ktoś jest niepełnosprawny i w jakim stopniu. Ważne aby miał dobre serce, potrafił docenić drugiego człowieka i nie narzucał mu swojej woli. Wtedy wspólnie można pokonać wszelkie trudności. Polecam Wam naprawdę tę pozycję 😍😍🥰, myślę że będziecie równie zachwyceni jak ja. Są jeszcze dwa kolejne tomy z tej serii, więc zapewne za jakiś czas i za nie się zabiorę ;) tymczasem zostawiam Was z opisem, i naprawdę zachęcam Was do zapoznania się z tą pozycją! 😍😍 przyznaję ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 punktów
Zanim rozpoczęłam czytać, pierwszą powieść autorstwa Jojo Moyes pt. ''Zanim się pojawiłeś'' oglądnęłam trzy razy film kręcony na podstawie wówczas nieprzeczytanej książki, która stała się dla wielu jej odbiorców wielkim hitem.
Początkowo nie rozumiałam sama tego, dlaczego ta książka przyciągała tak bardzo i co przyczyniło się do tego, jak wielka musi być moc, aby tak mocno skonstruowana, że wywołuje ona po zapoznaniu się z jej główną treścią bardzo różne reakcje. Musiałam, się o tym sama przekonać powracając do ponownego przeczytania tej powieści.
Główni bohaterowie Louisa i William żyją tak naprawdę w dwóch obcych sobie światach. Za to oboje na swój własny sposób próbują w nim coś osiągnąć.
Nie ma nic trudnego w rozpoczynającej się młodej karierze u młodych ludzi, kiedy się ją nieoczekiwanie traci lub swoje marzenia. Przed takimi dylematami życiowymi są postawieni nasi bohaterowie.
Louisa straciła pracę w kawiarni. Lubiła wykonywać swoją dotychczasową pracę, a przede wszystkim nie ma ona problemów z komunikacją. Jedynie ma w sobie zdolność szybkiego myślenia i nie do końca pojmuje świat, w którym obecnie się znajduje ze względu na Williama. Ma on nieco inne spojrzenie na swoje życie, które uległo zmianom po wypadku. Patrzy na siebie z punktu widzenia osoby niepełnosprawnej. Czasami odnosiłam wrażenie, że wszystkich obwinia za swój obecny los, w którym na obecną chwilę znajduje się w nim. Potrafi być niemiły, niegrzeczny w codziennych relacjach. Brak mu szacunku wobec drugiej osoby. Widać jest, że tęskni on do swojego poprzedniego życia, w którym mógł się spełniać zawodowo, spotykać ze swoimi przyjaciółmi, gdzie częściej gościł uśmiech, a teraz pojawia się smutek i niechęć do życia.
Pamiętam, jak z przejęciem przyglądałam się w trakcie oglądania tego filmu każdej wyreżyserowanej scenie, kiedy to tych dwojga obcych sobie ludzi, jak patrzyli sobie w oczy, mijali się, a chwilami milczeli.
Dlatego właśnie sięgnęłam do tej powieści, aby móc dowiedzieć się kim była tak naprawdę główna bohaterka Louise.
W trakcie czytania próbowałam zrozumieć jej zachowania i miałam ochotę zapytać się ją skąd czerpie ona tyle siły w sobie na tyle, by pokonać kłody, które poddaje, jej nieszczęsny los mając na względzie jej rodzinę oraz nową pracę, która na początku wcale nie jest dla niej łatwa. Samo oswojenie się z nią uważam, było dla niej ogromnym wyzwaniem zawodowym, z którym musiała, sobie poradzić nie posiadając wcześniej doświadczenia.
Williama polubiłam za to, że potrafił mieć swoje uczucia, ale skrywał je dzielnie, ale nazywał po imieniu to, co czuł w danym momencie. Pojawią się w tej powieści nieoczekiwane zwroty akcji, które pozwolą Czytelnikowi pojąć, dlaczego można tak nagle zmienić przebieg życia, które myślę, że gdzieś się jeszcze nadal w oddali wciąż toczy.
Zacytuje na koniec słowa Williama, które mi się spodobały najbardziej, a zamieszczone zostały one w epilogu, a skierowane były do Louisy:
''Nie spoczywaj na laurach. Noś z dumą swoje pasiaste rajstopy. A jeśli się upierasz, żeby związać się na stałe z jakimś śmiesznym gościem, zachowaj to gdzieś w sobie. Świadomość, że wciąż masz przed sobą możliwości, to luksus. Świadomość, że mogłem ci je dać, to dla mnie w pewnym sensie ukojenie. To właśnie chciałem ci powiedzieć. Pozostaniesz na zawsze w moim sercu, Clark. Byłaś w nim od pierwszego dnia, kiedy weszłaś do pokoju, ze swoimi odjazdowymi ciuchami, kiepskimi żartami i kompletną niezdolnością ukrywania uczuć. Zmieniłaś moje życie dużo bardziej, niż te pieniądze zmienią twoje. Nie myśl o mnie za często. Nie chcę, żebyś się mazała. Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj''.
Polecam przeczytać tę powieść.
Ona dwudziestosześciolatka, która z upodobaniem nosi oryginalne stroje, on bogaty bankier, który po wypadku motocyklowym jest sparaliżowany i potrzebuje całodobowej opieki. Ich ścieżki krzyżują się, gdy Lou traci dotychczasową pracę i postanawia podjąć pracę jako opiekunka Willa. Początki nie są łatwe, dziewczyna stara się jak może, lecz jej podopieczny nie ułatwia jej pracy. Robi wszystko, by ją do siebie zniechęcić i pokazać się z jak najgorszej strony, jednak Lou jest wytrwała i w końcu po pewnym czasie udaje się jej "przełamać lody" i przekonać mężczyznę do wykonania pewnego szalonego planu. Dziewczyna chce, by Will odzyskał chęci do życia i przeżył wyjątkowe chwile, nie zważa na trudności, które napotyka, z całych sił pragnie go uszczęśliwić, pokazać, że życie jest piękne, że mimo jego niepełnosprawności może być szczęśliwy... W pewnym momencie pomiędzy Lou i Willem rodzi się uczucie.Miłość, która napawa nadzieją i siłą, pokonuje przeszkody i jest ogromną motywacją, czy w ich przypadku to wszystko się sprawdzi?Czy będą razem szczęśliwi?
Pewnie większość zna zakończenie, jednak nie będę go zdradzać. Mogę tylko napisać, że popłakałam się i podczas czytania książki i trochę później oglądając film.
Podobno to najpiękniejsza historia miłosna ostatnich lat, tę kwestię pozostawię do indywidualnej oceny.
Cudowna, wzruszająca opowieść o meandrach życia, miłości, uczuciach, pogodzeniu się z losem, a nawet prawem do eutanazji. Polecam i książkę i film.
Byłam sceptycznie nastawiona do tej książki. Niepotrzebnie.
Lou Clark to niezwykła osoba. Przez kilka lat pracowała w kawiarni, kiedy zmierzyła się z bezrobociem, poszukiwała pracy i trafiła... na stanowisko opiekunki osoby niepełnosprawnej. Pomimo tego, że współpraca początkowo w ogóle nie należała do najłatwiejszych, a sama Lou chciała się poddać po kilku godzinach, w późniejszym czasie nawiązała z Willem piękną relację.
Jej chłopak, Patrick, wydaje się być zazdrosny o Willa. Czy słusznie?
Szczerze - nie chcę spoilerować. Ale ta historia pochłonęła mnie do reszty. Pozycja ta niezwykle uczy i porusza. Bowiem nie każdy, nawet w sytuacji patowej, potrafi zająć się osobą niepełnosprawną. To wymaga nie tyle doświadczenia (Lou nie miała go prawie w ogóle!), co odpowiednich cech charakteru.
Początkowo postawa Willa zastanawiała mnie. Jego sarkastyczne podejście do Lou nawet nieco mnie drażniło, aczkolwiek... Czy mamy się czemu dziwić?
Boję się jednak o następne części. Boję się tego, co może się stać. Niesamowicie można zżyć się z bohaterką, czego zazdroszczę Jojo Moyes w pisaniu książek. Takiej łatwości i autentyczności w kreowaniu postaci książkowych...
To jest przegenialna pozycja. Dla wszystkich.
Will to młody, bogaty, korzystający z życia człowiek, który lubi się bawić na granicy ryzyka, do czasu aż ulaga wypadkowi i zostaje sparaliżowany. Jego świat wywraca się do góry nogami, wie że nigdy nie wyzdrowieje i już na zawsze pozostanie zależny od innych, przykuty do wózka z codziennym bólem, infekcjami i powikłaniami.
Will daje sobie ostatnie pół roku życia, zanim popełni samobójstwo, w tym czasie opiekuje się nim energiczna ale niepwna siebie Lou mierząca się z problemami innymi niż posiada niepełnosprawny Will.
Czy mężczyzna za sprawą Lou zmieni swoją decyzję?
Jak jego zachowanie wpłynie na życie dziewczyny, czy zawalczy o siebie i swoje mareznia?
Czy w tej sytuacji jest możliwa miłość?
Człowiek ma tylko jedno życie.
I właściwie ma obowiązek wykorzystać je najlepiej, jak się da.
Niby to takie oczywiste: po to człowiek ma życie, aby żył. No po prostu banał. Ale najłatwiej powiedzieć tak osobie, która ma dwie zdrowe ręce, dwie zdrowe nogi, zdrowe wszystkie organy wewnętrzne i jeszcze zdrowy umysł. Bo ci, dla których każda godzina jest jedną wielką męką, niekoniecznie traktują życie jak cud. I tak właśnie było z Willem...
Zanim zaczniesz czytać: Uwaga, spojler!
Do tej pory moja znajomość Zanim się pojawiłeś kończyła się na plakacie filmowym, który swego czasu można było zobaczyć dosłownie wszędzie. Nie wiem jak to możliwe, ale naprawdę nie miałam pojęcia o czym jest ta książka. Jako że lubię "nadawać" książkowym bohaterom twarze realnych ludzi, a twarzą Willa stał się megapiękny Sam Claflin, to sięgnęłam po książkę z podwójną przyjemnością. A później... okazało się, że jestem cyborgiem 😶 ...bo nie płakałam. Ale może zacznę od początku.
Biedny, pokrzywdzony i... samolubny Will
Zanim Will stał się opryskliwym i chamskim gburem, był radosnym młodzieńcem, który brał z życia tyle, ile dawał mu świat, a nawet jeszcze więcej. Był silny, rozrywkowy, a dzięki dużym pieniądzom prowadził lekkie, luksusowe życie. Dziewczyny w jego życiu pojawiały się tylko na krótkie epizody, a ich następczynie były coraz ładniejsze i łatwiejsze. Słowem: uważał, że jest bogiem swojego życia. A później uległ wypadkowi, w skutek którego został inwalidą w 100% uzależnionym od innych. I się zaczęło... Teraz cechuje go wyjątkowy egoizm i snobizm. Jest uciążliwy nie tylko dla swojej rodziny, ale i opiekunek, które co i rusz rezygnują z pracy z nim. Wtedy zjawia się ona: Louisa Clark.
– Boże słodki – powiedział mój ojciec. – Wyobrażacie sobie?
Nie dość, że człowiek wylądował na cholernym wózku inwalidzkim,
to jeszcze będzie miał naszą Lou za towarzystwo!
Wesoła, serdeczna i... fajtłapowata Louisa
No wyobrażacie to sobie? Opiekunką Willa zostaje Louisa – dziewczyna, która nie wie czego chce. Ma problemy z podejmowaniem decyzji i jest zahukaną ciapą. Lou odznacza się "wyjątkowym" doborem ubrań, tzn. miesza wszystkie możliwe wzory, ze wszystkimi możliwymi kolorami i generalnie jej zdaniem wszystko pasuje do wszystkiego. Odniosłam wrażenie, że to miała być jej główna cecha: misz-masz ubraniowy. Dla mnie jednak nie było to jakieś "wow", które sprawiłoby, że pokocham Lou. Jasne, Louisa jest niezwykle sympatyczna, bardzo miła, ciepła, optymistyczna, lecz – niestety – jest przy tym nijaka. Ratuje ją jednak jej ciepłe serduszko.
Kiedy Lou spotyka Willa...
Nietrudno się domyślić, że początki ich znajomości są baaardzo trudne. Zagubiona Louisa nie radzi sobie ze egoizmem Willa. Ale gdy pierwsze lody zostają przełamane, ich relacja zacieśnia się, by z czasem przerodzić się w miłość. Niestety, jest to miłość jednostronna: Louisa zakochuje się w Willu, który jednak kocha tylko samego siebie. Jego stosunek do opiekunki jest wręcz irytujący: ciągle krytykuje jej życie, mówi, jakie decyzje powinna podejmować, wmawia, że jej życie jest beznadziejne, bo zamiast skoków na bungee woli poczytać książkę czy obejrzeć komedię... Sam uważa siebie za globtrotera. Zadziera nosa, bo ogląda zagraniczne filmy, słucha muzyki klasycznej i zwiedził pół świata. A to, jak potraktował Lou przy końcu swojego życia pokazuje dobitnie, jak wielkim #?&*! jest Will!
Ten trudny temat...
Eutanazja. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji i mam nadzieję, że nigdy nie będę. Uważam, że życie należy szanować bez względu na wszystko, jednak moja opinia nie ma tutaj żadnego znaczenia. Zresztą, nikt nie jest w stanie powiedzieć jakby się zachował w danej sytuacji, dopóki się w niej nie znajdzie. Mam wrażenie, że Jojo Moyes potraktowała temat eutanazji bardzo powierzchownie. Niby Autorka przytacza opinie kilku osób, ale jednak ten wątek potraktowany jest jak poboczny. Zupełnie, jakby stał gdzieś na marginesie i Jojo czasami przypominała sobie, że miał być właściwie wątkiem wiodącym.
Podsumowując...
"Zanim się pojawiłeś" to dobra książka. Nie zachwycająca, nie wyciskająca miliona łez, nie taka jakiej oczekiwałam po tych wszystkich ochach i achach, ale dobra. Może za wiele się po niej spodziewałam i dlatego teraz czuję się tak zawiedziona.
No i chyba bardzo złe jest to, że morałem z tej książki jest dla mnie wniosek, że od miłości i moralności ważniejsze są pieniądze i wygodne życie.
PS Jest inna książka, której główny bohater jest w identycznej sytuacji jak Will. On jednak pokazuje, że mimo wszystko warto żyć. O, to ta książka:
Spoglądając na okładkę tej książki można odnieść wrażenie, że jest to kolejne romansidło o płytkiej treści, zakończone mało spektakularnym happy endem. Nic bardziej mylnego. Choć początek nie zapowiada jeszcze niczego rewelacyjnego, z czasem opowieść nabiera barw i trudno oprzeć się dalszej lekturze.
Dwudziestosześciolatka Lou Clark wiedzie bardzo przeciętne życie. Pracuje w kawiarni i choć nie jest to wyjątkowo twórcze zajęcie, całkowicie się w nim odnajduje. Ma chłopaka, jednak ten, ostatnio coraz bardziej interesuje się swoimi osiągnięciami sportowymi, zaniedbując ukochaną. Prosty i mało emocjonujący świat szybko się wali, gdy dziewczyna traci pracę. Nie mając lepszych perspektyw, decyduje się na opiekę nad niepełnosprawną osobą. Jeszcze nie wie, jak bardzo ta decyzja odmieni jej życie.
Will Traynor zdaje się być zaprzeczeniem Lou. Większość swego życia spędził na najwyższych obrotach, w krainie ogromnych pieniędzy i ekstrymalnych doznań. Idealnie zapowiadające się życie przekreśla wypadek motocyklowy, który przykuwa Willa do wózka. Choć zdołał zachować życie, traci nadzieję na lepsze jutro. Jeszcze nie wie, jak wiele zmieni się, gdy do jego świata wkroczy Lou.
Na pierwszy rzut oka fabuła nie zapowiada niczego nadzwyczajnego i sprawia wrażenie dość kiczowatej. Tym razem warto jednak skusić się na lekturę bo Jojo Moyes zdołała wydobyć z niej to, co najlepsze. Choć to Lou pełni tu rolę opiekunki, Will na swój sposób również obejmuje ją opieką i próbuje pokazać, na jak wiele ją stać. Pod jego wpływem dziewczyna uświadamia sobie swoje możliwości i zaczyna żyć na większych obrotach. Co łatwo przewidzieć, sam Will również nie pozostaje jej obojętny, jednak nie ma tu co liczyć na ckliwe zakończenie. Bo co prawda za sprawą Lou, życie Willa odzyskuje nieco barw, nawet szczere uczucie nie może przezwyciężyć niepełnosprawności, a mężczyzna doskonale wie, że nigdy nie pogodzi się z tak wielkim ograniczeniem.
W czasach, gdy media tak chętnie pokazują niepełnosprawnych odnoszących sukcesy w najróżniejszych sferach życia, postać Willa daje wiele do myślenia. Czy fizyczna ułomność jest wystarczającym powodem, by człowiek uznał, że dalsze życie nie ma dla niego sensu. Czy mamy prawo zmuszać do dalszej egzystencji kogoś, dla kogo utraciła ona wszelkie barwy? I tak lekka opowiastka zamienia się w poruszającą opowieść, podejmującą bardzo złożony problem.
Książka "Zanim się pojawiłeś" jest dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem. Z jednej strony lekka ale w żadnym wypadku trywialna. W odróżnieniu od wielu innych miłosnych historii na długo zapada w pamięć. Zachęcam do lektury, przemyśleń i wzruszeń...
Książka rewelacja!!! od momentu kiedy zobaczyłam zwiastun filmu wszędzie szukałam tej książki, żeby tylko przeczytać i poznać losy bohaterów. Po długim oczekiwaniu na polską premierę książki z okładką filmową, (bo z pierwszą okładką wszystkie wykupione) jak najszybciej chciałam zacząć czytać. Książka tak mnie pochłonęła, tak polubiłam bohaterów. Chciałam wiedzieć jak to wszystko się potoczy. Pod koniec zorientowałam się jaki będzie koniec i na jeden dzień zostawiłam dokończenie książki. Trochę zła jestem, że tak się skończyło, a nie inaczej. Co jeszcze powiem ? Książka jest cudowna, zabawna i bardzo wciąga i jestem pewna, że zostanie w mojej pamięci bardzo długo i wrócę do niej żeby przeczytać ją raz jeszcze.Już nie mogę się doczekać premiery drugiej części książki i premiery filmu, który będzie w czerwcu. 10/10. Polecam !!!
Kiedy trafia się taka książka powinna stać się lekturą obowiązkową. Dlaczego? Myślę, że dotykając problemu niepełnosprawności nie zawsze wnikamy głębiej ponad to, co widzą oczy. Często jesteśmy skrępowani samym faktem napotkania kogoś innego niż my, kogoś, kto nie we wszystkim sam może sobie poradzić a nasza obawa, że moglibyśmy nie podołać umiejętnością skutecznej pomocy w jakiś sposób nas paraliżuje. Wolimy odwrócić wzrok, nie widzieć. Książka "Zanim się pojawiłeś" prócz nie kończącego się happy endem wątku romansu, ma dużo więcej do przekazania. Dzięki niej przeciętny zdrowy czytelnik może dowiedzieć się o paru nieznanych sobie medycznych problemach osób unieruchomionych na wózku inwalidzkim. Konieczność większej ostrożności przy zwykłych wydawałoby się ludzkich czynnościach, mniejsza odporność organizmu, częstsze infekcje to medyczne aspekty o których tu możemy się dowiedzieć. Rezygnacja z aktywności, która wcześniej była normą to coś o czym wolimy nie myśleć patrząc na osoby niepełnosprawne. Główna bohaterka Lou, jest przeciwieństwem Willa sprzed wypadku. Niesamowicie aktywny, poznający smaki życia na wielu płaszczyznach i czujący ciągły niedosyt wszystkiego co nowe i nie zawsze bezpieczne - taki był unieruchomiony przez wypadek Will. Lou nie potrzebuje ani takich wyzwań ani nieznanych doznań, woli swoje ciasne miejsce w życu i nie ma pretensji , że jest ono takie miałkie. Podjęcie pracy przy niepełnosprawnym meżczyźnie staje się punktem zwrotnym w jej dotychczas nudnym życiu. Will oprócz miłości, wywołuje w niej głód poznawania tego co dotychczas było jej niepotrzebne. Tylko jest pewien problem . Wyznaczony za pół roku termin, z którego Will nie ma zamiaru dla nikogo zrezygnować. To też temat, którego nie spodziewalibyśmy się po typowym romansidle. Jednak ta książka nie jest romansidłem , ponieważ zadaje pytania nie zawsze dając jednoznaczne odpowiedzi, nie proponuje oczekiwanego przez czytelnika zakończenia. Ma do zaoferowania coś więcej niż górę mokrych od łez chusteczek, zadaje nam pytanie na które chyba nie zawsze potrafimy odpowiedzieć. A przecież każdy z nas mógłby znaleźć się po tej drugiej stronie, kiedy takie pytania i odpowiedzi na nie byłyby postawione przez nas samych .
Lubię zatapiać się w książce bez pamięci. Uwielbiam jak każda kolejna strona pochłania mnie bez reszty. Jojo Moyes w swojej najnowszej powieści „Zanim się pojawiłeś” stworzyła tak niepowtarzalny klimat, że ja nie mogłam przestać czytać. Jestem zauroczona i zachwycona.
Lou, bohaterka książki jest dość ciekawym typem kobiety. Pracowała w kawiarni jako kelnerka, jej styl ubierania mówiąc delikatnie jest nieco dziwny, a tak naprawdę jest indywidualny, chłopak nie ma chyba zamiaru się jej oświadczyć – nie ma się czym dziewczyna pochwalić, a na dodatek najbliżsi ciągle mają jej coś do zarzucenia.
Will - przystojny, bogaty, aktywny mężczyzna, u boku ma wspaniałą kobietę i w sumie mówiąc krótko rewelacja. Niestety, któregoś dnia bajka zamienia się w koszmar. Will ulega wypadkowi, czego skutkiem jest kalectwo i resztę życia ma spędzić na wózku.
Lou jest bezrobotna, a Will potrzebuje opiekunki. Los łączy tę dwójkę. Zaczynają się poznawać, choć wcale nie jest łatwo. Często mają serdecznie dość swojego towarzystwa. Nie zdają sobie jednak sprawy jak wiele ta znajomość zmieni w ich życiu …
Jojo Moyes stworzyła bardzo wzruszającą i piękną opowieść z lekką dozą romantyzmu. Bohaterowie wykreowani są z niezwykłą dokładnością i dbałością o nawet najmniejsze szczegóły. Cała akcja prowadzona jest delikatnie, przez co autorka stworzyła niesamowity klimat całej opowieści. Książka przepełniona jest emocjami i uczuciami, które zdecydowanie udzielają się czytelnikowi, przez co ja musiałam bardzo często sięgać po chusteczkę.
Wydawca na okładce napisał, że tę książkę „przyjaciółki powinny sobie nawzajem przekazywać”. Z wielką przyjemnością polecę tę opowieść mojej przyjaciółce oraz wszystkim tym, którzy lubią historie budzące emocje i wszystkim tym, którzy lubią zapamiętać na długo bohaterów i ich wykreowane przez autora życie.
Jestem pewna, że każda fanka twórczości Jojo Mojes lekturę tej książki ma już dawno za sobą. Wstyd się przyznać, ale ja dopiero teraz miałam okazję się z nią zapoznać. Mowa oczywiście o "Zanim się pojawiłeś", historii, która podbiła miliony kobiecych serc i stała się światowym bestsellerem.
Lou z różnych przyczyn nie mogła studiować. Teraz, gdy z dnia na dzień straciła pracę, brak wykształcenia stał się nie lada problemem. Każda kolejna jej rozmowa kwalifikacyjna kończyła się niepowodzeniem, aż w końcu poznaje Camillę Traynos, zamożną kobietę poszukującą opiekunki dla syna.
Początkowo Lou nie robiła sobie dużych nadziei. Jest w nie małym szoku, gdy dociera do niej, że jednak zostaje zatrudniona.
Will zanim stał się osobą niepełnosprawną czerpał z życia garściami. Stan w jakim obecnie się znajduje nigdy nie ulegnie poprawie, może jedynie jeszcze bardziej się pogorszyć. Dlatego mężczyzna podjął pewną decyzję.
Przed Lou bardzo trudne zadanie, musi swojego podopiecznego w jakiś sposób powstrzymać przed tym co chce zrobić. Ma jej w tym pomóc tajemnicza lista.
"Zanim się pojawiłeś" to książka na temat której zostało napisane i powiedziane chyba już wszystko. W takiej sytuacji cóż ja mogę jeszcze od siebie dodać? Bezapelacyjnie zasługuje na miano bestsellera. Sześć milionów sprzedanych egzemplarzy nie wzięło się z nikąd. Kobiety na całym świecie oszalały na punkcie historii opisującej losy Lou i Willa.
Jojo Moyes ukazała w niej początki rodzącej się przyjaźni między kobietą a mężczyzną w dość trudnych i skomplikowanych okolicznościach, która z biegiem czasu przerodziła się w coś znacznie głębszego. Czy można to nazwać romansem? Według mnie nie. Trochę było go za mało, żeby móc tak sądzić.
Przyznam się wam, że początek lektury nie napawał mnie optymizmem. W pewnym momencie zadałam sobie nawet pytanie, skąd tyle zachwytów nad tą książką. Pojawiło się znużenie, które dość długo było przeze mnie odczuwalne. Wszystko uległo zmianie z chwilą gdy Lou poznaje Willa. Akcja od razu nabrała tempa i w końcu zaczęło się coś dziać.
Lou jest takim kolorowym ptakiem. Ma swój styl, który innym może się nie podobać. Ze względów finansowych mieszka ze swoimi rodzicami, którym jak tylko może stara się pomagać.
Od kilku już lat jest w związku z Patrickiem. Podziwiałam cierpliwość Lou, i jednocześnie byłam na nią mocno wkurzona. Zastanawiałam się jak długo jeszcze będzie w stanie znosić zachowanie swojego chłopaka.
Dzień w którym przekroczyła próg domu swoich nowych pracodawców z pewnością na długo pozostanie w jej pamięci. Zatrudniona została, żeby opiekować się mężczyzną po wypadku u którego zdiagnozowano paraliż czterokończynowy. W książce pojawił temat, który pokazuje nam wszystkim z jakimi trudnościami i niedogodnościami muszą zmagać się na co dzień osoby poruszające się na wózkach inwalidzkich. Zwykły wjazd do sklepu może przysporzyć wiele problemów. Nie mówiąc już o urzędach i innych instytucjach. Takich barier architektonicznych jest niestety mnóstwo. Niby w tej kwestii coś zaczęło się zmieniać, jednak to tylko kropla w morzu.
Druga kwestia o której warto wspomnieć to sposób w jaki są postrzegani niepełnosprawni przez ludzi zdrowych. Za przykład niech posłuży zachowanie rodziców Lou wobec Willa, gdy został zaproszony do ich domu. Podczas posiłku patrzyli na niego jak na kosmitę.
Will przed wypadkiem żył pełnią życia. Miał dobrą pracę, podróżował, kochał sport. Wolny czas spędzał w towarzystwie swoich przyjaciół i dziewczyny. Najgorsze było to, że po tym dramatycznym wydarzeniu został z tym wszystkim sam. Jego rodzice robili wszystko, żeby mu pomóc, jednak dopiero pojawienie się Lou spowodowało, że ich syn zaczął się uśmiechać i rozmawiać. Chociaż początki ich znajomości zwiastowały coś zupełnie innego. Zimno i oschłość Willa podziałała na Lou odpychająco. Jednak bijąca radość od dziewczyny i jej osobowość musiała w jakimś stopniu wpłynąć na zmiany w jego zachowaniu. Ona pod jego wpływem też zaczęła przechodzić swoją wewnętrzną metamorfozę. Oboje czuli się dobrze w swoim towarzystwie nie szczędząc sobie zgryźliwości.
Któregoś dnia Lou przez przypadek usłyszała rozmowę, która dotyczyła Willa. To, co było dane jej usłyszeć dogłębnie nią wstrząsnęło. Postawiono ją w niezręcznej sytuacji nie mówiąc jej wcześniej o niczym.
Nie chcę wam zdradzać o co dokładnie chodzi, żeby nie psuć wam przyjemności z lektury. Napiszę tylko jedno. Lou nie ma zamiaru się poddać i zrobi wszystko, żeby Will zmienił zdanie.
"Zanim się pojawiłeś" to książka, którą czyta się bardzo dobrze, chociaż ja potrzebowałam troszkę więcej czasu, żeby się w nią wciągnąć. Ponoć wszyscy płaczą w trakcie lektury, ale w moim przypadku łez nie było. Historia w niej opisana jest wzruszająca i zmusza do refleksji. Okazuje się, że jedna mała chwila potrafi zmienić całe nasze dotychczasowe życie. W takim wypadku nie odkładajmy swoich marzeń na później, żyjmy ze wszystkimi w zgodzie bo szkoda czasu na kłótnie i nieporozumienia. Kochajmy i bądźmy poprostu
dla siebie mili.
Opowieść o tym jak spotkanie dwojga ludzi zmienia ich nawzajem. Szkoda tylko, że zakończenie nie jest happy endem.
Piekna historia o zyciu i smierci. Czytajac mozna sie smiac i plakac. Zabawna i wzruszajaca. Lou zostaje opiekunka sparalizowanego Wila.Chlopak nie radzi sobie z obecna sytuacja.Jego zycie podzielone jest na to sprzed wypadku i na to po wypadku.Kiedys energiczny ,uprawiajacy sporty ekstremalne dzis przykuty do wozka. Swietna historia choc zakonczenie zaskakuje i nie ma tu chappy endu jak by sie wydawalo ,ze tak bedzie gdy zaczyna sie czytac te ksiazke.
Czy Lou poukłada wszystko w swoim życiu . Czy Will porzuci myśli samobójcze po wypadku w którym stracił czucie .
Bardzo przejmująca historia która łączy losy bohaterów Lou i Willa .Czy rodzące się między nimi uczucie ,, pomoże Willowi podjąć decyzję o tym żeby chciał żyć . Jak Lou mu w tym pomoże .
Ci, którzy mówią, że słońce przynosi szczęście, nigdy nie tańczyli w deszczu Oczywiście zaczęło padać, a Kate, która dawno temu wyjechała z deszczowej...
Ellie, młoda dziennikarka, natrafia na ślad romansu sprzed lat. Po wielkiej miłości, która połączyła młodą mężatkę Jennifer i Anthony’ego...