Po prostu bądź

Ocena: 5.43 (46 głosów)
Inne wydania:

NAJPIĘKNIEJSZA HISTORIA O MIŁOŚCI

Możemy się umówić i zawrzeć pewien pakt

On był miłością jej życia, gdy go zabrakło, jej świat runął. Została pustka i jeszcze ktoś... W pobliżu zawsze był przyjaciel. Jego przyjaciel, któremu nie wolno było czuć.

Ale możemy się umówić i zawrzeć pewien pakt

Zaopiekował się nią na dobre i na złe. Ktoś do nich dołączył, a on nadal trwał.

Pewnie nie taką miłość wymarzyłaś sobie w snach

Miłość przychodzi bezszelestnie, nikogo nie uprzedza. Równie cicho odchodzi, niezauważona.

Lecz może pokochasz mnie za jakiś czas

Informacje dodatkowe o Po prostu bądź:

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2021-01-27
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788381953832
Liczba stron: 368

Tagi: Literatura obyczajowo-rodzinna

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Po prostu bądź

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Po prostu bądź - opinie o książce

Życie głównej bohaterki, Pauli jest w pełni zaplanowane przez rodziców. Według nich dziewczyna ma skończyć szkołę, wyjść za mąż za porządnego chłopak z tej samej wioski i odziedziczyć całe gospodarstwo po nich. Jednak ona ma zupełnie inne plany: chce pójść do liceum, a potem na studia na kierunku architektura. Mimo sprzeciwu swoich rodziców, dziewczyna stawia na swoim i spełnia swoje marzenia. Pomaga jej w tym nie kto inny, jak wybrany dla niej chłopak z sąsiedztwa, Adrian. Ci młodzi ludzie to najlepsi przyjaciele i kochają się, ale jak brat z siostrą. Paula będąc na czwartym roku studiów, zakochuje się w doktorze Aleksandrze Dembskim. Jak dalej potoczą się losy Pauli? To musicie sami przeczytać.


Początkowo fabuła może nie wydawać się zbyt powalająca. Jednak już w połowie książki, autorka sprawiła, że moje serce rozsypało się na milion kawałków.


Styl pisania Magdaleny Witkiewicz uwielbiam, a jej książki dosłownie pochłaniam. Kiedy zaczynam czytać, nie sposób jest mi się oderwać od nich.


Ta historia, podobnie jak każda tej autorki, skradła moje serce. Razem z głównymi bohaterami przeżywałam ich problemy, chwile pełne smutku, jak i radości.


Przyznam, że Paula czasem mnie denerwowała. Zupełnie nie doceniała tego, co otrzymała. Z drugiej strony starałam się zrozumieć jej zachowanie i niewykluczone, że będąc w takiej sytuacji, postąpiłabym bardzo podobnie.


Magdalena Witkiewicz pisze tak rzeczywiste historie, że nie raz zastanawiam się, czy nie jest ona oparta na prawdziwym życiu. Autorka buduje fabułę w ten sposób, że gdy już myślimy, że znamy zakończenie, to zawsze coś musi się zepsuć. Trochę w myśl powiedzenia: „Chcesz rozbawić Pana Boga, powiedz mu o swoich planach”. I nie wiem jak Wy, ale ja się z tym zgadzam w 100%.


Historia opisana w książce przypomina nam również, jak ważna jest rozmowa z drugą osobą. Warto jest mówić o swoich problemach, o tym, co nam przeszkadza, co nas boli, bo zostawianie niedopowiedzeń, to najgorsze rozwiązanie. Szczerość jest bardzo ważna.


Poruszony zostaje również temat żałoby. Każdy inaczej przeżywa ten trudny czas. Dlatego czasem warto dać sobie pomóc i spotkać się z psychologiem. Może on da nam wskazówki, jak na nowo zacząć postrzegać otaczający nas świat i znów zacząć żyć pełnią życia.


Najważniejsze to zrobić ten pierwszy krok i otworzyć na oścież te lekko uchylone drzwi. Pokonać lęk przed tym, co nas tam czeka.


Bardzo mi się podobało, że do każdego rozdziału była dopisana piosenka. Na samym jego początku znajduje się fragment utworu wraz z tytułem i wykonawcą. Świetny pomysł! O ile się nie mylę, tak samo autorka zrobiła w książce „Jeszcze się kiedyś spotkamy”. Muszę stwierdzić, że dzięki temu przypomniałam sobie wiele zapomnianych świetnych piosenek.


Książki Magdaleny Witkiewicz z całego serca Wam polecam. I bardzo się cieszę, że ta historia została ponownie wydana, bo uważam, że jak najwięcej osób powinno ją przeczytać 😍.

Link do opinii
Avatar użytkownika - monikaswiatek
monikaswiatek
Przeczytane:2021-02-07,

"Po prostu bądź" to książka o miłości, o stracie, trudnych relacjach i nadziei na lepsze jutro.
Paulina to młoda dziewczyna, która wychowuje się na wsi. Jej rodzice już zaplanowali jej przyszłość, zostanie z nimi i będzie pomagać w gospodarstwie. Jednak dziewczyna nie o takim życiu marzy, chce się wyrwać z domu, chce studiować i osiągnąć coś w życiu. I realizuje swój plan wbrew woli rodziców, co będzie miało fatalne skutki w ich relacji.
Paulina poznaje Aleksa, wykładowcę. Z czasem ich relacja przeradza się w miłość, a czasem w małżeństwo.
Pewnego dnia dochodzi do strasznej tragedii. Paulina może liczyć już tylko na wspólnego znajomego jej i Aleksa, Łukasza.
"Możemy się umówić i zawrzeć pewnien pakt. Pewnie nie taką miłość wymarzyłaś sobie w snach. Lecz może pokochasz mnie za jakiś czas".
Takie słowa dziewczyna usłyszy od przyjaciela. Czy, zgodzi się na ten układ?
Bardzo zachwyciła mnie ta historia. Z jednaj strony przedstawia relację córki z rodzicami, która im się przeciwstawia. Rodzice do tego stopnia unoszą się honorem, że nie chcą mieć z córką nic wspólnego.
Z drugiej strony mamy relację przyjacielskie, które pokazują jak wiele haosu może wprowadzić brak rozmowy.
Paulina to dzielna dziewczyna, która może być przykładem dla innych. Wiele w życiu wycierpiała, ale nie poddała się, bo dla kogo żyć i ma na kogo liczyć.

Link do opinii

Cudowna książka .Ona w rozpaczy on zakochany, ona tego nie zauwarza ,on nie daje po sobie poznać. Każde z dwojga bohaterów cierpi na swój sposób. Rok trwają niedomówienia i życie obok siebie, ale wszystko dobrze się kończy, pierścionek z brylantowym oczkiem wieńczy miłość , jest też kropką nad i w tej książce i szczęśliwym zakończeniem.

Link do opinii

Ostatnio coraz częściej przekonuje się do rodzimych autorów i zaczynam czytać ich książki z nieskrywaną przyjemnością. Jednak dopóki nie poznałam twórczości Magdaleny Witkiewicz nie podejrzewałam nawet, że będę czekać na moment, w którym sięgnę po więcej niż jedną książkę polskiego autora. Wydawać by się mogło to niemożliwe, a tu proszę.

Po prostu bądź” to po prostu piękna książka. Żałuję, że nie sięgnęłam po nią wcześniej, ponieważ chyba nie miałam jeszcze okazji czytać tak pięknej książki o miłości wywodzącej się z przyjaźni. O najpiękniejszym rodzaju miłości jaki może być. Nie sposób przy tej książce się nie wzruszyć. To historia, która wciąga od pierwszych stron. Trudno się nie zgodzić z wydawcą, bo to naprawdę najpiękniejsza książka o miłości.

 

Aleksandra

Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2017-09-21,

Rozczarowała mnie ta książka... miałam wrażenie że została napisana od niechcenia... zbyt lekko. Jest historia która ma w sobie smutne emocje i te szczęśliwe... ale mnie jakoś tsunami emocjonalne nie porwało. Raczej powiewało trochę nudą.

Z opisu książki wiemy co możemy się spodziewać, dlatego 180 stron jest strasznie przewidywalne czekamy kiedy "to" nastąpi... Druga część która się trochę rozkreća też jest mało emocjonalna..... miałam wrażenie że miedzy Łukaszem a Polą następuje odbijanie piłeczki... 

Słaba książka.

Link do opinii

Lekka i przyjemna, duża czcionka, szybko się czyta. Plus za fajną okładkę. 

Link do opinii

CUDOWNA KSIĄZKA <3

W pobliżu zawsze był przyjaciel. Jego przyjaciel, któremu nie wolno było czuć.

Ale możemy się umówić
I zawrzeć pewien pakt

Zaopiekował się nią na dobre i na złe.
Ktoś do nich dołączył, a on nadal trwał.

Pewnie nie taką miłość
wymarzyłaś sobie w snach

Miłość przychodzi bezszelestnie, nikogo nie uprzedza.
Równie cicho odchodzi niezauważona. 

Lecz może pokochasz mnie
Za jakiś czas.

Link do opinii
Paulina Butkiewicz pewnego dnia postawiła na swoim. Była trzecim dzieckiem urodzonym, kiedy jej rodzice nie byli już młodzi. To ona miała przejąć po nich gospodarkę, kiedy jej siostry mogły zdecydować o swoim losie. Jedna z nich poślubiła miejscowego pijaka i ma z nim gromadkę dzieci, a druga wyjechała do Irlandii. Wszyscy mieli dla Pauliny idealny plan na życie i owszem na początku zgadzała się z nim, ale potem postanowiła iść na studia. Dostaje się na architekturę, wyjeżdża do Gdańska, ale za postawienie na swoim Pola musi płacić wysoką cenę. Jej rodzina nie chce jej znać. Jedyną szansą opłacenia studiów jest stypendium naukowe, dlatego też dziewczyna mocno na nie pracuje. Ale pewnego dnia spotyka swojego wykładowcę, Aleksandra Dembskiego, który na zawsze zmienił jej życie. Starszy mężczyzna ją fascynuję, jak się okazuje z wzajemnością. Między nimi zaczyna rodzić się miłość, najpierw trochę nieśmiała, zakazana, ale później gwałtowna i otwarta. Są razem szczęśliwi, a Pola, jak się okazuje jest w ciąży. Ich życie jest prawdziwą sielanką, idyllą. A wtedy, w najmniej oczekiwanym momencie na Paulinę spada ogromny cios. Los odbiera jej to, co dla niej najważniejsze. Oto zostaje sama, w ciąży, z ogromnym kredytem.... ale nie zapominajmy o przyjacielu, który zawsze jest gotowy pomóc. Pola pogrąża się w swojej rozpaczy, żyje tylko dla dziecka, które nosi w sobie. A Łukasz, stoi obok, czeka, pomaga, rozumie, aż wreszcie nie wytrzymuje. Proponuje pewien układ. Pola weźmie z nim ślub, bez większych zobowiązań. Przecież dziecko będzie potrzebowało ojca, Paulina pomocy w kredycie, ale i w życiu codziennym, a on tego bardzo chce, i nie ma z tym najmniejszego problemu. Pod tą całą umową kryją się uczucia Łukasza do kobiety, które narodziły się, kiedy jeszcze żył Aleksander. Ale przecież on nie ma prawa nic do niej czuć, dlatego nic o tym nie wspomina nikomu, ma nadzieję, że z czasem jego uczucia osłabną. Czy Pola zgodzi się na pomysł Łukasza? Jeśli ta, to czy aby na pewno taki układ ma szansę bytu? Magdalena Witkiewicz po raz kolejny udowadnia, że nie bez powodu nazywana jest jedną z najlepszych polskich pisarek. Autorka funduje nam prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Raz będziemy przeżywać pierwszą prawdziwą miłość Poli i czuć motyle w brzuchu, a za chwilę będziemy razem z bohaterką tonąć w morzu rozpaczy po stracie ukochanego. Książka zgodnie z rekomendacją na okładce jest jedną z najpiękniejszych czytanych przeze mnie książek o miłości. W piękny sposób opisany jest prawdziwy portret psychologiczny osoby cierpiącej. Razem z Polą przechodzimy przez wszystkie etapy depresji. Musicie być świadomi, że jeżeli zdecydujecie się sięgnąć po tą książkę spotkacie się z przemożną chęcią nie odkładania jej już nigdy. Historia opisana jest naprawdę realistycznie, bez zbędnych ozdobników. Natomiast okładka, mimo że minimalistyczna skradła moje serce. Jeżeli wcześniej nie byłam fanką Magdaleny Witkiewicz (może nie byłam jakąś ogromną fanką, ale po "Moralności Pani Piontek" zaczęłam się powoli przekonywać) , to teraz będę stuprocentową.
Link do opinii
Avatar użytkownika - atena
atena
Przeczytane:2016-07-29,
Znów nie mogłam się oderwać. Ona - niepozorna dziewczyna, z zapyziałej kaszubskiej wioski, która chce zmienić swoje życie idąc na studia. Oni - dwaj przyjaciele. Choć są od niej 13 lat starsi zakochują się. Którego wybierze Pola? Jak potoczą się jej losy? I dlaczego na początku każdego rozdziału jest cytat z jakiejś piosenki? Piękna powieść o miłości
Link do opinii
W życiu nie powinno się patrzeć na to co powiedzą ludzie i żyć tak aby innym było dobrze. To jest nasze życie i nikt go nie przeżyje za nas.I tak właśnie zrobiła Paulina mimo przeciwności losu i odwrócenia się rodziny od niej nie podała się i zawalczyła o możliwość studiowania a w późniejszym czasie o miłość do starszego mężczyzny. Mimo trudności i osobistej tragedii( śmierć męża-Aleksa) podniosła się i ułożyła sobie życie na nowo . Nawet pogodziła się z rodziną....
Link do opinii
Historia zakazanej miłości, pięknej miłości i jej utraty. Gdy tracimy kogoś tak bardzo bliskiego, czy jesteśmy w stanie otworzyć serce i pokochać drugi raz? Czy przyjaźń może przeobrazić się w miłość, czy też pozwalanie sobie na głębsze uczucia, to ciągłe stąpanie po cienkim lodzie, które może nam odebrać i miłość i przyjaźń? Przekonajcie się sami, jaka jest historia Poli. Mnie ta książka zauroczyła. Wywołała we mnie wiele emocji, a ilekroć czytałam o rodzinie Poli, to miałam ochotę rzucić książką w daleki kąt pokoju. Polecam! Gorąco polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - askier
askier
Przeczytane:2016-06-17,
Chyba nie potrafię pisać o książkach tak dobrych, że aż za dobrych. Na ,,Po prostu bądź" miałam chęć już odkąd pojawiła się w księgarniach, jednak wciąż coś nie pozwalało mi jej dorwać. Gdy już trafiła w moje ręce, przepadłam totalnie. Jak już pisałam nie raz - najlepsze historie pisze życie. Książka Magdaleny Witkiewicz przybliża nam historię tak prawdopodobną, że wydaje się prawdziwa. Jest prawdziwa aż do bólu. Może dlatego wywołuje tyle sprzecznych emocji, może dlatego tak ciężko się pogodzić z niektórymi wydarzeniami z życia Pauliny. Główna bohaterka jest skazana na życie na wsi i pracę w gospodarstwie. Rodzice już dawno zaplanowali dla niej przyszłość u boku Adriana - chłopaka z sąsiedztwa. Paulina rzeczywiście coś do niego czuje, jednak to najzwyklejsza przyjacielska miłość, nie bajeczne uniesienia. Adrian również traktuje Paulinę jak siostrę, opiekuje się nią, pomaga, jest na każde zawołanie i wpiera w trudnych momentach. To on namawia Paulinę, by zamiast życia na wsi, wybrała studia w Gdańsku. Dziewczyna ma niepowtarzalny talent, który szkoda byłoby zmarnować. W tajemnicy przed rodzicami przygotowuje się do studiów i dostaje się na wymarzony kierunek. Rodzina się jej wypiera, nie ma zamiaru ani wspomóc finansowo ani dobrym słowem. Na szczęście jest Adrian, który nigdy nie zawodzi. ,,(...) Najtrudniejsze to chyba być z kimś szczęśliwym do końca swych dni. Fajnie byłoby mieć mapę z zaznaczonym miejscem, gdzie leży szczęście. Człowiek musi się bardzo namęczyć, by je znaleźć na mapie życia. (...) W życiu nie ma GPS-a, który w momencie, gdy obierzemy niewłaściwą drogę, powie nam: "Zawróć, gdy to tylko możliwe"." Paulina radzi sobie nadzwyczajnie dobrze, ludzie kupują jej portrety, jest chwalona przez wykładowców... zwłaszcza jednego. Gdy na drodze studentki staje kilka lat starszy Aleksander Dembski, jej życie zmienia się o 180 stopni. Z takiej relacji mogą wyniknąć różne rzeczy, ale kto by się spodziewał, że sprawy potoczą się tak szybko? Kto ośmieliłby się pomyśleć, że życie młodej dziewczyny rozkwitnie, by zaraz znów doprowadzić ją na skraj wytrzymałości? Bo gdy go zabrakło, został tylko sweter i pochłaniająca Paulinę pustka... Zastanawiałam się, czy rzeczywiście książki Magdaleny Witkiewicz są warte szumu, jaki się wokół nich wytworzył. Nie było innego sposobu, jak sprawdzić osobiście. ,,Po prostu bądź" zaczarowało mnie okładką (a jak wiecie, zwracam na to bardzo dużą uwagę) i tekstem na okładce - miłość i pakt? Czy to odpowiednie połączenie? Jak się okazuje, wszystko jest możliwe, a autorka książki ma niesamowity talent do łączenia ze sobą sprzecznych emocji. Sielanka, idealne życie, cudowne plany na przyszłość... wszystko to na pierwszych stronach książki jest tak piękne, że aż niemożliwe. Można pomyśleć wtedy, że czytamy kolejną sztuczną historyjkę o miłości ni normalnej, ni zakazanej. Po prostu piękna miłość, aż uśmiechałam się od ucha do ucha, czytając maile Pauliny i Aleksa, ich rozmowy o niedalekiej przyszłości. Myślałam wtedy, że chciałabym przeżyć coś takiego. Do czasu... ,,(...) Dlaczego ośmielił się pierwszy odejść. Tak po prostu zwiać z tego świata bez pożegnania i zostawić mnie samą! Przecież tak się nie robi komuś, kogo się kocha! Nie odchodzi się bez pożegnania!". Magdalena nie pozwoliła jednak długo trwać Paulinie w szczęściu. Wszystko działo się tak szybko, że aż wydawało się podejrzane. I rzeczywiście, jak to mówią: "Chcesz rozśmieszyć Pana Boga, powiedz mu o swoich planach". Co dokładnie sprawiło, że wciągnęłam się w tę historię, jakbym ją przeżywała? Szczerze mówiąc, sama do końca nie wiem. Może to, że mamy do czynienia ze zwykłymi ludźmi, których pewnie spotykamy czasami w sklepie, mijamy na ulicy, ale nie zdajemy sobie sprawy, że takie właśnie jest ich życie, że właśnie takie emocje targają ich duszami. Kreacja bohaterów nie jest arcydziełem, nie jest też przesadzona ani niedopracowana. Jest w sam raz, po prostu zwykli ludzie jak ja, ty, nasi przyjaciele. Może też wiele prawdy jest w stwierdzeniu, że Magdalena Witkiewicz przedstawiła ich życie, ich codzienność i uczucia tak dobrze, że nie trudno jest się utożsamić z bohaterami i stanąć na ich miejscu. Może... Jestem jednak pewna jednego: ta książka wywoła uśmiech na twojej twarzy nie raz i nie dwa, doprowadzi do płaczu jeszcze częściej, wywoła pewną ulgę, gdy już dotrzesz do zakończenia... chociaż, polemizowałabym, czy to rzeczywiście koniec. Skoro mamy do czynienia z ludźmi z krwi i kości, historia musi toczyć się dalej. Dalej będą zapewne wzloty i upadki, jak to w życiu bywa... Czytałam ostatnio, że Magdalena Witkiewicz jest ekspertem od szczęśliwych zakończeń. Czy tak jest? Oceńcie sami. ,,Życie jest zbyt krótkie, by przejść przez nie samotnie... Proszę, po prostu bądź". Myślałam wtedy, że chciałabym przeżyć coś takiego. Do momentu, gdy wszystko się pogmatwało. Teraz, gdy już kilka dni temu skończyłam czytać ,,Po prostu bądź", sama nie wiem, czy chciałabym doświadczyć tego typu miłości, takiego skomplikowanego uczucia. Mam w głowie wiele sprzecznych myśli na temat tej rzeczywiście pięknej historii. Wiem, że polecam tę książkę każdej kobiecie, która lubi podczas lektury czuć coś, czego jeszcze nie poczuła w życiu. Polecam osobom (nie lubię klasyfikować literatury, więc może jakiemuś mężczyźnie również przypadnie do gustu), które lubią przeżywać historie, nie tylko czytać.
Link do opinii
Magdalena Witkiewicz czerpała pełnymi garściami z worka z popularnymi motywami romantycznymi, tworząc ,,Po prostu bądź". Pisarka wykazała się przy tym niezwykłym wyczuciem i intuicją. Witkiewicz zawarła w swym utworze wszystkie uwielbiane przeze mnie (i pewnie przez wiele innych czytelniczek) motywy - zakazane uczucie, nagłą tragedię, związek ze starszym mężczyzną, romans z wykładowcą, związek z przyjacielem, związek z rozsądku. Spod pióra pani Magdy wyszła niesamowita książka, która niejedną czytelniczkę doprowadzi do łez wzruszenia. Autorka z maestrią dyrygenta podporządkowała sobie ograne motywy, tworząc z nich harmonijną niczym melodia fabułę, która poruszy serca romantyczek. ,,Po prostu bądź" to wyjątkowa powieść, utwór pisany jakby specjalnie z myślą o mnie. Przeczytałam w swoim życiu już wiele romansów. Poznałam setki schematów i motywów królujących w utworach tego gatunku, więc moje wymagania względem romantycznych powieści z czasem mocno wzrosły. Lektura nie dostarcza mi obecnie takiej przyjemności i satysfakcji, jak w czasach, kiedy dopiero zaczęłam odkrywać ten gatunek. Ciężko mnie zadowolić i wciągnąć w akcję w takim stopniu, żebym zaczęła przeżywać poznawaną historię całą sobą, żebym zanurzyła się w wykreowanej opowieści - pani Magdzie ta sztuka się udała. Nie myślałam o schematach, czytając ,,Po prostu bądź", zaangażowałam się emocjonalnie w czytaną historię. Lekturze towarzyszyły motylki w brzuchu i łzy wzruszenia. Magdalena Witkiewicz operuje znanymi motywami, to fakt, ale utwór absolutnie na tym nie traci. Autorka ma lekkie pióro i talent, dzięki któremu wciąga czytelnika w sam środek wykreowanej historii. ,,Po prostu bądź" to piękna powieść, którą szczerze polecam wszystkim miłośniczkom poruszających historii miłosnych.
Link do opinii
W życiu trzeba pilnować właściwego wagonika, by móc do niego wsiąść. Bo potem będzie za późno. (s. 305) Dorwałam się i przepadłam! Zaczęłam późnym po południem i skończyłam po północy, ot tak, po prostu. Tak mnie przykuła do siebie powieść Magdaleny Witkiewicz ,,Po prostu bądź". Dziewczyna ze wsi, Paulina Butkiewicz była wpadką, przeterminowanym prezentem dla swoich rodziców. Od małego wpajali jej, że przejmie 40 ha gospodarki i krowy z imionami. Wkrótce pojawił się kandydat na męża, syn sąsiadów. I co z tego, że niższy. Ważne, że był. Ale na szczęście dla Poli w szkole jej zdolnościami zainteresowała się pani Konopnicka. Nauczycielka otworzyła dziewczynie oczy na świat. Obudziła w niej marzenia. Przecież jesteś młoda, zdolna. Paulinko, możesz wszystko! Pamiętaj, całe życie zależy tylko od jednej osoby. Od ciebie. (s. 23) Pola wzięła sprawy w swoje ręce i z pomocą przyjaciela przygotowywała się do egzaminów na studia, a potem wyjechała studiować architekturę w Gdańsku. Jej decyzja życiowa uderzyła w rodziców. Starsi ludzie zapomnieli, że mają córkę. A ta pilnie się uczyła, żeby mieć stypendium naukowe, dorabiała, gdzie mogła, by mieć za co żyć. Jej życie towarzyskie i uczuciowe było... prawie nie istniało. Była współlokatorka z akademika Kinga i przyjaciel gej Adik. Lecz na IV roku studiów jednym z jej wykładowców ponownie został dr Aleksander Dembski. I tu zaczyna się sielanka niemalże. Niemalże... Ale kto wie, co przyniesie los? Czasem bywa wredny, czasem przewrotny, a czasem bardzo łaskawy. (s. 210) No właśnie, kto? Los to przewrotne 'stworzenie', interpretuje pragnienia ludzi po swojemu, dlatego tak ważne jest, o czym się marzy, jak się formułuje marzenia. Trzeba uważać, o czym się marzy, bo można spełnić marzenia kosztem swoich bliskich. Można coś ważnego stracić, by osiągnąć cel. Autorka w swej powieści bardzo wyraźnie to podkreśla słowami przyjaciela Aleksa, Łukasza Michalskiego. A z marzeniami związane jest szczęście, które często jest bardzo nietrwałe, ulotne, niedoścignione. Fajnie byłoby mieć mapę z zaznaczonym miejscem, gdzie leży szczęście. Człowiek musi się bardzo namęczyć, by je znaleźć na mapie życia. By wybrać właściwą drogę, minąć bagno łez, rozpaczy, przekopać się przez kamienie problemów i znaleźć przydrożną tabliczkę z napisem: ,,Szczęście". (s. 31) Książka lekko wchodzi, ale za to jak potrząsa czytelnikiem, jakie funduje mu wstrząsy emocjonalne! Bez chusteczek raczej się nie obejdzie! Bez uśmiechu na twarzy też nie, bo w końcu wiadomo - autorka jest specjalistką od happy endów. Uwagę zwraca budowa rozdziałów, która przypomina mi styl Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Otóż każdy rozdział to tytuł znanej piosenki, a po nim następuje krótki fragment tekstu tejże piosenki. Aż się prosi o dołączenie płyty, by móc słuchać utworów dobranych tematycznie do treści poszczególnych rozdziałów. I aż się prosi zobaczyć szkice malowane przez Polę i jej rozrysowaną mapę marzeń. Czasami warto dołączyć jakiś szkic ołówkiem. Wtedy jeszcze bardziej czytelnik wczułby się w treść powieści. Jestem zwolenniczką narratora wszechwiedzącego. W tej powieści miałam do czynienia z narracją 1-osobową, która całkiem dobrze wypadła. Pół książki to narracja Pauli, potem zaś na zmianę narratorami są Pola i Łukasz. Niektóre z opisywanych wydarzeń są przez nich dublowane, ale w końcu to dwa punkty widzenia i powinny być one zaprezentowane. Jakże często widząc tę samą sytuację, co innego pomyśli kobieta, a zupełnie co innego mężczyzna. No w końcu Wenus i Mars... Ale mam jeden poważny zarzut. Pola w swej opowieści zbyt często wyprzedza wydarzenia i tym samym odbiera czytelnikowi radość czytania i odkrywania kolejnych zdarzeń. Dzięki sugestywności opisów, wiarygodności bohaterów i przedstawianych zdarzeń, potężnemu ładunkowi emocjonalnemu z chusteczkami pod ręką (paczka chusteczek higienicznych powinna być dołączona jako gratis do powieści), dzięki lekkiemu stylowi autorki i odpowiedniemu operowaniu słowem w różnych typach wypowiedzeń powstała piękna, przejmująca powieść. A do tych umiejętności językowych pani Magdy dochodzi Jej mądrość życiowa. Wypływa ona z każdego rozdziału. Wiele zdań mogłoby stać się aforyzmami, jak choćby to: Jeśli czegoś nie wolno, a bardzo się tego chce, to można. (s. 245) Czy to: Żeby coś od kogoś dostać, trzeba również coś od siebie dać! (s. 253) ,,Po prostu bądź" to książka o miłości, przewrotności losu, o wyborach podejmowanych każdego dnia, których konsekwencje ponosimy my sami przez lata. To książka o realizacji marzeń i szczerych rozmowach. To nie tylko literatura dla kobiet. Panom też polecam. Wszystko może być początkiem nowej, nieznanej przygody. (s. 317)
Link do opinii
Muszę przyznać szczerze, że nie mogłam się doczekać przeczytania tej książki z racji dobrych recenzji i poleceń przez przyjaciółki. Chciałam się przekonać na własnej skórze i... pozytywnie się udało. Jestem oczarowana, rozchwiana emocjonalnie i psychicznie. Pani Witkiewicz serwuje nam powieść ociekającą emocjami. Bez skrupułów kroi nasze serca na milion kawałków, tępym nożem, żeby jeszcze bardziej bolało, następnie powoli je skleja, opatruje bandażami i plastrami aby szczęśliwie biło. ,,Po prostu bądź" to powieść po części o spełnianiu marzeń nawet wtedy, gdy los stawia przeszkody. Pola - główna bohaterka we wspaniały sposób opowiada nam swoją historię. Czasami miałam wrażenie, że siedzę sobie z Pauliną w kawiarni, przy kawie i słucham, co ma mi do powiedzenia. Pola mieszkała na wsi. Jako najmłodsza z rodzeństwa miała zostać na gospodarce, wyjść za ,,przeznaczonego" jej Adriana, urodzić gromadkę dzieci i żyć długo i szczęśliwie. Jednak ona nie chciała takiego życia. Dobrze się uczyła, brała udział w olimpiadzie matematycznej, za namową nauczycielki poszła do liceum. Według rodziców na tym powinna skończyć się jej edukacja. Nie zwracali oni uwagi na jej talent. Jednak wbrew ich woli, Pola chciała iść na studia do Gdańska, na architekturę. Zdała egzaminy wstępne i została studentką, której jedynym wsparciem był Adrian, bo na rodzinę nie mogła liczyć. Musiała się usamodzielnić i tak też zrobiła. Zamieszkała w akademiku i była jedną z najlepszych studentek, a otrzymywane stypendium zapewniało jej byt. Jej życie diametralnie zmienia się, gdy poznaje przystojnego Aleksa - wykładowcę. Na szczęście jest to miłość odwzajemniona, piękna i namiętna. Wydaje się to być miłość aż po grób - doprawdy? Los ma dla nich inny plan, zły i okrutny... Pola załamuje się, pogrąża się w rozpaczy. Ogromnym wsparciem jest dla niej przyjaciel - Łukasz - dzięki któremu Paulina żyje, a raczej istnieje. Przyjaciel, z którym zawiera pewien pakt niosący ze sobą życiowe konsekwencje. Powieść Pani Witkiewicz jest bardzo dobrze napisana. Jeszcze nigdy nie czytałam tak bardzo ,,swojskiej" książki. Lekki, przyjemny język sprawia, że książkę można przeczytać w mgnieniu oka. Czytanie tej powieść jest jak płynięcie na materacu nad morzem - płyniemy, jest pięknie, zamykamy oczy, słoneczko pieści naszą skórę. Aż nagle budzimy się z tego błogiego stanu na środku morza - przestajemy czytać i nie wiemy co ze sobą zrobić... Jak to już koniec? Jak mam wrócić na ląd? Na pochwałę zasługuje również fakt, że Pani Witkiewicz niektóre sytuacje przedstawiała z dwóch punktów widzenia - Poli i Łukasza. Dzięki temu wiedzieliśmy, co myślą bohaterowie o tych samych sytuacjach, jak bardzo się nie rozumieją. Pokazuje to, że szczera rozmowa jest potrzebna w kontaktach z bliskimi. Brak rozmowy powoduje tyle nieporozumień i sprzeczności... ,,Po prostu bądź" to powieść iście miłosna. Pani Witkiewicz udowadnia nam, że los potrafi nam zamieszać w życiu i sprawić wiele bólu i cierpienia. To powieść bardzo wzruszająca, pełna emocji. Gdyby nie to, że wracałam do domu autobusem, przepłakałabym pół książki. Narracja w ,,Po prostu bądź" jest, jak już wspomniałam, pierwszoosobowa. Pomimo tego, nie nudziłam się, chłonęłam każde słowo. Zaintrygowało mnie również to, że autorka na początku każdego rozdziału przedstawiała urywek tekstu piosenki, który zawsze idealnie pasował do sytuacji dziejących się w danym rozdziale. Podsumowując - ,,Po prostu bądź" to wspaniała powieść o miłości, przyjaźni, marzeniach i... przemijaniu. Nie sposób przejść obojętnie koło takiej książki. To zdecydowanie must read dla osób, które cenią sobie potężną dawkę emocji, wzruszenia, bólu i rozpaczy. Zdecydowanie polecam.
Link do opinii
Przepiękna opowieść o niesamowitej miłości. Wyjątkowej! Takiej... aż po grób! I o przyjaźni - lojalnej, wspierającej, wytrwałej, mogącej pokonać wszystkie trudności. Paulina wbrew woli rodziców postanowiła iść własną drogą. Zdeterminowana odważnie realizowała własny pomysł na siebie. Wybrała studia daleko od domu, architekturę w Gdańsku. Niestety wyjazd oznaczał, że od tej pory musiała być zdana tylko na siebie, ale udało się. Pola skrupulatnie dążyła do osiągnięcia zamierzonych celów. Wtedy na jej drodze pojawił się On. I choć nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, to i tak była niezwykła. Silna, mocna i najpiękniejsza jaką można sobie wymarzyć. Początki nie były łatwe, bo na drodze tych dwojga stała pewna przeszkoda, ale zakochani to przetrwali i później mogli się cieszyć sobą bez końca. Niestety... nikt nigdy nie wie kiedy ten koniec nadchodzi... Tyle zmian, tyle uczuć, a potem wielka pustka. Jak dalej żyć, po co, dla kogo? Czy w ogóle warto co rano wstawać z łóżka, skoro nic już nie jest takie samo? W tak ciężkich chwilach dobrze mieć przyjaciela, który poda rękę, pogłaszcze, czasem zrobi śniadanie... po prostu zadba o nas. Przyjaciel nie robi wyrzutów, nie ocenia, nie moralizuje - tylko trwa, bez względu na wszystko. Nie wiem o czym bardziej jest ta książka: o miłości czy przyjaźni? Co w życiu jest ważniejsze? Czy te dwie rzeczy można oceniać w hierarchii większych wartości? Nie sądzę! Autorka pomimo różnych kolei życiowych Pauliny potrafiła w sposób bardzo szczegółowy opisać idealną miłość i prawdziwą przyjaźń. Ta książka jest jak balsam na duszę, choć nie brakuje w niej łez. Pokazuje światło gdy człowiek znajdzie się w otchłani mroku, krzepi i pobudza do życia, do intensywnego odczuwania i doceniania tego co mamy. Lekkie pióro i plastyczny język, niezmiennie charakteryzujący twórczość autorki, sprawia, że czujemy się jak uczestnicy opisywanych w książce wydarzeń. Dokładnie widzimy każdą z wymienianych postaci, uczestniczymy w życiu bohaterów, a nawet odczuwamy to samo. Mam tu na myśli nie tylko uczucia, ale płatki śniegu na twarzy czy pachnący szalik. Cudowna historia! Przy każdej kolejnej książce Magdaleny Witkiewicz mam wrażenie, że pisane są one specjalnie dla mnie! Magda pisze to, co ja chcę czytać, dostarcza mi maksymalnych emocji, zawsze zmusza do refleksji, bez względu na to jakich obszarów życia one dotyczą. Niestety książki Magdy mają jedną poważną wadę! Są za krótkie!
Link do opinii
Pierwszy raz sięgnęłam po książkę nie czytając opisu na okładce, nie czytając opinii, recenzji. Wspaniałe uczucie z każdym słowem, zdaniem zagłębiać się w historię coraz głębiej zupełnie nie wiedząc o czym jest. Totalne zaskoczenie. Zwykle w podobnych opowieściach najpierw bohaterowie się poznają, potem jest tysiąc przeszkód, problemów i na koniec, czasem wbrew wszystkiemu i wszystkim zwycięża miłość, bohaterowie są razem. Zycie nie jest utartym schematem i jak widać powieść Magdaleny Witkiewicz również. "Po prostu bądź" to niezwykła opowieść o miłości i przyjaźni. Wzrusza do łez, wywołuje uśmiech na twarzy. Zmusza do zastanowienia się nad własnym życiem. Przestrzega, by szanować i celebrować każdą szczęśliwą chwilę, bo nic nie trwa wiecznie. Nie czytałam wszystkich książek napisanych przez Magdalenę Witkiewicz jednak "Po prostu bądź" jest zdecydowanie najlepszą z tych, które miałam okazję poznać. Jest napisana pewnym "piórem" świadomej swojej wartości pisarki.
Link do opinii
Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2015-10-13,
"Fajnie byłoby mieć mapę z zaznaczonym miejscem, gdzie leży szczęście. Człowiek musi się bardzo namęczyć, by je znaleźć na mapie życia". Niespodziewana przesyłka, niespodziewane emocje i nieprzespana noc - tak w skrócie mogłabym napisać o najnowszej książce Magdaleny Witkiewicz, która roztrzaskała moje serce na milion kawałków i następnie poskładała na nowo w jedną całość. I w zasadzie nie musiałabym nic więcej pisać, oprócz tego, że po prostu musicie tę książkę przeczytać. A jednak napiszę - muszę bowiem wyrzucić z siebie te wszystkie uczucia, które historia opisana piórem autorki we mnie nagromadziła. Magdalena Witkiewicz to absolwentka Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańskiego Studium Bankowości oraz Gdańskiej Fundacji Kształcenia Menadżerów, jest z wykształcenia marketerem. Miłośniczka literatury oraz swoich dwóch pociech. Jej powieści znajdują uznanie wśród rzeszy czytelniczek i zawsze kończą się szczęśliwie. Autorka obecnie mieszka w Gdańsku. Paulina, nazywana Polą mieszka na wsi. Jej rodzice w zasadzie zaplanowali już dla córki przyszłość - szybkie małżeństwo, dzieci i przejęcie gospodarstwa. Bohaterka jednak ku zdumieniu opiekunów, kończy szkołę średnią i dostaje się na architekturę. Wbrew rodzicom, wybiera własną drogę i wyjeżdża do Gdańska na studia, sama utrzymując swój własny byt. Życie Pauliny diametralnie zmienia się, gdy spotyka swoją miłość - starszego od niej wykładowcę Aleksandra. Ich plany i marzenia burzy jednak los, który na zawsze odmienia życie Poli. Późniejszy pakt, jaki zawiera bohaterka, niesie za sobą niespodziewane konsekwencje. Codziennie, każdego niemal dnia, wychodząc do pracy, do szkoły, do sklepu - żegnamy się z najbliższymi pewni, że za kilka godzin znowu się zobaczymy. Nie myślimy wówczas, że coś złego może się stać, że może już nigdy więcej ten ktoś nie powie do nas żadnego słowa. "Po prostu bądź" to historia, która właśnie bazuje na takim scenariuszu pokazując, jak łatwo okrutny los może pokrzyżować nasze plany na życie. Pokrzyżować w jednej chwili, po której już nic nie będzie takie samo, jak wcześniej. Historia miłości Poli i Aleksandra, tak tragicznie przerwana, wywołała we mnie tyle emocji, że trudno je nawet opisać: złość, niedowierzanie, konsternację ale także wiarę w lepsze jutro, nadzieję na to, że zawsze po burzy wychodzi słońce. Ta powieść dosłownie naładowana jest mądrością - mnóstwo w niej bowiem refleksji i myśli odnoszących się do naszej egzystencji, realizacji marzeń, celu i przypadkowości. Wszystko to podane w lekkostrawnym sosie pod postacią przystępnego języka, który trafi do każdego serca, do każdej duszy. W zasadzie powieść tę można otworzyć na dowolnie wybranej stronie i znaleźć na niej jakiś życiowy drogowskaz - mój egzemplarz dosłownie przeładowany został zakładkami indeksującymi, zaznaczającymi ciekawe myśli warte zatrzymania. "Po prostu bądź" to także książka, w której został ukazany dość szeroko rozbudowany portret psychologiczny człowieka, jakiego dotyka najgorsza z możliwych strat. Strat, po jakiej dalsze życie wydaje się kompletnie bez sensu. Magdalena Witkiewicz z niezwykle widocznym realizmem potrafiła bowiem opisać emocje i myśli Poli, która nie mogła poradzić sobie z nową sytuacją. Pogrążanie się bohaterki w wielkim bólu i w rozpaczy, tak silnie na mnie oddziaływało, że zwyczajnie, w niektórych momentach płakałam. Tak wielki ładunek emocjonalny bowiem wyziera z tej książki, jak gdyby autorka sama przeżyła takie straszne chwile. Trzeba mieć w sobie wiele empatii i wiele zrozumienia dla ludzkiej duszy, aby w taki sposób fikcja literacka, wpływała na czytelnika. Do tej pory mam dreszcze myśląc o swetrze, będącym swoistym symbolem niemożności pogodzenia się ze śmiercią. Warto zwrócić uwagę na to, iż Magdalena Witkiewicz zastosowała trafiony zabieg pod postacią ukazania oprócz perspektywy Poli w pierwszoosobowej narracji, także perspektywy jej przyjaciela. Fascynującym było przenoszenie się z głowy jednego bohatera do drugiego oraz obserwowanie ich tak różnych interpretacji rzeczywistości. Poza tym ujęło mnie rozpoczynanie każdego z rozdziałów krótkim fragmentem polskiej piosenki, wśród których można znaleźć zarówno starsze utwory, jak i nowsze. Cytaty te idealnie komponują się z treścią poszczególnych rozdziałów, stąd mój zachwyt. Nie wiem, czy Was to zdziwi, ale gdy zaczęłam wieczorem czytać "Po prostu bądź", nie zostawiłam tej książki aż do jej ostatniej strony. Następnie zaś nie mogłam zasnąć, bowiem w mojej głowie kotłowały się różne myśli dotyczące wartości przyjaźni, możliwości jej przemiany w miłość, śmierci i przemijania. Do tego wszystkiego puściłam sobie piosenkę Stinga, która tak bardzo zainspirowała autorkę do napisania tej książki, czyli "Practical Arrangement". Dla takich powieści, które dosłownie wwiercają się w duszę i umysł, warto zarwać noc.
Link do opinii
Po prostu bądź zamówiłam jeszcze przed oficjalną premierą. Moją uwagę przykuł krótki opis książki i w tamtym momencie już wiedziałam, że muszę mieć ją jak najszybciej! Z niecierpliwością wyczekiwałam dnia, aż w moje ręce trafi najbardziej pożądana książka literatury kobiecej tej jesieni. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to jedna z najpiękniejszych historii miłosnych jakie miałam okazję czytać. Po kilku pierwszych stronach czułam, że będzie to powieść której długo nie zapomnę. Książka, która zrobi na mnie piorunujące wrażenie i stanie się dla mnie wyjątkowo ważna. Wystarczyło tylko kilka kartek, abym razem z bohaterami przeżywała ich losy. Na początku każdego rozdziału pojawiają się fragmenty piosenek bardzo adekwatne do treści, które są w nim zawarte. Kiedy dodarłam do samego końca łzy szczęścia spływały mi po policzkach. Miłość przychodzi bezszelestnie, nikogo nie uprzedza.Równie cicho odchodzi niezauważona. Po prostu bądź to naprawdę piękna powieść. Nawet nie dlatego, że napisana jest w takim sposób, że można ją przeczytać jednym tchem. To historia idealnie obrazująca życie każdego z Nas. Los płata Nam figle,a przemijanie jest czymś zupełnie naturalnym, tak jak woda w rzece, która nieustannie przemieszcza się, płynie i nigdy nie zawraca. Trzeba więc pamiętać o przeszłości, żyć teraźniejszością i nie wybiegać zbyt daleko w przyszłość, bo życie toczy się tu i teraz i nikt z nas nie wie co wydarzy się jutro. Nasze istnienie jest zbyt cenne, aby je zmarnować. Historia opowiedziana przez Magdalenę Witkiewicz pokazuje płynącą mądrość z wnętrza książki i niosące w niej przesłanie. Właśnie z tych wielu powodów można w pełni utożsamić się z bohaterami i poczuć ich emocje. Jesteśmy zupełnie tacy jak oni. Bezbronni wobec tego co jest nieuchronne. Zdradzenie w tym miejscu chociaż części fabuły byłoby niewybaczalną zbrodnią! Dlatego postaram się przybliżyć Wam chociaż w skrócie, postacie głównych bohaterów. Paulina, Pola, dziewczyna z wiejskiej rodziny, która za wszelką cenę chce osiągnąć coś w życiu, być kimś. Dzięki swojej ciężkiej pracy i talentowi udaje jej się dostać na wymarzone studia - kierunek Architektura na Politechnice. Właśnie tam poznaje swoją najlepszą przyjaciółkę i .... miłość swojego życia Aleksandra, jej wykładowcę. Zakazana miłość, potajemne spotkania i wielkie szczęście, którym chcieli cieszyć się "na zawsze". Jednak los ma inne plany w stosunku do nich. W jednej chwili odbiera dziewczynie to, co najcenniejsze. Kobieta pogrążona w rozpaczy, nie wie jak dalej żyć. Jest przy niej ktoś, kto nie pozwoli jej upaść. Przyjaciel, który obiecał że się nią zaopiekuje. Przyjaciel, z którym zawarła pewien pakt. Jesteśmy zamknięci w swojej rozpaczy, a życie pędzi cały czas do przodu. Jest jak pociąg dalekobieżny. Jedzie ze stałą prędkością, zgodnie ze swoim rozkładem. Na nikogo nie czeka. Nie można go-ot tak- zatrzymać w polu. Ale ty decydujesz, do którego wagonu wsiądziesz i na jakiej stacji. Ty decydujesz, czy w ogóle wsiądziesz, czy będziesz stała z boku i obserwowała tych, co właśnie podróżują. Jadą, śmieją się i rozmawiają. Czasem też płaczą. Życie. Jak nie wsiądziesz, ten pociąg i tak dalej pojedzie. A ty nie będziesz wiedziała, czy razem z tym wagonem, który właśnie odjechał, nie opuściła cię również twoja życiowa szansa. To książka, która porusza do granic możliwości i pokazuje jak żyć. Jedynym słowem po prostu prawdziwa. Motywuje do walki o swoją miłość i marzenia, o to co jest dla Nas najważniejsze. Mam nadzieję, że nie muszę Was już dłużej namawiać do przeczytania tej pięknej, niepowtarzalnej i jedynej w swoim rodzaju powieści Magdaleny Witkiewicz. Zapraszam do lektury. http://modnaksiazka.blogspot.com/
Link do opinii

Magdalena Witkiewicz urodziła się w 1979 roku i mieszka w Gdańsku.  Z wykształcenia jest marketerką. Jest miłośniczką literatury oraz dzieci (w szczególności swoich). Jej pierwsza powieść, "Milaczek", poprawiła humor tysiącom czytelników. Nie będę się rozpisywała o tej autorce, ponieważ kto zagląda na mojego bloga http://ksiazkiidy.blox.pl, wie, że chętnie sięgam po jej książki a co za tym idzie, opinie o nich często pojawiają się na moim blogu.

"Po prostu bądź" to współczesna powieść obyczajowa, w której dramat przeplata się z romansem. Jest to pewnego rodzaju powieść psychologiczna, a poruszony w niej wątek śmierci jest bliski niejednej osobie.

Pola pochodzi przeciętnej, wiejskiej rodziny. Za namową nauczycielki postanawia kontynuować naukę najpierw w liceum, a następnie na studiach. Niestety, rodzice są temu przeciwni. Uważają, że jako najmłodsza z trzech córek powinna pozostać na wsi aby zaopiekować się nimi na starość i poprowadzić gospodarstwo. Znaleźli już dla niej kandydata na męża, określili miejsce, w którym zostanie wybudowany jej dom i nie przyjmują do wiadomości, że ona ma inne plany życiowe. Pola jednak stawia na swoim, wyjeżdża na upragnione studia i musi sobie sama poradzić ze wszystkim, bo rodzice nie chcą mieć z nią nic do czynienia. Mimo trudności finansowych dziewczyna radzi sobie całkiem dobrze, otrzymuje stypendium i dorabia sobie portretowaniem. Na uczelni poznaje Aleksa, który jest jej wykładowcą, niestety serce nie sługa i oboje wpadają w ramiona uczuć. Wszystko jest jednak zbyt piękne, aby mogło trwać wiecznie i pewnego razu los podrzuca im ciężki kamień dramatu. Miłość zamienia się w rozpacz, przyjaźń w nadzieję, a życie jakby nigdy nic, toczy się dalej.

Od początku książki czułam, że coś się stanie. Piękna bajka o Kopciuszku i pięknym księciu już była i nie mogło być tutaj zakończenia „i żyli długo i szczęśliwie”. Czy aby na pewno?

Czytałam na przysłowiowym wdechu, bo bardzo chciałam wiedzieć, co mnie niepokoi w treści, że nie potrafię się cieszyć szczęściem głównej bohaterki. To, że Pola nie przypadła mi do gustu to inna sprawa, nie wiem dlaczego, ale mimo całej mocy kibicowania jej w tym co robiła, w tej determinacji w dążeniu do celu czułam do niej jakąś dziwną antypatię. Nie mogłam jednak oderwać się od fabuły.

Autorka ma bardzo lekkie pióro, dialogi są proste i takie życiowe, dlatego czyta się książkę wyjątkowo szybko. Treść podzielona na krótkie rozdziały, z których każdy poprzedzony został fragmentem piosenki płynnie nawiązują do siebie.  Nie ma w tej powieści zbyt wiele humoru, bo nie może być. Fabuła oparta jest na dramatycznym wydarzeniu w życiu Poli, ale przez całą treść przewija się specyficzna nadzieja, która uświadamia czytelnikowi jak bardzo można się zatracić w rozpaczy, niszcząc przy tym uczucia innych. Tą nadzieją jest Łukasz - przyjaciel Poli i Aleksa, na którego zawsze i wszędzie można było liczyć.

Lektura ta jest kopalnią emocji, które towarzyszą jej bohaterom. Smutek przeplata się z radością, rozpacz przeplata się ze szczęściem, a niepewność z nadzieją. To opowieść o ludziach, na których los zrzucił odpowiedzialność za życie i szczęście drugiego człowieka.

Jest to powieść lekka i łatwa, chociaż jej główny wątek nie należy do prostych i przyjemnych. Są sytuacje w życiu, kiedy niełatwo jest się pogodzić z czymś, co staje się przeszkodą  w życiu, w pełnym tego słowa znaczeniu. Walka o stabilność, o czyjeś uczucie, o spokój, czasami bywa bardzo trudna. Ale zawsze trzema umieć zawalczyć.

Niech nikogo nie zmyli piękna, kolorowa okładka. Spoglądając na nią spodziewałam się pogodnego, pełnego szczęścia romansu, w którym wszystko jest sielskie, spokojne i radosne. Życie niestety nie zawsze pozwala Kopciuszkowi na spotkanie pięknego księcia i dopisanie „i żyli długo i szczęśliwie”, chociaż… myślę, że na końcu tej powieści autorka mogła wstawić te słowa. Nie ważne, że okupione milionem zwątpień, bólem, tęsknotą, milczeniem i ulatującą nadzieją.

Polecam tę książkę osobom, które mają ochotę na chwilę oderwania się od prozy własnego życia i zanurzenia w życie innej osoby, a właściwie osób. To lektura zmuszająca do refleksji, to historia dwojga ludzi, którym życie spłatało brzydkiego figla, ale przecież: „nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ejotek
ejotek
Przeczytane:2015-10-07,
"Po prostu bądź" została napisana z typową dla Witkiewicz lekkością i banalnością. Autorka wciągnęła mnie w historię miłości, która czasem sprawia, że ludzie błądzą a czasem nie potrafią o niej zapomnieć. Magda posiada szczególny dar, by w najprostszych słowach opowiedzieć historię niesamowitą, dotyczącą problemów, które napotykamy na swojej drodze. Ale robi to w sposób chwytający za serce już od pierwszych stron. Ktoś może powiedzieć, że losy bohaterów czy zakończenie powieści są przewidywalne, ale tak naprawdę nie o to tutaj chodzi. Nie u Witkiewicz. U niej nawet najlepszy finał nie zawsze jest taki, na jaki wygląda. Bo niby prawdziwa miłość zdarza się w życiu raz, ale czy na pewno? Żeby nie zabierać Waszego cennego czasu, bo przecież lepiej sięgnąć po książkę niż czytać moje o niej wynurzenia, wspomnę jeszcze tylko o trzech sprawach. Każdy rozdział rozpoczyna się idealnie dobranym do jego treści fragmentem piosenki, który wręcz wzmaga odbiór mających nastąpić za chwilę wydarzeń. W powieści przeczytamy nie tylko o miłości czy dążeniu do marzeń, ale również o alkoholizmie i homoseksualizmie, które jakże innej reakcji otoczenia wymagają. A po trzecie i najważniejsze - powieść ta bardzo silnie działa na psychikę czytelnika, wyciska z niego łzy, potrafi wzbudzić najbardziej skrajne emocje, które czasami zmuszają do odłożenia lektury, choć na moment, by złapać równowagę. Czy potrzeba więcej słów, by przekonać Was do przeczytania "Po prostu bądź"? całość recenzji: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2015/10/magdalena-witkiewicz-po-prostu-badz.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - iluzja
iluzja
Przeczytane:2022-02-19, Ocena: 6, Przeczytałam,

Ksiazka, od ktorej nie można oderwac i przy ktorej uroni sie kilka łez. Swietna

Link do opinii

,,Po prostu bądź ,, - Magdalena Witkiewicz

poruszająca opowieść o miłości, przyjaźni, śmierci, macierzyństwie... o losach Poli, Alexa i Łukasza.

Powieść pełna różnych emocji - wzruszenie, radość, smutek, nadzieja, zaskoczenie, niedowierzanie... raz się uśmiechasz, a innym razem nasz łzy w oczach..

Książka pokazuje jakie życie jest kruche, że należy sie cieszyć z każdego dnia...

jest miłość, zakochanie...a za chwile żałoba, rozpacz, smutek,...po bardzo wielu emocjach jak zaprzeczenie, gniew, depresja przychodzi czas na zrozumienie, pogodzenie sie z przeszłością, by żyć dalej...

książka zmusza do refleksji...

Link do opinii
Avatar użytkownika - aggusia
aggusia
Przeczytane:2021-05-03, Ocena: 5, Przeczytałam,

Książka, nieprawdopodobna, niesamowita, piękna, smutna, wzruszająca i pokrzepiająca jednocześnie. Pożyczyła mi ją koleżanka. Piękna, przyciągająca wzrok okładka. Długo czekałam żeby ją przeczytać jakby instynktownie czując, że emocjonalnie mnie zmiażdży. Raczej unikam smutnych i dramatycznych fabuł, omijam książki o umieraniu, o chorobach i innych dramatach, życie samo w sobie jest trudne i nie specjalnie mam ochotę dowalać sobie smutnymi książkami ale dla Magdy Witkiewicz zrobiłam wyjątek. Wczoraj podjęłam się zadania. Nie mogłam się oderwać. Przeżywałam i płakałam.
Bohaterka doświadcza nieprawdopodobnej, tragicznej straty. Zostaje w nieciekawej sytuacji życiowej i nie widzi dla siebie przysłowiowego ,,światełka w tunelu". Ale obok czeka ktoś... Zawsze gotowy.
Ta książka to symbol tego, że koniec może być jednocześnie początkiem, że miłość nie umiera nigdy i że zawsze wychodzi słońce.
Książki Magdaleny Witkiewicz zawsze serwują dużą dawkę emocji. Ta na pewno jest wyjątkowa. Zdecydowanie podbiła moje serce. Takie światełko w mroku.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2021-01-24, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2021,

 (…) w życiu nie chodzi o to, by robić to, co wypada. Chodzi o to, by robić to, o czym marzysz. Bo jeżeli umiesz marzyć, to już połowa sukcesu. (…)

Od początku książki czułam, że coś się stanie. Piękna bajka o Kopciuszku i pięknym księciu już była i nie mogło być tutaj zakończenia „i żyli długo i szczęśliwie”. Czy aby na pewno?

Czytałam na przysłowiowym wdechu, bo bardzo chciałam wiedzieć, co mnie niepokoi w treści, że nie potrafię się cieszyć szczęściem głównej bohaterki. To, że Pola początkowo nie przypadła mi do gustu to inna sprawa, nie wiem dlaczego, ale mimo całej mocy kibicowania jej w tym co robiła, w tej determinacji w dążeniu do celu, czułam do niej jakąś dziwną antypatię. Nie mogłam jednak oderwać się od fabuły.

Autorka ma bardzo lekkie pióro, dialogi są proste i takie życiowe, dlatego czyta się książkę wyjątkowo szybko. Treść podzielona na krótkie rozdziały, z których każdy poprzedzony został fragmentem piosenki płynnie nawiązują do fabuły.  Nie ma w tej powieści zbyt wiele humoru, bo nie może być. Fabuła oparta jest na dramatycznym wydarzeniu w życiu Poli, ale przez całą treść przewija się specyficzna nadzieja, która uświadamia czytelnikowi jak bardzo można się zatracić w rozpaczy, niszcząc przy tym uczucia innych. Tą nadzieją jest Łukasz – przyjaciel Poli i Aleksa, na którego zawsze i wszędzie można było liczyć.

Lektura ta jest kopalnią emocji, które towarzyszą jej bohaterom. Smutek przeplata się z radością, rozpacz przeplata się ze szczęściem, a niepewność z nadzieją. To opowieść o ludziach, na których los zrzucił odpowiedzialność za życie i szczęście drugiego człowieka.

Bardzo wzruszająco, ale i dosadnie przedstawione zostały w powieści etapy żałoby, kiedy zaraz po tragicznej wiadomości dotyczącej bliskiej osoby następuje najpierw zaprzeczenie (nie, to nie może być prawda, to pomyłka), potem gniew (za co to mnie spotkało, dlaczego nie spotkało kogoś innego), targowanie z życiem, depresja (to wszystko nie ma najmniejszego sensu) aby w końcu nastąpiła akceptacja (teraz już nic nie zmienię, muszę pogodzić się z losem i żyć dalej).

Jest to powieść lekka i łatwa, chociaż jej główny wątek nie należy do prostych i przyjemnych. Są sytuacje w życiu, kiedy niełatwo jest się pogodzić z czymś, co staje się przeszkodą w życiu, w pełnym tego słowa znaczeniu. Walka o stabilność, o czyjeś uczucie, o spokój, czasami bywa bardzo trudna. Ale zawsze trzeba umieć zawalczyć.

Lecz często przyjacielska dłoń, która jest przede wszystkim skierowana jako ogromna pomoc, bywa potraktowana jak zdrada w stosunku do kogoś, kogo już nie ma.

Jak bardzo ważna jest w związku rozmowa, wie tylko ten, kto milcząc ranił siebie i drugą osobę. Bo w każdym związku niedomówienia, tajemnice czy kłamstwa, nawet te nieświadome nie przynoszą niczego dobrego.

Niech nikogo nie zmyli piękna, wręcz kipiąca romantyzmem okładka. Spoglądając na nią spodziewałam się pogodnego, pełnego szczęścia romansu, w którym wszystko jest sielskie, spokojne i radosne. Życie niestety nie zawsze pozwala Kopciuszkowi na spotkanie pięknego księcia i dopisanie „i żyli długo i szczęśliwie”, chociaż… myślę, że na końcu tej powieści autorka mogła wstawić te słowa. Nieważne, że okupione milionem zwątpień, bólem, tęsknotą, milczeniem i ulatującą nadzieją.

Polecam tę książkę osobom, które mają ochotę na chwilę oderwania się od prozy własnego życia i zanurzenia w życie innej osoby, a właściwie osób. To lektura zmuszająca do refleksji, to historia dwojga ludzi, którym życie spłatało brzydkiego figla, ale przecież: „nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”.

Tych, którzy mają ochotę sięgnąć po tę powieść uprzedzam, żeby przygotowali paczkę chusteczek, bo może być potrzebna. Mnie przynajmniej się te chusteczki bardzo przydały, chociaż główna bohaterka czasami bardzo mnie irytowała.

Moim zdaniem to jedna z najpiękniejszych książek autorki. Wiem, ktoś może mieć inne zdanie, ale wiadomo, że ilu czytelników tyle gustów. I chociaż ja zakochałam się w twórczości tej pisarki po przeczytaniu Milaczka, to do tej powieści zapewne wrócę jeszcze nie jeden raz.

Link do opinii
Avatar użytkownika - losar
losar
Przeczytane:2019-02-05, Ocena: 6, Przeczytałam,

Alex był miłością jej życia,gdy go zabrakło, jej świat runoł.Została pustka i jeszcze ktoś...W pobliżu zawsze był przyjaciel.Jego przyjaciel, któremu nie wolno było czuć.Po śmierci Alexa świat Poli się zawalił.Łukasz się nią zaopiekował na dobre i na złe.Zaproponował układ...

Miłość przychodzi bezszelestnie,nikogo nie uprzedza. Równie cicho odchodzi,niezauważona.

Ma on nadzieję że Pola pokocha go za jakiś czas.

Link do opinii
Inne książki autora
Telefon od Mikołaja
Magdalena Witkiewicz0
Okładka ksiązki - Telefon od Mikołaja

Urocza świąteczna opowieść, w której rozmowy są kontrolowane przez tabun ekscentrycznych staruszków! Wincentyna czeka na wiadomość od Mikołaja. Ukochany...

Perfumeria na rozstaju dróg
Magdalena Witkiewicz0
Okładka ksiązki - Perfumeria na rozstaju dróg

Mała Przytulna - urokliwe miasteczko wśród ukwieconych wzgórz. To miejsce, gdzie każdy chciałby zamieszkać. Miejsce, w którym wędrowny grajek od lat opowiada...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy