Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 2015-05-29
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 320
Poszukujecie dobrego thrillera z domieszką horroru i fantastyki, z wątkiem historycznym i elementami szpiegowskimi? Wiem, że to totalny misz masz, ale nie zrażajcie się, bo mam dla Was świetny debiut autora. Tak dobrze przeczytaliście, że jest to debiut, od którego zaczynał swoją przygodę z pisarstwem. "Kod Himmlera" został poprawiony i ponownie wznowiony, tym razem w lekko podrasowanej wersji.
.
🌿 Rok 2016, na Antarktydzie odnaleziono zwłoki młodego żołnierza z odgryzioną ręką. Ciało zachowało się w idealnym stanie. Tym samym młody dziennikarz Tomasz otrzymuje pewne tajemnicze dokumenty dotyczące nazistowskiego bunkru "Olbrzyma", które wcześniej należały do jego zmarłego dziadka. Mężczyzna postanawia odkryć sens tych dokumentów, jednocześnie wplątując się w niebezpieczeństwo. 🌿
.
Powieść osadzona w realiach historycznych, nawiązująca do II wojny światowej i eksperymentach przeprowadzanych na ludziach przez nazistów. Wciągająca, chociaż miałam na początku z nią mały problem, bo nie mogłam się wgryźć do końca w fabułę, aż do momentu, w którym cała akcja nabrała tempa i wręcz wystrzeliła z kopyta. Nie zabrakło w niej momentów drastycznych i mrożących krew w żyłach, mocno oddziałująca na wyobraźnię czytelnika.
.
Nie byłam do końca przekonana, co do wątku historycznego, obawiałam się, że to będzie najsłabszy moment w książce. Na szczęście się pomyliłam, bo tak się nie stało. Autor sprawnie łączy przeszłość z teraźniejszością, tworząc historię obfitującą w tak wiele wydarzeń, które miały miejsce, że książkę spokojnie można byłoby jeszcze rozszerzyć o kilkanaście rozdziałów lub części.
Chwilę poświęcę tylko bohaterom, a szczególnie Tomaszowi. Postać wykreowaną na nadczłowieka, któremu kule są nie groźne, każda dziewczyna chcę mieć z nim dziecko, bo takie wydziela feromony, że nie sposób od nich się odpędzić. Trochę przerysowana postać, ale akurat można na to przymknąć oko😉 Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie, z resztą jak wszystkie powieści autora, tak i na tej się nie zawiodłam.
Twórczość Przemysława Piotrowskiego jest mi znana już od dawna i myślę, że śmiało mogę się nazwać fanką jego powieści. Tym razem w moich rękach znalazła się debiutancka książka autora, czyli Kod Himmlera. Czy bardziej historyczna odsłona jego pióra przypadła mi do gustu? O tym w tej recenzji.
Jest rok 1943. Podczas trwania nazistowskiego projektu pod nazwą Riese dochodzi do okropnego wydarzenia. Kilka lat później, najlepsi brytyjscy komandosi zostają wysłani z misją na Antarktydę, gdzie tylko cud sprawia, że udaje im się przeżyć. Kiedy kolejne kilkanaście lat później dochodzi do niepokojącego odkrycia w okolicy norweskiej stacji Troll, a w Oslo zostaje zamordowany ceniony naukowiec – nikt nie przypuszcza, jak brutalną prawdę przyjdzie im odkryć. W tym samym momencie w ręce polskiego dziennikarza trafiają nazistowskie dokumenty, które znalazł jego dziadek. Zagadka wywołuje konsternację i ciekawość, ale czy nie wiąże się z nią ogromne ryzyko? Na to pytanie odpowiedź znaleźć można tylko u samego źródła — w miejscu, od którego wszystko się zaczęło.
Zanim jeszcze zaczęłam lekturę tej powieści, miałam pewne obawy. Coś w mojej głowie wzbudzało wątpliwości co do tego, czy ten tytuł przypadnie mi do gustu. Choć autor świetnie radzi sobie w kryminałach czy thrillerach, to bałam się tego, że ta bardziej historyczna odsłona po prostu nie przypadnie mi do gustu tak mocno, jakbym sobie tego życzyła. No cóż, pomyliłam się i to bardzo, a moje obawy okazały się bezpodstawne. Ostatecznie Kod Himmlera jest tytułem, który bardzo mnie wciągnął.
Głównym bohaterem powieści jest dziennikarz, Tomasz. Już od pierwszej chwili, gdy tylko się pojawił, poczułam, że nie będzie to kolejny bohater, który będzie ryzykował wszystkim, byleby osiągnąć zamierzony cel. No cóż, odrobinę się pomyliłam, ale o tym może nie w tej chwili. Kreacja tego bohatera bardzo przypadła mi do gustu, choć momentami czułam, że jest on w pewnym sensie spychany na dalszy plan – nie mam tego jednak za złe autorowi, ponieważ przedstawienie takiej historii wymaga często poświęcenia nawet głównej postaci, na rzecz bardziej szczegółowego przedstawienia tematu. Tomek nie jest może bohaterem, o którym mówiłabym w samych superlatywach, ale zdecydowanie zasługuje na uwagę.
Kiedy poznawałam kolejne wątki oraz przewracałam kolejne strony powieści, zaczęło dochodzić do mnie to, że nie jest to też tak do końca typowa historyczna powieść. W książce odnalazło się miejsce dla wątku bardziej thrillerowego, a nawet... fantazyjnego, którego pojawienie się tutaj potrafię zrozumieć (co nie zmienia faktu, że dalej zadaję sobie pytanie: dlaczego?), a który to wzbudził we mnie niemałą konsternację. Niby człowiek mógł się domyślić, że to czysta literacka fikcja, a jednak się łudził i guglował kolejne artykuły. Nie oceniajcie.
W każdym razie Przemysław Piotrowski po raz kolejny udowodnił mi, że nawet jego debiutancka powieść jest napisana bardzo dobrze (choć jest to jej poprawiona wersja), a jego wyobraźnia nie zna żadnych granic. Kod Himmlera to zdecydowanie jedna z tych powieści, po których przeczytaniu w głowie pozostaje pustka i nie sposób sobie tego wszystkiego poukładać tak szybko. Mimo wszystko nie zostanę taką stuprocentową fanką tej pozycji – zdecydowanie bardziej wolę tego autora w wydaniu kryminalnym.
Kod Himmlera mogę jednak polecić wszystkim tym, którzy powieści z wątkami historycznymi pochłaniają z prędkością światła i nie przeszkadza im fakt tego, że część historycznych faktów zawartych w powieści jest tylko wymysłem autora (ale nadmienić pragnę, że stanowi ona zaledwie ułamek tych wszystkich zawartych tutaj informacji). Tytuł ten mogę również polecić miłośnikom pióra Przemysława Piotrowskiego – interesujące jest to, jak zmieniał się warsztat literacki na przestrzeni lat. Jeżeli należycie do którejś z tych grup, to koniecznie zapoznajcie się z tym tytułem.
Debiutancka powieść autora znanego z serii o Igorze Brudnym, to coś zupełnie innego niż to,do czego autor nas przyzwyczaił.
Macie przed sobą poprawioną wersję książki, będącej mieszaniną powieści szpiegowskiej i przygodowej.
Pod koniec wojny Niemcy przeprowadzały w Górach Sowich tajemniczy projekt pod nazwą „Olbrzym”. Powoli zaczynając tracić na wojnie przewagę wpadli na pomysł stworzenia wyjątkowej cudownej broni, czyli „Wunderwaffe”, mającej zapewnić im odwrócenie historii i spektakularne zwycięstwo.
Niedługo po zakończeniu wojny, najlepsi brytyjscy komandosi zostali wysłani na Antarktydę w celu przeprowadzenia tajemniczej akcji, o której celu wiedzieli nieliczni. Akcja się nie udała, a wielu z nich zginęło w tajemniczych okolicznościach.
W czasach obecnych, mieszkający w Zielonej Górze komentator sportowy Tomek, otrzymuje po śmierci dziadka tajemnicze dokumenty dotyczące projektu Niemców i wydarzeń jakie miały miejsce na Antarktydzie. Chcąc dowiedzieć się, co tak naprawdę się wydarzyło, Tomasz wplątuje się w niebezpieczną historię, narażając życie swoje i wszystkich, których w to wtajemniczył.
Pościgi, strzelaniny, morderstwa, szpiedzy z obcych mocarstw i wielka tajemnica Trzeciej Rzeszy to to, czego możecie się spodziewać. Czytając czułam się jakbym była na kolejnym filmie z cyklu „Indiana Jones”, który uwielbiam. Jak dla mnie to gotowy scenariusz na film – skoro Indy mógł przeżyć wybuch bomby atomowej w lodówce, to takaniemiecka Wunderwaffe jest jak najbardziej możliwa.
Chcecie wiedzieć więcej? Bierzcie się do czytania – emocje gwarantowane.
Przemysław Piotrowski należy do grona moich ulubionych polskich autorów. W jego dorobku pisarskim jest 15 książek, jedną z nich jest „Kod Himmlera”, debiutancka powieść autora. Nie miałam okazji czytać tej książki wcześniej, dlatego z przyjemnością sięgnęłam po poprawione wznowienie wydania.
Rok 1943. W okolicach Gór Sowich w trakcie projektu „Riese” dochodzi do przerażających wydarzeń. Dwa lata później brytyjski marine z grupą doświadczonych komandosów zostaje wysłany na Antarktydy, gdzie cudem udaje mu się przeżyć.
Czasy obecne. W okolicy norweskiej stacji Troll na Ziemi Królowej Maud dochodzi do spektakularnego odkrycia, zaś w Oslo zostaje zamordowany ceniony pracownik naukowy.
W międzyczasie w ręce młodego dziennikarza trafiają nazistowskie dokumenty, które jego dziadek tuż przed śmiercią znalazł w kompleksie „Olbrzyma”. Tomek postanawia rozwikłać zagadkę, jednak nie zdaje sobie sprawy z czyhającego niebezpieczeństwa.
Bardzo cenię sobie twórczość autora. Moje serce skradła seria kryminalna z Igorem Brudnym i na pewno ciężko będzie ją przebić. „Kod Himmlera” jest debiutancką powieścią Przemysława Piotrowskiego. Do lektury podeszłam troszkę ostrożniej zdając sobie sprawę, że historia zawarta na kartach będzie różniła się od dotychczasowych książek, które czytałam.
Osadzona na dwóch płaszczyznach czasowych fabuła powieści wciągnęła mnie od pierwszych stron. Autor zgrabnie balansuje pomiędzy teraźniejszością a przeszłością, umiejętnie podsyca ciekawość czytelnika. Mało tego, ogromnym zaskoczeniem było dla mnie to, że wśród fikcyjnych bohaterów pojawią się autentyczne postaci i wydarzenia, a że ja uwielbiam takie połączenia, to książka zyskuje ode mnie dodatkowy plus. Z każdą kolejną stroną z coraz większym zaangażowaniem i zaciekawieniem zagłębiałam się w tę historię i przyznaję, że czytałam ją w niemałym napięciu. Autor umiejętnie połączył historię z kryminałem, doprawiając ją szczyptą sensacji i fantastyki. Choć nie przepadam za powieściami grozy, a książki z gatunku fantastyki omijam szerokim łukiem, tak „Kod Himmlera” czytało mi się rewelacyjnie.
Biorąc pod uwagę, że powyższa pozycja jest debiutem, który powstał w głowie autora osiem lat temu, a przez ten czas Przemysław Piotrowski znacznie poprawił swój warsztat, uważam, że jest to naprawdę dobra książka, której warto poświęcić chwilę.
Przemysław Piotrowski po kilku latach postanowił wrócić do swojego debiutu, poprawić go i wydać jeszcze raz. Nie czytałam pierwszej wersji „Kodu Himmlera”, skusiłam się teraz na nową, ponoć lepszą, wersję.
Fani Igora Brudnego mogą się zdziwić, mamy tu bowiem sensację połączoną z thrillerem, fantastyką i romansem. Wg mnie to bardzo zgrabna mieszanka gatunkowa z dodatkiem tajemnic nazistów i tajnych projektów w Górach Sowich i na Antarktydzie. Żadna to ambitna literatura zmieniająca życie, to kawał niezłej rozrywki i w takiej kategorii sprawdzi się świetnie!
Polecam fanom sensacji i tajemnic III Rzeszy – tych rzeczywistych i tych odrobinę fantastycznych. A może wcale nie fantastycznych...
Czasem lepiej by pewne pytania pozostały bez odpowiedzi, podobnie rzecz ma się z tajemnicami - poznanie prawdy o nich nie zawsze przynosi upragniony spokój. Zamiast zakończenia początek nowych poszukiwań, w jakich nie brak kolejnych znaków zapytania, a wszystko co wcześniej odkryte bywa kwestionowane. Jaka będzie przyszłość kiedy już zostaną odkryte wszystkie sekrety? A może nigdy człowiek do końca nie będzie w stanie je zgłębić? Przez lata Tomasz Turczyński obserwował swojego dziadka, jak ten próbował odnaleźć drogę do zagadek kompleksu Riese. Niekiedy brał czynny udział w tropieniu czegoś co miało związek z przeszłością, ale nigdy nie traktował tego aż tak poważnie jak starszy pan, upływ czasu nie zniechęcił tego drugiego, wprost przeciwnie. Niespodziewany "spadek" jest zaskoczeniem dla Turczyńskiego, są nimi dokumenty odnalezione tuż przed śmiercią staruszka. Czy w nich dopatrzył się rozwiązania wojennej zagadki, której tropieniem zajmował się przez kilkadziesiąt lat? Tomasz po pobieżnym ich przejrzeniu chce poznać dokładnie co zawierają i dlaczego tak zainteresowały się jego dziadka. Już na początku swoich badań zauważa w nich nazwiska nazistowskich oprawców, a im bardziej zagłębia się w nie tym mocniej przekonuje się, iż zmarły był blisko czegoś co wiązało się z tym co przeżył podczas wojny. Informacje jakie udaje mu się rozszyfrować coraz bardziej intrygują go i skłaniają do podjęcia bardziej zdecydowanych kroków. Do tej pory traktował poszukiwania jako nieszkodliwe hobby starszego Turczyńskiego, teraz zaczyna rozumieć na ślad czego trafił, lecz wciąż większość zapisów stanowi zagadkę. Zaintrygowany całą sprawą postanawia podążyć drogą, którą wyznaczył i przede wszystkim tak długo oraz wytrwale podążał dziadek. Nie spodziewa się jak niebezpieczne okażą się stare dokumenty i co oznaczają dla niego. Kilkadziesiąt lat od zakończenia wojny wydaje się, iż jej tajemnice już na zawsze pozostaną nieodkryte. Świadkowie zostali zamordowani, zginęli albo nie chcą lub boją się mówić w czym uczestniczyli. Zresztą upływ czasu skutecznie zaciera te ślady, jakie nie zostały zniszczone przez nazistów. To co jeszcze pozostało interesuje wielu, nawet dziesiątki lat później niektórzy zrobią dosłownie wszystko by odkryć sekret kompleksu Riese. W samym centrum wywiadowczych rozgrywek znalazł się Tomasz Turczyński, jego poszukiwania niebezpiecznie zbliżają się do przerażającej prawdy, zapoczątkowanej przez ludzi mających tylko jeden cel ... Wojenny sekret, wydający się pogrzebanym na zawsze, wieloletnie tropienie tajemnicy i odnalezienie odpowiedzi na pytanie, którś chcą poznać najpotężniejsze współczesne państwa. "Kod Himmlera" to intrygujący thriller, w jakim podstawą wciąż nierozwiązana zagadka nazistowskiego projektu. Przemysław Piotrowski wykorzystał potencjał faktów i rozwinął je w intrygującą opowieść, gdzie prawda i fikcja są trudne do odróżnienia, obie na równie zaskakują i zastanawiają. Pomiędzy jedna i drugą jest obszar domniemań, niepewnych dowodów i mylących tropów. "Kod Himmlera" to historia w jakiej czytelnik odnajduje sensację, przygodę i political fiction, w której granica pomiędzy tym co realne i będące wytworem wyobraźni może być bardzo cienka.
Antarktyda to nie tylko wszechoogarniający mróz i lód. Ta horrendalnie zimna kraina ukrywa tajemnice, które nigdy nie ujrzały światła dziennego, a ich ujawnienie groziłoby międzynarodowym skandalem i upadkiem wielkiego mocarstwa. Co Antarktyda ma wspólnego z siecią podziemnych pomieszczeń w Górach Sowich i Heinrichem Himmlerem? Czy naziści mieli coś więcej niż „aryjską przewagę”?
Dziadek Tomka zostawia mu w spadku informacje, które zmienią jego życie na zawsze. Jako dziennikarz, choć tylko sportowy, uwielbia podążać za instynktem, który teraz podpowiada mu, że należy wyjaśnić zagadkę pozostawioną przez dziadka. Jak daleko zaprowadzi go „Ka-goi-teh” i co ma wspólnego z Antarktydą, Górami Sowimi i doktorem Mengele? Himmler jako dowódca do spraw bezpieczeństwa był bardzo silną postacią w niemieckiej polityce, a jego ambicje zdawały się nie mieć granic. Co planował i do czego była mu potrzebna akcja „Reise”? Czy Tomek nieumyślnie sprowadzi niebezpieczeństwo na siebie i swoich bliskich?
Druga wojna światowa to okres w dziejach naszego świata, który niezmiennie wywołuje wiele emocji. Najczęściej tych złych, zwłaszcza z perspektywy narodów uciśnionych i niemalże zredukowanych do niewielkiego odsetka. W Górach Sowich faktycznie rozpoczęła się budowa pod kryptonimem „Reise” (z niemieckiego „Olbrzym”), która miała być jedną z głównych kwater Adolfa Hitlera. Siła robocza w postaci więźniów zapewniała skuteczną budowę i pełną dyskrecję (wysoki stopień śmiertelności był w tym miejscu oczywisty). To wreszcie tam, gdzie najwięcej jest niedopowiedzeń, narodziła się koncepcja niemieckiej tajnej broni, która miała zmienić bieg historii („Wunderwaffe”). Wysadzenie przez Niemców większości tunelów dodaje tym wydarzeniom smaczku i wiarygodności. Cóż może być lepszego niż połączenie tych elementów we wspaniałym, mrożącym krew thrillerze?
Przemysław Piotrowski debiutuje „Kodem Himmlera”, w co niezmiernie ciężko mi uwierzyć. Dlaczego? Świetny warsztat, błyskotliwy styl, idealna logika fabuły i niesamowita konspiracyjna intryga na skalę międzynarodową. Czytało się lepiej niż oglądało filmy z agentem 007. Połączenie fikcyjnych zdarzeń z prawdziwą historią udało się autorowi znakomicie (bawiłam się przednio i wiele się nauczyłam!). Nic dziwnego, nie jest mu obcy fach dziennikarski (pisał dla „Gazety lubuskiej” – podobnie jak nasz główny bohater) ani przemysł naftowy. Niemniej jednak umiejętność napisania dobrej powieści z akcją osadzoną w minionych czasach, przy jednoczesnym zachowaniu zgodności z historyczną prawdą, jest nie lada wyczynem – i Przemysławowi Piotrowskiemu udało się to w stu procentach.
Druga wojna światowa wciąż budzi wielkie zainteresowanie i rozpala wyobraźnię pisarzy oraz czytelników na całym świecie. Co chwilę otrzymujemy książki, naukowe lub też beletrystyczne, o tym co wydarzyło się w tym dramatycznym czasie, co mogło się wydarzyć, lub też wreszcie co może się wydarzyć w najbliższej przyszłości.. Oto bowiem jednym z najbardziej popularnych motywów wykorzystywanych w literaturze odnoszącej się do wydarzeń z lat 1939 -45, jest wielka tajemnica nazistowskich Niemiec, które to przeprowadzały tajne doświadczenia i eksperymenty, a których to rezultat przyjdzie poznać światu dopiero w dniu dzisiejszym.. Uwielbiam tego typu historie, i dlatego z tym większą radością sięgnęłam po powieść Przemysława Piotrowskiego, której to wielce wymowny tytuł brzmi - "Kod Himmlera"..
Akcja tej niezwykłej powieści rozpoczyna się w roku 1943, w którym to z rozkazu Himmlera prowadzone są tajne eksperymenty w bunkrach Olbrzyma w Górach Sowich.. Następnie, już po wojnie, zostajemy przeniesieni na bezkresny obszar Antarktydy, gdzie oto dwóch angielskich żołnierzy dokonuje przerażającego odkrycia.. I wreszcie trafiamy do Polski, dnia dzisiejszego. Młody dziennikarz - Tomek, otrzymuje z rąk umierającego dziadka stare niemieckie dokumenty, opowiadające o wydarzeniach w Górach Sowich.. Dziennikarz, wiedziony zawodową ciekawością i powinnością względem zmarłego krewnego, postanawia poznać prawdę o tym miejscu i jego przeszłości.. Tym samym Tomasz wplątuje się w niezwykle niebezpieczną grę wywiadów, której to stawką jest przyszłość całego świata..
Powieść Przemysława Piotrowskiego to bez wątpienia jeden z najlepszych polskich debiutów tego roku, z gatunku literatury sensacyjno - przygodowej. To książka, która fascynuje, intryguje, zaskakuje i przeraża.., dzięki czemu wprost nie jesteśmy w stanie oderwać się od jej lektury. To literatura przywołująca skojarzenia z twórczością mistrza gatunku - Clive'a Cusslera, z tą oto drobną różnica, że jest jeszcze lepsza, bo Nasza - polska:). Powieść ta jest niezwykle barwnym i umiejętnym połączeniem literatury sensacji, kryminału, książki przygodowej, s-f i horroru, co z pewnością zadowoli nawet najbardziej wymagającego czytelnika. I nie mogę nie podzielić się tutaj tą oto myślą, iż Pan Przemysław posiada ten niezwykle rzadki talent, który pozwala Mu na snucie swojej opowieści w iście filmowy sposób..
Fabuła tej opowieści przekonuje i zachwyca już od pierwszych stron lektury. Oto bowiem już na samym początku zostajemy "poczęstowani" niezwykle przerażającymi i rozpalającymi wyobraźnię obrazami z okresu drugiej wojny.. Potem ów ciekawość zostaje tylko podsycona jakże barwnymi przeżyciami ze śnieżnej Antarktydy, chyba nawet jeszcze bardziej mrożącymi krew w żyłach, aniżeli te wcześniejsze.. I wreszcie docieramy do czasów Nam współczesnych, w których uczestniczymy w bardzo inteligentnie budowanej historii kryminalnej, z akcją rodem z kina sensacji w tle. Wątek międzynarodowej afery z udziałem służb specjalnych - genialny i niezwykle przekonujący:)I co ważne, każdy z tych wątków, okresów i fragmentów tej fantastycznej układanki, jest równie ciekawy i świetnie przedstawiony. Cały czas towarzyszy Nam tutaj niezwykła atmosfera strachu, tajemnicy, niedopowiedzenia, zaś finał tej historii jest po prostu nie do przewidzenia:) Tę książkę czyta się z wypiekami ekscytacji na twarzy, gdyż inaczej po prostu się nie da:)
"Kod Himmlera", to z założenia powieść z pogranicza sensacji, fantastyki i horroru, a więc ze wszech miar jak najbardziej fikcyjna. Niemniej sam pomysł na tę historię i sposób jej opowiedzenia, każe stawiać już pytania o ową fikcję. Eksperymenty naukowo - okultystyczne, poszukiwanie przez Nazistów "cudownej broni" u schyłku wojny, postać Himmlera i jego szaleńczej wiary w siły i moce nadprzyrodzone, i wreszcie umiejscowienie Gór Sowich i legenda o ukrytych w nich skarbach i tajemnicach - wszystko to każe uzmysłowić sobie, że cała ta opowieść mogła i wciąż może, wydarzyć się naprawdę:). Wiem, że to bardzo daleko idące wnioski, jak i równie odważne.., ale w przypadku tej opowieści o tego autora, jest to chyba jak najbardziej naturalne..:)
Dużym plusem tej opowieści jest umiejscowienie jej akcji, a bynajmniej dużej jej części, w Polsce. Realia Naszej ojczyzny i codziennego życia jej mieszkańców, zostały tu oddane w iście mistrzowski sposób. Skojarzenia, nawiązania i humor odnoszący się chociażby do sukcesu polskiej kadry piłkarskiej - są genialne:) Czytając tę historię czułam i wręcz widziałem przed oczyma polskie miasta i miasteczka, jakże urokliwą i wyjątkową wieść, oraz zwykłych mieszkańców Naszego kraju, tak bardzo bliskich każdemu z Nas.. To także realia gospodarcze, polityczne i kulturowe, nie do "podrobienia" przez autorów spoza Polski. I wreszcie oczywiście Góry Sowie, czyli jedno z najpiękniejszych i najbardziej niesamowitych miejsc w Polsce, które dzięki tej książce możemy lepiej poznać..:)
Oczywiście mam jedną uwagę z natury tych bardziej krytycznych. Otóż odnosi się się ona przede wszystkim do samej postaci głównego bohatera - Tomasza, który jest trochę jakby za nadto "idealny":) Czy naprawdę musiał On być aż tak bardzo przystojnym, dobrze zbudowanym, wysokim, nieomylnym i radzącym sobie w każdej sytuacji, mężczyzną:)? Nie mógłby być nieco bardziej.. - zwyczajny:)? Oczywiście rozumiem, to konwencja, prawa gatunku, chęć dorównania bohaterom akcji.., ale myślę że w Naszych, polskich realiach mogłoby to wyglądać odrobinę inaczej.. Jasne, miło czyta się o polskim superbohaterze w stylu Jamesa Bonda.., ale jakby jakoś się to po prostu "nie klei"..
Całości świetnego efektu, dopełnia niezwykła okładka tej książki, której to autorem jest bez wątpienia najlepszy dziś grafik na polskim rynku literackim - Dariusz Kocurek. Grafika przedstawiająca pogrążone w mgle Góry Sowie, dwie postacie w dalszym planie i zakrwawioną rękę wydostającą się spod ziemia - to absolutny strzał w dziesiątkę:)! Ta okładka nie tylko intryguje, przeraża i przykuwa wzrok, ale wręcz hipnotyzuje, nie pozwalając przejść obok obojętnie, bez sięgnięcia po tę pozycję..
"Kod Himmlera" to debiut ze wszech miar udany, który powinien poznać każdy miłośnik mocnej literatury. To książka, w której znajdziemy przygodę, sensację, romans, horror i echa historii.. I jestem absolutnie przekonana o tym, iż spotkanie z tą lekturą będzie jednym z najbardziej niezwykłych doświadczeń literackich tego roku, dla każdego bez wyjątku:). Polecam jak najbardziej, a sama już nie mogę doczekać się kolejnej książki autorstwa Przemysława Piotrowskiego.
Młody polski dziennikarz po śmierci dziadka dostaje tajne nazistowskie dokumenty. Zaczyna śledztwo chcąc dowiedzieć się czego dotyczą i co oznacza zaszyfrowana wiadomość. Robi się bardzo niebezpiecznie. Giną ostatni świadkowie.
Poszukiwania prowadzą do Niemiec, Anglii i na Antarktydę. W sprawę są zamieszane tajne służby największych mocarstw. Odkrycie jest szokujące.
Ksiązka trzyma w napięciu. Wątki historyczne przeplatają się z elementami fantastyki.
Polecam.
Nie jest żadną tajemnicą że uwielbiam Piotrowskiego, seria z Igorem Brudnym czy Lutą Karabiną, po prostu uwielbiam, dlatego chętnie sięgnęłam po wznowiony debiut mojego ulubionego autora, byłam ciekawa jak zaczynał.
W ręce polskiego dziennikarza Tomka trafiają dokumenty jego dziadka, dotyczą one nazistowskiego projektu Rise w Górach Sowich. Mężczyzna zaczyna bliżej się temu przyglądać, szuka informacji w sieci, pomaga mu w tym młoda bibliotekarka Kaśka, oboje nie zdają sobie sprawy, że nie tylko oni interesują się tym tematem. Ściągają na siebie i ludzi którzy im pomagają coraz większe niebezpieczeństwo, zaczynają się nimi interesować ludzie nie cofający się przed niczym jeśli chcą zdobyć to na czym im zależy.
Chyba pierwszy raz mam problem z ocena książki autora, wplecione sci-fi utrudniało mi odbiór tej książki ale elementy thrillera skutecznie nadrabiały mój dobry odbiór. Bardzo spodobał mi się główny bohater, nie miałabym nic przeciwko, gdyby miał swoją serię. Miałam też wrażenie, że oceniam dzieło autora przez pryzmat poprzednich, rewelacyjnych książek, a przecież to debiut, tylko delikatnie poprawiony, tak właśnie autor zaczynał, a z każdą powieścią jego warsztat jest coraz lepszy. Co do tematu przewodniego w książce, przyznaję się, że pierwszy raz usłyszałam o projekcie Riese, zaczęło mnie to interesować na tyle, że postanowiłam kiedyś wybrać się w Góry Sowie i zaspokoić swoją ciekawość.
Książkę polecam, szczególnie fanom autora, dzięki tej książce możemy zobaczyć jak rozwinął się talent Piotrowskiego.
Lubicie legendy i teorie spiskowe?
Tomasz Turczyński jest dziennikarzem sportowym. Niespodziewanie w jego ręce trafiają tajne nazistowskie dokumenty, które przed śmiercią zostawił mu dziadek. Miał on swego rodzaju obsesję na punkcie "Olbrzyma", na którego terenie w czasie wojny był zmuszony pracować. Tomek chce rozwiązać zagadkę, jaką zostawił mu dziadek. Nie spodziewa się, że zaprowadzi go to w sam środek między narodowej wojny wywiadowczej.
W tym samym czasie na Ziemi Królowej Maud naukowcy ze stacji Troll dokonują niesamowitego odkrycia. W Oslo zaś zostaje zamordowany ceniony pracownik naukowy.
Kto próbuje ukryć, co się działo w obiektach Riese i na Antarktydzie w czasie drugiej wojny światowej? Czy ta przeszłość może mieć wpływ na teraźniejszość?
"Kod Himmlera" to debiut literacki Przemysława Piotrowskiego, który ukazał się niedawno ponownie w nowej, poprawionej formie. Nie wiem, czego się spodziewałam po tej książce, ale na pewno nie tego, co w niej znalazłam. Nie jest to oczywiście minus, bo lektura mnie porwała i nie chciała puścić.
Fabuła skupia się na poszukiwaniu odpowiedzi, co naziści ukrywali w tunelach Riese oraz co robili na Antarktydzie w czasie wojny. Jak zapewne wiecie, o kompleksie Riese krąży wiele teorii. Jednak tej wysnutej w "Kodzie Himmlera" nie słyszałam wcześniej. A jest bardzo intrygująca.
Nie chcę za wiele zdradzać, ale powiem Wam, że czyta się dobrze. Fabuła jest wciągająca. Jest tu trochę sensacji, szpiegostwa i teorii spiskowych. Ja bardzo lubię takie klimaty. Momentami kojarzyła mi się z Jasonem Bourne'a. Dużo akcji, zmiany lokalizacji i niezniszczalny główny bohater.
Poproszę więcej takich książek ?
Trzy lata temu przeczytałam debiutanckie dzieło Przemysława Piotrowskiego "Kod Himmlera". W tym miesiącu za sprawą Wydawnictwa Czarna Owca ponownie do niego wróciłam. To był bardzo ciekawy powrót.
Jeżeli tak jak ja uwielbiacie twórczość Przemysława Piotrowskiego, to koniecznie przeczytajcie jego pierwszą książkę. Gwarantuję wam niezapomniane emocje.
"Kod Himmlera" swoją premierę miał w 2016 roku.
Tutaj przeniesiecie się do drugiej wojny światowej i do czasów współczesnych.
Czy wiedzieliście, co robili naziści z Mengele na czele, w swoich tajnych bunkrach? Jaką tajemnice ukrywali? Na te i wiele innych pytań odpowiedzi znajdziecie w tej powieści. Tylko uważajcie na siebie, ponieważ każdy, kto pozna tę tajemnicę, umiera. Czy nasz młody dziennikarz, Tomasz przeżyje? Dziadek pośmiertnie wpakował go dosłownie na wielką minę. Czy tajemnica doktora Mengele ujrzy światło dzienne? Oby nie. Ja tę tajemnicę niestety poznałam i jestem bardzo przerażona.
Książka wciągnęła mnie od samego początku. Pomimo tego, że znałam już jej treść, w niczym mi to nie przeszkadzało. Idealnie trzymała mnie w napięciu. Zakończenie jest bombowe. Poznając tajemniczy "Kod Himmlera" nie będziecie mogli zasnąć. Jest to fikcja literacka, ale czy doktor Mengele nie robił dziwnych eksperymentów? Czy inni naziści brali w tym udział? Może to nie jest fikcja a przykra rzeczywistość. Przekonajcie się sami.
Cieszę się, że ponownie sięgnęłam po "Kod Himmlera".
Z czystym sercem polecam.
,,Kod Himmlera" to debiut Przemysława Piotrowskiego w nowym, odświeżonym wydaniu. Serię z Igorem Brudnym uwielbiam, więc nie mogło u mnie zabraknąć tego debiutu.
Już przed samym rozpoczęciem czytania przygotujcie się, że jest to gatunkowy mix. Mamy tutaj dużo akcji, fantasy i sensacji. Jednak to chyba właśnie sprawia, że już od pierwszych stron jest naprawdę intrygująco, a autor udowadnia, że wie jak idealnie poprowadzić akcję i zbudować ciekawą fabułę.
Sam pomysł na fabułę okazał być się naprawdę genialny, a osadzenie jej w czasach drugiej wojny światowej tylko potęguje doznania czytelnicze. Jednak muszę przyznać, że wątków jest tutaj naprawdę bardzo dużo i momentami można się lekko pogubić. Na szczęście strona za stroną puzzle zaczynają układać się w jedną, logiczną i spójną całość.
Tak naprawdę do samego końca książka to była dla mnie jedną wielką zagadką. Mamy tajemnicze misja, zagadkowe nazistowskie dokumenty i wiele elementów zaskoczenia. Samo zakończenie to prawdziwy majstersztyk i naprawdę lepszego nie mogłam sobie wyobrazić.
Pomimo, że jest to coś zupełnie innego do czego przyzwyczaił mnie autor i jego seria z Igorem Brudnym to naprawdę zostałam kupiona. Nie miałam wcześniej okazji zapoznać się z tą książką, dlatego dopiero teraz gratuluję świetne debiutu. Jeżeli do tej pory nie mieliście okazji zapoznać się z ,,Kodem Himmlera", bądź czytaliście jego pierwszą wersję i chcielibyście ją sobie odświeżyć to koniecznie sięgnijcie po nowe wydanie. Polecam!
Kolumbia to trudny kraj. Chciałbym, abyście to zrozumieli już na samym początku, zanim jeszcze zabierzecie się do czytania. Byłem tam, doświadczyłem jej...
Rok 2023. Europa powoli traci integralność, a wielomilionowa migracja muzułmanów z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu zalewa targany konfliktami kontynent...