Czerwiec 2022. Ktoś celowo podpala nocny klub w centrum Warszawy. W pogorzelisku znalezione zostaje ciało zamordowanego właściciela klubu, Jakuba Korna. To tragiczne zdarzenie uruchamia lawinę dramatycznych zdarzeń, które niczym fatum, ciąży nad rodziną Kornów. Na jej zlecenie śledztwo podejmuje Marek Smuga, prywatny detektyw, były oficer policyjnej dochodzeniówki, który musiał odejść ze służby w dwuznacznych okolicznościach.
Dochodzenie przypomina morderczy tor przeszkód. Pojawia się kolejny trup. Mnożą się mylne tropy. Smuga nie może liczyć na nikogo. Policja mu nie ufa, a mająca dwuznaczną przeszłość rodzina Kornów, sama staje w centrum podejrzeń.
Październik 1944
Spalona przez Niemców Warszawa dogorywa. Na prawym brzegu Wisły instaluje się NKWD. Wśród miejscowej ludności karty rozdaje lokalny watażka o pseudonimie Czarny. Stojąc na czele własnej bandy, bezwzględnie zaprowadza swoje porządki. Karze i grabi miejscowych złodziei, psuje szyki szabrownikom, wymusza okupy. Kim jest i jakimi pobudkami się kieruje? Działa na rzecz podziemia czy może jest w cichej zmowie z UB? To tylko złodziej czy ktoś więcej?
Co łączy obie te pozornie niezależne historie?
,,Czarna krew" to fascynująca opowieść o grzechach, które trudno odkupić. O wielkiej miłości przekraczającej granice dobra i zła. O tajemnicy, która pokonała czas i ludziach uwikłanych w meandry dziejów.
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2022-10-12
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 384
Ludzie sami z siebie są dobrzy, a potem świat czyni ich podłymi. Świat jest podły od początku i robi się podlejszy z każdym dniem. Zużywa cię, aż w końcu marzysz tylko o śmierci.
- Colson Whitehead
; Czarna krew ; Krzysztofa Bochusa jest kolejną powieścią kryminalną, podzieloną na historię jaka miała miejsce w 1944 r. to retro spowodowało że tło akcji umiejscowionej w teraźniejszości dało fajny wyraz w fabule. Dwu wątkowa powieść która jest czarnym kryminałem z niesamowitą historią która swoją niszowość wprowadziła na tory fascynacji.
W 2022 r. w klubie Kakadu podczas pożaru zostaje znalezione ciało właściciela Jakuba Korna. To wydarzenie uruchamia system kolejnej lawiny zdarzeń, które obciążają rodzinę Kornów. Na jej zlecenie śledztwo podejmuje Marek Smuga, który działa jako prywatny detektyw, a także były oficer policyjnej dochodzeniówki. Jednak policja a zwłaszcza komisarz Bereś który nie darzy kolegę po fachu sympatią, jakby rywalizuje o wgląd nad sprawą czy to nieudolnego podpalenia podczas wieczoru panieńskiego, nasuwa się pytanie czy ktoś dostał się celowo do klubu i dokonał zemsty, czy było to zwykłe zaniedbanie ze strony właściciela klubu? Dochodzenie zaczyna przypominać tor z przeszkodami, kiedy to pojawia się na scenie powieści kolejny trup. Brnąć w czarną otchłań pojawiają się pewne poszlaki które odkrywają wiele tajemnic, intryg rodziny Kornów, wdowy Anny, co każde podejrzewać o niecne plany.
Drugi wątek przenosi nas do 1944r. kiedy to Warszawa dogorywa po minionej wojnie, panoszy się NKWD, a karty rozdaje miejscowy watażka Czarny. Stojąc na straży własnej bandy, bezwzględnie zaprowadza porządki, czym doprowadza do grabieży, każe innych surowo, wymusza okupy. Czym się kieruje, jaki ma cel, działa dla podziemia, a może jest w zmowie z UB? złodziej, ktoś więcej? A co ważne, co łączy te dwie odrębne historie?
Opowieść o skrywanych tajemnicach, grzechach, odkupieniu win, zemście, intrygach, z miłością w tle, trudna do rozpracowania sprawa niesie wiele pytań i więcej odpowiedzi znajdziecie zatapiając się w lekturę. Brawurowa akcja, bezpardonowa, niesztampowa i ciekawa fabuła, to wszystko skłania do tego by móc określić powieść jaką intrygującą, inspirującą, tym bardziej że jest fachowo przedstawiona na tle kart historii. Polecam.
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska.
Tytuł recenzji: W otchłani nienawiści
„Jesteśmy więźniami przeszłości, nie ma jutra bez rozliczenia tego, co uczyniono nam wczoraj.”
Z prozą Krzysztofa Bochusa miałam okazję się zetknąć przy okazji kryminałów retro z serii z Krystianem Abellem. Wtedy sięgnęłam po tę serię z polecenia innego czytelnika, bo ani autor, ani seria kryminałów, które napisał, nie były mi znane. Ogólnie kryminały wydały mi się niezłe, zwłaszcza że wyróżniały się miejscem i czasem akcji od innych. Teraz sięgnęłam po najnowszą powieść autora, w zasadzie z ciekawości, bo bardzo chciałam się dowiedzieć, w jakim kierunku pisarz podążył, jak teraz pisze i co ma do zaoferowania swoim czytelnikom. Jakich bohaterów wykreował i gdzie umieścił akcję swojej najnowszej powieści. Nie zaprzeczam, że pierwsze co przyciągnęło mnie do tej książki, to była jej niesamowita i klimatyczna okładka. Następnie tytuł „Czarna krew” i tak moi drodzy pod tym intrygującym tytułem kryje się czarny kryminał, z historią w tle. Lubię takie powieści ogromnie, w których, by rozwiązać zagadkę kryminalną, trzeba cofnąć się w czasie.
Czy można latami żyć z poczuciem krzywdy, z chęcią zemsty na tych, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do cierpień?
Krzysztof Bochus pokazał, że można. Mało tego, wiele lat czekać, żyjąc spokojnie w społeczeństwie, by w odpowiednim momencie zmienić się w drapieżnika polującego na swoje ofiary. Gdy zostaje popełniona pierwsza zbrodnia, wprawionej w ruch machiny zemsty, nie da się już zatrzymać. Człowiek, który poprzysiągł zemstę krzywdzicielom, postanowił zrealizować swój plan i nic i nikt nie może mu już w tym przeszkodzić. Jest sprytny i przebiegły, nie pozostawia żadnych śladów, które mogłyby pomóc w jego ujęciu, będzie zabijał, dopóki nie wypełni swojej chorej misji. Dramat, który wydarzył się ponad osiemdziesiąt lat temu, miał wpływ na losy wielu osób i teraz nadszedł czas na wyrównanie rachunków. Ludzie odpowiedzialni za krzywdy nadal żyją dostatnio i są nietykalni dla wymiaru sprawiedliwości, natomiast życie zabójcy, jego zdaniem mogłoby potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby nie zdarzenia z przeszłości. W swoim pojęciu nie może liczyć na sprawiedliwość, dlatego musi wymierzyć ją sam.
Pożar słynnego klubu nocnego Kakadu i śmierć jego właściciela rozpoczyna morderczą grę psychopaty ze śledczymi. Policja i wynajęty przez poszkodowaną rodzinę doświadczony prywatny detektyw depczą w kółko, nie mogąc odgadnąć motywów działania mordercy. Trudno im wpaść na trop, bo sprawa podpalenia i morderstwa, ma swoje korzenie w przeszłości. Policja skupia się jedynie na rodzinie ofiary, upatrując w nich winnych zbrodni, natomiast Marek Smuga próbuje szukać powodów morderstwa w przeszłości rodziny Kornów, lecz z marnym skutkiem. Ma zbyt mało dowodów, na poparcie swoich podejrzeń, lecz intuicja podpowiada mu, że ten trop jest słuszny. Detektyw nie darzy zbytnią sympatią brata zamordowanego, zresztą z wzajemnością, ale uroczej wdowie, żaden z nich nie potrafi odmówić i mimo protestów Cezarego, Marek kontynuuje śledztwo w sprawie rozwiązania zagadkowej śmierci Jakuba Korna.
Dwutorowo prowadzona narracja, sprawia wrażenie, że to są dwie zupełnie oddzielne historie, ale w którymś momencie te wątki ze sobą zgrabnie się łączą i obie historie znajdują swoje wyjaśnienie. Współcześnie Smuga próbuje odkryć, kto morduje i dlaczego, a prawie osiemdziesiąt lat temu, tajemniczy Czarny w podmiejskim Wawrze próbuje zaprowadzić swoje porządki.
Dwie linie czasowe, różni bohaterowie, przeszłość i teraźniejszość. Warszawa 1944 i ta współczesna 2022. Autor naprzemiennie serwuje wielkomiejską Warszawę i podmiejski Wawer. Tętniące życiem nocne kluby i zrujnowane wojną stare domy. Przeplatająca się rozdziałami mroczna historia, z koszmarem zdarzeń wojennych i współczesnością widziana oczami Marka Smugi, doświadczonego przez życie byłego gliniarza, stanowi mieszankę przykuwającą uwagę. Czasy wojny i tuż po nie były łatwe, ale autor nie szczędzi opisów rzeczywistości, brutalnej, pełnej mroku i okrucieństwa.
Bochus wykreował takich bohaterów, których nie da się lubić, ani im współczuć. Nie wzbudzają sympatii ani ci z przeszłości, ani ci z teraźniejszości. Dla tych współczesnych najważniejszy jest blichtr, gigantyczne pieniądze i pozycja, a dla tych z przeszłości władza i pieniądze, które zdobywali kosztem innych, bez względu na cenę. Wyjątkiem jest Marek Smuga, który zyskuje dopiero przy bliższym poznaniu, chociaż intryguje od samego początku. Tajemniczy, szorstki, były policjant, ma za sobą trudną przeszłość, bywa na zmianę brutalny i zagubiony, sprytny i inteligentny, ale też lubi przesadzać i wtedy mu się obrywa. Zamknięty w swoim świecie, do którego nikogo nie dopuszcza, więc trudno go poznać, trudno polubić, ale warto dać mu szansę, bo potem kibicuje się mu już całym sercem. Jego tragiczna przeszłość i choroba, utrudniają mu śledztwo, ale wie, że musi działać, bo morderca nie odpuści, a byli koledzy z komendy, traktują go z wrogością i pozostają głusi na jakiekolwiek sugestie.
Najnowsza powieść Bochusa to świetny, czarny kryminał, przedstawiający historię, która korzeniami sięga czasów II wojny światowej z niesamowitą aurą tajemniczości, cienia i mroku. Znakomicie skomponowana, dwutorowa akcja, dziejąca się naprzemiennie w trudnych czasach u schyłku drugiej wojny i w pełnej przemocy warszawskiej współczesności.
Tajemnica z przeszłości, wiele mylnych tropów i jeden detektyw, któremu zależy na prawdzie.
Mój odbiór książki jest jak najbardziej pozytywny, tylko parę wpadek logicznych, zepsuło mi trochę przyjemność z czytania oraz duża ilość przypadków sprzyjających mordercy. Zastanawiał mnie także fakt, jak to możliwe, że Marek, doświadczony detektyw, po odkryciu wszystkich kart układanki, lekceważy w najbardziej banalny sposób zasady bezpieczeństwa i pakuje się w tarapaty, które mogły kosztować go życie. Być może pewność siebie i rutyna zawodzi czasem najlepszego „psa”, postać Smugi dzięki temu wypadła bardziej realistycznie. Najlepszy śledczy traci czasem czujność. Mimo tego całość niesamowicie mi się podobała, bo autor zrekompensował mi ten lekki dyskomfort, niezwykle interesującymi i niejednoznacznymi bohaterami, odpowiednim językiem, który świetnie wpasował zarówno w nową epokę, jak i tę z przeszłości i ubarwił całość powiewem historii.
„Czarna krew”, to historia ogromnej nienawiści, zatruwającej serce i umysł, niszczącej siły, niosącej zamiast wybaczenia chęć zemsty.
„Nic nie wiesz o śmierci, cierpieniu. O winie i karze. O zemście wykuwanej przez kilkadziesiąt lat, planowanej, pieszczonej w umyśle, rozrysowanej w szczegółach. O nienawiści, która pozwalała mi żyć, chodzić do pracy, uśmiechać się do banalnych ludzików […] Gardziłem nimi i gardzę […] Świat choruje, śmierdzi zgnilizną. Toczy go rak. Skazany jest na zagładę, bo rządzą nim pieniądze i wpływy”.
Współpraca recenzencka z Wydawnictwem Skarpa Warszawska
Wpis powstał we współpracy z wydawcą, co oznacza, że została kupiona usługa, a nie moje poglądy.
Krzysztof Bochus w powieści „Czarna krew” bardzo ciekawie przedstawił kryminalną historię. Jestem pod wrażeniem lekkości z jaką poruszałem się w opowieści. Dwie płaszczyzny czasowe, jakże odległe a jednocześnie bliskie za sprawą obłąkanego zemstą osobnika mającą wpływ na życie ludzkie. Przekonywująca historia, nie przerysowana opowieść mogąca się wydarzyć tu i teraz. Jest to moje pierwsze spotkanie z Bochusem, tak się złożyło, i zaręczam, że nie ostatnie.
Co może łączyć ze sobą historia z października 1944 i czerwca 2022?
Ktoś celowo podpala klub nocy, a w pogorzelisku zostaje odnalezione ciało właściciela. Wydarzenie to uruchamia całą lawinę tragicznych zdarzeń, a Marek Smuga - prywatny detektyw i były oficer policji próbuje się dowiedzieć o co w tym tak naprawdę chodzi i jaki związek ma z tym wszystkim lokalny watażka Czarny działający w 1944.
Po „Czarnej krwi” nie spodziewałam się kompletnie niczego. Wszystko dlatego, że było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora, ale z całą pewnością nie ostatnie.
„Czarna krew” to genialny kryminał który pochłania czytelnika i sprawia, że przenosi się on do Warszawy teraźniejszej, ale i tej za czasów, gdy stacjonowało tam NKWD. Cała akcja dynamiczna i biegnie dwutorowo. Od samego początku da się wyczuć, że wydarzenia z przeszłości będą miały wpływ na teraźniejszość. Jednak w naszej głowie rodzi się pytanie jaki i czy aby napewno pożar klubu nie był jedynie zasłoną? Napięcie czuć od samego początku do końca, a akcja jest poprowadzona idealnie. Nie skłamię jeżeli powiem, że książka ta była dla mnie nieodkładalna. Nawet jeżeli musiałam się z nią na chwilę rozstać to i tak fabuła, ale i bohaterowie krążyli mi po głowie. A jak już mowa o bohaterach to ich kreacja jest niesamowita. Postać prywatnego detektywa, Marka Smugi odrazu mnie kupiła. Jego sposób dedukcji, emocje. Wszystko to było niezwykle prawdziwe.
Krzysztof Bochus sprawił, że dla „Czarnej krwi” zarwałam dwie nocki i kompletnie tego nie żałuję. Jak najszybciej chciałam odkryć o co w tym wszystkim tak właściwie chodzi, a wcale nie było to takie proste. Owszem, miałam w głowie pewien scenariusz, ale zupełnie nie pokrywał się on z tym co przygotował dla nas autor. Kompletnie nie spodziewałam się, że wydarzenia sprzed lat odegrają tutaj aż tak istotną rolę.
Dawno nie dane mi było czytać tak dobrze dopracowanego polskiego kryminału. Ogromne gratulacje! Polecam wszystkim fanom gatunku! Jestem pewna, że się nie zawiedziecie.
"Jesteśmy więźniami przeszłości, nie ma jutra bez rozliczenia tego, co uczyniono nam wczoraj."
Krzysztof Bochus ponownie fascynuje i zachwyca! Powołał już do życia kilku pełnokrwistych bohaterów, których z łatwością pokochałam. Mogłabym czytać o nich bez końca!
Zapowiedź kolejnej powieści z zupełnie nowym bohaterem przyjęłam z iskrą w oku i z niecierpliwością wyczekiwałam spotkania z prywatnym detektywem, policjantem z przeszłością Markiem Smugą. Już dziś możecie go poznać i Wy, bo premiera "Czarnej krwi" właśnie dzisiaj! A został on wykreowany genialnie! To postać nieoczywista, z której niektórymi działaniami trudno się zgodzić, bardzo zyskująca po poznaniu jego traum i motywacji.
Ci z Was, którzy znają książki autora wiedzą, że prócz dynamicznej akcji z pewnością sięgniemy do bliższej lub dalszej przeszłości. Tak jest i tym razem. Prócz bieżących wydarzeń towarzyszących morderstwu właściciela nocnego klubu, cofamy się do egzekucji ponad stu mieszkańców warszawskiego Wawra w odwecie za zabicie na początku drugiej wojny światowej dwóch Niemców. Można przypuszczać, że oba wątki w pewnym momencie znajdą punkt styczny, a droga do jego odkrycia jest wypełniona masą emocji, zarówno po stronie bohaterów, jak i czytelnika.
"Czarna krew" rozbrzmiewa nie tylko echem historii, którą warto poznać, ale przede wszystkim ukazuje mroczną stronę miasta i ludzkiej duszy, której nawet największe uczucie nie jest w stanie odmienić. Znakomicie oddaje względność zjawiska, jakim jest czas odgrywający tu decydującą rolę. I wcale nie leczy ran, bo po tych największych zostają blizny, które swędzą i uwierają. A to, co jednym wydaje się zamierzchłą przeszłością, w innych gorzeje płomieniem podsycanym latami poczucia krzywdy.
A przeszłość dopada wszystkich bohaterów powieści. Nie tylko Marek Smuga dźwiga na swych barkach olbrzymie brzemię, które zniszczyło jego życie osobiste i zawodowe. Prowadzony drugim torem wątek Czarnego, postaci ze zwichrowaną moralnością przyciągał mnie jeszcze bardziej niż prowadzone współcześnie śledztwo.
Cóż to była za historia! Autor ponownie zapewnił mi rozrywkę najwyższej klasy, a ile emocji! Kreacja nie tylko głównego bohatera, ale każdej z postaci, to prawdziwe mistrzostwo i prócz piękna języka uwydatniającego brzydotę ludzkiej natury, jest już wizytówką autora.
Jeśli mielibyście przeczytać w tym roku jeden kryminał, niech to będzie "Czarna krew"!
" Jesteśmy więźniami przeszłości nie ma jutra bez rozliczenia tego co uczyniono nam wczoraj"
~ II wojna światowa. Październik 1944 rok.
Spalona zniszczona Warszawa po natarciu Niemców, próbuje jakoś stanąć na nogi chociaż nadal nie jest zbyt bezpiecznie wśród miejscowej ludności. Ciągłe, grabieże szabrowania, brak pokarmu to nieustająca walka o przetrwanie ze sztabem grasujących tam szabrowników.
Na czele jednej z takich band, stoi bezwzględny, mężczyzna o pseudonimie Czarny, przed którym drży cała ludność warszawska.
To on zaprowadza swoje porządki, grabiąc, mordując i zmuszając innych do całkowitego "poddania".
Kim tak naprawdę jest Czarny i czym się kieruje?
~Czerwiec 2022 rok.
Pewnej nocy w centrum Warszawy dochodzi do podpalenia nocnego klubu "Kakadu" w którym ginie jego właściciel, Jakub Korn.
Tragiczne wydarzenie wraz z znalezionym ciałem mężczyzny stają się punktem zapalnym w nieustających po sobie dramatycznych wydarzeniach, które obarczona jest cała rodzina Kornów.
Żona zmarłego mężczyzny prosi o pomoc prywatnego detektywa, Marka Smugę, byłego oficera policji, który ma za zadanie dowiedzieć się prawdy co było prawdziwą przyczyną śmierci jej męża.
Czy był to nieszczęśliwy wypadek, samobójstwo, a może współudział osób trzecich?
Jaką przeszłość ukrywa rodzina Kornów?
Co tak naprawdę łączy te dwie niezależne od siebie historie?
~"CZARNA KREW" pomimo tego, że to moje pierwsze spotkanie z piórem autora śmiało mogę rzecz iż w moje ręce trafił kolejny, mistrzowsko utkany, rasowy kryminał! Czyli nie lada gratka dla fanów skupiających się głównie na tego rodzaju lekturach.
~ Unikatowa, zaskakująca (bo jednak ciężko nas już zaskoczyć) fabuła wraz z świetną kreacją głównych bohaterów min. Marka Smugi, byłego policjanta, obecnego detektywa, z bolesna przeszłością mocno stąpającego po ziemi, otwiera przed nami wrota do piekieł, w drodze do poznania prawdy, gdzie mroczny półświatek spłata się z dawnymi skutkami powojennej mrożącej krew w żyłach rzeczywistości.
~Autor za sprawą lekkiego języka, którym operuje wręcz wyśmienicie, zaskakujących zwrotów akcji oraz nieustających intryg, manipulacji wprowadza nas w zawiłe śledztwo, gdzie szara codzienność spłata się z dawnymi wydarzeniami historycznymi.
Ja osobiście uwielbiam takie "plot twisty" gdzie czasy współczesne przeplatają się z przeszłością, a bardziej z wydarzeniami z okresu || wojny światowej.
To właśnie dzięki nim oraz dogłębnym, niezwykle realnym, retrospekcjom mamy możliwość poznania druzgocącej prawdy o zbrodni wawelskiej, jej skutkach i wielkim cierpieniu, która staje się punktem kulminacyjnym w odbiorze całej historii.
~"Czarna krew" to tak naprawdę przeszywająca opowieść poprowadzona dwutorowo w której fabuła poza fikcją literacką i wątkami historycznymi, skupia się głównie na niewyobrażalnej zbrodni i winie, której nie sposób odkupić nawet po kilku latach.
Pragnę podkreślić, że poza mrożącą krew w żyłach zagadką kryminalną mamy do czynienia z historia o wielkich namiętnościach przekraczających ludzkie granice gdzie samo zakończenie nie jest do końca tak oczywiste jak mogło by się tylko wydawać.
~Ja jestem na wielkie tak! Panie Bochus gratuluję pomysłu na fabułę bo wiem ile pracy i serca włożył pan w napisanie tak wciągającej a zarazem dopracowanej historii.
Po cichu liczę że "Czarna krew" to początek serii z Markiem Smugą w tle.
Trzymam kciuki za realizację ✊🍀
Polecam J.K.
Czarrrrny kryminał z wątkami historycznymi? Tylko u Pana Bochusa! Tu zawsze mogę liczyć na doskonałą powieść o czasach minionych, rezonującą ze współczesnością.
"Czarna krew" to książka, która zaczyna się z przytupem. Z początkiem 2022 roku w centrum Warszawy ktoś podpala nocny klub. Niedługo potem zostają znalezione zwłoki zamordowanego właściciela klubu, Jakuba Korna.
Prywatny detektyw, Marek Smuga na zlecenie rodziny Kornów podejmuje się śledztwa. Okazuje się jednak, że sprawa nie jest tak łatwa, jak mogłoby się wydawać, a na domiar złego musi radzić sobie sam. Policja mu nie ufa, a rodzina Kornów ma swoje mroczne sekrety, o których nie chce rozmawiać, co wcale nie ułatwia śledztwa.
W pewnym momencie następuje spory przeskok. Trafiamy w sam schyłek II Wojny Światowej, do spalonej Warszawy, gdzie o dominację walczą różne bandy, grabiąc co się da.
W tle wojennej zawieruchy stoi enigmatyczny, bezwzględny Czarny. Postać o wątpliwej reputacji, nie przestrzegający żadnych praw poza tymi, które sam ustanowił. Kim tak naprawdę jest?
Dwie płaszczyzny czasowe, dwie odmienne historie, a jednak w pewien sposób trwale ze sobą połączone. Co je łączy i splata? Jaka tragedia z przeszłości wybrzmi w finale? Musicie przekonać się sami.
,,Czarna krew" to pasjonująca historia o rozchodzących się w historii echach zachowań ludzkich, podejmowanych w emocjach decyzjach, nieraz niemoralnych do cna. Jak bardzo złe uczynki mogą mieć wpływ na następne pokolenia? Dawne grzechy bywają cierniem w oku ludzi, uwikłanych w meandry przeznaczenia, które czekają na ujawnienie w teraźniejszości.
Każda płaszczyzna czasowa idealnie odzwierciedla epokę historyczną. Nie brakuje tu odniesień do współczesnej sytuacji polityczno - społecznej, przeplatającej się z mrokami przeszłości. To wszystko tworzy niepowtarzalny klimat, który pokochałam.
Powieść jest napisana barwnym językiem. Dialogi są niezwykle realne, świetnie dostosowane zarówno do naszych czasów, jak i tragedii Warszawy z końca wojny, okraszone dosadnym przekleństwem tam, gdzie trzeba i czarnym humorem.
Nietuzinkowi bohaterowie posiadają swoistą głębię psychologiczną. Wybija się zwłaszcza postać Marka Smugi, byłego policjanta, owianego aurą tajemniczości, z traumą noszoną głęboko w sercu. Smuga, jak samotny wilk, na przekór wszystkim dookoła dąży za wszelką cenę do rozwikłania zagadki.
Intryga kryminalna została finezyjnie skonstruowana, zatem zapadnijcie śmiało w odmęty ludzkich losów, nakreślonych piórem Krzysztofa Bochusa.
,,Nie mogłabym być z człowiekiem, który ma w sobie czarną krew, złą krew".
Czerwiec 2022r.
Ktoś celowo podpala nocny klub w centrum Warszawy, a w pogorzelisku zostaje znalezione ciało właściciela, Jakuba Korna. Gdy okazuje się, że został on najprawdopodobniej zamordowany, policja rozpoczyna śledztwo.
W tym samym czasie rodzina zmarłego prosi o pomoc Marka Smugę, kiedyś oficera dochodzeniówki, teraz prywatnego detektywa. Sprawa przypomina morderczy tor przeszkód, a dodatkowo pojawia się kolejny trup. W toku własnego śledztwa Marek orientuje się, że owe zabójstwa mają związek z wydarzeniami w Wawrze z 1939 roku.
Dodatkowo cofamy się do 1944 roku, gdzie poznajemy Czarnego.
Kim jest i czego chce?
Dowiecie się z książki.
Po raz kolejny Pan Krzysztof pokazał, że jest pisarzem wybitnym i wyjątkowym.
Pisarzem, który niezwykle drobiazgowo bada grunt do szykowanej nam historii i który potrafi stworzyć bohatera z zupełnie innej ligi niż jego poprzednicy.
To nowa odsłona autora, który jednak nie zapomina o swoich wiernych czytelnikach podając im na tacy fakt mało znany, ale jakże ciekawy i na jego podstawie snuje niezwykle intrygującą zagadkę kryminalną.
Ja jestem tą książką zachwycona!
Dzięki lekkiemu stylowi czyta się ją z wypiekami na twarzy.
Od pierwszych stron przykuwa uwagę, zwłaszcza nowy bohater, tajemniczy i szorstki. Ależ ja byłam ciekawa co za tajemnice kryją się w jego przeszłości.
Dlaczego tak cierpi i dlaczego nie pracuje w policji.
Autor długo każe czekać na odpowiedzi...
Te mrożą krew w żyłach.
Czarną krew.
Dla mnie była to rewelacyjna lektura i jestem ogromnie szczęśliwa, że mogłam ją objąć swoim patronatem.
Ogromnie polecam!!!
Ostatnie wspólne śledztwo radcy Abella i wachmistrza Kukulki. Koniec marca 1945, Abell i Kukulka wracają do Gdańska na moment przed zagładą miasta. Sowieci...
Przeszłość jest kluczem do przyszłości. A co, jeśli otwiera bramę do piekła? Adam Berg staje przed największym wyzwaniem w swojej karierze. Podejmuje...
Przeczytane:2023-10-16, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu, Książki XXI wieku, 52 książki 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku. 75, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023,
KLĄTWA MIŁOŚCI
Krzysztof Bochus jest autorem, którego czytelnikom kryminałów przedstawiać nie trzeba. Ma na swoim koncie liczne powieści z gatunku noir i wielokrotnie udowodnił, że dobrze się czuje w stylu retro. „Czarna krew” to powieść współczesna, choć bazująca także na wydarzeniach sprzed lat.
W modnym klubie w centrum Warszawy wybucha pożar. W wyniku tego zdarzenia ginie własciciel – Jakub Korn. Sprawę w imieniu rodziny Kornów bada prywatny detektyw Marek Smuga. Były oficer policji. Niebawem następuje cały ciąg nieszczęśliwych zdarzeń. Czy nad rodziną Kornów wisi przekleństwo?
Rok 1944, na prawym brzegu Wisły grasuje Czarny – tajemniczy watażka, który ściga i surowo karze szabrowników. Kim jest? Zwykłym bandytą, współpracownikiem służb, a może jeszcze kimś innym? Co łączy wydarzenia z 1944 z tym, co obecnie wydarzyło się w Warszawie? Czy krzywdy sprzed lat mogą mieć wpływ na życie współczesnych ludzi? Jak głęboko sięgają dawne winy?
Krzysztof Bochus snuje swoją opowieść na dwóch płaszczyznach czasowych i trzeba przyznać, że bardzo dobrze mu to wychodzi. Umiejętnie przeplatające się rozdziały współczesne i te z czasów wojny sprawiają, że czytelnik jest nieustannie zaintrygowany. Nie wiemy jak potoczy się ta historia, a sukcesywnie odsłaniane kolejne elementy układanki wprowadzają coraz większy chaos w nasze głowy. Bochus sprytnie lawiruje, żongluje wątkami i potrafi zbudować silne napięcie. Nie wiemy jak skończy się ta opowieść i jak zawiążą się ze sobą wątki z dwóch planów czasowych. Dobry zabieg, który w rękach takiego wygi jak Bochus jest perfekcyjnie zastosowany. Pisarz świetnie wie jak podkładać mylne tropy, zwodzić i budować atmosferę nieustającego napięcia. Tę powieść czyta się z rumieńcami na twarzy. Cały czas dzieje się wiele, a my... nie wiemy nic. I ten finał, gdzie wszystkie wątki wspaniale zostają spięte. Gdy poznajemy prawdę jesteśmy zaskoczeni, ale i usatysfakcjonowani. Tak właśnie powinno się tworzyć literaturę kryminalną : sprytnie wodząc czytelnika za nos i nagradzając go wyśmienitym finałem.
Czytając „Czarną krew” wiemy, że mamy styczność z pisarzem doświadczonym, wybornie majstrującym przy fabule i doskonale wiedzącym, co chce przekazać. To doświadczenie i warsztat pisarski Krzystofa Bochusa są niepodważalne. Powieść napisana na bardzo wysokim poziomie, doskonale zaplanowana i mocna. Ileż tu emocji, gęstej atmosfery i fenomenalnych postaci. Imponujące jest to, jak autor nawet w pozornie mało istotnego bohatera, wkłada moc uczuć i psychologicznej charakterystki. Tu nie ma przypadkowości. Krzysztof Bochus to solidny rzemieślnik, marka, która sama się broni. Podoba mi się ta historia i niezwykła umiejętność łączenia teraźniejszości z przeszłością. Osobiście uważam, że wątek z 1944 roku jest lepszy niż ten współczesny i że w tej stylistyce autor czuje się dużo lepiej. Ach, ileż tu smaczków i niuansów. Tę powieść należy czytać wnikliwie, delektować się nią i powoli odkrywać kolejne jej karty.
„Czarna krew” to wyśmienita propozycja dla miłośników klimatu starego kryminału, osób interesujących się historią Warszawy i lubujących się w czarnym, gęstym klimacie. Bardzo dobra narracyjnie i fabularnie opowieść o winie i karze, zemście i miłości – wielkiej, szalonej i zgubnej. Galeria mocnych i wyrazistych postaci, mroczny, duszny wręcz klimat i zagadka sięgająca czasów wojny. Świetna lektura na jesienne wieczory. Skrupulatnie napisana, mroczna i doskonale oddająca realia połowy lat czterdziestych. Diabeł gorąco poleca