"Być postrzelonym to szczególne doświadczenie, niepodobne do żadnego innego. Szczerze mówiąc, w pierwszej chwili nawet go nie rozpoznałem. Tak bardzo starałem się uciec, że nie przeszło mi na myśl, że to, co czuję, jest kulą wdzierającą się w skórę i mięśnie. Ból dotarł do mnie dopiero później, kiedy mogłem poczuć w ustach smak życia, soczystego jak mango. Ramię i klatkę piersiową miałem zimne, jakby ktoś zmroził mi kości od środka i dźgał mnie okruchem lodu."
"W moich żyłach wrzało od bzyczących owadów. Nauczyłem się jednak cierpliwości. Patrzyłem w ścianę. Miałem wrażenie, że i ona na mnie patrzy, silna swoją obojętnością."
"Zastanawiam się nad sformułowaniem: postradać rozum. Co pozostanie, jeśli nasz rozum zniknie? Czy jeśli nie ma rozumu, nadal się istnieje? Przypomina sobie tę przypowieść, która mówi, że aby istniała świadomość jakiegoś ja, musi być jakieś inne ja, jakieś oko obserwujące ptaki jaźni napawające się nektarem świata. Ale co się stanie z obserwatorem, jeśli się usunie te umysłowe konstrukcje, te fasady języka, te fundamenty logiki, te relacje przyczynowo-skutkowe? Cóż pzoostanie, jeśli to wszystko runie? Szczęśliwość czy odrętwienie? Obecność czy nieobecność?"
"Nawet silni ludzie, ludzie twardzi, tacy, którzy są szefami gangów,nie potrafią stawić czoła pustce śmierci, zmierzyć się z tym nieodwracalnym przecięciem delikatnej nici świadomości. Jedno ciachnięcie i po wszystkim. Koniec."
"Czasami zastanawiał się, czy przypadkiem samotność nie jest lepsza od znudzenia i zdrady, które zdawały się nieuchronnie kończyć każdy romans, każde szczęśliwe małżeństwo. Ludzie trzymali się razem ze strachu."
"Posiadamy coś, co może niezbyt cenimy, co lekceważymy lub czego nadużywamy, być może dlatego, że tak dobrze jest nam znane. I nagle okazuje się, że ta sama rzecz, ten związek, ta bardzo nietrwała konstrukcja zapuściła swoje korzenie głęboko pod naszą skórę, sięgając aż do kości."
"Wszyscy jesteśmy głupcami, pomyślał. Wiem, że nim jestem. Ale znalezienie drugiej osoby, która ci to wybaczy, to duża sprawa. To naprawdę coś wielkiego."
"Każdy związek był obciążony stratą, każde przywiązanie możliwością zdrady. Nie można było uniknąć tej przewrotnej łamigłówki, przed nią nie było ucieczki i nic nie pomoże narzekanie na nią. Miłość była obowiązkiem, a obowiązek był miłością."
"Być postrzelonym to szczególne doświadczenie, niepodobne do żadnego innego. Szczerze mówiąc, w pierwszej chwili nawet go nie rozpoznałem. Tak bardzo starałem się uciec, że nie przeszło mi na myśl, że to, co czuję, jest kulą wdzierającą się w skórę i mięśnie. Ból dotarł do mnie dopiero później, kiedy mogłem poczuć w ustach smak życia, soczystego jak mango. Ramię i klatkę piersiową miałem zimne, jakby ktoś zmroził mi kości od środka i dźgał mnie okruchem lodu."
Książka: Święte gry