Musiała zmienić sposób myślenia. Skończyć z niedocenianiem siebie i tym pesymistycznym czekaniem na najgorsze. Nic złego się nie wydarzy (…) jeśli tylko uwierzy w to, że sama jest wartościową osobą.
Nicole na pewno nie życzyłaby sobie, żebyś miała wyrzuty sumienia. Była troskliwą, wielkoduszną osobą. Miałaby żal do siebie, gdyby wiedziała, że stoi na drodze do waszego, wspólnego szczęścia.
Czy na pewno mówimy o tej samej Nicole? Tej, która tak nie cierpiała sprzątać? Ani w ogóle nie przepadała za wszelkimi „babskimi zajęciami”, jak je nazywał jej ojciec. Nie znosiła faktu, że matka skakała wokół ojca i że tego samego oczekiwał od Nicole pierwszy mąż despota. Nienawidziła siebie za to, że pozwoliła się zastraszyć i robiła, co kazał. Życie jest na to zbyt krótkie, powiedziała po tym, jak wreszcie udało jej się uwolnić od tyrana. Nie cierpiała porządków – a jednak dom lśnił. Czyżby obsesja Nicole na punkcie czystości była jednym z objawów choroby?
Rebecca pokiwała głową. Miał rację. Nicole nie spodobałby się pomysł, żeby jej przyjaciółka musiała nocować w hotelu. Tutaj przynajmniej będzie bliżej niej, poza tym będzie miała okazję lepiej poznać mężczyznę, którego Nicole obdarzyła miłością. Czuła, że powinna to zrobić.
Musiała zmienić sposób myślenia. Skończyć z niedocenianiem siebie i tym pesymistycznym czekaniem na najgorsze. Nic złego się nie wydarzy (…) jeśli tylko uwierzy w to, że sama jest wartościową osobą.
Książka: Druga żona
Tagi: pesymizm, najgorsze