Zdrada to chyba najgorsze, co może wydarzyć się w związku. Wychodzą na jaw wszystkie kłamstwa, większe i mniejsze oszustwa oraz brak lojalności. A jeśli nie jest to jednorazowy "skok w bok"? Jeśli druga kobieta nie jest tylko rywalką w łożu, ale też w sercu? Jak wiele można wybaczyć i czy nowe związki najlepiej buduje się na zgliszczach?
Życie Jagody było poukładane. Miała piękny dom i męża, na którym skoncentrowała swoje życie. Pewnego dnia dowiaduje się jednak, że nie jest jedyną kobietą w jego sercu. Ukochany mężczyzna zdradza ją od lat i nie tylko nie widzi w tym nic złego, ale jeszcze chce kontynuować ten chory układ. On, Jagoda i Beata - w końcu każdą kocha. Żona jednak decyduje się na pierwszą samodzielną decyzję w życiu. Trzaska drzwiami i wyjeżdża w siną dal, by wszystko przemyśleć. Nie chce być "tą drugą", ale nie wyobraża sobie życia bez męża. Kim by wtedy miała być? To dla niego poświęciła pasję, ambicję i większość przyjaciółek. Poza jedną, która nie opuszcza jej w żadnej kryzysowej chwili i zawozi do miejsca, gdzie leczy się dusze. A, jak wiadomo, na złamane serce najlepsza jest nowa miłość. Będą więc uniesienia, łzy, powroty i rozstania. Jak to w romansie...
Początek książki jest najciekawszym fragmentem. Napisany lekko, a jednak bardzo emocjonalnie, niesie za sobą wiele niewypowiedzianych uczuć. Dalej jest już trochę gorzej, jakby analiza bohaterki stała się mniej wnikliwa. Jest jej źle i smutno w tym samym czasie, gdy czytelnikom - lekko i przyjemnie. Podczas czytania czytelnikom nie udzielają się emocje Jagody, co właściwie może być zaletą - takie pokłady rozpaczy z pewnością nie są zdrowe dla kobiecej psychiki. Z pewnością jednak stoją one w opozycji do przyjemności płynącej z lektury i ogólnego przesłania powieści. Wszystko jest możliwie i każdy ma szansę na szczęśliwą miłość - obojętnie na jakim etapie życia jest. Jak to w powieści obyczajowej...
Szczęście do poprawki to pozycja typowo kobieca, oparta na wielu popularnych schematach. Zakręcona, postrzelona, ale oddana koleżanka? Jest! Bohaterka wykonująca przyjemny, wolny zawód? Spełnione! Szarmancki i czekający mężczyzna kontra podły drań? Obecni! Prawie idealni rodzice i cudowne dziecko? Jak najbardziej! Nagromadzenie takich rarytasów to gwarantowany sukces komercyjny, książkę czyta się więc lekko i z przyjemnością. Część czytelników schematy te będą irytowały, miłośnicy konwencji jednak z pewnością docenią lekkość, z jaką autorka snuje swą opowieść.
Niestety, chociaż bohaterka co rusz przekonuje czytelników o swoim nieszczęściu, niemal nie można jej uwierzyć. Owszem, jej małżeństwo okazało się pomyłką, ale wszystko inne to pasmo sukcesów. Wystarczyło uregulować sprawy z mężem, by żyć pełną piersią, realizować się i rozwijać. I to bez większych trudności. To bardzo miły obrazek, ale raczej mało realistyczny.
Szczęście do poprawki jest więc przyjemnym oderwaniem od codzienności, chociaż właśnie o niej mówi. Zachęca do tego, by marzyć i działać. Czasami tylko dokładność, z jaką opisywane są poszczególne dni, bywa nużąca - nie każdy fragment wnosi coś do akcji.
Nie sposób nie polubić bohaterów, którzy w większości okazują się bardzo sympatyczni. W przeciwieństwie do nich główna bohaterka bywa miejscami zwyczajnie irytująca. Zwłaszcza na samym początku, gdy zdolność do decydowania o własnym życiu ma na poziomie znikomym. I zapewne o to chodziło. By nie lubić kobiety niesamodzielnej, niespełnionej, zagubionej w nie swojej bajce. Wtedy jej przemiana jest przez czytelnika oczekiwana i doceniana. A może nawet inspirująca? Bo ile kobiet odkłada siebie same na później, rezygnując ze swoich marzeń i planów? "Dziś" to najlepszy moment na działanie. Lepiej nie dopuścić do tego, by uświadmiła nam to dopiero zdrada.
Maja dobiega właśnie czterdziestki, gdy jej poukładane życie wywraca się do góry nogami. Jej mąż Gustaw zamierza związać się z inną kobietą i żąda rozwodu...
Zosia- absolwentka dziennikarstwa, właśnie porzuca pracę w wydawnictwie i zamierza emigrować z partnerem Rafałem do Holandii. Jej świat rozpada się na...