Świeżo rozwiedziona czterdziestoletnia Ewa postanawia odświeżyć swoje życie, nabrać dystansu i ułożyć wszystko od nowa. W tym celu postanawia zrobić sobie wraz z przyjaciółką z Barcelony tak zwany gap year – roczną przerwę w życiorysie, poświęconą na podróże bez celu po świecie. Ewa nie ma żadnych zobowiązań rodzinnych. Nie ma dzieci, a pracuje w rodzinnym pensjonacie w Pucku. Nic więc się nie stanie, jeśli na jakiś czas odpuści. Kamila, jej przyjaciółka z dzieciństwa, inaczej ułożyła sobie życie. Wyszła za przystojnego i bogatego Hiszpana, z którym wychowała nieślubnego, teraz już dorosłego syna. Kamila ma wszystko, a jednak czuje, że nie do końca o to w życiu chodzi. Rozwodzi się więc z Pedrem i postanawia dołączyć do Ewy. Obie mają po czterdzieści lat. Takie wprowadzenie może przypominać amerykańskie kino, prawda? Dwie kobiety w kwiecie wieku, mocno pogniewane na mężczyzn, decydują się na wspólną podróż w nieznane...
Ale, ale, mamy do czynienia z polską powieścią, więc tak kolorowo nie będzie. Nie będzie podróży po hinduskich aśramach, nie będzie kosztowania tajskiej kuchni, nie będzie romantycznych spacerów po egzotycznych plażach. Będzie za to mała wieś położona gdzieś na Dolnym Śląsku o wdzięcznej nazwie Zadole, będą: stary dom, cuchnące jezioro, wiejskie plotki i kiełbasa na grilla w promocji...
Autorka nieźle zakpiła z czytelników, obiecując egzotyczną, pełną przygód podróż i jakby na złość zostawiając ich na wsi „zabitej dechami”. I można by się obrazić na taki zabieg, rzucić książką w kąt, gdyby nie... znakomicie napisana historia, pełna optymizmu, poczucia humoru i... tajemnic. Główna bohaterka to prawdziwy wulkan energii, do tego obdarzona jest ciętym językiem i sporym dystansem do siebie. Cierpi z powodu swojego wieku, odchodzących w niebyt resztek urody, niespełnionej młodzieńczej miłości i zmarnowanego życia u boku niewiernego męża.
Jakby tego było mało, obie z Kamilą muszą odnaleźć kuzynkę tej drugiej, która zaginęła nagle bez wieści, choć miały ustalać szczegóły spadku po zmarłym dziadku. Tydzień przed ich przyjazdem do Zadola ginie także Krzysiek, do którego wzdychały w czasie wakacji wszystkie trzy. Jakby tego było mało, bez śladu przepada Czesiek, i to razem z psem. I jak tu jechać w wymarzoną podróż?
Powieść czyta się z zapartym tchem, śmiejąc się do siebie i czekając z niecierpliwością na ciąg dalszy. I tylko bohaterki wyglądają nieco inaczej, niż postaci przedstawione na okładce. Sabat czterdziestek to doskonała powieść na wakacje, nie dająca wytchnienia dzięki wartkiej akcji. Czytelniczki w rzeczonym wieku z pewnością przekonają się o tym, że prawdziwe życie zaczyna się właśnie po czterdziestce.
Zagadkowe morderstwo, zakazany romans, satyra na polską wieś, dowcip, trochę folkloru i odrobina pikanterii. Niezbyt atrakcyjna, uwielbiająca słodycze...
Małżeństwo Danki zawisło na włosku ? a dokładnie na rudym włosku pewnej Gabryśki. Danka właśnie planuje rubinowe gody, kiedy się okazuje, że jej z pozoru...