Mistrz to nowe, zupełnie dotąd nieznane oblicze Katarzyny Michalak. Tym razem zamiast do Poziomki czy innego równie uroczego miejsca, autorka zabiera czytelników do ogromnej rezydencji, położonej na Cyprze, gdzie z niesłabnącym zainteresowaniem i rosnącymi z minuty na minutę emocjami będziemy patrzeć na porachunki gangsterów, zdrady najbliższych i romans gorący jak południowe słońce.
Słów kilka o bohaterach stworzonych przez autorkę, bo ich kreacje odgrywają tu znaczącą rolę. Raul jest postacią, którą będzie zafascynowana każda kobieta. Mężczyzna seksowny i niebezpieczny - taki, który pociąga, ale z którym raczej nikt nie chciałby stworzyć dłuższego związku. Typowy "niegrzeczny chłopiec", któremu trudno się oprzeć, choć podświadomie się go boimy. Obok niego autorka postawiła Pawła, jego przyjaciela i "prawą rękę", mężczyznę ciepłego i pełnego zrozumienia, w którego ramionach można szukać schronienia. Jest jeszcze Vincent, brat Raula, "duży chłopiec" o słodkim wyglądzie, nastawiony na dobrą zabawę i ogrom seksu. Zdecydowanie postaci męskie wzbudzą o wiele większe emocje czytelniczek, kobiety w tej książce mają chyba tylko drażnić. Sonia swoją naiwnością i niewinnością, Andżelika zaś rozchylaniem ud przed każdym mężczyzną, który się do niej zbliży.
A jeśli już o tym mowa, sceny erotyczne w tej powieści raczej nie porywają. Jest ich sporo i widać, że autorka dołożyła wszelkich starań, by były pełne namiętności. A jednak czegoś w nich brakuje. Może to wina naszego języka, bo naprawdę trudne zadanie stoi przed pisarzem, który chciałby opisać seks tak, by pobudzić zmysły i jednocześnie nie otrzeć się o śmieszność. Niestety, palce zagłębiające się raz po raz w wilgotną, gorącą płeć, w którymś momencie zaczynają wywoływać w czytelniku już tylko pobłażliwy uśmiech. Z drugiej strony - wszyscy wiemy, jak trudno znaleźć w języku polskim takie określenie kobiecego wnętrza, by nie było ono ani nazbyt wulgarne, ani zwyczajnie infantylne. Zresztą, tyczy się ów problem również męskich "atrybutów". Niemniej jednak, przyznać trzeba, że trafiło się w całej powieści kilka scen, które udało się autorce opisać z niezwykle subtelną zmysłowością.
Niewątpliwie ma jednak Mistrz jedną, ogromną, niezaprzeczalną zaletę. Wciąga okrutnie niemal od pierwszej strony i nie pozwala się oderwać od lektury aż do strony ostatniej. Katarzyna Michalak z wyczuciem dawkuje napięcie, gra na emocjach czytelnika i, koniec końców, wywołuje łzy. Momentami odnosi się wrażenie, że oglądamy film sensacyjny, w którym widzimy mnóstwo wad i niedociągnięć, ale trudno nam go wyłączyć, bo koniecznie chcemy wiedzieć, jak cała historia się skończy. Byłabym jednak ostrożna z określaniem tej powieści mianem arcydzieła (a określenia takie czasami się pojawiają), bo tak naprawdę Mistrz nie przekracza jednak granicy, owszem - wciągającego, wywołującego może trochę więcej niż inne emocji, ale wciąż przede wszystkim "czytadła".
LIWIA I GABRIEL JESZCZE WCZORAJ NIE MIELI POJĘCIA O SWOIM ISTNIENIU, DZIŚ STAJĄ SIĘ DLA SIEBIE CAŁYM ŚWIATEM. On uciekł do chaty na końcu wsi trzy lata...
Każdy pragnie być kochany, każdy, bez wyjątku. Miłość jest nam niezbędna do życia jak oddychanie, a kto twierdzi inaczej, ten kłamie - albo jest bez serca...