Prawdziwe życie to nie bajka ani film. Raz z powodzeniem idziesz naprzód, by innym razem spaść na samo dno. Jarek Minc też myślał, że ma cały świat u swych stóp. Jednak pewnego dnia, cztery lata temu, jego marna egzystencja zmieniła się w nicość. Od tego momentu tragiczna przeszłość ciągnie się za nim niczym złowrogi cień. Mężczyzna ciągle zmienia miejsce pobytu, zamieszkania, pracy, lecz nigdzie nie znajduje ukojenia. Tym razem obiera kolejny cel - małe miasteczko koło Wałbrzycha. Już pierwszego dnia spotyka uroczą Monikę Rudzką, nauczycielkę z pobliskiej podstawówki, która budzi w nim dziwne drżenie i tęsknotę serca. To przypadkowe spotkanie spada na nich dwoje jak grom z jasnego nieba. Okazuje się, że pragną siebie nawzajem z całego serca. Lecz czy ten związek ma szansę na przetrwanie? Wszak Monika również zmaga się ze swoimi demonami. Czy w zaistniałej sytuacji uda im się wymazać z pamięci wszystkie gorzkie wspomnienia, które nieustannie do nich powracają? A może kolejny raz los sobie z nich boleśnie zadrwi?
Staliście kiedyś nad przepaścią, patrząc w dół i rozmyślając nad tym, czy nie zrobić jednego kroku do przodu? Takie wrażenie wywołuje lektura Łatwopalnych. Można odnieść wrażenie, że lawirujemy na granicy ludzkiej wytrzymałości. Ta książka nacechowana jest tak wielkimi emocjami, że nie sposób przyjąć ją chłodno i z dystansem. Interesująca fabuła obfituje w wiele dynamicznych, zaskakujących zwrotów akcji, nie dając czytelnikom nawet chwili wytchnienia.
Mocną stroną powieści są jej bohaterowie. Ciekawi, wyraziście zarysowani, spontaniczni i różnorodni. Ich zachowanie skłania do refleksji. Czy można sobie wybaczyć, zaakceptować swoją winę i żyć dalej? Każdy ma prawo do popełniania błędów, lecz niektóre z nich są niezwykle trudne do naprawienia - bywa to niemal niemożliwe. Jednak dopóki się z nimi nie uporamy, ból będzie tkwił głęboko w naszej psychice. Podobnie było w przypadku Jarka. Mężczyzna sam siebie skazał na banicję, uważając, że nie jest godzien, by normalnie żyć. Dopiero spotkanie z Moniką pobudziło go do działania. Ale czy to wystarczy, aby zrzucić pokutny worek? Autorka delikatnie, subtelnie uświadamia, że nie warto zamykać się w kokonie bólu, żalu i rozczarowania. Należy dać sobie drugą szansę, starać się więcej nie iść mylną drogą i otworzyć serce dla najbliższych. Również przypadek Rudziej pokazuje, jak skomplikowane i niezrozumiałe bywają relacje międzyludzkie. Pełna kompleksów i braku wiary w siebie dziewczyna dusi się w monotonnej małomiasteczkowej codzienności. Nie potrafi również znaleźć wspólnego języka z własną mamą. Wzajemnie żale, pretensje, oskarżenia - to wszystko niczym złowieszczy ogień pochłonęło jej uczucia i oczekiwania. Niestety, tacy z reguły jesteśmy - porywczy, zbyt dumni, uparci, pewni siebie. Spalamy się we własnej złości i źle pojmowanym honorze. Nie chcemy cierpliwie czekać na jakiekolwiek wyjaśnienia, obarczając winą wszystkich dookoła.
Ludzie są tacy łatwopalni. Płoną i gasną, zanim słońce zdąży się schować za chmurami. Po co to wszystko? Jesteśmy tylko maleńkim płomykiem w wieczności. Czy nie lepiej płonąć jasnym blaskiem i pod koniec dnia zniknąć z godnością i w poczuciu dobrze wykonanego zadania?
Powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej wywiera na czytelnikach wrażenie niesamowite. To przepiękna, zarazem tragiczna historia, która ukazuje trudną i skomplikowaną miłość, zrodzoną z bólu i cierpienia. Nie można tu liczyć na przesłodzony happy end. Nie jest to kolejne banalne romansidło, powieść jakich wiele. Wprawdzie pojawia się odrobina namiętności, zmysłowość i gorące uczucie, ale przedstawione jest ono z niezwykłym smakiem i wyczuciem. Jedynie, nietypowe, otwarte zakończenie może pozostawić niedosyt czy złość. Dlaczego? Tego trzeba doświadczyć podczas lektury.
Urzeka w powieści krajobraz Dolnego Śląska. Wspólnie z głównymi bohaterami możemy zwiedzałać Wrocław, Wałbrzych czy Zamek Grodno. Wspaniałe doznania, skłaniające do odbycia również prawdziwej wycieczki w ten zakątek Polski.
Polecić warto Łatwopalnych wszystkim miłośnikom twórczości Agnieszki Lingas-Łoniewskiej oraz wielbicielom powieści obyczajowych czy literatury kobiecej w ogóle. To niepowtarzalna, porywająca i pełna uczuć historia o meandrach, zawiłościach ludzkiego losu. Działa niczym katharsis dla więźnia, wyrwanego na chwilę z dusznej rzeczywistości zakładu karnego. Obok tej pozycji nie można przejść obojętnie. Krótko mówiąc: to kawał dobrej, literackiej prozy.
"Bez przebaczenia" to powieść dla tych, którzy chcą poznać siłę prawdziwej miłości. Umiejętnie prowadzona narracja, soczysty, a jednocześnie prosty w odbiorze...
Agnieszka Lingas-Łoniewska po mistrzowsku prowadzi czytelników przez zawiłą intrygę, bawi, wzrusza i oszałamia! Komedie romantyczne są do bani - twierdzi...
Od czterech lat miotającym się po kraju, szukającym
odkupienia i wiedzącym, że tego odkupienia nigdy i nigdzie
nie znajdzie?
Zupełnie
nie miała wprawy w postępowaniu z mężczyznami, a
zwłaszcza z takimi, którzy mają milion tajemnic, którzy są
jedną wielką zagadką.
Więcej