Ktoś tu kłamie to powieść z życia zamożnych sfer, w których wszyscy są… nieszczęśliwi. No, może nie wszyscy, ale na pewno nikt nie jest tak zadowolony ze swego życia, jak mogłoby się wydawać. Droga i prestiżowa okolica zwana Severn Oaks (od razu przypomniało mi się Dwanaście Dębów z Przeminęło z wiatrem – wiadomo, jeśli w nazwie jest dąb, to okolica nie może być zwyczajna), jej mieszkańcy: wyjątkowi, zamożni, wykształceni, eleganccy i w ogóle wspaniali. Jest ich dużo, spotykają się często, mają domki na drzewach i wszystko o sobie wiedzą. A może nie są aż tacy zamożni, bo Miranda jeździ Kią Sportage, która, choć miła dla oka, do wyjątkowo prestiżowych samochodów chyba nie należy? A może się mylę i wszystko jest zupełnie inaczej?
Dziwna to książka. Dziwna fabuła: mieszkancy Severn Oaks głowią się nad śmiercią Eriki Spencer, która podczas przyjęcia pół roku wcześniej spadła ze wspomnianego domku na drzewie i w wyniku poniesionych obrażeń opuściła ten padół łez. No, może nie do końca opuściła, bo choć Erika nie żyje, to przemawia do czytelnika, odkrywając przed nim kolejne tajemnice i plącząc kolejne wątki. A każda z nich wiąże się z tym, kto z kim ma romans, kto i gdzie bywa oraz jakie prowadzi życie. Takie Gotowe na wszystko, tylko w skromniejszym wydaniu.
Historię śmierci Eriki i skomplikowanych relacji pomiędzy jej sąsiadami czyta się dobrze. Nie znajdziemy w niej nadmiaru emocjonalnych zdarzeń, fabuła jest raczej przewidywalna, a zagadka – mało tajemnicza, ale nie na tym polega sens tej powieści. To relacja z uładzonego świata, zamkniętej enklawy dla zamożnych obywateli, ludzi, którym być może dokucza brak emocji, zatem komplikują co się da, skrzętnie ukrywając swoje małe nieprzyzwoitości. Nic nowego pod słońcem. Takiej literatury jest mnóstwo i znajduje ona swoich wiernych wyznawców. Jeśli Ktoś tu kłamie to thriller, to raczej soft – nie chodzi tu o to, że krew nie leje się strumieniami. Po prostu bohaterowie są mało wyraziści, mdławi, a ich intrygi raczej nie mrożą krwi w żyłach.
Dużą zaletą jest sposób ukazania zagadki. Całe środowisko regularnie skupia się przy mediach społecznościowych, aby wysłuchać kolejnej odsłony informacji o tym, kto zabił Erikę. Obserwacja mieszkańców Severn Oaks jest dodatkowym atutem powieści. Wydawałoby się, że nie można już być bardziej niedojrzałym i nieuczciwym. W tym przypadku wszystko jest jednak możliwe.
Polecam miłośnikom opowieści o życiu zamożnych z hrabstwa Cheshire.
Najnowszy thriller Jenny Blackhurst, jednej ze wschodzących gwiazd wśród angielskich autorek thrillerów. Dwie osoby potrafią dochować tajemnicy. O ile...
To był najszczęśliwszy dzień w jej życiu. Co więc sprawiło, że skoczyła? Tej nocy stała na klifie i patrzyła w dół, na fale, tak jak dziesiątki...
To prawda, co mówią o plotce, że jest jak ogień: bez podsycania skwierczy i gaśnie.
Więcej