Trudno żyć z takim piętnem. Nawet jeśli zmienisz nazwisko, i tak żyjesz w ciągłym lęku, że ktoś rzuci ci te słowa w twarz.
Kathryn miała pięć lat, kiedy jej ukochany tata zabił jej rówieśniczkę i najlepszą przyjaciółkę, Elsie. Teraz jest trzydziestoletnią kobietą i nadal sobie z tym nie poradziła. Regularnie odwiedza ojca, który odsiaduje wyrok, i bezskutecznie próbuje się od niego dowiedzieć, gdzie ukrył ciało swojej ofiary. A dziennikarze dbają o to, by nie zapomniała o tamtym strasznym zdarzeniu. Regularnie pojawiają się przed jej domem i bombardują ją pytaniami.
I na pewno sobie tego nie odpuszczą w dwudziestą piątą rocznicę śmierci Elsie. Ale tego dnia to nie paparazzi sprawiają, że serce zamiera Kathryn zamiera z przerażenia, lecz wiadomość o zniknięciu pięcioletniej Abigail z domu, w którym dwie i pół dekady wcześniej zniknęła Elsie.
Zdeterminowana, by wreszcie uzyskać odpowiedzi, Kathryn wraca w swoje rodzinne strony, na walijską wyspę, i włącza się w poszukiwania zaginionej dziewczynki. I już pierwszej nocy przekonuje się, że jest ktoś, kto bardzo jej tam nie chce.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2022-02-09
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: Dear Dad
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Xenia Wiśniewska
Genialna! Ja nie mogłam się od niej oderwać! Trzydziestoletnia Kathryn, to kobieta, która przez lata swojego życia nie potrafi pogodzić się z tym, że jej ojciec zamordował jej przyjaciółkę. Jej rodzina została rozbita, ona zmaga się z wieloma problemami, a rocznica śmierci i tego tragicznego wydarzenia, to zawsze jej jej koszmar. Powieść zaczyna się w 25 rocznice wydarzenia, co więcej historia zatacza koło. Po tylu latach historia dzieje się ponownie i znika kolejne dziecko. Kathryn nie potrafi sobie z tym poradzić, wierzy w to, że musi stawić czoła swojej przeszłości i wraca na wyspę i do miejsca gdzie spędziła pierwsze lata swojego dzieciństwa. Co do ukrycia mają mieszkańcy tego miejsca i jakie fakty przez tyle laty były skrzętnie ukrywane?
Uwielbiam książki autorki, a ta napisana jest z pomysłem i bardzo ciekawa fabułą. Zakończenie?! Ja kompletnie się go nie spodziewałam! Myślałam, że wszystko pójdzie w zupełnie inną stronę i jak już myślimy, że wiemy o co w tym wszystkim chodzi to uwierzcie mi... będzie zupełnie inaczej! W książce akcja dzieje się szybko, jest dużo bohaterów, a rozdziały pisane są z perspektywy kilku osób! Ta książka na pewno Was wciągnie!
Po książki Jenny Blackhurst sięgam w ciemno, i jeszcze ani razu się nie zawiodłam.
Córka mordercy to historia Kathryn, której ojciec odsiaduje wyrok dożywocia za zamordowanie jej przyjaciółki. Życie Kathryn to ciąg nieszczęśliwych zdarzeń, alkoholizm, utrata prawo jazdy, brak ufności do ludzi. Jej jedynymi bliskimi osobami są jej brat, który w porównaniu do niej potrafił sobie ułożyć życie i jej sąsiadka. W 25 rocznicę zamordowania pięcioletniej Elsie na wyspie Anglesey ponownie znika dziewczynka. Dziewczynka która mieszkała w dawnym domu Kathryn, która ma pięć lat i która jest podobna do Elsie. W ten sam dzień matka Kathryn próbuje popełnić samobójstwo, jednak przed tym wydarzeniem zostawia córce wiadomość głosową w której sugeruje że jej ojciec morderca może być niewinny. Kathryn wyrusza na wyspa aby pomóc w poszukiwaniu Abigail, ale to nie będzie jej jedyny cel. Chce się dowiedzieć co tak naprawdę wydarzyło się z Elsie. Chce przyjrzeć się przyjaciołom swoich rodziców emerytowanemu policjantowi, prawnikowi i lekarzowi. Co wyniknie z jej poszukiwań? Czy Abigiel się odnajdzie? Co spotka Kathryn na wyspie gdzie nie jest mile widziana?
Thrillery wychodzące z pod pióra Pani Blackhurst to kawał ciekawej, dobrej roboty. Małe miasteczko gdzie każdy każdego zna, gdzie tajemnice są mocno skrywane. Po tragicznym porwaniu Elsie miasteczko zmieniło się, już nie jest przyjaznym miejscem. Każdy przyjezdny, jest obcym i się na niego uważa.
Autorka doskonale ukazała postać Kathryn żyjąca z piętnem córki mordercy, gdzie jej życie to egzystencja pełna smutku, nieufności, strachu. W wieku trzydziestu lat nadal zmaga się z próbą zrozumienia, akceptacji, rozgrzeszenia...
Kolejny plus to mylenie tropu. Zostałam wodzona za nos do końca historii. Pani Jenny udało się tak potoczyć bieg historii który nie da się przewidzieć. Zakończenie jest pełne zaskoczenia ale też poniekąd zrozumienia. Jest spójne, logiczne i nieprzewidywalne.
Córka mordercy to ciekawy i wciągający thriller psychologiczny, warto zmierzyć się z tą pozycją. Polecam.
Trudno jest żyć z przekonaniem, że jest się córką mordercy. Człowieka, który zamordował. Tego się nie wybacza. Tego nie można w żaden sposób usprawiedliwić. I trudno się z tym pogodzić. Tego nie sposób zaakceptować. Możemy tylko sobie próbować wyobrazić, z jakim piętnem żyła Kathryn. Co przeżywała i dlaczego borykała się z wieloma problemami, dlaczego tak bardzo chciała poznać prawdę … Prawdę, która raczej nie dała jej spokoju i nie ukoiła tkwiącego w niej bólu ...
W wieku pięciu lat Kathryn doznała strasznej traumy. Jej ojciec zamordował jej przyjaciółkę, Elsie. Z dnia na dzień rodzina się rozpadła, nie potrafiła unieść tego balastu. Dziewczyna, pomimo że od wydarzenia minęło dwadzieścia pięć lat, systematycznie odwiedza ojca w więzieniu i stara się dowiedzieć, gdzie ukrył ciało jej przyjaciółki. Jednak bezskutecznie, on milczy. Co roku, w rocznicę śmierci Elsie, dziennikarze stają przed drzwiami dziewczyny i starają się przypominać nieustannie o tamtym zdarzeniu. W tym roku, w ten kolejny smutny dzień, znika kolejna dziewczynka, Abigail. Była bardzo podobna do Elsie, również miała pięć lat, i na dodatek mieszkała w byłym domu Kathryn. Jak to możliwe? Przecież sprawca morderstwa przebywa od wielu lat za kratami? A może ma naśladowcę? Chyba, że nie jest sprawcą tego brutalnego czynu … Kathryn udaje się w rodzinne strony, aby dowiedzieć się więcej. Wiele kwestii nie daje jej spokoju, musi je za wszelką cenę wyjaśnić. Ale nie jest tam mile widziana, jest przecież córką mordercy …
Czy ta historia mnie zaskoczyła? Czy mile spędziłam przy niej czas? Oczywiście. Niesamowita, pełna grozy i tajemniczości atmosfera, klimat zwiastujący, że za chwilę coś się wydarzy, coś, co przyprawi o silniejsze bicie serca. W tej powieści dzieje się mnóstwo, emocje grają z nami, oszukują nas, zwodzą i doprowadzają do kulminacji. Do eksplozji wrażeń. Autorka, w bardzo prosty i ciekawy sposób, bez zbędnych upiększeń i ozdobników, stworzyła intrygującą fabułę. Nie zniechęca nas opisami uroków przyrody, wręcz przeciwnie, rzeczowo i konkretnie pokazuje nam ślady prowadzące do rozwiązania zagadki. Ale przy okazji, sprawiając nam ogromną frajdę, te tropy cały czas zaciera. Dość ciekawie wykreowała postacie bohaterów, szczególnie osobę głównej bohaterki. Jej wewnętrzne rozterki i zmagania, próba poznania prawdy za wszelką cenę, stanowi osobliwe tło całej fabuły. W mojej ocenie żaden z bohaterów nie jest jednoznacznie zły lub dobry, każdy ma coś za uszami, ale też odrobinę dobroci gości w ich sercach.
Jenny Blackhurts tak kieruje akcją, że teoretycznie każdy z bohaterów może być w zasięgu podejrzeń. To sprawia, że musimy być bardzo czujni i mieć oczy szeroko otwarte, aby z tej matni intryg wydobyć ziarenka prawdy. Nie jest to łatwe, ale nie niemożliwe.
Mnie autorka zafascynowała, nie mogłam się oderwać od tej lektury. Nie spoczęłam, dopóki nie poznałam prawdy. Byłam tak uparta i dociekliwa ja Kathryn. Poznałam prawdę, ale nie byłam pewna, że tak naprawdę chciałam do niej dotrzeć. Nie spodziewałam się, że ona będzie tak niespodziewana i bolesna. Ale jak się zrobiło krok do przodu to nie sposób się wycofać. Trzeba odważnie przyjąć grad informacji, nawet jak jest raniący.
Zanim sięgnięcie po tę opowieść odpowiedzcie sobie na pytanie, czy chcecie za wszelką cenę poznać prawdę? Czy jest ona wam potrzebna do życia czy stanowi tylko spełnienie waszej ciekawości?
Duszna atmosfera, dopracowana fabuła, doskonale nakreślone postacie i rewelacyjne zakończenie. Usatysfakcjonuje nawet najbardziej wymagającego czytelnika.
Recenzja „Córka mordercy”
„Wiem, dlaczego dziś jest inaczej. Dzisiaj, tak jak za pierwszym razem, naprawdę myślałam, że odpowie mi na pytanie, które zadaje mu za każdym razem, gdy odwiedzam to zapomniane przez Boga i ludzi miejsce.”
„Córka mordercy” to powieść wydana w 2022r., a jej autorką jest Jenny Blackhurst. Ta Brytyjska pisarka wychowała się i mieszka w Shropshire. Już od dziecka kochała czytać i rozmawiać o kryminałach. Jest znana z takich powieści jak „Czarownice nie płoną” czy „” Ktoś tu kłamie”. „Córka mordercy” to najnowsza powieść Jenny Blackhurst.
Kathryn to dorosła kobieta, która w życiu nie ma nic. Całe dzieciństwo i teraz dorosłość zepsuł jej w życiu fakt, że jest córką mordercy, a dokładniej mężczyzny który zabił jej przyjaciółkę, gdy ta miała pięć lat. Piętno te zmieniło życie Kathryn. Problemy z alkoholem, brak stałej pracy, brak ukochanego. Wszystko to kobieta poświęciła żeby odkryć jedną tajemnicę, właśnie tę która zmieniła jej życie. Za wszelką cenę zapragnęła dowiedzieć się gdzie ojciec ukrył ciało Elsie, ale ten uparcie nic nie zdradzał. Gdy pewnego dnia, dokładnie w 25-tą rocznicę zniknięcia Elsie ginie kolejna dziewczynka i znika ona z domu który kiedyś należał do rodziny Kathry, kobieta postanawia wyjechać do miejsca w którym się wychowywała i dowiedzieć się prawdy. Bardzo szybko dociera do niej, że nie jest mile widziana w mieście.
„Córka mordercy” to thriller trzymający w napięciu. Mimo podejrzeń, do końca nie byłam pewna zakończenia. Książka wciąga a czytelnik przez długi czas ma wrażenie, że każdy w książce coś ukrywa i kręci. Niesamowita powieść.
Wydaje się, że wszyscy dobrze wiedzą, co wydarzyło się 25 lat wcześniej. Tylko czy na pewno? Być może porwanie małej dziewczynki wiąże się z tragedią, której echo wciąż wybrzmiewa na wyspie. Być może ktoś chce, żeby prawda wyszła na jaw…
Już jakiś czas temu Jenny Blackhurst dołączyła do grona autorek, po których książki sięgam w ciemno. Do tej pory poznałam wszystkie powieści brytyjskiej pisarki i zwyczajnie nie mogłam przejść obojętnie obok nowego tytułu. „Córka mordercy” to kolejny przykład tego, że Blackhurst warto zaufać, bo jej książki stanowią wspaniałe połączenie elementów charakterystycznych dla wartościowych kobiecych thrillerów i historii obyczajowych z wyższej półki.
Tym, co szczególnie przypadło mi do gustu w przypadku „Córki mordercy” jest wybór miejsca rozgrywanych wydarzeń. Akcja powieści toczy się bowiem na małej walijskiej wyspie, której mieszkańcy znają się od lat. Takie małe społeczności najczęściej mają zaskakująco dużo do ukrycia, a serdeczność i szczerość są tutaj tylko na pokaz. Podczas lektury cały czas uważnie śledziłam rozwój wydarzeń, zakładając, że spokój na kartkach książki jest tylko pozorny, a całość rozegra się pod hasłem „ciszy przed burzą”.
Blackhurst przyzwyczaiła mnie już do tego, że czasami należy poczekać nieco dłużej na książkowe niespodzianki, a napięcie pojawia się dopiero wraz z kolejnymi rozdziałami. Czekałam zatem cierpliwie, ufając autorce i wierząc w jej wyobraźnię i umiejętności. Nie mogłam doczekać się rozwiązania zagadki, utwierdzając się w przekonaniu, że oprócz znakomitego finału czeka mnie więcej niespodzianek, które wprawią mnie w zdumienie i oszołomienie. I rzeczywiście, kiedy już wszystkie elementy trafiły na swoje miejsce, w mojej głowie i sercu pojawiły się czytelnicza satysfakcja i duże zadowolenie.
Brytyjska autorka dobrze wie, jak duże znaczenie ma kreacja bohaterów, dlatego też przykłada do tego dużą uwagę i wkłada w to sporo wysiłku. Książkowe postacie wydają się dzięki temu pełnowymiarowe, ludzkie, autentyczne i obdarzone zestawem niezwykle realistycznych cech. Nic w życiu nie jest wyłącznie czarne ani białe i podobnie jest z bohaterami książki. Nie można jednoznacznie ich oceniać, wywołują oni bowiem wiele różnorodnych emocji. Ich decyzje skłaniają do refleksji i w pewien sposób zmuszają do osobistego rozrachunku z tym, co było.
Na kartkach książki wspaniale łączą się bieżące wydarzenia i wątki z przeszłości. Czytelnikowi ciężko jest wyobrazić sobie co tak naprawdę miało miejsce wiele lat wcześniej, tymczasem pytania mnożą się także wśród aktualnie toczącej się akcji. Dzięki temu nastrój wyczekiwania i zainteresowanie czytających wciąż się pogłębia, a silne napięcia i uczucie niepewnością chętnie o sobie przypominają, raz po raz. Wartość historii pogłębia obyczajowe tło, zwłaszcza, że najczęściej to te silne emocje i wzruszenia pchają ludzi w kierunku zbrodni.
„Córka mordercy” napisana została lekkim słowem, w przyjaznym czytelnikowi stylu. Całość świetnie i szybko się czyta, a lektura sprawia wiele przyjemności. Każdy szczegół został przemyślany, a każdy element zdaje się wspaniale pasować do reszty. Tło wydarzeń, sylwetki bohaterów, zwroty akcji, świetne zakończenie- takie połączenie nie pozwala się nudzić i rozczarować.
Kathryn Bowen od lat w czasie widzeń w więzieniu zadaje swojemu ojcu to samo pytanie ,,Gdzie ona jest?". Ona to jej przyjaciółka Elsie Button, którą ojciec Kathryn zamordował 25 lat temu, a której ciała nigdy nie znaleziono. Kathryn mimo upływu lat, wciąż musi żyć z piętnem córki mordercy. 25 lat później w Pentraeth zostaje zgłoszone zaginięcie dziewczynki, Abigail, podobnie jak Elsie ma pięć lat. Śledztwo w sprawie zaginięcia prowadzi komisarz Maggie Grant. Kiedy Kathryn dowiaduje się, że zaginiona dziewczynka mieszkała w tym samym domu, co wcześniej Elsie, postanawia udać się do Pentraeth, aby odnaleźć sprawcę zbrodni. Powrót w rodzinne strony będzie dla Kathryn niezwykle trudny. Czy Kathryn uda się odnaleźć zaginioną dziewczynkę i znaleźć odpowiedź na pytanie ,,Gdzie ona jest?".
,,Córka mordercy" to kolejny thriller w dorobku Jenny Blackhurst. Podobnie jak w poprzednich powieściach autorki, w powieści nic nie jest proste, akcja rozwija się powoli, aby przyspieszyć i zmienić bieg. Historia opowiadana jest z perspektywy Kathryn, śledczej Beth i detektyw Grant. A każda perspektywa wnosi coś nowego do akcji. Dzięki takiemu zabiegowi możemy nie tylko dowiedzieć się o przebiegu poszukiwań, ale poznać myśli głównych bohaterów. Wiele kolorytu do powieści wprowadza Miriam, ,,dobry duch i opiekunka" Kathryn. Atmosfera powieści jest jak walijska pogoda, wilgotna i mglista.
Powieść czyta się szybko, historia jest spójna i wciąga czytelnika.
Jeśli lubicie thrillery, to warto zapoznać się z powieścią.
Co byś zrobił, gdyby okazało się, że najbliższa Tobie osoba to morderca?
Z takim piętnem, bólem oraz strachem przyszło dorastać Kathryn. Mając zaledwie 5 lat jej ojciec stał się mordercą jej najlepszej przyjaciółki z dzieciństwa, Elsie. Do tej pory jej śmierci stanowi wielką zagadkę dla policji, a tym bardziej dla samej Kate. Gdzie zostało ukryte ciało? Czy po tylu latach ojciec w końcu wyjawi jej te tajemnicze okoliczności zaginięcia Elsie?
.
6/10?
CÓRKA MORDERCY kusi czytelnika już samym tytułem, lecz prawda jest taka, że fabuła tego najnowszego thrillera Jenny Blackhurst okazała się bardzo przeciętna. Początek tej historii zapowiadał się iście intrygujący, z klimatem osnutym namiastką tajemnicy. Jednak po dalszym zapoznaniu się z losami głównej bohaterki sama akcja nie wniosła już nic ciekawego do tej lektury. Bowiem wszystko tu toczy się zbyt mozolnie i mało dynamicznie.
Nie powiem, książkę czyta się całkiem nieźle, ale po autorce spodziewałam się zdecydowanie lepiej uknutego wątku samej intrygi.
.
CÓRKA MORDERCY to pozycja, która może niektórych w jakiś sposób zaskoczyć, lecz większość odczuje jednak mały niedosyt tą historią. A wszystko przez to, że akcja jednak przez większość czasu toczy się tu bardzo sennie i leniwie, z pewnością można odczuć lekkie znużenie tą fabułą. Dodatkowo samo zakończenie również nie było jakoś szczególnie powalająca ani zbytnio odkrywcze.
.
@wydawnictwoalbatros
.
https://www.instagram.com/rudy_lisek_czyta/
To typowa książka Jenny Blackhurst, czyli czytasz kilkanaście stron i wiesz jakie będzie zakończenie, nie wiesz tylko co po drodze się wydarzy. Nie wyróżnia się niczym specjalnym. Dobrze, szybko się czyta, tematyka wciąż ta sama. Lekki thriller na dwa wieczory.
"Córka Mordercy" Jenny Blackhurst
Wszyscy wiemy, że dzieci nie powinny ponosić konsekwencji czynów swoich rodziców. Niestety życie nie raz pokazało, że jest to tylko bardzo słuszna teoria, niemająca odzwierciedlenia w praktyce. Nie da się zaprzeczyć, że jeśli rodzic dopuścił się jakiegoś karygodnego czynu, to choć przykro to przyznać, jego dzieci już zawsze będą postrzegane przez pryzmat tych wydarzeń. Będą dorastać i żyć z odciśniętym piętnem córki/syna tego, który zrobił coś naprawdę złego. I choć mówi się, że mijający czas leczy rany, to wbrew pozorom ludzie tak łatwo nie zapominają. Zwłaszcza jeśli wszystko, co się wówczas stało, miało miejsce w małej, zamkniętej społeczności. Dziś chcę, abyście poznali Kathryn, bohaterkę najnowszej książki Jenny Blackhurst ,,Córka mordercy", która bardzo dotkliwie odczuwa wpływ zbrodni dokonanej przez swojego ojca, na jej własne życie.
Choć w dniu, kiedy Patrick Bowen stał się okrutnym mordercą dziewczynek, córka miała tylko pięć lat, a teraz kiedy my czytelnicy przystępujemy do lektury powieści, ma ich trzydzieści, to jednak nadal nie może zaznać spokoju i ułożyć sobie życia. Sytuacji nie ułatwia świadomość, że ofiarą ojca naszej bohaterki była jej przyjaciółka z dzieciństwa. Czarę goryczy przelewa fakt, że Patrick nadal nie wyjawił, gdzie ukrył ciało małej Elsie. Już z pierwszych stron książki dowiadujemy się, że przez te wszystkie lata kobieta odwiedza ojca, tylko po to, aby zadać mu to jedno najważniejsze dla niej pytanie ,,Gdzie ona jest"? Trauma mająca swoje źródło w przeszłości nasila się każdego roku w dniu rocznicy tej bestialskiej zbrodni, do czego niezmiennie przyczyniają się dziennikarze. Kathryn wie, że wkrótce nadejdzie dzień, który odmierzy dwadzieścia pięć lat. Nie wie jednak jeszcze, że tego dnia dręczący ją paparazzi będą niczym, w obliczu tego, co się wydarzy.
I tak oto przenosimy się do rodzinnego miasteczka Katheryn, gdzie zaginęła Abigail. Cała społeczność wspólnie z policją robi wszystko, aby w jak najkrótszym czasie odnaleźć dziewczynkę, mając nadzieję, że po prostu się zgubiła. Jednak kolejne godziny mijają, a skrupulatne i szeroko zakrojone poszukiwania nie przynoszą rezultatów. Czyżby kolejne dziecko zostało porwane? Przecież zbrodnia została ukarana, a sprawca siedzi w więzieniu. Przerażające, a zarazem rodzące wiele pytań bez odpowiedzi jest to, że to, co teraz dzieje się w miasteczku ma wiele wspólnego z okolicznościami zaginięcia Elsie. Śmiało, można powiedzieć, że osoby zaangażowane w poszukiwania Abi doświadczają deja vu, o czym przekonacie się sami, sięgając po książkę.
Wstrząśnięta Kathryn, postanawia po wielu latach wrócić na walijską wyspę i pomóc w zorganizowanej akcji poszukiwawczej zaginionego dziecka. Chce również zrobić coś dla siebie i odkryć prawdę o tym, co zniszczyło jej rodzinę i odebrało ukochanego wówczas tatę. Od jakiegoś bowiem czasu także to, co dzieje się z członkami jej najbliższej rodziny rodzi wiele pytań bez odpowiedzi i niedopowiedzeń. Wspólnie z nią wyruszamy w drogę, ku konfrontacji z tym, co najbardziej trudne i bolesne. Jednocześnie stajemy się swego rodzaju częścią grupy poszukującej Abigail. Kat jest przekonana, że nikt jej nie rozpozna, ale pewność tę traci bardzo szybko, bo zaledwie pierwszej nocy, kiedy ktoś bardzo wyraźnie daje jej do zrozumienia, że nie podoba mu się jej powrót na wyspę. Czy kobieta w takiej sytuacji może czuć się bezpiecznie? O tym musicie przekonać się już sami.
Bardzo lubię książki Jenny Blackhurst i zawsze z niecierpliwością czekam na każdą z nich. Autorka doskonale potrafi skupić uwagę czytelnika i mocno zaangażować go w bieg rozgrywających się na kartach jej książek wydarzeń. Tak też było i tym razem. Mogliśmy poczuć się jak śledczy prowadzący dochodzenie w sprawie zaginięcia dziecka. Odczuwamy napięcie i silną presję czasu, który niestety nie jest naszym sprzymierzeńcem w dążeniu do tego, aby dziewczynka wróciła do rodziców cała i zdrowa. Oczywiście zostaje nam przedstawiony szereg spekulacji i odnośnie do tego, co mogło się wydarzyć i kto może być sprawcą uprowadzenia. Poszlak jest wiele, a i jestem pewna, że każdy, kto będzie czytał książkę, gdzieś w głowie przeprowadzi własne dochodzenie. Sprawdźcie koniecznie, czy uda wam się prawidłowo połączyć wszystkie elementy prowadzonej przez policję sprawy, jeszcze zanim zrobi to Pani Jenny.
Z drugiej strony kibicujemy Kathryn w jej staraniach dotarcia do prawdy, mając nadzieję, że ta ją wyzwoli. Jednak możecie mi wierzyć, że to, czego się dowiadujemy, ani przez chwilę nie przyjdzie wam na myśl. Tego nikt nie mógł się spodziewać, a już na pewno nie sama Kathryn. Zaskoczenie było ogromne i to wielki plus dla książki. Oczywiście jest ich o wiele więcej. Jest to bardzo wciągający thriller psychologiczny, który ukazuje nie tylko oblicze okrutnej zbrodni, ale także dramat rodziny jej sprawcy, który zdominował ich życie. W takiej sytuacji zostaje ono podzielone na dwie części na tę sprzed i po dokonanej zbrodni i niestety już nigdy nie stanie się na nowo spójną całością.
Myślę, że już wiecie, iż warto spędzić czas z tą książką, do czego gorąco was zachęcam. Nie doświadczycie tu wartkiej akcji, ale na pewno zostanie wam ona zrekompensowana ciekawym pomysłem na fabułę, który został wykorzystany idealnie od początku do końca. Autorka wzbogaciła całość o ciekawą kreację bohaterów, z których wytypować mogliśmy kilku sprawców porwania Abi. Nie zabrakło również elementów zaskoczenia poprzedzonych świetną grą Jenny Blackhurst, w której wielokrotnie wodzi swoich czytelników za nos. To wszystko, w połączeniu z bardzo przystępnym stylem pisania autorki sprawia, że książkę czyta się niezwykle płynnie i szybko. Nie mogłam się od niej oderwać i nawet nie wiem, kiedy dotarłam do końca. Warto wspomnieć, że na komfort i przyjemność czytania wpływają również krótkie rozdziały oraz przejrzystość tekstu na stronie. O tej książce mogłabym napisać jeszcze wiele pochlebnych słów, jednak nie chcę tego robić, abyście sami mogli odkrywać wiele kryjących się tu sekretów i tajemnic.
Mam nadzieję, że to, co wam zdradziłam wystarczy do tego, abyście dali się skusić na kilka godzin spędzonych z zajmującą książką o zbrodni, dramacie rodzinnym, winie i karze, a także o poświęceniu, która sprawi, że zapomnicie o otaczającej was rzeczywistości. Mało tego, moment odłożenia książki na półkę nie będzie równoznaczny z tym że przestaniecie o niej myśleć. Wręcz przeciwnie jeszcze długo ta historia będzie siedziała w waszej głowie i wywoła wiele pytań, odnośnie do tego, co kierowało Patrickiem, że zrobił to, co zrobił? Jak również, co czułabym i co zrobił/abym stając w obliczu prawdy, którą poznała główna bohaterka.
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Albatros, za co bardzo dziękuję.
https://kocieczytanie.blogspot.com/2022/03/corka-mordercy-jenny-blachurst.html
Życie z piętnem córki mordercy nie jest łatwe, a Kathryn zmaga się z nim właściwie od zawsze. Dziennikarze również nie odpuszczając przypominając o całej tragedii pojawiając się pod jej domem i zadając pytania. Gdy Kathryn miała pięć lat jej ojciec zabił jej najlepszą przyjaciółkę Elsie, której ciała nie odnaleziono do tej pory. Kiedy w dwudziestą piątą rocznicę śmierci dziewczynki znika pięcioletnia Abigail z domu, w którym dwie i pół dekady wcześniej zniknęła Elsie, Kathryn postanawia wyruszyć w rodzinne strony by dowiedzieć się co się wydarzyło.
,,Córka mordercy" to thriller pełen tajemnic, niejasności i rodzinnych tajemnic. Niespieszna fabuła w której nie znajdziecie spektakularnych zwrotów akcji pozwala na poznawanie całej historii na niewielkiej wyspie gdzie wszyscy się znają. Lekkie pióro autorki i plastyczne opisy powodują, iż przez całość się dosłownie płynie i ciężko się od niej oderwać. Nic w tej historii nie jest zbędne, a umiejscowienie fabuły w niewielkiej społeczności nadaje jej swoisty klimat. Wytypowanie sprawcy nie jest szczególnie trudne i można szybko się wszystkiego domyślić nie psuje to historii. Sami bohaterowie zostali bardzo dobrze wykreowani, choć główna bohaterka mocno mnie irytowała i zdecydowanie trudno ją lubić. Miłośnicy thrillerów, rodzinnych tajemnic i na pewno nie poczują się zawiedzeni.
Ktoś wie, że to nie był wypadek. Ktoś wie, że popełniono zbrodnię. Minął rok, odkąd Erica Spencer zginęła w wyniku tragicznego wypadku. Wydaje się, że...
Najnowszy thriller Jenny Blackhurst, jednej ze wschodzących gwiazd wśród angielskich autorek thrillerów. Dwie osoby potrafią dochować tajemnicy. O ile...
Przeczytane:2022-07-04, Ocena: 6, Przeczytałam, Thriller ,
Jenny Blackhurst jest jedną z moich ulubionych brytyjskich pisarek. Spod jej pióra wyszły same thrillery psychologiczne, ale napisane w taki sposób, że czyta się je z zapartym tchem. ,,Córka mordercy" to także thriller, ale tu znalazłam też elementy sensacyjne, co ostatecznie dało naprawdę świetną książkę, od której ciężko było się oderwać.
Tytułową bohaterką jest Kathryn, która przez lata odwiedza ojca w więzieniu. Patrick Bowen został skazany za zamordowanie pięcioletniej Elsie Burton, przyjaciółkę z dzieciństwa swojej córki. Na każdej wizycie Kathryn, zadaje ojcu jedno pytanie, gdzie ukrył zwłoki małej Elsie. Za każdym razem nie odpowiada córce na jej pytania. A Kathryn wychodzi od niego coraz bardziej zmartwiona i przybita, bo coraz bardziej ciąży jej piętno córki mordercy.
Kiedy Kathryn staje się dorosłą kobietą, jakoś poukładała dwoje życie, jednak nie potrafi pogodzić się z wydarzeniami sprzed lat. Wracają one do niej w różnych momentach. W dwudziestą piąta rocznicę śmierci Elsie, dziennikarze w telewizji informują o porwaniu pięcioletniej Abigail. Jakby było mało wrażeń, to dziewczynka zniknęła z domu zaginionej Elsie na walijskiej wyspie. Czy to przypadek?
Kathryn czuje, że musi tam jechać i rozwiązać zagadkę znikających dzieci, bo przecież osoba odpowiedzialna za śmierć Elsie odbywa karę dożywotniego więzienia. Kto zatem porwał Abigail? Kathryn rozpoczyna swoją podróż w przeszłość. Kiedy zjawia się na wyspie czuje się dziwnie. Nie pamięta praktycznie niczego, była tylko pięcioletnim dzieckiem, gdy wyjechała z rodziną z wyspy. Jednak są osoby, które ją pamiętają, wiedzą kim jest i nie chcą, by tu była.
Komu zależy, by Kathryn nie odkryła prawdy?Czy Abigail się znajdzie? Czy Kathryn rozwiąże zagadkę tajemniczego zniknięcia Elsie?
Dla mnie to świetna książka, styl autorki trafia do mnie w stu procentach. Blackhurst pisze językiem prostym, łatwo przyswajalnym, który sprawia, że nie można się od niej oderwać. Fabuła ,,Córki mordercy" skupia się głównie na emocjach i psychice Kathryn, ale jak już pisałam wyżej, autorka wplotła tu wątek sensacyjny. Kryminalne elementy sprawiają, że akcja przyśpiesza powodując, że czytelnik nie może odłożyć książki praktycznie do samego zakończenia. Finał tej historii nie był dla mnie zaskoczeniem, autorka tak sprytnie prowadziła fabułę, że mimo iż w pewnym momencie już domyśliłam się prawdy, byłam ciekawa jak to się wydarzyło i dlaczego. Wszystkie odpowiedzi na te pytania znajdziecie na ostatnich stronach książki.
Polecam Wam nie tylko ,,Córkę mordercy", ale także wcześniejsze pozycje autorki. Dla mnie są to świetnie napisane thrillery, które czyta się jednym tchem.