Jack Ketchum to autor kontrowersyjny, słynący z brutalności, przemocy i ukazywania najciemniejszych zakamarków ludzkiej duszy. Przy tym w Polsce praktycznie nieznany, ponieważ nikt (aż do zeszłego roku) nie odważył się wydawać jego książek. Po latach oczekiwania, Papierowy Księżyc postanowił zaprezentować polskim czytelnikom najbardziej przerażającego pisarza USA. Wydawnictwo zaczęło od Dziewczyny z sąsiedztwa, którą uznaje się za największe literackie osiągnięcie Ketchuma.
Wydaje wam się, że wiecie, czym jest ból? Tak naprawdę nie macie o nim pojęcia. Wyobraźcie sobie, że spędzacie wakacje w miejscu zamieszkania. Wymyślacie wspólnie z przyjaciółmi gry na podwórku, czytacie, jeździcie na rowerze, chodzicie nad rzekę. Pogoda jest cudowna, wręcz zachęca do opuszczania domu, odkrywania świata dookoła. Jednak w pewnym momencie pojawia się dysonans, coś brudzi tę piękną wizję, coś, jakby drobne pęknięcie na szkle, które z czasem zaczyna się powiększać. Okazuje się, że jego źródłem jest nowopoznana dziewczyna – sąsiadka, która po śmierci rodziców została oddana pod opiekę ciotki. Ciotki-wariatki, której choroba rozkwita dzięki nowym domownikom. Wtedy zaczyna się prawdziwy ból. Nie tylko dlatego, że utopia dziecięcych wakacji upada, ale dlatego, że stajemy się świadkami rzeczy niewyobrażalnych, apoteozy sadyzmu. I co gorsza, przez długi czas nie potrafimy się spod jego uroku uwolnić.
Ketchum, dzięki genialnej konstrukcji i krótkim, mocnym zdaniom, sprawił, że Dziewczyna z sąsiedztwa prezentuje się jak pocztówka z piekła… na Ziemi. Początkowa sielanka ma za zadanie wyłącznie czytelnika uśpić, stępić jego zmysły, aby tak jak bohater wziął udział w grze, w której stawką jest nie tylko życie, ale i niewinność. Autor krok po kroku pokazuje, jak można człowieka zafascynować zbrodnią, jak bardzo bliscy jesteśmy porzucenia moralności tylko po to, żeby zobaczyć, jak bliźni tarza się w ekskrementach, błaga o życie i ulega wszelkim nakazom oprawców. Bohater/narrator przez długi czas niewiele różni się od swoich znajomych, którzy biorą udział w grze. Sam kilkukrotnie przykłada rękę do zbrodni, choć częściej po prostu patrzy, nie ingerując, nie wzywając pomocy. Dużo później zaczyna uwalniać się spod uroku chorej psychicznie Ruth i postanawia zmienić bieg wydarzeń. Jednak czy nie jest na to za późno?
W pewnym sensie tak. Nie chodzi o kwestię ocalenia ofiary, ale o uratowanie własnej duszy. Bowiem, jak by się książka nie skończyła, bohater do końca życia będzie naznaczony tym, co widział w piwnicy u sąsiadów. Przez wszystkie kolejne lata sceny okrucieństwa nie dadzą mu zapomnieć, wracając nocną porą, gdy umysł zostaje ze sobą sam na sam. Wówczas cięcia, upokarzania, gwałt i wiele innych czynów nasz bohater zobaczy ponownie, a to przełoży się na doczesność, na związki z ludźmi. Jak można patrzeć innym w oczy, gdy wie się, do czego mogą oni być zdolni w sprzyjających warunkach?
Dziewczyna z sąsiedztwa to powieść bezkompromisowa, mocna i wywracająca do góry nogami nasze pojęcie o bólu – zarówno fizycznym, jak i psychicznym. Ketchum z wprawą światowej sławy psychologa obnaża ludzką duszę, uświadamiając odbiorcy, jak cienka jest granica dzieląca nas od zezwierzęcenia. Po odłożeniu książki na bok nie czuje się katharsis, a jedynie przejmujący smutek, zaś umysł krzyczy z rozpaczy mrożące do szpiku kości zdanie: „Oto człowieka portret własny!”.
Dziwne zbiegi okoliczności, tajemnica, zbrodnia, psychopaci, wyrafinowane tortury - to charakterystyczne elementy prozy Jacka Ketchuma. Wayne, barman...
Arizona, rok 1848. Rok zakończenia wojny meksykańskiej. Przeznaczenie i pistolety sprawiły, że na swojej drodze w Little Fanny Saloon stanęli: reporter...
Obserwowałem, jak nadal paznokciami starała się rozdrapać bliznę. Krew przeciekała przez koszulę. Na razie nie było jej dużo. Naszła mnie jednak dziwna, smutna ironia bycia świadomym tego, że być może, aby ją powstrzymać, będę musiał ją ponownie związać.
Więcej