Vicky, Cristina, Barcelona czyli kasowy Allen
Data: 2009-04-22 10:47:57"Vicky, Cristina, Barcelona" Woody'ego Allena to nie tylko przezabawna komedia romantyczna z pięknie ukazanymi hiszpańskimi pejzażami w tle, ale przede wszystkim znakomity obraz o skomplikowanych relacjach międzyludzkich z wybitną rolą Penelope Cruz
Mimo swych 74 lat, Woody Allen nadal nie zwalnia tempa i – zgodnie z deklaracjami – stara się kręcić jeden film rocznie, a uznanie krytyki zyskują zarówno mocne dramaty, podejmujące problemy współczesnych młodych ludzi, jak i lżejsze obrazy z pogranicza gatunku komedii obyczajowej. Film „Vicky, Cristina, Barcelona” należy do drugiej z tych grup. Dwie młode Amerykanki (Rebecca Hall i Scarlett Johansson) przyjeżdżają do Barcelony, by odpocząć i poszerzyć swoją wiedzę o kraju, na temat którego jedna z nich pisze pracę naukową. Cóż, kiedy po przybyciu poznają przystojnego malarza (znakomity Javier Bardem) i wikłają się w ognisty z nim romans. Chwile miłosnej idylli przerywane są scenami wzajemnej zazdrości – zwłaszcza, kiedy wkracza balansująca na granicy szaleństwa eks-żona malarza (Penelope Cruz).
Mocną i w gruncie rzeczy trudną tematykę Allen stara się przedstawić w sposób dość lekki. Zaskakujące zwroty akcji sprawiają, że film trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej sceny. Ubarwiony subtelną ironią, wzbogacony inteligentnymi dialogami obraz miejscami jest przezabawny. Trzeba jednak pamiętać, że to film o trudnej miłości i bolesnej zdradzie – stąd dramatyczne zakończenie wydaje się nieuniknione. Znakomita gra aktorska – świetni są zwłaszcza nagrodzona Oscarem Penelope Cruz oraz Javier Bardem – i piękne zdjęcia ukazujące hiszpańskie miasta, zabytki i krajobrazy składają się na barwną, poruszającą, ale zarazem zaskakująco lekką, inteligentną i trochę nierzeczywistą całość.
Sławomir Krempa