-serce z kamienia-

Data: 2009-10-31 11:37:02 Autor: zlotowlosapanna
udostępnij Tweet

W pewnym dużym, szarym mieście, jakich wiele; nie tak daleko stąd i nie tak dawno temu, żyła sobie dziewczynka. Nie była ani ładna, ani brzydka; ani chuda, ani gruba; ani stara, ani młoda; była po prostu w sam raz. Dziewczynka starała się być pogodna, ale miała niewielu przyjaciół. Dziewczynka nie była smutna, potrafiła uśmiechać się do siebie, do innych ludzi, do ponurego nieba, do jasnego słońca, a nawet do kałuż na drodze... Ale dziewczynka była bardzo, bardzo samotna i miała jedno wielkie marzenie...

Dziewczynka marzyła o tym, aby być komuś potrzebna. Chciała usłyszeć, że jest lekiem na całe zło, że gestem dłoni potrafi rozpędzić smutek dnia, że jest iskierką nadziei na kolejny rok, że jednym uśmiechem rozjaśnia ponury nastrój. Dziewczynka chciała usłyszeć, że jest jak cicha przystań, do której chętnie powraca się po burzach i sztormach na oceanie prozy życia. Dziewczynka pragnęła usłyszeć, że jej słowa dają ciepło, niosą radość, przywracają wiarę w sens życia, naprawiają zło wyrządzone przez innych. Dziewczynka bardzo chciała zasłużyć sobie na zaufanie drugiej osoby.

Tak naprawdę dziewczynka marzyła o cieple, serdeczności i bliskości, o długich spacerach przy blasku księżyca, o trzymaniu za rękę, o skrycie kradzionych pocałunkach. Marzyła o tym, żeby zasypiać przytulona do czyjegoś ramienia i budzić się na tym samym ramieniu, żeby uśmiechnąć się i przytulić na dzień dobry, żeby nie martwić się o dzień następny, bo przy bliskiej osobie każdy dzień będzie dobry...

Dziewczynka marzyła o tym, żeby stać się kobietą... żeby kogoś szczerze i prawdziwie pokochać... Niestety dziewczynka tego nie potrafiła zrobić... MIAŁA BOWIEM SERCE Z KAMIENIA...

Szara proza życia, okrucieństwo świata, nienawiść i zazdrość ludzka, brak tolerancji, znieczulica społeczna, krzywdy wyrządzone przez innych, zawiedziona nadzieja, nadszarpnięte zaufanie, zranione uczucie, ból i cierpienie jakich doświadczyła w życiu zamieniły jej SERCE W KAMIEŃ, bo tylko tak było bezpiecznie...

Pewnego listopadowego dnia dziewczynka stała przy oknie, patrząc jak krople deszczu rozbijały się na szybie okna i pomału spływały smugami na parapet; jak deszcz moczył wszystkie budynki, drzewa i ludzi biegnących w pośpiechu, goniących za złudzeniem; jak na ulicy tworzyły się mniejsze i większe kałuże rozbryzgiwane pod kołami aut. Dziewczynka odwróciła się i powiedziała do siebie: nie tylko ja płaczę nad niedolą bezuczuciowego świata pełnego okrucieństwa i zła...

Podeszła do rozstawionych przy oknach kwiatach. Lubiła bardzo to robić, podlewanie i pielęgnacja zawsze sprawiało jej wiele radości. Z uśmiechem przecierała listki mokrą szmatką i czule mówiła do nich. Kiedy tak to robiła, zobaczyła obok jakąś księgę-Była to Biblia. Spojrzała na nią, a z oczu popłynęły jej łzy... Zamknęła oczy i wyszeptała: Boże pomóż mi proszę... tak bardzo Cię proszę... Trzymając kurczowo Biblę odwróciła się do okna i pozwoliła płynąć łzom... Nagle zauważyła, że krople deszczu zaczęły zamieniać się ciepłe promyki słoneczne, które wkradały się przez okno do pokoju. Niebo się przejaśniło i wyjrzało piekne słoneczko.

Dziewczynka wyczuła że do pokoju ktos wszedł. Był to jej ukochany Dziadek, który zawsze wyczuwał nastroje wnuczki.. w oczach migały mu ogniki dobra, szczęścia i radości. Uśmiechnął się i powiedział ciepło:
- Czemu płaczesz dziewczynko? Przecież nie masz powodu...
Podniosła nieśmiało wzrok, popatrzyła na niego smutno i cicho wyszeptała:
- Przecież wiesz, że mam...
Podszedł do niej i wziął jej rękę,:
- Już dawno nie masz... Ktoś, kto ma tak piękne marzenia, tak ciepłe uczucia i tak wrażliwą duszę nie może mieć serca z kamienia...
Spojrzała w jego mądre oczy:
- Tak myślisz?
Odwrócił jej dłoń wnętrzem do góry, nakrył swoją dłonią i odpowiedział:
- Ja to wiem, a teraz zamknij oczy...

Dziewczynka go posłuchała, wiedziała przecież, że dziadek by nigdy jej nie okłamał. Kiedy je otworzyła dziewczynka uśmiechnęła się i spojrzała na to co trzymała w dłoniach: było to przepiękne, oblane czekoladą i posypane migdałami, najsłodsze, jakie kiedykolwiek miała, SERCE Z PIERNIKA..

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Avatar uĹźytkownika - Grimdog
Grimdog
Dodany: 2010-01-05 17:12:59
0 +-
To chyba nadaje się do kategorii "opowiadania?"?
Avatar uĹźytkownika - Grimdog
Grimdog
Dodany: 2010-01-05 17:12:58
0 +-
To chyba nadaje się do kategorii "opowiadania?"?
Avatar uĹźytkownika - SABINA2323
SABINA2323
Dodany: 2009-12-17 19:23:49
0 +-
Podobaja mi sie dokładne opisy rzeczy.Jest wszystko na miejscu,dobry zapis i temat.Pozdrawiam!

Warto przeczytać

Reklamy
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje