Groza tkwiąca w ludziach. Recenzja serialu „Outsider"

Data: 2020-01-21 14:58:30 Autor: Sławomir Krempa

Serialowy „Outsider" HBO eksponuje to, co najlepsze w późnej twórczości Stephena Kinga: szalenie wiarygodne portrety bohaterów, dramat ludzi postawionych w sytuacji skrajnej i kryminalną zagadkę. W tym miejscu warto jednak zastrzec, że nie jest to typowy mroczny kryminał czy thriller. Wciąż mamy do czynienia z twórczością Stephena Kinga i wraz z rozwojem fabuły pojawiać się będzie coraz więcej elementów paranormalnych.

fot. mat. prasowe HBO / Bob Mahoney

Outsider – serial kryminalny?

W niewielkiej miejscowości zostaje zamordowany jedenastoletni chłopiec. Wskazanie winnego wydaje się proste: to trener miejscowej drużyny baseballowej, Terry Maitland (Jason Bateman). Świadkowie widzieli, jak proponował chłopcu podwiezienie, na miejscu są jego odciski palców – tu nie ma miejsca na wątpliwości. Wzburzony detektyw Ralph Anderson (w tej roli Ben Mendelsohn) nakazuje natychmiastowe aresztowanie mężczyzny. Na oczach całego miasteczka – podczas meczu. Problem w tym, że równie wiele dowodów zdaje się świadczyć o niewinności Maitlanda. W tym samym czasie przebywał na konferencji wiele kilometrów od miejsca zbrodni. Zarejestrowały to kamery, mężczyzna pozostawił też odciski palców w hotelu. Sprawa wydaje się niemożliwa do rozwikłania.

fot. mat. prasowe HBO / Bob Mahoney

Czytaj także: Serial Outsider – gdzie obejrzeć, wszystkie informacje

W pierwszych odcinkach wydaje się, że mamy do czynienia z typowym kryminałem. Może z nieco bardziej mroczną atmosferą i akcją, która toczy się zdecydowanie niespiesznie – podobnie jak miało to miejsce w przypadku innej produkcji HBO, serialu „Detektyw". Na plan pierwszy wychodzi śledztwo, próby odnalezienia kolejnych dowodów i zachowania ludzi w obliczu sytuacji skrajnej.

fot. mat. prasowe HBO / Bob Mahoney

Outsider – dramat psychologiczny?

Stopniowo poznajemy więc kolejnych bohaterów. Detektywa Andersona, który musi mierzyć się z własnym dramatem z przeszłości, jednocześnie starając się prowadzić śledztwo. Rodzinę, która straciła dziecko. Zwyczajnych stróżów prawa, przyzwyczajonych do kierowania się w pracy rozumem, nagle skonfrontowanych z czymś, co pojmowanie rozumowe zdecydowanie przekracza. A czasem także z nieoczekiwanymi konsekwencjami własnych wyborów. Potem zaś na scenę wkracza niejaka Holly Gibney (w tej roli występuje Cynthia Erivo), a my zaczynamy rozumieć, dlaczego Kinga nazywa się królem powieści grozy.

fot. mat. prasowe HBO / Bob Mahoney

Serial Outsider - ekranizacja książki Stephena Kinga

Miłośnicy twórczości Stephena Kinga doskonale wiedzą, że Holly nie jest w jego książkach postacią nową. Pojawiła się w cyklu Pan Mercedes, lecz pisarz polubił ją na tyle, by poświęcić jej dużo więcej uwagi w kolejnych książkach. Serialowa Holly to jednak osoba nieco inna niż postać literacka czy choćby ta Holly, którą poznaliśmy w serialowym „Panu Mercedesie". W produkcji HBO to właśnie ona zdaje się łącznikiem ze światem zjawisk paranormalnych. Jest barwna. Bardzo barwna i nietuzinkowa. Jest też detektywem, ale specjalizuje się w sprawach specyficznych. Ma zupełnie inne poglądy niż Anderson, ale potrafi je przekonująco uargumentować. No i okazuje się bardzo skuteczna.

fot. mat. prasowe HBO / Bob Mahoney

Outsider – horror czy kryminał?

Warto zaznaczyć, że twórcy do materiału źródłowego – książki Outsider podchodzą z dużym szacunkiem i najczęściej umiejętnie wykorzystują rozwiązania zaproponowane przez Stephena Kinga. Nie starają się na siłę racjonalizować czy unikać zjawisk paranormalnych. Najpierw pozwalają widzowi poczuć się komfortowo w świecie serialu, a potem stopniowo zbijają go z pantałyku. Ci, którzy czytali powieść, doskonale wiedzą, zaś pozostali widzowie pewnie się domyślają, do jakiego finału prowadzą ich pisarz i scenarzyści. Ale w międzyczasie opowiedzą nam sporo prawdy o ludziach i świecie w którym żyjemy. To paradoks, bo wiarygodne, psychologiczne portrety bohaterów wydają się elementem nie do pogodzenia z wątkami paranormalnymi. W serialu HBO jest inaczej. Mrok tkwiący w ludziach zaskakująco dobrze komponuje się z mroczną atmosferą produkcji. Nie przytłacza, nie prowadzi raczej do przerysowania czy karykatury.

fot. mat. prasowe HBO / Bob Mahoney

„Outsider" – świetna obsada

Nie ma tu bowiem – przynajmniej w pierwszych odcinkach – generowanych komputerowo potworów, które wyskakiwałyby na widza z rykiem. Nie ma przyciężkiej muzyki, która przykuwałaby całą uwagę widza. Nie ma realizacyjnej tandety. Zdjęcia są dopracowane, reżyseria – staranna (choć – powtórzmy – akcja zdecydowanie nie toczy się tu błyskawicznie), a całość przykuwa uwagę atmosferą mocno przypominającą wspomniany już serial serial „True detective".

Czytaj także: recenzja filmu „To" na podstawie książki Stephena Kinga

Ale „Outsider" to produkcja bardzo udana również ze względu na znakomitą obsadę. Ben Mendelsohn wyciąga, ile się tylko da z niezbyt w gruncie rzeczy oryginalnej postaci doświadczonego gliny, który po raz pierwszy staje w obliczu zjawisk, których nie potrafi pojąć. Julianne Nicholson wyciska wszystko z dramatu kobiety, której mąż został (w jej mniemaniu niesłusznie) aresztowany. Jason Bateman sprawdza się świetnie zarówno jako reżyser dwóch pierwszych, najbardziej „kryminalnych" odcinków, jak i jako aktor. Cynthia Erivo sprawia, że Holly Gibney akceptujemy bez zastrzeżeń. A to dopiero początek „listy płac", na dalszym planie znajdziemy równie dobrych aktorów.

fot. mat. prasowe HBO / Bob Mahoney

Czy warto obejrzeć serial „Outsider"?

Stephen King nie ma szczęścia do telewizyjnych adaptacji. Zwykle rażą tandetą, zbyt widocznym niskim budżetem, powierzchownością. Pierwsze odcinki „Outsidera" zapowiadają bardzo solidnie zrealizowaną produkcję, stosunkowo wierną literackiemu oryginałowi i uwypuklającą to, co w nim najważniejsze. Cóż, pozostaje więc nadrobić dotychczas wyemitowane odcinki lub wyczekiwać na kolejne.