Zwyczajnie - miłość (XVII) Pieniądze
Badania wykazały, że po atrakcyjności partnerki niezwykle trafnie można ocenić status społeczny i zasobność portfela partnera. Czy to by znaczyło, że kobiety wybierając sobie towarzysza życia kierują się zasobem finansowym wybranka i własną wygodą? Pewnie, że są takie kobiety. Nie łudźmy się, że wszyscy ludzie czują głęboko i kierują się w życiu szlachetnymi pobudkami. Skoro są „galerianki”, istnieje prostytucja, to niewątpliwie dla części kobiet to pieniądz, a raczej własny komfort i wygoda, a nie drugi człowiek ma znaczenie. To jednak nie ma nic wspólnego z miłością. Poza tym byłabym daleka od osądzania atrakcyjnych żon panów o wysokim statusie społecznym. To, że partnerki zamożnych panów są atrakcyjne wynika w dużej mierze z tego, że stać je na kosmetyczkę, fryzjera, kosmetyki, ciuchy. Wybaczcie, ale to potrafi zmienić image kobiety diametralnie. Jest jednak jeszcze coś. Otóż, chcemy, czy nie, działają w nas instynkty pierwotne przynależne zwierzętom. Co poradzić? My też jesteśmy ssakami i częścią natury – jakkolwiek wyposażeni jesteśmy w „tamte, inne” dodatki w które jedni wierzą, a inni nie. Mężczyzna zakochuje się począwszy od ciała kobiety – ma dla niego znaczenie fizjonomia informująca o tym, że kobieta może urodzić i wykarmić zdrowe dzieci. Zdrowa skóra, zdrowe włosy, kształty mówiące – wykarmię, urodzę. Wspominałam już o tym. Jakkolwiek facet jest wykształcony i ma jeszcze inne oczekiwania odnośnie intelektualnego i społecznego funkcjonowania partnerki, oraz jej cech osobowościowych – fizjonomia działa. Kobieta podświadomie szuka partnera, który da jej potomstwo potrafiące przetrwać w otaczającej rzeczywistości. Nie chodzi tu jednak tyle o wygląd ciała, co o zaradność, odwagę. W obecnych czasach nie przekłada się to na siłę fizyczną, ale raczej na inteligencję, spryt, umiejętności społeczne, oraz siłę charakteru. Zamożność zwykle wynika z umiejętności radzenia sobie na różnym gruncie, ale to jeszcze nie całkiem chodzi o wykazanie umiejętności zwyciężania. Czasami sama postawa: „bez względu na wszystkie kłody rzucone mi pod nogi nie poddaję się, nie pękam” - działa bardziej. Ktoś wiele razy dotkliwie doświadczony przez życie, a jednak walczący z wysoko podniesioną głową, nawet na skraju wyczerpania sił podświadomie daje informację – jestem silny. Potomstwo będzie silne. Nie da się zniszczyć. Przetrwa. Na kobiety to działa. Ile razy słyszeliście informację o chłopaku – to taka fajtłapa życiowa, taki ciapa. Takich mężczyzn (wybaczcie), choćby najmilszych - lubimy, przyjaźnimy się, a instynkt robi swoje i nasze uczucia lokuje inaczej. Zdarzyło wam się słyszeć słowa żony do męża – „bądź mężczyzną”?. Znaczyłoby to tyle co – nie ulegaj emocjom, tylko zapanuj nad sytuacją. No więc co? Że zwierzęta z nas? Kobiety chcą „samców” alfa? Prawo ewolucji? Po części chyba tak. Po części - to znaczy, że oprócz innych rzeczy, które mają dla nas znaczenie, a nie, że to już wszystko. Między innymi znaczenie ma to, o czym pisałam wcześniej – wspólne pasje, priorytety, podobny sposób patrzenia na świat, podobna inteligencja, słabości etc. Człowiek musi poczuć, że będzie w pełni zaakceptowany, że pasuje i że w tym związku, bez udawania, będzie mógł być bardziej sobą. Człowiek, to jednak człowiek. Skomplikowana istota.
Sobota dla młodych małżonków była dniem intensywnym. Magda czekając z wielką niecierpliwością na telefon od Justyny, lub Michała doczekała się, ku swemu zaskoczeniu, na telefon od mamy. Anna dopytywała o jej zdrowie, samopoczucie, o to jak sobie radzi, czy mąż o nią dba i miała jeszcze mnóstwo pytań. Magda już na końcu języka miała wyznanie, że ich wyrzucono i chwilowo zostali bez dachu nad głową, ale powstrzymała się. Powiedziała, że właśnie znaleźli nowe lokum i są w trakcie przeprowadzki. Jak tylko się przeniosą i urządzą natychmiast zaproszą rodziców.
- Kochana moja, no to jak wy tacy zabiegani dzisiaj, to pewnie nie zdążysz nawet obiadu ugotować. Ja przygotuję obiad i zapraszam do siebie. Odmowy nawet nie chcę słyszeć. Chciałam też powiedzieć, że jutro przyjedzie babcia z dziadkiem i ciocia Basia. Przyjadą na twój koncert i na pewno będą liczyć, że później spotkamy się wszyscy razem. Nie macie żadnych pilnych planów? Co Madziu? Będziecie?
- No to postaramy się – odparła Magda dość markotnym głosem. Kiedy mama rozłączyła się, ona z rezygnacją spojrzała na słuchawkę, popakowane pudła i torby. Miała wrażenie, że znalazła się w środku jakiegoś koszmaru. Nic nie było pewne. Chwilę potem zadzwoniła Justyna. Jej kuzynka uzależniła swą zgodę na wynajem mieszkania od opinii swej matki, a ta wyraziła zgodę, aby spotkać się z potencjalnymi najemcami. Wkrótce też wrócił Dawid z informacją, że wieczorem zaczyna pracę.
- Jako ochroniarz? W tym lokalu, gdzie mogą pociąć cię nożem? Chyba oszalałeś.
- Na razie właściciel chce mnie sprawdzić. Chce zobaczyć czy sobie poradzę. Ja też zobaczę jak będzie i jakby co, nie będę podpisywał żadnej umowy. Na ten moment umówiliśmy się, że wieczorem przychodzę do pracy i dostanę 150 złotych za noc. Będziemy mieć za co żyć. Tak?
- 150 złotych? – upewniła się Magda i to chyba ją trochę przekonało – Ale będziesz szukał czegoś innego i natychmiast jak znajdziesz wyniesiesz się stamtąd. Tak?
- Tak. – potwierdził z uśmiechem – Nie bój się. Dam sobie radę.
W tamtym momencie Magda nie pomyślała, że taka praca, to ryzykowanie zdrowiem i życiem, bez ubezpieczenia i bez jakiegokolwiek papierka potwierdzającego wykonywanie obowiązków. W razie, gdyby on doznał uszczerbku na zdrowiu, nie mógł liczyć na jakąkolwiek rekompensatę. Gdyby uszkodził kogoś, nie mógłby się tłumaczyć, że wykonywał swe obowiązki. Teraz zajęli się sprawą mieszkania. Pojechali pod adres podany przez Justynę. Justyna – teraz całkiem odmieniona – ubrana w krótkie spodenki i w beżową koszulkę na ramiączkach, z włosami związanymi w rudą kitę czekała na nich z kobietą w średnim wieku. Jasne włosy średniej długości, korpulentna budowa ciała, białe rybaczki, bluzka w kwiatki i dużo słów wypowiadanych w szybkim tempie. Powitała młodych, przedstawiła się i obrazowo opowiadając o inwestycjach córki w upragnionym przez nich mieszkaniu, oraz o poprzednich lokatorach doprowadziła ich do omawianego obiektu. Mieszkanie na drugim piętrze nowego bloku. Dwa pokoje, kuchnia, łazienka, wszystko estetyczne, czyste, w pełni wyposażone. Magdzie podobało się, dopóki kobieta nie wspomniała o opłatach.
- Ja od państwa za wynajem wzięłabym najmniej, jak się da. Trzysta złotych tylko odstępnego miesięcznie. Jednak wszystkie opłaty za wodę, energię, czynsz byłyby już w państwa gestii oczywiście. Za mniej nie mogę, bo to córka by mi nie wybaczyła, jakby doszło znowu do jakichś niechcących zniszczeń. Państwo wiedzą. Czasami uważa się nawet bardzo, a wypadki się zdarzają.
- A ile wynosi czynsz i te inne opłaty? – spytała Magda.
- Czynsz 500 złotych razem z wywozem śmieci, a za prąd i wodę w zależności ile zużyjecie, ale pewnie zmieścicie się w 400 złotych. – Magda zaczęła podliczać w myślach – 300, 500, 400 to razem dawało 1200 złotych, a jeszcze musieli za coś żyć. Spojrzała niepewnie na Dawida.
- 1200 złotych za same opłaty – zawiadomiła.
- Ze wszystkim? To, żeby przeżyć powinienem zarobić 2500? – spytał – Czy więcej?
- Teraz może 2500 wystarczy, ale potem, jak dzieci przyjdą na świat, to ja nie wiem. Nie wrócę na studia. Nie ma szans. Muszę znaleźć pracę. Jak najszybciej.
- Magda! – Dawid wypowiedział jej imię z dozą gniewu. – Dlaczego zakładasz najgorsze scenariusze?. Mam już pracę. Później znajdę coś lepszego. Jutro grasz koncert. Mamy dach nad głową. Damy radę.
- Okay – wypowiedziała z miną zapowiadającą płacz. – Skoro tak mówisz… – Mimo słów zgody w głowie miała wciąż najgorszy scenariusz. Nie wierzyła, że orkiestra zagra jej utwór tak, jak ona go widzi, nie wierzyła, że ktokolwiek, cokolwiek zapłaci jej za muzykę, nie wierzyła, że będzie miała szansę wrócić na studia mając pod opieką bliźnięta. – Okay – powtórzyła i rozpłakała się opierając głowę na ramieniu Dawida. Dawid spojrzał niepewnie po twarzach osób, które im towarzyszyły.
- Bierzemy. – zwrócił się do kobiety – Dziękujemy. Żona się wzruszyła. – wyjaśnił jej łzy - Tylko chciałbym jeszcze wiedzieć do kiedy mamy dokonać opłat.
Michał przetłumaczył jego słowa, a kobieta poinformowała.
- Poprzednio umawialiśmy się z lokatorami na opłaty miesiąc z góry. Za poręczeniem Justyny jestem w stanie kilka dni poczekać. Skoro Justynka mówi, że można wam ufać, to zaufam.
Wszystko zostało dogadane, rzeczy przewiezione z nie małą pomocą Michała i Justyny. Później Justyna poszła do ciotki, a Michał zawiózł siostrę i szwagra do dotychczasowego lokum. Jeszcze sprawdzili, czy wszystko zabrali, posprzątali. Klucze zostały oddane, ale Magda jadąc do rodziców na obiad siedziała patrząc w okno samochodu tępym wzrokiem. Dziwna sprawa. Taka prozaiczna rzecz jak pieniądze, a raczej ich niedobór był w stanie przekreślić wszystkie jej marzenia. Nigdy do tej pory nie musiała martwić się o nie. Teraz ich brak zaczął ją przerażać.
- Miła ta twoja Justyna. – zawiadomił Dawid zerkając na zamyślonego Michała.
- Nie moja. To tylko koleżanka.
- No to na co ty czekasz? W końcu ktoś ci ją zgarnie.
- Ma chłopaka. Studiuje filozofię i coś tam jeszcze. Koleżanka i tyle.
Dojechali. Magda wysiadła, Michał zawiadomił, że jeszcze jedzie odwieźć Justynę, a Dawid wrócił jeszcze do samochodu i spojrzał na Michała spod brwi.
- Nie obraź się, ale źle działasz. – zawiadomił – Jak ma faceta, to niech po niego zadzwoni. Nie zdobędziesz jej jeśli będziesz jej służył. – puścił mu oko i poszedł za Magdą.
Obiad u rodziców. Magda chodziła po mieszkaniu z nostalgią i tęsknotą dotykając poszczególnych przedmiotów. Jej mieszkanie, wygoda, pełna lodówka, pachnąca łazienka z miękkimi ręcznikami, pianino, fortepian. Potem pięknie zastawiony stół, wspólny, rodzinny posiłek. Posiedzieli, porozmawiali. Magdzie zupełnie nie śpieszyło się do nowego lokum. Kiedy mama zaproponowała, aby przenocowali w jej pokoju, przyjęła propozycję z radością.
- W sumie u nas wszystko jeszcze jest w paczkach, jutro jest ten koncert. Dawid idzie na noc do pracy. Jeśli tato nie ma nic przeciwko, to chętnie bym tu przenocowała. – profesor spojrzał na nią spod brwi. Widząc jej stan serce mu się krajało i rozmiękło do tego stopnia, że zgodził się.
- No pewnie, że przed takim wydarzeniem trzeba wypocząć w przyzwoitych warunkach. Twój pokój nadal jest pusty, więc możesz się rozlokować.
Magda została u rodziców, wzięła kąpiel w swojej wannie, potem posiedziała na kanapie przed telewizorem, pożegnała Dawida, gdy wychodził do pracy i wsunęła się w pachnącą pościel. Otaczający komfort objął ją i przeszył na wskroś oplatając niewidzialnymi mackami przyjemności.