Jawa czy sen?
Wspomnienie to dedykuje mojemu kuzynowi Rafalowi Wszystkie imiona i wydarzenia sa prawdziwe Babcia Agata zawsze byla osoba wierzaca. Kochala swoj brazowy rozaniec, do ktorego odmawiania probowala mnie codziennie namawiac. Nie bylo to latwe. Odwracalam sie w lozku do sciany i probowalam jak najszybciej zasnac, zeby tylko wymigac sie od modlitwy. Wiem, ze bardzo to Babcie bolalo, jednak musiala spojrzec prawdzie w oczy - jej wnuczka nie byla jakos specjalnie religijna. Kiedys powiedzialam do Babci, ze dla jej spokoju zostane zakonnica, gdy jednak zapytalam o zarobki siostr, przerazilam sie strasznie i natychmiast wycofalam z obietnicy. Mama rowniez starala sie nawrocic mnie na chrzescijanska droge, na ktora zostalam kiedys wepchnieta, poprzez narzucanie mi chrztu swietego. Posylano mnie do kosciola, podawano katolickie czasopisma. Nic z tego! Od dwoch lat zupelnie nie utozsamiam sie z zadna religia a swoja droge zyciowa nazywam karma. Jak w buddyzmie, ktory jest dla mnie sposobem na rozumienie swiata a nie religia. Moja Babcia zmarla dziesiec lat temu. Mialam wowczas niespelna jedenascie lat. Nie moglam sie z tym pogodzic. Byl to wlasnie ten moment, w ktorym stracilam wiare calkowicie. Po smierci Babci wciaz chodzilam do kosciola a sakrament bierzmowania przyjelam tylko dlatego, bym mogla nosic imie Babci - Agata. Gdy jednak skonczylam osiemnascie lat, kosciol katolicki przestal dla mnie istniec. Nigdy nie poznalam mojego Dziadka. Zmarl na trzy lata przed moimi narodzinami. Ze zdjec wiem, ze byl bardzo przystojnym i eleganckim mezczyzna. Sluzyl w armii Generala Andersa, walczyl o Monte Cassino, przewedrowal cala Europe i wywalczyl nam 'niepodleglosc', za co zostal nawet odznaczony przez Brytyjska Krolowe. Babcia rzadko o Dziadku mowila, rzadziej nawet zerkala na ich portret slubny, wiszacy na scianie duzego pokoju. Cierpiala... Bardzo kochala Dziadka a On zmarl tak dawno! Babcia przezyla bez Dziadka czternascie i pol roku. Chyba poczula pewna radosc, wiedzac, ze umiera w 1997 roku. Mialam szesc, moze siedem lat, kiedy jak zwykle na letnie wakacje pojechalam do Babci. Wsrod sasiedztwa mialam wiele kolezanek i kolegow, z ktorymi spedzalam cale dnie. Do domu przychodzilam tylko po to, zeby schlodzic gardlo zimna woda lub obejrzec kolejna kreskowke. Teraz tego zaluje. Moglam wiecej czasu spedzic z Babcia, jednak niczego juz nie zmienie. Codzienne zabawy w piaskownicy, na hustawkach, pierwsza glupiutka milosc. Wszystko to wydawalo sie byc dla mnie najwazniejsze w zyciu. I to jedno marzenie! Osiagnac w zyciu sukces zawodowy i zadedykowac go Babci. W tamtych czasach chcialam byc pisarka. Dzisiaj jednak przygotowuje sie do egzaminow do katowickiej 'Filmowki'. Znalam wszystkich sasiadow Babci. Wszyscy znali mnie. Wakacje u Babci byly zawsze wspanialym przezyciem. Gdy tylko zblizalo sie zakonczenie roku szkolnego, wymyslalam juz, co bede robila podczas wakacji u Babci. Tamtego roku, czulam sie jakos dziwnie dorosla. Jesli dobrze pamietam, byl to rok 1993. Dawne czasy. Babcia znowu probowala namowic mnie na pojscie do kosciola. Poszlam, poniewaz Mariusz, w ktorym od pewnego czasu zalosnie sie podkochiwalam, obiecal, ze mnie odprowadzi. Poszlam wiec z nim do kosciola. Jak zwykle, zamiast sluchac ksiedza, ogladalam witraze w oknach, obrazy na scianach i zloty oltarz. Moja kuzynka, siedzaca obok, co chwila szturala mnie, probujac zwrocic moja uwage na ksiedza. Daremnie. Sztuka zawsze bardziej mnie interesowala, niz cokolwiek innego. Gdy tylko ksiadz powiedzial - 'Idzcie w pokoju Chrystusa', bylam pierwsza przy koscielnych wrotach. Byle do domu! Byle do Babci! Byle wyjsc z kosciola! Wrocilam do domu. Babcia, ktora nie wychodzila z domu i kazdej mszy sluchala z radia, natychmiast zapytala: 'o czym byla Ewangelia?'. 'Co?' - zapytalam. Babcia nie miala sily, by tlumaczyc mi roznice miedzy Ewangelia a kazaniem, dlatego zwyczajnie modlila sie o moje nawrocenie, ktore jakos tak nie chcialo nadejsc. Za to, noc nadeszla tego dnia niesly