I Początek cz.2 - Podróżując przez czas
Gdy tylko weszła z powrotem w tłum ludzi, zaraz ktoś złapał ją za rękę i zachichotał.
-Wszędzie Cię szukałam kochana! Gdzie Ty chodzisz sama? Słyszałam, że poznałaś hrabiego de Saint-Germain, straszny z niego buc! – zaczęła trajkotać jakaś kobieta za moimi plecami
-Kim jesteś? – zapytała i odwróciła się w jej stronę, a jej oczom ukazała się blondynka z pięknymi fiołkowymi oczami.
- Rozen, głuptasie, Twoja najlepsza przyjaciółka! – wykrzyknęła z oburzeniem.
- Wybacz, musiałam Cię nie poznać w tym stroju.
Rozen zignorowała uwagę Kerry i kontynuowała swoje trajkotanie. Mówiła głównie o swojej niebieskiej sukni i materiałach z których była zrobiona, o transporcie prosto z Paryża, który miał nie zdążyć na bal, ale jednak udało się przetransportować suknię na czas. Po niezwykle fascynującym wykładzie na temat sukni, Rozen przeszła do omawiania kolejnych elementów garderoby, od butów aż po bieliznę. Kerra rozglądała się w połowie słuchając Rozen, a w połowie szukając rozpaczliwie po sali kogoś, kto mógłby ją uratować od tej beznadziejnej rozmowy.
W tym momencie do sali wszedł młody mężczyzna, a Rozen w tym momencie przestała mówić i jedynie westchnęła.
-To on, Kerra, patrz! To książę Rafer! – Rozen pisnęła i ścisnęła mocno rękę Kerry.