Niby powinnam wiedzieć, że po książkach Magdy Stachuli można spodziewać się wszystkiego. Powinnam, bo znam twórczość autorki, chociaż tak naprawdę tylko z początków jej pisarskiej kariery. Najnowsza jej książka bardzo mnie zaskoczyła. Głównie tym, jak świetnie budowane jest w niej napięcie i jak do ostatniego momentu nie wiadomo, o co w tym wszystkim chodzi. Zauważyłam po przerwie od powieści autorki, jak bardzo rozwinął się jej warsztat pisarski, ale też, że pomysły na fabułę są coraz bardziej niebanalne.
Powieść rozpoczyna się dość niewinnie. No może poza wstępem dotyczącym Martyny, w którym od razu dowiadujemy się, że mąż kobiety to przemocowiec, który sprawuje całkowitą kontrolę nad jej życiem. Do tego stopnia, że Martyna ma zainstalowaną w swoim telefonie aplikację, za pomocą której mąż śledzi każdy jej ruch. Koszmar! Martyna i Alicja spotykają się na babskim wypadzie nad jeziorem, gdzie całkiem przypadkiem pojawia się dwudziestodwuletni syn tej drugiej. Od tego momentu, poza fragmentami dotyczącymi Martyny, w których dowiadujemy się coraz więcej na temat jej nieudanego małżeństwa, w którym utknęła i z którego planuje się wyrwać, wydaje się, że mamy do czynienia z książką obyczajową. Jak bardzo jest to mylące wrażenie okazuje się znacznie później.
Autorka oddaje na zmianę głos jednemu z bohaterów: Alicji, Martynie, Danielowi i Adelinie. Ostatnia kobieta, a właściwie młoda dziewczyna, wydaje się nie mieć związku z pozostałą trójką, jednak chwilę później okazuje się, że zaczyna się kręcić wokół Daniela i rozpoczyna się ich przelotna bliższa znajomość. Czuć jednak, że nie dlatego jej rola w powieści została tak uwypuklona. I nie dlatego poznajemy też bliżej jej osobistą historię. Powiązania i relacje między poszczególnymi osobami, również tymi drugoplanowymi, okazują się być dużo bardziej skomplikowane niż nam się początkowo wydaje. Powieść jest niezwykle ciekawa, jeśli chodzi o narrację. Poszczególne rozdziały, pisane z perspektywy każdego z głównych bohaterów, przeplatają się, a wydarzenia stopniowo kumulują i nawarstwiają. Dopiero ostatnie rozdziały przynoszą rozwiązanie i odpowiedzi na wszystkie pojawiające się w trakcie lektury pytania i wątpliwości. Niesamowity jest też fakt, że od samego początku czytelnik stara się odkryć, która z bohaterek jest tytułową nieobliczalną, a to nie jest proste, bo cechy takiej osoby posiada każda z kobiet, co odkrywamy stopniowo poznając tajemnice Alicji, Martyny i Adeliny. Uczucie niepokoju, które bezustannie towarzyszy bohaterkom, udzielna się czytelnikowi dość szybko i sprawia, że nie chcemy odkładać książki, dopóki nie poznamy zakończenia.
„Nieobliczalna” to świetnie skonstruowany thriller psychologiczny, niepokojący, z mnóstwem tajemnic i kłamstw z przeszłości, które stopniowo wychodzą na jaw. W książce dominują dialogi, a rozdziały są krótkie, dzięki czemu powieść czyta się właściwie sama. Thriller porusza kilka ważnych społecznych problemów dość popularnych w różnych publikacjach jak przemoc psychiczna i fizyczna, depresja, zdrada, zazdrość, odrzucenie, zemsta, a także tych mniej popularnych jak nadmierna, kontrolująca i przede wszystkim niezdrowa miłość matki do dziecka. Mówi też oczywiście o sile kobiet i sile kobiecej przyjaźni, o samotnym macierzyństwie i o walce o siebie. Czyta się tę książkę naprawdę szybko, ale też z uwagą, bo skłania do przemyśleń, intryguje.
„Nieobliczalna” to thriller zaskakujący, trzymający w napięciu, z wielowątkową, zagmatwaną historią, która do samego końca pozostaje niejasna, ze świetnie wykreowanymi postaciami i morzem emocji, w którym można utonąć. Przeczytałam jednym tchem. Serdecznie polecam!
Wydawnictwo: Luna
Data wydania: 2022-10-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 360
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
maitiri_books
Przyjechała nie w porę. Będzie tego żałować. Ja też potrafię być bezwzględna i nieobliczalna jak ona.
W Jeziorze Białym znaleziono rozczłonkowane zwłoki kobiety. Kto za tym stoi i kim jest ofiara? Na te pytania stara się odpowiedzieć dwójka policjantów...
Dwudziestotrzyletnia Lena po traumatycznych wydarzeniach w Polsce ukrywa się w Kopenhadze, jednak szybko okazuje się, że i tam nie jest bezpieczna. Demony...
Jaka będzie ta nowa rzeczywistość - moja bez matki, jej bez męża, Alicji bez przyjaciółki? Coś zyskałyśmy, coś straciłyśmy. Nie mam zamiaru bawić się w proroka i przewidywać przyszłości. Czas zrobi bilans zysków i strat, a po latach okaże się, której z nas wyszło to na dobre.
Więcej