To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, a tak naprawdę to za mną wszystkie jak do tej pory książki Amelii. Powieść "Fury" jest drugim tomem cyklu #bloodyblades, każda z książek opowiada o innej parze bohaterów, jednak najlepiej czytać je w odpowiedniej kolejności. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny co sprawia, że książkę czyta się wręcz ekspresowo i z dużym zainteresowaniem. Ja pochłonęłam ją w jeden wieczór i nie odłożyłam książki póki nie poznałam zakończenia tej historii. Fabuła została w bardzo ciekawy sposób nakreślona, przemyślana i równie dobrze poprowadzona, a bohaterowie naprawdę świetnie wykreowani. Historia została przedstawiona z perspektywy obojga bohaterów co pozwoliło mi lepiej ich poznać dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się borykają, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Oboje od początku zaskarbili sobie moją sympatię, momentami miałam ochotę "wejść" do tej książki przytulić Iris, wesprzeć ją, jestem też pod wrażeniem postawy głównego bohatera. Myślę, że mało kto byłby w stanie się tak poświęcić, były chwile, że nie rozumiałam zachowania Fury'ego, ale bo dokładniejszym zagłębieniu się w jego historię zaczynałam rozumieć dlatego zachowywał się tak a nie inaczej. Autorka w naprawdę emocjonujący sposób przedstawiła relację głównych bohaterów, nie ma tutaj nawet chwili na nudę, ponieważ te postaci dostarczają Czytelnikowi nie lada wrażeń. Nie mogę się już doczekać kolejnych powieści z tej serii, bo jestem szalenie ciekawa losów kolejnych członków klubu motocyklowego MC Bloody Blades! Polecam!
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2023-03-15
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 295
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
zakochanawksiazk
Soraya Callaro po śmierci męża i odkryciu druzgocącej prawdy na jego temat zaszywa się w domu rodziców. Tam z każdym dniem staje się coraz bardziej zgorzkniała...
Aleksander Tołstoj jest pakhanem Petersburga i synem człowieka, który zabił swoją żonę i córkę. Zajęty tropieniem zwolenników ojca, nie zawraca sobie głowy...