Dziś chciałabym opowiedzieć Wam o drugim tomie pewnej trylogii, której początek przybliżałam już jakiś czas temu. Don’t love me to tytuł, który okazał się zaskakujący i zdecydowanie wciągający. Nic więc dziwnego, że postanowiłam poznać i jego kontynuację. Czy powieść Don’t hate me uchroniła się od klątwy drugiego tomu? Czy poczułam się znów mile zaskoczona? Na te pytania odpowiem właśnie w tej opinii.
Po wydarzeniach z poprzedniej części Kenzie leczy swoje złamane serce i zdeptane zaufanie. Próbuje zapomnieć o tym, co wydarzyło się podczas minionych wakacji, a pomóc w tym ma niespodziewana propozycja. Dziewczyna ma wyjechać na Korfu i tam podszkolić się w swoim wymarzonym zawodzie. Lyall z kolei chce skupić się na studiach. Po ich skończeniu i pożegnaniu się z edukacją ma w planach obalić piekielny porządek, jaki panuje w jego rodzinie od pokoleń. Plan dość specyficzny, lecz czy możliwe jest jego powodzenie? Na razie chłopak musi odłożyć te myśli na bok, gdyż jego matka prosi go o pomoc przy remoncie hotelu w Grecji. Kiedy Lyall przylatuje na Korfu, nie wie jeszcze, jak wielkiego opanowania będzie potrzebował...
Zakończenie pierwszego tomu sprawiło, że moje serce na chwilę się zatrzymało, a następnie ruszyło istnym galopem. Wówczas byłam zła, że nie mam pod ręką kolejnej części, jednak postanowiłam być cierpliwa. Kiedy nareszcie wydawnictwo wyjawiło, że w październiku będzie miała premierę druga część - oszalałam z radości. Dziś nareszcie nadszedł ten moment, gdy mogę Wam opowiedzieć o tej pozycji coś więcej.
Główni bohaterowie to bez wątpienia ogromny plus tej serii. Zarówno Kenzie, jak i Lyall mają swoje charaktery, a w nich zawarte zalety i wady. Myślę, że to sprawia, iż mogę o nich napisać - dobrze wykreowane postacie. Podczas lektury czułam ich rozterki i wahania, a co więcej: realnie się z nimi zżyłam. Co prawda, mocniej z Kenzie, która po prostu z jakiegoś powodu stała się mi bliższa, ale i o Lyallu nie mam zamiaru zapominać.
Lena Kiefer bardzo dobrze zarysowała również osobiste historie tych bohaterów. Od samego początku poznajemy doświadczenia, jakie ich ukształtowały, a tutaj dowiadujemy się również o sytuacji, jaka spotkała jednego z nich, a która zdecydowanie wywołuje może nie przerażenie, ale takie przygnębienie pomieszane z lękiem. Tak, zdecydowanie właśnie tak mogłabym to określić. Może nie jestem do końca obiektywna, ale no cóż, czasem bywa i tak. Po prostu jestem całkowicie zakochana w tej historii, choć wiadomo, że nie jest ona w stu procentach idealna.
Dużą część książki pochłonęłam w kilka godzin, ponieważ tak bardzo chciałam dowiedzieć się, co wydarzy się na końcu. No i wiecie co? Autorka tak dobrze wodziła mnie za nos, że niby wszystko zmierza ku dobremu, że realnie jej w to uwierzyłam. Mój mózg całkowicie zignorował fakt, że został jeszcze trzeci tom i heloł - to nie może zakończyć się tak gładko. Ostatnia strona tej książki - nie wiem nawet co napisać. Potrzebuję trzeciej części i to już. Na podstawie moich słów można więc wywnioskować, że ten tom zdecydowanie uchronił się przed ową klątwą drugiego tomu i zdecydowanie pozytywnie mnie zaskoczył!
Historia Kenzie i Lyalla zdecydowanie przypadnie do gustu wszystkim miłośnikom historii słodko-gorzkich, upstrzonych odrobinę pikanterii oraz nagłymi zwrotami akcji. Lena Kiefer ma bardzo dobre i lekkie pióro, więc lektura pierwszego, jak i drugiego jest przyjemna i szybka. Jeśli więc jesteście fanami tego, o czym tu napisałam przed chwilą - zdecydowanie powinniście w tym roku poznać te książki.
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2021-10-27
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 440
Tytuł oryginału: Don't Hate Me
Dodał/a opinię:
Natalia Świętonowska
On ma mroczną tajemnicę. Ona jest dla niego zakazana. Czy wspólna przyszłość jest możliwa? Kenzie nie jest zachwycona faktem, że dostała się na staż...
Pierwszy tom bestsellerowej serii, idealnej dla wszystkich fanów cyklu ,,Scarlet Luck" Mony Kasten. Kiedy Helena Weston wraca do Nowego Jorku, ma tylko...