Wszystko zaczyna się od pewnego snu. Wojtek spotyka małą dziewczynkę, która wręcza mu klepsydrę i mówi: "Musisz ją uratować, zanim piasek przestanie się sypać. W przeciwnym razie ona umrze". Po przebudzeniu Wojtek odkrywa, że znajduje się w szpitalu. Nie pamięta kim jest ani jak się tam znalazł. Z pomocą przyjaciół próbuje na nowo odtworzyć dwadzieścia lat swojego życia, ale jego wysiłki przynoszą marne rezultaty. Na dodatek wokół Wojtka zaczynają dziać się coraz dziwniejsze rzeczy... Kiedy chłopak jest przekonany, że jego życie nie może się już bardziej skomplikować, poznaje Milenę - dziewczynę, której grozi śmiertelne niebezpieczeństwo...
Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 2016-05-17
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 176
Uwielbiam książki, które potrafią zaskoczyć mnie nie tylko swoją barwną i nieprzewidywalną fabułą, ale także i tym, jaki gatunek one reprezentują. Nie ma bowiem chyba większej przyjemności i satysfakcji dla czytelnika, gdy oto mniej więcej w połowie opowieści przekonuje się on o tym, iż lektura ta nie jest wcale tym, za co brał on ją jeszcze kilka chwil temu...;) Taka sytuacja miała miejsce w przypadku mojego spotkania na najnowszą powieścią Pani Martyny Senator - "Zanim zgasną gwiazdy", o której to byłam święcie przekonana w chwili zasiadania do czytania, iż stanowi ona ciepłą, wzruszającą powieść obyczajową o miłości. I choć w zasadzie taką jest w rzeczywistości, to jednak podejmuje ona ten temat w bardzo zaskakujący i niezwykły sposób...:)
Fabuła tej opowieści przenosi nas do współczesnej Polski, a ściślej rzecz ujmując, do Krakowa. Tam poznajemy pewnego młodego mężczyznę - Wojciecha, który najpierw śni o tajemniczym spotkaniu w pociągu, a następnie budzi się w jednym z miejscowych szpitali. Jak się okazuje, miał on wypadek i doznał amnezji, nie pamiętając jak się tu znalazł, kim jest, i jak wyglądało jego dawne życie. Z pomocą przychodzi mu para przyjaciół, którzy podejmują się opieki nad Wojtkiem, odwiedzają go w szpitalu, a następnie zabierają do wspólnego mieszkania. Żmudne i trudne odkrywanie przez Wojtka własnego życia na nowo, komplikują także pewne tajemnicze, zagadkowe, niezwykłe wydarzenia, które zaczynają przydarzać się w jego życiu coraz częściej. Dodatkowo, pewnej nocy poznaje on wyjątkową dziewczynę - Milenę, która to znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie...
Powieść Pani Martyny Senator, stanowi bardzo umiejętne, intrygujące i inteligentne połączenie klasycznej historii obyczajowo-miłosnej, z opowieścią ze świata fantastyki, w której to główną rolę odgrywają anioły... Co ciekawe, historia ta zachowuje jednak umiejętnie wyważone proporcje pomiędzy tym, co ludzkie, naturalne, rzeczywiste, a tym co nadprzyrodzone, bajkowe, fantastyczne, tak by lekturą tą mogli fascynować i cieszyć się zarówno miłośnicy bardziej przyziemnych opowieści, jak i ci lubujący się w książkach z gatunku romansu paranormalnego. Przede wszystkim jest to jednak bardzo klimatyczna, momentami mroczna, ale też i przepełniona ciepłem, dobrocią, mądrością i silnymi emocjami opowieść o prawdziwej miłości i ogromnej stracie po niej, jaką to przynosi los...
Fabuła tej historii jest niezwykle intrygująca, barwna, porywająca, ale także i kompletnie nieprzewidywalna, co stanowi jej największy atut. Oto wraz z pierwszymi stronami wkraczamy w życie naszego głównego bohatera, towarzysząc mu w jego zagubieniu, niewiedzy, poszukiwaniu prawdy o sobie i swej przeszłości. To czas nauki, drobnych zwycięstw i porażek, powolnego układania wszystkich elementów tej układanki, na właściwe miejsce. I gdy już wydaje się, że mniej więcej tak będzie wyglądać nasza dalsza przygoda z tą opowieścią, a więc na budowaniu nowego życia u boku naszego bohatera, to zaczynają dziać się rzeczy niezwykłe, mroczne, tajemnicze..., których kulminacją jest pojawienie się drugiej głównej postaci tej historii - Mileny. Od tego momentu zaczyna się swoista "jazda bez trzymanki", w której to uświadczymy pościgów, strzelanin, skomplikowanych intryg..., jak i również wypraw w niezwykłe, fantastyczne, nieziemskie miejsca. Całość zaś puentuje bardzo poruszający finał, który zostawia czytelnika z niezwykle silnymi emocjami...
Bardzo intrygujący i pomysłowy, wydaje się sam układ tej opowieści. Oto początkowo towarzyszymy naszym bohaterom w ich życiu "tu i teraz", poznając okoliczności w jakich to znaleźli się - najpierw sam Wojtek, a potem także i Milena. Kolejny punkt stanowi zaś emocjonująca i sensacyjna relacja z wydarzeń, w jakie to uwikłana jest para naszych bohaterów, które dostarczają nam mnóstwa wrażeń, kolejnych pytań, jak i również ciepłych doznań płynących z budzenia się więzi, między Wojtkiem i Mileną... I tak dochodzimy do najważniejszego punktu zwrotnego w tej opowieści, który to wiąże się z retrospekcją w czasie, ukazującą stopniowo wydarzenia z życia tych dwojga bohaterów, od tych najdalszych, do tych najbliższych początkowi, czyli naszymi pierwszym zdaniom przeczytanym w tej książce. Ponadto świetnym i zaskakującym pomysłem było to, iż najpierw głównym bohaterem tej historii jest Wojciech, potem on i uratowana przez niego Ewelina, a następnie zaś już ona sama... To intrygujące, ciekawe i nietuzinkowe środki, jakimi to posłużyła się tutaj autorka, i które to moim zdaniem czynią tę opowieść tak dobrą i porywającą!
Wielką siłą tej książki jest jej niesamowity klimat, który towarzyszy nam od pierwszej, do ostatniej strony lektury. Mam tu myśli niezwykłą aurę tajemnicy, niedopowiedzenia, nierzeczywistości, która często każe nam zadawać pytania o to, co jest jawą, a co tylko snem, marzeniem, wyobraźnią naszych bohaterów. I co ciekawe, odczucia te towarzyszą nam nie tylko podczas tych tzw. "fantastycznych" wątków, ale także i tych jak najbardziej przyziemnych. Autorce udało się bowiem stworzyć tutaj świat niezwykłych emocji, jakie oscylują wokół miłości dwojga ludzi, którym to jednak nie dane jest wspólne, szczęśliwe życie. Tym samym doświadczamy tu wielkiej amplitudy tych jakże silnych emocji, od radości, poprzez strach i lęk, a na rozpaczy i smutku skończywszy. I pewnie niektórzy czytelnicy nie uronią nad tą książką ani jednej łzy..., ale ja nie mogłam się powstrzymać i zapłakałam nad losem tych jakże bliskich mi bohaterów...
Skoro o bohaterach mowa, to mamy tu dwie główne, najważniejsze i kluczowe dla tej historii, postacie. On - Wojciech i ona - Milena. Jego poznajemy w dość trudnych i dramatycznych okolicznościach, gdzie to jawi się on nam jako dobry, pogodny, lubiany przez innych chłopak, czasami być może jedynie zbyt impulsywny. Tak naprawdę jednak wszystko to okazuje się jedynie jedną z wielu twarzy Wojtka, który skrywa swoją wielką tajemnicę, sekret, prawdę o swym pochodzeniu. Przede wszystkim jest on dzielnym, odważnym i potrafiącym kochać całym sercem mężczyzną, który dla miłości i dla ukochanej, jest w stanie zrobić i poświęcić wszystko.... Jeśli chodzi zaś o Milenę, to jest ona niezwykle spokojną, łagodną, mądrą kobietą, której los nie oszczędzał od najmłodszych lat. Po śmierci matki wychowywana przez niemającego dla niej nigdy czasu ojca, skazana na samotne dzieciństwo, młodość, dorosłe życie. Tak się dzieje do czasu, gdy poznaje Wojciecha i odnajduje swoją idealnie dopasowaną część puzzlowej układanki... I tak jak on, potrafi ona kochać całym sercem i całą duszą, za co niestety przyjdzie jej zapłacić dużą i bolesną cenę... Polubiłam tych dwoje bohaterów, którzy dali mi sobą wiele emocji, wzruszeń i niezwykłych przeżyć...:)
Ważną część tej opowieści stanowi watek nadprzyrodzony, czyli zawarte tu fantastyczne elementy literackie. I tak spotkamy i poznajemy tu anioły wraz z ich niezwykłymi umiejętnościami i rolą, jaką to spełniają w życiu ludzi. Poznamy tu również niezwykłe miejsca i iście magiczne przedmioty, a także doświadczymy bezwzględnych praw i zasad, jakie to kierują życiem i śmiercią wedle boskiego planu. Jednak, tak jak wspominałam powyżej, wszystko to zostało tu podane nam w bardzo przystępnej, oszczędnej, dość realistycznej formie, dzięki czemu ta strona nie przygniata sobą tej bardziej obyczajowej i życiowej twarzy tej książki. To ukłon w stronę fantastyki, ale bardzo dyskretny, delikatny, ledwo zauważalny, dzięki czemu opowieść ta może zadowolić nie tylko nastoletnie czytelniczki, ale także i bardziej dojrzałych miłośników literackich wzruszeń:)
Lektura powieści "Zanim zgasną gwiazdy", przynosi sobą wiele emocji. Emocji, które z jednej strony czynią tę książkę bardzo ciekawą i intrygującą przygodą literacką, z drugiej zaś napawają nas wielką życiową mądrością o tym, iż choć los nie zawsze jest dla nas łaskawy, to nigdy nie wolno się jemu poddawać i rezygnować z życia... To mądre wnioski, jakie płyną z tej lektury, i jakie też napawają nas naprawdę pokaźną dawką dobrej, pozytywnej energii. I choć literacka fikcja ma swoje prawa, to jednak tak naprawdę najważniejsze w tej opowieści jest to, że miłość stanowi sens naszego istnienia, i nie jest w stanie pokonać jej nic i nikt, jeśli tylko my w to uwierzymy...
Najnowsza książka Pani Martyny Senator, stanowi w mojej ocenie najbardziej zaskakującą i nieprzewidywalną pozycję w całym jej dotychczasowym pisarskim dorobku. Z jednej strony jest to bowiem poruszająca opowieść o tragicznej miłości, z drugiej zaś fantastyczna historia o aniołach i ich roli w życiu człowieka. I niezależnie od tego, która z tych stron tej pozycji bardziej nas zaintryguje, to z pewnością opowiedziana tu historia pozostanie w naszej pamięci na bardzo długi, jak i również nie pozwoli przejść obok niej obojętnie. Polecam!
Kiedyś wyobrażałam sobie, że moje życie jest pięciolinią, na której każda chwila zostaje zapisana w postaci odpowiednio dobranych nut. A ja niczym...
Po poruszającej powieści „Z popiołów” przyszedł czas na zapierające dech „Z otchłani”. Kolejna odsłona świetnie...
Przeczytane:2016-11-29, Ocena: 4, Przeczytałem, 52 ksiąkżki 2016, Mam,