Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: b.d
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Świetny thriller. Pierwszy tom cyklu. Zwroty akcji, fabuła, napięcie do ostatniej strony. Dziewczęta i kobiety giną z rąk okrutnego mordercy. Wspólnym mianownikiem jest utrata języka przez ofiary.
Trwa śledztwo, a o pomoc poproszony jest Will Trent.
Tymczasem z więzienia wychodzi skazany za morderstwo i pedofilię mężczyzna, który powoli odkrywa prawdę o wydarzeniach sprzed 20 lat. Co lub kto łączy wszystkie sprawy?
Polecam.
Odgruzowując (zgodnie z noworocznym postanowieniem ?) pułki własnej biblioteczki, która pierwotnie zaplanowana na pojedyncze rzędy, urosła do rzędów dwóch i różnych "doczepek" po bokach i na górze, co sprawiło, że tylne rzędy popadły trochę w zapomnienie, natrafiłam na książkę Slaughter Karin - "Tryptyk", o której zdążyłam już zapomnieć, że ją mam. A szkoda, bo książka jest bardzo dobra.
Jak zdążyłam się zorientować, autorka ta dorobiła się już całkiem sporej bibliografii, a jej książki oceniane są całkiem wysoko. Tym razem ja również dołączę się do tych pozytywnych ocen i opinii. "Tryptyk" jest bardzo dobrze napisanym thrillerem, przy którym ciekawie spędziłam swój czas. Pierwsze rozdziały opowiadane są przez jedną z postaci, przez którą dałam się zwieść i nawet poczułam coś na kształt współczucia dla niej. Niestety później wyszło szydło z worka, a ja miałam się z pyszna, że byłam tak łatwo wierna i dałam się wpuścić w przysłowiowe maliny.
Książka jest brutalna w swej wymowie, jednak nie tą brutalnością dla samej brutalności. Ta opisywana brutalność podkreśliła dobitniej, że czasami nie to dobre co nam się takie wydaje i że system tak zwanej "sprawiedliwości" w Ameryce jest zupełnie do bani. A ja naiwna myślałam, że to tylko u nas...
Postacie są, prawdziwie nietuzinkowe, chociaż trudno polubić którąś jednoznacznie, ponieważ mam wrażenie, że żadna z nich nie do końca jest po dobrej stronie mocy. Ale już nie przynudzam, w każdym razie, ja się piszę na kolejne powieści pani Karin Slaughter i widzę, że będę miała w czym wybierać. Chyba jednak na początek, powędruję śladami Willa Trenta, bo to bardzo ciekawa postać, ileż w nim samozaparcia, tylko pozazdrościć. Pewnie już wszyscy go znają i wszyscy czytali świetne kryminały tej autorki, a ci, którzy jeszcze tego nie zrobili, polecam.
Po „Tryptyk” sięgnęłam z polecenia siostry. Wie ona, że przepadam za kryminałami i czuła, że ta książka trafi w moje gusta. Nie myliła się!
„Tryptyk” rozpoczyna serię książek, których bohaterem jest agent specjalny Will Trent. Ma on pomóc Michaelowi Ormewoodowi w znalezieniu zabójcy prostytutki i narkomanki. W całość historii powoli wplata się wydarzenie sprzed 20 lat – zabójstwo nastoletniej Mary Alice. Czy zabójca powrócił? A może zabija ktoś, kto jest naśladowcą skazanego za ten mord Johna Shelleya?
Trzeba przyznać, że autorka używa ostrych słów, nie szczędzi przekleństw… Ale w tej książce i opisanym świecie nie uderza to aż tak bardzo.
Od razu zabieram się za kolejny tom serii o Willu, czyli Pęknięcie.
Sara Linton i Jeffrey Tolliver znajdują w lesie skrzynię, a w niej zwłoki dziewczyny- ofiarę zakopano żywcem, po czym w okrutny sposób zamordowano. Okazuje...
Sara Linton przeprowadza się do Atlanty z nadzieją, że ucieknie od swej przeszłości – podejmuje pracę w szpitalu i uporządkowuje swoje życie. Niestety...