Adrianna Klara Kłosińska powraca z ciepłą i wzruszającą opowieścią, która pozostaje w sercach na dłużej!
Basia pracuje w biurze projektowym i zawsze może liczyć na najbliższych, jednak jej codzienność wcale nie jest idealna. Podobnie jak Konrada, który z pasją prowadzi wieczorną audycję radiową, a w ciągu dnia swoje myśli przelewa na papier i płótno.
Los sprowadza ich latem z Poznania na urokliwą wieś. Ona zaczyna wyczekiwany urlop, a on dowiaduje się o niespodziewanym spadku. Wspólnie spędzone wakacje przynoszą nie tylko rodzące się uczucia, ale również wiele życiowych zawirowań i rodzinnych sekretów.
Oboje skrywają w sobie niełatwe historie i oboje... potrzebują siebie, by odnaleźć zagubioną nadzieję na lepsze jutro.
Czy wykorzystają szansę na prawdziwą miłość?
Czy uda im się pokonać przeszkody?
Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Data wydania: 2021-09-09
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 346
♥️🍁🍂 RECENZJA 🍂🍁♥️
Autor: @ak.klosinska
Wydawnictwo: @wydawnictwoszostyzmysl
Szukając nadziei
Basia pracuje w biurze projektowym w Poznaniu. Jest po rozstaniu, nie potrafi zaufać, na nowo mężczyznom. Jednak zawsze może liczyć na wsparcie najbliższych, w takich sytuacjach. Wszystkim wokół wydaje się, że życie dziewczyny jest idealne. Niestety jest inaczej.
Główna bohaterka wyjeżdża na upragniony urlop, do rodzinnej wsi, gdzie czeka na nią rodzina. Dziewczyna ma nadzieję, że wypocznie wśród najbliższych. To właśnie tu poznaje Konrada.
Konrad prowadzi wieczorną audycję radiową. W ciągu dnia zaś gra, maluję, i piszę teksty o swoim życiu. Pewnego dnia, dowiaduje się, że dostał spadek w postaci domu, po krewnej, którą mało znał. Postanawia wyjechać na wieś, by zobaczyć spadek. To również świetna okazja, by odpocząć. Zwłaszcza że i nasz bohater ma za sobą trudne przejścia. Na miejscu przez przypadek, poznaje Basię. Czy to przypadkowe spotkanie, przerodzi się w coś więcej? 🤔
Czy Basia i Konrad, przy wzajemnym wsparciu, posklejają swe złamane serca? 🤔
Jeżeli sięgniecie po książkę, to się przekonacie.
Fabuła jest świetna. Pozycja idealna, na jesienne wieczory.
Bohaterowie są po trudnych przejściach. Wybudowali wokół siebie mur ochronny, ponieważ nie chcą być znów zranieni. Czy uda mi się go zburzyć? 🤔
Czytając tę opowieść, mogłam przenieść się, na piękną wieś. Akcja toczy się wolno, co bardzo mnie ucieszyło,ponieważ mogłam sobie wszystko wyobrazić.
Bardzo spodobała mi się okładka.
To pierwsza pozycja autorki, którą miałam okazję przeczytać.
Polecam wam tę książkę, z czystym sumieniem.
Gratuluję autorce wydania, tak cudnej opowieści.
Dziękuję również wydawnictwu, za egzemplarz ♥️.
💦💦💦Recenzja 💦💦💦
"Szukając nadziei" - Adrianna Klara Kłosińska
Dwoje zwykłych ludzi, z niezbyt kolorową przeszłością ale także niebywale niezwykłym uczuciem, które jest jak niewinna roślinka, która dzięki nieśmiałym promieniom słońca i delikatnie muśnięta rosą, staje się coraz silniejsza i piękniejsza.
Basia, niezwykle uśmiechnięta kobieta z niewinną ciekawością świata. Zawsze optymistyczna ale nikt nie wie, że po tym uśmiechem kryje się bolesna prawda.
Kocha to co robi, a nie jest to typowe zajęcie dla kobiet.
Zawsze pod ręką ma najbliższych, którzy ją kochają i zawsze służą pomocą.
Ta kobieta nigdy nie ocenia innych i zawsze służy pomocą. Zawsze przychodzi do innych z ciepłym słowem. Jest jak anioł stróż, który jest oparciem i bezpieczną przystanią.
Konrad, bardzo miły i szarmancki facet. Ma bardzo artystyczną duszę ale cierpiącą. Dla innych jest czuły i troskliwy. Nie narzuca innym swojego zdania. Umie słuchać i radzić. Sam tego potrzebuje więc kiedy to dostaje, wynagradza to podwójnie.
Jego podejście do życia i to jaki jest miły i nikogo nie udaje, sprawia, że za takim facetem można toworzyć coś więcej. Dzięki niemu częściej Basia się uśmiechała. Można m zaufać i nie bać się, że coś się wydarzy.
Tych dwoje połączyło silne uczycie, ale nie trafiło ich ją grom z jasnego nieba tylko ono kiełkuje a dzięki malutkim gestom, czułym uśmiechom i po prostu byciem przy sobie, kiedy tego najbardziej się potrzebuję, dojrzewa.
Autorka przepięknie przedstawiła ich więź. Pokazała, że miłość to coś więcej niż randki i namiętne pocałunki. To przede wszystkim bliskość i czułość z jaką traktuje się drugą osobę.
Nie mogę pominąć postaci drugi planowych, które wnoszą w całą fabułę jeszcze więcej ciepła i rodzinnej atmosfery.
Kartki tej książki są wręcz przesiąknięte miłością i rodziną. Właśnie takie życiowe historie najlepiej mi się czyta, bo są pełne problemów i skomplikowanych sytuacji. A jeśli do tego dochodzi uczycie. Czyste jak łza, pełne zrozumienia. To taka książka to istny must have wśród książek.
Żeby nie było zbyt uroczo, to pojawia się pewne problemy a do tego wszystko jest zaprawione aurą tajemniczości. Powolutku, bez pośpiechu poznajmy.
je i czekamy na dalszy rozwój.
Emocji także nie zabraknie. Całą sobą przeżywałam każdą sytuacje bohaterów. Począwszy od szybszego bicia serca az po jego drżenie.
Kochani takiej książki się nie zapomina. Znalazłam w niej ponad 10 cytatów, które są pełne prawdziwości życiowej ale jest w nich także nutka marzeń o przyszłości.
Z całego serduszka polecam Wam historię w której miłość gra jedne z pierwszych skrzypiec ale jeden zły dźwięk może zniszczyć cały utwór.
11/10❤
Basia pracuje w biurze projektowym i zawsze może liczyć na najbliższych, jednak jej codzienność wcale nie jest idealna. Podobnie jak Konrada, który z pasją prowadzi wieczorną audycję radiową, a w ciągu dnia swoje myśli przelewa na papier i płótno. Los sprowadza ich latem z Poznania na urokliwą wieś. Ona zaczyna wyczekiwany urlop, a on dowiaduje się o niespodziewanym spadku. Wspólnie spędzone wakacje przynoszą nie tylko rodzące się uczucia, ale również wiele życiowych zawirowań i rodzinnych sekretów.
Oboje skrywają w sobie niełatwe historie i oboje... potrzebują siebie, by odnaleźć zagubioną nadzieję na lepsze jutro.
Czy wykorzystają szansę na prawdziwą miłość?
Czy uda im się pokonać przeszkody?
"Szukając nadziei" jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością autorki i bardzo udanym. Znalazłam w tej powieści w zasadzie wszystko to, czego zwykle po tego typu książkach oczekuję.
Adriannie Klarze Kłosińskiej cudownie wyszła kreacja pary głównych bohaterów. Ich po prostu nie sposób nie polubić. Basia to kobieta stale uśmiechnięta, służąca pomocą, ciepłym słowem i oparciem dla innych. Ale pod tym optymistycznym brnięciem przez życie skrywa się bolesna prawda. Z kolei Konrad również nie odmawia innym troskliwości i pomocnej rady. To facet do rany przyłóż, ale i on nie ma łatwo...
"Wspomnienia. Tak trudno było mu od nich uciec. Uważał, że nigdy nie zdoła się uwolnić od myśli, które nocami przybierały na sile. Jak wzburzone morze, mogące w każdej chwili zalać połowę brzegu."
Zauroczyła mnie relacja Konrada i Basi, która rozwija się stopniowo i subtelnie. Drobne nieśmiałe gesty, muśnięcia, uśmiechy, czułość, bliskość (i wcale nie chodzi tu o sprawy łóżkowe), bycie obok siebie. Tak pięknej więzi można tylko pozazdrościć.
"Lustrowała jego brązowawe tęczówki z zielonymi refleksami i dojrzała w nich coś wyjątkowego. Coś, czego dawno nie widziała w żadnych innych oczach. Coś, co przyspieszyło ospały puls. Coś, co odbierało jej dech, choć próbowała zaciągnąć się mocnymi perfumami mężczyzny."
W tym miejscu pojawia się motyw straty i jej wpływu na człowieka. Każdy z nas w którymś momencie życia doświadczenia uczuciowego zawodu. Wówczas ważne jest, by mieć obok siebie wspierających, rozumiejących nasz ból ludzi. By nie zamykać się w skorupie, bo pokochać można wiele razy, a może jeszcze bardziej niż poprzednio. Wszak każdy zasługuje na szczęście, prawda?
"Każdy popełnia błędy, nie ma ludzi idealnych. Ale każdy potrzebuje też po prostu drugiej osoby, która będzie obok. Bez względu na wszystko."
Emocje zawsze są tym decydującym elementem, które biorę pod uwagę oceniając daną książkę. A tych tu zdecydowanie nie brakowało. Pojawiły się ból, cierpienie, żal, zagubienie, obawy przed otworzeniem się na drugą osobę. Lubię też relacje z punktu widzenia obojga głównych bohaterów, dzięki czemu mogę lepiej przyjrzeć się temu, co siedzi w ich głowach, co czują i myślą.
Nie mogę nie pominąć postaci drugoplanowych, które również odgrywają w tej historii znaczącą rolę. Gdyby nie oni, z pewnością nie byłoby tak odczuwalnej ciepłej, rodzinnej atmosfery.
Widzimy jak istotna jest moc szczerej rozmowy, nie chowanie w sobie tajemnic, które prędzej czy później i tak wyjdą na jaw. Nie należy też pochopnie oceniać drugiego człowieka, bo nigdy nie wiemy, co mogł przeżyć.
Książka okazała się dla mnie moją własną podróżą w głąb duszy. Takie historie pozwalają mi lepiej zrozumieć siebie, to co wydarzyło się kiedyś, spróbować zawalczyć o to, na czym mi zależy. To powieść przepełniona romantyzmem, wrażliwością, pięknymi myślami i słowami. Może czasami wdziera się tu zbyt wiele cliwości, ale mi to nie przeszkadzało.
"Szukając nadziei" to ciepła, życiowa, wzruszająca, pełna rodzinnej atmosfery powieść o dwóch złamanych sercach. Czy znajdą do siebie drogę? Czy pokochają na nowo? Sprawdźcie, bo warto!
Delikatna, romantyczna, ale też pełna bólu i niepewności. Wzruszająca, momentami trudna, ale bardzo prawdziwa. Taka jest historia Basi i Konrada. Ta napisana prostymi słowami powieść, trafi do serca każdej uczuciowej osoby!
Moje pierwsze spotkanie z autorką, która stworzyła opowieść bardzo emocjonalną. Bohaterowie muszą mierzyć się z wieloma problemami, dziejącymi się aktualnie, ale też tymi z przeszłości. Nie obejdzie się bez dramatów, ale nie zabraknie również chwil pełnych szczęścia. Książka podobała mi się, chociaż nie była porywająca. Raczej to historia, która skupia się na uczuciach, a nie na wydarzeniach, które były potraktowane po macoszemu. Za mankament uważam również wprowadzenie wielu wątków dotyczących pobocznych bohaterów, które były powierzchowne i niedopracowane. Zakończenie mogło być bardziej dobitne i zdecydowane, a raczej należy to tych otwartych.
Gdy za oknem ulewny deszcz a ostatnie dni lata nie zachęcają na wyjście z domu, najlepszym rozwiązaniem jest dobra książka, która umili czas. Zauroczona przepiękną okładką sięgnęłam po tę powieść i pozwoliłam się porwać świetnemu stylowi autorki, jej romantyzmowi oraz przenieść się w miejsca, które opisuje na łamach książki.
Nie musiałam długo czytać, by moje serce zaczęło szybciej bić i jak w transie pochłaniałam każde słowo. Przedstawiona historia mnie oczarowała, jest delikatna jak skrzydełka motyla, najprawdziwsza, nieprzesłodzona, przesycona bólem, cierpieniem i różnymi odcieniami miłości. Emocje jakich doświadczyłam podczas lektury aż dławią i powodują uścisk w piersi. Myśli galopują i nie dają się uspokoić a wzruszenie ciężko opanować.
Ta wielowątkowa historia, opowiada w stonowanym tempie historię dwojga ludzi, skrywających pod maską uśmiechu i radosnego usposobienia traumatyczne przeżycia, które zaważyły na ich życiu. Przez to co ich spotkało mają uraz do zaufania i otwarcia się przed drugą osobą. Ciągle mają obawy, są zagubieni i niestety naginają prawdę, co może doprowadzić do jeszcze większych problemów. Mieszkają i pracują w Poznaniu, gdzie przypadkowo spotykają się w restauracji. Oboje przewrotny los rzuca na wieś a sielski klimat sprzyja kiełkującemu ziarenku uczucia.
Jednak czy Basi i Konradowi będzie dane wypielęgnowanie tej relacji na trwały związek? Czy ciepło i wzajemne zrozumienie skruszy lodowy mur, którym się otoczyli? Czy zaufają sobie na tyle by odkryć skrywane tajemnice, które dręczą i zżerają ich od środka?
Zapewniam, że nie odłożyłam książki dopóki nie poznałam zakończenia. Nostalgiczny nastrój podtrzymywał napięcie, a sposób w jaki autorka przedstawiła opowieść zachwycał i zaciekawiał. Wreszcie, gdy dotarłam do finałowej stronicy nie dowierzałam, że to już koniec, nie zauważyłam nawet, iż moje oczy zamglone są od łez.
Ta książka niesie oczyszczenie i nadzieję, podkreśla znaczenie szczerej rozmowy i wręcz magicznej mocy prawdziwego uczucia.
Jestem pewna, że ta lektura wpasuje się w wasze czytelnicze gusta, zaskarbi sobie serca i wprowadzi wręcz w magiczny nastrój. Polecam.
Szukając nadziej to historia która chwyta za serce i pokazuje nam jak strata wpływa na człowieka.
Poznajemy Basię która spełnia się zawodowo i ma rodzinę na którą zawsze może liczyć i przyjaciół, ale jej życie wcale nie jest idealne.
Kolejny bohater to Konrad który z pasją połączył pracę i prowadzi audycję radiową. Ma bardzo dobre serce i pomaga Darii. Pewnego dnia dowiaduje się ze odziedziczył
dom na wsi. Pragnąć odpocząć wyjeżdża tam i poznaje główną bohaterkę.
Basia wyjeżdża do rodziny na urlop. Ale gdy trafia na nowego sąsiada jej życie się odmienia.
Jedno przypadkowe spotkanie które później połączy ich losy. Oboje uczuciowi i pełni sympatii. Pomocni oraz uśmiechnięci. Lecz tylko oni widzą że ta druga osoba ukrywa w sobie smutek. Mamy piękną romantyczną historię w której dwójka osób poznaje się od początku i się na siebie otwierają. Pomiędzy wszystkim mamy stratę, ból i cierpienie. Piękne cytaty które są warte zapamiętania i zaznaczenia. Cała książka jest napisana w sposób piękny i przyjemny która trafia do serca. A podczas czytania u mnie pojawiły się łzy. Autorka wszystko opisuje tak wzruszający sposób że łzy same cisną się do oczu. Oczywiście pojawiają się przeszkody i brak szczerości od początku i ukrywanie pewnych spraw na co wpływa na nieporozumienie. Oraz mamy problemy rodzinne . Książka to typowa obyczajówka o rodzących się uczuciach. I polecam każdemu kto chciałby odpocząć od codzienności i ma ochotę na coś romantycznego.
Atalia jest początkującą dziennikarką i właśnie rozstała się z niedoszłym narzeczonym. Ma wspaniałych, oddanych przyjaciół, za których byłaby w stanie...
Poznaj historię, która rozgrzeje Twoje serce!Jagoda z pomocą rodziny wychowuje kilkuletnią córkę. Za dnia otacza się przechodzącymi przez jej dłonie listami...