Stan nie!błogosławiony

Ocena: 5.38 (21 głosów)
Inne wydania:

Ciepła opowieść o niespodziewanym macierzyństwie i trudnych życiowych wyborach Pola jest szczęśliwa - właśnie skończyła 28 lat, realizuje się zawodowo, ma kochającego męża. Poukładane życie do góry nogami wywracają dwie kreski... na teście ciążowym. A przecież nie tak to sobie wyobrażała! W dodatku, lekarze podejrzewają, że dziecko może mieć wadę genetyczną. Musi dokonać najbardziej dramatycznego wyboru w życiu kobiety. Wyboru, którego musi dokonać samodzielnie. Czy uda jej się pokochać rosnące w niej życie? Ważny i trudny temat. Nadzieja, która staje się dla rodziców jedynym pocieszeniem. Wiara, że dziecko, które ona w sobie nosi, będzie zdrowe. I miłość, która pozwala przetrwać najtrudniejsze chwile... Ałbena Grabowska, pisarka

Informacje dodatkowe o Stan nie!błogosławiony:

Wydawnictwo: Pascal
Data wydania: 2017-01-11
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788376428857
Liczba stron: 384

więcej

Kup książkę Stan nie!błogosławiony

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Stan nie!błogosławiony - opinie o książce

Pola ma 28 lat, dobrą pracę i kochającego męża, jej dotąd poukładane życie wywracają do góry nogami dwie kreski na teście ciążowym. Jakby tego było mało, lekarze podejrzewają, że dziecko może mieć wadę genetyczną. Jak kobieta poradzi siebie w tej sytuacji? Jakiego wyboru dokona? Mój

To już moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, a ja bardzo lubię historię jakie przedstawia w swoich powieściach, każda z tych które czytałam była dojrzała, emocjonalna oraz zmuszająca do refleksji. Oczywiście, w przypadku tej powieści nie mogło być inaczej! Fabuła książki niezwykle intrygującą, poruszająca i emocjonująca, dosłownie od pierwszych stron zostałam wciągnięta do świata Poli, nie mogąc nawet na chwilę odłożyć jej historii. Historia ta przedstawia kobietę, która ma zostać mamą, obserwujemy dręczące ją lęki, widzimy z jakimi dylematami musi się mierzyć Pola. Mając za przykład swoją własną matkę, z którą kobieta ma niezbyt ciekawą relacje, Pola boi się macierzyństwa, nie chce powielać błędów swojej rodzicielki. Kobieta stanie przed bardzo trudną decyzją, która zaważy nie tylko na jej życiu, ale również życiu małej istotki, którą ma pod serce. Tutaj aż kipi od emocji, wylewają się one dosłownie z każdej strony tej powieści! To nie jest łatwa historia, a taka, która zmusza czytelnika do przemyśleń, pozostając w głowie zdecydowanie na dłuższy czas. Mimo, iż nie doświadczyłam w pełni tego co główna bohaterka, to doskonałe ją rozumiem, sama pod koniec ciąży miałam ogromne problemy i komplikacje, które mogły różnie się zakończyć. Ogromnie wspierałam Polę podczas czytania jej historii i pragnęłam dla niej wszystkiego co najlepsze! Tego jakiego wyboru dokonała i jak potoczyło się życie Poli Wam nie zdradzę, musicie przekonać się sami! Poraz kolejny jestem zachwycona i nie mogę się doczekać kolejnych historii spód pióra Pani Magdaleny! Moja ocena to 10/10.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Poczytajka
Poczytajka
Przeczytane:2022-02-27,

MAMĄ BYĆ...

Na pierwsze spotkanie z Magdaleną Majcher wybrałam jedną z najchętniej czytanych powieści autorki, czyli "Stan Nie!błogosławiony". Przed miesiącem na rynku pojawiło się nowe, uzupełnione o dodatkowy rozdział zatytułowany "Cztery lata później", wydanie tej opowieści i od tego momentu mój apetyt na tę historię jeszcze wzrósł. Kiedy więc dostrzegłam książkę w nowościach księgarni internetowej Tania Książka, nie wahałam się ani chwili."Stan Nie!błogosławiony" przyciąga swoją niebanalną tematyką, zachętą do lektury są też opinie innych poczytnych polskich pisarek, które znajdziemy na tylnej stronie okładki, a także bardzo ładna i jednocześnie intrygująca oprawa graficzna idealnie dopasowana do treści.
Pola i Jakub Markowscy - małżeństwo z trzyletnim stażem niespodziewanie staje przed faktem powiększenia rodziny. Jedna namiętna noc, chwila zapomnienia i... mały człowieczek pojawia się pod sercem przyszłej mamy. Wiadomość o ciąży jest totalnym zaskoczeniem i sprawia, że przyszli rodzice muszą się oswoić i zaakceptować ten fakt. Ale to nie jest koniec niespodzianek. Pierwsze USG przeprowadzone pod kątem wykrycia wad genetycznych płodu i następne szczegółowe badania wskazują, że z dużym prawdopodobieństwem (jak jeden do siedemnastu) maluszek urodzi się z trisomią chromosomu dwudziestego pierwszego, co popularnie określa się jako zespół Downa. Pola i Jakub są zdruzgotani. Mają do wyboru kilka możliwości - aminopunkcję ostatecznie potwierdzającą lub wykluczającą wadę, co stwarza jednak ryzyko wystąpienia przedwczesnego poronienia, aborcję, która została dopuszczona prawem w takich przypadkach albo spokojne oczekiwanie na koniec ciąży z nadzieją, że nowonarodzone dziecko znajdzie się w grupie szesnastu zdrowych maluszków. Jaką decyzję podejmą rodzice? Z jakimi wyborami przyjdzie im się mierzyć? Kto będzie ich wspierał w tym trudnym czasie?
Pytań można mnożyć wiele, ale odpowiedzi oczywiście nie zdradzę. Z radością odeślę Was natomiast na strony książki, bo lektury przecież nic nie zastąpi
Magdalena Majcher stworzyła cudowną, ciepłą, poruszającą, ba niemalże doskonałą opowieść o sile rodzicielstwa i niebezpieczeństwach czyhających na nienarodzone jeszcze dzieci. Miłość, wsparcie i... nadzieja to aspekty, które mogą pomóc w dokonaniu tych trudnych, ale czy na pewno właściwych, wyborów.
Autorka przedstawiła portret kobiety - córki, dziewczyny która pozostaje w toksycznej relacji ze swoją rodzicielką i nijak nie może się z tej zależności wyzwolić. Liczne próby porozumienia, wyjaśnienia, czy kompromisu z góry skazane są na przegraną. I w efekcie w duszy pozostaje poczucie winy, żal i mnóstwo negatywnych emocji. Problemy na płaszczyźnie matka-córka zostały przedstawione z pełną wyrazistością, szczegółowością i rzetelnością. Momentami aż przysłowiowy "włos się jeży", kiedy czytamy do czego zdolna jest matka wobec własnego dziecka jesteśmy przerażeni.
Kolejny to portret kobiety - matki, która na skutek druzgocącej diagnozy musi kompletnie przewartościować swoje życie. Staje przed decyzjami, których wolałaby nie podejmować, a niestety zmuszona jest to zrobić. Żadne wyjście z tej patowej sytuacji nie jest dobre i każde wiąże się z ryzykiem, poświęceniem i rozterkami. Mamy tu przejmujący obraz świadomego macierzyństwa, które z jednej strony wywołuje strach i rodzi dylematy, a z drugiej może się okazać najpiękniejszym okresem w życiu. Szczegółowe i bardzo rzeczowe podejście do problemu ciąży zagrożonej wadami genetycznymi daje możliwość dokładniejszego zgłębienia tego tematu w razie potrzeby.
Następny aspekt ukazuje Polę jako debiutującą pisarkę. Mamy więc kobietę, która pragnie spełniać swoje marzenia na przekór trudnościom, problemom i traumatycznej przeszłości. Dążenie do realizacji własnych celów wymaga odwagi i walki z odwiecznym poczuciem beznadziei. Ale jest to także forma terapii, właściwie jedyna szansa na pozbycie się negatywnych uczuć i emocji poprzez przelanie ich na papier. Książka, która ma moc oczyszczenia, pozwala nabrać dystansu i spojrzeć na problemy z innej perspektywy.
Mamy tu także pięknie nakreślone stosunki panujące w rodzinie Markowskich. W tym przypadku do głosu dochodzi Pola jako żona. Jej związek z Jakubem jest właściwie idealny. Miłość, oddanie, wsparcie w każdej sytuacji oraz mnóstwo ciepła, wrażliwości i zrozumienia to główne fundamenty scalające więź łączącą małżonków. Relacja ta jest moim zdaniem zbyt wyidealizowana, a tym samym mało realistyczna, ale stanowi wyraźny kontrast dla stosunków Poli z matką. Podobnie postać babci Anieli - mądrej, życzliwej i serdecznej kobiety, która pokochała Polę jak własną wnuczkę, tak bardzo odstaje od postawy Bożeny - rodzonej matki, która na to miano w ogóle nie zasługiwała.
Powieść Magdaleny Majcher porusza wiele trudnych tematów - nie sposób wszystkie tu wymienić, ale każdy z nich wart jest zastanowienia i przeanalizowania. Bo "Stan Nie!błogosławiony" jest jednocześnie apelem, wołaniem i przestrogą. Niesie nadzieję, uczy akceptacji i pomaga zrozumieć.
Uzupełnienie historii o fragment "Cztery lata później" sprawiło, że historia stała się bardziej kompletna. Niektóre wątki zostały definitywnie zakończone, a inne delikatnie uchyliły furtkę do ewentualnej kontynuacji.
Jestem bardzo zadowolona, że poznałam wreszcie pierwszą książkę pani Magdaleny, tym bardziej, że w kolejce na półce czeka kolejna. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, iż ta historia tak bardzo przypadnie mi do gustu. Choć z drugiej strony nie powinnam być zaskoczona - przecież sama też jestem matką, córką, żoną i wnuczką, brakuje więc tylko pisarki.
Jeśli nie sięgaliście dotąd po twórczość autorki, to koniecznie musicie nadrobić te zaległości. Myślę, że powieść"Stan Nie!błogosławiony" będzie idealnym wyborem. Ciekawa fabuła, sytuacje z życia wzięte, interesujace sylwetki bohaterów i sporo emocji oraz nadspodziewana lekkość przekazu sprawią, że trudno będzie oderwać się od lektury..

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - majeczka241
majeczka241
Przeczytane:2017-09-15, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

,,Co by było gdyby...'' często zadajemy sobie takie pytanie, gdy nie potrafimy podjąć decyzji w ważnej dla nas sprawie. Zastanawiamy się na różne sposoby, co by się stało gdybyśmy podążyli taką, a nie inną drogą. Pola i Jakub znaleźli się właśnie na takim rozdrożu. Którą stroną podążyć? Jakie wybrać najlepsze rozwiązanie? Posłuchać rozumu czy raczej głosu serca?

  Lubię snuć marzenia jak będzie wyglądało moje życie za kilka lat. Planuje, rozmyślam, szacuje za i przeciw. Jestem pewna, że tak będzie i nie przyjmuję do wiadomości, że może pójść coś nie tak. Przecież jeśli już coś mam ustalone to to zostanie zrealizowane, a inne sprawy mogą spokojnie poczekać na rozwój wydarzeń, bo na nie też kiedyś przyjdzie czas. Prawda? Jednak jak to w życiu bywa los lubi płatać rozmaite figle i zamiast ułatwiać nam życie skutecznie nam je utrudnia. Czasami jego przewroty niszczą misternie zaplanowany plan. Czy siły wyższe pokarały nas za niewdzięczność? Chciały sprawdzić jak człowiek poradzi sobie w najtrudniejszej dla niego sytuacji? Od czego to zależy, że zło akurat mnie czy ciebie spotyka?

Pola i Jakub to szczęśliwe małżeństwo. Oboje realizują się zawodowo, planują wspólny wypad na narty. Żyć nie umierać. Jednak pewnego dnia ich codzienność zostaje wywrócona do góry nogami, gdy na teście ciążowym pojawiają się dwie kreski. Przecież na dziecko jeszcze mają czas. Nie tak miało być. Mało tego lekarze podejrzewają, że najprawdopodobniej ich dziecko urodzi się z wadą genetyczną. Bohaterowie staną przed ciężkim wyborem i dylematem. Czego posłuchają? Rozumu czy serca?   Autorka stworzyła ciężki, ale bardzo życiowy i aktualny temat, który do teraz spędza mi sen z powiek. Lektura mocno mnie poruszyła, stworzyła istny chaos w głowie, a także zasiała ziarenko niepewności ,,co, by było gdyby...''. Jak już zauważyliście bardzo przeżywam historie, które opisywane są w książkach. Biorę do siebie wiele spraw i przekładam na swoje życie prywatne. Porównuję się do postaci, zastanawiam się jak bym zachowała się w zaistniałej sytuacji jaką przeżył dany bohater czy bohaterka. Zaczynam się obawiać czy nie przytrafi mi się to samo, strach przejmuje nade mną kontrolę i nie potrafię się do wielu spraw zdystansować. Nie wiem czy to zaleta czy wada, że tak bardzo biorę wszystko do siebie. Z jednej strony to dobre, bo można zżyć się z daną postacią, przeżywać to, co ona jednak z drugiej porównywanie swojego życia do wymyślonego nie jest niczym dobrym. Przy powieści Magdy Majcher tak właśnie było.    Opowieść mną wstrząsnęła, wylała kubeł zimnej wody na głowę i dała nieźle do myślenia. Poruszyła serce, wzruszyła, przelała wiele emocji, które towarzyszą mi aż do teraz. Bohaterowie bardzo wyraziści, nieprzerysowani, prawdziwi z którymi łatwo się utożsamić. Poznajemy ich przeżycia, emocje oraz myśli jakie im towarzyszą w zaistniałej sytuacji. Pomimo przeciwności losu, zgrzytów i niepewności mogą na siebie liczyć. Nie ważne, co się wydarzy jeden drugiego wesprze i pomoże się podnieść. To przepiękna miłość, trwała i bardzo silna. Pojawia się temat wad genetycznych, brak zrozumienia i uczuć ze strony rodzicielki, obawy, nadzieja i walka o szczęście.    Widać, że Magdalena Majcher postawiła sobie wysoką poprzeczkę, którą moim zdaniem przeskoczyła. Opowieść daje do myślenia, wzrusza, a czasami doprowadza do łez. Książkę przeczytałam jednym tchem, każda kobieta powinna się z tą lekturą zapoznać. Długo nie zapomnę historii i nie raz będę do niej powracać, by na nowo pobudzić emocje jakie na mnie wywarła. Gorąco polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - basia02033
basia02033
Przeczytane:2017-03-30, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2017, Mam, Przeczytane w 2017,
Książka od pierwszej do ostatniej strony wciąga jak wir. Sama jestem matką więc sobie nawet nie wyobrażam co może się dziać w głowie i sercu ciężarnej, która wie że jest prawdopodobieństwo urodzenie chorego dziecka. Bardzo podobało mi się zakończenie.Jest mega pozytywne pod każdym względem .
Link do opinii
Avatar użytkownika - AgnieszkaKaniuk
AgnieszkaKaniuk
Przeczytane:2017-03-16, Ocena: 5, Przeczytałam, Posiadam,
Pewność jutra to tylko stan pozorny Każdego dnia snujemy plany na życie, to bliższe i to dalsze. Kiedy jesteśmy młodzi żyjemy w przekonaniu, że na wszystko mamy czas. Wierzymy, że to my sami decydujemy o kolejach naszego losu. Jednak często ów los potrafi spłatać nam wielką niespodziankę. Niestety nie zawsze jest ona miła. A to dlatego, że jedna chwila potrafi zmienić zupełnie naszą perspektywę życiową. To, co jeszcze wczoraj wydawało się najważniejsze, dziś już nie ma znaczenia. W obliczu takowej właśnie sytuacji znalazła się Pola, bohaterka powieści Magdaleny Majcher ,,Stan nie! Błogosławiony". Młoda kobieta ma wszystko, czego zapewne pragnie każda z nas. Jest szczęśliwą, spełnioną osobą. Bo jakże mogłoby być inaczej skoro ma wspaniałego męża, robi to, co kocha i spełnia swoje marzenia. Stabilizacja życiowa daje młodej kobiecie poczucie spokoju i pewności jutra. Przewrotność losu w bardzo nieoczekiwany sposób daje jednak naszej bohaterce jasny komunikat ,,Pewność jutra to tylko stan pozorny". Pewnego dna bowiem jedna chwila zapomnienia skutkuje dwiema kreskami na teście ciążowym. Z pewnością teraz myślicie sobie przecież to najpiękniejszy moment w życiu kobiety, w czym więc problem? Otóż Jakub i Pola owszem chcą mieć dziecko, lecz jeszcze nie dziś, nie teraz. W momencie, kiedy małżonka Jakuba dowiaduje się, że już za kilka miesięcy zostanie matką czuje lęk i obawę o to, jak bardzo pojawienie się dziecka na świecie odmieni jej życie. Na szczęście ma u swojego boku mężczyznę, który zawsze ją wspiera, na którego bez względu na wszystko zawsze może liczyć. Kiedy już małżonkowie oswajają się z nową sytuacją, a dziecko, które nosi pod sercem Pola staje się dla nich najważniejsze okazuje się, że historia może nie mieć swojego szczęśliwego zakończenia. Podczas jednego z badań prenatalnych lekarz stawia diagnozę, która brzmi jak zły sen. Istnieje prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się z wadą genetyczną. Nic nie jest tak jak zaplanowała sobie Pola. Przed nią teraz bardzo trudny okres. Wiele pytań, na które nie ma prostych i oczywistych odpowiedzi. Wybory, które decydować będą o rzeczach trudnych, bolesnych i dla wielu z nas zapewne kontrowersyjnych. Czy w obecnej sytuacji Pola będzie w stanie pokochać swoje dziecko bez względu na wszystko? Decydując się podzielić z Wami swoimi odczuciami po lekturze nie mogłabym pominąć bardzo istotnego dla całej powieści wątku toksycznej relacji Poli z matką. Mimo, że Pola jest dorosłą kobietą wewnętrznie kryje się w niej skrzywdzone dziecko, które pragnie matczynej miłości i zrozumienia. Bowiem będąc dzieckiem nigdy matczynej miłości nie doświadczyła. Przez całe swoje dzieciństwo była poniżana, upokarzana. W oczach matki była życiowym nieudacznikiem. Nie zależnie od tego, jak bardzo się starała dla rodzicielki zawsze była nikim. Takie traktowanie bardzo mocno zniszczyło poczucie własnej wartości bohaterki, co jak się przekonacie przełożyło się także na jej teraźniejsze życie, szczególnie, teraz gdy sama ma zostać matką. ,,Stan nie! Błogosławiony "to godny polecenia i uwagi tytuł. Czytając wyraźnie widać, że autorka włożyła w jego napisanie dużo pracy i serca. To, co bezsprzecznie zasługuje na uznanie, to bardzo rzetelne przygotowanie podłoża medycznego, jeśli chodzi o wadę genetyczną, jaka podejrzewają lekarze u dziecka Jakuba i Poli. Nie zdradzę, jaka to wada, lecz zapewniam, że jeśli do tej pory nie wiedzieliście na temat owej wady zbyt wiele to dzięki Pani Magdalenie będziecie mieli możliwość dowiedzieć się wielu bardzo istotnych informacji. Praktycznie od początku krok po kroku dowiadujemy się jak wygląda diagnostyka i prowadzenie ciąży obciążonej ryzykiem wad genetycznych. Autorka uświadamia nam również, co czeka nas kobiety, jeśli znajdziemy się w podobnej jak bohaterka książki sytuacji, ale także, jakie mamy wówczas prawa. Jest to niezwykle wartościowa pozycja, którą powinien przeczytać każdy, nie tylko kobiety. Bowiem pomimo iż to właśnie kobieta ostatecznie zmuszona jest do podjęcia najtrudniejszych decyzji, to jednak rola mężczyzny jest nieoceniona. To on jest tą siłą i wsparciem dla kobiety, dla której nie oszukujmy się w takich chwilach wali się cały świat. Nic dodać, nic ująć jak to, że koniecznie musicie przeczytać tę książkę. Znajdziecie tu przede wszystkim wiele miłości i ciepła, wzruszeń i nadziei. Z całym przekonaniem zapewniam Was, że dzięki realizmowi historii opisanej na kartach tej wyjątkowej pozycji na długo zapadnie ona w waszych sercach i pamięci skłaniając do głębokich przemyśleń, które postawią jedno, ale za to niezmiernie trudne pytanie ,,Co ja sama zrobiłabym na miejscu Poli"? Moja ocena to: 8/10 Pozdrawiam, Agnieszka Kaniuk.
Link do opinii
Magdalena Majcher to pisarka i blogerka. Autorka bloga recenzenckiego PRZEGLĄD CZYTELNICZY. Jej opowiadania publikowane są w czasopismach kobiecych. W wolnej chwili zajmuje się układaniem wież z klocków lego wraz ze swoim synem. Pola i Jakub to oddane małżeństwo. Wciąż tli się między nimi żar namiętności, a miłość wisi w powietrzu. Pola spełnia swoje marzenia dotyczące napisanie debiutanckiej powieści, natomiast Jakub realizuje się zawodowo jako prawnik. Są szczęśliwi, a w obecnej chwili niczego więcej nie pragną. Jednak w jednej chwili cały ich świat staje na głowie, kiedy dowiadują się, że przez nieodpowiedzialne zachowanie i dużą dawkę alkoholu zostaną rodzicami. Początkowo informacja ta załamuje bohaterkę, a kiedy powoli zaczyna godzić się z losem, on uderza ze zdwojoną siłą. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się z poważną wadą genetyczną. Czy mają w sobie tyle siły, by przezwyciężyć złe fatum? Pola, Jakub, Aniela, Anna a nawet lekarze - cały wachlarz serdecznych, pełnych ciepła bohaterów. Historia opisana na kartkach tej powieści skradła moje serce i napełniła je naturalnym dobrem. Przekazała nadzieję, wiarę i siłę, w jaką powinni być uzbrojeni wszyscy przyszli rodzice. Pokochałam... pokochałam w niej wszystko. Zarówno sam pomysł na fabułę, jak i jego wykonanie. Pokochałam czułe charaktery i drugoplanowe role. Lekkie pióro autorki porwało mnie w wir tej rodzinnej opowieści, gdzie tragedia łączy ludzi, nadając im bohaterskich cech. Związek został przedstawiony w sposób swobodny, niewymuszony, nadając całości rzeczywistego wymiaru. Życie bohaterów nie było usłane różami, walczyli oni bowiem z bolesną przeszłością, próbowali wypełnić pustkę w sercu, a w końcu zmuszeni byli podjąć jedną z najważniejszych decyzji dotyczących ich życia oraz życia ich dziecka. Zmagali się z niepewnościami, lękiem, obawą przed nieznanym. Relacje przedstawione w książce są autentyczne, niepozowane, przez co czytelnik automatycznie się z nimi utożsamia, ewentualnie przyjmuje do swojego serca, bo nie sposób ich nie kochać. Największą sympatię zdobyła oczywiście babcia Aniela, którą stawiam na równi z Panią Irenką z powieści "Alibi na szczęście" Anny Ficner - Ogonowskiej. Jest to kobieta życzliwa, dobroduszna i pełna werwy, mimo swojego wieku. Zaparza przepyszną herbatę, smaży smaczne placuszki i oczywiście wszystko co gotuje jest przysmakiem z niebios. Typowa babcia, która potrafi skraść każde serce. Autorka napisała powieść psychologiczną, opierającą się przede wszystkim na emocjach. Skonstruowała ciekawych bohaterów, którzy charakteryzują się skomplikowanym umysłem i dziurawą, poranioną duszą. Mamy toksyczną matkę, przestraszonego, czteroletniego chłopca, który w przyszłości stał się skrytym dorosłym mężczyzną i przerażoną dziewczynkę, która w dorosłym życiu stała się zlęknioną, niepewną siebie kobietą. Nawet role drugoplanowe są dogłębnie przeanalizowane pod kątem psychicznym. Oficjalnie mogę ogłosić, że książka "Stan nie! błogosławiony" stała się moją ulubioną powieścią psychologiczno-obyczajową, opowiadającą o rodzinnej, pełnej serdeczności więzi. W mojej reakcji na tę publikację pojawił się oczywiście stres, współodczuwanie z bohaterami, pojawiły się nawet łzy! To najlepszy dowód na to, że książka ta uwrażliwia. Jest to historia o krokach milowych, o przezwyciężaniu strachu, o zapanowaniu nad swoim życiem. O wybaczaniu i krótkich, lecz ważnych momentach, które stają się motorem napędzającym. Posiada w sobie mądrość, którą może wykorzystać nie tylko każda matka, ale i para czy córka. Każdy w swoim życiu chciałby mieć dla siebie takiego męża - Jakuba, który jest niesamowitym oparciem dla żony czy chociażby Anielę, cudowną babcię. Recenzja znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - pokrecona
pokrecona
Przeczytane:2017-01-24, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, wyzwanie 2017r,
To powieść nie tylko o miłości i pragnieniu dziecka, ale też o sytuacjach, które z dnia na dzień potrafią wywrócić nasz świat do góry nogami. To też historia kobiety, która pogubiła się w życiu za sprawą matki. Jest wyjątkowa, nadzwyczaj prawdziwa! Jestem pod wrażeniem, gdyż autorka wykazała się dużą znajomością tematu.
Link do opinii
Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2017-01-21, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2017, Mam,
"Każdy ma prawo do własnego zdania". Magdalena Majcher w wywiadzie, jaki przedstawiałam wam przy okazji jej debiutu, zapytana o schematyczność fabularną powiedziała, że chciała zjednać sobie ludzi, aby potem uderzyć z czymś mocniejszym. I to właśnie zrobiła w wielkim stylu wydając swoją drugą powieść, jaka w mojej, subiektywnej opinii plasuje się o jedną klasę wyżej, niż pierwsze dzieło pisarki. Magdalena Majcher to znana blogerka książkowa, prowadząca swoją stronę pod nazwą "Przegląd czytelniczy". Na co dzień, autorka pracuje jako copywriter, publikuje swoje opowiadania w kobiecej prasie. Prywatnie szczęśliwa żona i mama dwóch synów, kochająca Bałtyk. Zadebiutowała wydaną w 2016 r. książką pt. "Jeden wieczór w Paradise". Dwudziestoośmioletnia Pola to kobieta w zasadzie szczęśliwa - posiada wspaniałego męża, którego kocha nad życie, pracę będącą równocześnie jej pasją, a także zaczyna spełniać swoje marzenie o wydaniu książki. W jej życiu wszystko się zmienia, gdy w wyniku jednej upojnej nocy z mężem, zachodzi w nieplanowaną ciążę. Gdy bohaterka zaczyna przyzwyczajać się do zmian, jakie w jej codzienności wywoła pojawienie się małego człowieka, nagle spada na nią bardzo zła wiadomość - ryzyko wady genetycznej dziecka. Pojawiają się dylematy i rozterki, a także decyzja, która na zawsze zmieni życie Poli i jej męża. Magdalena Majcher w Posłowiu swojej powieści napisała, że historia przyszłej matki zmagającej się z dylematem usunięcia ciąży powstała zanim w naszym kraju kobiety wyruszyły protestować w Czarnym marszu przeciwko zmianom w ustawie aborcyjnej. Autorka więc wykazała się nie lada wyczuciem, gdyż temat ten cały czas rozgrzewa nasze społeczeństwo oraz oczywiście dzieli go na dwa obozy zwolenników i przeciwników wszelakich zmian. Temat aktualny, ale jednocześnie trudny i tak wielowymiarowy, że potrzeba nie lada wrażliwości i swoistego wyczucia, by "ugryźć" go w taki sposób, jak zrobiła to właśnie Magdalena Majcher. A zrobiła to, co w moim odczuciu mogła najlepszego, czyli nie oceniła postępowania matek, które w przypadku zagrożenia poważną wadą płodu, decydują się na aborcję bądź też urodzenie. Tę ocenę pozostawiła czytelnikowi, który dzięki autorce dostaje możliwość poznania wszelkich argumentów za i przeciw, by następnie odnieść je do własnego sumienia i wyznawanych wartości etycznych. Jestem pewna, że "Stan nie! błogosławiony" to książka, jaka w naszym kraju znajdzie szerokie grono odbiorców wśród kobiet, które zmagały się z podobnym problemem bądź pragną mieć dziecko. W kontekście tym powieść ta jest kopalnią wiedzy dotyczącej procesu przebiegania takiej ciąży, badań jakie należy wykonać oraz wszelkich zagrożeń i ewentualnych scenariuszy, jakie mogą się wydarzyć. Magdalena Majcher przygotowała się więc perfekcyjnie w zakresie merytorycznym, podając mnóstwo informacji w przystępny sposób, które zrozumie każdy laik. Oprócz wymiaru religijno-kulturowego oraz widocznej krytyki hipokryzji osób, które uważają się za wzorowych katolików, a których słowa i czyny kompletnie ze sobą nie współgrają, historia Poli jest także książką, która wzbudziła we mnie wiele emocji, wiele refleksji i wewnętrznych dylematów. Dopóki nie dowiedziałam się, jaką decyzję podejmie główna bohaterka wraz ze swoim mężem, przewracałam kolejne strony tej powieści niemalże z prędkością światła. A gdy już ją podjęła, zaczęłam się głęboko zastanawiać, czy postąpiła właściwie i czy ja zrobiłabym to samo. Do dzisiaj dylematy te siedzą w mojej głowie, ilekroć spojrzę na tę książkę na swojej półce. Muszę także wspomnieć o tym, że kilka lat temu czytałam znaną wielu powieść Doroty Terakowskiej pt. "Poczwarka", która dotyka dokładnie tego samego tematu. W kontekście tym zastanawia mnie, czy gdyby historia Poli zakończyła się innym scenariuszem, potoczyłaby się podobnie jak historia Ewy z wyżej wymienionej książki. "Stan nie! błogosławiony" z de facto niezwykle trafionym tytułem to powieść nie należąca do łatwych i przyjemnych. Dla niektórych może kontrowersyjna, dla innych odsłaniająca prawdę o pewnych postawach społecznych, dla mnie wyzwalająca mnóstwo emocji. Wiem na pewno jedno - stanowi istotny głos w debacie publicznej dotyczącej tematu aborcji i życia zgodnie z własnym sumieniem, do którego nikt obcy nie powinien mieć wstępu. Nigdy.
Link do opinii
Avatar użytkownika - dzagulka
dzagulka
Przeczytane:2017-01-13, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Najnowsza powieść Magdaleny Majcher ,,Stan nie! błogosławiony" to wielowątkowa, przepełniona życiową mądrością, tętniąca ludzkimi emocjami opowieść, która swoim słodko-gorzkim wydźwiękiem nakłania czytelnika do wielu refleksji... Problem podjęty w książce jest trudny i jakże aktualny dla każdej kobiety. Z ogromnym wyczuciem i taktem autorka prowadzi nas czytelników przez karty swojej powieści. Porusza etyczno-moralne dylematy w tak subtelny i jednocześnie emocjonujący sposób, że na długo pozostaną one w głowie czytelnika.. Ciąża.. Stan, który wywołuje u kobiety radość, szczęście, euforię, w przypadku głównej bohaterki powieści powoduje uczucia jednak zgoła odmienne. Strach, obawa, lęk, przerażenie, to one stają się stroną dominującą. Wiadomość, że dziecko ma urodzić się z wadą genetyczną niszczy radość i szczęście. Pojawiają się pytania, jak będziemy żyć? Jak sobie poradzimy? Czy damy radę? Czy to nie ponad nasze siły? To co dotychczas było ważne, sprawiało radość, satysfakcję, odchodzi na boczny tor. Jak odnaleźć się w tej trudnej sytuacji? Magdalena Majcher w powieści ,,Stan nie! błogosławiony" przedstawia nam różne odcienie macierzyństwa. Poznajemy uroczą Polę, która pozostając w bardzo skomplikowanej relacji ze swoją matką, decyzję o macierzyństwie odkładała na przyszłość. Brak miłości matczynej wywoływał u niej wątpliwości. Czy odnajdzie się w roli matki. Czy nie powtórzy jej błędów? Czy nie będzie krzywdzić? Dla kontrastu dostajemy Jakuba i jego babcię, która wychowywała go jak własnego syna. Zastąpiła mu rodziców, zawsze była podporą i wsparciem. Ofiarowała miłość i dobro. Nauczyła jak być dobrym człowiekiem. Tych dwoje Pola, Jakub stają w obliczu trudnej decyzji.. ,,Stan nie! błogosławiony" to książka pełna trudnych wyborów. To książka uświadamiająca ogromną, uleczającą siłę miłości i determinacji. To piękny, wzruszający manifest nadziei i wiary. To znakomita, pouczająca lekcja pokory i empatii. Polecam ją najgoręcej! Każdy powinien się z nią zapoznać...
Link do opinii
Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2017-01-12, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki - 2017, Mam,
"Cokolwiek się stanie, wy sobie poradzicie, bo patrzycie w tym samym kierunku." Po debiucie Magdaleny Majcher powieścią "Jeden wieczór w Paradise" wysoko zawiesiłam poprzeczkę autorce. Zresztą i sama autorka wysoko sobie ją zawiesiła. Czy dała radę przeskoczyć? Moje obawy okazały się niepotrzebne, bo książka jest rewelacyjna. Wyraźnie widać, że autorka rozwija się. Efekt pracy w postaci książki "Stan nie! błogosławiony" przerósł moje oczekiwania. Ciąża. Dla jednych stan błogosławiony, radosny czas oczekiwania na nowe życie, dla innych już niekoniecznie. I z tym drugim przypadkiem będziemy mieli do czynienia w niniejszej powieści. Poznajemy początkującą pisarkę - Polę, która spełnia swoje marzenia. Gdy nieoczekiwanie kobieta zachodzi w ciążę, jej świat wywraca się do góry nogami. Jest podejrzenie, że dziecko będzie miało wadę genetyczną. Pola staje przed trudnym wyborem: urodzić czy nie? Ale czy tu każdy wybór będzie tym właściwym? "Jakąkolwiek podejmą decyzję, będą musieli liczyć się z utratą bądź poważną chorobą dziecka. W takich sytuacjach nie istniały dobre rozwiązania." A jakby tego było mało, całą tę sytuację podsycać będzie matka kobiety - Bożena, która nie potrafi zrozumieć ani uszanować odmiennego zdania i poglądów na pewne sprawy, docenić niczego, co robi i co osiągnęła jej córka. A przecież to właśnie matka powinna być tą osobą, która nas wspiera, docenia i mówi, że jest z nas dumna. Autorka poruszając problem relacji dorosłej córki z matką, pokazuje nam, jakie bezpośrednie przełożenie ma ona na całe życie Poli. Jej wybory są ściśle związane z rodzicielką, a nie tym, czego pragnie sama Pola. Nie potrafiłam zrozumieć ani polubić matki Poli. "Kiedy tylko próbuję żyć z nią normalnie, w zgodzie, ona wyjeżdża z tymi mądrościami i stara się ułożyć moje życie wedle swojego scenariusza." Jakub, mąż Poli to mężczyzna niemal idealny - odpowiedzialny, oddany, lojalny, czuły - nie sposób go nie polubić, a nawet pokochać. Podobnie jest z babcią Anielą, która również skradła moje serce. To kobieta ciepła, troskliwa, wyrozumiała, po prostu przemiła osoba, prawdziwy skarb. Oby w prawdziwym życiu więcej takich osób. "... babcia dawała jej to, czego nigdy nie otrzymała od matki - wiarę i wsparcie." Bohaterowie są wyraziści, wiarygodni, z którymi można się utożsamić (zwłaszcza jeśli posiada się własne dzieci). Myślę, że z główną bohaterką świetnie bym się dogadała, bo mamy podobne poglądy w wielu kwestiach. Oczarowała mnie także relacja Poli i Jakuba. Mianowicie to, w jaki sposób potrafili się wspierać, rozumieli się, wspólnie dążyli do wytyczonego celu. Widzimy jak w związku ważna jest rozmowa. Tak powinno właśnie wyglądać małżeństwo. "Właśnie te drobne gesty decydowały o powodzeniu ich małżeństwa. Ukradkowe spojrzenia, komplementy oraz magiczna moc słowa "dziękuję", o której tak często zapominali ich przyjaciele i znajomi." Magdalena Majcher nie ocenia bohaterów, nie umoralnia, ale gdzieś tam na boku, przemyca swoją receptę na udany, szczęśliwy związek. Położyła bardzo duży nacisk na psychologiczną stronę postaci. Dzięki temu możemy lepiej ich poznać, zrozumieć, przeżywać wszystko wraz z nimi. Autorka zastosowała ciekawy zabieg "powieści w powieści". Główna bohaterka pisze książkę, która jest dla niej niejako formą autoterapii. Taki element jeszcze dobitniej obrazuje ogrom bólu i cierpienia, jaki od wielu lat nosi w sobie Pola. Spodziewałam się, że książka będzie bardziej optymistyczna, natomiast otrzymałam powieść, w której głównie towarzyszy smutek. Ale to nie jest wadą lektury, wręcz przeciwnie. Dzięki temu widzimy, że życie to nie tylko same radości, a opowiedziana historia wydaje się być autentyczna, bliższa, bo która z nas, kobiet nie przeżywa podobnych dylematów? Dylematów, których nikt z nas nie powinien nigdy w życiu podejmować. Mimo, iż poruszane są trudne tematy, to nie jest to przytłaczająca lektura. W książce nie ma niepotrzebnego lukru, zbędnych słów, wszystko jest po coś. Ta książka tak mnie pochłonęła, że zupełnie zapomniałam o otaczającym mnie świecie, wszystko inne zeszło na dalszy plan, zaczęłam żyć problemami bohaterów. Autorce udało się stworzyć historię prawdziwą, niebanalną, taką która pozostawia nas z wieloma pytaniami oraz próbą odpowiedzi na nie. Wielu z nas w tej powieści odnajdzie cząstkę siebie. W wielkim napięciu śledziłam, to co zaraz się wydarzy, przeżywałam wszystko wraz z bohaterami, kibicując im w ich życiowych zmaganiach. Zachwycił mnie dopracowany warsztat pisarski autorki. Lekkość pióra, plastyczne opisy, naturalne dialogi, wyważona acz dynamiczna akcja i niezwykła dbałość o szczegóły - ciąża, badania prenatalne, choroby genetyczne. Zaowocowało to lekturą, od której nie sposób się oderwać. A jeśli dodam do tego podjęty wątek aborcji, o której ostatnio w naszym kraju jest dość głośno - może skłonić to do wielu dyskusji czy kontrowersji. Wspomnę jeszcze, iż zarówno tytuł, jak i przepiękna okładka celnie trafiają w treść książki. "Stan nie! błogosławiony" Magdaleny Majcher jest słodko-gorzką opowieścią przepełnioną emocjami. To wielowątkowa, nieszablonowa, mądra, życiowa i trudna opowieść zmuszająca do wielu refleksji. Powieść o niespodziewanym macierzyństwie, o związanych z nim dylematach, strachu, niepewności, o niezaspokojonych potrzebach, empatii, ale przede wszystkim pięknej miłości. Dodaje otuchy i nadziei tym, którzy zmagają się z podobnymi problemami. Myślę, że jej prawdziwą wartość docenią dojrzalsi czytelnicy. A moralno-etyczne dylematy przepełnią Was emocjami, o których długo nie będziecie mogli zapomnieć. Ja z pewnością do tej książki wrócę jeszcze nie jeden raz.
Link do opinii
Avatar użytkownika - codzienna
codzienna
Przeczytane:2023-12-14, Ocena: 5, Przeczytałem, Wypożyczone, 52 książki 2023,

,,Stan nie! błogosławiony" to przejmująca i życiowa opowieść o niespodziewanym macierzyństwie, niełatwych decyzjach, niepewności, nadziei i strachu.To opowieśc również a chyba i przedewszystkim o miłości zdolnej przetrwać najcięższe chwile. Porusza najczulsze struny wrażliwości, skłania do refleksji i dodaje otuchy tym, którzy zmagają się z podobnym rozterkami. Polecam

Link do opinii
Avatar użytkownika - bookaholic-in-me
bookaholic-in-me
Przeczytane:2022-03-13, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Ciąża określana jest jako cudowny okres w życiu kobiety, który teoretycznie powinien jej jedynie służyć. I koniecznie powinna się nim cieszyć od momentu powzięcia wiadomości o swoim stanie, aż do rozwiązania. Niestety, nie zawsze wszystko układa się pięknie. Czasem ciąża to okres wzmożonego stresu, strachu o zdrowie dziecka czy swoje własne, a także miesiące pełne wątpliwości i niepewności. Nie każdy stan błogosławiony faktycznie takim jest, niezależnie od przyczyn. Może to być ciąża niechciana, może wiązać się z perspektywą samotnego macierzyństwa, które napawa przerażeniem, może przypominać traumatyczne zdarzenia, które doprowadziły do poczęcia, a może nieść ze sobą wieści, których nikt nie chce usłyszeć- że dziecko jest chore. I właśnie na tym ostatnim aspekcie skupia się Pani Magdalena w tej książce, wznowionej do wydania, której tematyka jeszcze nigdy nie była tak aktualna jak obecnie.
Pola wiedzie życie jako szczęśliwa żona, jej mąż jest jej opoką, przyjacielem, doskonałym kochankiem i wszystkim, czym mogłaby sobie wymarzyć. Jej praca także jest bliska jej sercu, bo kocha pisać. Choć jest freelancerką i pisze artykuły na zamówienie, nie musi się martwić o bezpieczeństwo finansowe. W wolnym czasie pisze książkę i choć nie do końca wierzy w sukces, to jej wydanie jest dla niej ogromnym marzeniem. I właśnie tu z Polą jest problem, bo ona na każdej płaszczyźnie nie potrafi w siebie uwierzyć, przekonana o tym, że jest niewystarczająca, by cokolwiek osiągnąć. A wszystko ma swoje źródło w jej toksycznej relacji z matką, co rzutuje na fakt, że sama obawia się zostać rodzicem, nie chcąc popełniać błędów kobiety, która powinna być dla niej najbliższą na świecie osobą. I nagle w jej życiu pojawiają się zupełnie niespodziewanie dwie kreski na teście ciążowym, a kolejne wiadomości sprawiają, że jej poukładany świat staje na głowie.
Uwielbiam pióro Autorki w każdym wydaniu i to się chyba nigdy nie zmieni. Wszystkie książki Pani Magdaleny, które czytałam były wyjątkowe i z tą jest podobnie. W "Stanie nie!błogoslawionym" podjęła się szalenie trudnego tematu jakim jest ciąża z wysokim ryzykiem urodzenia chorego dziecka. Teoretycznie zespół Downa to nie wyrok i istnieją dużo gorsze wady, którymi może być obarczony płód. W praktyce jednak życie dziecka nigdy nie będzie takie, jakim byłoby gdyby urodziło się zdrowe. Stanięcie przed wyborem aborcji lub ryzykiem wychowywania chorego potomka nigdy nie jest łatwe. Wiąże się z całym mnóstwem wątpliwości, rozważania wszystkich za i przeciw i to wszystko we wspaniały sposób zostało przedstawione w tej książce. Ale nie tylko to. Autorka w doskonały sposób ukazała toksyczne relacje na linii matka-dziecko i to, jak ogromny wpływ mogą mieć na całe dorosłe życie. Postać Bożeny jest wykreowana niesamowicie, a zarazem przerażająco, choć należy mieć pełną świadomość, że tacy ludzie istnieją. Na uwagę zasługuje też przedstawienie małżeństwa Jakuba i Poli. To jest naprawdę taki wzór związku, którego życzy się każdemu, a jednak w obecnych czasach raczej stanowi wzór niedościgniony dla zbyt wielu relacji, jeśli nie dla większości. Każdy aspekt poruszony w książce jest istotny, ukazany wielowymiarowo, zmuszający do przemyśleń, a cała historia napisana w sposób, jak zwykle, brawurowy. Ogromnie Wam polecam tę opowieść, która jasno wskazuje, że najważniejsze to mieć w życiu wybór. A co dany człowiek z nim zrobi, to już jedynie jego indywidualna sprawa.

Link do opinii

Jednocześnie dobra i niedobra pozycja. Dobra, bo ciekawie przedstawia dylematy dotyczące ciąży oraz konieczności jej przerwania, a niedobra, bo przy tym ukazuje tylko jedno oblicze Kościoła - zacofane i we wszystkim widzące dzieła Szatana. Nie przeczę, że nadal takie poglądy cieszą się popularnością wśród zatwardziałych katolików, ale bez przesady, trzeba znać pewne rzeczy, żeby się o nich wypowiadać, a wiara wcale nie musi być tak wypaczona, jak to pokazała autorka. Takie spojrzenie na świat tylko zniechęca do wiary, co nie jest dobre.

Mam żal do autorki za tak jednostronne ukazanie tematu, ale cieszy mnie zapoczątkowana droga do wybaczenia. Akurat tą powieść należy czytać jak ma się dokładnie ustalone poglądy na temat Kościoła. Nie odradzam jakoś szczególnie ale też nie polecam. Wybór zostawiam późniejszym czytelnikom oraz krytykom.

Link do opinii
Avatar użytkownika - gania
gania
Przeczytane:2024-01-16, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam, 104 książki 2024, 52 książki 2024,
Avatar użytkownika - karolinamazur
karolinamazur
Przeczytane:2022-08-11, Ocena: 6, Przeczytałam,
Inne książki autora
Po tamtej stronie lustra
Magdalena Majcher0
Okładka ksiązki - Po tamtej stronie lustra

Nic nie zapowiadało tragedii. Agata i Rafał tworzyli udany związek, doczekali się narodzin upragnionego dziecka. Nagła śmierć ich ukochanej córeczki zmienia...

Najważniejszy
Magdalena Majcher0
Okładka ksiązki - Najważniejszy

Poruszająca opowieść o rodzicielstwie, niespełnionej miłości i sile rodzinnych więzów. Martyna jest młodą, samotną mamą czteroletniej dziewczynki...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy