Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2003 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 559
Nigdy dotąd nie czytałam książek tej autorki. Okładka książki zrobiła na mnie wrażenie. Opis również. Uwielbiam sagi rodzinne. Czy książka "Spotkamy się po drzewem ombu" sprostała moim oczekiwaniom?
Sofia wychowuje się w Argentynie w Santa Catalina z licznym rodzeństwem i kuzynami. Dzieciństwo ma beztroskie, pochodzi z jednej z bogatszych rodzin w kraju. I jest dziewczynką lubianą, ubóstwianą przez ojca i dziadka jednak jej matka jest w stosunku do niej bardzo powściągliwa. Nie potrafi okazać córce miłości, cała swoją matczyną miłość przelewa na dwóch synów. Sofia wyrasta na rozpieszczoną i dumną panienkę, jednak w głębi serca tęskni za miłością matki. Jej przyjaźń z jednym z kuzynów, Santim, przeradza się w coś więcej. Młodzi zakochują się w sobie bez pamięci chociaż wiedzą, że ich związek nigdy nie będzie akceptowany. Ukrywają swój romans tak długo jak tylko mogą. Niestety Sofia zachodzi w ciążę i dłużej nie może trzymać wszystkiego w tajemnicy. Załamani rodzice wysyłają ją do Europy, żeby zakończyć ten skandaliczny związek. Dumna dziewczyna wyjeżdża i postanawia, że nigdy nie wróci do rodziców. Żegna się czule z ukochanym i oboje obiecują sobie, że już wkrótce będą razem. Sofia trzyma się tej nadziei, że Santi ją odnajdzie. Ale mijają lata i nic się nie dzieje.
Po ponad dwudziestu latach Sofia wraca do rodzinnego miasteczka, wtedy, kiedy jej rodzinę dotyka nieszczęście. Czy po tak długim czasie uczucia do Santiego są takie same? Czy odnajdą się na nowo w zupełnie innej rzeczywistości?
Muszę przyznać, że historia pochłonęła mnie bez reszty. W trakcie czytania coraz bardziej wciągałam się w tę opowieść. Opowieść o pięknej, ale zakazanej miłości. O trudnych relacjach z rodzicami, o przyjaźni, zdradzie. W książce mamy cały wachlarz emocji. Czasami dziwiłam się i nie mogłam pogodzić w wyborami głównej bohaterki, czasami jej współczułam, razem z nią cieszyłam się i wzruszałam. Autorka bardzo obrazowo opisuje piękno Santa Catalina i czytelnik może doskonale wczuć się w klimat książki.
Książka jest dość pokaźnych rozmiarów, ponad 600 stron, jednak czyta ją się bardzo dobrze i szybko. Zakończenie może niektórym się spodobać lub nie, ale jest bardzo wzruszające. Ciekawa jestem jak dalej potoczyły się losy głównych bohaterów, ale mogę się tylko tego domyślić i dopisać własne zakończenie:) Bardzo polecam.
Santa Montefiore – autorka, której raczej nikomu nie trzeba przedstawiać. Nawet jeśli nie czytało się żadnej jej książki, to nazwisko na pewno gdzieś się słyszało. Ta brytyjska autorka odniosła wielki sukces dzięki swoim powieściom i tak też było z książką "Spotkamy się pod drzewem ombu". Już na samym początku czytania zachwyciły mnie opisy pięknych argentyńskich krajobrazów. Warto dodać, że autorka po ukończeniu szkoły średniej wyjechała do Argentyny , także doskonale wiedziała jak ująć piękno tego kraju. Oczywiście nie każdemu czytelnikowi takie opisy się podobają i nie muszą, ale w moim odczuciu były one bardzo potrzebne i idealnie skomponowane z resztą powieści.
Główną bohaterką jest Sofia – młoda, rozpieszczona i bardzo uparta osoba, której relacje z matką nie układają się najlepiej. Po przymusowym wyjeździe Sofii do Europy jej kontakty z rodziną zanikają na bardzo długi czas. Jej wyjazd jest spowodowany oczywiście nieodpowiednią miłością, która może przynieść wstyd jej rodzinie. Pozostawiona sama sobie musi dawać sobie radę w nowej zupełnie innej rzeczywistości.
Bardzo dużym plusem są wątki historyczne, które przenoszą czytelnika do dawnej Argentyny i wielu ważnych wydarzeń. W powieści poruszane są bardzo ważne tematy – samotność, tęsknota, odnalezienie swojego miejsca na ziemi. Ważna jest też przemiana bohaterów spowodowana wieloletnią rozłąką, wszelkie relacje jakie są między członkami rodziny. Jako czytelnik razem z bohaterami bardzo wszystko przeżywałam i dzieliłam razem z nimi ich smutki, radości, tęsknoty. Wiele spraw ujętych w książce można odnieść do codziennego życia. Jedną z tych ważniejszych jest sprawa przebaczenia, które nadchodzi z czasem. Nieważne co by się działo wcześniej prędzej czy później dochodzi do pojednania, na które czasami potrzeba bardzo wielu lat.
Montefiore napisała sagę rodzinną zawartą w jednym tomie i szczerze przyznam, że jak na powieść obyczajową czytało mi się ją bardzo dobrze, miło i ze wspólnym przeżywaniem tego co czują bohaterowie. Z chęcią sięgnę po inne książki autorki.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Od dawna zamierzałam zapoznać się z książkami pani Montefiore. Jej dorobek literacki jest imponujący, a patrząc po opiniach czytelników, każda książka oceniana jest naprawdę wysoko. To szczególnie zachęciło mnie do sięgnięcia po najnowszą powieść.
Swoją opinię o talencie pisarskim autorki opieram tylko na książce „Spotkamy się pod drzewem ombu”, myślę jednak, że jestem w stanie ocenić autorkę należycie. Wszak, aby polubić autora, wystarczy zachwyt nad jedną książką prawda? To właśnie na tej podstawie nabiera się przekonania i ochoty, by sięgnąć po kolejne i kolejne pozycje. No cóż, talent do snucia opowieści Santa Montefiore posiada niezaprzeczalny. Pokazała świat przedstawiony ze skrupulatnością godną najlepszego obserwatora, historyka czy nawet psychologa.
Osobiście uważam, że książka zawiera nieco zbyt wiele opisów, które, choć niewątpliwie są piękne i przedstawione z wielką dokładnością, momentami nużą swoją nadmierną dokładnością. To jedyny minus tej powieści. Uważam, że gdyby ilość opisów krajobrazów, zmniejszona została o połowę, książkę czytałoby się zdecydowanie lżej.
Za to kreacja bohaterów jest mistrzowska. Charaktery stworzono i opisano tak, że poczułam się znajomą każdej osoby. Nie do wszystkich poczułam sympatię, ale nie zmienia to faktu, że każda postać to osobny pokaz znajomości ludzkiej natury.
Nie polubiłam się zupełnie z główną bohaterką. Próbowałam, ale niestety. Nie było to możliwe.
Sofia to rozpieszczona dziewczyna, której upór i bezkompromisowość, przedstawia ją jako osobę samolubną. Oczywiście to nie jest tak, że jej zachowanie jest wynikiem czystej złośliwości. Jej relacje z matką pozostawiają wiele do życzenia, a gdy na jaw wychodzi romans z kuzynem, reszta rodziny również została odsunięta. I to na całe lata. Przymusowy wyjazd do Europy powoduje zanik jakichkolwiek kontaktów na dwie dekady. Jako czytelnik, byłam świadkiem fascynujących opisów przemian, jakie zachodziły w bohaterach. Dzieliłam z nimi smutki, radości, frustracje i wielokrotne zwątpienie. Uwielbiam podążać tak za bohaterami i obserwować ich przemianę na przestrzeni lat. Ta książka to saga rodzinna, choć zamknięta została w jednym tomie. Myślę, że gdyby każdemu bohaterowi poświęcić więcej uwagi, ta saga spokojnie mogłaby mieć kilka tomów.
Ta powieść jest głównie o przebaczaniu. Gdy w obliczu nieszczęścia, jakie spotyka rodzinę Solanas, Sofia wraca do Argentyny, nadchodzi czas na refleksję i naprawienie relacji.
Jeśli lubicie powieści obyczajowe, ta książka będzie dla Was idealnym wyborem. Przeniesie w inny świat i zapewni wielowymiarową rozrywkę z pełną gamą emocji. Polecam.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
"Za późno... Kiedyś matka powiedziała jej, że, za "późno" to najsmutniejsze dwa słowa, jakie można znaleźć w każdym języku."
Santa Montefiore w swojej książce zabiera nas do niezwykłego świata argentyńskiej pampy, gdzie jednym z głównych bohaterów jest drzewo ombu. Drzewo to jest nie tylko rośliną, ale przede wszystkim świadkiem wielu wydarzeń rozgrywających się w życiu rodziny Solanas. To właśnie ono towarzyszy kolejnym pokoleniom podczas wzlotów i upadków, bierze udział w miłości i przebaczeniu.
Sofia Solanas to uwielbiana wśród swojej rodziny dziewczyna, której jedynym problemem jest wiecznie niezadowolona matka. Kobieta karze córkę nie za jej winy, ale z powodu swojego strachu, wyobcowania i zazdrości.
O wiele poważniejszy problem pojawia się jednak w momencie, gdy dziewczyna wdaje się w romans z kuzynem, a o wszystkim dowiadują się rodzice. Aby uniknąć hańby i wstydu, Sofia zostaje wysłana do Europy. Rozłąka z ukochanym mężczyzną oraz ból związany z niezrozumieniem przez bliskich popycha ją do niekoniecznie przemyślanych decyzji. Dopiero po dwudziestu latach rozłąki, w czasie, gdy jej rodzinę dotyka nieszczęście, Sofia decyduje się na powrót do Argentyny.
"Spotkamy się pod drzewem ombu" to opowieść nie tylko o zakazanej miłości Sofii i Santiego, ale historia wielu pokoleń rodziny Solanas. Autorka cofa się bowiem wiele lat wstecz, ukazując czytelnikowi historię Anny (matki Sofii), która w całej powieści ma niebagatelne znaczenie. Oprócz tego, wraz z biegiem kolejnych wydarzeń, jesteśmy świadkami dorastania samej głównej bohaterki. Towarzyszymy jej podczas wyjazdu do Europy, a na samym końcu również podczas podejmowania decyzji o powrocie. Miedzy tym wszystkim jest jeszcze czas rozłąki, w którym Sofia stara się powoli wprowadzić swoje życie na właściwe tory.
Cała opowieść zawarta w tej książce wywołuje bardzo wiele emocji. Czytając kolejne strony, jesteśmy świadkami szczęścia i miłości, ale też wielokrotnie bólu, niezrozumienia czy rozpaczy. Autorka przedstawia nam miłość, która nie przemija, a czeka. Czeka na pojednanie, na powrót, na właściwy moment...
Sofia, jako główna bohaterka bardzo się zmienia. Na samym początku to jeszcze nastolatka, a na ostatnich stronach książki dorosła kobieta z mężem i dziećmi. Jednak, mimo wszystko, posiada ona cechy, które aż do końca pozostają niezmienne. To właśnie upór w dążeniu do wyznaczonych sobie celów i duma nie pozwalają jej na wcześniejszy powrót do domu. Warto jednak zauważyć, że po dwudziestu latach to również one mają kluczowe znaczenie w odbudowaniu niegdyś straconych relacji.
Z pewnością jest to książka, do której wrócę jeszcze niejeden raz. Historia w niej zawarta podobała mi się od początku, aż do samego końca. Szczerze zachęcam do jej przeczytania i mam nadzieję, że wywoła w Was tyle samo emocji, co u mnie.
? MOJA OPINIA ?
Tytuł: "Spotkamy się pod drzewem Ombu"
Autor: Santa Montifiore
Wydawnictwo: Świat Książki
(Książka pochodzi z prywatnej kolekcji)
"Spotykamy się pod drzewem Ombu" to książka która urzekła mnie swoim klimatem, kreacją bohaterów,którzy w swoich wyborach, dylematach,namiętnościach byli tacy ludzcy i prawdziwi.
Książka ma głęboki przekaz, a także jest powieścią o miłości,wybaczaniu, trudnych wyborach.
Sofia mieszka w Argentynie na ranczu Santa Catalina ze swoimi ukochanymi rodzicami i kuzynostwem. Jej życie w Argentynie upływa na spotkaniach rodzinnych,i byciu zakochaną w Santim, swoim kuzynie,który jest bratnią duszą Sofii.Santi oczywiście nie zdaje sobie sprawy jakie uczucia wzbudza w młodej kuzynce. Sofia jest bardzo trudna i buntownicza. Jest również mocno znienawidzona przez własną matkę, która jest o nią szalenie zazdrosna. Życie płynie spokojnie kiedy Sofia i Santi odnajdują swoją zakazaną miłość, która przysporzy im więcej bólu i cierpienia niż szczęścia.Początkowo młodzi wdają się w namiętny romans i ich miejscem schadzek jest tytułowe drzewo rosnące na uboczu. Piękne chwile nie trwają wiecznie. Ich romans wychodzi na jaw.Rodzina obawia się upokorzenia i skandalu. Dla dobra ogółu postanawiają wysłać młodziutka Sofie do Europy by rozdzielić kochanków. Dziewczyna czuje się ta sytuacją zraniona i zrywa kontakt z bliskimi i układa sobie życie na nowo,lecz nie może przestać myśleć o swoim ukochanym Santim.
Czy Sofie wróci do Argentyny?
Czy miłość da się zapomnieć?
To piękna saga rodzinna która daje do myślenia. Historia smutna i tragiczna pokazująca oblicza hipokryzji współczesnych bogaczy. Ta powieść uderzyła bardzo mocno w romantyczną strunę mojej duszy. Chwyciła mnie za serce.Niezwykle wzruszająca, ciepła i serdeczna.Autorka bardzo pięknie opisuje Argentynę.Po prostu nie mogłam się oderwać od czytania.Autorka zachęca do refleksji odnośnie przebaczania,stawiania sobie pytania czy warto walczyć czy pogodzić się z losem,czy słuchać swojego serca?
Polecam przeczytać bo naprawdę warto ?
Historia wielopokoleniowej rodziny Solanas mieszkającej w Argentynie. Są oni ze sobą bardzo blisko. Do tego stopnia, że dwoje kuzynów: Sofia i Santi zakochują się w sobie. Ich miłość jest uznawana za niewłaściwą i niemoralną czego skutkiem jest rozdzielenie ich przez wysłanie Sofii do Europy. Ponownie wraca ona do rodzinnego majątku Santa Catalina dopiero po 24 latach.
Jedna z najpiękniejszych historii o miłości jaką czytałam.
Czy istnieje zakazana miłość? Sofia Solanas taką spotkała. Jej serce od młodych lat mocniej biło na widok jednego chłopca. Jej uczucia z wiekiem się wzmacniały, nie było ucieczki od zmienienia kierunku, w którą można było je skierować. Przyniosło to wiele smutku i cierpienia.
Na argentyńskiej pampie dorasta Sofia oraz jej liczne kuzynostwo. Dziewczyna najbardziej dogaduje się z Marią oraz z Santim. Jest rozpieszczona i żyje pełnią życia, co niekoniecznie podoba się jej matce. Anna nie potrafi się dogadać z własną córką, chciałaby, by ta zachowywała się bardziej jak na dziewczynkę przystoi, a tą natomiast interesowały bardziej chłopięce zabawy i stroje. Przyczyną chłodnego podejścia do córki również są jej same problemy z samoakceptacją w miejscu, w którym mieszka. Pomimo upływu lat nadal nie czuje się w Argentynie jak u siebie, nadal czuje się obco. Inni są zauroczeni Sofią, jej sposobem bycia i energią, którą w sobie ma.
Gdy Sofia dojrzała, jej kuzyn w końcu zaczął dostrzegać w niej kobietę, obudziły się w nim uczucia, których wcześniej nie dostrzegał. Pomiędzy tą dwójką wybucha namiętny romans. Gdy rodzice dziewczyny się o tym dowiadują, są w szoku i nie chcą dopuścić, by rodzinę pokryła hańba. Podejmują trudną decyzję i wysyłają Sofii daleko od domu. Ta natomiast bardzo cierpi i postanawia, że zrywa wszelkie kontakty z rodziną, nie chce ich widzieć, jak również nie chce, by oni wiedzieli co się z nią dzieje. Słowa dotrzymuje i przez dwadzieścia lat żyje bez kontaktu z najbliższymi. W między czasie spotyka mężczyznę, za którego wychodzi za mąż. Dopiero gdy dostaje wiadomość o nieszczęściu, jakie spotkało bliską jej osobę postanawia wyruszyć w podróż do Argentyny. Tam spotka ponownie Santiego. Czy uczucia odżyją, a może nigdy nie wygasły? Jak zakończy się historia tych dwojga i całej rodziny?
Słyszałam o tej książce wiele dobrego i w końcu gdy chciałam ją przeczytać, okazało się, że nie jest to takie łatwe. Nie było jej w księgarniach, w których mogłabym ją kupić. To jeszcze bardziej rozbudziło moją chęć sięgnięcia po nią. Na szczęście udało mi się ją pożyczyć od koleżanki, której za to bardzo dziękuję. Często się zdarza, że książka wychwalana, wręcz przechwalana robi na nas zupełnie odwrotne wrażenie, które nazywamy oczywiście zawodem. I tego bardzo się bałam. Na szczęście niepotrzebnie, gdyż powieść okazała się cudowną sagą rodzinną. Co w niej takiego cudownego zapytacie? Z chęcią odpowiedziałabym, że wszystko. Lecz wiem, że taka odpowiedź Was nie zadowoli. Zatem wyjaśniam. Sam pomysł na historię zakazanej miłości, pomiędzy kuzynostwem już sam w sobie jest intrygujący. Bo jak można zakochać się w kimś kto należy do rodziny? Kochać owszem, przecież kochamy najbliższych, lecz nasze serce nie płonie uczuciem uniesienia do nich. To jest zdecydowanie prowokujący i niecodzienny temat. Taka miłość niesie za sobą konsekwencje i dotyczy nie tylko dwojga ludzi lecz ich całe rodziny. Spotkanie się ze sprzeciwem rodziny, a później długoletnia rozłąka. I tu znów nie cierpi tylko ta dwójka, ból dotyka innych również.
Bardzo ciekawą postacią jest Anna, matka Sofii. Poznajemy ją jako chłodną kobietę. Wydaje się nieszczęśliwą żoną i matką. Lecz autorka cofa nas wstecz byśmy poznali jej losy od młodych lat. Miałam wrażenie, że tak jakby ją tym usprawiedliwia. Ja sama nie mogłam zdobyć się na sympatię do niej, jednak jej zagubienie trochę rozumiałam. Mamy obraz kobiety, która za ukochanym pojechała w daleki świat. Z daleka od rodziców musiała się odnaleźć w nowym kraju, w nowej rodzinie, która była bardzo ze sobą zżyta. Jej język rodzinny był inny, wyróżniała się również wyglądem. Nie było jej łatwo, nawet po urodzeniu dzieci. Rozpieszczana przez rodziców, ich oczko w głowie, później tak samo traktowana przez męża, po urodzeniu dziecka poczuła się odsunięta na dalszy plan, jej zagubienie wciąż się pogłębiało. I to bardzo odbiło się na wychowywaniu Sofii, która nigdy nie rozumiała dlaczego tak się dzieje. Więcej nie będę Wam o tym pisać, nie chcę zdradzić za dużo szczegółów. Jedno jest pewne, życie na emigracji łatwym nie jest.
Poznajemy losy kilku członków rodziny. Ich życie jest również ciekawe i wzbudza zainteresowanie.
Wracając myślami do powieści, uśmiecham się. Zazdroszczę rodzinom, które żyją tak blisko siebie, i które są tak silnie ze sobą związane. Czytając książkę miałam w swej wyobraźni obraz rozbieganych dzieci i spotkań rodzinnych na tarasie podczas obiadów i kolacji. Pomimo smutku, ponieważ tak naprawdę ta saga rodzinna jest smutna, widzę ludzi, którzy są szczęśliwi, że siebie mają, że wiążą ich mocne więzy rodzinne.
Książka jest długa, lecz Santa Montefiore ma dar do pięknych opisów, które zdecydowanie nie są nudne. Może dzięki temu, że autorka przedstawia historię na przestrzeni wielu lat i musiała wiele nam opowiedzieć, nie doniosło się wrażenia, że jest naciągana. Wszystko miało swój umiar i czytało się bardzo przyjemnie i szybko.
"Spotkamy się pod drzewem ombu" jest smutną i wzruszającą sagą rodzinną, która z pewnością zapadnie w mojej pamięci. Polecam ją szczerze i mam nadzieję, iż na Was również zrobi takie wrażenie jak na mnie. Żałuję, że nie mam własnego egzemplarza tej lektury. Z chęcią bym kiedyś jeszcze do niej wróciła.
biblioteczkamoni.blogspot.co.uk
Pierwszy raz sięgnęłam po powieść tej autorki i muszę przyznać,że książka mi się podobała. Nie uznaję miłości między kuzynostwem,jednak opisy pięknej i gorącej Argentyny podziałały na moją wyobraźnię i sama chciałabym się tam znaleźć.
Z zainteresowaniem śledziłam losy Sofie i jej rodziny. Autorka tu pokazała także relacje panujące między bliskimi. Z książki przebija się tęsknota i ból, ale z czasem dochodzi do pojednania,które jest trudne, ale nie znaczy, że niemożliwe.
Mimo, że nie popierałam związku bohaterów książka mnie poruszyła. Poruszająca saga o ludzkich wyborach. Myślę, że można spokojnie przeczytać.
Wciągająca historia o poróżnionej rodzinie, skrywanej przeszłości i miłości, która nigdy nie umiera. Ellen Trawton ucieka od płytkiego londyńskiego...
Niezwykła powieść uwielbianej na świecie autorki bestsellerów. Porusza temat bólu, bezwarunkowej miłości i walki o samą siebie. Celeste wciąż opłakuje...
Przeczytane:2024-02-18,
Ta piękna książka przenosi nas na argentyńskie pampy, do Santa Catalina, gdzie mieszka rodzina Solanas. Kilka pokoleń przewinęło się przez ten dom i pozostawiło swój ślad. Pomiędzy zabawami i kąpielami w basenie dzieci odwiedzają znajdujące się na terenie posiadłości ombu, do którego proszą o spełnienie życzeń. Mówi się nawet, że to drzewo jest magiczne... a prawda jest taka, że jest, przynajmniej do czasu, gdy same dzieci dorosną i przestaną wierzyć w jego magię... Drzewo ombu odgrywa w tej historii ważną rolę. Widział, jak dorastają, zna ich ból, ich miłość, ich przyjemność...
Chociaż książka przenosi nas w historię kilku pokoleń rodziny, skupia się na życiu Sofíi Solanas i jej niemożliwej historii miłosnej, zakazanej miłości, która zmienia jej życie i zabiera z Santa Catalina wbrew jej woli na wiele lat bardzo daleko od domu. Teraz Sofia powróciła, a wraz z nią przeszłość... Wraca do ukochanej krainy i do ombu, które symbolizuje dla niej sielskie dzieciństwo, do drzewa, które pomogło jej przezwyciężyć trudne chwile.
Po kilku pierwszych stronach wciągnęłam się w tę historię. Pierwszym wrażeniem był sposób, w jaki autorka opisuje Argentynę. Serio, Argentyna nigdy specjalnie nie przyciągała mojej uwagi, ale ze względu na sposób, w jaki autorka opisuje krajobrazy, sposób życia, historię kraju… teraz bardzo chcę ją odwiedzić.
Szybko wpadłam w rytm i pióro autorki, zaczęła mnie mocno wciągać. Ma urzekający, delikatny i bardzo płynny styl i oferuje nam bardzo dobrze skonstruowaną historię.
Rodzina i bohaterowie są bliscy i prawdziwi, zaczynamy ich kochać, odczuwamy cierpienie każdego z nich, dzielimy z nimi radości i smutki. Czujesz się, jakbyś był częścią rodziny.
Znalazłem emocjonalną i melancholijną lekturę, czasami chciałem płakać z frustracji i rozpaczy, a innym razem śmiać się ze szczęścia. A także ze znakomitymi, pełnymi niuansów postaciami, w których nie brakuje rodzinnych tajemnic i intryg. W tej historii jest wiele tajemnic, zdrad i wielkich uczuć. Prawdziwa gratka dla fanów ognistych powieści. Bardzo mi się podobało i polecam innym!