Na tydzień przed planowaną datą ślubu, w dniu kiedy miał odbyć się panieński wieczór Christiny, jej narzeczony odwołuje ślub. Suknia ślubna prababci wysadzana perłami i kryształkami wraz z nadziejami i marzeniami wędruje do szafy.
Jessica, jej najlepsza przyjaciółka, chce pomóc w tak trudnych chwilach i zgłasza obie do udziału w misji humanitarnej w Peru, gdzie mają pracować w wioskach na rzecz opuszczonych biednych dzieci, a w wolnym czasie zwiedzać kraj. Mają pracować w sierocińcu o nazwie „Słonecznik”
Christina poznaje tam Paula Cooka, cieszącego się ogromnym szacunkiem i niezwykłym zaufaniem dzieci charyzmatycznego amerykańskiego lekarza, który uciekł ze Stanów utraciwszy wszystko, co w życiu ważne – karierę, wiarę oraz ukochaną kobietę. W charytatywnej pracy z dziećmi odnalazł spełnienie. Tak przynajmniej mu się wydaje…
Nieoczekiwane zdarzenie prowadzi Paula i Christinę do mrocznej amazońskiej dżungli, gdzie Christina musi stawić czoła aligatorom, pająkom i poważnej chorobie. Obydwoje od nowa uczą się ufać i kochać.
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2006 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 327
Tytuł oryginału: The sunflower
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Dorota Kaczor
Christine za namową przyjaciółki leci Peru. Wycieczka to Mo pomóc jej w zapomnieniu o odwołanym ślubie. W obcym kraju poznaje amerykańskiego lekarza, Paula, który prowadzi sierociniec. Tam zaczyna się historia tych dwojga. Historia prawdziwa.
,,Bliżej słońca" to piękna historia miłosna, która udowadnia, że nawet złamane serce można posklejać na nowo. A klejem bywa nowa miłość. I zdarza się ona także w prawdziwym życiu. Tą książką Richard Paul Evans udowadnia, że najlepsze historie pisze samo życie.
Zwraca także uwagę na ogromny problem, jakim jest bieda w Peru i tragiczna sytuacja dzieci tam żyjących. Dzieci te wychowywane są przez ulicę i muszą szybko dorosną... A na uch sytuacji korzystają osoby pozbawione serca...
Książka nie tylko uświadamia czytelnikowi istnienie takiego problemu, ale w lewa w serce czytelnika nadzieję, bo istnieją też ludzie o wielkich sercach.
Historia, która zdarzyła się naprawdę. Misja humanitarna w Peru. Opieka nad mieszkańcami sierocińca. Nieznane oblicze dżungli. Budzące strach u wolontariuszy. W której przybywanie sprawia, że można inaczej spojrzeć na swoje życie.
Jestem Michael Vey. Jestem więźniem samego siebie. To moja historia. Może trochę dziwna, lecz moja. Mam 14 lat i jestem zwyczajnym nastolatkiem, jakich...
Czy można dostać drugą szansę i rozpocząć wszystko od nowa? James Kier zginął w wypadku. Tak przynajmniej wszystkim się wydawało. On sam dowiedział się...
Przeczytane:2014-12-04, Ocena: 5, Przeczytałam, ...Ameryka Południowa,
Spotkałam się z różnymi opiniami na temat tej książki – że zbyt banalna, naiwna, przewidywalna itp. A dla mnie jest to wciąż ten sam Richard Evans, którego powieści aplikuję sobie od czasu do czasu w ramach swego rodzaju terapii. 😉
Tym razem odwiedzamy wraz z autorem magiczne miejsce w Ameryce Południowej – położoną w peruwiańskich Andach kolebkę kultury Inków – Cuzco oraz Machu Picchu, a także mniejsze obozy w sercu peruwiańskiej dżungli jak Makisapa Lodge. Główna bohaterka powieści – Christine wybiera się na wyprawę w tamte rejony świata wraz ze swoją przyjaciółką Jessicą. Ma być to podróż uzdrawiająca duszę, swego rodzaju lek na depresję po tym, jak na tydzień przed ślubem Christine została porzucona przez swojego niedoszłego męża.
Podobno… „najlepszym lekarstwem na złamane serce jest oddać je innym.”
Kobiety opuszczają zatem Dayton w Stanach Zjednoczonych i wylatują na drugi kontynent, aby tam nieść pomoc potrzebującym, pokonać własne słabości, a przy okazji przeżyć niezapomnianą przygodę.
„Aby lżej nam było dźwigać własne brzemię, lepiej jest wziąć na siebie cudze.”
Już w Cuzco Christine spotyka przypadkiem pewnego przystojniaka, który ratuje jej portfel z rąk nieletniego kieszonkowca. Ten sam mężczyzna okazuje się być amerykańskim lekarzem i dyrektorem sierocińca o nazwie „Girasol”(Słonecznik). Na skutek pewnych nieprzewidzianych okoliczności i zdarzeń drogi obojga bohaterów na dłużej krzyżują się ze sobą, pojawia się, trochę banalna, miłość od pierwszego wejrzenia oraz kłopoty…
Zaskoczył mnie fakt, iż autor postanowił umiejscowić akcję swojej książki w odległym Peru i zabrać czytelnika do słynnych miejsc znanych z historii Inków, a więc Cuzco, Machu Picchu i tamtejszej dżungli. Właśnie opisy tych egzotycznych miejsc stanowią dla mnie o wartości tej powieści, choć szczytna idea wyprawy humanitarnej do sierocińca „Słonecznik” i pomoc tamtejszym dzieciom przygarniętym wprost z ulicy i pozbawionym własnych rodzin zasługuje na pewno na uznanie i naśladowanie. Podobało mi się też wprowadzenie motywu słonecznika – ulubionego kwiatu Christine, do którego ja również mam spory sentyment.
„Słonecznik” zaciekawił mnie do tego stopnia, że przeczytałam go jednym tchem i poczułam się dosłownie jak członek ekspedycji. Może też dlatego nie zwracałam specjalnej uwagi na niuanse, chociaż, jak dla mnie, autor poświęcił zbyt mało miejsca samemu sierocińcowi i mieszkającym tam dzieciom, a za bardzo skupił się na romansie, który wydawał się rzeczą oczywistą. Richard Evans stara się podejmować w swoich powieściach ważne tematy, sprawy istotne, na które warto zwrócić uwagę, ale mam wrażenie, że w „Słoneczniku” właściwie tylko je zasygnalizował, rozwijając inne wątki.
Niemniej jeśli macie ochotę na spotkanie z południowoamerykańską dżunglą, która nie jest miejscem bezpiecznym dla człowieka, jeżeli chcecie przeżyć ciekawe przygody i oderwać się zupełnie od rzeczywistości, to lektura powieści „Słonecznik” (wydanej także pod tytułem „Bliżej słońca”) może Wam w tym pomóc.
Polecam.