Sto tysięcy ludzi walczących ramię w ramię liczy się o wiele więcej niż sto milionów kulących się ze strachu. Dlaczego cierpimy? Przez alagai! Dlaczego Hannu Pash jest konieczna? Przez alagai! Bez alagai cały ten świat byłby niebiańskim rajem, spoczywającym w objęciach Everama... Jaki masz cel w życiu? Chcę zabijać alagai! A jak umrzesz? W szponach alagai! Dal’Sharum nie umierają w łóżkach ze starości! Nie padają ofiarą słabości bądź głodu! Dal’Sharum giną w bitwie, walczą, póki nie zasłużą na raj. Śmierć alagai! Chwała Everamowi!
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2012-05-03
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 515
Przez wiele lat przyglądałam się twórczości Petera V. Bretta. Byłam świadoma kolejnych polskich premier i napływających nowych, pozytywnych recenzji o jego książkach. Obiecywałam sobie, że w końcu po nie sięgnę. Jednak mijał czas, a mój plan pozostawał planem. W końcu nadszedł czas, kiedy zaczęłam się poznawać z twórczością tego autora i po skończeniu kilku jego książek w ogóle nie mam dosyć świata wymyślonego przez niego. Mam ochotę wyłącznie na więcej.
Z „Cyklem demonicznym” zaczęłam się zapoznawać dopiero wraz ze wznowieniami książek należącego do tego cyklu. Niedawno Fabryka Słów odświeżyła drugi tom cyklu, czyli ,,Pustynną Włócznię” i to właśnie pierwszą część drugiego tomu niedawno przeczytałam. Uwielbiam wracać do tego świata i przyglądać się demonom oraz ludziom, którzy próbują z nimi walczyć. Z chęcią przyglądam się ukazanym różnym ludom i ich sposobom na przetrwanie, bo mimo że między nimi samymi bywają różne niezgody to wszyscy cierpią przez alagai.
Po raz kolejny Peter V. Brett wciągnął mnie do swojego świata od pierwszej strony. Nie pozwolił mi się nudzić. Poznałam nowe losy znanych już mi bohaterów, poznałam też nowe postacie, a do tego jeszcze więcej demonów. Mam wrażenie, że książki Bretta czyta się błyskawicznie i mam nadzieję, że zostanie tak do końca serii. Po skończeniu pierwszego tomu ,,Pustynnej Włóczni” nie pozostało mi nic innego jak przeczytać od razu tom drugi.
Z cyklem demonicznym, czyli „Malowany człowiek” spotkałam się pierwszy raz, ale od dłuższego czasu znajomi namawiali mnie i utwierdzali, że na pewno będę zadowolona. Nie myli się. Zakochana po uszy. Czytając „Pustynna włócznia księga I” na początku mocne trudności miałam z tą całą akcją z Alagan, Hannu Pash, DalSharum i innym nazewnictwem. Przyznam się, że pierwsze 3 rozdziały czytałam po 3 razy, lecz nie oznacza, że ty będziesz miał/ła taki sam kłopot. Potem już z górki i na nowo poczułam tę chęć pociągnięcia akcji do końca.
Dla tych nie wtajemniczonych napiszę, że teraz akacja dzieje się na pustyni w klimacie, w którym nikt z nas by nie wytrzymał przez te upały jakie tam panują. Z głównym bohaterem już się spotkaliśmy w „Malowanym człowieku” księga II mowa tu o Ahmann Jardir. Tutaj poznajemy jego drogę ku dorosłości i cały jego Świat w jakim żyje. Religie która jest brutalna jak i brutalni są Ci wszyscy wojownicy/wyznawcy. Mi osobiście sprawiło mętlik w połapaniu się tych nazw, ale w niczym nie ujmuje to książce. Idzie zło! Idzie walka, która stoi pod znakiem zapytania, jeżeli chcemy wiedzieć kto wygra! Kto jest wybawicielem? To musimy nauczyć się walczyć, musimy znaleźć posiłki, pomoc i przymierze z innymi.
Cieszę się, że trafiają w moje ręce takie perełki jak ta i będę polecała wszędzie i każdemu kto lubi bitwy, magie, nocne potwory, które żyją tylko w nocy, ale i miłości, o związkach , partnerstwie! Książka wydana w tak cudowny sposób, że nie sposób nie patrzeć na nią oraz te ilustracje w środku mówią wszystko to co powinieneś wiedzieć.
Tutaj poznasz przygotowania zwykłych ludzi do walki, przygotowania do tego, że jutra może nie być. Spotkasz znanych już tobie bohaterów takich jak Arlen, Leesha i Rojer. Jeden z Najfajniejszych motywów to te w którym przeczytasz, że tak naprawdę to kobiety rządzą światem, ale oczywiście szanuję innych opinie. :D
Za swój egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Fabryka Słów, a was kochani zapraszam do zmierzenia się z otchłańcami i do nauki kreślenia runów wraz z Naznaczonym.
Nie spodziewałam się, że ta książka aż tak mi się spodoba. Naprawdę! Poprzednie dwa tomy były fajne, ale bez większego szału. Natomiast tutaj zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona. W końcu akcja nabrała tępa. Coś zaczęło się dziać. Na dodatek czytelnik miał okazję poznać inną, ciekawą choć kontrowersyjną kulturę, w której nie brakuje brutalności, intryg oraz nieustającej walki. Wszystko to stworzyło bardzo ciekawą i wciągającą lekturę, choć trzeba przyznać, że Jardir jest postacią nie do końca budzącą pozytywne emocje.
Zaintrygowana wydarzeniami z księgi pierwszej z przyjemnością sięgnę po następną. Gorąco polecam.
Aleksandra
Odrobinę zawiodłam się na tej książce. Spodziewałam się czegoś równego "Malowanemu Człowiekowi", a dostałam chłopca, który aby zostać Wybrańcem musi słuchać się żony, słabą akcję i jeszcze słabszych bohaterów. Fragmenty o Arlenie i jego przyjaciołach jakoś poprawiły mi humor, ale ogólnie książka mi się nie spodobała.
Kolejna część kontynuacji Cyklu Demonicznego. Nie mogę doczekać się by czytać dalej.
Niedawno Fabryka Słów wznowiła wydanie Cyklu Demonicznego Petera V. Bretta, co było idealnym momentem, by wreszcie po raz pierwszy przeczytać tę znaną i szeroko polecaną serię fantasy. Zaczęłam, oczywiście, od "Malowanego człowieka" (kliknij, żeby przejść do recenzji), który tak mocno mnie wciągnął i zauroczył, że bez wahania sięgnęłam po kontynuację, czyli po Pustynną włócznię. Z racji tego, że książka osiąga grubo ponad tysiąc tron, podzielono ją na dwa tomy. Zaznaczę, że najnowsze wydanie niezwykle dopieszczono, a okładka i ilustracje Dominika Brońka aż zapierają dech w piersiach. :)
Co się tyczy samej fabuły, to Pustynna włócznia jawi się jako niesamowicie wciągająca, oryginalna, pełna zwrotów akcji przygoda. Pierwszy tom w większości poświęcono historii życia Jardira. Z niezwykłą pieczołowitością autor opowiedział o początkowych zmaganiach bohatera traktowanego jak, za przeproszeniem, gówno. O jego przyjaźniach, odwadze, samozaparciu, dzięki którym stał się najważniejszą osobą w Krasji. Było to świetne urozmaicenie głównej fabuły, ponieważ pozwoliło na dokładniejsze poznanie innego punktu widzenia niż tego z Malowanego człowieka.
Drugi tom z kolei obfitował w wiele szalonych, często zupełnie niespodziewanych wydarzeń, przez co okropnie ciężko było oderwać się od lektury. Arlen, Leesha, Rojer niejednokrotnie dali do wiwatu, ale o szczegółach nie zamierzam się zbytnio rozwodzić, by przypadkiem nie zaspojlerować. Szepnę jedynie, że księga druga to emocjonująca jazda bez trzymanki. :)
Pustynna włócznia Petera V. Beretta to idealna kontynuacja, ani trochę nie zaniżająca poziomu lektury Cyklu Demonicznego. To wciągająca, wielobarwna opowieść o odwadze, walce, ciężkich wyborach, a do tego z doskonale wplecioną nutką nadziei na lepsze jutro. Historia inteligentnej Leeshy, odważnego Arlena czy wyjątkowo empatycznego Rojera niewątpliwie stała się jedną z moich ulubionych z gatunku - już samo to powinno przekonać was do sięgnięcia po cykl. :)
Największym plusem Pustynnej włóczni są przede wszystkim złożone charaktery bohaterów. W książce nikt nie jest ani czarny, ani biały, dzięki czemu całość wypada porażająco realistycznie. Autor umiejętnie wzbudza w czytelnikach kakofonię emocji, ponieważ pozwala dosłownie wejść w głowy wykreowanych postaci.
Cykl Demoniczny nie należy do wybitnie oryginalnych propozycji z gatunku fantastyki, jednak ma w sobie specyficzną magię, coś, co sprawia, że opowieść wręcz połyka się w całości. Peter V. Brett dał życie wyjątkowym bohaterom oraz stworzył świat mogący istnieć w rzeczywistości razem ze swoimi bogami, pełnymi uprzedzeń mieszkańcami, walkami czy podziałem na kasty. Cały wątek demonów poprowadzono niezwykle zmyślnie, a to z kolei daje szerokie pole do popisu, które - mam nadzieję - zostanie wykorzystane w stu procentach w kolejnych częściach.
W kilku ostatnich słowach powiem, że każdy szanujący się fan gatunku powinien przeczytać Pustynną włócznie (oczywiście, zaczynając od Malowanego człowieka). Książka idealnie obrazuje, jak winna wyglądać fantastyka w najlepszym wydaniu! Wszak czego tu nie lubić? Demonów? Świetnie wykreowanych bohaterów? Wojen, walk czy szeroko pojętej brutalności męskiej momentami aż wylewającej się ze stron? A może tysiąca uczuć i emocji, których nie brakuje ani na sekundę? Ja polecam i z niecierpliwością zacieram rączki na nowe wydanie Wojny w Blasku Dnia. :)
Niedawno Fabryka Słów wznowiła wydanie Cyklu Demonicznego Petera V. Bretta, co było idealnym momentem, by wreszcie po raz pierwszy przeczytać tę znaną i szeroko polecaną serię fantasy. Zaczęłam, oczywiście, od "Malowanego człowieka", który tak mocno mnie wciągnął i zauroczył, że bez wahania sięgnęłam po kontynuację, czyli po "Pustynną włócznię". Z racji tego, że książka osiąga grubo ponad tysiąc tron, podzielono ją na dwa tomy. Zaznaczę, że najnowsze wydanie niezwykle dopieszczono, a okładka i ilustracje Dominika Brońka aż zapierają dech w piersiach. :)
Co się tyczy samej fabuły, to "Pustynna włócznia" jawi się jako niesamowicie wciągająca, oryginalna, pełna zwrotów akcji przygoda. Pierwszy tom w większości poświęcono historii życia Jardira. Z niezwykłą pieczołowitością autor opowiedział o początkowych zmaganiach bohatera traktowanego jak, za przeproszeniem, gówno. O jego przyjaźniach, odwadze, samozaparciu, dzięki którym stał się najważniejszą osobą w Krasji. Było to świetne urozmaicenie głównej fabuły, ponieważ pozwoliło na dokładniejsze poznanie innego punktu widzenia niż tego z Malowanego człowieka.
Drugi tom z kolei obfitował w wiele szalonych, często zupełnie niespodziewanych wydarzeń, przez co okropnie ciężko było oderwać się od lektury. Arlen, Leesha, Rojer niejednokrotnie dali do wiwatu, ale o szczegółach nie zamierzam się zbytnio rozwodzić, by przypadkiem nie zaspojlerować. Szepnę jedynie, że księga druga to emocjonująca jazda bez trzymanki. :)
"Pustynna włócznia" Petera V. Beretta to idealna kontynuacja, ani trochę nie zaniżająca poziomu lektury Cyklu Demonicznego. To wciągająca, wielobarwna opowieść o odwadze, walce, ciężkich wyborach, a do tego z doskonale wplecioną nutką nadziei na lepsze jutro. Historia inteligentnej Leeshy, odważnego Arlena czy wyjątkowo empatycznego Rojera niewątpliwie stała się jedną z moich ulubionych z gatunku - już samo to powinno przekonać was do sięgnięcia po cykl. :)
Największym plusem "Pustynnej włóczni" są przede wszystkim złożone charaktery bohaterów. W książce nikt nie jest ani czarny, ani biały, dzięki czemu całość wypada porażająco realistycznie. Autor umiejętnie wzbudza w czytelnikach kakofonię emocji, ponieważ pozwala dosłownie wejść w głowy wykreowanych postaci.
Cykl Demoniczny nie należy do wybitnie oryginalnych propozycji z gatunku fantastyki, jednak ma w sobie specyficzną magię, coś, co sprawia, że opowieść wręcz połyka się w całości. Peter V. Brett dał życie wyjątkowym bohaterom oraz stworzył świat mogący istnieć w rzeczywistości razem ze swoimi bogami, pełnymi uprzedzeń mieszkańcami, walkami czy podziałem na kasty. Cały wątek demonów poprowadzono niezwykle zmyślnie, a to z kolei daje szerokie pole do popisu, które - mam nadzieję - zostanie wykorzystane w stu procentach w kolejnych częściach.
W kilku ostatnich słowach powiem, że każdy szanujący się fan gatunku powinien przeczytać "Pustynną włócznie" (oczywiście, zaczynając od "Malowanego człowieka"). Książka idealnie obrazuje, jak winna wyglądać fantastyka w najlepszym wydaniu! Wszak czego tu nie lubić? Demonów? Świetnie wykreowanych bohaterów? Wojen, walk czy szeroko pojętej brutalności męskiej momentami aż wylewającej się ze stron? A może tysiąca uczuć i emocji, których nie brakuje ani na sekundę? Ja polecam i z niecierpliwością zacieram rączki na nowe wydanie "Wojny w Blasku Dnia". :)
Cudownie zielona odsłona Pustynnej Włóczni, drugiej części serii, skupia się na postaci Jardira. Zwłaszcza pierwsza księga, w której opisana jest droga, jaką musiał przejść przywódca Krasjan, by stać się jednym z największych wojowników pustyni.
Akcja tej części zaczyna się, gdy wojska Jardira zaczynają podbój "Zielonych Krain", jak Krasjanie zwykli nazywać północne ziemie. Wszelkie decyzje i wydarzenia, które do tego doprowadziły również znajdują się w tej książce. Była to świetna podróż, która pozwoliła lepiej poznać tę ważną dla fabuły postać ?
Spragnionych informacji o innych bohaterach tej serii uspokajam - też tu je znajdziecie ? Jest tu też kilka nowych osób, których historia może być dosyć zaskakująca ? Mam już oczywiście swoich ulubieńców, choć w trakcie czytania całego cyklu moja sympatia może się zmienić ?
Książkę przeczytałam błyskawicznie i od razu zabrałam się za jej drugą część. Nie mogłam się oderwać od tej historii! Jej bohaterowie wciąż błądzą mi w myślach i już nie mogę się doczekać ich kolejnych przygód.
Już niedługo spodziewajcie się kolejnego posta o drugiej części ?
Książki są przepięknie wydane, twarda zdobiona w runy oprawa i zachwycające ilustracje sprawiły, że czytanie ich sprawiało mi podwójną radość.
Wątek Jardira zupełnie nie przypadł mi do gustu i długo mi zajęło przebrnięcie przez strony opisujące jego życie. Przyznam się, że gdyby nie ostatnie strony opisujące losy Arlena, Leeshy i Rojera - moja ocena byłaby niższa.
Rozumiem zabieg autora przybliżenia nam historii jednego z głównych bohaterów serii, ale dlaczego zrobił to aż tak szczegółowo? Jasne, że sięgnę po kolejną część z myślą, że najgorsze jest już za mną.
tym razem historię Wybawiciela poznajemy od strony Jardira. Od najmłodszych lat marzy o zdobyciu chwał i trafieniu do Nieba, o pokonaniu wszystkich alagai. W drodze do swych marzeń nie jest sam- kieruje nim Inerwa- Damajing która zostaje jego żoną i wróży mu przyszłość z kości demona. Po zdobyciu włóczni Kajiego zostaje obwołany Wybawicielem. Jest ich zatem już dwóch- Arlen oraz Jardir. Niegdyś przyjaciele teraz wrogowie.
Ich rodzice ocalili ludzkość. Oni będą musieli ją poprowadzić. Od zejścia Wybawiciela do Otchłani minęło piętnaście lat. Nowy świat stał się miejscem...
Briar miał tylko 6 lat, gdy został na świecie zupełnie sam. Ogień zabrał mu rodzinę, majątek i absolutnie wszystko, co znał. Jako krasjański mieszaniec...