„Próby Ognia” to długo oczekiwany drugi tom bestsellerowej trylogii „Więzień Labiryntu”.
Znalezienie wyjścia z Labiryntu miało być końcem. Żadnych więcej niespodzianek, żadnych puzzli. I żadnego uciekania. Thomas był przekonany, że jeśli Streferzy zdołają się wydostać, odzyskają swoje dawne życie.
W Labiryncie życie było łatwe. Było jedzenie, schronienie i względne bezpieczeństwo. Dopóki Teresa nie zapoczątkowała końca. Ale w świecie poza Labiryntem koniec został zapoczątkowany już dawno temu.
Spalona przez Pożogę i wysuszona z powodu nowego surowego klimatu, Ziemia stała się krainą zniszczenia, penetrowaną przez Poparzeńców, ludzi zarażonych Pożogą.
Dlatego Streferzy wciąż nie mogą przestać uciekać. Zamiast upragnionej wolności, muszą stawić czoła jeszcze jednej próbie. Muszą przejść przez najbardziej spaloną część świata i dotrzeć do celu w ciągu dwóch tygodni.
Ale DRESZCZ przygotował im na tej drodze wiele niespodzianek. Wiele krwawych niespodzianek...
Thomas może tylko zastanawiać się, czy sekret do wolności tkwi w jego głowie, czy też na zawsze będą zdani na łaskę DRESZCZU...
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 2012-11-14
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 350
- A można to zrobić? - spytał Thomas.
- Że co?
- Zabić kogoś trzy razy.
- Wynalazłbym jakiś sposób, nie martw się.
Na Stferefów czekają kolejne Próby tym razem podróż przez zniszczone miasta, pełne zarażonych. Nic nie jest takie jakie miało być. Teraz każdy może być Twoim wrogiem, jak i przyjacielem. Ta część to zupełnie inna bajka od Więźnia labiryntu. Tu nie ma czasu na sielankę i byciu łagodnym...
Thomas i reszta jego przyjaciół sądzą, że są już bezpieczni. Że najgorsze, co może ich spotkać już za nimi. Niestety szybko się okazuje, że jest to tylko marzenie. DRESZCZ poddaje ich kolejnej próbie - próbie ognia. Chłopcy zostają poinformowani, że są zarażeni wirusem Pożogi. Zmuszeni są przebyć Pogorzelisko i dostać się do gór, gdzie czeka na nich lek na tę chorobę. Jednak to zadanie nie jest proste, jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Po drodze czyha na nich wiele niebezpieczeństw, a wśród nich Poparzeńcy, którzy przekroczyli granicę i stracili rozum. A to tylko jeden z wielu kłopotów, jakie mogą ich spotkać...
Zdecydowanie "Próby ognia" bardziej mi się podobały niż "Więzień labiryntu". W drugiej części autor od pierwszych stron rzuca nas w wir wydarzeń, gdzie przepadłam całkowicie. Natomiast w "Więźniu (...)" musiało minąć kilkadziesiąt stron, żebym mogła wczuć się w klimat i dostroić do akcji ;-). Lubię takie zagrania, naprawdę.
W końcu! W końcu jakaś fajna bohaterka w tej książce. Teresy nie liczę, bo nie polubiłam jej w ogóle. Ale za to Brenda zyskała u mnie od razu sympatię. O, taką przyjaciółkę mogłabym mieć. Potrafi zadbać o siebie i nie stęka jak Teresa. Drugim bohaterem, który mnie "urzekł" jest Jorge. Szalony wariat w dobrym tego słowa znaczeniu. Rewelacyjnie autorowi wyszły te postacie. Z miejsca zapadły mi w pamięć i chciałabym, aby pojawiały się jak najczęściej.
Dlaczego, według mnie, "Próby ognia" są lepsze niż "Więzień labiryntu" pokrótce wyjaśniłam, ale to nie jest wszystko. Autor raz po raz nas zaskakuje. Nowe wydarzenia rzucają nam światło na to, co kieruje DRESZCZem, jednak i tak ciągle trudno jest powiedzieć czy ta organizacja jest dobra czy zła. Akcja, jak wspominałam, porywa czytelnika od pierwszych stron i nie wypuszcza do samego końca. Cały czas coś się dzieje, nie sposób się nudzić. Jednak z drugiej strony nie musimy się obawiać, że nadmiar wydarzeń nas przytłoczy. Całość współgra ze sobą idealnie. No nie mam się do czego przyczepić. Oczywiście oprócz Teresy ;-)
Na koniec kilka słów o filmie na podstawie książki. Wersja kinowa nie dorasta do pięt książce. Jest to nieudolna próba przeniesienia świetnej opowieści na ekran. Być może dlatego, że film oglądałam zaraz po skończeniu książki, bardzo irytowały mnie każe odstępstwa od powieści. I tak wiele wątków, które są istotne u Jamesa Dashnera zostało pominiętych. Szkoda, bo można było zrobić z tego małe arcydzieło z oryginalną fabułą. Krótko mówiąc filmu nie polecam.
"Próby ognia" to zdecydowanie bardziej udana, co się rzadko zdarza, druga część serii o przygodach streferów. Nie sposób się nudzić przy tej powieści. Teraz już wiem, że ta trylogia musi się znaleźć u mnie na półce. A już niedługo sięgnę po kolejną część. Polecam!
http://ivka86.blogspot.com/2016/01/proby-ognia-james-dashner.html
Nikt nie lubi być kontrolowanym. Lubimy być niezależni, gotowi popełniać błędy, aby się na nich uczyć i przestrzegać przed kolejnymi omyłkami. Niestety w życiu tak bywa, że zawsze znajdzie się ktoś, kto chce dla nas najlepiej i wiecznie podcina skrzydła, byśmy nie wznieśli się zbyt wysoko. Ignoruje nasze zdanie, puszcza je mimo uszu. Ustawia nasze życie po swojemu, a my niszczymy się pod tą toksyczną skorupą nadopiekuńczości.
A jakby to było, gdyby kontrolowanie naszych zachowań oraz słów było czymś ważnym? Jak byśmy zareagowali na wieść, że jesteśmy wystawieni na wszelkie próby, aby pomóc ludzkości powrócić do wcześniejszej wersji egzystencji na ziemi? My tego nie wiemy, ale dowiemy się, jak zareagowali na to oni.
Thomas i pozostali Streferzy niezbyt długo cieszyli się z odzyskanej wolności. Po krwawej walce z Buldożercami oraz udanej ucieczce z wnętrza Labiryntu mieli nadzieję, że to już koniec eksperymentów i od tego czasu będą żyć w spokoju. Mylili się.
DRESZCZ przygotował dla nich kolejną niespodziankę, która nie należy do najprzyjemniejszych. Po tajemniczym zniknięciu Teresy oraz przykrym przedstawieniu Thomas i jego przyjaciele muszą przystąpić do kolejnej próby. Zostają zmuszeni do opuszczenia tymczasowej kryjówki i wyruszenia w głąb Pogorzeliska. Ich największymi wrogami będą srogie temperatury, nieprzewidywalna pogoda, ale również Poparzeńcy - ludzie zarażeni Pożogą wyniszczającą umysł, przez co człowiek zaczyna wariować.
Chłopak wie, że nie będzie lekko. Wewnątrz Labiryntu mogli liczyć na żywność, względne bezpieczeństwo oraz miejsce do wypoczynku, a teraz wyruszą w nieznane sobie tereny. Aby przeżyć Streferzy muszą ze sobą współpracować, chociaż wiadomo, że będą pojawiać się chwile zwątpienia. Dodatkowo Thomas nie umie przyswoić do siebie tego, do czego odważyli się ludzie z DRESZCZu. Ta wiadomość spędza mu sen z powiek, ale postanawia nie poddawać się i, wraz z pozostałymi, podjąć się wyzwania.
Czy Streferzy dadzą radę wypełnić wolę tych, którzy testują ich wytrzymałość na różne bodźce? Jak Thomas zniesie rozłąkę z Teresą, z którą łączy go więcej, niżeli myślał? A co, jeżeli Poparzeńcy postanowią pokrzyżować im plany? I nie tylko oni?
Walcz albo giń, ewentualnie wykorzystaj swoją wiedzę, bo nigdy nie wiadomo, co przyniesie kolejny dzień.
Po przeczytaniu [Więźnia labiryntu] zastanawiałam się, czy warto sięgać po kolejny tom. Obawiałam się kolejnego rozczarowania, jednak [Próby ognia] kusiły swoim grzbietem, przez co powiedziałam: Raz się żyje! Otworzyłam książkę i - po raz kolejny - pozwoliłam się poprowadzić historii napisanej przez Jamesa Dashnera. Tylko czy to była moja próba ognia? Walczyłam ramię w ramię z głównym bohaterem? A może dałam się zabić, i to z przyjemnością?
,,Jedyne, co wam powiem, to że czasem to, co widzicie nie jest prawdziwe, a czasem prawdziwe jest to czego nie widzicie."
Tym razem nie umiałam wciągnąć w fabułę. Przechodziłam straszne męczarnie podczas czytania, jednak nuda wiała z każdego rozdziału. Miałam nadzieję, że to szybko minie, autor wrzuci mnie w wir wydarzeń... Jakże się myliłam! Minęło ponad sto stron, a ja nadal zastanawiałam się, czy autor czasem nie wypalił się, jednak postanowił nie zawieść swoich fanów, pisząc dalej. Dopiero w połowie książki (prawie) zaczęłam odczuwać klimat tamtego okrutnego świata. Uważam jednak, że to o kilkadziesiąt rozdziałów za późno. Poza tym miałam wrażenie, że niektóre akcje były tak sztuczne i banalnie opisane, iż nawet zupki chińskie sprawiają przy nich wrażenie naturalnego pożywienia pozbawionego chemii. Jedyne, co umiałam sobie wyobrazić to te wysokie temperatury, bo tego lata mogliśmy się poczuć ten skwar wykradziony z wnętrza [Prób ognia]. No i końcówka, która wcale nie wcisnęła mnie w fotel, bo już dawno to przewidziałam.
W tej części Thomas wydawał mi się jeszcze gorszy. Jeszcze mogę przeboleć dezorientację i przerażenie z powodu bycia w całkiem obcym miejscu, gdzie jedynie pamiętasz swoje imię, ale tutaj autor przeszedł wszelkie granice. Chłopak co rusz rozpaczał po zniknięciu Teresy. Myślał o niej, szukał jej wzrokiem. Kiedy nie myślał o tej dziewczynie udawało mu się ,,zaimponować" altruizmem i odwagą, jednak w moim mniemaniu zahaczało to wszystko o głupotę. Czy bylibyście w stanie zjeść spokojnie w towarzystwie tych, którzy chwilę wcześniej chcieli cię zabić? Ja na pewno nie. A dla Thomasa to nie był żaden problem. Mogłabym przytoczyć jeszcze więcej perełek, ale nie chcę zarzucać was spoilerami. To byłoby niegrzeczne z mojej strony.
Poza tym miałam wrażenie, że autor popsuł kreację bohaterów, których poznałam w pierwszej części, a dokładniej jednego. Mowa tutaj o Minho i jego perełkach słownych. Może to jest mój błąd i przez swoje oczarowanie tym chłopakiem nie spostrzegłam jego wad, ale tutaj było to mocno przesadzone. Bałam się czytać dialogi, gdzie jednym z rozmówców był Minho, bo z każdym kolejnym miałam ochotę wrzucić go do worka (wraz z Thomasem) i rzucić na pożarcie Poparzeńcom. Naprawdę!
Muszę także wspomnieć, że przybyło parę nowych postaci, ale żadna z nich nie zdobyła mojej sympatii. Powód? Po prostu każda z nich była tak bezbarwna, że aż mdła. Chciałabym wspomnieć o kimś z pozytywnym wydźwiękiem, ale nie potrafię. To przykre, ale prawdziwe.
,,Lało jak z cebra, zupełnie jakby Bóg wessał w siebie ocean, a teraz w furii wypluwał im go na głowy."
Miałam nadzieję, że James Dashner rzuci mnie na kolana i pokaże, że przy drugim tomie jego kunszt pisarski wskoczył na wyższy poziom. Niestety tak nie było. Autor pozostaje w miejscu, a nawet robi krok do tyłu! Czułam się tak, jakbym miała do czynienia z męską wersją Veronici Roth, gdzie jej trylogia [Niezgodna] także nie przypadła mi do gustu. Aż boję się pomyśleć, co mnie czeka w ostatnim tomie. Tak - jestem masochistką, ale obiecałam sobie, że w tym roku będę czytać wszystkie książki (jak i serie) do końca. Zobaczymy, czy szybko zmienię zdanie...
Z serii ,,rozkminy bluszczyny": Zauważyłam, że w prawie każdej książce tego gatunku mamy do czynienia z silną przedstawicielką płci pięknej oraz słabowitym przedstawicielem płci brzydkiej. Nowa moda? Poza tym jestem dumna z pewnego faktu. Chodzi mi tutaj o przyswojenie tego dziwnego slangu, jakim posługują się tutaj bohaterowie. Sukces!
Podsumowując:
Jeżeli miałabym wskazać książkę, która jest kontynuację danej serii lub trylogii i wypada blado, wręcz potwornie blado, przy swojej poprzedniczce - bez szemrania wymierzyłabym palca w stronę [Prób ognia]. Strasznie męczyłam się przy jej czytaniu i byłam szczęśliwa, kiedy przeczytałam ostatnie zdanie epilogu. Mogę nawet śmiało zarzucić hasłem: Jeżeli chcesz wykreować słaby postapokaliptyczny świat, gdzie postaci używają dziwnych słów - weź przykład z Jamesa Dashnera. On jest w tym mistrzem!
Jak dla mnie bomba! Bardzo dobra kontynuacja, trzyma świetnie poziom 1 części. Bohaterowie są stawiani przed takimi wyzwaniami, że otwieram szeroko usta ze zdumienia i pytam się na głos "co tu się właśnie stało?". Bawię się przednio. Łapie się na tym, że myślę i przewiduje zachowania tak samo jak główny bohater. I dalej nie lubię Teresy.
Gdy główny bohater, Thomas, wydostaje się z Labiryntu, wydaje mu się, że czeka go przyjemne życie u boku rodziny i przyjaciół. Nic bardziej mylnego. Okazuje się, że Labirynt był tylko pierwszą fazą prób, którym chłopcy zostali poddani. Teresa, najlepsza przyjaciółka Thomasa i zarazem jedyna osoba łącząca go z przeszłością zostaje podmieniona na chłopaka imieniem Aris, wraz z którym Streferzy muszą pokonać kolejne, jeszcze gorsze wyzwanie- Próby Ognia. Chłopcy trafiają na gorącą pustynię, gdzie muszą przetrwać i przewędrować wiele kilometrów, do Bezpiecznej Przystani- miejsca, w którym mają uzyskać jedyną rzecz, na której naprawdę im zależy- lek na śmierć. Czy im się to uda? A nawet jeśli, to jakim kosztem? Czy Faza Druga jest warta tylu poświęceń? Na te i wiele innych pytań odpwiedź znajdziecie w książce "Próby Ognia"! Rewelacyjnie napisana, ze wciągającą fabułą i niespodziewanymi zwrotami akcji powieść przygodowa, którą poleciłabym każdemu!
Czytało się chyba jeszcze lepiej niż część pierwszą, dziwaczne określenia już mnie tak nie irytowały. To żadna wielka literatura, ale mimo wszystko kawałek ciekawej historii.
Co za emocje! Jeszcze nigdy chyba tak się nie wczułam w książkę.
GRY PRZERASTAJĄCE NAJŚMIELSZE MARZENIA I… NAJGORSZE KOSZMARY OSTATNI TOM TRYLOGII DOKTRYNA ŚMIERTELNOŚCI DLA FANÓW RZECZYWISTOŚCI CYFROWYCH ...
Newt przeszedł przez piekło ze swoimi przyjaciółmi. Strefa. Labirynt. Pogorzelisko. Pomieszczenia DRESZCZU. Teraz jednak nosi brzemię, którym nie może...
- Może umrzeć.
- Gorzej. Może to przeżyć.
Więcej