Porządek dnia

Ocena: 4.71 (7 głosów)
Inne wydania:

Uhonorowana Nagrodą Goncourtów i wydana w niemal 40 krajach powieść o tym, jak rodziło się zło

,,Nadzwyczajna, niedająca spokoju" - BBC

,,Proza Vuillarda jest oszczędna, a zarazem niebywale mocna, pełna gniewu. To wnikliwa obserwacja narodzin faszyzmu w latach 30. ubiegłego wieku, która ma działać jak otrzeźwiające ostrzeżenie dla nas współczesnych" - NPR, Best Books of the Year

Żyjemy, prowadzimy interesy, podejmujemy słuszne w naszym mniemaniu decyzje. I nagle odkrywamy, że znajdujemy się w samym środku piekła, które sami pomogliśmy rozpętać. Jak to się dzieje?!

Eric Vuillard w uhonorowanej Nagrodą Goncourtów powieści przygląda się wydarzeniom, które doprowadziły Hitlera na polityczny szczyt, a w efekcie wywołały najtragiczniejszy konflikt zbrojny w dziejach ludzkości. Każdy z szesnastu rozdziałów jest perełką literacką. Vuillard posiada umiejętność wnikania w umysły nie tylko postaci historycznych i fikcyjnych, ale również w umysły czytelników. Mimo niewielkiej objętości, płynie z tej opowieści niesamowita moc. Porządek dnia nie daje się zapomnieć.

Informacje dodatkowe o Porządek dnia:

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2024-04-17
Kategoria: Historyczne
ISBN: 9788308084335
Liczba stron: 152
Tytuł oryginału: L

Tagi: Proza literacka Francja

więcej

Kup książkę Porządek dnia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Porządek dnia - opinie o książce

Avatar użytkownika - monweg
monweg
Przeczytane:2023-08-27,

Znana łacińska maksyma mówi, że pecunia non olet, ale czy naprawdę pieniądze nie śmierdzą? Zysk wydaje się wartością nadrzędną, uświęcającą nawet największą okropność. Wykorzystywanie dzieci w fabrykach – pewnie, można zaoszczędzić na produkcji; zanieczyszczanie środowiska odpadami – skoro taniej jest zapłacić karę niż dbać na co dzień o spełnianie norm; wsparcie hojnym datkiem partii nazistowskiej - oczywiście, jeśli pozwolą nam zarobić więcej. Éric Vuillard przypomina w swojej krótkiej powieści, że zło można było powstrzymać, ale interesy były ważniejsze.

 

Porządek dnia rozpoczyna się spotkaniem przedstawicieli najbardziej wpływowych niemieckich koncernów 20 lutego 1933 roku z Adolfem Hitlerem. Spotkanie zaowocowało dotacją w wysokości trzech milionów marek dla jego partii i otworzyło drogę do dalszej zbrodniczej działalności. Éric Vuillard nie odkrywa tu prawdy nieznanej, ale przykurzonej i zapomnianej. Zwraca uwagę na kilka spotkań, podczas których groźba podszyta była blefem, siła została wyreżyserowana, a los świata ugiął się z powodu grupki żądnych zysku przedsiębiorców oraz dyplomatów zapatrzonych w przedstawienie, które zostało wystawione w ich gabinetach, a później na europejskiej scenie. To nie był przypadek, zbieg okoliczności ani nawet nieszczęśliwy wypadek tylko dokładnie rozpisany harmonogram, porządek dnia, do którego dzierżący władzę i pieniądze dostosowali się niemal całkowicie.
 

Éric Vuillard pisze niezwykle sugestywnie, a przekład Katarzyny Marczewskiej zachowuje precyzję języka pisarza, błyskotliwość jego pióra. Książka jest przedstawiana jako przestroga, jak mi się zdaje słusznie, przestroga tak bardzo potrzebna w latach 20. XXI wieku, kiedy znów lekceważenie i ustępstwa powodują, że potwory znów podnoszą łby - bo to te same bestie, tylko w innych przebraniach, ale powtarzające te same brednie, których echo odbija się od końca do końca. Sceny odtwarzane przez Vuillarda są tak plastyczne, że niemal namacalne; obrazowanie, którego użył, wydaje się filmowe – tak dobrze przeskakuje z planów ogólnych do detali. Imponująco buduje również napięcie, przeplatając spokojny ton opowieści mocnymi, szybkimi, emocjonalnymi fragmentami. Przede wszystkim uderzyła mnie gorzka ironia, przesączająca się ze sprawozdawczego, miejscami, stylu. Nadzwyczajna kondensacja!

Link do opinii

Porządek dnia" Érica Vuillarda to niewielka objętościowo, nagrodzona Nagrodą Goncourtów książka, będąca dowodem na to, że uczymy się historii, a nie z historii. Autor ujawnia w niej kulisy polityki ustępstw wobec opętanego manią wielkość Adolfa Hitlera, słabości prowadzącej do Anschlus'u, a także zależności polityki z biznesem. Przecież wiele firm współpracowało z nazistowskim reżimem jeszcze przed wybuchem wojny, co stało się okazją do zarabiania miliardów i rozbudowy firm do rozmiarów wielkich koncernów znanych na świecie po dziś dzień, natomiast Hitlerowi umożliwiło dojście do władzy, odbudowanie gospodarki po Wielkim Kryzysie, zmniejszenia bezrobocia oraz społecznego niezadowolenia. Wybrane przez autora, spotkania i wydarzenia, doskonale znamy z historii, niemniej opisane z dozą sarkazmu i ironii, do tego lekkim piórem i w skondensowanej formie, przemówią do czytelników młodych i nie interesujących się wnikliwie historią. Tę hekatombę można było zatrzymać, gdyby nie bierność, chęć zysku, obojętność, brak moralności, itd. Te same schematy doprowadziły do inwazji Putina na Ukrainę, natomiast polityczna spolegliwość i akceptacja  pozwala rozwijać się dyktaturom i dochodzić do władzy szaleńcom. Myślę, że właśnie dlatego, iż "Porządek dnia" Vuillarda prowadzi do takich wniosków, zbiera tak wiele pozytywnych recenzji. Czy słusznie? Przekonajcie się sami.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ola2911
Ola2911
Przeczytane:2023-04-08, Ocena: 5, Przeczytałam,

Krótka to i wstrząsająca książka. Spojrzenie na rodzącą się wojnę z ludzkiej perspektywy, bez robienia dramatu z historii pojedynczej osoby. Vuillard ujął narodziny zła historycznie, ale z nutą prywatnego życia osób pokazanych w książce. Trochę anegdotycznie, a jednak nie umniejszając tego, co się wydarzyło. To ważna lekturą. Wcześniej nie spotkałam się z takim podejściem, ale też nie mam dużego doświadczenia z tego typu literaturą. Wojna nie należy do moich ulubionych tematów.

Link do opinii
Avatar użytkownika - allison
allison
Przeczytane:2022-03-28, Ocena: 6, Przeczytałam,

 

,,Porządek dnia" to książka mająca zaledwie 146 stron, ascetyczna językowo, ale tak poruszająca, że czytałam chyba dwa tygodnie.
To literacka opowieść o tym, jak w Wielkiej Historii rodziło się ZŁO - za przyzwoleniem europejskich mocarstw i koncernów.
W kontekście trwającej wciąż wojny na Ukrainie, to lektura aktualna i bardzo poruszająca.

146 stron - tyle pochłaniam zwykle w godzinę, może dwie godziny. Potrafię czytać w każdych warunkach, ale dla tej lektury musiałam zarezerwować czas tylko dla siebie. Musiałam robić przerwy, żeby pomyśleć, przetrawić, przeżyć.

Temat nie był dla mnie nowością. Nie jestem historyczką, ale znam dzieje na tyle, by wiedzieć, jak od wieków wyglądały i wyglądają ,,romanse" biznesu z polityką (i by od dawna nie wierzyć, że historia est magistra vitae).

Eric Vuillard w swojej utytułowanej książce pokazuje, w jaki sposób Hitler, zakompleksiony kurdupel, z czasem jednak megaloman, mały potworek urósł w siłę i stał się monstrum, które otumaniło miliony. I doprowadziło do zagłady milionów...

Akcja rozgrywa się w latach 30. minionego wieku.
Autor w poruszający sposób pokazuje, jak wyglądały zakulisowe rozmowy i spotkania Hitlera i jego popleczników z właścicielami największych niemieckich koncernów i z zagranicznymi politykami. BASF, Bayer, Agfa, Opel, Allianz, Telefunken, Siemens... - brzmi znajomo?
Oczywiście, że tak, bo te koncerny wciąż istnieją, mimo iż ich założyciele już zamienili się w proch.
Jak pisze Vuillard ,,są wszędzie, pod postacią przedmiotów. Są naszą codziennością, Leczą nas, ubierają, oświetlają, wożą po drogach całego świata, kołyszą do snu".

Niemal sto lat temu dwudziestu czterech właścicieli koncernów sprzedało się diabłu w ludzkiej skórze - dla zysku, z chciwości i wyrachowania, na pewno nie w naiwny sposób, bo byli zbyt wytrwanymi i cwanymi biznesmenami.

Nieco inaczej było z lordem Halifaxem, angielskim politykiem, który podczas pierwszego spotkaniem z Hitlerem początkowo wziął go za ...lokaja.

Niemożliwe, by nie poznał się na psychopacie Goeringu. A jednak doszło do tego, co dziś nazywamy ,,polityką ustępstw". Halifax po wizycie w Niemczech napisał: ,,Nacjonalizm i rasizm to potężne siły, ale nie uważam ich za wynaturzone czy niemoralne". Hitler i jego partia teoretycznie mieli być sojusznikami w walce ze znienawidzonymi i niosącymi zagrożenie dla Europy komunistami.

Były i inne sposoby - nie kuszenie i ugłaskiwanie, lecz zastraszanie, tak jak miało to miejsce w przypadku kurtuazyjnych wizyt kanclerza Austrii, Kurta Schuschingga, który w pewnym momencie naiwnie pomyślał, że znajomość prawa i konstytucja jego państwa przeszkodzą Hitlerowi w planach.

Jest też w tej książce dużo innych przykładów takiej politycznej prostytucji - nie wymienię wszystkich, bo nie chcę streszczać książki.

,,Porządek dnia" to opowieść demaskatorska i ponadczasowa. Wystarczy znać historię tylko dobrze, by wiedzieć, jak wcześniej i później europejskie mocarstwa przymykały oczy, np. na ludobójstwo w Rosji Radzieckiej.
To samo od dekad dzieje się nie tylko w Europie - interesy okazują się ważniejsze od życia ludzi, wartości ustępują zyskom, a gęby polityków są pełne frazesów.

Gdy czyta się tę prozę dziś, w czasach wojny na Ukrainie, nabiera ona wyjątkowego znaczenia.
Jedne koncerny wycofują swoje interesy z Rosji, inne tego nie robią. Poprawność polityczna wciąż bierze górę nad zdecydowanymi deklaracjami i działaniami (czego przykładem jest dla mnie głośne przemówienie Joe'go Bidena w Warszawie).

Całość, jak wspomniałam, jest napisana oszczędnie, ekonomia słowa jest tu bardzo ważna, nie ma ani jednego przegadanego i niepotrzebnego zdania.
Może właśnie również dlatego ta proza robi tak ogromne wrażenie.

Niesamowita jest sugestywność narracji - nieraz czułam się tak, jakbym oglądała spotkania na żywo.
Bardzo bolały również te, podczas których właściciele niemieckich koncernów, już po wojnie, przy rodzinnych posiłkach zastanawiali się od niechcenia ,,kim byli ci ludzie" (czyli pracujący w ich firmach przymusowi robotnicy, także z ,,jakiegoś" Buchenwaldu...)
Polecam - ale nie przed snem. Przeczytać jednak warto i może nawet trzeba. 

BEATA IGIELSKA 

Link do opinii
Inne książki autora
Wojna biedaków
Éric Vuillard0
Okładka ksiązki - Wojna biedaków

Nazywał się Tomasz Münzer i podpalił Niemcy... Najnowsza książka autora fenomenalnego Porządku dnia. Niepokojąca, uniwersalna opowieść o radykalizacji...

Porządek dnia
Éric Vuillard0
Okładka ksiązki - Porządek dnia

Uhonorowana Nagrodą Goncourtów i wydana w niemal 40 krajach powieść o tym, jak rodziło się zło ,,Nadzwyczajna, niedająca spokoju" - BBC ,,Proza Vuillarda...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy