Pora na życie

Ocena: 5.46 (13 głosów)

Poruszająca, ciepła i zabawna powieść o tym, co się dzieje, gdy przestajesz zwracać uwagę na własne życie. Lucy Silchester mieszka ze swoim kotem w wynajętej kawalerce, wykonuje niesatysfakcjonującą pracę, coraz bardziej oddala się od swoich bliskich i nieustannie kłamie, wstydząc się nagłych i niekorzystnych zmian w swoim życiu. Życie Lucy nie jest tym, czym się wydaje. Podobnie jak niektóre z dokonanych przez nią wyborów i opowiedzianych historii. Od chwili, kiedy poznaje mężczyznę, który przedstawia się jako jej Życie, uparcie powtarzanym półprawdom grozi kompromitacja - chyba że Lucy nauczy się mówić całą prawdę o tym, co dla niej naprawdę istotne.

Informacje dodatkowe o Pora na życie:

Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2014-03-19
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788379432233
Liczba stron: 424
Tytuł oryginału: The Time of My Life
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Barbara Jaroszuk

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Pora na życie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Pora na życie - opinie o książce

Avatar użytkownika - ania87
ania87
Przeczytane:2016-12-18, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek w 2016, Mam,
Bardzo lubię książki, które skłaniają do refleksji i po ich przeczytaniu nie można pozostać obojętnym - w tym wypadku wobec własnego życia. Lucy to prawie trzydziestoletnia kobieta, która notorycznie kłamie,bo ciężko jej się przyznać do prawdy przed rodziną a nawet przyjaciółmi. Marnuje życie siedząc na kanapie z kotem i oglądając program, w którym występuje jej były chłopak Blake. Czy list od jej Życia coś zmieni? Czy Lucy zdecyduje się na spotkanie z własnym Życiem i to dosłownie nie w przenośni? Serdecznie polecam tą książkę każdemu. A na zachętę cytaty z książki: "Sam nie wiem,co jest bardziej żałosne:nie mieć marzeń czy podglądać w sieci cudze" "By żyć - trzeba iść do przodu! "
Link do opinii
Avatar użytkownika - dayna15
dayna15
Przeczytane:2016-02-25, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Cecelia Ahern stworzyła przepiękną opowieść o tym, co w życiu jest najważniejsze i o odnajdywaniu pasji. ,,Pora na życie" to nie tylko nasycona zabawnymi dialogami historia głównej bohaterki, ale też powieść, która skłania do przemyśleń. Już od pierwszych rozdziałów pokochałam główną bohaterkę - Lucy Silchester, kobietę po trzydziestce, która zamieszkuje mikroskopijnych rozmiarów kawalerkę i współdzieli ją z kotem Pan Panem. Lucy ma pracę, której nienawidzi (tłumaczy instrukcje obsługi sprzętów elektronicznych), byłego chłopaka, który jest obecnie gwiazdą telewizji i rodzinę, która żyje według ustalonych zasad i oczekiwań, którym nasza bohaterka nie jest w stanie sprostać. I co najważniejsze, Lucy jest kłamczuchą! W swoje opowieści wplata przydługie dygresje o swoim wspaniałym życiu, które przekraczają granice dobrego smaku i delikatnego koloryzowania rzeczywistości. Okłamuje wszystkich wokół, a najbardziej samą siebie. W końcu Lucy otrzymuje list od swojego Życia, zapraszający ją na spotkanie i dochodzi do wniosku, że wcale swojego Życia nie lubi. Odrażający, śmierdzący mężczyzna, który pragnie towarzyszyć Lucy każdego dnia, aż ta uświadomi sobie, co w życiu jest ważne i każde jej kłamstwo ,,nagradza" powiedzeniem prawdy. Za sprawą Życia Lucy konfrontuje się z rodziną, traci pracę i odkrywa, że pragnie odzyskać byłego chłopaka, który ją zostawił, choć wszyscy sądzą, że to ona go zostawiła. Oczywiście jak to w powieściach obyczajowych bywa, tak i tu pojawia się seksowne ciacho w postaci czyściciela dywanów Dona, do którego Lucy dodzwoniła się przez przypadek i z którym prowadziła długie, szczere rozmowy. Ich pierwsze spotkanie na żywo przebiegło dość zaskakująco i zakończyło się wspólnie spędzoną nocą, jednak Lucy rezygnuje z mężczyzny na rzecz próby odzyskania Blake'a. Wraz z Życiem wyrusza w pełną przygód podróż i wreszcie odkrywa, o czym marzy i czego oczekuje od dalszego życia. Na ponad 400 stronach możemy obserwować przemianę głównej bohaterki i proces stopniowego dojrzewania do bycia bardziej odpowiedzialną, prawdomówną i zadowoloną z siebie. Przy okazji stawiam sobie pytania, jak wyglądałoby moje Życie, gdyby dziś stanęło naprzeciwko mnie? Czy polubiłabym je? Co bym zmieniła? I o czym tak naprawdę marzę? Delikatnie wpleciony element fantastyki idealnie współgra z wątkiem obyczajowo-romansowym w powieści Ahern i tym samym ,,Pora na życie" ląduje na liście moich ulubionych książek tej autorki. Czyta się przecudownie, wprost nie sposób się oderwać. Może zakończenie nieco przewidywalne, ale i tak kibicowałam słodkiemu czyścicielowi dywanów Donowi, a Blake'a nie mogłam znieść - co za buc z niego! Dialogi rozbawiły mnie do łez, kłamstewka Lucy w pewnym momencie można już było rozpoznać i nie trzeba było czekać na tekst ,,skłamałam" albo ,,żartowałam". Książka idealnie wstrzeliła się w mój czytelniczy gust i z czystym sumieniem mogę polecić ją wszystkim fanom ciepłych, pogodnych powieści obyczajowych, poruszających istotne tematy.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Jedrulek
Jedrulek
Przeczytane:2015-05-07, Ocena: 5, Przeczytałam, 12 książek 2015, Mam,
Zadaję sobie właśnie pytanie dlaczego przed sięgnięciem po kolejną powieść Cecelii Ahern zawsze towarzyszy mi lekka obawa? Jeszcze nigdy nie czułam się zawiedziona czy znużona treścią jej historii, mimo tego pojawia się nuta niepewności ... Nie jestem fanką fantastyki, być może to właśnie z tej przyczyny obawiam się czym zaskoczy mnie autorka? C. Ahern ma wyjątkową umiejętność łączenia rzeczywistości z magią, w taki sposób, iż staje się ona częścią codzienności, co sprawia, iż po kilkunastu stronach jestem całkowicie oddanym świadkiem historii mającej swą akcję na kartach powieści. Podobnie było i tym razem. "Pora na życie" przyciągnęła mą uwagę już samym tytułem. I choć sam pomysł może wydawać się banalny, autorka wyśmienicie posłużyła się swym piórem, umiejętnie wyważając granice fantastyce, tak by powieść nie można było nazwać kiczem ... Gdyż nie jest kiczem absolutnie! Z całą pewnością C. Ahern oddaje nam historię, która skłonić ma czytelników do zastanowienia: co jest dla mnie ważne? Co chciałbym osiągnąć? Czy mam marzenia i dążę do ich spełnienia? Dlaczego tkwię od lat w tym samym miejscu, nie próbując zmienić swego życia? Czy jestem ze swego życia zadowolona/y? Czy kocham i jestem kochany? Te i wiele innych pytań zadaje sobie Lucy. Przedtem jednak musi zdać sobie sprawę, iż jej życie jest mistyfikacją. Ciągłym przybieraniem masek i ról. Nie jest sobą, nie kocha siebie, od lat udając kogoś innego. Chcąc zadowolić przyjaciół i swych najbliższych permanentnie wypiera zaspokajanie swych potrzeb, by w końcu całkiem o nich zapomnieć. Wierzy, iż tak jest dobrze. Tworzy idealny wizerunek siebie, nie przystający do żadnej, nawet drobnej rysy. Tak bardzo skupiona jest na kreacji swej własnej postaci, iż nie zauważa innych ludzi, ich uczuć. Nie przesadzę jeśli powiem , iż empatia jest dla niej obcym pojęciem... Dopiero spotkanie z własnym Życiem powoli uświadamia jej swój błąd. Lucy zdaje sobie sprawę, iż w życiu wszystko zdarza się po coś i nie każdy przypadek jest przypadkiem... "Zbiegi okoliczności są tak czy owak, konieczne. Nieustannie następują takie zdarzenia między nami a innymi ludźmi i ty sądzisz, że dzieje się tak bez powodu? Gdyby nie istniał żaden powód jaki byłby w tym sens? Dlaczego twoim zdaniem cokolwiek w ogóle się dzieje? Wszystko jedno, co powiesz, z kimkolwiek się zetkniesz, zawsze coś z tego wynika". Ta prawda pozwala spojrzeć jej na swoją sytuację z innej perspektywy. Postanawia pogodzić się z przeszłością, zmierzyć się z kłamstwami, które towarzyszyły jej na co dzień i zweryfikować swoje idee. Stawia czoło zaborczemu ojcu, odkrywa się przed matką i ku swemu zdziwieniu zauważa, iż również ona targana jest wewnętrznymi rozterkami, jest kobietą nie idealną, pełną miłośći, wątpliwości i braku wiary w siebie... Udaje się również na spotkanie ze swym byłym partnerem - Blakie'm, dopiero po rozmowie ze swym ukochanym uświadamia sobie, iż żyła w świecie ułudy, w świecie wyidealizowanym, nie pasującym do rzeczywistości. I choć było to dla niej bolesne doświadczenie, w konsekwencji napełniło ją odwagą by pozwolić sobie na pokazanie swych słabości... Nasuwa mi się tutaj znana prawda, iż aby być silnym, trzeba umieć być słabym. Miernikiem siły człowieka nie może być zdolność do ukrywania prawdy. Wręcz przeciwnie. Ktoś kto potrafi przyznac się do błędu, przeprosić i naprawić swój błąd z pewnością może zostać mianowany "siłaczem".. Jestem pod wrażeniem pomysłu samej postaci Życia - odpychającego, niechlujnego mężczyzny, który adekwatnie do zmian w osobowości i sposobie myślenia Lucy pięknieje. Warto również zatrzymać się troszkę dłużej przy kwestiach wypowiadanych przez Cosmo (Życie). Spróbować wyciągnąć z nich drugie dno. Wskazuje On Lucy drogę, podsuwa proste rozwiązania wydawałoby się zawiłych kwestii życiowych. Stara się pokazać dziewczynie, iż szczęścia nie możemy szukać na siłę, nie jest ono stanem ciągłym: "Nie wierzę w wieczną szczęśliwość, wierzę w szczęśliwe momenty." Nie ma sensu więc tracić czasu na poszukiwania. Ważne jest TU I TERAZ, rodzina, przyjaciele, miłość. Ale również konfrontacja ze swymi marzeniami. "Jeśli o czymś marzysz chcesz przynajmniej spróbować to jakoś osiągnąć. Marzysz o rzeczach, które na pierwszy rzut oka są poza twoim zasięgiem, ale, jak wiesz przy odrobinie wysiłku mogą stać się twoim udziałem /.../. Marzenia powinny skłaniać cię do stawiania sobie pytań w rodzaju: "Gdybym się nie bała, gdybym nie przejmowała się tym, co ludzie powiedzą, to co bym zrobiła?" Cosmo, przyjmując rolę psychoterapeuty, uświadamia zarówno Lucy jak i nam - czytelnikom, iż: "Dopóki istniejesz, istnieje również twoje życie. Dlatego, okazując miłość, czułość i uwagę mężom, żonom, rodzicom, dzieciom i przyjaciołom, nie powinniśmy zapominać o nim, bo twoje Życie to ty: zawsze trzyma za ciebie kciuki i dopinguje cię nawet wtedy, gdy myślisz, że ci się nie uda."
Link do opinii
Avatar użytkownika - Aga25
Aga25
Przeczytane:2014-11-12, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Często bywa tak, że w pośpiechu bądź w nawale różnych spraw zapominamy o czymś ważnym. Dokładnie mówiąc, o naszym życiu. Kiedy już dostaniemy pracę, tę wymarzoną albo nawet i nie, ale mamy swoje miejsce, do którego w pewien sposób przynależymy, zaczynamy robić to, co inni, zatracając siebie. W wielu przypadkach wyścig za karierą lub nawet świętym spokojem w miejscu pracy doprowadza do tego, że wyzbywamy się ważnych odruchów, integracji albo chociaż zwykłego przychylnego nastawienia do drugiego człowieka. A co się robi, żeby inni nas nie zaczepiali? Ignoruje, wymyśla powody, by nie zostać zaczepionym, no i kłamie... Bo w końcu dla chwili wytchnienia można sobie pozwolić na niewinne kłamstewko. Tylko co zrobić, kiedy od jednego się zaczyna, a później okazuje się, że zabrnęliśmy za daleko? Zmiany nie zawsze bywają pozytywne, o czym przekonała się Lucy, jednak nie to jest dla niej najgorsze, ale świadomość przyznania się przed własną rodziną oraz znajomymi do porażki. Dlatego też w przypływie desperacji decyduje się na jedno kłamstwo, ale jak to bywa, kiedy się powie jedno, później ciągną się za tym konsekwencje, toteż, chcąc trzymać się jednej wersji, kobieta musi brnąć coraz głębiej i wymyślać przeróżne historie nie do końca zgodne z prawdą. Dzieje się tak przez dłuższy czas, aż do pewnego dnia, kiedy to wracając do swojego mikroskopijnego mieszkanka, znajduje list, dosyć intrygujący, bo od samego życia... Dziwna sprawa, ale Lucy gdzieś już słyszała o spotkaniu pewnej kobiety z własnym życiem, dlatego nie jest tym faktem aż tak zaskoczona, tylko ona sama nie do końca ma ochotę stanąć twarzą w twarz ze swoim. W końcu udaje się, a spotkanie z nim, ze swoim życiem, sprawia, że zdaje sobie sprawę, iż niezupełnie jest ono takie, jak sobie wyobrażała. W dodatku jej oczom ukazuje się mężczyzna, niezbyt urodziwy, wręcz przeciwnie. Kiedy dowiaduje się, jaki cel ma owe spotkanie, jest zdziwiona i skonsternowana, gdyż nie tego oczekiwała, a to dopiero początek niełatwej drogi... Wiele słyszałam na temat tej właśnie publikacji, praktycznie same superlatywy. Dlatego też z ogromnym zainteresowaniem sięgałam po książkę napisaną przez jedną z moich ulubionych zagranicznych autorek. Jest to bardzo nietypowa pozycja, bo sam fakt spotkania bohaterki ze swoim życiem wywołuje zdziwienie i ciekawi, czymże ono jest? Razem z Lucy zastanawiałam się, jak będzie wyglądało owe spotkanie, czego oczekuje od niej Życie. Okazuje się, że sprawy wyglądają zupełniej inaczej, niż się spodziewałam. Chwilami, podobnie jak bohaterkę, denerwowało mnie nastawienie życia do jej spraw. Dlaczego zachowywało się tak, a nie inaczej. Stwierdzenie, że chce dobrze, wiele razy doprowadzało do nieprzyjemnych sytuacji. Sama postać Lucy była mi bardzo bliska, może nie pod każdym względem, ponieważ nie jestem zaplątana w spiralę kłamstw, ale wiele razy uciekałam sama przed sobą, by uniknąć stawienia czoła problemom, które pojawiły się nagle i namieszały... w życiu, oczywiście. Czytając, miałam wrażenie, że treść ma wiele odniesień, nie tylko do przedstawionego problemu, ale również ukazuje, jak my sami potrafimy zapomnieć o wielu ważnych sprawach. Trwając w czymś, co nie sprawia nam żadnej radości, uciekając przed zmierzeniem się z rzeczywistością i co najważniejsze, zadbaniem o to, by znaleźć odpowiednie rozwiązanie, omijając przeszkody, klucząc między może czasem niełatwą, ale mądrą decyzją, tkwiąc w próżni. Nie odczuwając żadnej radości, nie zdając sobie sprawy, że życie mija bez nas samych. Mówi się, że nawet jeżeli my sami zapomnimy o sobie, o naszym życiu, to świat się o nas dopomni. Tak było z Lucy: udawała, starała się nie zwracać uwagi na narastający problem, aż w końcu do jej drzwi zapukało i przypomniało o sobie Życie. Dopóki istniejesz, istnieje również twoje życie. Dlatego, okazując miłość, czułość i uwagę mężom, żonom, rodzicom, dzieciom i przyjaciołom, nie powinniśmy zapominać i o nim, bo twoje życie to ty: zawsze trzyma za ciebie kciuki i dopinguje cię nawet wtedy, gdy myślisz, że ci się nie uda. Ja na chwilę z niego zrezygnowałam (...) Jestem pod ogromnym wrażeniem, nie spodziewałam się, że książka aż tak mną zawładnie; wprawdzie styl autorki mógł mnie do tego nastawić, mimo wszystko tematyka była dość inna, więc miałam pewne obawy, czy to na pewno będzie to... a tutaj taka niespodzianka. Spędziłam niesamowite chwile, analizując i przegryzając wszystkie decyzje Lucy, tego, jak Życie decydowało o kolejnym posunięciu, o tym, jak niekiedy bezmyślnie powiedziane słowa niosły za sobą konsekwencje. Jak bardzo zżyłam się z jej własnym życiem i jak odnalazłam sens czegoś bardzo ważnego. Bardzo przeżywałam samo zakończenie, kiedy trzeba było zmierzyć się z nieuniknionym. Nie myślałam, że aż tak zidentyfikuję się z główną bohaterką; w końcu jej historia była inna od mojej, a jednak miałyśmy coś wspólnego i chyba właśnie to sprawiało, że była mi ona bliska, ale i chwilami drażniąca. W końcu tak łatwo wytknąć komuś jego błędy, nie widząc swoich. Pora na życie pozostanie w mojej pamięci bardzo długo. Wydaje mi się, że przeczytałam ją we właściwym momencie, bo potrzebowałam tego bodźca, który serwuje autorka. Książka ta zajmie ważne miejsce w mojej domowej biblioteczce, będę ją polecała każdemu, gdyż jest godna uwagi, warta poświęcenia chwili na jej przeczytanie.
Link do opinii
Naprawdę cudna książka. Przeczytałam zachłannie i jestem zauroczona opowieścią Cecelii Ahern. Historia przez nią stworzona jest urocza i choć na pozór to zwykłą codzienność, ale za to jaka mądra. Książa zmusza do refleksji, chwili zatrzymania i odpowiedzi na bardzo ważne pytanie - a jaki jest to moje Życie? Przeczytajcie - naprawdę warto. A ja wszystkie książki Cecelii Ahern biorę w ciemno.
Link do opinii
Avatar użytkownika - RedCherry
RedCherry
Przeczytane:2014-04-24, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Zastanawialiście się kiedyś nad swoim życiem? Jak by to było je spotkać? Obojętnie czy pod postacią mężczyzny czy kobiety. Tak się zastanawiam i doszłam do wniosku, że było by to niezwykle ciekawe. Chociaż pewnie też denerwujące. Od razu zaznaczam, że delektowałam się treścią, smakowałam ją - tak jak tylko czas mi na to pozwalał - a gdy się już dorwałam to przeczytałam ponad połowę za jednym zamachem (wielkie czytanie do 3 w nocy - a pobudka o 6!). Od samego początku zapałałam sympatią do głównej bohaterki, Lucy. Kobietka jest zabawna, czasami zwariowana, ale z charakterkiem. Jest osobą, której kilka lat temu, wszystko wywróciło się do góry nogami - więc zaczęła kłamać, żeby było prościej - zamknęła się w swojej kawalerce z kotem Pan Panem. Oczywiście aż pewnego dnia, spotkała swoje Życie. Pomysł na napisanie książki o takiej tematyce, był genialny. Książka bawi, wzrusza a co najważniejsze pozwala zastanowić się nad własnym życiem. Nabrać dystansu i optymizmu. Książka zdecydowanie jest optymistyczna i kobieca. Powiem więcej - mega kobieca - typowa babska literatura, która wciągnie bez reszty i sprawi, że chwila spędzona w jej ,,towarzystwie" będzie bardzo przyjemna. Chociaż muszę powiedzieć, że ma jedną wadę - jest przewidywalna. Chociaż do ostatniej chwili myślałam, że mnie czymś zaskoczy i zakończenie będzie inne, ale nie. Było tak jak przewidziałam. Mimo tego, nie zmieniłam zdania co do książki. I z chęcią przeczytam ją jeszcze raz. Napisana jest ,,lekkim piórem", z kobiecym wyczuciem smaku, z odpowiednią dawką emocji i z czymś na kształt przesłania. Osobiście cenię sobie, książki, które dają do myślenia - a taka chwila refleksji mnie naszła podczas czytania. Najciekawsze postacie? Jak dla mnie zdecydowanie Lucy i Cosmo (Życie), pasują do siebie idealnie. Czy można chcieć czegoś więcej? Ten duet wnosi do całości bardzo wiele a właściwie wszystko. Na nich się opiera całość. Oczywiście nie mniej istotne są inne postacie, które mają dużo wspólnego z Lucy. To oni mają wpływ na nią i tym samym na jej Życie. Jednak tych dwoje idealnie scala całość. Jeśli chodzi o pozostałych panów - Don, jest męski, odważny, przystojny i taki no, normalny, jeśli zaś chodzi o Blake'a to typowy irytujący facet, który myśli o sobie, ma coś z narcyza i oczywiście na początku wykreowany na chodzący ideał - co w rzeczywistości jest odwrotnością. Można powiedzieć, że ,,Wielkie nic w ładnym opakowaniu". Chociaż to pewnie kwestia gustu. Rodzinka Lucy też zalicza się do barwnych postaci. Worek rozmaitości. Historia Lucy pokazuje, że warto spojrzeć czasem na własne życie, na siebie i bardziej o nie zadbać. A poza tym wszystko można wyprostować, tylko trzeba chcieć i się odważyć. Trzeba żyć i spełniać swoje marzenia, ambicje i kochać własne życie. Jest to niezwykła opowieść o przyjaźni, szczerości a także o miłości. Aż się zastanawiam jakie było by moje Życie... Książka dla tych co lubią trochę mądrości w kobiecym stylu (chociaż tutaj dużą rolę odgrywa męska ręka).
Link do opinii

Lucy Silchester mieszka ze swoim kotem w wynajętej kawalerce, wykonuje niesatysfakcjonującą pracę, coraz bardziej oddala się od swoich bliskich i nieustannie kłamie, wstydząc się nagłych i niekorzystnych zmian w swoim życiu. Życie Lucy nie jest tym, czym się wydaje. Podobnie jak niektóre z dokonanych przez nią wyborów i opowiedzianych historii. Od chwili, kiedy poznaje mężczyznę, który przedstawia się jako jej Życie, uparcie powtarzanym półprawdom grozi kompromitacja ....

Przyznam, że opis naprawdę mnie zaintrygował. Oto główna bohaterka dostaje zaproszenie na spotkanie z własnym Życiem. Sęk w tym, że Lucy nie ma zamiaru korzystać z tego zaproszenia. Może dlatego, że jej życie jest godne pożałowania. A to dlatego, że opiera się w głównej mierze na kłamstwie. To nie jest tak, że Lucy jest notoryczną kłamczucha. Raczej robi to że wstydu. Jednak na jej drodze pojawia się w końcu ktoś, kto pomoże jej zmienić ten stan rzeczy. 

Książka według mnie gotowym materiałem na scenariusz filmowy. W prosty sposób ukazuje wewnętrzną przemianę głównej bohaterki. Momentami jest bardzo zabawna, momentami niezwykle ckliwa. Nie powiem, jest nieco naiwna ale płynie z niej pozytywne przesłanie. Bardzo przyjemna lektura.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ikapolka
ikapolka
Przeczytane:2019-03-09, Ocena: 5, Przeczytałam, Książki XXI wieku, 26 książek 2019,
Avatar użytkownika - monikers_k
monikers_k
Przeczytane:2016-11-08, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - beatrycze66
beatrycze66
Przeczytane:2016-06-29, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Avatar użytkownika - mandy
mandy
Przeczytane:2015-09-23, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Inne książki autora
Gdybyś mnie teraz zobaczył
Cecelia Ahern0
Okładka ksiązki - Gdybyś mnie teraz zobaczył

Pewnego dnia w życiu uporządkowanej i poważnej, zapracowanej Elizabeth Egan i jej siostrzeńca pojawia się tajemniczy przybysz. Ivan jest beztroski, spontaniczny...

Dziękuję za wspomnienia
Cecelia Ahern0
Okładka ksiązki - Dziękuję za wspomnienia

Jak można znać kogoś, kogo nigdy się nie spotkało? Joyce Conway pamięta rzeczy, których nie powinna. Zna małe brukowane paryskie uliczki, po których nigdy...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Z pamiętnika jeża Emeryka
Marta Wiktoria Trojanowska ;
Z pamiętnika jeża Emeryka
Obca kobieta
Katarzyna Kielecka
Obca kobieta
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Oczy Mony
Thomas Schlesser
Oczy Mony
Rok szarańczy
Terry Hayes
Rok szarańczy
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy