Achaja już ponad 10 lat udowadnia, że jest jedyną słuszną cesarzową w świecie fantastyki. Rozmach i tempo prozy Ziemiańskiego powodują, że kolejne powieści z Achają w tle zdobywają coraz większe rzesze sympatyków.
Andrzej Ziemiański ma niezwykle przystępny, lekki styl, a jego teksty pochłania się w tempie ekspresowym. Jego znakiem firmowym jest też doskonała znajomość realiów wojskowych, wszelakich militariów, fachowych nazw, taktyk i kreowanie barwnych opisów tychże.
Paweł Kukliński - lubimyczytac.pl
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2014-01-31
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 620
Język oryginału: Polski
Ilustracje:Dominik Broniek
W każdej opowieści, którą bajarz snuje przy ognisku, ludzie są dobrzy albo źli. W głupiej opowieści świat zawsze dzieli się na dobro i zło. Tymczasem mądry bajarz wie, że ludzie są źli i dobrzy, a także nijacy i szarzy naraz! W każdym człowieku dobro i zło, głupota i mądrość splatają się zawsze w jedmo i nie rozróżnisz, które na wierzchu, albowiem nici o różnych intensywnych kolorach splatają się razem i dają wspólną barwę: szarą.
Prawda nie jest jedna jedyna. Mogą istnieć dwie prawdy, tak jak można mieć dwa zdania na temat tej samej rzeczy.
Akcja się rozkręca, ale i ciągnie delikatnie. Kilka wątków się zamyka. Kilka, plus jeden potężny, się otwiera. Przez analogię, coś jak zakończenie sezonu w serialu i nawiązanie do kolejnego. Ziemiański dalej trzyma poziom.
Pełna opinia pewnie będzie po części ostatniej.
No, nie powiem, Ziemiański zaszalał z tworzeniem nadprzyrodzonej strony stworzonego przez siebie uniwersum. Znaczy już w przypadku "Achai" miałam ciche podejrzenie, że świat ziemców, to tak naprawdę nasz świat, ale to, że Seph to tak naprawdę szatan, a Jezus miał zniszczyć w nas zwierzęcy pierwiastek... cóż trzeba patrzeć na to ze sporym przymrużeniem oka. Ale mimo tego, że autor tak dziwnie miesza do uniwersum fantasy wierzenia katolickie, jestem w stanie to znieść. Może dlatego, że zostało to na tyle zmienione, że wiadomo, gdzie jest herezja :-D. Poza tym to w końcu fantasy, więc nie ma co za bardzo narzekać, zwłaszcza, że trzyma poziom. Powieści z uniwersum Achai mają w sobie to coś, co sprawia, że jesteśmy w stanie wybaczyć autorowi właściwie wszystko. Zdecydowanie polecam, zarówno tym, którzy są od dawna zakochani w tym świecie, jak i tym, którzy mają go dopiero poznać. Obok tego nie da się przejść obojętnie.
Mroczny klimat Australii po wielkiej katastrofie, operacje wywiadowcze, spiski antyrządowe, tajne plany i mistyfikacje - a przede wszystkim wciągająca...
Virion po raz kolejny staje twarzą w twarz z przeznaczeniem. Przeznaczenie, w osobie Horecha, nie poderżnęło mu jednak gardła, a jedynie zażądało wódki...