Przyszedł na nie czas
Zawsze są przynajmniej trzy.
Może być więcej, ale nigdy mniej.
Psotna dziewka, chutliwa matka i groźna, samotna starucha.
Obdarzona pierwotną mocą Trójnia.
Głuchołazy, małe miasteczko na polsko-czeskim pograniczu, mają w herbie kozi łeb. To miejsce, gdzie w XVII wieku wieszano kobiety podejrzane o uprawianie czarów. Większość z nich trafiła na stryczek za nic. Ale były wśród nich także one. Te, które wiedzą. Te, które mogą umrzeć, ale nie odchodzą tak łatwo.
Dwadzieścia dwie osoby. Dwadzieścia kobiet, dwóch mężczyzn. Bunia, najstarsza z Pań, znała ich wszystkich, a z trojgiem wymieniała swego czasu pocałunki i sekrety. Siedmioro uprawiało to, co nazywano czarami. Leczyli, dodawali sił, pomagali w problemach miłosnych i użyczali swych ust cichym szeptom zmarłych. O dwojgu z nich powiedziano by dziś, że byli niespełna rozumu - w rzeczywistości mieli tego rozumu zbyt wiele.
Chciano je zniszczyć. One jednak wciąż się odradzają i trwają po dziś dzień. Wpisane w historię i żywą tkankę tego miasta. Mówią na siebie Panie. Panie Czarowne.
Czy w XXI wieku historia zatoczy koło? Czy te, które mają w sobie moc, będą musiały się zmierzyć z wnukami mężczyzn, którzy próbowali je spalić?
Panie Czarowne to dojrzała, ważna powieść o silnych kobietach i ochronie tego, co ważne, nakreślona z uważnością, szczerością i wrażliwością.
Jakub Ćwiek w nowej odsłonie.
Jakub Ćwiek
Człowiek, który nie potrafi usiedzieć w miejscu. Pisarz, komik stand-upowy, publicysta, podróżnik. Autor ponad dwudziestu książek, a także licznych opowiadań, słuchowisk, artykułów, sztuk teatralnych i scenariuszy.
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2021-09-01
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 464
Głuchołazy otoczone są magiczną barierą – niby wszyscy wiedzą o istnieniu miasta, niby można tam trafić, a jednak i nazwa, i wszystko, co jej dotyczy szybko ulatuje z pamięci. Mieszkają tam Panie Czarowne, które strzegą społeczności i pomagają w rozwiązaniu nieoczywistych problemów.
Panie Czarowne mają świetne wprowadzenie do świata. Ćwiek rysuje nam obecną sytuację w Głuchołazach, nawiązuje do wydarzeń przeszłych i bardzo dobrze oddaje tarcia pomiędzy wieloma różnymi grupami społecznymi. W fantastyce tarcia zwykle pojawiają się na linii magiczni i niemagiczni, ale tu jest zupełnie inaczej. Magia jest naturalnym elementem tego miasta, nikt jej się nie dziwi, a tarcie na tym poziomie pojawia się tylko na linii Bunia–proboszcz. Cała reszta problemów wiąże się raczej z historią miasta i jej obecnym wykorzystaniem, poczuciem wyższości niektórych postaci i zwyczajnymi problemami lokalnymi i politycznymi, które uderzają w niewłaściwe osoby. W takim ujęciu, choć pojawia się wątek polowania na czarownice, magia wcale nie jest tu najważniejsza. Ważniejsi stają się ludzie, przedstawieni w sposób realistyczny, prawdziwy, i ich uwikłanie w wydarzenia, osobiste problemy i lęki.
Panie Czarowne są powieścią mroczną, poważną, poruszającą wiele realnych problemów społecznych, które w ostatnich miesiącach dotknęły kraju i tych realnych Głuchołaz. Mimo swej ponurości dają jednak pewną nadzieję, że jest coś lub ktoś, kto czuwa, kto nie pozwoli skrzywdzić niewinnych. Naprawdę świetnie byłoby w to uwierzyć, uznać, że bajki mogą dziać się naprawdę – ofiary zostaną pomszczone, winni ukarani, a ostatecznie wszystko skończy się dobrze. Nie jest to jednak proste „i żyli długo i szczęśliwie” – Panie Czarowne nie są naiwną opowiastką, tu wszystko ma swoją cenę, czasem bardzo wysoką, a i w tym szczęśliwym zakończeniu jest łyżka dziegciu. Choć Ćwiek idealizuje i marzy, to jednak jest w tym zachowana spora doza realizmu.
Panie Czarowne, choć stróżują i dbają o swoje miasto i jego mieszkańców, też nie są idealne. Ich opieka ma swoją cenę, a decyzje nie zawsze są dobre. Kobiety też nie są kryształowo czyste i dobre, mają pobudki egoistyczne, dobre odruchy, a jeśli trzeba nie wahają się zniszczyć życia tym, którzy je wkurzą. Są po prostu ludzkie, choć zarazem mają dostęp do mocy i możliwości, które są poza zasięgiem ludzi.
Panie Czarowne to mieszanka fikcji i rzeczywistych wydarzeń. Od kilku lat obserwuję profil Ćwieka na FB, więc pewne elementy realistyczne mogę z łatwością odszyfrować, wielu innych zapewne nie. I tu się pojawia pewien problem – fabułę powieści da się całkiem ciekawie interpretować, można się zastanawiać nad motywami bohaterów, sposobem działania i ich konstrukcją. Problem w tym, że odczuwam straszny dyskomfort próbując – w gruncie rzeczy nie wiem, czy nie oceniam realnego człowieka w bardzo trudnej sytuacji. To nie jest wada Pań Czarownych, raczej bardzo ciekawe doświadczenie czytelnicze i ogólnoludzkie.
Panie Czarowne są ciekawą i dobrze napisaną powieścią. To już ewidentnie nie jest ten sam Ćwiek, co w początkach swojej twórczości. Jego twórczość jest dojrzalsza, poważniejsza i choć nie widać w niej takiej fascynacji popkulturą i zabawy pisaniem, to przekaz jest już o wiele mocniejszy.
---
Także na szarakawiarenka.pl
Książka otrzymana za punkty ISBN od portalu CzytamPierwszy.pl
Wiedźmy są wśród nas. "Panie Czarowne" to współczesne wiedźmy - kobiety żyjące pośród nas. Bardzo dobrze czyta się książkę, w której magia przeplata się z normalnym życiem. Wiedźmami są przysłowiowe "matki, żony i kochanki" ;)
Kilka, Bunia, Betka i Królewna mieszkają w Głuchołazach, ich rolą jest ochrona miasta i jego spokoju, dbanie o sąsiadów, prowadzenie gospodarstw. To ta dobra strona miasta, niestety jest też ta "zła", która unicestwia "nieczyste siły" w imię miłości do Boga. To książka przede wszystkim o zawiści, która jest wszechobecna, o tym, że za każdy nasz dobry gest możemy słono zapłacić .
W bardzo dobry sposób została pokazana druga twarz duchownych i kościoła i to jak religijność połączona jest z władzą i bogactwem. To intrygująca książka z nutką magi i odrobiną tajemniczości.
Kto z Was nie lubi książek o silnych, zdecydowanych i odważnych kobietach? Ja takie uwielbiam, a nowa powieść Jakuba Ćwieka zaprasza nas do poznania tych ciekawych i niezwykłych kobiet - czarownic.
Głuchołazy - to tu pośród zwykłych mieszkańców tej małej miejscowości mieszkają one Panie Czarowne, Czarownice - jak zwał tak zwał, jednak są to kobiety obdarzone niezwykłą mocą, a do tego silne i mądre. Skoro są czarownice musi być i magia, dużo magii pierwotnej i czarów.
Przesycona niezwykłym klimatem fantasy powieść to najlepsza propozycja książkowa jaka wyszła spod pióra Jakuba Ćwieka, czytałam poprzednie, ale ta mnie najbardziej zachwyciła Sama po tej lekturze miałam ochotę wyruszyć w kierunku Głuchołaz, przejść Szlakiem czarownic i stanąć oko w oko z tymi niezwykłymi kobietami. Od książki ciężko było mi się oderwać! Wciąga
Pierwszy raz sięgnęłam po książkę tego autora. Zdecydowanie warto było, książka jest bardzo dobra. Nie mogłam się oderwać od czytania.
O czarownicach, wiedźmach napisano już wiele. Pisano o nich różnie, czasem dobrze, czasem niekoniecznie, niekiedy dają się lubić, nieraz są paskudne i odpychające. Młode, stare, piękne, brzydkie – czarownic ci u nas dostatek.
Miałam nadzieję, że „Panie czarowne” będą inne, nowe, nietypowe. Niestety trochę się rozczarowałam. Początek zapowiadał ciekawą historię, środek nieco mnie znudził (błąd ortograficzny wyprowadził z równowagi!), a koniec rozczarował.
Motyw odwiecznej walki dobra ze złem przewija się w literaturze od zawsze. I trochę tę wtórność tutaj czułam, zabrakło pomysłu, same czarownice i polowanie na nie, choć przeniesione do współczesności – to za mało. Mamy tu co prawda ciekawe, niebanalne postaci, ale mnie to nie wystarczyło. Trochę żałuję, bo lubię pióro Autora i liczyłam na dużo więcej…
Bardzo dobra książka. Fabuła wciąga, zaskakuje i nie nudzi czytelnika nawet w najmniejszym stopniu. Obowiązkowa lektura szczególnie dla osób gustujących w wątkach, w których pojawia się magia oraz tajemnica. Zdecydowanie polecam.
Jeszcze nie czytałam tej pozycji, widzę jednak całą masę super opinii. Bardzo mnie kusi, aby ją zamówić.
Chwyciłam za kolejną książkę pana Ćwieka i znów się nie zawiodłam.
Ja po prostu uwielbiam pióro tego Autora.
,,Panie Czarowne" mnie oczarowały. Od pierwszej przeczytanej strony wsiąkłam w tę historię i nie mogłam się od niej oderwać.
Jest to opowieść o czarownicach/ wiedźmach, które czarują, biorą udział w rytuałach, dbają o swoje Głuchołazy (czyli takie polskie miasteczko Salem) i ich mieszkańców, ale też walczą z pewnym Kołem Łowieckim, które poluje na nie.
Mamy tu ciekawie wykreowane postacie czterech wiedźm: Lilith, Królewny, Beatrycze oraz Buni. Na uwagę zasługuje również wspaniały Gniewomir- partner Lili, którego miłość do niej (z resztą odwzajemniona) jest tak potężna, że się ją po prostu czuje czytając tę książkę.
Końcówka emocjonująca... choć nie obyło się bez ofiar... :(
Oczywiście polecam i po cichu liczę na kontynuację, bo to była naprawdę interesująca i magiczna przygoda
Zaskoczył mnie Pan Jakub. Niby książka w jego klimacie: brutalne spotkanie rzeczywistości jaką znamy z magią, dawnymi wierzeniami i zabobonem. Ale z humorem (miejscami nieco przaśnym) i jakimś większym przesłaniem.
,,Panie Czarowne" to zupełnie inna, nieoczekiwana w treści i nawiązaniach powieść Jakuba Ćwieka. Tytuł wydaje się oczywisty i zaskakujący zarazem. Autor negatywne słowo ,,wiedźmy" ubrał w nową szatę słowną, nadając mu normalność zaprawioną nutą tajemniczości, a także pozytywny wydźwięk. Pisarz sięgnął także do nordyckich sag i średniowiecza, do Biblii i mitologii hebrajskiej. Wikiński niedźwiedź berserker i Dante Alighieri oraz pierwsza kobiety na świecie rozgościli się w powieści na dobre. Całość łączy prastara magia.
Jakub Ćwiek zaskoczył mnie na całej linii. Tą książką udowadnia, że potrafi pisać książki różne gatunkowo i wychodzi mu to świetnie! Bogata wyobraźnia, kreacja świata przedstawionego, zwykli i niezwykli bohaterowie, system wartości i uważność na drugiego człowieka, nieprzewidziana, wielopłaszczyznowa akcja z suspensem i zwrotami i mocnym zakończeniem. Do tego przednia intryga, nieoczywista. Sceny naznaczone okrucieństwem połączonym z religijnością i nowym bożkiem pieniądzem. Ukazana została druga twarz kościoła i duchownych. Nie bez znaczenia są wątki poboczne - impreza nastolatków i tabletka gwałtu; przyjmowanie zgłoszenia na policji w sprawie gwałtu; puste życie dorosłego syna lokalnej biznesmenki; hobby bogatych ludzi. To wszystko podanie w przystępnym stylu i okraszone magią. Tu nic nie dzieje się bez przyczyny, a wszystko ma swoje skutki, czasem tragiczne, wymagające poświęcenia i ofiar.
Ta książka mnie oczarowała! Pierwszy rozdział zaintrygował mnie tajemniczością w mroczności i... nagości. Pochłonął mnie bez reszty. Z każdym następnym rozdziałem moja ciekawość rosła. Autor odsłaniał przede mną doskonale wykreowaną małomiasteczkową rzeczywistość z typowymi dla niej mieszkańcami, zanurzoną w prastarej magii, naznaczoną silnymi czarami, w której rządzą Panie Czarowne. Miasto znane mi z powodzi stało się legendarnym miastem czarownic, siedliszczem zła i dobrej magii. Stało się areną walki dobra ze złem. Pytanie, co jest dobrem, a co złem.
,,Panie Czarowne" to lektura mądra i dojrzała, ukazująca ludzką psychikę i ambicje, walkę dobra ze złem, w której ważna jest ochrona tego, co w życiu istotne. To ważny głos w dyskusji o wrażliwości na ludzką krzywdę, niesprawiedliwości, nakreślony z uważnością i szczerością. Polecam!
Panie Jakubie, ależ to było dobre. Czarownice, Wiedźmy, Mądre - jak zwał, tak zwał. Przede wszystkim silne kobiety, które się nie poddają i które walczą do końca. Chcę jeszcze, bo sądzę, że spokojnie można rozwinąć tę historię i dopisać kolejny tom. Czekam na następne spotkanie z Paniami Czarownymi.
Zawsze są przynajmniej trzy.
Może być więcej, ale nigdy mniej.
Psotna dziewka, chutliwa matka i groźna, samotna starucha.
Obdarzona pierwotną mocą Trójnia.
W najnowszej powieści Panie Czarowne, Jakub Ćwiek zabiera nas do miasteczka, w którym się wychował, do Głuchołaz. To właśnie ta niewielka miejscowość na polsko-czeskim pograniczu staje się sceną dla rozgrywanych w książce wydarzeń. Miasteczko z łbem kozła w herbie, w którym dzieją się rzeczy często niewyobrażalne i nikt nie zwraca na nie uwagi. Miasteczko, z którego wyjeżdżasz i o nim zapominasz. Miasteczko, do którego często nie potrafisz znaleźć drogi, jeśli nie jesteś mile widziany. Czary? Zdecydowanie tak.
Historia Głuchołaz mówi, że w XVII wieku wieszano tam kobiety posądzone o uprawianie czarów. Jednak większość z nich trafiała na stryczek za nic - były niewinne. Ale były wśród nich i takie, które wiedzą, które mogą umrzeć, ale nie odchodzą tak łatwo. Wtedy stracono dwadzieścia dwie osoby - dwadzieścia kobiet i dwóch mężczyzn. Jedna z Pań Czarownych, najstarsza z nich, Bunia, znała ich wszystkich. Siedmioro z nich uprawiało czary. Leczyli, dodawali sił, pomagali w problemach miłosnych, szeptali zmarłym.
I choć chciano je zniszczyć, one ciągle wracają, odradzają się i trwają do dziś. Mówią na siebie Panie Czarowne.
Czy w XXI wieku historia zatoczy koło? Czy te, które mają w sobie moc, będą musiały się zmierzyć z wnukami mężczyzn, którzy próbowali je spalić?
W podróż po Głuchołazach i okolicach oraz w podróż po czarach w ogóle zabierają nas czarownice/Panie Czarowne, a przede wszystkim Bunia, Betka, Lilka i Królewna. Wydawać by się mogło, że te delikatne imiona należą do bardzo subtelnych i kruchych niewiast. Nic bardziej mylnego. Cała wymieniona czwórka tworzy magiczny krąg, pilnujący miasta przed obcymi. Każda z nich obdarzona jest inną mocą i prawdę powiedziawszy o każdej z nich mogłaby powstać oddzielna książka. Przypuszczam, że byłaby bardzo ciekawa, bo i jej bohaterki to kobiety niebanalne, mądre i niezwykłe.
Niektórym czytelnikom Panie Czarowne wydadzą się książką prostą, ale taką do końca nie są. Szczerze wam powiem, że potrzeba skupienia żeby nie zgubić się w prezentowanej historii, zwłaszcza na początku i żeby móc podążać za bohaterami, nie zgubić wątku i mieć tak zwaną wolną głowę. Z czasem, gdy się już wczytamy, nie mamy problemu z odróżnianiem dobra od zła i szybciej łapiemy, kiedy autor Kłamcy zaczyna się z nami bawić.
Panie Czarowne to według mnie kawał dobrej literatury, ale muszę dodać, że ja lubię twórczość (tę już poznaną) Jakuba Ćwieka. To książka dojrzała, o mądrych i silnych kobietach. I w tym miejscu wielkie brawa dla autora Chłopców za wykreowanie tak wspaniałych bohaterek. Widać, że tworząc tyle kobiecych postaci bawił się doskonale i wyszło mu to zadziwiająco dobrze. Radowałam się, wściekałam, płakałam, zaciskałam palce w pięści - krótko mówiąc były emocje.
Same Głuchołazy, które można porównać do amerykańskiego Salem, zostały przedstawione barwnie i interesująco. Zdecydowanie Ćwiek zachęcił mnie do zwiedzenia tego pogranicznego miasteczka. Jestem ciekawa czy będzie mi dane tam trafić i czy zapomnę o nim, jak już wyjadę?
Cóż moi drodzy. Zdradziłam tyle, ile mogłam, by nie popsuć wam przedniej ,,zabawy" z poznawania najnowszej powieści Jakuba Ćwieka. A uwierzcie mi (lub nie) powinniście być w pełni usatysfakcjonowani. Ja jestem. Pozostaje mi jeszcze tylko jedno. Zdecydowanie polecam.
Nikt nie potrafi dotrzeć do tej miejscowości, a nawet nawigacje zdają się omijać to miejsce. Dlaczego? Bo tak działa magia Pań Czarownych. Te kobiety pomimo, iż żyją w czasach współczesnych zrobią wszystko, aby nikt nie odnalazł ich domów. Wiedzą jednak, że coś się zbliża. Coś, co może mieć ogromny wpływ na ich przyszłość, więc starają się jak najlepiej przygotować do walki. Czy mają szansę ze współczesnymi łowcami czarownic?
***
Uwielbiam wszelakie książki o wiedźmach i magii, więc i tym razem chętnie sięgnęłam po ,,Panie Czarowne". Byłam bardzo ciekawa, jak autor poradzi sobie z tematyką, która zupełnie nie pasuje do jego dotychczasowego dorobku. I muszę przyznać, ze jestem zachwycona! Ta książka podoba mi się najbardziej ze wszystkich pozycji Jakuba Ćwieka, jakie do tej pory miałam w sobie. Autor napisał lekką, niejednokrotnie zabawną powieść, w której jednak nie wszystko jest takie oczywiste i czasem trzeba trochę pogłówkować, aby dotrzeć do sedna. Podoba mi się sposób, w jaki wykreował główne bohaterki i pozytywne podejście do ich zdolności. Opisał kobiety, z jakimi mogłabym się zaprzyjaźnić.
Książkę czyta się bardzo przyjemnie i ciężko oderwać się od wciągającej fabuły. Nawet nie wiem, kiedy minął mi czas spędzony z tą powieścią, ponieważ akcja całkowicie mnie pochłonęła. Uwielbiam książki, przy których zapominam o rzeczywistości i w całości mogę oddać się opisywanym zdarzeniom. Aż sama chciałabym być taką Panią Czarowną :)
Świetna lektura dla osób, którym nie przeszkadza odrobina fantastyki, które lubią magię lub chcą zobaczyć, jak można w fajny sposób połączyć wiedźmy z czasami współczesnymi. Jest to książka, którą zdecydowanie polecam przeczytać. Dla mnie strzał w 10! Mm nadzieję na ciąg dalszy tej powieści, a gdy tylko się pojawi już teraz wiem, że koniecznie musze go mieć na swojej półce.
Loki powraca! Tym razem z misją ostateczną. Lucyferowi udało się doprowadzić do Apokalipsy. Legiony Pana i Szatańska Armia już nie istnieją, podobnie...
Jakub Ćwiek w "Machinomachii" wraca do sprawdzonej formy opowiadań, które fabularnie umiejscowione są tuż po drugim tomie serii – "Bogu marnotrawnym"...
Przeczytane:2022-07-15, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Inkwizycja. To jedno słowo niesie ze sobą ogromny ładunek emocjonalny. Przywołuje na myśl płonące stosy, cierpienia niewinnych i wymyślne narzędzia tortur. I taka właśnie inkwizycja była i nawet nie potrafimy sobie wyobrazić (i nie chcemy), co by było, gdyby w dalszym ciągu istniała. W "Paniach Czarownych" istnieje i ma się dobrze, a jej wykonawcami są bogaci łowczy dopuszczeni do tajemnic kościoła.
Jednak wiedźmy nie są bezbronne - zaopatrzone w moc ziemi, sięgające korzeniami w przeszłość i co najważniejsze - będące w swoim prawie.
Do tej pory moja przygoda z Jakubem Ćwiekiem obejmowała pierwszy tom "Kłamcy" i prawdę mówiąc, nie oczekiwałam zbyt wiele po "Paniach Czarownych". "Kłamca" jest powieścią interesującą, pełna dobrych i oryginalnych pomysłów, jednak styl pana Ćwieka, wzbogacony o liczne wulgaryzmy i bardzo prosty, znacznie obniża moją ocenę książki. "Panie Czarowne" powielają ten schemat, ale jest parę rzeczy, które windują tę książkę wyżej i sprawiają, że lektura sprawiła mi o wiele większą przyjemność.
Powieść jest niezwykle klimatyczna. Sugestywne opisy rytuałów czy samych Głuchołaz, tajemnice nakładające się na siebie, które powoli wypływają na powierzchnię w miarę jak ubywa kartek - to wszystko autor zrealizował perfekcyjnie. Czarownice z Miasta Kozła są pewne siebie, brutalne gdy trzeba, opiekuńcze gdy wymaga tego sytuacja. Są ziemią Głuchołaz i powietrzem, są jedyna ostoją trzymającą łowców kościoła nie tylko z dala od siebie, ale także od spokojnego życia, jakie wiodą mieszkańcy. Co prawda Głuchołazy dotyka stagnacja i miasto powoli, bardzo powoli wymiera, jednak magia nigdy nie daje nic za darmo. Zawsze się za jej działanie płaci i czasem jest to zapłata okrutna.
Co naprawdę jednak mi się podobało, to podejście pana Ćwieka do kobiet. W powieści jawią się jak osoby samodzielne, silne - swoiste szare eminencje panujące lekką ręką w świecie rządzonym przez mężczyzn oraz siłę pieści i pieniądza. Jest taki typ mężczyzny - arogancki, przekonany o własnej wyższości samiec alfa. I wiedźmy z Głuchołaz naprawdę potrafią sprawić, że typ ten pochyla przed nimi głowę.
Książka porusza też ważną społeczną kwestię, jaką jest gwałt. I także obojętność wobec ofiary, a nawet niechęć do niej. "W co byłaś ubrana?" "Czy na pewno go nie zachęcałaś?" "Czy piłaś alkohol?" Otóż to. Jakkolwiek by brzmiała odpowiedź, nie ma ona znaczenia, nie znaczy nie, niezależnie od tego, czy ofiara była ubrana w worek parciany czy była kompletnie naga. Ćwiek zwraca uwagę na zachowanie organów ścigania wobec ofiary, a także daje jej siłę, by mogła pokonać lęk i obrzydzenie do samej siebie.
"Panie Czarowne" to zdecydowanie magiczna, ale także ważna książka, przeciwstawiającą się smutnym realiom i ukazująca siłę kobiet na tle konfliktu między kościołem a magią, który trwa od wieków i prawdopodobnie nigdy się nie skończy.