Niebo jest właśnie tu, gdzie mieszkasz. Niebo to twoja rodzina, przyjaciele, sąsiedzi. Codzienne troski, małe radości, cuda zwykłego dnia... Bestseller "The New York Times".
Słyszeliście już? Starszej pani Elner przydarzył się straszny wypadek, jej siostrzenica zemdlała i nie może dojść do siebie po tej okropnej wiadomości, a kierowca ciężarówki wjechał do rowu. Niewielkie Elmwood Springs huczy od plotek i przypomina sobie dobroć oraz życzliwość staruszki, a tymczasem pani Elner zwiedza... niebo, które o dziwo przypomina jej rodzinne miasteczko. Nawet karmelowy placek jej dawnej sąsiadki Doroty ma ten sam smak co niegdyś.
Radosna i mądra opowieść o życiu i śmierci, pełna zabawnych pomyłek i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Otwierająca na innych ludzi, pobudzająca do wdzięczności za dobro, którego doświadczamy każdego dnia, odświeżająca jak mrożona herbata w gorący letni dzień. Kolejny powieściowy dowód, że Fannie Flagg jest niekwestionowaną królową literatury obyczajowej południa Stanów Zjednoczonych.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2019-08-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: Can
Chyba nie ma takiego miłośnika literatury amerykańskiej, który nie czytał albo chociaż nie słyszał o najsłynniejszej powieści Fannie Flagg-,,Smażone zielone pomidory". Nie jest to jedyna książka autorki, która cieszy się popularnością. Wydawnictwo Literackie wydało ,,Boże Narodzenie w Lost River", ,,Całe miasto o tym mówi", ,,Nie mogę się doczekać...kiedy wreszcie pójdę do nieba", a wkrótce ukaże się ,,Wciąż o tobie śnię". W czasie urlopu miałam przyjemność przeczytać ,,Nie mogę się...doczekać kiedy wreszcie pójdę do nieba" i wrażeniami z tej lektury chcę się z Wami podzielić.
Elmwood Springs, Missouri. Elner Shimfissle, zwariowana staruszka w czasie zrywania fig zostaje pogryziona przez szerszenie i spada z drzewa. W szpitalu lekarze stwierdzają zgon. Wiadomość o śmierci Elner rozchodzi się lotem błyskawicy po całym miasteczku, a jego mieszkańcy szczerze żałują bardzo lubianej starszej pani. Elner jednak nie mówi jeszcze ostatniego słowa i po odwiedzeniu nieba wraca na ziemię...
W tej powieści na uwagę zasługują przede wszystkim sympatyczni bohaterowie. Główna bohaterka Elner to osiemdziesięciodziewięcioletnia uparta staruszka o niewinnych oczach, rumianych policzkach i spiętych w kok białych włosach, która nie zakłada aparatu słuchowego i przez to mało słyszy. Zapomina zamykać drzwi na klucz, źle się odżywia, nie przyjmuje leków zapisanych przez lekarza i nie pozwala uprzątnąć starego domu, w którym mieszka. Kocha wszystkie zwierzęta, owady i ślimaki, pomaga ludziom w miasteczku i jest ogólnie lubiana. Norma Warren, siostrzenica Elner jest jej najbliższą żyjącą krewną i robi wszystko, by ciocię otoczyć opieką, a nie jest to zbyt łatwe, bo sama zmaga się z atakami paniki i strachu, ma bzika na punkcie czystości i chciałaby rozwiązywać problemy wszystkich ludzi. Autorka malowniczo przedstawiła mieszkańców Elmwood Springs i czytając o nich uśmiechałam się sama do siebie. Sąsiadka Erny Tot Whooten, chuda, żylasta, ruda fryzjerka z upodobaniem od lat siedemdziesiątych nadużywa bladoniebieskiego cienia do powiek. Druga sąsiadka Erny Ruby Robinson, drobna kobieta o stu pięćdziesięciu pięciu centymetrach wzrostu nosi dwuogniskowe szkła i w przeszłości pracowała jako siostra przełożona w dużym szpitalu. Kobiety spotykają się prawie każdego wieczoru przed domem Elner i podziwiają zachód słońca, omawiają bieżące wydarzenia oraz dyskutują o życiu.
Powieść Fannie Flagg przepełniona jest zabawnymi pomyłkami, zbiegami okoliczności i zwrotami akcji. Język jest bardzo prosty, ale w pełni oddaje w tym przypadku cukierkowy świat małego amerykańskiego miasteczka, gdzie obok siebie współistnieją ludzie o odmiennych zaopatrywaniach na życie. Dla mnie wnioski z lektury są takie, że należy optymistycznie patrzeć w przyszłość, bo dobre rzeczy są tuż-tuż obok nas tylko trzeba je dostrzec. Każdy jest kowalem własnego losu, uśmiech rozpromienia świat i od nas zależy jak będzie wyglądało nasze życie:)
Sam tytuł intryguje, co takiego jest w niebie albo co takiego jej uprzykrzyło życie na ziemi, że Elbner Shimfissle chce już tam iść. To starsza pani w nieokreślonym wieku, krzepka, słusznej postury. Uśmiech nie schodzi jej z twarzy. Dobra dusza. Optymistka. Mądra życiowo. Stara się robić wszystko jak najlepiej. Żyje w zgodzie z innymi. Jest inspiracją dla całego miasta. Fascynuje ją świat zwierząt, dlatego zadaje mnóstwo dziwnych pytań. Lubi piosenki gospel. Zdaniem wielu to ona zasługuje na to, by pójść do nieba. Tak się stało...
Po odżyciu Elner wszystko się skomplikowało. Wizja niebotycznego odszkodowania mobilizuje dyrektora szpitala i prawnika do szybkiego działania. Jak w soczewce widać ich działania, by szpital nie został oskarżonym o zaniedbania i złą diagnozę. Widać też postępowanie Normy, która wierzy prawnikowi na słowo. Cóż, dokumenty warto czytać przed podpisaniem.
Książkę czyta się lekko. Czy przyjemnie? Tak, choć momentami bywało trudno. Śmierć kogoś bliskiego wyzwala tsunami emocji... żal, smutek, rozpacz. Z jednej strony Fannie Flagg z zegarkiem w ręku, szczegółowo opisuje wydarzenia na ziemi po odejściu Elner Shimfissle. A z drugiej strony autorka zabiera czytelnika do nieba, by oczami bohaterki zobaczył, co go czeka po drugiej stronie, kogo można spotkać i czego się dowiedzieć. Uśmiech od razu pojawia się na twarzy, tętno się uspokaja. Człowiek staje się spokojniejszy, bo już wie...
Życie i śmierć to główne motywy tej powieści. Nieskomplikowana fabuła, za to ciepła i optymistyczna, mądra i okraszona humorem. Nieoczekiwane zwroty akcji i zabawne pomyłki. Emocje. Paleta osobowości i charakterów. Otwartość na drugiego człowieka, na relacje z innymi. Wspólne spędzanie czasu i... niezapomniany Klub Zachodzącego Słońca. Radość z każdej chwili. Wdzięczność za dobro. Miłość do każdego stworzenia, do ślimaków też. Powieść zwyczajna i niezwykła zarazem. Ciekawe spojrzenie na zmarłego i to, co po nim zostało, okiem najbliższych. Mądre przesłanie, jak żyć. Na zakończenie kilka przepisów kulinarnych z powieści.
,,Nie mogę się doczekać... kiedy wreszcie pójdę do nieba" to typowa powieść w stylu amerykańskim. Ciepła, zabawna, optymistyczna, refleksyjna, emocjonalna, wzruszająca, emocjonująca, życiowa. Mądra.
Fannie Flagg. Autorka, której nazwisko jest mi od dawna znane, ale do teraz nie przeczytałam ani jednej jej powieści. Jestem właśnie po pierwszym spotkaniu z twórczością pisarki. Jakie wywarła na mnie wrażenie książka „Nie mogę się doczekać…kiedy wreszcie pójdę do nieba”?
To historia Elner, która pewnego dnia postanawia zerwać kilka fig. Zostaje zaatakowana przez rój szerszeni i upada z drabiny. Po przewiezieniu kobiety do szpitala lekarze stwierdzają zgon. Cała rodzina i przyjaciele pogrążają się w smutku. Podczas gdy wszyscy wspominają Elner, ona jedzie windą do nieba, gdzie czekają na nią bliscy.
Niech Was nie zmyli opis z tyłu okładki. Byłam przekonana, że ta historia będzie skupiać się wyłącznie na wspomnieniach uwielbianej przez wszystkich Elner i jej pobycie w niebie. Otóż nie, ale nie chcę Wam zdradzać zbyt wiele. Napiszę tylko, że w pewnym momencie następuje zwrot akcji, który wprowadza zamieszanie nawet w świecie medycyny.
Co do samej bohaterki warto wspomnieć, że jest to bardzo ciekawa postać. Elner jest kobietą wyjątkowo ciekawą świata, pełną życzliwości, spokoju i wiary w ludzi. W przeciwieństwie do swojej siostrzenicy, która wszystko widzi w ciemnych barwach, przez co boi się wszystkiego i o wszystkich. Ten kontrast pokazuje nie tylko różnorodność osobowości, ale też perspektywę postrzegania świata przez optymistę i pesymistę. Daje do myślenia, czy naprawdę warto przejmować się rzeczami ostatecznie okazującymi się błahostkami.
„Nie mogę się doczekać…kiedy wreszcie pójdę do nieba” choć lekka i przyjemna skłania do refleksji. Czy nie jest często tak, że doceniamy zmarłych dopiero po ich odejściu? Czy nie żałujemy, że nie spędziliśmy z nimi więcej czasu? Że czegoś nie zdążyliśmy powiedzieć? Nagle dociera do nas, że ta osoba wcale nie była taka irytująca, że miała w sobie mnóstwo ciepła, które teraz bezpowrotnie zniknęło. Warto o tym pomyśleć, zanim bliscy pożegnają się z doczesnym światem. Z drugiej strony jest to powieść pełna nadziei i dobra. We wspomnieniach dotyczących Elner i podczas jej pobytu w niebie dowiadujemy się o tym, ile tego dobra uczyniła. Jak zmieniło się życie ludzi w jej otoczeniu. Jak udało im się dzięki niej odnaleźć drogę do szczęścia.
Warto również wspomnieć, że „Nie mogę się doczekać…kiedy wreszcie pójdę do nieba” jest książką, w której nie braknie humoru. Niewątpliwie pomaga czytelnikowi w poprawie nastroju, zachęca do pozytywnego myślenia, a poza tym dostarcza rozrywki. Jest to idealna książka na jesienne popołudnie. Gorąco polecam, a sama chętnie sięgnę po inne powieści Fannie Flagg.
Daisy Fay dorastała nad Zatoką Meksykańską, w Shell Beach, tam gdzie kończy się droga na Południe. Są to barwne lata pięćdziesiąte, czasy, kiedy na szkolnych...
O KSIĄŻCE: "Nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie pójdę do nieba" to zaprawiona humorem wzruszająca powieść o miłości, przemijaniu i wierze w lepszą...