MALCOLM SAINT POKAZUJE SWOJE BYNAJMNIEJ NIE ŚWIĘTE OBLICZE PO RAZ OSTATNI
Zapoznaj się z ostatnią częścią najbardziej elektryzującej serii. Przepełniona pasją relacja, która wywołała szybsze bicie serca u niejednej czytelniczki, wybucha ze zdwojoną siłą na kartach Ms. Manwhore.
Jaki los czeka najmodniejszą parę w Chicago?
Czy między Malcolmem i Rachel nadal jest intensywna chemia?
Czy uda im się pokonać problemy wynikające z nie tak niewinnych kłamstewek, których dopuściła się dziennikarka?
Przed Malcolmem Saintem decyzja, która zaważy na całym jego życiu. Ustatkować się czy dalej usidlać kobiety, które przecież same wpadają mu do łóżka?
ELEKTRYZUJĄCA, OSZAŁAMIAJĄCA, OBŁĘDNA
FINAŁ GODNY CAŁEJ SERII
___
Katy Evans mieszka w południowym Teksasie z mężem, dwojgiem dzieci oraz trójką leniwych psów. Uwielbia piesze wycieczki, książki, pieczenie ciast, a także spędzanie czasu z rodziną i z przyjaciółmi. To bestsellerowa autorka serii REAL i MANWHORE. Więcej informacji o Katy Evans można odnaleźć na jej stronie internetowej: KatyEvans.net.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2017-05-05
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 184
ksiazki-wiktorii2.blogspot.com
"Ms.manwhore" to trzecia i ostatnia powieść z cyklu "Manwhore" autorstwa Katy Evans. Były upadki i wzloty, były porażki i zachwyty w dwóch poprzednich tomach, ale co z tą częścią? Czy to właśnie ona uratowała całą serię, czy może ją pogrążyła? Po poznaniu tego tomu mogę przyznać, że uratował on całość. Mimo, że ani tom pierwszy, a tym bardziej drugi nie został w moich oczach źle odebrany, pochylam się ku myśli, że najbardziej z tych wszystkich części zachwycił mnie właśnie ten. To on poruszył w moim świecie niebo i ziemię.
"My priority is merging your life with mine"
Rachel to kobieta delikatna, dziennikarka, która marzy o tym, aby być najlepszą w swoim fachu. Nigdy nie marzyła o chłopaku czy mężu, zawsze odlychała to na drugi plan. Malcolm Saint to najpoważniejszy i najgorętszy mężczyzna w Chicago. Jest nie ugięty, waleczny i co najważniejsze nigdy się nie poddaje. Jest marzeniem każdej kobiety i przekleństwem każdego mężczyzny. Kiedy on i ona się spotykają nic wtedy jeszcze nie wróży, tego co się wydarzyło w ich duszach, sercach oraz życiach. Jednak tak jak każdemu wiadomo nie od dziś życie jest zwtotne i nie do przewidzenia. Nie wiadomo skąd i kiedy mu zaczęło zależeć na niej, a jej na nim. Po walce o samych siebie oraz drugą połówkę serca, nadeszła ta pora. Nadeszła pora, aby przypieczentować ich związek raz na zawsze. A w jaki sposób? Za pomocą bajecznego ślubu.
"I will neve by on anyone's #TEAMSAINT team buy yours...."
Seria "Manwhore" od początku do samego końca zachwyca nas treścią, karmi nas nadzieją, gorącymi pocałunkami, dostajemy nie raz wypieków na policzkach oraz robi nam się gorąco na myśl o Malcolmie Saincie. Każda część została dokładnie przemyślana przez autorkę, jednak największe wrażenie na mnie osobiście zrobił właśnie ten tom. Czyli podsumowanie, można powiedzieć pożegnanie z bohaterami. Cała treść tego tomu jest delikatna, nie ma w niej pikanterii, która występowała w poprzednich tomach. Tutaj rządzi spokój, delikatność oraz prawdziwe uczucia. Moim zdaniem autorka idealnie zakończyła swoją serię. Po zakończeniu tego tomu nie mamy wątpliwości, że to co miało zostać opowiedziane, zostało przekazane. Nie ma niedokończonych wątków, wszystko dopięte pod ostatni guzik. Polecam tą serię osobą, które nie boją się pokochać bohaterów, nie boją się pikanterii, oraz tym bardziej emocji, które w niektórych momentach mogą nimi wstrząsnąć.
To coś można określić mianem "Wyznań nimfomanki ciąg dalszy"...
2 ostatnie części przeczytałam TYLKO dlatego, że sądziłam, że wydarzy się tu coś ważnego dla fabuły "Ladies Man". Ale mocno się pomyliłam. Gina i Tahoe są tu wspomniani kilka razy, ale nie dzieje się między nimi NIC istotnego...
Ta 'książka' to króciutka nowelka, skupiająca się na przedślubnej gorączce w jaką wpadła Rachel. Każdy rozdział opisuje dalsze zmagania - a to z suknią, a to z apartamentem, a to z zaproszeniami. To wszystko przeplatane scenami erotycznymi, albo patetycznymi opisami chcicy głównej bohaterki...
To coś nie powinno w ogóle powstać. Jeżeli autorka koniecznie chciała zaserwować przesłodzony happy end, wystarczyło ścisnąć to w epilogu. A dodatkowa książka i to jeszcze tak FATALNA, to tylko bezczelne naciąganie ludzi na kasę... Dobrze, że ja sobie ją po prostu wypożyczyłam. Ale i tak żałuję tych zmarnowanych 30 minut.
Czy szczęśliwe zakończenie jest możliwe w prawdziwym życiu? Czy ślub gwarantuje bezgraniczne szczęście? Kiedy poznajemy osobę, z którą stwarzamy związek, z czasem pragniemy czegoś więcej. Chcemy, by nasze uczucie nigdy się nie wypaliło. Choć możemy na początku nie zdawać sobie z tego sprawy, zaczynamy pragnąć, by pewnego dnia złożyć przysięgę przed Bogiem i rodzinę, aby już na zawsze, do końca naszych dni, w zdrowiu i chorobie, zażywać szczęścia z tą drugą osobą. Mamy nadzieję, że to wszystko zmieni. Wszelkie problemy odejdą w zapomnienie, a my już na zawsze pozostaniemy w naszym osobistym raju. Bądźmy szczerzy, życie jest niezwykle trudne. Nie można tak naprawdę czegokolwiek przewidzieć. Raz wspinamy się pod górkę, by za chwilę odkryć, że istnieje skrót, który w sekundę poprowadzi nas na samą górę. Co wybierzemy? Żmudną wspinaczkę, czy szybkie przejście? Sądzę, że choćby istniało wiele tajemnych ścieżek, które mogą poprowadzić nas szybciej do celu, warto podjąć się tej trudnej wspinaczki. Nie zawsze będzie łatwo, czasami w naszym sercu zagości smutek, ale to właśnie ta druga osoba będzie go dzieliła z nami. Warto podjąć się tej niebezpiecznej, ale jakże intrygującej podróży i nigdy się nie poddawać, by na samym końcu zrozumieć, że to najlepsza historia naszego życia... Kochani, zapraszam was dziś do zapoznania się z recenzją książki, która jest dopełnieniem niezwykle intensywnej, interesującej historii Rachel i Malcolma. Czy była potrzebna? Sądzę, że każdy wielbiciel tej serii, powinien zapoznać się z tym dodatkiem, ponieważ każdy powrót do tego świata i tej gamy uczuć, przynosi szczęście. Katy Evans stworzyła ,,Ms. Manwhore", aby podziękować swoim fanom za to, że zawsze ją wspierali i pokazać im ostateczne zakończenie jednej z najlepszych historii miłosnych ostatnich lat. Zapraszam do zaznajomienia się z całą recenzją!
PIORUNUJĄCY FINAŁ SERII, KTÓRA ZAINSPIROWAŁA NIEJEDNĄ KOBIETĘ DO ODROBINY SZALEŃSTWA
Oto ostatnia część namiętnej serii Katy Evans. Love story, które spowodowało szybsze bicie serca u niejednej czytelniczki, wybucha na nowo. Jaką niespodziankę los przygotował Malcolmowi Saintowi i Rachel Livingston, czyli najmodniejszej parze w Chicago? Choć od początku była między nimi niewiarygodna chemia, w pewnym momencie zawisł nad nimi cień mrocznych tajemnic. Jednak pasja i pożądanie zwyciężyło.
Jak skończy się ta historia?
Czy najbogatszy i cieszący się ogromną sławą przystojniak w końcu się ustatkuje?
A może jedna kobieta to za mało?
Ostateczne decyzje zostaną podjęte. Ms. Manwhore to oszałamiające zakończenie serii.
JAK ZAKOŃCZY SIĘ HISTORIA OBŁĘDNIE PRZYSTOJNEGO PLAYBOYA I DZIENNIKARKI, KTÓRA JEST NIEWINNA TYLKO Z POZORU?
Malcolm Saint musi podjąć jedną z najtrudniejszych decyzji w swoim życiu. Czy będzie potrafił odciąć się od swojej niepochlebnej przeszłości i wyznać wierność jednej kobiecie do końca swego żywota?
Rachel i Malcolm po pokonaniu wielu problemów w końcu mogą się cieszyć swoim sercem. Prawda o artykule wyszła na jaw, a mężczyzna postanowił dać ukochanej drugą szansę. Problemy z ojcem Sainta powoli odchodzą w zapomnienie, a zakochani w sobie do szaleństwa młodzi ludzie, w końcu mogą cieszyć się sobą nawzajem. Wszystko układa się po ich myśli. Rachel, choć na początku się do tego nie przyznaje, zaczyna pragnąć czegoś więcej - ostatecznego przyrzeczenia, które połączy ich już na zawsze. Malcolm również zaczyna myśleć o zawarciu związku małżeńskiego przed bliskimi. Tylko, czy będzie potrafił dotrzymać wierności jednej kobiecie? Czy ktoś stanie im na drodze do szczęścia? Czy szczęśliwe zakończenia naprawdę istnieją?
,,Ms. Manwhore" to wspaniałe dokończenie historii Rachel i Malcolma. Choć nie znajdziecie tu zaskakujących zwrotów akcji, to osoby, które polubiły głównych bohaterów, powinny się z nią zapoznać. Dodatek stworzony przez panią Evans ma na celu ostateczne pożegnanie z bohaterami dwóch pierwszych książek z serii ,,Manwhore" i ukazanie fanom tych najbardziej zabieganych, ale jakże szczęśliwych dni przed złożeniem przysięgi. Nie spodziewajcie się w tej historii niespodzianek i kolejnych problemów, z którymi będą musieli zmierzyć się bohaterowie. Nie czułam zbyt wielu porywów serca, zapoznając się z tym dodatkiem. Najbardziej intrygującą sceną, o dziwo, nie była sama ceremonia, ale rozmowa mężczyzn o Ginie, której historię chcę poznać, jak najszybciej. Przygotujcie się na intensywne, urocze pożegnanie, które zapewni wam powrót do tej historii. Miłość Rachel i Malcolma musiała zmierzyć się z wieloma przeszkodami, ale nareszcie odnaleźli samych siebie. Zobaczcie ostatnie przygotowania do najważniejszego dnia w ich życiu!
Czy Rachel i Malcolm wydoroślali od ostatniego tomu? Trudno mi powiedzieć, ponieważ ,,Ms. Manwhore" to mały objętościowo dodatek, który można przeczytać w dwie godziny, a nawet szybciej. Na pewno są bezgranicznie szczęśliwi. W tej części widzimy ich jako radosnych, bardzo w sobie zakochanych kochanków, którzy pragną sformalizować swój związek. Malcolm bez względu na wszystko pozostaje zdecydowanym, sprawiedliwym, odważnym mężczyzną, który nie boi się wyzwań i choć czasami bardzo czegoś pragnie, to jest gotowy zrezygnować z tego zamiaru, aby uszczęśliwić innych. Rachel zaczyna wspominać swojego zmarłego tatę, a wątpliwości rodzą się w jej sercu. Ciągle zastanawia się, jak to będzie, gdy zostanie panią Saint. Cieszę się, że zapoznałam się z tym zakończeniem, bo choć nie wniósł za wiele do tej historii, to umożliwił mi powrót do jednej z najbardziej intrygujących historii miłosnych ostatnich lat.
,,Ms. Manwhore" to pozycja obowiązkowa dla każdego wielbiciela tej serii. Nie możecie sobie go odpuścić, ponieważ, choć nie znajdziecie w nim nic zaskakującego (oprócz rozmowy chłopaków o Ginie, a szczególnie wyznaniu Tahoe), to i tak nie pożałujecie. Czy jesteście gotowi zakończyć swoją przygodę z Rachel i Saintem, aby poznać historie innych bohaterów? Polecam!
no i oczywiście wygładzony tom 3, gdzie Saint jest już idealny, "wypantoflowany" itp itd... znamy to wszyscy z Nowego Oblicza Grey'a...
Pierwszy tom kipiącej zmysłowością trylogii Manwhore w wersji kieszonkowej Czy można odkryć, kim naprawdę jest najzamożniejszy playboy z Chicago, i nie...
Zakazany romans w świecie polityki od Katy Evans! Charlotte poznała Matthew Hamiltona, kiedy byli jeszcze bardzo młodzi. Ona była córką senatora,...
Przeczytane:2024-07-10, Ocena: 6, Przeczytałem,
Katy Evans ponownie nie zawodzi swoich czytelników! "Ms. Manwhore" to idealne uzupełnienie wcześniejszych części serii, które przynosi nie tylko satysfakcję z lektury, ale również poczucie zamknięcia pewnych wątków i historii, które wcześniej wzbudzały nasze zainteresowanie i emocje.
Główną atrakcją tej książki jest możliwość ponownego spotkania z bohaterami, których polubiłam w poprzednich częściach. Malcolm Saint, charyzmatyczny i uwodzicielski bohater, oraz Rachel Livingston, odważna i inteligentna kobieta, tworzą parę, której nie sposób nie kibicować. Ich relacja, pełna pasji i zawirowań, została rozwinięta w sposób, który przynosi wiele radości i satysfakcji. Katy Evans doskonale oddała dynamikę ich związku, pokazując zarówno ich wspólne chwile szczęścia, jak i wyzwania, z którymi muszą się zmierzyć.
Jednym z największych atutów "Ms. Manwhore" jest lekki i przyjemny styl pisania autorki. Książka jest napisana w sposób płynny i angażujący, co sprawia, że czyta się ją z prawdziwą przyjemnością. Każda strona przynosi nowe wydarzenia i emocje, a fabuła rozwija się w tempie, które nie pozwala na nudę. Evans umiejętnie balansuje między momentami pełnymi namiętności a chwilami refleksji i wzruszeń, co czyni tę książkę kompletną i satysfakcjonującą lekturą.
Dodatkowym atutem jest fakt, że "Ms. Manwhore" nie tylko kontynuuje historię, ale również wzbogaca ją o nowe wątki i perspektywy. Dowiadujemy się więcej o bohaterach drugoplanowych, co dodaje głębi całej opowieści. Relacje między postaciami są realistyczne i dobrze skonstruowane, a dialogi pełne humoru i autentyczności. Katy Evans udało się stworzyć świat, w którym chce się przebywać, a bohaterowie stają się jak starzy znajomi, z którymi miło jest spędzać czas.
Jednym z najbardziej satysfakcjonujących aspektów książki jest zakończenie. Evans potrafiła zamknąć wątki w sposób, który przynosi ukojenie i poczucie spełnienia. Nie ma tu miejsca na niedopowiedzenia czy wątpliwości – wszystko zostało wyjaśnione i zakończone w sposób, który usatysfakcjonuje nawet najbardziej wymagających czytelników. To właśnie to zakończenie sprawia, że cała seria zyskuje nowy wymiar i staje się kompletną opowieścią o miłości, walce i odnajdywaniu szczęścia.
Podsumowując, "Ms. Manwhore" to książka, która zasługuje na najwyższą ocenę. Katy Evans stworzyła powieść pełną emocji, pasji i autentyczności, która stanowi doskonałe uzupełnienie wcześniejszych części serii. Czytanie o dalszych losach Malcolma i Rachel przyniosło mi wiele radości i satysfakcji. Jeśli jesteście fanami serii, ta książka jest absolutnym must-read. Gorąco polecam!