Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2014-02-19
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 400
Budowa własnego domu wiąże się z dużym nakładem finansowym. Nie każdego zwyczajnie na coś takiego stać i dlatego w takiej sytuacji szukamy innych rozwiązań. Kupno nieruchomości w stanie surowym będzie dobrym pomysłem chociaż i w tym przypadku trzeba liczyć się z kosztami. Oglądamy różne oferty aby dokonać dobrego wyboru. No tak, to my decydujemy, ale co wtedy gdy to...dom wybierze sobie właściciela? Dziwnie to brzmi, ale właśnie z czymś takim spotkałam się w książce "Uroczysko. Wymarzony dom" autorstwa Magdaleny Kordel.
Jak nie teraz to kiedy? W życiu vel Magdy chyba nadszedł odpowiedni moment, aby to TERAZ w końcu doszło do skutku. Bo ileż można męczyć się w nieudanym związku z mężczyzną, który okazał się zwykłym dup..em. W jednej chwili została bez faceta i...pracy. Grzegorz był przecież także jej szefem. Ale jak to się mówi nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. W trakcie babskiego spotkania Magda pod wpływem impulsu oraz szumiącego alkoholu w głowie podpisuje pewne dokumenty. Staje się niepodziewanie właścicielką domu, którego wcześniej nie widziała na oczy. Istne szaleństwo, a może tak właśnie musiało być? Nie tracąc czasu pakuje najpotrzebniejsze rzeczy i wyrusza w podróż do Malowniczego. Po przybyciu na miejsce cały jej optymizm jakby w jednej sekundzie nagle gdzieś się ulotnił. A może jednak nie będzie tak źle. Troszkę się pomaluje, odkurzy, nowe meble przecież można kupić. Chwasty w ogrodzie też można zlikwidować...
Jak ja się cieszę, że ponownie mogłam odwiedzić cudowne Malownicze. Klimat tego malutkiego miasteczka w Sudetach jest wyjątkowy. W dużej mierze za tą wyjątkowością stoją jego mieszkańcy. Ciepli i życzliwi ludzie, którzy służą swoją pomocą każdemu. Przekonała się o tym na własnej skórze Magda. Nieruchomość, którą zakupiła niestety nie przypominała swoim wyglądem uroczej górskiej chatki. Potrzebowała sporego liftingu, który pozwalałby aby móc w niej zamieszkać. Na szczęście mogła liczyć na pomoc miejscowej młodzieży pod dowództwem Majki. Ma dziewczyna smykałkę do rządzenia i talent do projektowania wnętrz. Miałabym z nią o czy rozmawiać bo też lubię stare meble, które posiadają duszę i swoją historię. Zresztą postać dziewczyny nie jest mi obca bo już ją poznałam czytając Uroczysko. Pisarka miała bardzo dobry pomysł żeby w jej kolejnych książkach pojawiali się bohaterowie z którymi czytelnik miał wcześniej do czynienia. Wydaje mi się, że jak do tej pory nie spotkałam się z czymś takim. Takie rozwiązanie sprawiło, że książka stała się jeszcze ciekawsza.
Świeżo upieczona singielka po przejściach, przyjeżdżając na prowincję marzy o ciszy i spokoju. Niestety życie pisze inne scenariusze, ale chyba takiego biegu wydarzeń Magda się nie spodziewała. Szalony remont to mały pikuś wobec tego co miało miejsce później. Nagłe pojawienie się małej i uroczej dziewczynki uświadamia ją w przekonaniu, że ktoś ma wobec niej inne plany o których do tej pory nie miała pojęcia. Tylko czy da radę tym planom sprostać? Pomoc oraz wsparcie ze strony najbliższych sprawia, ze wszystko staje się znacznie łatwiejsze.
Czytając Uroczysko niejednokrotnie pojawiał się na mojej twarzy uśmiech bo dawka humoru była spora. Historia Magdy też jest zabawna, ale tym razem dowcip zszedł na drugie tory. W dużej mierze przyczynił się do tego wątek Marcysi oraz jej starszej siostry. Cudowne dziewczynki, które w tak młodym wieku stały się świadkami rodzinnego dramatu. Przecież babcia i dziadek to osoby, które powinny dzieciom kojarzyć się z najpiękniejszymi chwilami, a nie z obrazem osób śpiących na kanapie po kolejnej libacji alkoholowej!! Oczywiście instytucje, które w takim przypadku powinny pomóc nie wywiązują się ze swoich obowiązków tak jak powinny. Niby takie jest prawo. Tylko co jest ważniejsze? Durne przepisy czy dobro dzieci? Magda postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i zrobić wszystko aby dziewczynki były bezpieczne i szczęśliwe. Losy Marcysi i Ani wzruszają do łez, zmuszają do refleksji. W moim przypadku pojawiła się jeszcze złość. Złość na świat, w którym jeszcze dzieją się takie rzeczy.
Magdalenie Kordel udało się stworzyć bardzo ciekawych a zarazem intrygujących bohaterów. Julia, nastolatka, która przyjeżdża do Malowniczego. Właśnie rozpoczęła wakacje, ale jej podróż nie ma z nimi związku. Ma coś do załatwienia, a wskazówką ma być... zdjęcie. Jej wątek też jest bardzo interesujący. Nie ma dziewczyna szczęśliwego życia, a na dodatek tatuś...No cóż, raczej daleko mu do ojcowskiego ideału.
Krysia, właścicielka herbaciarni oraz mistrzyni słodkich wypieków. Jej ciasteczka zwane kłopotkami to hit wśród kupujących. Ich nazwa niestety nie jest przypadkowa, a życie kobiety dalekie jest od słodkiego. Jesli lubicie rodzinne tajemnice z pewnością będziecie usatysfakcjonowani.
Leontyna, starsza pani prowadzi sklep z bibelotami. Ale nie z takimi zwykłymi z metką Made in China, one mają duszę. Ich opiekunka również jest jakby z innej epoki. Co niektórzy posądzają ją nawet o czary.
Wróćmy na moment do aspektu humorystycznego. Pan Miecio, miejscowy degustator win swojskiego wyrobu. Mężczyzna nadużywa alkoholu, to fakt, ale nigdy nikomu nie zrobił krzywdy. Ma żonę, ale cóż począć jak jego serce zabiło mocniej na widok nowo przybyłej mieszkanki Malowniczego? Wdrażał w życie wszystkie porady swoich kolegów od kieliszka. Robił co mógł, a owe starania nieoczekiwanie miały na niego bardzo dobry wpływ.
Jak widzicie już same kreacje bohaterów zachęcają do tego aby sięgnąć po książkę. A gdy dorzucimy do tego wszystkie poruszone w niej tematy możemy spodziewać się, że czas poświęcony na lekturę z pewnością będzie bardzo dobrze wykorzystany. Opowieść rozśmieszy, wzruszy oraz sprawi, że spojrzymy no los innych ludzi z zupełnie innej perspektywy. Może ktoś obok nas też potrzebuje pomocy? Nie bądźmy obojętni na krzywdę i działajmy. Bo brak działania może doprowadzić do tragedii. Wiadomo, że nie damy rady zbawić całego świata, ale chociaż malutki gest sprawi, że ktoś poczuje się lepiej. I my również.
Przeprowadzka Magdy do Malowniczego bardzo ją odmieniła ( zresztą nie tylko ją! ), ale była to metamorfoza, którą szybko zaakceptowała. A z czasem nawet jej się to spodobało. Wyjazd jak na razie nie wchodzi w grę bo przecież nie mogła zostawić tego wszystkiego co już zaczęła robić. Ktoś zwyczajnie na nią liczy, a ona nie może nikogo zawieść czy się to komuś podoba czy nie.
Miłość też puka do drzwi i Magda ma zamiar je otworzyć. Przecież jest wolną kobietą. Michał ma na imię i jest bardzo przystojny...
Są takie miejsca... do których wracamy. Każdy z nas ma azyl do którego ucieka, by pobyć albo w samotności, albo wręcz przeciwnie w gronie które bardzo się lubi. Może też to działa na zasadzie: czego kto potrzebuje w danym momencie czy chwili...
U mnie to wygląda różnie, czasem lubię być sama, uciekam do mojej tzw samotni, czasem wręcz przeciwnie potrzebuje przyjaciół... a czasem, nie, nie! Nie czasami, bardzo często powracam do miejsc, które już znam, do ludzi, których szczerze polubiłam - tyle tylko, że są to miasteczka i mieszkańcy cudownych miejsc znajdujących się gdzieś na kartach książek.
Mam kilka takich miejsc: Zatoka Aniołów, Alaska, Szczecin, Virgin River czy choćby Malownicze...
Staram się je odwiedzać regularnie. Dlaczego? Otóż sprawiają, że czytelnik zapomina o swoich własnych problemach, przenosi się do miejsca które lubi, "żyje" życiem mieszkańców...choć przez chwile...aż do kolejnej ucieczki...
Magdalena Kordel - Autorka, która zabiera mnie do Malowniczego. Do miejsca, które pokochałam od razu, do którego wręcz uwielbiam powracać. Czuję się tu dobrze, z czasem poznałam mieszkańców, choć Kordel dba, by pojawiali się nowi, ale trudno się dziwić, do takiego miejsca każdy chciałby trafić - ja też. I choć nie ma Malowniczego na mapie - Autorka jest naprawdę przekonująca w tym co opisuje, czytelnik nie ma najmniejszego dylematu co do miejsca obdarzonego niezwykłą aurą, miasteczka nad którym czuwa nie tylko anioł ale i święty Antonii oraz, a może przede wszystkim Kraśniakowa - bez której Malownicze nie ma prawa bytu...
Malownicze pokochałam...szkoda tylko, że mogę bywać tu tak rzadko...
Wreszcie nadszedł dzień kiedy mogłam powrócić do miasteczka gdzieś w Sudetach. Odwiedzić Majkę, pszczelarza, Kraśniakową, wypić herbatkę w kawiarni u Krysi, czy spróbować słynnych kłopotków, a także pobuszować u Leontyny w jej jakże klimatycznym i nader wyjątkowym sklepie...
Malownicze od ostatniego mojego pobytu troszkę się zmieniło, przybyło mieszkańców, była okazja by zapoznać się z tymi, których wcześniej nie zdążyłam poznać, bo niestety wizyty są zbyt krótkie, zbyt rzadkie, a to już niestety wszystko przez Autorkę...
Czasem w życiu wszystko się sypie... rozwala jak domek z kart, o tym również przekonała się Magdalena. Wystarczy jedna chwila, moment, by zmienić swoje życie, ale zawsze coś jest po coś...
W przypływie impulsu, a raczej w przypływie dobrego wina i zwyczajnej spontaniczności Magda zakupuje domek w Malowniczym. Nie wie jednak, że domek jest trochę magiczny, trochę dziwny, jakby tajemniczy, a na dodatek przyciąga ludzi z problemami...
Wymarzony dom, dom, który pomieści niezapowiedzianych gości...
Julię, którą tajemnica rodzinna przyprowadziła aż do Malowniczego...
Krysię, którą Julia próbuje poznać i wyjaśnić co wydarzyło się przed wieloma laty...
Tymka, który za sprawą Julki wiele rzeczy zrozumiał i niestety wiele tajemnic odkrył...
Wreszcie Jazzmena, którego życie jest jak jego imię - nietypowe.
Albo...
Katarzynę i Antka czy choćby Michała...
Michał - choć trzymał się z daleka, to właśnie w "Malownicze. Wymarzony dom" - to on skradł moje serce... Stał się bliski choć był daleko... A może zwyczajnie kogoś baaaardzo mocno mi przypomina... Mam cichą nadzieję, że przy kolejnej wyprawie do Malowniczego jeszcze się spotkamy...może nie tylko tam...
Nie sposób wymienić wszystkich, których polubiłam, odwiedziłam i zobaczyłam...bo bez wycieczki w góry się nie obyło...
Jest jednak coś, albo ktoś, kto szczególnie zwraca na siebie uwagę prócz oczywiście Madeleine.
Jest to mała dziewczynka, czasem smutna, czasem wesoła, czasem wystraszona, a czasem zwyczajnie szczęśliwa...
Marcysia - to postać bardzo realistyczna, może właśnie zbyt mocno. Może dlatego zbyt dużo wzruszeń, zbyt dużo łez...
Dziewczynka w gruncie rzeczy bardzo samotna, wychowywana przez dziadków - wychowywana to zbyt wielkie słowo - przechowywana - bardziej, niestety pasuje...
Dziecko potrzebujące przyjaciela, przytulenia, a tak naprawdę kogoś kto da jej wymarzony Dom - i niekoniecznie chodzi tu o budynek... Wreszcie pojawia się w Malowniczym ktoś kto częściowo będzie mógł spełnić marzenia dziewczynki, ale to wcale nie będzie proste...
Magdalena Kordel pisze przede wszystkim z humorem... Nie tym razem. "Malownicze. Wymarzony dom" to powieść, która wzrusza, zmusza do przemyśleń, do rozglądania się co się dzieje koło nas, bo być może się dzieje, a my tego nie zauważamy... Zawiało niestety powagą, ale czasem tak trzeba! Autorka nie zapomina o istotnych rzeczach, o małych przypomnieniach, czy choćby o przyjaźni i miłości, która w życiu jest bardzo ważna, a może nawet najważniejsza...
Niestety nie obyło się bez problemów...choć łatwiej jest rozwiązywać czyjeś niż swoje, może dlatego tak lubię powracać do tych miejsc, do Malowniczego...
Doskonale wiem, że zawsze jak powrócę, czekają na mnie mieszkańcy, których znam, Ci których dopiero poznam, ale przede wszystkim ciepło, dobra aura miasteczka i ciepła, aromatyczna herbata...
Kolejna wyprawa do Malowniczego. Jak zwykle udana, jak zwykle odchodzę z nadzieją, że będę mogła tu powrócić, sprawdzić co u Madeleine, Cataliny, Antonia, Marcysi i jej siostry, starszych mieszkańców, natomiast tym razem przede wszystkich z niecierpliwością sprawdzić co słychać u Michała...
Moja wyprawa dobiegła końca, niestety żałuję, zazdroszczą innym, że mają wycieczkę do Malowniczego gdzieś przed sobą. Niebawem wyruszą, na ryneczek gdzieś u podnóża Sudetów, przespacerują się po urokliwym miasteczku, nad którym czuwa święty Antonii, wypiją herbatkę w niezwykle klimatycznej herbaciarni Krysi i zapoznają się z historią Marcysi, Magdy, Julki i innych...
Magdalena Kordel nadal rozśmiesza, nadal wzrusza, ale przede wszystkim coraz lepiej, coraz bardziej przekonująco pisze... Gdybym nie wiedziała, że tego miasteczka nie ma na mapie - to z całą pewnością byłoby to miejsce, gdzie chciałabym spędzać moją każdą wolną chwilę...
Zrobiłabym podobnie jak Magda czy Julka - spakowała torbę i wyruszyła do Malowniczego...
To moja pierwsza styczność z twórczością Magdaleny Kordel. Przeczytałam już sporo pozytywnych recenzji na temat tej pozycji na innych blogach. Zatem postanowiłam zapoznać się z tą lekturą. Może i Wy się skusicie?
Powieść opisuje perypetie młodej Magdy, która pewnego dnia zrywa z partnerem, jednocześnie swoim przełożonym i rzuca pracę. Na szczęście ma oszczędności, więc nie musi zamartwiać się problemami finansowymi. Pewnego dnia z dobroci serca odkupuje dom położony w Sudetach w miejscowości Malownicze od matki przyjaciółki. Nawet go wcześniej nie widziała, zatem postanawia tam wreszcie pojechać i sprawdzić co nabyła. Jednak nie spodziewa się, że ten wyjazd całkowicie zmieni jej życie...
Stary dom naszej głównej bohaterki staje się azylem dla osób zagubionych, skrzywdzonych. W jej progi zawita: Julka, mała Marcysia, Krysia czy Michał. Postacie stworzone przez autorkę są przekonujące i niezwykle autentyczne. Od razu wzbudzają naszą przyjaźń. Czytelnik łatwo zagłębia się w historie ich życia i oczekuje z niecierpliwością dalszych wydarzeń.
Fabuła oparta jest na wydarzeniach z życia codziennego, więc opisane tu sytuacje mogą zdarzyć się każdemu z nas. Motywem przewodnim tej pozycji jest ukazanie ogromu dobroci dokonanej dzięki życzliwości wobec innych. To opowieść o poszukiwaniu własnego miejsca na świecie, gdzie każdy jest gotów nam pomóc całkiem bezinteresownie. Autorka porusza tu również problem braku miłości i troski. Ukazuje skutki nadużycia alkoholu. Opisuje także następstwo zatajenia faktów z przeszłości. Powieść porusza także temat osamotnienia, poszukiwania własnej tożsamości i empatii. Poza tym książka zawiera również wiele śmiesznych sytuacji. Mnie najbardziej rozbawiły zaloty Miecia, czy ucieczka Magdy przed swym byłym partnerem.
Podsumowując pozycja ta propaguje hasło wiary w lepsze jutro. Śmieszy, rozczula, porusza. Napisana przystępnym językiem. Czyta się szybko. Powieść w sam raz aby zapomnieć o problemach. Po lekturze tej książki wiem, że z ogromną chęcią zapoznam się z pozostałą twórczością tej pisarki.
Magdalena Kordel autorka bestsellerów "Uroczysko" i "Sezon na cuda". Często podróżuje, dużo czyta i gotuje. Ma męża i dwoje dzieci. Mieszka w Otwocku, ale marzy o przeprowadzce do domu w Sudetach. Obecnie pisze kolejny tom z serii "Malownicze".
W dniu dzisiejszym premierę ma kolejna książka Magdaleny Kordel i choć przeczytałam ją już jakiś czas temu odwlekałam moment opisania jej aż do teraz. Długo czekałam na tę właśnie lekturę, byłam zaintrygowana i zaciekawiona, co też pojawi się na kartach tej powieści. Przeniosłam się z niebywałą wprost prostotą w świat stworzony przez autorkę. Czułam, że to będzie historia ważna, nie do końca lekka, łatwa i przyjemna. Życiowa. Choć miejsce zdawać by się mogło faktycznie wymarzone i idealne do zamieszkania, do budowania własnego gniazda, do szczęśliwego zakończenia, wcale nie możemy być pewni, że wszystko potoczy się po naszej myśli. Że będzie tak, jak sobie zaplanowaliśmy, jak byśmy chcieli... To opowieść o Magdalenie, zwanej z francuska Madeleine, która stawia wszystko na jedną kartę. Oszukiwana przez jedynego w jej życiu mężczyznę, postanawia porzucić pracę, uciec z dala od zgiełku i zabiegania. Właściwie nie bardzo wie, co dalej ze sobą począć, ale ponieważ ma pieniądze, pod wpływem chwili, czy raczej napojów wyskokowych, kupuje dom, którego nie widziała na oczy, w miejscu, którego nie zna, byle jak najdalej od niedoszłego narzeczonego. Wariactwo i głupota, można by rzec! Jednak nasza bohaterka zdaje się mieć szósty zmysł, bo i lokalizacja, i mieszkańcy Malowniczego przypadają jej nie tylko do gustu, lecz również do serca. Szczególnie mała osóbka o imieniu Marcysia budzi w niej ciepłe uczucia. Magda odkrywa coś, czego nigdy wcześniej powiedzieć by o sobie nie mogła, zaczyna lubić dzieci. A właściwie dziecko, jedno zagubione, osierocone i bardzo nieszczęśliwe dziecko. Które potrzebuje jej troski, opieki, miłości. A jeżeli już o miłości mowa, Madeleine jest adorowana przez niejednego przedstawiciela płci przeciwnej. O jej względy zabiega bowiem bardzo barwna postać, a mianowicie pan Miecio, który i o kwiatkach pamięta, i o odpowiednim stroju, i nawet o prezencie dla panny Magdaleny. To, że ma żonę, zdaje się nie mieć dla niego znaczenia. Pan Miecio ma oczywiście konkurencję do ręki wybranki swego serca, w osobie człowieka, który niestety nie rozumie jej fascynacji tą akurat okolicą. Uważa, że nie ma tu nic interesującego, że to "dziura, jedno wielkie nigdzie"*. Powieść stworzona przez Magdalenę Kordel jest w jak najlepszym gatunku. Możemy się przy niej i wzruszyć, i zasmucić, podumać nad ludzkim losem, jak też pośmiać się i świetnie bawić. Poznamy tu wyrazistych bohaterów, którzy wzbudzą w nas sympatię, lecz i takich, którzy będą nas irytować i denerwować. Moim zdaniem pisarka bardzo dobrze oddała rzeczywistość małego miasteczka, pokazała nam problemy, jakie zamiatane są często pod dywan. Uczuliła nas na aktualne i ważne sprawy, sytuacje, do których nie powinno dochodzić, jakie nigdy nie powinny mieć miejsca. Trudno było mi się rozstać z bohaterami tej książki. Szczerze mówiąc, chętnie posiedziałabym tam jeszcze chwil kilka, popijając kawę przed domem Magdaleny, dumając nad tym, jak wiele tajemnic skrywa niejedna rodzina i jak trudno pogodzić się czasem z nieuniknionym. Autorka opowiedziała nam też o tym, jak bardzo można być samotnym, szczególnie w wieku lat nastu, gdy brakuje nam rozmowy z rodzicem, jego miłości, obecności, kiedy zdaje nam się, że nikt nie jest w stanie nas zrozumieć. Magdalena Kordel umeblowała cały budynek. Wyremontowała go, zaprosiła do niego gości, więc cóż innego nam pozostaje, jak otworzyć drzwi i zamieszkać w tym wspaniałym, wymarzonym domostwie? Chociaż na kilka godzin, jakie spędzimy na czytaniu, poczujmy się jak u siebie, na swoim miejscu... Polecam, a sama czekam z niecierpliwością na kontynuację. Przypominam, że u mnie ta powieść do wygrania. Jest też rozmowa, jaką przeprowadziłam z pisarką: http://asymaka.blogspot.com/2014/02/wywiad-z-magdalena-kordel-przy-okazji.html. Zapraszam :))) *fragment pochodzi z książki "Malownicze. Wymarzony dom." Magdalena Kordel, Wydawnictwo Znak, premiera: 20.02.2014
W życiu każdego z Nas zdarzają się takie chwile, w których mamy serdecznie dość miejsca w którym żyjemy, ludźmi którymi się otaczamy i sposobu, w jaki mija każdy Nasz dzień.. Marzymy wówczas o wyjeździe z wielkiego miasta gdzieś daleko na wieś, gdzie świat inaczej wygląda, czas wolniej płynie a ludzie tam żyjący, są po prostu dobrzy z natury. Niestety na owych marzeniach zazwyczaj się kończy, bo przecież gdzieś z tyłu głowy pojawia się myśl, że przecież tak nie można, że to zbyt nieodpowiedzialny pomysł i w ogóle..nie realny do wprowadzanie w Nasze życie. A gdyby tak jednak postawić wszystko na jedną kartę i rzucić się na przysłowiową "głęboką wodę.."? Sprzedać swoje miejskie mieszkanie, zwolnić się z pracy, kupić mały domek gdzieś na polskim "końcu świata" i wyjechać tam z wiarą w to, że życie wciąż może Nas zaskoczyć..Hmm, jeśli to wciąż zbyt odważna wizja dla Naszej przyszłości, to może warto by poznać historię pewnej kobiety, która zdobyła się na owy krok i chyba całkiem nieźle na tym wyszła:) Kobietą tą jest Magda, bohaterka powieści "Malownicze. Wymarzony dom", autorstwa Magdaleny Kordel. Kto wie, dokąd zaprowadzi Nas lektura tej książki i czy nie tknie w Nas tej szczypty odwagi i wiary w to, że zawsze możemy odmienić swoje życie..
Powieść przenosi Nas po raz kolejny do urokliwej miejscowości o nazwie Malownicze, tak dobrze znanej wszystkim miłośnikom twórczości Magdaleny Kordel. Tym razem poznajemy historię Magdaleny, zabieganej mieszkanki wielkiego miasta, która pod wpływem impulsy i dobrego wina, postanawia zmienić swoje życie. Początkiem owej zmiany jest zakup (w ciemno) domku w Sudetach, którego nie widziała nawet na oczy. Ponieważ dopiero co rozstała się ze swoim mężczyzną i rzuciła pracę, nic nie trzyma jej w stolicy, dlatego też decyduje się na długą podróż i poznanie swojego nowego nabytku. Zostawia mieszkanie pod opieką przyjaciół, wsiada w samochód, włącza nawigację GPS i udaje się do Malowniczego..Gdy wreszcie dociera do tego niezwykłego miejsca, okazuje się, że jest to właśnie to, czego tak naprawdę szukała przez całe swoje życie, a czekające na Nią tam niespodzianki, na zawsze odmienią jej los..
Lektura niniejszej powieści to swoista podróż, niemalże na bocznym fotelu auta Magdy, z którą to docieramy do magicznego i malowniczego zakątka świata, o jakich zdaje się mówić, że już nie istnieją. Otóż istnieją i dzięki tej przepięknej książce, mamy szansę na ich poznanie. Opowieść autorki to nie tylko literatura obyczajowa z najwyższej półki, ale również swego rodzaju lekcja tego, jak można i jak warto, choćby spróbować, żyć. Czytając tę książkę odnosiłam bowiem wrażenie, że to swoista wykładnia, taka prosta, przystępna i napisana w bardzo zrozumiały sposób, tego czym może być szczęście, jak je odnaleźć, rozpoznać i że tak naprawdę szczęściem bardzo często jest to, że po prostu mamy obok siebie kogoś, do kogo możemy powiedzieć zwyczajne "cześć". To takie niby oczywiste treści, o których zdawałoby się, wszyscy wiemy. Jednak książka ta udowadnia, że wcale tak do końca nie jest, a być może po prostu zbyt często o tym zapominamy. Lektura tej powieści to w pewnym sensie chwila spokoju, potrzebna na złapanie oddechu i zastanowienie się nad Naszym życiem.
Zastanawiałam się długo nad tym, co wyróżnia najnowszą powieść Magdaleny Kordel, spośród tak wielu pozycji obyczajowych, które co chwila ukazują się na polskim rynku wydawniczym. I wydaje mi się, że tym czymś jest niezwykła umiejętność i zarazem łatwość wplatania w zwykłe historie treści, o bardzo emocjonalnym charakterze, które nie koniecznie muszą być głównym składnikiem szeroko pojętego nurtu literatury obyczajowej. Opowieść Pani Magdy to na pozór historia o zwykłym życiu mieszkańców malutkiego miasteczka, tych starszych i tych, którzy dopiero od niedawna tam trafili. Opowieść o codziennych sprawach, jakich znamy tysiące z własnego życia, a jednak ukazywanych w jakiś nowy, inny sposób, który każe i jednocześnie pozwala, odbierać je w bardziej żywy, przejmujący sposób. Tutaj śmiech i łzy są nieodłączną częścią ludzkiego losu, który tak naprawdę składa się z chwil dobrych i złych, wzajemnie się przeplatających. Mieszkańcy Malowniczego są szczerzy do bólu, niczym nie upiększeni, nie koloryzowani, a przez to tak bardzo wiarogodni. Odważę się na opinię, że to ludzie których w wielkim mieście nigdy byśmy nie zauważyli, natomiast w tej małej społeczności są tak bardzo ciekawi i interesujący, iż nie możemy oderwać oczu od słów opisujących ich życie. I to bardzo miłe uczucie, jakimi jest uczenie się dostrzegania niezwykłych osób w zwykłym życiu, towarzyszy całej lekturze. Warto poświęcić tych kilka lub kilkanaście godzin, choćby waśnie z tego powodu.
Najbardziej w tej książce zaskoczyła Mnie, ale również i urzekła, prawda bijąca z tej opowieści. Chyba najdoskonalej widoczna jest ona na przykładzie malutkiej dziewczynki o imieniu Marcysia, która to wraz ze starszą siostrą mieszka w domu swoich dziadków, lecz pozbawione są rodzicielskiej miłości i wiary w to, że świat nie musi być zawsze smutny i zły. To wzruszająca i poruszająca historia, tak bardzo znana z tysięcy polskich domów, w których to praca, pęd za pieniądzem, emigracja zarobkowa czy wreszcie śmierć najbliższych, czynią małe dzieci zbyt wcześnie dorosłymi, którzy muszą samotnie stawiać czoła wszelkim problemom tego świata. Tak się dzieje do chwili, gdy w ich życiu pojawia się Madeleine.. Równie prawdziwi są mieszkańcy tej małej miejscowości, którzy w odróżnieniu od wielu innych książek i filmów o podobnej fabule, wcale nie są piękni, bogaci, zawsze szczęśliwi i wiecznie zakochani. Nie, to są zwykli ludzie, z ich problemami i kłopotami, które dla innych mogą wydawać się błahe, zaś dla Nich samych są nie do pokonania..W tych ludziach, w ich losach tkwi prawda, które każe czasami płakać, czasami się uśmiechnąć, a czasami po prostu współczuć tym zwykłym ludziom. To jest prawdziwa Polska małych społeczności, o której chce się czytać jak najwięcej..
"...Wymarzony dom" to także historia o miłości, zarówno o tej, źle ulokowanej jak i również tej prawdziwej, dojrzewającej stopniowo, budzącej do życia bardzo powoli i bardzo nieśmiało. Magdalena po burzliwych przejściach miłosnych, uczy się niejako tego, czym może być i czym być powinna prawdziwa miłość. I raz jeszcze daje znać o sobie ta oto prawda, że prawdziwa miłość znajduje Nas samych, w najbardziej zaskakującym miejscu i czasie w Naszym życiu. Bo któż by przypuszczał, że ta młoda, wykształcona mieszkanka Warszawy będzie musiała wyjechać aż na drugi koniec Polski, by dopiero tam dojrzeć do prawdziwego uczucia..Uczucia, które tak naprawdę wraz z kolejnymi przeżyciami w Malowniczym,. zmienia Magdalenę w innego człowieka. Bohaterka pod wpływem tych wydarzeń, uczuć i mieszkańców tej urokliwej miejscowości, zaczyna dostrzegać to, że cały świat nie kręci się tylko i wyłącznie wokół jej osoby, i że istnieją sprawy znacznie ważniejsze, którym warto się w pełni poświęcić, jak chociażby pomoc drugiej osobie.
Prawdziwym "daniem głównym" tej opowieści są jej bohaterowie, którzy od razu zyskują sobie sympatię czytelników. Główna postać historii - Magdalena jest mądra, młodą, gotową zmieniać świat kobietą, która tak naprawdę szuka swojego własnego miejsca w świecie i przepisu na dalsze życie. Ale to nie Magda jest najciekawszą postacią tej książki, lecz są nimi mieszkańcy Malowniczego, chociażby w postaci Pana Miecia, zamężnego adoratora Magdaleny, który jest tak sympatyczny, przezabawny, że nie sposób go nie polubić. Inną interesującą postacią jest proboszcz, który jest bardzo mądrym, ciepłym i niezwykle charyzmatycznym człowiekiem, dla którego sto pomysłów na minutę, to stanowczo za mało. A przecież jest jeszcze Krysia, zmagająca się wciąż ze swoją przeszłością oraz Julia, nierozerwanie związana z tamtymi wydarzeniami. Ponadto poznajemy, na nowo lub powtórnie, m.in: Michała, Tymka, Katarzynę i wielu innych bohaterów, z których każdy jest arcy ciekawy i na swój sposób wyjątkowy. Myślę, że to grupa ludzi, z których każdy ma do opowiedzenia o sobie tak wiele, iż nie starczyło by na to kilkunastu powieści, co oczywiście jak najbardziej cieszy Nas czytelników.
"Malownicze. Wymarzony dom" to opowieść o ludzkiej odwadze, miłości, przyjaźni i zwykłym, codziennym życiu. Opowieść napisana w bardzo ciepły, mądry i wzruszający sposób, który daje wiele do myślenia Nam wszystkim o Naszym własnym życiu. Książkę tę czyta się bardzo przyjemnie, w sposób przywołujący skojarzenia lub wspomnienia z najbardziej miłymi wydarzeniami z życia każdego czytelnika. Mi kojarzy się ona z dzieciństwem i wakacjami spędzanymi na wsi u dziadków, które to były najlepszymi i najprzyjemniejszymi dniami w moim życiu. I taka właśnie jest powieść Magdaleny Kordel, która przywołuje, rodzi i pozwala cieszyć się takimi pięknymi chwilami..Polecam i z niecierpliwością oczekuję na kolejny tom opowieści o Malowniczym..
Wielką popularność wśród przede wszystkim czytelniczek zyskała sobie literatura powielająca pewien schemat. Zagubiona dziewczyna z osobistymi, często nawarstwiającymi się problemami zdobywa stary dom gdzieś daleko, w miejscu, o którym nie miała wcześniej pojęcia. Następuje to drogą kupna, spadku, odnalezienia listu czy klucza. Kobieta wyjeżdża i zaczyna „drugie życie”. Po wielu perypetiach odnajduje szczęście w nowym miejscu. Autorzy tego typu powieści najczęściej wybierają urokliwe zakątki z pięknymi krajobrazami. W swojej najnowszej powieści, Magdalena Kordel również wpisała się w ten typ literatury, umożliwiając swojej bohaterce start w urzekającej polskiej (fikcyjnej) miejscowości. Magda postanawia zakończyć nieszczęśliwy związek z Grzegorzem. Wiąże się to również z utratą pracy, gdyż jej partner to także przełożony. Kobieta nie musi jednak troszczyć się o finanse, bowiem na jej koncie zebrała się pokaźna suma za sprawą tajemniczego darczyńcy. Podczas babskiej imprezy, będąc w upojeniu alkoholowym, bohaterka kupuje stary dom. Na miejscu okazuje się, że weszła w posiadanie ruiny oraz stała się głównym obiektem zainteresowania mieszkańców. Jak można się domyślać, Magda zaczyna wszystko od początku. Swoje szczęście odnajduje przede wszystkim w pomocy innym. „Malownicze. Wymarzony dom” to powieść nieco schematyczna. By nie powielić wszelkich banalnych rozwiązań, Kordel wprowadza do swojego utworu wiele wątków pobocznych. Autorka stawia na problemy społeczne. Pisze między innymi o przemocy w rodzinie, buncie nastolatków, problemie alkoholowym. Każdy z tematów jest jedynie nakreślony, autorka nie wchodzi w te kwestie głębiej, a to znaczy, że „Malownicze” trudno nazwać powieścią społeczną. Jest to przede wszystkim obyczajowa historia z happy endem, w której trudno doświadczyć intelektualno-emocjonalnych doznań. Książka ma sprawić przyjemność i przenieść w niezwykłe miejsce. Czytelnik-kibic trzyma kciuki za inną i dopiero co rozpoczętą życiową drogę bohaterki. Obdarza sympatią wielu bohaterów, a po lekturze czuje się jak jedna z postaci. Jednak po dwóch czy trzech następnych powieściach nie ma gwarancji, że o „Malowniczem” będzie jeszcze pamiętał. Największym atutem powieści są bohaterowie. Mimo iż niekiedy można pogubić się w tej galerii osobowości, to kilka szczególnie wybija się swoją kreacją. Każda z postaci jest oryginalna i na swój sposób niezwykła. Bohaterowie, choć tak realni, posługują się jednak zaskakującym w niektórych scenach językiem. Obok żywych dialogów z życia wziętych, znajdują się w powieści rozmowy sztuczne − zwłaszcza w partiach żartobliwych. Humor „Malowniczego” jest dość specyficzny. Na pewno znajdzie wiele zwolenniczek, które będą zaśmiewać się do łez, lecz miłośników ambitniejszej lektury może on irytować. W lekką konsternację wprawia kilka fabularnych rozwiązań – można odnieść wrażenie, że tam, gdzie pisarka nie miała pomysłu, zadziałały siły wyższe, a logika poszła na bok. Ale to są szczegóły, które wielu czytelnikom zapewne umkną nawet niezauważone. „Malownicze” to z całą pewnością powieść dla fanek twórczości Magdaleny Kordel, dla miłośniczek ciepłych powieści o rozpoczynaniu kolejnego etapu życia w niezwykłym miejscu. Tym, którzy wolą literaturę poważniejszą, wymagającą czegoś więcej niż tylko przeczytania, powieść ta może wydać się nijaka, a czas przy niej spędzony − zmarnowany.
Najnowsza powieść Magdaleny Kordel opowiada o młodej kobiecie, Magdzie, której pewnego dnia życie wywraca się do góry nogami. W ciągu jednego dnia rozpadł się jej dwuletni związek, a także zrezygnowała z pracy. Na całe szczęście nie musi sobie zawracać głowy kwestią pieniędzy, gdyż na jej koncie znajdują się środki, dzięki którym może sobie pozwolić na dłuższy okres bezrobocia. Pewnego dnia chcąc pomóc matce swojej najlepszej przyjaciółki nieopatrznie staje się właścicielką domu położonego gdzieś u podnóża Sudetów w miejscowości Malownicze, które "było zaledwie maleńką kropką na zielonym tle. Aż trudno było uwierzyć, że w tym mikroskopijnym punkcie mieszczą się domy, ludzie i że stoi tam budynek, który od tego ranka czeka właśnie na nią." Magda postanawia wziąć byka za rogi i sprawdzić, co też właściwie zakupiła. Nie spodziewa się, że z chwilą, w której pojawi się w Malowniczem odmieni się całe jej dotychczasowe życie. Ale nie tylko jej! Pozna małą Marcysię mieszkającą wraz ze starszą siostrą w domu dziadków, w którym źle się dzieje... W progu jej domu stanie Julka, która przybędzie do Malowniczego w poszukiwaniu prawdy na temat przeszłości swojego ojca. Nawiąże znajomość z pewnym charyzmatycznym proboszczem, który święcie wierzy w swój nieodparty urok osobisty. Zdobędzie nawet adoratora o dość osobliwym obyciu i pomysłach dotyczących podbijania niewieścich serc. Pojawi się również szansa na prawdziwą miłość... Ale to zaledwie czubek góry lodowej tego, co czeka na Magdę w tak wydawałoby się niepozornej miejscowości jaką jest Malownicze.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Magdaleny Kordel. Do tej pory sporo dobrego słyszałam na temat jej książek, jednak tak się jakoś złożyło, że dotąd żadna z nich nie trafiła w moje ręce. W jej dorobku literackim znajdują się takie powieści jak: "48 tygodni", "Okno z widokiem", "Sezon na cuda", "Uroczysko", "Wino z Malwiną", a teraz dołącza do nich dzieło "Malownicze. Wymarzony dom", po lekturze którego już wiem, że z chęcią przeczytam poprzednie jej książki.
Muszę przyznać, że początkowo dość sceptycznie podeszłam do lektury najnowszej powieści Magdaleny Kordel. Głównym powodem była jej tematyka. Oto mamy młodą kobietę, która pewnego dnia zostawia wszystko za sobą i wyrusza w nieznane, aby tam spróbować znaleźć dla siebie miejsce na ziemi i rozpocząć wszystko od nowa. Wydawałoby się, że tego typu historii napisano już wiele (dla przykładu "Rok na końcu świata" Renaty Adwent), przewałkowano temat na wszystkie strony i niczego nowego, zaskakującego nie da się już opowiedzieć. Jednakże nic bardziej mylnego! Jest to jednak zasługa bohaterów, których autorka powołała do życia na kartach swej powieści. Mamy tu całą plejadę ludzkich charakterów, osobowości oraz problemów, z którymi przychodzi im się borykać. Magdalena Kordel nie boi się poruszać trudnych tematów. "Malownicze. Wymarzony dom" nie jest jedynie sielską opowieścią o poszukiwaniu miejsca, w którym można założyć rodzinne gniazdko w otoczeniu ludzi dobrego serca, gdzie każdy każdemu służy bezinteresowną pomocą i o nikim nie da się złego słowa powiedzieć. Nie. Tu ludzie borykają się z problemami, które dotykają każdego z nas. To niewyidealizowany świat, bańka mydlana, w której nagle przyszło żyć głównej bohaterce. Autorka porusza problem braku miłości i troski ze strony osób, od których powinno się oczekiwać tego typu zachowań. Jasno i wyraźnie daje wyraz temu, do czego może prowadzić nadużywanie alkoholu, a już zwłaszcza w miejscu, w którym przebywają dzieci. Opowiada również o skrywanych tajemnicach z przeszłości, które cieniem kładą się na życiu przyszłych pokoleń zmuszonych odpowiadać za krzywdy wyrządzone przed laty. Jest to także powieść o samotności i jej różnych obliczach, o próbie odnalezienia własnej tożsamości i zrozumienia przez ludzi z najbliższego nam otoczenia.
Żeby nie było, że najnowsza powieść Magdaleny Kordel jest jednym wielkim dramatem muszę dodać, że oprócz tej ciężkiej i przytłaczającej tematyki jest ona również pełna humoru, a także iskierek nadziei na lepsze jutro. Ubolewałam nad losami niektórych bohaterów, a jednocześnie łzy ciekły mi ciurkiem po policzkach, ze śmiechu, kiedy czytałam o Mieciowych zalotach, w których główną rolę odgrywał dziewiczy bukiet czy kosmetyk w kulce, albo też francuski żabot. Równie zabawnie autorka przedstawiła kwestię ucieczki Magdy przed swym eks-facetem, w której dopomogła jej niezrównana sąsiadka pani Basia. Tego nie da się opowiedzieć słowami. O tym trzeba przeczytać, aby zrozumieć dowcip płynący z tychże sytuacji.
"Malownicze. Wymarzony dom" to powieść o życiu, miłości, przyjaźni, marzeniach, ale również bolesnych tajemnicach, próbach pogodzenia się z przeszłością i poszukiwaniu nowego początku. To opowieść o tym, że warto wierzyć w lepszą przyszłość, nie odcinać się od innych, otworzyć się na świat i pozwolić sobie na to, aby sprawdzić, co przyniesie nam jutro. Jest to historia o ludziach i dla ludzi. Prawdziwa jak prawdziwe jest życie. Bawi, wzrusza, ale również doprowadza do smutku, a nawet łez. Jeśli lubicie tego typu książki nie zastanawiajcie się długo - sięgnijcie po najnowsze dzieło Magdaleny Kordel. Ja nie żałuję. I tak sobie myślę, że Wy również nie będziecie.
Moja ocena: 5/6
recenzja z mojej strony: http://magicznyswiatksiazki.pl/przedpremierowo-malownicze-wymarzony-dom-magdalena-kordel-recenzja-406/
Magda pewnego dnia wywraca swoje życie do góry nogami. W ciągu jednego dnia rozpadł się jej dwuletni związek, a także zrezygnowała z pracy. Po wizycie u swojej przyjaciółki kupuje od jej mamy dom, który jest położony w miejscowości Malownicze.
Jest to dla niej perspektywa nowego życia, ucieczki od problemów.
Nie spodziewa się, że z chwilą, w której pojawi się w Malowniczem odmieni się całe jej życie.
Do jej domu trafiają różne osoby, którym Magda oferuje swoją pomoc. Wszystkich tych bohaterów łączy w pewien sposób wspólna historia, a ich życie po tym lecie już nigdy nie będzie takie samo.
Kolejna polska autorka trafia na moją prywatną listę autorów, których książki lubię czytać. Historia nieprawdopodobna, zbieg wielu dziwnych przypadków i okoliczności, które raczej w rzeczywistości nie zdarzyłyby się. A jednak właśnie dlatego jestem w stanie uwierzyć, że fikcja literacka mogłaby się ziścić. Odpowiada mi styl autorki, dowcipne dialogi. Trochę się pośmiałam, chwilami zakręciła mi się łza w oku. Czytało mi się miło, lekko i przyjemnie. Jestem zadowolona, że pani bibliotekarka dała mi od razu cały cykl. Zatem siłą rozpędu sięgam po drugą część.
Pisałam wyżej, przy okazji recenzowania książki '' Ciemno, prawie noc '' Joanny Bator o innych autorkach które opisują w swoich powieściach świat iście bajkowy. Właśnie o takiej pozycji teraz napiszę . Wzmiankowana książka to '' Wymarzony dom '' Magdaleny Kordel . Obiecuję sobie sama po stokroć iż nie będę się chwytać literatury stricte kobiecej , bo ona jest zwyczajnie nie dla mnie . Nudzę się przy takiej książce śmiertelnie. Wszystko jest do bólu przewidywalne, a świat zamieszkują sami dobrzy ludzie . Nawet jak pojawiają się problemy to są one podane w wersji lajtowej i przy ogólnej pomocy wszystkich dookoła, natychmiast są rozwiązywane . Trochę już żyję na tym świecie i wiem że aż tak dobrze to on nie działa, chociaż mogłoby to być moim pobożnym życzeniem . To nie jest zła książka, w swojej kategorii pewnie jest nawet niezła, nie ciągnie się , jak guma do żucia, nie rozwleka i nie rozłazi w szwach. Zdarzenia mają zachowany swój ciąg przyczynowo skutkowy i utrzymane jest właściwe takiej literaturze napięcie , cóż z tego kiedy nie ma tego czegoś co pozwala czytać z zainteresowaniem , przynajmniej dla mnie nie ma .
Oto Madeleine , po polsku , zwyczajnie Magdalena , tłumaczka języka francuskiego , nagle w jednej sekundzie rzuca wszystko , to znaczy i faceta i dobrze płatną robotę . Jedzie do przyjaciółki i tam w dziwnych , czytaj '' pijanych '' okolicznościach kupuje stary dom , którego nigdy na oczy nie widziała (nawet na zdjęciu) gdzieś na przysłowiowym końcu świata. Dlaczego ? Bo może , a co, nie wolno ? Owa Magdalena ma przecież szmalu kupę i stać ją na taki gest . Czyż to nie brzmi jak bajka ? Nasza królewna Madzia w końcu jedzie zobaczyć co kupiła , a tam , no co , kto podpowie ? Cud , miód i orzeszki .:) Wszyscy pomocni natychmiast, brygada remontowa już w te pędy leci odnawiać dom, Magda kupuje za jednym zamachem całe umeblowanie , zbuntowana nastolatka w dwa dni wyzbywa się całego swojego buntu, nawet trafia się natychmiast adorator, niejaki pan Miecio :) . Serio ?? Przepraszam, jednak ja z takich bajek dawno już wyrosłam .
Widzę że historia Magdy z Malowniczego ma jeszcze kolejne trzy tomy, jednak ja sobie je odpuszczę , jakoś nie ciekawią mnie dalsze losy Julki, Kasi, Marcysi, i innych, czy samej Magdy. W dużym przybliżeniu, są łatwe do wyobrażenia sobie . Ale wy czytajcie, jeśli macie ochotę .
Ciepła, zawierająca humorystyczne zdarzenia opowieść, która przekonuje, że jeśli się czegoś bardzo pragnie, to marzenie jest osiągalne. To opowieść o sile przyjaźni, o małych gestach, któe mogą mieć wielkie znaczenie. Zwyczajni-niezwyczajni bohaterowie z wielkim sercem i ze swoimi słabostkami lub tajemniacami sprawiają, że Malownicze staje się bliskie sercu.
Są książki, które mają specyficzny klimat i urok. Są miejsca i bohaterowie, u których czujemy się jak u siebie w domu. Tak niewątpliwie jest z bohaterami książek Magdaleny Kordel. Jakiś czas temu śledziłam losy Majki, Jagody i Mańki z Uroczyska, teraz przyszedł czas na powiększenie "rodziny" maleńkiej sudeckiej miejscowości i poznanie losów Madelaine, Julii i pani Krysi.
Mamy tutaj wachlarz rozmaitych uczuć i emocji. Poznajemy ludzkie dramaty, ale równocześnie osoby, które z dobrego serca pomagają w przezwyciężeniu problemów.
Jest to powieść o bezinteresownej miłości, przyjaźni, o demonach przeszłości, które dają o sobie znać. To powieść, która bawi, wzrusza, śmieszy a czasami doprowadza do łez.
Uwierz w cuda i rozejrzyj się dookoła - może i ty zostaniesz czyimś aniołem? Gdybyś całkiem przypadkiem, tam u siebie na górze, miał jakiegoś bezrobotnego...
Drugi tom ciepłej i dającej nadzieję sagi "Przystań śpiących wiatrów". Melania nie może dłużej udawać, że wszystko jest w porządku. Choć tłumaczy narzeczonego...