Sarah Nickerson jest kobietą sukcesu, ucieleśnieniem marzeń o spełnieniu - świetna praca, szczęśliwa rodzina, piękny dom na przedmieściach Bostonu.
Bez przerwy w biegu, perfekcyjnie łączy obowiązki rekruterki w dużej korporacji z odwożeniem dzieci do żłobka i na zajęcia pozalekcyjne, będąc jednocześnie boginią domowego ogniska.
Jakimś cudem Sarah panuje perfekcyjnie nad każdą chwilą swojego życia. Do czasu.
Wystarczy sekunda, mgnienie oka, nieszczęśliwy zbieg okoliczności, by ten perfekcyjny układ rozsypał się, a jego tryby rozprysły się na wszystkie strony.
Na skutek wypadku samochodowego Sarah doznaje skomplikowanego urazu mózgu, na skutek którego traci zdolność postrzegania istnienia lewej strony. Połowa świata znika z jej świadomości i Sarah po raz pierwszy staje się zależna od innych. Walcząc o nową siebie, musi pożegnać starą tożsamość i życie, które już nigdy nie powróci. Musi odkryć nowe, czekające na nią przeznaczenie i przekonać się, że istnieją rzeczy większe i ważniejsze niż to, co do tej pory uważała za szczyt marzeń.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2018-03-07
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 432
Moje powtórne spotkanie z autorką obfitowało w mnóstwo emocji przy lekturze „Lewej strony życia”. Zajmując się zawodowo neurologią, w swoich powieściach Lisa Genova podejmuje trudne tematy w oparciu o rzadkie przypadki medyczne, które przybliża czytelnikom w bardzo przystępny i profesjonalny sposób. Po lekturze „Kochając syna”, która wprowadziła mnie w nie do końca zrozumiałe tajniki świata autystycznego chłopca od razu wiedziałam, że niebawem sięgnę po kolejne powieści autorki. „Lewa strona życia” opowiada historię Sary Nickerson – trzydziestosiedmioletniej, wykształconej kobiety, która prowadzi niezwykle zorganizowane życie. Próbuje łączyć rolę żony, matki i zastępcy prezesa do spraw zasobów ludzkich w Berkley Consulting. Praca zawodowa pochłania jej nawet osiemdziesiąt godzin tygodniowo, czyli mniej więcej tyle co dwa etaty i wymaga niezwykłych umiejętności organizacyjnych. W wykonywaniu obowiązków pomagają bohaterce jej wrodzone cechy, takie jak: perfekcjonizm i ambicja, dzięki którym nie może pozwolić sobie na zaniedbanie, czy choćby zwolnienie tempa życia. Niezastąpiony jest tu również mąż i opiekunka. Każda minuta dnia Sary jest szczegółowo zaplanowana i wykorzystana do maksimum, aż do chwili, w której kobieta ulega wypadkowi samochodowemu na autostradzie. Uraz głowy, jakiego doznaje podczas zderzenia, na zawsze zmienia jej życie i nagle wszystkie sprawy niecierpiące zwłoki odchodzą w cień. Na skutek uszkodzenia prawej półkuli mózg Sary przestaje prawidłowo funkcjonować, czego efektem jest zespół pomijania stronnego. Schorzenie to polega na ignorowaniu przez mózg informacji dotyczących lewej strony świata, także lewej strony ciała. Osobom takim brakuje świadomości istnienia lewej strony, pomimo, że ich wzrok funkcjonuje bez zarzutu, ich mózg nie przekazuje bodźców dotyczących lewej strony. Od dnia wypadku kobieta nie dość, że musiała całkowicie rozstać się ze swoim dotychczasowym życiem, to była zmuszona także całkowicie je przewartościować i zaakceptować zmiany, jakie w nim zaszły. Długa i żmudna rehabilitacja, pomoc rodziny i terapeutów oraz ambicja i wola walki samej bohaterki spowodowały, że Sara stopniowo, małymi kroczkami odzyskiwała część utraconej sprawności. Były oczywiście momenty zwątpienia i chwile załamania, ale wewnętrzna siła Sary, jej pewność siebie i umiejętność sięgania po niemożliwe nie pozwoliły poddać się i t tej trudnej sytuacji.
Po przeczytaniu tej książki refleksje nasunęły mi się same. Poznając rozkład dnia bohaterki, poziom napięcia i stresu w jakim żyła, aby sprostać wszystkim swoim zadaniom, byłam przekonana, że to się musi źle skończyć. Prędzej, czy później, w taki, czy inny sposób Sara musiałaby zwolnić, bo jej organizm na dłuższą metę nie wytrzymałby takiej gonitwy. Paradoksalnie wypadek miał też pozytywny wpływ na niektóre sprawy w życiu bohaterki ponieważ, odnowiła kontakty z własną matką, do której miała żal o przeszłość, dostrzegła, że życie nie kończy się na pracy, zaczęła inaczej patrzeć na świat i przewartościowała priorytety. A zatem na niepełnosprawności Sary zyskała ona i jej rodzina, a więc znów sprawdziło się znane porzekadło, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Tylko, czy trzeba było poświęcić tak wiele?…
Nie zaniedbujmy więc życia i nie zapominajmy o tym, co naprawdę ważne.
Sarah to perfekcjonistka w każdym calu. Uwielbia swój elegancki dom w dobrej dzielnicy i świadomość, że może zapewnić swoim dzieciom życie na dobrym poziomie. Oczywiście, jak to mówią, nie ma nic za darmo. Sarah poświęca całą energię swojej pracy, wiele razy dwojąc się i trojąc, żeby spełnić pokładane w niej nadzieje przełożonych. Podczas jednego z wielu szalonych poranków, traci panowanie nad autem i trafia do szpitala. Diagnoza brzmi jak wyrok: zespół pomijania stronnego.
Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia przestajecie dostrzegać jedną stronę… wszystkiego. Nie rozpoznajecie części swojej twarzy, czytacie tylko słowa po określonej stronie kartki, zakładacie jednego buta z każdej pary. Brzmi naprawdę dziwnie i trochę przerażająco, prawda? Z tym wszystkim musiała zmierzyć się nasza książkowa bohaterka. Zupełnie niespodziewanie przestała być samodzielną i niezależną kobietą, odebrano jej całą siłę i pewność siebie. Mimo najszczerszych chęci miała problem z akceptacją i zaufaniem. Bo jak tu zaufać sobie, kiedy zdradza Cie własne ciało? Kiedy nagle jedna noga przestaje współpracować, a ręka przestaje Cie słuchać?
Na początku powieści moje odczucia wobec Sary były nieco skomplikowane. Z jednej strony podziwiałam ją, zazdroszcząc jej dobrej pozycji zawodowej i wspaniałej, satysfakcjonującej pracy. Z drugiej jednak wciąż miałam na uwadze fakt, że tak niewiele czasu poświęca swoim dzieciom, pozwalając by wychowywały się przy opiekunce. Pewnie wielu z Was pomyśli, że to przecież nic strasznego, jednak myślę, że dzieci zasługują na więcej niż półtorej godziny dziennie. W tym miejscu każdy z nas musi sam ocenić bohaterkę, kierując się osobistymi kryteriami.
Nigdy wcześniej nie słyszałam o takim schorzeniu i prawdę mówiąc w pierwszym momencie pomyślałam, że Genova oparła fabułę na fikcji literackiej. Nie docierała do mnie możliwość, że takie rzeczy faktycznie się zdarzają, po prostu ciężko mi było to zrozumieć i pogodzić się z tym. Co ja zrobiłabym w takiej sytuacji? To było pierwsze pytanie, które zagościło w moim umyśle. Autorka sugeruje tylko jedno rozwiązanie- trzeba przewartościować swoje życie i pozwolić sobie pomóc. Ta sytuacja to niezwykle trudny sprawdzian, zarówno dla nas samych, jak i dla naszych bliskich.
Tej bliskości w powieści także nie brakuje. Autorka jest mistrzynią w przedstawianiu ludzkich więzi i często związanych z nimi dylematów. W niepowtarzalny sposób wprowadza nas w wykreowany przez siebie emocjonalny i intymny świat, pełen wzruszeń i przejęcia, przez cały czas zwracając uwagę na to, jakimi jesteśmy ludźmi, a może również, jakimi powinniśmy być. Do tej pory z powieściami obyczajowymi kojarzyły mi się przede wszystkim Jodi Picoult i Emily Giffin, z przyjemnością dodam Genovę do mojej listy.
„Lewa strona życia” to jedna z tych książek, o których mogłabym mówić i pisać godzinami, zachwycając się przy tym kunsztem literackim autorki, jej lekkim piórem, towarzyszącą empatią, czy wiedzą z zakresu neurobiologii. Tymczasem z przyjemnością napiszę Wam po prostu- koniecznie to przeczytajcie. Poznajcie wspaniały książkowy świat, który zwróci waszą uwagę na wiele istotnych kwestii, wcale nie tak odległych od naszego normalnego życia.
Czwóreczka na zachętę. Z polecenia Przyjaciółki sięgnełam po raz pierwszy po książkę pani Genova. Historia Sarah faktycznie początkowo wciąga bardzo, ale niestety później mnie osobiście rozczarowuje. Oczywiście tematyka wypadku, prób powrotu do zdrowia, mało spotykanego schorzenia jest tematyką ważną, ale niekoniecznie w tym przypadku zajumującą. Ujmę to tak - przeczytałam z ciekawością, ale bez fascynacji. Porównania do Jodi Picoult zdecydowanie na wyrost.
Żyjemy sobie spokojnie i nie zdajemy sobie sprawy, że gdzieś obok są osoby, które w wyniku np. wypadku samochodowego doznają urazu i nie widzą swojej lewej strony. Przystosowanie do takiej niedogodności jest wielką sztuką. Odchodzi wtedy na bok pęd za pracą, kariera. Liczy się postawienie kroku, przeczytanie całej linijki zdania, czy też ubranie się. Wsparcie rodziny i znajomych jest bezcenne.
Książka na swoj sposób powoduje ze musimy zastanowic sie nad tym jakie zycie mamy i ze powinniśmy zyc tu i teraz. Jedna chwila moze spowodowac ze wszystko odwroci sie i bedziemy musieli zaakceptować całkiem inną rzeczywistość.
Świetnie napisana historia kobiety, która na skutek wypadku samochodowego doznaje urazu mózgu i dotyka jej mało znana choroba - zespół pomijania stronnego. Objawia się ona tym, że jej mózg pomija informacje dotyczące lewej strony jej ciała i otoczenia tak, jakby nie istniały. Problemem stają się wszystkie, nawet najbardziej prozaiczne czynności, które wykonujemy automatycznie, takie jak chodzenie, ubieranie się, makijaż, jedzenie, czytanie. Dla Sary, która przed wypadkiem żyła na dużych obrotach jako żona, mama trójki dzieci i wiceprezes w dużej korporacji, ta utrata własnej niezależności i samodzielności jest szokiem.
Bardzo obrazowo opisany jest proces rehabilitacji i starania bohaterki o powrót do normalności. Wiele miejsca poświęca autorka opisowi relacji rodzinnych bohaterki i znaczeniu pomocy męża i matki Sary.
Dla mnie jednak największą wartością w tej książce są emocje i uczucia Sary, które z wielkim wyczuciem i empatią potrafiła przedstawić Lisa Genova.
Wypadek wiele zmienia w życiu Sary, pozwala jej spojrzeć na swoje życie z nowej perspektywy i dostrzec wartości w życiu, które przedtem umykały jej w codziennej bieganinie i dążeniu do sukcesu. To pozwala jej dojrzeć do decyzji, które zmieniają i uspokajają jej szalone życie.
FASCYNUJĄCA ANALIZA TEGO, JAK PAMIĘTAMY I DLACZEGO ZAPOMINAMY. Czy kiedykolwiek poczułeś falę paniki, nie mogąc przypomnieć sobie nazwiska aktora...
„Lewa strona życia” to kolejna na polskim rynku i długo wyczekiwana powieść Lisy Genovy, autorki bestsellera „Motyl”. Po raz kolejny...