Mężczyźni. Nie wyglądali na potwory. Ten z prawej był niski i pulchny, o jowialnej twarzy. Środkowy był wyższy, ale znacznie starszy. Po lewej stał najmłodszy, z brzuszkiem rysującym się pod dresową bluzą. Może nie jest tak źle? Może chcieli tylko ponapawać się trochę jej strachem?
Zażartować?
Nie. W ich oczach było coś, co odbierało nadzieję.
W warszawskim parku zostaje znalezione ciało nastolatki. Młoda dziewczyna ma odcięte dłonie. Rusza policyjne śledztwo.
W tym samym czasie wyrzucony z policji Bartosz Konecki, dorabiający jako prywatny detektyw, dostaje zlecenie: ma śledzić młodą aktorkę. Odkrywa, że dziewczyna stara się zebrać informacje na temat brutalnego morderstwa sprzed lat. Morderstwa, które do złudzenia przypomina niedawną zbrodnię na nastolatce.
Czy za zbrodniami stoi ta sama osoba?
Jaki związek ze sprawą ma kobieta, którą kazano mu śledzić?
Czy samotny detektyw będzie szybszy niż policja?
I czy powstrzyma zło, które zatacza coraz szersze kręgi?
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2018-09-05
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 480
Pierwsze moje spotkanie z autorem książki pt. '' Kręgi '' Panem Zbigniewem Zborowskim mogę ocenić pozytywnie, ponieważ lubię czytać kryminały.
Już od samego początku spodobał mi się główny bohater Bartosz Konecki były policjant, nie zapomina swojego wyuczonego zawodu, ale jest mu ciężko z tego powodu, że nie może dalej pracować w policji, który na nowo musi uczyć się swojego nowego zawodu detektywa. Jest trudnym zawodnikiem, ale za to jest skuteczny i szybki w działaniu. Nie lubi bezsilności, dokładnie analizuje swoje zlecenia, jako detektyw, zachowuje do końca zimną krew, posiada poczucie humoru, a przede wszystkim spryt, który jest jego mocnym atutem w wykonywanej precyzyjnie pracy zawodowej.
Akcja tego niezwykłego polskiego thrillera toczy się w roku 1992 i współcześnie. Dwa różne spojrzenia na popełniane morderstwa. Pogoń za mordercą, tajemniczą kobietą ze zlecenia Koneckiego sprawia mu wiele radości, a chwilami daje mu to motywację do wszelkiego rodzaju działań nad rozwiązaniem kryminalnej zagadki trzymającej w napięciu do samego jej końca. Tu nie ma czasu na myślenie.
Czy morderca zostanie rozpracowany i zapłaci za popełniane zabójstwa, które tworzą magiczny krąg z wielu kryminalnych wydarzeń mających posmak niebezpiecznych sytuacji tworzących świat czerpania z nich niepotrzebnych policyjnych korzyści i ludzkich cierpień ?
Pierwszej części tomu z cyklu pt. ''Skaza'' nie miałam okazji przeczytać. Za to jestem pod wielkim wrażeniem stworzenia pozytywnej i stale myślącej jak potoczy się jego życie, a będące odwieczną niespodzianką dla wielu z nas, a tu główna postać detektywa Bartosza Koneckiego wie, co ma robić, który pomimo wielu negatywnych przeżyć i nie załamał się.
Polecam przeczytać tę książkę.
I mam dla was kolejny przykład, że Polacy piszą dobre kryminały. Mówię tutaj o Kręgach od Zbigniewa Zborowskiego. Jest to drugi tom serii (mam nadzieję) o Bartku Koneckim. Pierwszego nie miałam okazji czytać, jednak jego znajomość nie jest konieczna. Oczywiście, teraz chętnie sięgnę po Skazę.
"Z faceta została trzydziestometrowa smuga z krwi i wnętrzności, a Norbert powiedział, że nie ma czasu na pierdoły."
Bartek to były policjant, który teraz próbuje szcześcia jako prywatny detektyw. Pewnego dnia odwiedza go człowiek, który ma dla niego zlecenie. Płaci trochę zbyt dobrze, jak za śledzenie telewizyjnej gwiazdki, Amelii. Konecki jednak się zgadza, mimo że wyczuwa kłopoty.
Polskę obiega sensacyjna wiadomość. Znaleziono martwą nastolatkę, morderca w brutalny sposób odciął jej obie dłonie. Najgorsze jest jednak to, że makabryczna zbrodnia przypomina inną. W taki sam sposób okaleczno zwłoki dziewczyny w 1992 roku. Czy coś łączy obie sprawy?
"Miłość jako narzędzie robienia krzywdy. Miłość jako kajdany. Miłość jako knebel na resztę życia."
Akcja książki początkowo toczy się w dwóch płaszczyznach, mamy wydarzenia bieżące oraz opis śledztwa z 1992 roku. Od początku wiadomo, że te dwie sprawy, będą ze sobą powiązane. Ale oprócz kryminalnych zagadek, od autora otrzymujemy "życiowy" obraz Koneckiego, policjanta wydalonego ze służby, który boryka się z osobistymi problemami. Również podobało mi się przedstawienie gangsterów w powieści.
Nikogo nie będę oszukiwać i twierdzić, że jest to książka wybitna. Ale ten zarzut bierze się stąd, że bardzo szybko domyśliłam się powiązań pomiędzy bohaterami. Nie wiem, czy to bierze się z mojej rozwiniętej dedukcji (nie no, to żart) czy po prostu fabuła jest tak skonstruowana, że łatwo nam dojść do wniosków. Może to też być celowy zamysł autora, bo jeżeli uważacie w połowie czytania, że już odgadliście zakończenie, to czeka na was, paradoksalnie, zaskakująca końcówka.
Uważam, że książka była dobra, przyjemnie mi się ją czytało. Akcja szybka, nic nie było sztucznie przegadane. Ogromny plus za podzieloną fabułę, lubię takie zabiegi, bo dają nam obraz całej sytuacji. Książkę polecę każdemu, kto szuka niezobowiązującego kryminału na jesienny wieczór.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Znak.
Kręgi to kontynuacja cyklu z Bartoszem Koneckim w roli głównej. Niestety nie miałam okazji czytać pierwszej części zatytułowanej Skaza – kiedyś koniecznie nadrobię. Niemniej książka jest napisana w taki sposób, że w niczym nie przeszkadza nieznajomość pierwszego tomu.
„Życie niesie ze sobą różne sytuacje. Są takie, których nie sposób udźwignąć...”.
Akcja powieści rozgrywa się w kilku polskich miastach, ale w przeważającej części w Warszawie, dlatego z dokładnością oddane są realia tego miejsca, ale przy tym nie zanudzają czytacza nadmiernymi opisami otoczenia. Powiedziałabym, że jest w punkt. Dodatkowo fabuła ukazana jest w dwóch płaszczyznach czasowych (teraz i kiedyś). Uważam, że Zborowski perfekcyjnie połączył ze sobą te dwa światy. Dodatkowy plus daję za to, że każdy rozdział jest opisany: miasto – miesiąc – dzień – rok. Toteż nikt nie powinien mieć problemu z odnalezieniem się w czasie. Natomiast zakończenie, dosłownie zwala z nóg!
Pochłaniałam tę powieść strona po stronie, dlategoprzeczytałam ją w zaledwie dwa wieczory, bo...
Wciąga.
Trzyma w napięciu.
Wywołuje emocje.
Zaskakuje.
W moim odczuciu Kręgi to bardzo ciekawie napisana powieść kryminalna z prawdziwymi i nieprzerysowanymi bohaterami, wartką akcją, żywymi dialogami i wielopoziomową kryminalną intrygą. Warto sięgnąć po tę książkę. Polecam.
"KRĘGI" - pod tym tytułem kryje się druga odsłona intrygującego cyklu kryminalnego Zbigniewa Zborowskiego, który to opowiada o barwnych losach Bartosza Koneckiego - dawniej warszawskiego policjanta, dziś prywatnego detektywa. I oto wraz z lekturą tej powieści ponownie wkraczamy do niebanalnej codzienności jej głównego bohatera, którą wypełnia zbrodnia, tajemnice i wielkie niebezpieczeństwa...
Fabuła książka przedstawia nam sobą wydarzenia rozgrywająca się kilka miesięcy po tym, co mieliśmy okazje poznać wraz z finałem pierwszego tomu cyklu - "Skazą". Bartek Konecki nie jest już policjantem, gdy oto za sprawą niesłusznych oskarżeń został zmuszony do porzucenia munduru, a tym samym też i założenia słabo prosperującej agencji detektywistycznej. To właśnie tam pewnego poranka zjawia się tajemniczy klient, zlecający Koneckiemu dyskretne śledzenie pewnej pięknej kobiety. Jak się jednak bardzo szybko okazuje, sprawa ta staje się jedynie wstępem do pewnej bardzo mrocznej historii z przeszłości, która wiąże się z makabrycznymi morderstwami młodych kobiet sprzed lat... Konecki - z racji swej nieustępliwości i wbrew zdrowemu rozsądkowi, oczywiście nie odpuści...
Najnowsze dzieło Zbigniewa Zborowskiego niesie nam sobą niezwykle widowiskową, interesującą i porywającą opowieść kryminalną, która łączy w sobie elementy literatury sensacji, jak i też nawet historii obyczajowej. Znajdziemy tu wartką akcję, efektowne sceny walki i pościgów oraz poznamy całą gamę nietuzinkowych bohaterów. Wtopimy się w duszny, niepokojący, miejski krajobraz współczesnej Warszawy, a jednocześnie też i odbędziemy niezwykle barwną, retrospektywną podróż w czasie do Polski lat 90-tych... Nade wszystko jednak damy porwać się inteligentnej, dopracowanej w każdym szczególe i nieustannie nas zaskakującej sobą intrydze kryminalnej, którą to z pewnością docenią wszyscy miłośnicy tego literackiego gatunku!
Fabularnie rzecz przedstawia się bardzo udanie, oferując nam wpierw enigmatyczny prolog, następnie swoiste wprowadzenie w tę powieściową rzeczywistość, by wreszcie skupić się na głównej osi wydarzeń - sprawie Koneckiego, wiążącej się z dramatycznymi wydarzeniami z przeszłości. I w tym momencie następuje podział narracji na wydarzenia rozgrywające się "tu i teraz", jak i też te w postaci retrospekcji, które w dalszej perspektywie łączą się ze sobą w spójną całość. Jest ciekawie, nieprzewidywalnie, czasami bardziej mrocznie, czasami z odrobiną humoru w tle, ale za każdym razem wielce efektownie. Całość wieńczy zaś mocny, jak i też otwierający sobą furtkę do ciągu dalszego, finał.
Wiele dobrego można powiedzieć też o bohaterach tej opowieści, z głównym na czele, ale też i ciekawymi postaciami z drugiego planu. Konecki jawi się nam jako charakterny, inteligentny, prostolinijny i doświadczony śledczy, który o wiele lepiej radzi sobie w pracy, aniżeli w życiu osobistym. To twardy człowiek z zasadami, który to jednak nie jest wolny od licznych wad, słabości i błędów, ale dzięki temu też staje się dla nas kimś o wiele bardziej prawdziwym i realnym. Jeśli chodzi o pozostałych bohaterów, to barwnie jawi się tu z pewnością partnerka Bartosza - Jolanta, pewien podejrzany i bezwzględny biznesmen, jak i też zagubiony ksiądz. Każde z nich ma nam sobą wiele do zaoferowania, a możliwość poznawania ich podczas tej lektury, sprawia nam wielką, czytelniczą frajdę.
Jak na wartki kryminał przystało, akcja pędzi tu naprawdę z dużą prędkością, oferując nam sobą moc efektownych scen i wrażeń. Scen, nacechowanych przy tym realizmem i logiką, tak iż czytając tę książkę wiemy, że wszystko to mogło się naprawdę wydarzyć. Ponadto powieść ta nie ucieka także i od tych bardziej codziennych, obyczajowych spraw z życia jej bohaterów, ukazując m.in., kryzys w związku dwojga osób, czy też chociażby dramat chorego człowieka... Myślę, że to ważne wątki i cenne aspekty tej książki, nadające jej tym bardziej "życiowego" charakteru, gdyż wszakże nawet w codzienności twardych policjantów i detektywów, musi pojawić się także i proza życia...
Lektura "Kręgów" oferuje nam sobą pokaźną porcję świetnej rozrywki, przednią czytelniczą zabawę, jak i wreszcie to, co w kryminałach kochamy najbardziej - intrygującą rozgrywkę pomiędzy dobrem i złem. To bardzo udana powieść, która z pewnością zachwyci miłośników tego literackiego gatunku, jak i też raz jeszcze przekona nas do tego stwierdzenia, iż polski kryminał ma się obecnie bardzo dobrze. Polecam, zaś sama wyczekuję z niecierpliwością kolejnej odsłony cyklu o losach Bartosza Koneckiego!
„Kręgi” Zbigniewa Zborowskiego to chyba jedna z najbardziej rozreklamowanych książek w sezonie. Często w takich przypadkach zdarza się, że treść okazuje się banalna i rozczarowuje. W tym przypadku tak nie było! Autor opowiada nam interesującą historię, która wciąga od pierwszej strony i trzyma do samego końca, a to duża sztuka, bo mamy do czynienia z naprawdę pokaźnym rozmiarem 😊 Jest parę drastycznych scen (obcięte dłonie, połamane kończyny) – ale autor nie epatuje przemocą. Widać, że opisy zbrodni nie są celem samym w sobie i nie skupiają na sobie nadmiernej uwagi.
Autor zastosował ciekawy zabieg – obserwujemy równolegle kilka płaszczyzn czasowych tej samej sprawy (mamy czas: wcześniej – i teraz) – aby w finale połączyć je w całość. Dzięki temu czytelnik ma szerszy ogląd sytuacji i „wie” więcej niż główny bohater, który wielu rzeczy tylko się domyśla – my dostajemy ich opis.
Ku mojemu zaskoczeniu bardzo spodobał mi się główny bohater, mimo że jego postać oparta jest na dość typowym schemacie: Bartek Konecki, były policjant, który ma za sobą ciężkie osobiste przeżycia (śmierć córki), wyrzucony ze służby (oczywiście niesłusznie) próbuje pracować na własny rachunek jako prywatny detektyw; jest uzależniony od psychotropów. W pracy idzie mu kiepsko, jego partnerka Jola zarabia znacznie lepiej i na dodatek robi karierę w policji – i chyba właśnie ta trochę nadszarpnięta męska ambicja sprawia, że Bartek przyjmuje zlecenie, które nie podoba mu się od pierwszej chwili… Ktoś płaci mu sporo kasy za śledzenie ślicznej wschodzącej gwiazdki telewizyjnej. To – z pozoru proste i nieskomplikowane, dość typowe – zlecenie wpędza Bartka w gigantyczne kłopoty. Konecki trafia na trop zbrodni sprzed lat – zatuszowanej przez wysoko postawionego funkcjonariusza, który nadal ma ogromną władzę. I ludzi gotowych zrobić dla niego wszystko. Narażenie się komuś takiemu nie może nikomu wyjść na dobre – o czym Bartek bardzo szybko się przekonuje. Nawet fakt, że jest wysokim i potężnie zbudowanym facetem w niczym tu nie pomaga – ciągle chodzi posiniaczony, pobity, zmaltretowany. Ale się nie poddaje – i to mi się w tym bohaterze podoba. Kombinuje, węszy, szpera – i nie pozwala się zastraszyć. I ma przy tym fajne poczucie humoru :)
W sumie powieść Zborowskiego nie odkrywa jakichś nowych światów, oparta jest na dość popularnym schemacie – a jednak autorowi udaje się zaskoczyć czytelnika i przyciągnąć jego uwagę tak bardzo, że miałam ochotę rzucić pracę, bo przeszkadzała mi w czytaniu 😊 Byłam zainteresowana losem bohatera i tym, jak rozwiąże sprawę – dosłownie do ostatniej strony. Trochę mniej wciągnął mnie wątek osobisty detektywa – ale to drobny szczegół wobec tego, że cała powieść bardzo mi się podobała.
To rasowy kryminał w dobrym stylu, świetnie napisany, wciągający, z wyrazistymi postaciami. Na pewno spodoba się miłośnikom zagadek kryminalnych, powieści sensacyjnych, w których dużo się dzieje.
Mam nadzieję, że Bartek Konecki pojawi się w kolejnych książkach Zbigniewa Zborowskiego – i z pewnością po nie sięgnę.
Na okładkę nie zwróciłam kompletnie uwagi podczas podjęcia decyzji o jej przeczytaniu. Teraz, gry na nią patrzę, to nawet mi się podoba. Kolory są dobrze skomponowane i pasują do siebie. Widzimy w górnym prawym rogu jakąś dziewczynę, a może nastolatkę? Ciężko stwierdzić. Z lewej strony widzimy połowę mężczyzny, który zajmuje połowę szaty graficznej. Jest i rewolwer. Może być niebezpiecznie, ekscytująco... ale o tym dowiemy się gdy zaczniemy czytać książę.
Bardzo żałuję, że lektura nie ma skrzydełek. Z pewnością jej rogi nie zaginałyby się tak łatwo, bo przecież skrzydełka stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. A że z tej książki jest niezły grubasek, to przydałaby się dodatkowa ochrona.
Literówek w tekście nie zauważyłam, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane - więc czyta się naprawdę dobrze. Rozdziały są różnej "wielkości". Jedne dłuższe, drugie krótsze...
Jak dla mnie wydanie jest w porządku, tylko szkoda, że nie posiada skrzydełek, które tutaj przydałyby się bardzo.
Z kolei przechodząc do autora, wspomnę raz jeszcze, że to moje pierwsze spotkanie ze Zbigniewem Zborowskim. Już dawno temu obiło mi się o uszy to nazwisko, jakieś książki, ale jak to ja, mając milion pięćset innych lektur na półkach, ciężko było wybrać się w ostatnim czasie do biblioteki i akurat przypomnienie sobie, że te książkę, tego autora miałam chęć przeczytać. Słowem wtrącenia tak dawno nie byłam w bibliotece po to, by pożyczyć książkę, że aż wstyd się przyznać...
Zachęcona przez Dominikę Smoleń, skusiłam się na Kręgi i przyznam, że nie jestem do końca usatysfakcjonowana. Dlaczego? Otóż sam styl był dla mnie ciężki. Może to dlatego, że czytałam tę książkę bardzo wczas i jeszcze mój organizm marzył i skupiał się na cieple, którego w busie było brak, a po pracy zmęczenie dawało znać o sobie dosyć mocno... Niemniej jednak ciężko czytało mi się te lekturę. Myślałam, że dam się wciągnąć już od pierwszej strony, ale niestety tak się nie stało. Są gusta i guściki, ale niestety ta książka nie porwała mnie, a wręcz często ją chowałam do plecaka, bo musiałam robić sobie przerwy w czytaniu. Po prostu styl, jakim autor się posługuje do mnie nie trafia. I coś czuję, że na tej książce moja przygoda z Panem Zborowskim może się zakończyć... Nie chcę się zmuszać do następnej lektury, więc nie wiem, co by to musiało być, żeby mnie przekonało do ponownego sięgnięcia.
Napotykałam pewnego rodzaju blokadę, która po prostu nie pozwalała mi iść dalej na przód i utrudniało wszystko pozostałe. Czyta się dość szybko, jak na opory, które jak miałam. Pisarz nie posługuje się trudnymi słowami, więc ze zrozumieniem problemu mieć nie będziecie. Wiem, że jest wielu fanów autora i ciesze się, że Wam się podoba, ale mnie niestety to pióro nie ujęło. Jednak jestem w stanie polecić Wam tę lekturę, bo czuję, że mogłaby Wam ta pozycja przypaść do gustu. :)
O bohaterach mogłabym powiedzieć w ogóle i szczególe. Szczegóły sobie odpuszczę, bo było trochę tych postaci, każdy oczywiście inny i to jest na plus dla Pisarza. Stworzył postacie z krwi i kości z czego jestem zadowolona, a sam Pan Zbigniew powinien być dumny.
Osoby, z jakimi się spotkacie w recenzowanej lekturze będę przeróżne, ale każda z nich będzie warta uwagi i przemyślenia. Niecodziennie trafia się na tak dobrze wykreowane charaktery. Jednak w moim mniemaniu było ich za dużo i trochę się gubiłam.
Znów możecie powiedzieć, że to moje widzimisię. Ale ja się poniekąd gubiłam przez tych bohaterów. Traciłam rezon i nie wiedziałam o kim czytam... Co więcej, należy zwracać uwagę na daty, jakie pojawiają się w lekturze. Każdy nowy rozdział zaczyna się teraźniejszością lub przeszłością, więc jest to ważne by czasowo chronologicznie się nie zgubić.
Reasumując nie mam jednego ulubionego bohatera w tej lekturze, ani tego znienawidzonego. Po prostu nie wywarli na mnie większego wrażenia, aczkolwiek byli mocno dopracowanymi postaciami co niewątpliwie jest dużym plusem.
Akcja jest wartka i dynamiczna. Jestem pewna, że nudzić się nie będziecie czytając tego grubaska. To jest dość ważne, bo jeśli miałoby być nudne, to uwierzcie mi - nie skończylibyście tej książki chyba nigdy.
Sam pomysł na fabułę bardzo mi się spodobał. Żałuję, że nie mogłam wpasować się w język, jakim posługiwał się autor. Gdybym go polubiła i nie miała blokad, z pewnością czerpałabym same przyjemności z każdej kolejnej stronicy. Bo tak jak mówię, pomysł na powieść był świetny, dobrze zrealizowany od samego początku do samego końca.
Intrygujące sceny brutalnych morderstw, krew, trupy - tego nie zabraknie. Jednak wiele spraw owianych jednym wielkim znakiem zapytania powoduje, że aż korci nas, by dowiedzieć się jak najszybciej co tak naprawdę się wydarzyło? Kto stoi za tymi wszystkimi zbrodniami?
Emocji niestety nie poczułam, ale to z racji języka, w tym przypadku jedno wykluczyło drugie. Jednak mimo wszystko poczujecie nutkę ciekawości. Jest tutaj dużo szachrajstwa więc musicie mieć oczy dookoła głowy i świeży umysł, by postarać się rozwikłać zagadkę. A nie jest to łatwe, uwierzcie mi...
Jest to drugi tom, ale nie ma jakiegoś odczuwalnego braku informacji czy wydarzeń, nie czuć tego niedosytu, więc możecie bez znajomości poprzedniej części czytać Kręgi.
Reasumując chciałabym, byście zastanowili się, czy macie ochotę na ten kryminał. Jak najbardziej polecam wszystkim tym, którzy czytali lektury Zborowskiego i lubię je, ta z pewnością przypadnie wam do gustu. Ja niestety miałam trudności z wciągnięciem się i szło mi nieco opornie, jednak na ukazanie Warszawy i wielowątkowej fabuły sprawiło, że jakoś tam było mi lżej i książka w pewnym stopniu przypadła mi do gustu. Nie wiem, czy gdybym miała decydować się raz jeszcze - czy bym brała w ciemno.
Myślę również, że ci, którzy nie czytali innych lektur Pana Zbigniewa - może śmiało sięgnąć po ten egzemplarz i spróbować, z czym to się je. Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu bardziej niż mi i nie będziecie kręcić nosem jak ja. :P
Biorąc pod uwagę fakt, że czytałam już książki Zbigniewa Zborowskiego, byłam pewna, że Kręgi mnie nie rozczarują i miałam rację. Autor zafundował czytelnikom niesamowitą przygodę kryminalną. Każda strona potrafi zaskoczyć, a sama fabuła jest świetnie skonstruowana. Postać Bartosza Koneckiego jest mocno realistyczna i nie zdziwiłabym się, gdybym spotkała go kiedyś na ulicach jakiegoś miasta, kiedy będzie kogoś śledził. Naprawdę, efekt jest taki, że podczas całej lektury miałam wrażenie, że jestem tuż obok Koneckiego i przeżywam wszystko razem z nim, Nawet wtedy, gdy pracownicy Zacharewicza przekazywali mu jego "pozdrowienia" i w mało delikatny sposób przypominali mu, że czas na raport z jego działań zbliża się ku końcowi.
Tę książkę po prostu chciało się czytać i muszę przyznać, że kończąc ostatnie zdanie czułam swego rodzaju smutek, że to już koniec. Nie zdarza mi się to zbyt często, więc dla mnie jest to kolejny znak, że książka Zbigniewa Zborowskiego zasługuje na najwyższą uwagę.
Całość recenzji na http://krokusoweprzemyslenia.blogspot.com/
Pamiętacie „puszczanie kaczek”, kiedy na taflę spokojnego jeziora rzucało się płaski kamień, a potem obserwowało jego odbijanie od powierzchi i te fantastyczne kręgi rozchodzące się z każdego miejsca, gdzie uderzył kamień? Takie właśnie kręgi zatacza śledztwo prowadzone przez znanego ze Skazy Bartosza Kownackiego. „Kręgi” to również tytuł drugiego tom cyklu, a sądząc po zakończeniu nie ostatni, autorstwa Zbigniewa Zborowskiego.
Bartosz Kownacki nie jest już komisarzem elitarnego Wydziału Terroru Kryminalnego, tylko prywatnym detektywem w „Grupie Kownacki”, w którym jest jedynym udziałowcem i… jedynym pracownikiem. Mimo że w życiu zawodowym jest różnie, to w życiu prywatnym Kownackiego zaczyna się powoli układać. Romans z byłą koleżanką z policji Jolantą Bończak, teraz rzecznikiem prasowym Komendy Stołecznej zdaje się kwitnąć. Zlecenie śledzenia gwiazdki szklanego ekranu Amelii Stokrockiej zwanej Stokrotką miało być proste, łatwe i niezwykle zyskowne. Pięć tysięcy teraz, dwa razy tyle po wykonanej robocie, a trzeba tylko sprawdzić z kim się Stokrotka prowadza. Łatwiej być nie mogło. Śledztwo prowadzone przez Kownackiego naprowadza go na trop zbroni sprzed lat, dziewczyna która wtedy zgineła miała tak samo obcięte dłonie jak zwłoki dziewczyny odnalezione współcześnie w Warszawie. Czy obie sprawy coś łączy? Co ma z nimi wspólnego Stokrocka? Jaki i czy w ogóle ma w niej jakiś udział? Wiele pytań, które sprawiają, że sprawa zaczyna wyglądać jak kręgi na wodzie po puszczaniu kaczek. A każdy krąg to kolejna zagadka w prowadzonym śledztwie.
Muszę przyznać, że „Kręgi” czyta się dobrze. Książka jest podzielona na jakże modne w ostatnim czasie „kiedyś” i „teraz”, tak więc możemy poznać podstawy śledztwa i głównych bohaterów. W przeciwieństwie do „Skazy”, „Kręgi” nie są sztampowe. Narracja jest dobrze prowadzona i niełatwo zgadnąć kto za tym wszystkim stoi.
Nietrzeba znać „Skazy” żeby dać się wciągnąć przez „Kręgi”, oczywiście autor czyni subtelne aluzje do poprzedniego tomu, ale nie jest to coś co przeszkadza w czytaniu.
Polecam serdecznie
https://czytamdlaprzyjemnosci.blogspot.com/2018/09/67-kregi.html
(...)Pan Zbigniew zafundował nam czytelniczy rollerecoaster, każda ze stron kipi od emocji. Czujemy niepokój, lęk, strach, ciekawość, trzymamy kciuki, aby detektyw jak najszybciej rozwiązał zagadkę. Muszę przyznać, że sposób poprowadzenia akcji powodował, że nie chętnie przerywałam czytanie. Każda strona wręcz wołała, aby sprawdzić jak potoczą się dalsze losy bohaterów.
Moją sympatię zdobył Bartek Konecki, który pomimo wydalenia ze służby w policji, założył biuro detektywistyczne i wykorzystywał swoje umiejętności w trakcie wykonywania zleceń. Zdarzały mu się sytuacje, gdy działał na granicy prawa lub z jego naruszeniem. Jednak gdy łapał trop, nie dawał się zbyć dopóki nie rozwiązał zagadki.
Przerażające jest to, że w sprawę kryminalną zamieszane są osoby, które powinny być wzorem dla społeczeństwa. Im szerzej śledztwo zatacza kręgi, tym więcej zostaje ujawnionych osobników, którzy z racji zajmowanych stanowisk, wykorzystują swoją pozycję społeczną, aby zaspokoić swoją chorą żądzę jaką jest pedofilia. Nazywają ją zabawą dla dużych chłopców. Obrzydliwe jest to co robią i w dodatku pozostają bezkarni.
Książka jest podzielona na rozdziały, w których akcja dzieje się w latach 90. XX wieku, gdy zamordowano Krysię oraz współcześnie. Dzięki takiemu zabiegowi literackiemu mamy możliwość uzyskać pełny obraz dotyczący wydarzeń związanych z zabójstwami Krysi i Marty. Przyznaję, że podczas czytania typowałam zabójcę, jednak zakończenie zaskoskoczyło mnie całkowicie. Autor umieszczając liczne tropy skutecznie zmylił moją czujność. Samo zakończenie sugeruje, że to jeszcze nie koniec przygód Bartka Koneckiego. Chętnie przeczytam kontynuację tej historii.
Lekki styl pisarza powoduje, że czytelnik czuje się jakby oglądał film. Napięcie i akcja jest tak skonstruowana, że nawet na chwilę nie chce się przestać czytać. Strony nie wiadomo kiedy same się przewracają, co powoduje że doczytaliśmy do końca. Trudno aż w to uwierzyć, gdyż książka liczy sobie kilkaset stron(...)
Wrzesień jest dla mnie zawsze przedsionkiem jesieni. Niby w głównej mierze zalicza się ejszcze do lata, a jednak można już popijać litrami herbatę, a wieczorem owinąć się w ciepły koc. Właśnie w takich okolicznościach najbardziej lubię czytać kryminały, a swoją jesienną przygodę z nimi rozpoczęłam, KręgamiZbigniewa Zborowskiego.
Już po raz drugi czytelnik ma szansę spotkać się z Bartoszem Koneckim, który po utracie pracy w policji rozpoczyna działalność jako detektyw. Jak to bywa z nowo rozpoczętym biznesem, ten także kokosów nie przynosi. Kiedy pojawia się zlecenie, by Konecki śledził poczynania młodej aktorki, ten niechętnie się zgadza. Uważa bowiem, że nie jest to zlecenie marzeń, ale za coś żyć trzeba. Sprawa komplikuje się, gdy wychodzi na jaw, że dziewczyna szuka dokumentów dotyczących zbrodni sprzed lat. Zbrodni, która wydaje się być bliźniaczo podobną do tej popełnionej niedawno w Warszawie. Pozornie łatwe zlecenie sprawiło, że Konecki wdepnął w nieźle bagno.
Kręgi to dobrze skonstruowany kryminał ukazujący zbrodnie mające miejsce na przestrzeni lat. Akcja rozgrywa się dynamicznie, jest spójna, chociaż autor pozostawia czytelnikowi pole do jego własnej interpretacji. Zło zatacza coraz szersze kręgi, a historia ukazuje, że nic nie jest pewne.
Dodatkowym atutem powieści jest zawarty w niej humor, bowiem nie raz i nie dwa można się zaśmiać podczas jej lektury. Sceny te rozładowują napięcie i rozświetlają niejako te mroczniejsze.
Najnowsza powieść Zborowskiego to idealna propozycja dla osób ceniących wyrazistych bohaterów i ciekawą historię, która rozgrywa się na przestrzeni lat, by ostatecznie osiągnąć nieoczywistą kulminację.
Agenci rosyjskiej FSB, meksykański kartel narkotykowy Sinaloa, terroryści z Al Kaidy, a nawet amerykański Border Patrol... Wszyscy szukają połówek carskiej...
A jeśli człowiek nie jest ostatnim ogniwem ewolucji? Jeśli pojawił się ktoś, dla kogo jesteśmy jedynie stadem oszalałych ze strachu owiec, na które poluje...