Bez litości, bez zasad, bez reguł.
W tym świecie wygrywają najsilniejsi.
Lub ci, co znajdą krystaliczną miłość.
Kolejna powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej zapewniająca czytelnikom huśtawkę emocji - od smutku przez zwątpienie po żarliwą nadzieję.
Seria Bezlitosna siła opowiada o mężczyznach uprawiających walki MMA - każdy z nich ma za sobą mroczną historię, która go prześladuje. A także o kobietach, które doświadczyły przemocy, a pomoc znajdują w fundacji FemiHelp, wspierającej ofiary agresji ze strony mężczyzn.
Jedyną, wspólną nadzieją na to, by się wyswobodzić z sideł przeszłości, jest miłość silniejsza od wyroków losu.
On ma wszystko - pieniądze, władzę i wygrane na ringu.
Ona wszystko straciła - dzieciństwo, marzenia i nadzieję.
Żadne z nich nie wierzy w miłość i jej zbawczą siłę.
Kastor, tom pierwszy, opowiada o Konstantym ,,Kastorze" Lombardzkim, który odnosi zwycięstwa zarówno w życiu zawodowym, jak i na ringu. Jest twardy i pozbawiony empatii. Pod tą maską kryje się jednak dramat z dawnych lat. Szczelina w twardym pancerzu pojawia się wtedy, gdy poznaje Anitę Sokół, skromną, lękliwą dziewczynę, która zatrudnia się do sprzątania jego biura. Okazuje się, że to nie jest jej jedyne zajęcie - pracuje także w klubie, by spłacić długi z przeszłości.
Przekonują się, że w tym brutalnym świecie, gdzie każdego dnia walczą o przetrwanie, jest tylko jedna siła, która może pokonać zło.
Czy sprawcza moc miłości ich ocali?
Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2019-06-05
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 300
Język oryginału: polski
Wyszedłem z klatki bocznym wyjściem dla zawodników i udałem się na zaplecze klubu.
Polluks szedł za mną.
Z Agnieszką Lingas-Łoniewską miałam już okazję rozmawiać przy okazji promocji książki pt. "Randka z Hugo Bosym". Teraz autorka wydała kolejną powieść również pod skrzydłami Burda Książki. Tym razem więc wiedziona ciekawością zabrałam się do lektury "Kastora" – książki będącej pierwszym tomem cyklu "Bezlitosna siła".
Przeczytałam i się zachwyciłam, mimo że po lekturze kilku rozdziałów już wiedziałam, co zadzieje się dalej, ale, żeby nie psuć nikomu pierwszego wrażenia, pokrótce przedstawię fabułę.
Akcja powieści rozgrywa się w Polsce, co jest dla mnie miłą odskocznią, gdyż dotychczas czytałam jedynie historie, w których fabuła osadzona była w realiach głównie USA. Wreszcie ktoś docenił piękno polskich imion. Brawo za odwagę.
W powieści poznajemy Kastora – zawodnika MMA, który pod osłoną nocy wyładowuje swoją złość podczas walki, a za dnia zmienia się w Konstantego Lombardzkiego – poważnego prezesa firmy znajdującej się we Wrocławiu. Dotychczas zimny i złamany przeszłością mężczyzna stroni od ludzi, nie okazuje uczuć, ale gdy pewnego dnia poznaje nową pracownicę sprzątającą jego biuro – Anitę Sokół. Wtedy zaczyna się jego prawdziwa przemiana. Bohater coraz częściej zaczyna się interesować dziewczyną. Nie wie jednak, że – podobnie jak on – Anita również ma swoje mroczne sekrety z przeszłości. Oboje próbują wyleczyć rany, które ledwo się zabliźniły, ale ewidentnie coś ich ku sobie przyciąga. Czy uda im się przezwyciężyć traumę i odzyskać utracone w dzieciństwie szczęście? Czy Kastor dalej będzie walczył, aby zdusić w sobie demony? O tym wszystkim dowiecie się, gdy sięgniecie po ten tytuł.
Powieść czyta się bardzo przyjemnie. Jest napisana językiem lekkim, a fabuła nie wydaje się tak skomplikowana, jak w wielu innych czytanych przeze mnie powieściach. Ogólnie rzecz ujmując, cała historia intryguje, ale nie zaskakuje, lecz porusza swą emocjonalnością i brutalnością, która jednak dość delikatnie została nakreślona przez autorkę.
Wiele jest tutaj uczucia, miłości, namiętności, ale nie ma negatywnie ukazanego erotyzmu czy zbędnej wulgarności, której pełno w innych książkach obyczajowych. Dla mnie jest to więc swoista współczesna bajka o Kopciuszku z oczywistym happy endem. Nie to jednak wydaje się najważniejsze. Z pewnością Agnieszka Lingas-Łoniewska pragnęła zwrócić też uwagę na problem kobiet maltretowanych, stąd w "Kastorze" obecność Fundacji FemiHelp wspierającej ofiary przemocy ze strony mężczyzn.
Autorka pokazuje, jak wiele musi upłynąć czasu, aby człowiek zniszczony przeszłością zdołał uporać się z krzywdą. Ukazuje więc siłę obojga oraz miłości, pozwalającą nam przetrwać wszystko.
Serdecznie polecam "Kastora" na wieczór, ponieważ tę historię pochłania się bardzo szybko.
Pierwszy tom serii Bezlitosna Siła i zarazem moja pierwsza książka Agnieszki Lingas - Łoniewskiej. Wcześniej miałam okazje przeczytać tylko krótkie opowiadania. Bardzo się cieszę, że w końcu sięgnęłam po książkę, bo była świetna.
Główny bohater, Konstanty (Kastor) Lombardzki, jest zamknięty w sobie i skrywa wiele tajemnic. Wydawać by się mogło, że może mieć wszystko, czego tylko zapragnie. Odnosi sukcesy w biznesie, w wolnym czasie uprawia walki MMA gdzie również jest niepokonany. Jednak jego życie do „kolorowych” nie należało.
Anita Sokół to młoda kobieta, skromna i bardzo lękliwa. Zaczyna prace, jako sprzątaczka w firmie Konstantego. Jednak by spłacić dług dorabia sobie w klubie. Jej zachowanie jest całkowicie uzasadnione, bo na prawdę wiele przeżyła mimo młodego wieku.
Czy na jej drodze pojawi się ktoś, kto zechce jej pomoc?
Czy Kastor zdecyduje się odsłonić rolety w oknie i dopuści trochę słońca do swego życia?
Już na samym początku spodobała mi się ta historia. Przyznam się Wam, że to była moja pierwsza książka, w której pojawia się wątek walk MMA. Czyta się ją w zastraszającym tempie. Z jednej strony super jednak z drugiej trochę żal ją tak szybko kończyć. Autorka pisze bardzo przyjemnie i lekko.
Jednak historia wcale taka lekka nie jest. Został poruszony w niej temat przemocy wobec kobiet. To szalenie trudny temat. Jednak ważne jest by o tym mówić. Ważne jest by pokazać, że ofiary przemocy nie są same, takich kobiet jest niestety mnóstwo. Ale są fundacje, które są gotowe do pomocy. Wystarczy tylko pozwolić sobie pomóc.
Postacie, które wykreowała autorka są bardzo wyraziste. Z jednej strony Kastor, bezlitosny zawodnik MMA, któremu okazywanie miłości przychodzi naprawdę ciężko. Z drugiej strony Anita, której brakuje pewności siebie. Tu historia pokazuje nam jak miłość potrafi zmienić człowieka.
Książka jest dosyć krótka, a wszystko dzieje się bardzo szybko. Nie ma miejsca na nudę. Ja z całego serca gorąco polecam wam te historie.
Zupełnie nie wiem, czemu nie sięgnęłam po książki tej autorki wcześniej. Na pewno to nadrobię.
,,Kastor" to książka, która zabrała mnie do świata mrocznego i niebezpiecznego, a jego centrum przepełnia ból i smutek chowający się w klatce zwanej życiem.
Kastor lub Konstanty to bezwzględny biznesmen, który ujście swoich emocji wyładowuje podczas walki. Za dnia szanowany biznesmen, odnoszący sukcesy zawodowe przedsiębiorca, natomiast noc należy do jego drugiej natury, bezwzględnego Kastora, który podejmuje się walki ze swoimi demonami.
Anita to hostessa w klubie i sprzątaczka w biurze Konstantego, ledwo wiążąca koniec z końcem. Przerażenie i strach to są jej towarzysze o każdej porze dnia. Przeszłość nie daje o sobie zapomnieć i powraca, łamiąc jej poczucie bezpieczeństwa.
Konstanty i Anita to dwie poranione dusze, skrywające się za maską, która jest ich niewidzialną kurtyną, do której nikt nie ma prawa wstępu.
Czy tych dwoje poradzi sobie ze swoimi demonami? Czy Anita będzie miała na tyle siły w sobie, by iść z uniesioną głową przez życie? Jaka przeszłość ciągnie się za Kastorem? Tego Wam nie zdradzę, ale koniecznie zajrzyjcie do książki!!!
Uwielbiam książki Agnieszkai Lingas- Łoniewskiej i nie dowierzam, że dopiero teraz poznaje chłopaków z Bezlitosnej siły! Książka Kastor to łapiącą za serce historia wewnętrznej walki! Historia niezwykła, jak dla mnie rozgrywająca serce, bo przemoc jest to ciężki temat, wręcz w niektórych środowiskach temat tabu, a tu mamy krzyk, wołający o odrobinę zainteresowania!!!! Kastor walczy nie tylko nocą, on walkę podejmuje w każdej minucie swojego życia, by złapać oddech, by nie oddać się demonom a ja żyłam jego walką, odczuwałam jego emocje z zapartym tchem. Anita to kobieta, której kibicowałam z każdą kolejną stroną, to ona sprawiła, że moje serce kuliło się z żalu i bólu. Czytając, miałam wrażenie, że dobrze się znamy i to ja przyjmowałam jej ciosy, dawane przez życie.
Autorka stworzyła historię pełną emocji, które uderzały we mnie, wprost z kartek papieru a ja byłam tak oniemiała, że płakałam nad losem skrzywdzonych i poranionych dusz. Książka ta, to nie jest zwykły romans, to powieść, która krzyczy, byśmy nie przeszli obojętnie wobec krzywdy innych i pamiętali, że przemoc psychiczna jest równie mocna i wpływającą na naszą psychikę jak przemoc fizyczna. Nie bójmy się prosić o pomoc!!!!! Książkę polecam i uważam, że każdy powinien ją przeczytać!
Anita i Konstanty.
Ona po brutalnym dzieciństwie stara się być silna i żyć jak najlepiej umie. Ale z duchami przeszłości drepczącymi po piętach nie tak łatwo podnieść głowę wysoko i iść śmiało ku nowości.
On po jeszcze ciemniejszych młodzieńczych latach spadł do samego piekła. Stał się diabłem bez uczuć. To znaczy czuł: złość, wściekłość i zemstę.
Los stawia ich sobie na drodze. I choć muszą odkryć wszystkie swoje karty obnażyć się, to wierzą. Wierzą w siebie i w tę drugą osobę. Staje się ona tym światełkiem w ich mroku. Bo choć mieli nie czuć i nigdy nie doświadczyć miłości, to tak właśnie się dzieje. Los ma swoje plany. Nawet się nie spostrzegli, kiedy ugodziła ich strzała amora. I jak w życiu bywa, tak i bohaterowie muszą walczyć o szczęście. Stanąć na ringu, założyć te rękawice i walczyć z przeszłością, by oczyścić się z całego zła oraz otworzyć się na nowy etap.
Czy Anicie i Kastorowi będzie w końcu dane zaznać szczęścia? Czy będą razem? A co z przeszłością?
Jak wielka drzemie w nas siła i determinacja, to zawsze wychodzi w sytuacjach kryzysowych. Życie nas sprawdza na każdym kroku. To, jak zostaniemy wychowani, i to co nas dosięga w dzieciństwie niesie się przez całe nasze życie. Wszystkie dobre rzeczy i te złe kształtują nasz charakter. Każda wylana łza mówi o nas. O tym, jacy jesteśmy. Autorka pokazała nam jak kruche jest życie i jak w jednej chwili możemy stracić to co najcenniejsze. To na czym nam zależy i za co możemy oddać życie. Przeciwnik może powalić nas na kolana, rozłożyć na łopatki. A my i tak podnosimy się. Stajemy do kolejnego starcia, bo zwycięzca może być tylko jeden. I my chcemy nim być. Emocje podczas czytania sięgały zenitu. Szalały niczym sztorm na pełnym morzu. Akcja rozkręcała się jak dziecinny bączek, by na koniec stracić rytm, zboczyć z kursu i czekać. Czekać na kolejne ciosy od losu. Autorka budowała akcję, piętrzyła problemy i burzyła spokój. Niezwykle emocjonalna historia. Genialne wykreowani bohaterowie. Charakterni i intrygujący. Z niezwykłą przyjemnością spijałam słowa z kart powieści. Dostarczyła mi wielu wrażeń i emocji. Już nie mogę się doczekać, aż zacznę czytać tom drugi. Choć lektura pisana kilka lat temu, tak nic nie odejmuje jej. Jej nadal aktualna i nadal niezwykle ciekawa. Warto po nią sięgnąć, jeśli jest wam po drodze z siłą, przeznaczeniem i miłością poruszanych w powieściach. A szczególnie, jeśli lubicie książki autorki. Warto odciąć się od rzeczywistości i popłynąć z bohaterami.
Polecam
Bezlitosny, silny, tajemniczy, bezwzględny...i zraniony. Życie zadało mu zbyt wiele dotkliwych ciosów. Nie wie co to miłość. Wszystko zmienia się pewnego dnia, w jego biurze. Przyczyną staje się nieśmiała blondynka, również dotkliwie poraniona przez życie. Czy miłość przezwycięży wszystko to co złe?
To moje pierwsze spotkanie z autorką, i powiem szczerze, że jestem niesamowicie zachwycona. Wczoraj zaczęłam i skończyłam pierwszą część cyklu Bezlitosna Siła. Nie jest to puste romansidło, które nie przynosi nic za sobą. To piękna historia miłosna piękna delikatności, subtelności, fizyczności, ostrego seksu, brutalności, złości i dobroci. Czystej dobroci wynikającej z miłości. Czytając książkę miałam wrażenie, że historia Anity i Konstantego oparta jest na średniowiecznej idei rycerza w lśniącej zbroi, które ratuje swoją niewiastę. Teraz zaczyna się zmiana, rycerz z epoki średniowiecznej był kryształowy a w przypadku naszego głównego bohatera tak nie jest. Główna bohaterka też jest naznaczona życiowym piętnem, ale sami dla siebie stanowią ideał. Jak dwie połówki jabłka. Całą historię można porównać do jednej wielkiej, błyszczącej kuli emocji, która nie pęka raz a dobrze, ale uwalnia kawałki uczuć o różnym natężeniu. Historia tych dwojga jest potwierdzeniem tego, że miłość jest niepowtarzalnym uczuciem, dzięki niej stajemy się lepszymi ludźmi i mamy siłę by żyć, wierzyć, marzyć i cieszyć się. Bo razem stanowimy jedność. Życie jest nieprzewidywalne, kto kiedyś cierpiał to w przyszłości dostanie wiele dobrego. Anita i Kostek sami dla siebie stali się dobrem. Narracja się zmienia, raz Kostek opowiada wydarzenia ze swojej perspektywy, innym razem Anita przejmuje narracyjne stery. Główny bohater nie jest tępym mięśniakiem, ale ma głęboką duszę, która topi się pod wpływem spojrzenia jednej kobiety. By osiągnąć szczęście musimy spotkać odpowiedniego człowieka.
To najlepszy romans jaki do tej pory czytałam. Prawdziwa miłość przezwycięży wszystko. Prawdziwa miłość zmienia wszystko.
Polecam!
Agnieszka Lingas-Łoniewska wciągnęła mnie w swoją twórczość powieścią Kolacja z Tiffanym. Przyszedł więc czas, bym sięgnęła po kolejną książkę autorki, a mój wybór padł na Kastora. Gorący romans, z wątkiem erotyku i walkami na ringu w tle? Biere to i nie oddam. Tylko jak wyszło?
Konstanty Lombardzki, pseudonim Kastor jest typowym mężczyzną sukcesu. Jest prezesem świetnie działającej firmy, a po zmroku osiąga liczne sukcesy na ringu. Jest twardy, silny, a na jego twarzy ze świecą szukać emocji. Oczywiście, wszystko się zmienia, kiedy do jego życia wkracza ONA. Skromna, cicha i odrobinę wycofana Anita Sokół. Kobieta jest po wielu przejściach i nie tak łatwo jej zaufać mężczyznom. Jednak, kiedy natyka się na Konstantego, jej życie zmienia się o 180 stopni. Między nimi rodzi się więź, która mogłaby pokonać wszystko, a mroczną przeszłość pozostawić za sobą. Jednak czy oboje dadzą radę wyeliminować zło, które skutecznie zatruwa ich życia?
Anita, czyli główna bohaterka powieści wzbudziła przede wszystkim moje współczucie. Tyle, co ona przeszła w swoim dość krótkim życiu, to jest zbyt dużo jak na jedną osobę. Z drugiej strony wzbudziła mój podziw, gdyż mimo strachu i mimo demonów, które nadal ciągną się za nią, aż do tej chwili, stara się, by jej życie było choć trochę normalne. Znalazła dobrą pracę, ale nie spodziewała się, że dzięki niej odnajdzie kogoś bliskiego jej sercu... No i tutaj przechodzimy śmiałym krokiem dalej.
Konstanty lub też po prostu Kastor to mężczyzna, który mimo swojego niecodziennego hobby oraz mimo chłodu, który czuć było od niego nawet przez karty książki (nie kłamię!) gdzieś tam wzbudził moją sympatię. Zaimponował mi tym, że chciał bronić Anity, nawet jej nie znając aż tak dobrze. Choć jego sposób traktowania kobiet ogólnie był niezbyt miły, to przy głównej bohaterce widać było, że Kastor potrafi okazać szacunek oraz być po prostu człowiekiem i wyciągnąć rękę z pomocą.
Bohaterowie zostali bardzo dobrze wykreowani, tego nie mogę odmówić. Co jednak z resztą książki? Mogę śmiało napisać to samo. Zarówno fabuła, wokół której toczy się akcja powieści, jak i miejsca akcji czy też sam czas zostały przedstawione i zarysowane bardzo dobrze i obrazowo, więc podczas lektury nie miałam najmniejszych problemów z tym, żeby sobie wyobrazić daną scenę. Bardzo lubię, kiedy właśnie czytając daną historię, mogę widzieć w wyobraźni wszystkie szczegóły, jakie podają autorzy.
W tej powieści pojawił się wątek molestowania seksualnego nieletnich, przemocy domowej oraz sama przemoc psychiczna, oraz fizyczna. Nie mogę więc napisać, że Kastor to książka lekka i idealna na rozluźnienie. Choć rzeczywiście czyta się ją ekspresem (ja skończyłam ją w niecałe trzy godziny), to jednak ładunek emocjonalny, który autorka tutaj zapakowała swoim czytelnikom, jest naprawdę duży. Choć to wszystko nadal się dzieje i jest wiele osób, które doświadczają tych okropnych rzeczy codziennie, to ciągle zaskakuje mnie brutalność tego wszystkiego i ciągle zadaję sobie pytanie “jak tak można?”.
Kastor to bez wątpienia książka napisana bardzo dobrze, z silnymi psychicznie postaciami, których nie da się nie lubić. Dla wszystkich tych, którzy kochają romanse ze sportem czy konkretnie: wszelkimi walkami (MMA na przykład) w tle, jest to pozycja obowiązkowa. Ja też nie mogę doczekać się lektury kolejnych tomów, bo już teraz wiem, że muszę je poznać.
„Kastor” to pierwszy tom serii „Bezlitosna siła” Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Jest to zdecydowanie moja ulubiona część. Bardzo polubiłam głównych bohaterów, moim zdaniem zostali ciekawie wykreowani. Historia nie jest aż tak przewidywalna, jak mogłoby się wydawać. Porusza kilka trudnych problemów, jednak mimo to czyta się ją bardzo przyjemnie. Podobało mi się, że w książce poruszony został temat pomocy kobietom, które doznały przemocy. Uważam, że „Kastor” to książka warta przeczytania.
Konstanty "Kastor" Lombardzki - człowiek o dwóch twarzach. Dwóch, sprzecznych twarzach, z jednej strony zimny, ale bardzo mądry prezes, jeden z najbogatszych polaków. Z drugiej - nielegalny zawodnik MMA w klubie PantaRhei, który wygraną przeznacza na Fundację. Gdy na jego drodze staje Anita - kobieta skrzywdzona przez życie, stara się jej pomóc. W jej smutnych oczach dostrzega samotność i ból - uczucia, które nim też kierują. To wszystko sprawia, że Anita i Konstanty zbliżają się do siebie, wybucha pomiędzy nimi romans. Ale żeby nie było zbyt słodko i kolorowo, autorka powieści, Agnieszka Lingas - Łoniewska, dorzuciła przeszłość, która zapukała do drzwi zakochanych. Mówią, że miłość zwycięża wszystko. Tak dzieje się również w tym przypadku. Ale o tym, co się działo przeczytajcie sami :). Zdradzę tylko, że jak to bywa w książkach typu romans, na końcu jest happy end :)
Tą powieść czyta się szybko i przyjemnie. Jedynym minusem (jak dla mnie) było zbyt przedwczesne wybuchnięcie romansu między Konstantym a Anitą, to na tym co czuli i myśleli skopiła bym się bardziej. Pomimo tego, książka bardzo mi się podobała.
Dzięki tej powieści uwierzyłam, że nie wszyscy bogaci ludzie, są źli, zdarzają się jednostki, które bas polubią, mimo iż nasz status nie jest tak wysoki, a w trudnych momentach nas wesprą, wskażą drogę, będą przy nas. W końcu wszyscy jesteśmy tylko ludźmi.
Morał po przeczytaniu: Pamiętaj, nie wszyscy ludzie są źli. Gdy szukasz pomocy, zrób to pośród przyjaciół, ludzi, którym możesz zaufać, gdyż wtedy gdy cierpisz a ktoś cię zrani, to ból będzie nie do zniesienia. Dlatego zawsze otaczaj się tylko dobrymi ludźmi. Czytelniku, pamiętaj również o tym, że miłość czeka tam gdzie jej się nie spodziewasz. Gdy ją znajdziesz, nie pozwalaj jej uciec :)
Życzę miłej lektury, zwłaszcza fanom powieści Agnieszki Lingas - Łoniewskiej, która jest dilerką emocji dla swoich czytelników ( a także dla mnie) od wielu lat. Nie mogę doczekać się kolejnych tomów i momentu, gdy je przeczytam.
Już jakiś czas temu popularne stały się romanse ze sportem w tle. Czytelniczki chętnie poznają tajniki walki o zwycięstwo, a im brutalniejsza dyscyplina, tym intensywniejsze emocji. Jednak z jeszcze większym zainteresowaniem śledzą … życie uczuciowe zawodników. Lubicie takie motywy? Jeśli tak, to koniecznie sięgnijcie po tę książkę.
Ona jest delikatna, zraniona, z jednej strony silna, z drugiej łatwa do zranienia. Przez przypadek On staje na jej drodze i już od pierwszego spojrzenia czuje, że coś go do niej ciągnie. Jednak jego świat to przemoc, mrok i walka z własnymi demonami. Czasem dosłownie. I to ich łączy, trudna przeszłość i sporo cierpienia. Czy uda im się odnaleźć spokój? I czy zrobią to… razem?
Muszę przyznać, że początku książka trochę mnie zawiodła. Wszystko szło szlakiem utartego schematu. Wiecie, on z kasą, ona z przeszłością, on lubi się bić, ona się tego boi, typowe prawda? Wrażenia, że „to już kiedyś było” nie straciłam do samego końca, ale… zupełnie mi to nie przeszkadzało!
Książkę czytało mi się… rewelacyjnie! Jakoś po 50 stronach dosłownie przepadłam! Lekka, przesycona emocjami narracja sprawiała, że historia dosłownie „sama się czytała”. Nie wiedzieć kiedy nagle byłam w połowie, a zaraz potem przy zakończeniu.
Emocji jest w „Kastorze” co nie miara! Już od pierwszych stron można się zanurzyć w niezwykle intensywnej opowieści. Tu nic nie jest letnie ani na pół gwizdka. Uczucia, przeszłość, trauma, wszystko zmierza do kumulacji i nieuchronnego wybuchu. A wtedy to dopiero zaczyna się dziać! Chociaż zwroty akcji nie były dla mnie zaskoczeniem, to naprawdę fajnie mieszały w fabule i skłamałabym, gdybym powiedziała, że oczekiwałam innego obrotu spraw.
„Kastor” to I tom serii „Bezlitosna siła” Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Twórczość autorki poznałam podczas czytania książki „Klub niewiernych”, która została napisana w duecie z Danielem Koziarskim. Tak mi się spodobał styl autorki, że postanowiłam sięgnąć po następne powieści pisarki. „Kastor” rozpoczyna serię, która opowiada o mężczyznach uprawiających walki MMA oraz o kobietach które są ofiarami przemocy, a pomoc znajdują w fundacji FemiHelp. Każdy z bohaterów ma za sobą mroczną przeszłość, z którą próbują się uporać i pogodzić. W pierwszej części głównym bohaterem jest Konstanty „Kastor” Lombardzki, który odnosi zwycięstwa w życiu zawodowym oraz na ringu, ale jest on zimnym, twardym, pozbawionym empatii mężczyzną. Ale nie bez przyczyny stworzył pancerz wokół siebie oraz maskę. Powodem są doświadczenia z dzieciństwa. Pewnego dnia poznaje Anitę Sokół skromną, lękliwą, spokojną dziewczynę, która sprząta w jego biurze. Jak się okazuje to nie jedyne zajęcie dziewczyny. Co tak naprawdę kryje Konstanty i Anita ? Z czym musieli się zmierzyć i jak te wydarzenia odbiły się na ich przyszłości.
Bardzo fajna książka, którą pochłonęłam w dwa wieczory. Dobrze, że na półce miałam II tom to mogłam zacząć czytać od razu „Polluksa”. Podobała mi się fabuła, pomysł jaki autorka miała. Nie czytałam wcześniej książki, gdzie akcja rozgrywała się w środowisku zawodników MMA, a bardzo on mi się spodobał i na pewno przeczytam resztę książek z serii.
Przyjemnie było po dłuższym czasie nieczytania książek autorki powrócić do jej twórczości i w pełni dać się pochłonąć jej książce. Uwielbiam twórczość Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, to jedna z tych autorek po książki której mogę sięgać w ciemno, a i tak wiem, że będę zachwycona. Tym razem nie mogło być inaczej. To jedna z lepszych dilerek emocji jaką znam.
On ma wszystko, Ona nie ma nic. Na pozór mogłoby się wydawać, że różnią się niczym dzień i noc, ale oboje na co dzień zakładają maski, aby ukryć swoje demony przeszłości. Kiedy stają na swojej drodze od razu rodzi się między nimi uczucie. Uczucie, które z każdym kolejnym dniem nabiera niewyobrażalnej mocy. Zaufają sobie na tyle, aby zdjąć przed sobą maski. Pytanie tylko czy wspólnie pokonają zło, które nie daje o sobie zapomnieć?
Doskonała kreacja bohaterów, którzy są stworzeni z krwi i kości. To ludzie jakich na świecie wiele, którzy pod osłoną codzienności starają się ukryć to, co ich trapi niemalże każdego dnia. Oboje mimo przeszkód starają się iść do przodu, choć nie zawsze wychodzi im to tak, jakby chcieli. Oczywiście nie są ludźmi doskonałymi, a to czyni ich prawdziwymi. Emocje biją od nich na każdym kroku, i nie sposób ich nie polubić. Ja od samego początku poczułam z nimi silną więź i z zapartym tchem śledziłam ich losy.
Pomysł na fabułę świetny. Nie wiem czemu, ale mam słabość do historii tego typu. Zawodnicy MMA, z trudną przeszłością to coś co ogromnie lubię. Podoba mi się rosnące napięcie w powieści, które autorka umiejętnie nam dawkuje. Książka pomimo trudnych przeżyć bohaterów, posiada również zabawne momenty. I miłość, taka szczera i prawdziwa, której można tylko pozazdrościć Konstantemu i Anicie. Obydwoje choć poharatani przez los, poszliby za sobą w ogień. Taka właśnie powinna być miłość, nie skupiać się tylko na tych dobrych chwilach, ale być ze sobą też i w tych złych dając sobie wzajemne wsparcie.
„Nigdy wcześniej nie liczyłem się ze słowami wypowiadanymi do innych ludzi. Nie obchodziły mnie czyjeś uczucia, nie zważałem na to, że bywam bezlitosny, chamski i obcesowy. Nikt nigdy też nie liczył się ze mną – miałem być twardy, miałem być nieustępliwy, nie mogłem okazywać słabości.”
Czasem spotykają nas w życiu takie rzeczy o których nie sposób zapomnieć. I nawet choć bardzo się staramy, to demony prędzej czy później o sobie przypominają. W takich chwilach ważne jest, aby mieć wokół siebie ludzi na których możemy liczyć i którym możemy bezgranicznie zaufać. Samemu nie sposób poradzić sobie w takiej sytuacji. Nasi bohaterowie mieli to szczęście, że wokół nich znalazło się właśnie kilka takich osób. Osób, które nie oceniały, ale w każdej sytuacji byli dla siebie wsparciem.
Cała historia ocieka emocjami. Czytelnik czytając tę powieść może sobie bez problemu wyobrazić sytuacje, w których znajdują się bohaterowie. Ich historie chwytają za serce i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Ale dają nam też nadzieję na to, że po każdym upadku można się podnieść i że są na tym świecie ludzie, którzy pragną nam pomóc. Jestem ogromnie ciekawa kontynuacji, po którą mam zamiar w najbliższym czasie sięgnąć.
"Kastor" to historia obok której nie sposób przejść obojętnie. To historia, która ocieka emocjami, napięciem i niezwykłymi bohaterami. Gwarantuję wam, że czytając tę powieść doznacie wielu wrażeń. To trzeba przeczytać! Gorąco polecam!
Od kiedy zapoznałam się z twórczością Agnieszki Lingas-Łoniewskiej z wielką przyjemnością zaczęłam sięgać po kolejne książki przez nią napisane. Wiedziałam, że czas poświęcony na czytanie nie będzie zmarnowany. Tak było tym razem. Jeszcze przed premierą dostałam "Kastora", który wciągnął mnie niesamowicie. Cieszę się, że powstają kolejne tomy tej serii książek.
Głównymi bohaterami książki są dwie osoby: Anita - dziewczyna, która w swoim życiu doświadczyła wiele złego i dobrego. Jest nieśmiała, oraz zagubiona. Nie potrafi do końca zaufać, ale mimo wszystko pragnie miłości.
Konstanty Lombardzki "Kastor" - człowiek bardzo bogaty oraz nieziemsko przystojny. Konstanty to typ faceta, który nie traktuje kobiet poważnie, one są tylko i wyłącznie rozrywką na jedną noc. Całe jego życie to walki MMA oraz firma, którą prowadzi.
Anita pracuje jako hostessa w klubie, w którym walczy znany zawodnik MMA - Kastor. Jest nim bardzo zauroczona (mimo iż nie wie jak wygląda jego twarz), ale ma świadomość, że taki mężczyzna jak Kastor nigdy nie zwróci na nią uwagi.
Pensja, którą dostaje za swoją pracę nie wystarcza by utrzymać się, dlatego postanawia poszukać czegoś dodatkowego. Trafia do dużej firmy, gdzie szefem jest gburowaty mężczyzna Konstanty Lombardzki. Jej pierwsze spotkanie z szefem nie będzie udane, dlatego od razu pomyśli, że tej pracy nie dostanie. Tak też się nie staje. Konstanty postanawia zatrudnić Anitę jako sprzątaczkę. Wydawać by się mogło, że współpraca między Anitą a jej szefem będzie trudna, lecz to tylko pozory. Po kilku słowach wymienionych między sobą okazuje się, że jak i szef tak i jego pracownica mają za sobą wiele złych doświadczeń życiowych. To wszystko zbliża ich do siebie tak bardzo, że zakochują się w sobie.
Wieczorami Anita nadal pracuje jako hostessa - tam podczas pewnej nieprzyjemnej sytuacji Kastor staje w jej obronie..
Kiedy Anita dowie się, że Kastorem jest jej ukochany Konstanty? Jak zareaguje? Przeczytajcie książkę, a dowiecie się wszystkiego.
Agnieszka Lingas-Łoniewkska. Mam wrażenie, że nie trzeba jej przedstawiać polskim czytelniczkom. Ja miałam na nią chrapkę już od dawna, ale wiecznie coś wpadało w oko i schodziła na dalszy plan. Jednak cały czas w głowie była myśl, że w końcu muszę, bo tyle dobrego o niej czytałam. Widząc serię "Bezlitosna siła" nie zawahałam się. Podjęłam decyzję, że to ten moment kiedy warto w końcu poznać autorkę osobiście, a nie z ocen innych. Na pytanie, dlaczego akurat ten cykle skłonił mnie do bliższego kontaktu powiem tak: tematyka MMA w książkach już mi się przewinęła i skradła moje serce.
Konstanty Lombardzki to nie tylko biznesmen, który odnosi sukcesy w życiu zawodowym. To mężczyzna, który ma swoje tajemnice, o których wie garstka ludzi w tym jego najlepszy przyjaciel Patryk Rotter. Po pracy oraz w wolnym czasie Kostek zakłada na twarz maskę i walczy w podziemiach. Jako niesamowitej klasy zawodnik MMA jest praktycznie nie do pokonania. Wychowany, a raczej wytresowany przez wuja na zasadzie bez uczuć, a z przemocą radzi sobie ze wszystkim. To jednak ma wpływ na jego psychikę i by poradzić sobie z demonami przeszłości poddaje umysł i ciało morderczym treningom i walkom. Zaś w klatce staje się Kastorem, któremu nikt i nic nie zagraża. Jest pewny, że to właśnie wtedy jest sobą.
Prywatnie to dość skryty i władczy mężczyzna pozbawiony empatii. Jednak to wszystko okazuje się być również przyodzianą maską. Gdy w jego firmie pojawia się kobieta, którą miał okazję widzieć już u przyjaciela w klubie Panta Rhei jego serce zaczyna się buntować, a uczucia nie chcą dać się trzymać na wodzy.
Anita Sokół to kobieta, która nie miała i nadal nie ma łatwego życia. Koszmarne wspomnienia z dzieciństwa oraz niezbyt przyjemne kontakty z przybranym bratem odbijają się na psychice, oraz portfelu kobiety. Problemy finansowe powodują, że musi pracować na dwa etaty. Jeden z nich to etat sprzątaczki u Konstantego, drugi to hostessa u Patryka w Panta Rhei.
Każde z nich ma za sobą swoje demony, z którymi starają się zmierzyć najlepiej jak potrafią. Co ciekawe już od pierwszego spotkania (dla niej nieświadomego) między nimi zaczyna iskrzyć. Kostek zaczyna zauważać u siebie uczucia, o których istnieniu nie miał pojęcia, a wszystko to wobec kobiety, jaką jest Anita. Ona natomiast jest zaskoczona swoją reakcją. Do tej pory unikała związków i bała się mężczyzna, a Konstantemu zaufała praktycznie od razu. Czuła się przy nim bezpieczna. Zafascynowana tym niebezpiecznym mężczyzną nie potrafiła, ale i nie chciała stawiać oporu przyciąganiu, jakie między nimi się pojawiło.
Czy dwójka skrzywdzonych ludzi jest w stanie zaufać sobie na tyle, by wyjawić sobie wszystkie ukryte tajemnice? Czy pozwolą by uczucia wzięły górę? Jaką i czy w ogóle widzą przed sobą przyszłość? Czy pokonają własne demony, czy to one pokonają ich?
Przyznam, że powód, dla którego sięgnęłam po "Kastora" to walki MMA. Miałam ochotę na inną niż w kryminałach dawkę przemocy. Dostałam nie tylko to czego oczekiwałam, ale dodatkowo było coś jeszcze. Również przemoc, ale jakże inna. Przemoc wobec kobiet. Autorka spróbowała przedstawić nam Anitę jako jej ofiarę i jak dla mnie zrobiła to zadowalającym skutkiem. Mało tego polubiłam praktycznie każdego bohatera tej powieści co spowodowało, że bez zastanowienia chcę, a raczej muszę przeczytać kolejny tom czyli losy Patryka Rottera. Jeśli lubicie nutę erotyki z dramatem i kryminałem to będzie to pozycja idealna dla Was. Choć czuję, że ma w sobie niedociągnięcia i można było wykończyć ją lepiej to nie zajmie dużo czasu i uważam, że można poświęcić jej jeden dzień
Mam naprawdę mieszane uczucia co do książki. Fabuła opiera się na utartym schemacie, który do niedawna brylował na salonach Harlequinów, wykorzystujący na każdy możliwy sposób wątek mężczyzny: niebotycznie bogatego, zaborczego, zabójczo przystojnego, pełnego władzy samca alfy, oraz kobiety: tej biednej, samotnej, nieśmiałej damy w opałach, ewentualnie szarej myszki, która tylko czeka na swego księcia z bajki. Jedno jest pewne, tego typu powieści nie mają nic wspólnego z silnymi niezależnymi kobietami i z pewnością ten wątek nie spodoba się czytelnikowi, który właśnie o takich samowystarczalnych kobietach o silnym charakterze pragnie czytać. Nie zmienia to faktu, że jest to z pewnością idealna rozrywka na jeden wieczór po ciężkim dniu, kiedy nie musimy skupiać się na skomplikowanej fabule czy wysublimowany języku. Niestety w historii jaką opisuje autorka zabrakło autentyczności, gdyż uczcie pomiędzy bohaterami rozkwita już od pierwszych stron, a wyznawanie dozgonnej miłości ma miejsce nawet nie w połowie lektury. Mimo wszystko, dla mnie właśnie ta naiwność jest największym mankamentem tej książki. Bohaterowie ledwo się znają, a autorka próbuje wmówić czytelnikowi, że ich miłość jest tak silna, że są w stanie przezwyciężyć wszystko. Na plus zasługuje tutaj poruszenie społecznie istotnego problemu jakim jest przemoc domowa i sposób radzenia sobie z nią, oraz to, że autorka mimo specyfiki gatunku świetnie poradziła sobie z opisem scen intymnych pomiędzy bohaterami, dzięki czemu nie odczuwamy skrępowania podczas czytania. Mimo wymienionych wad i jeśli nie przeszkadza miłość rodem z bajek Disneya umiejscowiona w podziemnym świecie nielegalnych walk, które całej historii dodają dreszczyku emocji, albo po prostu macie ochotę na coś niezobowiązującego, przyjemnego i w sam raz na jeden wieczór, to mogę z czystym sumieniem polecić historię Konstantego i Anity. Z pewnością nie znajdziecie tutaj silnej kobiecej postaci, oraz stopniowo odkrywanego uczucia między bohaterami, jednak czas jaki poświecicie na przeczytanie książki nie będzie zmarnowany. Książkę odebrałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.
Chce wam napisać kilka słów o książce Agnieszki Lingas - Łoniewskiej "Kastor". Powieść ta rozpoczyna serię Bezlitosna siła. Głównym bohaterem jest Konstanty, który czasami zamienia się w Kastora, groźnego zawodnika MMA. Jest bogatym, przystojnym, umięśnionym, groźnym facetem, któremu demony przeszłości nie pozwalają normalnie żyć. W pewnym momencie pojawia się na horyzoncie Anita. Również doświadczona przez los biedna ale za to piękna dziewczyna, która żadnej pracy się nie boi. Oczywiście zakochują się w sobie i nawzajem pomagają sobie poradzić ze swoją przeszłością. Książkę czyta się szybko. Jednak mam do niej nijaki stosunek. Z każdej strony wyzierał dramatyzm. Chwilami trochę przerysowany. Autorka porusza trudne tematy jednak w sposób lekki i przystępny. Trochę śmieszy mnie relacja gdzie on jest wielkim umięśnionym macho a ona biedna zahukana odnajduje księcia z bajki, który jest również pokaleczony jak ona. Książka raczej nie zapadnie mi w pamięci na dłużej. Na jeden wieczór będzie ok.
Książkę przeczytałam dzięki czytampierwszy.pl
Bohaterami „Kastora" jest dwójka zupełnie różnych osób. On – Kastor, czyli Konstanty Lombardzki jest człowiekiem sukcesu, prezesem firmy, który w podziemiach klubu zamienia się w bezwzględnego zawodnika walk MMA. Ona – Anita jest młodą kobietą, która ledwo wiąże koniec z końcem. Pracuje w klubie i dodatkowo podejmuje się sprzątania w firmie Kastora. Dzieli ich wiele, ale i łączy bardzo dużo. Oboje mają za sobą trudne i bolesne doświadczenia. W dzieciństwie stracili najbliższych, przez co ich życia zaczęły przypominać piekło. Żadne z nich nie wierzy miłość i w to, że może ich zmienić na lepsze. Czy ich spotkanie jednak coś zmieni w ich podejściu do głębszych uczuć?
Autorka posłużyła się w powieści dość bezpiecznym i banalnym schematem typu: on – przystojny, bogaty, pewny siebie i niebezpieczny, a ona – piękna, biedna, przestraszona i zagubiona. Kiedy się spotykają od razu coś ich do siebie przyciąga i nie mogą sobie się oprzeć. Mimo tego całego zamysłu, całość jest napisana lekkim i przystępnym stylem, dzięki czemu powieść czyta się szybko i przyjemnie. Historia może i jest przewidywalna, ale czasami lubię sięgnąć po coś w tym stylu.
Fajnym pomysłem było umieszczenie w powieści wątku walk MMA, które dodały całości akcji i napięcia. Lubię pewnych siebie, trochę niebezpiecznych i nieprzewidywalnych facetów, więc postać Kastora przypadła mi do gustu. Po śmierci rodziców trafił pod opiekę wuja i wtedy jego życie stało się okropne. To, czego codziennie doświadczał od tego człowieka, miało go zahartować i zrobić z niego niezniszczalnego. Dzięki temu właśnie taki się stał, ale też został pozbawiony przez to jakichkolwiek dobrych uczuć. Nigdy nikogo nie pokochał, bo wpajano mu, że miłość tylko go osłabi i zniszczy. Z tego powodu kobiet służą mu jedynie do zaspokajania chwilowych przyjemności. Jednak wszystko się zmienia gdy na swojej drodze spotyka Anitę.
Anita to młoda i piękna kobieta, która nie ma w życiu lekko i nigdy nie miała. Kiedyś miała kochającą mamę, niestety po jej śmierci została sama z ojczymem i jego synem. Od tego momentu jej życie zmieniło się na gorsze. Jej ojczym traktował ją okropnie i w ogóle jej nie szanował. Dopiero jego wypadek, uratował ją z jego obleśnych rąk. Jednak od tej pory musiała radzić sobie z kolejnym problemem – swoim przyrodnim bratem Konradem, z którym kiedyś wspierali się wzajemnie w trudnych chwilach, a który teraz przysparza jej wielu zmartwień. Musi płacić mu spore sumy pieniędzy za to, że kiedyś jej pomógł. W ostatnim czasie jego zachowanie staje się coraz bardziej nachalne i agresywne, ponieważ wplątał się w złe interesy. Anita stara się jak może, aby zarabiać jak najwięcej. Decyduje się nawet na tańczenie w nocnym klubie. Gdy podejmuje pracę sprzątaczki w firmie Kastora, nie spodziewa się, że Konstanty, to ten sam zawodnik MMA, którego kilka razy widziała w czasie walk.
Relacja między dwójką bohaterów jest dość prosta. Kiedy się spotykają i trochę bliżej poznają, od razu zaczynają czuć do siebie coś więcej. Kastor chce w końcu stworzyć normalny związek, podobnie jak Anita. Oboje mają za sobą trudną przeszłość, która ciągle o sobie przypomina. Mimo to chcą uporać się ze swoimi demonami przeszłości i opiekować się sobą nawzajem.
W książce został poruszony temat przemocy domowej i wykorzystywania seksualnego, co w przypadku dodało powieści więcej wiarygodności. Całość okazała się być szybkim i lekkim czytadłem. Wielbiciele tego typu literatury prawdopodobnie będą zadowoleni. „Kastor” jest pierwszym tomem serii „Bezlitosna siła”. W tej części autorka zapoznała nas już trochę z głównym bohaterem kolejnej części, Patrykiem, czyli tytułowym Polluksem, który jest przyjacielem Kastora. Jestem ciekawa, jak potoczą się jego losy, bo wydaje mi się być jeszcze bardziej mrocznym facetem niż Kastor.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
„Kastor” autorstwa Agnieszki Lingas – Łoniewskiej to pierwszy tom jej najnowszego cyklu „Bezlitosna siła”. Główni bohaterowie, czyli tytułowy Kastor (właściwie Konstanty Lombardzki) oraz Anita Sokół to osoby z dwóch, całkowicie różnych światów. On jest człowiekiem sukcesu, prezesem firmy oraz zawodnikiem MMA. Jak możecie się domyślić, jest twardy, nieustępliwy i właściwie bez emocji dopóki nie poznaje Anity. Ona z kolei jest dziewczyną, którą goni przeszłość i nie daje o sobie zapomnieć. By utrzymać się na powierzchni życia pracuje w klubie i zatrudnia się w firmie Konstantego, jako sprzątaczka. A kiedy się spotykają każde z nich wywraca świat drugiego do góry nogami i już nie nic będzie takie jak wcześniej. Tylko czy ich coraz silniejsze uczucie pozwoli pozbyć się demonom, które upatrzyły sobie ich oboje?
Przyznam się Wam szczerze, że walki MMA nigdy jakoś szczególnie mnie nie interesowały, bo myślę, że jest to brutalny i okrutny sport. W przypadku „Kastora” świat podziemnych walk, moim zdaniem został potraktowany zbyt po macoszemu. Kilka starć w klatce, jakiś opis krwi, złamane nosy i właściwie chyba tyle. Miało to być tłem do historii miłosnej, która też.. jest odgrzewanym kotletem. Kurczę, w literaturze romantycznej nie ma już w zasadzie miejsca na coś nowego, wszystko jest powtarzalne i przewidywalne, ale każda opowieść o dwójce bohaterów jest jednak inna, inaczej napisana, ubrana w słowa. Autorka napisała dobrą powieść, którą przeczytałam w ciągu jednego dnia, bo tak bardzo się wciągnęłam, ale nie jest to też literatura, którą będę wspominać za kilka lat. Choć kto wie… ?
Język powieści jest niezwykle prosty, a stosowane przekleństwa czasem dodają tylko smaczku całemu wydźwiękowi zdań. Problemy bohaterów i ich przeszłości sprawiają, że muszą się oni nauczyć ufać tej drugiej osobie, co nie zawsze jest łatwe. W książce pojawia się także motyw przemocy wobec kobiet, jednak wątek ten nie wywarł we mnie takiego wrażenia jak powinien. Jest wspomniana fundacja zajmująca się takimi przypadkami, parę sesji, ale to tak naprawdę wszystko. Temat nie jest zgłębiony i nie jest to nawet wierzchołek góry lodowej. Mimo wszystko sama historia o Konstantym i Anicie, ich wzajemne relacje, poznawanie siebie… jest przyzwoite. Nie wybitne, ale przyzwoite i chętnie się to czyta.
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale myślę, że w wolnej chwili przeczytam inne jej powieści. Czuję się pozytywnie zachęcona, a „Kastor” umilił mi w przyjemny sposób popołudnie. Jeśli macie ochotę na lekkie, niezobowiązujące romansidło to będzie to dobry wybór.
Książkę odebrałam za punkty w portalu CzytamPierwszy.
"Życie pozbawione miłości jest nic niewarte."
"Kastor" to już druga książka Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, którą mogę położyć na półce przeczytanych. Pierwszą była "Randka z Hugo Bosym", miła lektura, z nutą dobrego humoru i pochłaniającą akcją, miała kilka minusów, ale i tak bardzo dobrze ją wspominam. Idąc tym tropem, z chęcią sięgnęłam po "Kastora", który otwiera cykl "Bezlitosna siła". Oczywiście, moje nastawienie na początku książki było pozytywne, lecz z przemijającymi stronami powoli się zmieniało.
Zaczynając od plusów, mogę śmiało powiedzieć, że książkę przeczytałam bardzo szybko, bo w zaledwie dwa dni, ale trzeba wziąć pod uwagę rozłożenie tekstu na stronach, którego nie ma za wiele. Z drugiej strony akcja wręcz leciała na łeb na szyje, więc nie odczułam wydarzeń, które miały miejsce w książce. Miałam wrażenie, że ta rozkwitająca miłość, zmiany zachodzące w bohaterach, czy rozwiązywanie problemów, dzieją się zaledwie w trzy dni. Człowiek, który przeżył w swoim życiu stanowczo za dużo złych chwil, na pewno nie otworzy się i wyrzuci z siebie wszystkiego co go dręczyło w jednej chwili, więc ten wątek wydawał mi się nierealny. Bohaterowie, także nie skradli mojego serca. Kastor po czasie wydawał mi się przerysowany. Agresja, przekleństwa, groźny wygląd, to jedyne cechy, które kojarzą mi się z tą postacią, co niby dobrze wróży, bo postać ma swój charakter, ale co drugie cenzuralne słowo i opisy "zbliżeń" tylko mnie zraziło. Jedyna postać, która zwróciła moją uwagę to Martyna o gołębim sercu i skrytej przeszłości, choć także nie jest moją ulubioną. Kolejnym małym plusem, po serii minusów, jest zmiana perspektyw. Zawsze podobały mi się wtrącenia spojrzenia na sytuacje wielu bohaterów, więc jak najbardziej jestem na tak.
Książka na pewno nie zostanie na długo w mojej pamięci, a po pozycje autorki za szybko nie sięgnę. Reasumując, książkę może polecę osobą, które szukając na prawdę lekkiej lektury, choć uważam, że na rynku są o wiele przyjemniejsze lektury.
"Przy niej w końcu coś czułem. Czułem... Zaczynało mi na niej zależeć. Co było zupełnie niespodziewane, bo człowieczeństwa wyzbyłem się milion batów temu."
Za książkę dziękuję CzytamPierwszy.
Lubię wracać do autorów których już znam a ich książki pokochałam, jestem pewna że ich kolejna historia mnie nie zawiedzie i miło spędzę z nią czas, dlatego też sięgnęłam po Kastora.
Konstanty Lombardzki na co dzień prowadzi dobrze prosperującą firmę, po pracy lubi zjechać do podziemi klubu swojego najlepszego przyjaciela i tam stoczyć krwawą walkę jako Kastor. "Zerwałem się z głośnym okrzykiem. Leżałem na łóżku w samych dżinsach, mój nagi tors lśnił od potu. W uszach wciąż miałem jego głos, niewidoczne już rany na plecach paliły." Anita Sokół ma nieciekawą przeszłość od której nie może się uwolnić, pracuje gdzie tylko może żeby spłacić swój dług i rozpocząć lepsze życie. "Żyłam w ciągłym napięciu. Ale żyłam. Starałem się docenić to, co mam" Kiedy Konstanty i Anita spotykają się po raz pierwszy coś zaczyna iskrzyć, czy wspólne problemy ich połączą, czy może rozdzielą skrywane kłamstwa?
Przyznam że mnie okładka nie zachęciła, wręcz się jej bałam, ale okazało się że w środku jest to co uwielbiam czyli historia miłosna. Uwielbiam kiedy miłość znajduje ktoś kto na nią naprawdę zasługuje i dba o nią, tacy właśnie są bohaterowie, mają trudny czas za sobą i każde z nich potrzebuje wsparcia, pomimo tego że Konstanty to duży, silny mężczyzna potrzebuje też czasami kogoś kto po prostu będzie obok.
Historia jest bardzo pięknie napisana, jest tam sporo scen łóżkowych ale napisanych tak subtelnie że nie zniechęca czytelnika, sama nie lubię jak ktoś dokładnie opisuje każdą pozycje bo dla mnie to bardzo intymne, i nie lubię czytać o tym co dokładnie krok po kroku ktoś w tym łóżku robił. Do tego bardzo spodobał mi się wątek przyjaźni, dwóch przyjaciół którzy zrobią dla siebie wszystko, rzadko można teraz znaleźć taką przyjaźń bo wiele osób chce tylko czerpać a mało z siebie dawać.
Książka jest tak piękna że czyta się ją błyskawicznie i już nie mogę doczekać się części drugiej, czuję w niej też się dużo zadzieje ale lubię czytać o tym jak miłość i dobro zawsze zwycięża.
KASTOR to pierwsza część serii „Bezlitosna Siła”. Agnieszka Lingas-Łoniewska jest autorką książek, gdzie motyw przewodni to miłość. I tym razem również tak jest. . Kastor to romans, ale autorka stara się wpleść erotyzmu. Nie jest natomiast zbyt napastliwa w tym temacie, więc jeśli ktoś nie lubi erotyków, to może spokojnie chwycić za tę książkę.
Główny bohater Konstanty Lombardzki to prezes dużej firmy, a jednocześnie zawodnik MMA. Anita Sokół jest pracownicą klubu w którym odbywają się walki i nową sprzątaczką w firmie Konstantego. Mężczyzna, który osiąga sukces na każdym kroku i strachliwa dziewczyna, walcząca codziennie o przetrwanie. Oboje mają za sobą ciężkie przeżycia, które mają ogromny wpływ na ich teraźniejszość. Historia tej pary pokazuje jakie zmiany przechodzą oboje, dzięki sobie nawzajem. Czuję jednak delikatny niedosyt co do opisu przeszłości bohaterów. Pomimo, iż tak wiele się w ich życiu wydarzyło, autorka bardzo okroiła te wątki.
Narracja pierwszoosobowa, prowadzona na przemian przez oboje bohaterów pozwala czytelnikowi mocniej wczuć się w ich sytuacje. Nie jest to historia górnolotna. To powieść dla czytelnika niewymagającego, do poczytania dla rozluźniania i rozrywki. Jak z resztą większość książek autorki.
Znajdziemy tu jednak ciekawą historię, zwroty akcji i prawdziwe emocje.
Nie zawiodłam się i czekam z niecierpliwością na kolejny tom serii – Polluks, która przedstawi historię innych bohaterów, którzy również pojawili się w pierwszym tomie.
Was zachęcam do sięgnięcia po tę lekturę, a także pozostałe powieści pani Agnieszki.
Książki Agnieszaki Lingas-Łoniewskiej są bardzo znane wśród czytając Polek i ja skusiłam się by po latach wrócić do tej autorki. Jak wypadł ,,Kastor"?
Powieść opowiada historię dwóch totalnie różnych od siebie osób: Konstantego ,,Kastora" - zawodnika podziemnego MMA i prezesa świetnie działającej firmy oraz Anity - dziewczyny z trudną przeszłością. Dziewczyna w klubie, w którym pracuje poznaje Kastora, natomiast w biurowcu, w którym sprząta prezesem jest tajemniczy i przystojny Konstanty. Gdy między nimi rodzi się uczucie dziewczyna wierzy, że jej los w końcu się odmieni. Jednak przeszłość nie da bohaterom o sobie zapomnieć. Kiedy Konstanty odkrywa przed ukochaną prawdę dotyczącą Kastora i jego przeszłości, ona ze swoją dopiero będzie musiała zmierzyć.
Tę książkę można podsumować słowami popularnej piosenki Maryli Rodowicz: ,,Ale to już było...".
Schemat goni schemat, z przykrością muszę stwierdzić, że pani Agnieszka swoje książki pisze na jedno kopyto. Brak w nich emocji. Bohaterowie mimo bagażu doświadczeń są płascy. Ich miłość jest nienaturalna, a decyzje irracjonalne. Czytałam już milion takich książek. Jedynym plusem jest to, że czyta się ją szybko. Mam wrażenie, że autorka miała pomysł by poruszyć ważny temat, ale z realizacją niestety nie wyszło.
Jeśli lubicię prozę Agnieszki Lingas-Łoniewskiej to ,,Kastor" napewno Wam się spodoba. To książka z gatunku tych, o których po przeczytaniu w mig się zapomina.
Kastor rozpoczyna nowa serię pt. Bezlitosna siła, która wyszła spod pióra Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Bohaterem pierwszego tomu jest Konstanty ,,Kastor Lombardzki. Na co dzień jest właścicielem firmy, nocą walczy w klatce MMA. Bezkompromisowy twardziel, oziębły w sprawach sercowy, opierający swoją siłę na fizyczności. Wszystko zmienia się gdy poznaje Anitę Sokół, która chcąc spłacić długi przyrodniego brata, zatrudnia się w jego biurze jako sprzątaczka. Konstanty, który seks traktuje jako rodzaj rozrywki, a od miłości trzyma się z daleka, zaczyna dziewczynę obdarzać uczuciem. Czy dla tej dwójki istnieje szansa na wspólną przyszłość?
,,Życie pozbawione miłości jest nic niewarte".
,,Przy niej w końcu coś czułem. Czułem... Zaczynało mi na niej zależeć. Co było zupełnie niespodziewane, bo człowieczeństwa wyzbyłem się milion batów temu’’
Moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki przy okazji ,,Randki z Hugo Bosym’’ delikatnie mówiąc nie wypadło najlepiej. Stwierdziłam jednak, że warto dać nam obu drugą szansę. Czy dobrze zrobiłam? Zdecydowanie tak. Mimo schematyczności jaka wybrzmiewa z tej historii nie spisałam jej na straty. Po prostu popatrzyłam na nią z innej perspektywy. Dzięki temu łatwiej i szybciej mi się ją czytało. Żeby nie było, wolę romanse od erotyków, ale nadal nie jest to gatunek, który jest mi bliski. Staram się jedynie nie zamykać na niego i przyswajać w odpowiednik dawkach. Powiedzmy, że oba te gatunki są dla mnie przerywnikiem między thrillerami i kryminałami. Po prostu nie będę od nich oczekiwać niczego więcej poza dostarczeniem dobrej rozrywki.
Książka dostępna jest na portalu czytampierwszy.pl
Anita to skrzywdzona przez życie młoda kobieta, która nie potrafi radzić sobie z wieloma sprawami. Nie wierzy w siebie i w swoje możliwości.
Konstanty to mężczyzna, który również nie miał w życiu łatwo, ale przez życiowe doświadczenia stał się bezwzględnym i pozbawionym empatii biznesmenem, który po godzinach wraz ze swoim przyjacielem pozbywa się złych emocji walcząc w podziemiach.
Tych dwoje ludzi spotyka się w życiu wzajemnie obdarzając się uczuciem. Co przyniesie los delikatnej i skrzywdzonej przez życie kobiecie, oraz bezwzględnemu facetowi, który odreagowuje wszystkie złe emocje.
"Kastor" to kolejna książka autorki, po którą sięgnęłam i po raz kolejny się nie zawiodłam. Agnieszka Lingas-Łoniewska idealnie wpasowała się w mój gust i teraz w ciemno sięgam po jej literaturę.
Czytampierwszy.pl
Agnieszka Lingas-Łoniewska, to autorka, która wykorzystuje w swojej literaturze wiele emocji. Tym razem zdecydowała się na serię, która opisuje historie mężczyzn po przejściach, z trudnymi doświadczeniami życiowymi, którzy rozładowują swoje emocje walcząc w walkach MMA.
W książce „Kastor” poznajemy Konstantego, które na co dzień jest znanym i cenionym biznesmenem, a w sytuacji, gdy potrzebuje wyładować swe emocje do życia budzi się jego alter ego i jako tajemniczy Kastor walczy w podziemiach.
Anita to młoda dziewczyna, która w życiu doświadczyła wiele złego. Jej matka zmarła przedwcześnie, dodatkowo uważając, że jej córka ją zdradziła. Anita od tej pory miała trudne dzieciństwo i okres dorastania, a od największego życiowego koszmaru pomógł się jej uwolnić jej przyrodni brat Konrad.
Losy tych dwoje splatają się w niespodziewany sposób i budzi się między nimi uczucie, którego żadne z nich się nie spodziewało.
Bardzo przyjemna i wciągająca książka, której akcja toczy się bardzo szybko i zawiera wiele niespodziewanych zwrotów akcji. Z niecierpliwością czekam na kolejne części.
Czytampierwszy.pl
PRAWO PIĘŚCI
Nakładem Wydawnictwa Burda ukazała się powieść „Kastor” Agnieszki Lingas- łoniewskiej. To pierwszy tom cyklu”Bezlitosna siła”, w którym autorka zabiera nas w mroczny i pełen zagadek świat podziemnych walk MMA.
Konstanty Lombardzki jest prezesem dużej firmy. Słynie z gburowatego charakteru i aroganckiej postawy. Jego alter ego to Kastor - zawodnik MMA występujący w masce. W roli Kastora Konstanty odreagowuje swoje lęki. W tym co robi zawsze jest najlepszy. Kobiety to dla niego jedynie krótkotrwała i niezobowiązująca rozrywka. Wszystko zmienia się, gdy poznaje Anitę. Dziewczyna pracuje jako hostessa w klubie, gdzie walczy Kastor. Dodatkową pracę podejmuje jako sprzątaczka w... firmie Konstantego. Kobieta żyje z brzemieniem krzywd, które dotknęły ją, gdy była nastolatką. Dwoje ludzi, którzy pochodzą z odmiennych światów połączy nić porozumienia. Czy taka mieszanka wybuchowa może zaowocować czymś głębszym?
Agnieszka Lingas-Łoniewska posiada niesamowity wręcz dar łączenia różnych gatunków literackich i tworzenia pełnych napięcia opowieści, które czyta się jednym tchem. Miłośc, seks, sensacja i tajemnica - to wszystko umiejętnie połączone. Wstrząśnięte, niemieszane. Jej powieści są o kobietach i dla kobiet. Swoisty styl sprawia, że wszystkie jej książki czytelnik wręcz pochłania od deski do deski. Niestety, „Kastor” na tym tle wypada dość blado. Pełen mroku i brutalny światek zawodników podziemnych walk, miłość, która pozornie nie ma racji bytu i wątek kryminalny to bardzo dobry i oryginalny pomysł. Odnoszę jednak wrażenie, że czegoś tu brakuje. Owszem jest akcja, są dość interesujący bohaterowie, jest odpowiednie tempo. Jednak w moim odczuciu wiele wątków sprawia wrażenie nierealnych. Mogę zrozumieć, że miłość spada na człowieka niczym grom z jasnego nieba, jednak motyw nadętego bufona jakim jest Lombardzki i jego nagła fascynacja sprzątaczką i hostessą w jednej osobie wydaje mi się mało wiarygodny. Cham i zadufany w sobie egoista gardzący pracownikami i naiwna, niedoświadczona dziewczyna to nieco oklepany motyw, który zdaje się dominować w powieściach obyczajowych. Pokutujący motyw Kopciuszka, który się wyświechtał.
Autorka wykonała solidną pracę zgłębiając tajniki walk i rozmawiając z zawodnikami parającymi się tym sportem. Jednak moim zdaniem taki półswiatek to najzwyczajniejsza w świecie mafia, a nie zbiorowisko brutali o wielkim sercu skrzywdzonych przez los. „Kastor” to dobry przerywnik. Czyta się tę książkę szybko, potrafi zainteresować, ale uważam, że wiele wątków razi sztucznością. Jest tu posmak zakazanego owocu, tajemnica i podniecające elementy czegoś nowego, nieznanego, ale brakuje głębi. To prosta i zwyczajna historia. Brakuje w niej duszy. Myślę, że to taka opowiastka na wieczór i nic ponadto, a szkoda, bo potencjał tej historii był większy.
Bardzo lubię pióro Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, ale „Kastor” najzwyczajniej mnie nie porwał. Nie jest to opowieść, którą śledziłam z wypiekami na twarzy i nie mogłam się doczekać rozwiązania. Czuję duży niedosyt po tej lekturze. Uważam, że pisarkę stać na dużo więcej. Byc może to dopiero wstęp i kolejne powieści z cyklu „Bezlitosna siła” będą lepsze. Tu wielu elemtów zabrakło przez co całość sprawia wrażenie mocno spłyconej. Sądze, że książka przypadnie do gustu wielu czytelnikom, którzy lubią pikantne historie miłosne z wątkami sensacyjnymi jednak nie jest to najmocniejsza pozycja w tym gatunku. Dobrze napisana, poprawna, ale bezjajeczna. Zabrakło ognia. Przeczytałam „Kastora” bardzo szybko, ale przez cały czas liczyłam na coś więcej. Na jakieś zaskocznie, a tego tu nie było. Jestem pewna, że każdy kto czytał inne powieści autorki zrozumie co mam na myśli. To nie jest Agnieszka Lingas- Łoniewska w swoim najlepszym wydaniu. Nie zmienia to faktu, że czekam na kolejną odsłonę cyklu i liczę, że będę wtedy mogła ocenić tę serię wyżej.
„Kastor” mieści się w nurcie powieści romansowo-sensacyjnych, gdzie dwoje boahterów połączonych silnym uczuciem staje do walki o swą miłość. Nie zabraknie tu gangsterskich porachunków, walk, erotycznych scen. To dobra powieść dla osób, które lubują się w takich opowieściach. Dla mnie, niestety, pozostanie jedną ze słabszych książek bardzo dobrej pisarki. Mimo wszystko polecam tę książkę, ponieważ momentami dobrze rozgrzewa w chłodne wieczory. Diabelska ocena to 4. Diabeł poleca.
Rzadko zdarza mi się sięgać po ten gatunek książek, ale postanowiłam się skusić i książkę oceniam raczej średnio. Styl pisania autorki podobał mi się, jednak historia w niej przedstawiona jest prosta i bardzo stereotypowa. Wszystko szybko się tutaj dzieje, a książka ma zaledwie 300 stron.
W książce poznajemy Konstantego, bogacza z ciężką przeszłością oraz masą problemów osobistych oraz Anitę, sprzątaczkę, która jak niebawem się dowiemy również nosi za sobą bagaż przeszłości. Ta dwójka trafia na siebie pewnego dnia, spotykają się w jego biurze i szybko między nimi rodzi się mocne i bardzo silne uczucie. Czy będzie coś w stanie je zniszczyć? Oboje muszą zmierzyć się ze swoimi problemami oraz ciężką przeszłością. Lubie jak książki pokazują nam psychologię bohaterów oraz to, jak mocno nasze dzieciństwo wpływa na obecne życie.
W książce momentami przeszkadzało mi również słownictwo i zdecydowanie mocno wpłynęło to na moją ostatnią opinię. Było ono zbyt proste i infantylne. To co najbardziej mi się w niej podobało, to zbudowane historie głównych bohaterów oraz dokładnie podejście do ich przeszłości przez autorkę. Jest to pierwszy tom serii i sama nie wiem czy skuszę się na kolejną część. Całość zamknięta jest w 300 stronach i nie jest to dużo, jak na taką książkę. Jest na jedno popołudnie! :)
www.czytampierwszy.pl
To była chyba moja ostatnia przygoda z twórczością Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Jak dla mnie, podobnie jak w przypadku kilku ostatnich jej książek, które przedstawiałam Wam na profilu, zaczęła pisać wszystko na jedno kopyto. Randka z "Kastorem" była lepsza od moich tegorocznych spotkań z twórczością autorki, jednak zostawiła bardzo gorzki posmak na języku i woń rozczarowania.
„Chcę być twoim wsparciem, twoim przyjacielem i obrońcą̨. Nikt nigdy nie dotknie cię̨ wbrew twojej woli. Przysięgam. Inaczej zginie.”
Temat kobiet będących ofiarami przemocy i szukających pomocy można było lepiej ugryźć. Cieszę się, że został w ogóle poruszony, niemniej jego potencjał jest znacznie większy. Poza tym, gdy Colleen Hoover zabrała się za niego, to płakałam. Dosłownie łzy ciekły mi ciurkiem po twarzy. Tutaj emocje były, ale nie tak duże, jak bym chciała. A i tak miałam już zaniżone oczekiwania po lekturze "Zakrętów losu" czy "Randki z Hugo Bosym".
"- Gdzie ja cię znalazłem, mała?
- W piekle.
- Cholernie ciekawe miejsce, samych fajnych ludzi tam spotykam."
Kolejna książka Agnieszki Lingas - Łoniewskiej, którą miałam okazję przeczytać. Po przeczytaniu takich książek jak: "Randka z Hugo Bosym" czy "Zakręty losu" znałam już styl pisania i charakter książek autorki. I przy tej książce się nie zawiodłam. Dramatyczne zwroty akcji, emocjonalny huragan i ludzie noszący na co dzień maski normalności. Każdy bohater ma swoją historię, naznaczoną bliznami, nie zawsze widocznymi, ale bolesnymi. Każdy z nich zawiódł się na tych, którzy powinni być dla nich oparciem. Jest w nich także pragnienie ciszy i spokoju. Kostek i Anita, on wychodzący z zimnej skorupy i ona, która dzięki niemu odkrywa w sobie siłę, żeby wstać z kolan i ruszyć do przodu.
Książka do odebrania za punty w portalu CzytamPierwszy
Po lekturze rewelacyjnego polskiego kryminału pt. „Odwyk” Adama Widerskiego, doszłam do wniosku, że być może literatura polska wcale nie jest taka zła. Dlatego też, z pozytywnym nastawieniem sięgnęłam po kolejną polską powieść. Tym razem wybór padł na „Kastora”, czyli pierwszy tom serii „Bezlitosna siła”, autorstwa Agnieszki Lingas – Łoniewskiej. Niestety nie da się ukryć, że między „Odwykiem” i „Kastorem” jest kolosalna przepaść.
Seria Bezlitosna siła opowiada o mężczyznach uprawiających walki MMA – każdy z nich ma za sobą mroczną historię, która go prześladuje. A także o kobietach, które doświadczyły przemocy, a pomoc znajdują w fundacji FemiHelp, wspierającej ofiary agresji ze strony mężczyzn.
Jedyną, wspólną nadzieją na to, by się wyswobodzić z sideł przeszłości, jest miłość silniejsza od wyroków losu.
Kastor, tom pierwszy, opowiada o Konstantym „Kastorze” Lombardzkim, który odnosi zwycięstwa zarówno w życiu zawodowym, jak i na ringu. Jest twardy i pozbawiony empatii. Pod tą maską kryje się jednak dramat z dawnych lat. Szczelina w twardym pancerzu pojawia się wtedy, gdy poznaje Anitę Sokół, skromną, lękliwą dziewczynę, która zatrudnia się do sprzątania jego biura. Okazuje się, że to nie jest jej jedyne zajęcie – pracuje także w klubie, by spłacić długi z przeszłości.
Przekonują się, że w tym brutalnym świecie, gdzie każdego dnia walczą o przetrwanie, jest tylko jedna siła, która może pokonać zło.
Czy sprawcza moc miłości ich ocali?
Gdybym miała w dwóch słowach opisać tą historię, to byłoby to „mało wiarygodna”. I to określenie odnosiłoby się do kreacji głównych bohaterów, wątku miłosnego czy motywu walk MMA. Wszystko w tej historii jest grubymi nićmi szyte.
W przypadku głównych bohaterów zabrakło mi przede wszystkim większego wglądu do ich przeszłości. Autorka rzuca tylko jakimiś strzępkami informacji (zwłaszcza w przypadku Kastora), dając czytelnikowi znikomy dostęp do traumatycznych wydarzeń, które ponoć ukształtowały bohaterów. To z kolei prowadzi do kolejnych niedociągnięć, jak np. zaangażowanie Kastora w MMA. Zwyczajnie nie zrozumiałam zamysłu autorki. Co aż tak traumatycznego zdarzyło się w jego młodości, że musi to odreagować lejąc innych osiłków za kasę, a nie np. codziennie pouderzać sobie w worek treningowy?
Sądziłam, że historia w której poruszany jest wątek przemocy wobec kobiet bardzo mną poruszy, wzbudzi wiele emocji itp. Nie poczułam jednak nic. Historia spłynęła po jak po kaczce.
Miałam nadzieję, że wątek miłosny jeszcze zdoła ocalić tą opowieść, ale moje nadzieje spełzły na niczym. Kompletnie nie rozumiałam skąd między tą dwójką pojawiło się jakiekolwiek uczucie. Główna bohaterka boi się mężczyzn, zwłaszcza tych silnych, napakowanych, ale jakimiś cudem Kastor wywołuje u niej poczucie bezpieczeństwa. Zakochują się w sobie z prędkością światła, odsłaniają swoje najciemniejsze sekrety na drugim spotkaniu. Czy tylko dla mnie wypada to mało wiarygodnie?
Historia jest strasznie monotonna. Nie dzieje się w niej nic, co wywołałoby szybsze bicie serca, czy ogólnie jakiekolwiek emocje. Widoczny jest również brak rozwinięcia wątków pobocznych. Do chwili obecnej jestem zirytowana faktem, że autorka nie pociągnęła tematu rodziny Kastora, pozostawiając mnie przez to z mnóstwem pytań i niewiadomych. Jeśli zaś chodzi o wątek MMA, to mnie nie szczególnie on porwał. Momentami odnosiłam wrażenie, że autorka z głównego bohatera robi niezwyciężonego boga. Swoją drogą, ciekawa jestem co pani Agnieszka miała na myśli, pisząc, że bohater będąc już na ringu „zaczynał swój tradycyjny taniec”.
Nie czytało się tej historii jakoś bardzo źle, ale momentami styl pisania autorki pozostawiał wiele do życzenia. Ciągłe używanie słowa „zajobem” (zarówno w pozytywnych jak i negatywnych stwierdzeniach) autentycznie działało mi na nerwy.
Podsumowując, książka ta mnie nie zachwyciła. Z czystej ciekawości sprawdzałam jej oceny na portalu Lubimy Czytać i jak na razie zbiera dość pochlebne opinie, więc nikomu jej nie odradzam. Być może tylko mi nie przypadła ona do gustu.
Czy sięgnę po kolejne tomy tej serii? Czas pokaże.
Moja ocena: 5/10
Super książka . Bardzo szybko się czyta. Autorka zabiera nas w świat MMA i wielkich pieniędzy. On ma wszystko , ale dzieciństwo odbiło na nim ogromne piętno. Ona zamknięta w sobie ,pomimo problemów pomaga bratu choć to Anita potrzebuje pomocy.
Czy Kastor i Anita pomogą sobie nawzajem . Czy przeszłość pozwoli im się cieszyć nowym uczuciem. Czy poradzą sobie z problemami.
Polecam świetna książka .
Miało być 3, ale plus za wplecenie wątku z hmm... ośrodkiem pomocy dla kobiet-ofiar przemocy itp. Niby romans Greyopodobny jak każdy inny, ale podoba mi się, że autorka poruszyła też poważne kwestie i wszystko spięło się w bardziej ambitną powieść/serię niż wszystkie romansidła, które masowo zalewają teraz rynek.
Książka pełna emocji, miłości i nienawiści.
Tytułowy bohater Kastor - Konstanty jest biznesmenem, mającym pieniądze oraz władzę, po pracy jest bezwzlędnym zawodnikiem MMA, nie bojącym się nikogo, przyjmującym każde najcięższe wyzwanie. Jest samotnym mężczyzną, chociaż kobiet na jedną noc nie brakuje, w jego życiu nie ma kobiety którą mógłby pokochać.
Anita, przestraszona, niewierzącą w siebie kobieta po przejściach, którą życie nie rozpieszczało, poturbowana przez ojczyma, próbuje się pozbierać i spłacić dług wraz z bratem.
Ciężkie dzieciństwo obojga bohaterów zostawia głębokie blizny, poharataną duszę i ciemność, z której ciężko wyjść.
"On zna tylko ból i siłę. Ona zna smak poniżenia i strachu. Oboje nigdy nie zaznali miłości. Czy jest szansa, aby poznali jej smak teraz? (...)"
Fajna książka, czyta się ją szybko. Poączątek ciekawy, a potem tak sobie, jednak czegoś mi w niej zabrakło
"Walka z bólem jest jedną z najsilniejszych walk, jakie przyjdzie ci stoczyć".
Dilerka emocji postanowiła po raz kolejny zadbać o emocje swoich wiernych czytelniczek. Zadbać poprzez nietuzinkową serię "Bezlitosna siła" ukazującą mało znany świat mężczyzn uprawiających walki MMA. Przyznam, że właśnie ta płaszczyzna przyciągnęła mnie do niej najbardziej, a cała reszta okazała się miłym dodatkiem.
Agnieszka Lingas-Łoniewska to wrocławska pisarka, która nazywana jest przez swoich czytelników "Dilerką Emocji". Zadebiutowała wydaną w 2010 r. powieścią pt. "Bez przebaczenia", która przyniosła jej wierne grono odbiorców. Autorka wspiera fundacje prozwierzęce oraz schroniska. Tworzy w internecie stronę Czytajmy Polskich Autorów.
Konstanty "Kastor" Lombardzki po wyczerpującym dniu szefowania w firmie, nocą zamienia się w zawodnika MMA, walczącego w klubie przyjaciela. To twardy i bezkompromisowy mężczyzna, którego pancerz zaczyna pękać, gdy poznaje skromną Anitę Sokół, dziewczynę sprzątającą jego biura. Każde z nich z bagażem doświadczeń, walczy z własnymi demonami. Uczucie, jakie się między nimi pojawia, staje się dla nich szansą na ocalenie.
Nie da się ukryć, że Agnieszka Lingas-Łoniewska tworząc fabułę "Kastora" czerpała ze znanych schematów, występujących w szeroko rozumianej literaturze romansowej, czyli on to bogaty i seksowny mężczyzna z traumatyczną przeszłością i ona, czyli skromna dziewczyna, nie znająca wartości swojej urody i intelektu. Bohaterowie oczywiście mogą sobie wzajemnie pomóc, ale zanim to nastąpi, musi się wiele wydarzyć. Ta sztampa kompletnie mi nie przeszkadza, gdyż zgadzając się ze stwierdzeniem, że "lubimy to co znamy", z wielką ciekawością śledziłam losy Kastora i Anity. Najważniejsze było dla mnie to, aby pomiędzy bohaterami można było wyczuć chemię, a takowa z pewnością w ich historii istnieje. Zarówno na płaszczyźnie mentalnej, jak i cielesnej, o czym dowodziły dobrze skrojone opisy erotyczne.
Pierwszy tom nowej serii autorki to także swoiste zderzenie się ze sobą dwóch, zupełnie odmiennych światów. Z jednej strony mamy bowiem siłę i przemoc w postaci walk MMA, a z drugiej również siłę i przemoc ale w kontekście wątku fundacji FemiHelp, która pomaga kobietom będącym ofiarą niekontrolowanej agresji mężczyzn. Ten dość mocno widoczny kontrast, zmusza czytelnika do zastanowienia się nad istotą i wymiarami kumulowanego w sobie gniewu.
Jest miłość, przemoc, świat podziemnych walk i jest także pewna tajemnica, która jak mniemam, będzie miała swoje rozwinięcie w kolejnych częściach tej serii. Jest także dość szeroko wyeksponowany wątek prawdziwej przyjaźni, który w moim przekonaniu wypadł najbardziej realistycznie. Muszę także wspomnieć o trafionej moim zdaniem pierwszoosobowej narracji dwójki głównych bohaterów, którzy naprzemiennie relacjonują opisane wydarzenia.
"Kastor" to książka, którą dzięki lekkiemu językowi i oszczędności opisów, można przeczytać w ciągu jednego wieczoru. W tej miłosnej opowieści pierwszoplanową rolę wiedzie oczywiście romans i emocje, więc jej lekturę polecam czytelnikom lubiącym takie właśnie klimaty.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
On - zabójczo przystojny i skryty. Ją życie nauczyło podchodzić do mężczyzn z lekkim dystansem. Nieźli z nich agenci. Czy zdążą się dogadać...
Agnieszka Lingas-Łoniewska po mistrzowsku prowadzi czytelników przez zawiłą intrygę, bawi, wzrusza i oszałamia! Komedie romantyczne są do bani - twierdzi...
Piski dziewczyn stojących przy samej klatce oznaczały, że walka musiała się podobać.
A już ja to na pewno.
Więcej