Wydawnictwo: Prozami
Data wydania: 2016-10-25
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 492
Czy ten tytuł nie brzmi smakowicie? Jesień to raczej ta ponura pora roku, z deszczem i szarugą, jednak tutaj jest sympatyczniejsza. Jesień w książce Aleksandry Tyl panuje w sercu i umyśle, ale zewnętrznie to wspaniała pora roku. Po wspaniałym lecie, nie byłam pewna, czy uda mi się wczuć w tę historię. Tym bardziej, że bohaterowie się zmieniają, ci starzy odsuwają się, żeby zrobić miejsce nowym.
Marianna do niedawna była bardzo szczęśliwą młodą kobietą. Tragiczna śmierć rodziców zachwiała podstawami jej życia, jednak dopiero śmierć babci sprawiła, że dziewczyna się załamała. Żeby nie dać się depresji, w którą popadła, postanawia odkryć tajemnicę przelewów, które ojciec przesyłał do nieznajomej w Hiszpanii. Marianna leci do Sewilli, żeby poznać prawdę, ale ta wyprawa zmieni całe jej życie.
Bo poddała się. Tak było prościej. Poddanie się jest łatwiejsze niż walka. W przypadku rezygnacji nie trzeba podejmować już innych decyzji, nic się nie zadzieje kiedy odpuszczasz - pomyślała gorzko.
Marianna, chcąc odkryć tajemnicę poznaje zupełnie inne życie. Wybory ludzi, których nie jest w stanie zrozumieć uświadamiają jej, jak mało wie o świecie. Zawsze chowana pod kloszem, bogata jedynaczka nie jest w stanie postawić sie na miejscu tych biednych, samotnych i skrzywdzonych. Choć stara się pomóc, robi wszystko, żeby prawda wyszła na jaw, to jest zszokowana decyzjami, które podejmują.
Sewilla pozwala jej powoli poradzić sobie ze śmiercią najbliższych. Pomagają jej w tym "babcie", które okazują się bardzo sympatycznymi, starszymi paniami. Pomoc, którą ofiarują sobie wzajemnie, daje bardzo dużo pożytku obu stronom. W pewnym momencie pojawia się również On. Dziewczyna jest zauroczona, nie może poradzić sobie z uczuciami. Nie jest gotowa na miłość, nie wiadomo jak potoczy się ta znajomość.
Ta książka jest niezwykle słoneczna, wypełniona rytmami flamenco, pachnąca paellą i karmelem. Przeniesienie się tam teraz może sprawić dodatkową porcję przyjemności.
Bohaterzy z "Magicznego lata", których darzyłam uczuciami i kibicowałam w życiu, również się tu pojawią. Będzie Alicja, Dorota, Konrad i komisarz Grzelak, który nadal szuka sposobu na życie. Ten ostatni zawsze wprowadza odrobinę humoru i tym razem również go nie zabraknie.
Lato pachniało beztroską i radością. Jesień jest bardziej nostalgiczna, porusza trudniejsze tematy, a jednak można się w niej zakochać tak samo jak w poprzedniej części.
Nowi bohaterowie, tacy bardziej hiszpańscy, z całą ich życiową filozofią i charyzmą, południowy świat, to wszystko sprawia, że poczułam się, jakbym razem z Marianną przechadzała się uliczkami Sewilli.
Lato pachnie polską wsią, jesień hiszpańskim miastem, jaka będzie zima i lato? Autorka zdradziła, że będą cztery pory roku, a ja już nie mogę się doczekać dwóch kolejnych. Muszę Was namawiać na tę lekturę?
Marianna po śmierci rodziców i babci, nie może sobie poradzić ze stratą. Czuje się samotna, wpada w depresję. Wtedy znajduje dokumenty, z których wynika, że jej ojciec wysyłał co miesiąc pieniądze tajemniczej Rosie Rosso. Postanawia odnaleźć tę kobietę i dowiedzieć się, dlaczego ojciec jej pomagał. Wyrusza w podróż do Sewilli. Trafia tam do restauracji, która czasy świetności ma już za sobą, ale prowadzą ją urocze starsze panie. Wynajmują one Mariannie pokój po zmarłej koleżance. Okazuje się, że Marianna może zobaczyć ducha Eleny i z nią porozmawiać. Elena prosi ją, by pomogła przyjaciółkom naprawić biznes, by ona mogła pójść dalej. Marianna przekształca restaurację w kawiarnię i serwuje własne wypieki, co przywraca klientów. Pomaga też Rosie, która nie okazuje się, jak obawiała się Marianna, kochanką jej ojca. Jest dziewczyną z ubogiej dzielnicy, którą ojciec spotkał przypadkiem i postanowił jej pomóc. Marianna postanawia kontynuować jego dzieło i pomóc Rosie uzyskać pieniądze od ojca jej dziecka. Okazuje się, że ten nie żyje, Marianna rozmawia więc z jego synem, Cristianem. Niespodziewanie zakochują się w sobie.
Bardzo przyjemna książka, można poczuć klimat gorącej Hiszpanii i wyobrazić sobie smak karmelowych wypieków. Ciekawe wątki poboczne, łączące się z główną historią. Rozmowy Marianny z Eleną (duchem) mogą pomóc komuś, kto stracił swoich bliskich, pogodzić się ze stratą i zacząć żyć dalej.
„Karmelowa jesień” jest kontynuacją „Magicznego lata”, które rozpoczęło czterotomowy cykl autorstwa Aleksandry Tyl.
Niniejsza powieść opowiada o losach znanych nam już z poprzedniej części bohaterek, tym razem jednak autorka skupiła się głównie na perypetiach Marianny Olech.
Dziewczyna po śmierci swojej ukochanej babci, a niewiele wcześniej także obojga rodziców, popada w totalną apatię. Jednakże porządkując dokumenty po zmarłym ojcu Marianna natrafia na ślad zagadkowych przelewów skierowanych do niejakiej Rosie Rosso mieszkającą w Sewilli. Marianna pod wpływem impulsu postanawia pojechać do Hiszpanii, by dowiedzieć się, kim jest tajemnicza Rosie i co łączyło ją z panem Olechem.
Wyjazd ten zaowocuje wieloma nietuzinkowymi przygodami i kolejną rewolucją w życiu naszej bohaterki, ale o szczegółach dowiedzcie się sami z kart „Karmelowej jesieni”.
Jeśli zaś chodzi o moje odczucia i refleksje po lekturze niniejszej powieści to w moich oczach jest ona bardzo barwną i plastyczną opowieścią o kobietach. Wykreowane przez autorkę bohaterki są bardzo różnorodne pod wieloma względami. Mam tutaj na myśli ich wiek, pochodzenie, doświadczenia życiowe, czy temperament.
„Karmelowa jesień” opowiada nie tylko o rozpaczy i samotności po stracie najbliższych. Autorka ukazała w niej również, że nigdy nie jest za późno na to, aby spełniać marzenia i wiek nie ma tutaj absolutnie nic do rzeczy. Liczy się tylko samozaparcie i chęć do działania oraz pomocna dłoń osób, które nas otaczają.
W powieści nie brakuje również wątków miłosnych i humorystycznych. Aleksandra Tyl chociaż porusza w swojej książce sporo poważnych tematów, takich jak np. skomplikowane relacje rodzinne, nie stroni też od zabawnych sytuacji i postaci, które potraktować należy z przymrużeniem oka.
„Karmelowa jesień” to słodko-gorzka opowieść o ludziach i życiu, które pisze bardzo zaskakujące scenariusze. Aura za oknami, jaka jest każdy widzi, więc może macie ochotę wyruszyć do słonecznej, pachnącej karmelem Hiszpanii? Dowiedzcie się, czy Marianna rozwiąże nurtującą ją zagadkę i odzyska utracony spokój oraz wewnętrzną stabilizację - co jeszcze los ma dla niej w zanadrzu i czy nasza bohaterka da się ponieść temu, co przyniesie jej życie?
Autorka swoim lekkim piórem zdradzi Wam te oraz wiele innych tajemnic z losów swoich literackich przyjaciół, a bohaterowie znani z poprzedniej części również nie pozwolą Wam całkowicie o sobie zapomnieć.
Zapraszam Was do lektury tej ciepłej i bogatej w wiele emocji opowieści.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2018/12/czy-koniec-moze-stac-sie-poczatkiem.html
Aleksandra Tyl bez dwóch zdań wpisuje się na listę ulubionych pisarek Książki Non Stop. Cenię ją za lekkość i plastyczność, którą operuje z taką gracją, że nie sposób przejść obok tego obojętnie. Swoim cyklem „Cztery pory roku” zawładnęła sercem wielu czytelniczek. Jesień to czas, kiedy dni są krótsze a wieczory, w sam raz, by spędzać je w towarzystwie doskonałej lektury, długie. Kto nie lubi wcześniej znikać pod ciepłą kołdrą, gdy na zewnątrz szaleje wiatr a deszcz zacina o szyby z coraz większą siłą? Te z nas, które nie przepadają za tą porą roku, mają szansę zobaczyć ją z innej perspektywy za sprawą „Karmelowej jesieni”.
Po stracie najbliższych osób Marianna nie tylko musi poradzić sobie z żałobą ale też z nagromadzonymi rodzinnymi pamiątkami. Nie jest to proste, gdyż wciąż od nowa rozdrapuje otwarte rany. W dokumentach kobieta odnajduje dowody przelewów bankowych do Hiszpanii, których dokonywał jej ojciec. O co chodzi? Aby rozwikłać zagadkę Marianna decyduje się na wyjazd do Sewilli. Na miejscu poznaje urocze starsze panie, pełne wigoru i radości, młodą matkę z dzieckiem oraz dwóch mężczyzn, z czego przy jednym Marianna zatrzyma się na dłuższą chwilę. Piękna Hiszpania zawróci jej w głowie. To na pewno ale czy wraz z tym oszołomieniem przyjdą odpowiedzi na pytania z przeszłości?
Przepiękna powieść obyczajowa z romansem w tle ale nie tylko... Ujmująca historia mocno obsadzona na urzekającej Hiszpańskiej ziemi. Poznajemy tutaj przede wszystkim losy dwóch kobiet, których drogi w pewnej chwili pobiegną bardzo blisko siebie, może wręcz się przetną? Co z tego wyniknie? W „Karmelowej jesieni” odwiedzamy również Alicję i Dorotę oraz uwielbianego komisarza Grzelaka. To dobre posunięcie, w końcu kto nie chce przekonać się co słychać u lubianych bohaterów? Aleksandra Tyl tworząc tę historię nie byłaby sobą, gdyby delikatnie nie wplotła w nią humoru. Między innymi za to tak ją cenię. Nie oddaje w ręce czytelniczek banalnej fabuły, do znudzenia rozbudowanego wątku romansu, tylko serwuje smaczną mieszankę, od której trudno odejść niczym od suto zastawionego stołu.
Serię "Cztery pory roku" warto czytać w następującej kolejności:
1. "Magiczne lato",
2. "Karmelowa jesień",
3. "Anielska zima",
4. "Szalona wiosna".
Przebojowa, odważna i przyjaźnie nastawiona do świata Dorota musi zmierzyć się z odrzuceniem. Mężczyzna, w którym była zakochana, właśnie zostawił...
Leo ma 11 lat i nie przepada za szkołą. Lekcje są przecież taaaakie nudne i ciągle trzeba się uczyć. Na szczęście bywają też świetne dni, zwłaszcza gdy...