Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 2011-07-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 324
Książkę poleciła mi jakiś czas temu Małgosia @ogrod.ksiazek uprzedzając bym nie czytała tego co jest na odwrocie. Przyznam, że było to nielada wyzwanie gdyż ja zawsze czytam opisy by wiedzieć z czym przyjdzie mi się "zmierzyć". Tym razem jednak ustąpiłam i zadziałałam wg zalecenia (ale zabrzmiało to medycznie😆) mając i tak pewne przypuszczenia, że historia jest prawdziwa. Czemu? Bo pamiętam " Dziewczynę z sąsiedztwa "tego samego autora.
Lydia -kobieta po przejściach, po nieudanym małżeństwie pewnego dnia poznaje przystojnego restauratora, który dla niej też łamie jedną ze swoich zasad.
Zafascynowani sobą szybko biorą ślub. Na początku jak to zawsze bywa jest pięknie, ładnie i wspaniale a ona z miłości do niego stara się spełniać jego fantazje nawet wbrew sobie. Wszystko się jednak zmienia gdy na świat przychodzi ich dziecko. Jedyne dziecko. Wtedy pojawia się rysa za rysą aż w końcu wychodzi na jaw coś bardzo okrutnego. Coś co burzy wszystko i powoduje nieopisaną nienawiść kobiety do mężczyzny, którego jeszcze do niedawna kochała.
Szokująca i brutalna. Taka jest ta historia. A czy prawdziwa? Czy miała ona miejsce naprawdę? Czy może to tylko fantazja autora przelana na papier? Fantazja mająca na celu poruszyć najwrażliwsze struny czytelnika... Nie odpowiem. Ale jeżeli jesteście gotowi zmierzyć się z tym co Pan Jack dla nas napisał to zachęcam do lektury i zapewniam- nie zapomnicie o niej za szybko.
Rzadko zdarza się płakać nad książkami. Ewentualnie uronię kilka łez przy lekturze i idę dalej. Już wtedy mogę powiedzieć, że książka jest mocna i dobrze napisana. Tym razem było inaczej- już na samo wspomnienie tego, o czym czytałam w "Jedynym dziecku" autorstwa Jacka Ketchuma chciało mi się płakać jeszcze przez kilka kolejnych dni, a i do tej pory przechodzą mnie ciarki na myśl o tej książce...
Arthur Danse może i nie miał najłatwiejszego startu do życia, trudno stwierdzić na ile ukształtowały go problemy w domu, jednak wyrósł na psychopatę. Dobrze się ukrywał więc Lydia nie poznała się na nim od razu, mimo, że i ona nie miała cudownego dzieciństwa. Gdy brała z nim ślub wydawał się panem doskonałym. Był też doskonałym tatą ich jedynego synka Roberta. Jednak Arthur był tym typem zwyrola, którego kręci najbardziej strach i bezradność jego ofiary, a kto jest bardziej bezradny wobec dorosłego niż jego dziecko, całkowicie od niego zależne? Lydię niepokoiły dziwne zachowania jej ośmioletniego synka, a gdy w końcu odkryła ich przyczynę, świat zawalił jej się na głowę. Od tej chwili kobieta robiła wszystko, by uchronić małego przed oprawcą z piekła rodem, cóż gdy tamten ma po swojej stronie pieniądze i naprawdę nieudolny system prawny?
Szok, niedowierzanie, wściekłość, poczucie bezsilności i niesprawiedliwości towarzyszyły mi przez całą lekturę, wzmocnione informacją, że to,o czym czytam działo się naprawdę. Książkę przeczytałam w jedną, nie byłam w stanie jej odłożyć, z nadzieją, że w końcu musi tam się wydarzyć coś dobrego, co pozwoli mi spokojnie zasnąć.
Myślę, że duży wpływ na moje odczucia ma doskonały styl autora. Opisy są aż za bardzo szczegółowe i realistyczne, Ketchum nie owija w bawełnę i nie oszczędza czytelnika. Niby słyszałam to o nim, poznałam jego styl przy "Dziewczynie z sąsiedztwa", a jednak nie wstrząsnęła mną aż tak jak "Jedyne dziecko". Poleciłabym je miłośnikom mocnych przeżyć, jednak tylko tym, o stalowych nerwach, którzy nie nie odznaczają się empatią na wysokim poziomie.
𝕁𝕖𝕕𝕪𝕟𝕖 𝕕𝕫𝕚𝕖𝕔𝕜𝕠
To była mocna książka.
Nie dla ludzi o słabych nerwach.
Nawet ja, bardzo odporna na różne obrzydliwe i wstrząsające rzeczy (w końcu jestem miłośnikiem horrorów) miałam ochotę płakać, zwymiotować albo kogoś conajmniej porządnie pokiereszować.
Dlatego od przeczytania do recenzji minęło kilka dobrych dni.
Ta historia jest o traumatycznych wydarzeniach w pewnej rodzinie.
Ojciec moles**je syna, matka za wszelką cenę stara się go ochronić.
System zawodzi, w okolicach zdarzają się również brutalne mordest*a kobiet, które są równie brutalnie g**łcone a mordercy nie idzie złapać.
W końcu ktoś łączy kropki i śledztwo prowadzi do ojca chłopca, jednakże temu udaje się uniknąć kary nim znajdą na niego dowody.
I czy na pewno to on był winny?
Zrozpaczona matka zostaje pchnięta do ostateczności, syn trafia pod opiekę babci.
Ale czy jego koszmar się skończy?
Czy w końcu będzie bezpieczny?
Ta książka mimo bardzo, bardzo trudnego tematu (zwłaszcza, że jestem sama mamą sześciolatka) pochłonęła mnie.
Czytałam i czytałam aż dobrnęłam do końca.
Jack Ketchum miał cholernie dobre pióro, czyta się go z pasją i nie patyczkował się w wyrażeniach.
Książka jest brutalna, pełna przekleństw i obnaża wadliwość systemu - zawiedli wszyscy, policja, sąd.
Z pewnością ta książka zostanie w m
ojej pamięci na długi czas.
Arthur Danse nie jest dobrym człowiekiem. Mając kochająca żonę i dziecko uznaje swoje istnienie na tej ziemi by uświadomić ludziom że świat jest mrocznym miejscem.
Lydia McCloud miała nadzieję na udane małżeństwo. Na spokojnie życie u boku męża i posiadając małego synka. Jednak bardzo się pomyliła. Związała się z człowiekiem,który jest chodzącym złem.
Wcześniej skrywane oblicze ukazuje się w najmniej spodziewany sposób.
Zrozpaczona Lydia jest zmuszona walczyć o los swój i swojego dziecka. Arthur jednak wykorzysta każdą okazję by udowodnić że jego właściwości nie jest w stanie odebrać mu nikt.
🧸🧸🧸🧸🧸🧸
Znacie twórczość Jack'a Ketchum'a? U mnie było to pierwsze spotkanie z jego twórczością mimo że mam kilka powieści w swojej biblioteczce.
Mimo braku znajomości wcześniejszych powieści autora słyszałam niejednokrotnie że jego twórczość jest mocna i wstrząsająca.
Po przeczytaniu "Jedynego dziecka" bezapelacyjnie się z tym zgadzam. Na samym początku czytelnik jest zszokowany przez prolog. Nie mogłam pozbierać myśli.
I jak podeszłam do tej książki z myślą że przeczytam prolog ewentualnie jeden rozdział tak nie byłam w stanie tego zrobić.
Za bardzo byłam wciągnięta przez akcje w prologu by zostawić tą książkę i sięgnąć po inną..
Akcja rozgrywa się bardzo dynamicznie przez co czytelnik jest autentycznie zaciekawiony historią Arthura, Lydii i Roberta.
Książka przepełniona jest bólem, rozpaczą matki i syna.
Dodatkowo mamy ukazaną drugą sprawę a konkretnie częste morderstwa o identycznym sposobie zabójstwa. Bardzo brutalnie opisane sceny, wielka niewiadoma kto jest zabójcą i brak możliwości przewidzenia tego przez czytelnika.
Na pewno nie jest to książka dla każdego. Porusza bardzo mocne tematy jak molestowanie, gwałt,przemoc domowa fizyczna jak i psychiczna. Wiem, że nie każdy chce czytać książki o takich wątkach. Jednak mam wrażenie że nikt inny jak Jack nie mógł lepiej napisać o tak ważnych aspektach.
Niesamowicie zachęcam was do przeczytania tego wznowienia powieści jeśli lubicie mocną literature.
Ja bez wątpienia zdecydowanie szybciej sięgnę po inne powieści autora które czekają na półce. 📚
Jeśli zaczniecie ja czytać bądźcie świadomi że nie będziecie w stanie jej odłożyć 🧸
"Z ludzką osobowością jest jak z księgowością - gó**o zawsze wypłynie na powierzchnię."
Lydia po nieudanym małżeństwie, myślała że już gorzej być nie może. Gdy poznała Arthura wierzyła że jej życie się odmieni na lepsze. Mężczyzna był czarujący i dawał jej poczucie bezpieczeństwa. Aż do dnia w którym na świat przyszedł ich jedyny syn Robert. Arthur nie potrafi już udawać wspaniałego męża i pokazuje swoją drugą twarz. Lydia z ukochanej żony, zmienia się w ofiarę, jednak tym razem nie walczy tylko o siebie ale również o swoje dziecko.
Nie pomaga jej również, nierówna walka z systemem prawno- opiekuńczym, procedurami sądowymi i mężczyzna na którym poznała się dużo za późno....
Czy kobiecie uda się wyprostować swoje życie?
Jak potoczy się trudna walka o syna?
"Jedyne Dziecko" książka która wywołuje szok na twarzy oraz mnóstwo skrajnych emocji. Było to moje pierwsze spotkanie z piórem autora ale na pewno nie ostatnie. To co znalazłam w tej książce wywoływało szok i niedowierzanie jednocześnie ciężko miałam oderwać się od tej historii.
Szokująca, brutalna i wywołująca napięcie książka poruszająca w czytelniku najczulsze struny. Autor serwuje nam niby fikcję literacką, ale myślę że każdy z nas dobrze wie że przemoc w rodzinie, pedofilia czy znęcanie się nad dziećmi istnieją również w prawdziwym życiu.
"Jedyne Dziecko" to opowieść ukazująca jak wiele poświęci matka aby uchronić własne dziecko.
Na koniec dodam że bohaterowie są świetnie wykreowani, chodź nie wszyscy wywołują w nas dobre uczucia. Fabuła jest naprawdę świetna, chodź myślę że nie jest dla wszystkich. W Osobach o słabych nerwach historia może wywołać wielki szok.
Polecam jeśli lubicie mocne książki to jest idealna historia dla Was.
"A on przyszedł na świat, żeby zrobić wiele rzeczy, ale również o to, by dać im nauczkę. Przekazać im prostą prawdę. Że świat jest mrocznym miejscem."
Z chwilą pojawienia się dziecka zmienia się nasze całe życie. Obiecujemy sobie chronić tę małą kruszynkę przed całym złem tego świata, dbając i otaczając miłością.
Lydia McCloud chociaż nie ma dobrego doświadczenia w relacjach z mężczyznami, wciąż marzy o wielkim uczuciu i rodzinie. Poznając Arthura wydaje się, że wreszcie los się uśmiechnął. Przystojny, czarujący jednak...
"Wszystko zmieniło się, kiedy urodziła dziecko. Syna. Roberta. Ich jedyne dziecko."
Zdesperowana kobieta rozpoczyna walkę o dobro własnego synka, nie tylko z okrutnym mężem, ale również z bezdusznym systemem prawnym.
Gdybym miała skreślić kilka słów bezpośrednio po skończeniu książki, na pewno nie nadawałyby się do żadnej publikacji. Dałabym upust emocjom rozsadzającym mnie od środka, gdzie momenty złości przeplatały się z dojmującym smutkiem i bezradnością.
Ketchum już na wstępie wstrząsa czytelnikiem, wprawiając w osłupienie i wywołując lodowaty dreszcz, lecz już kilka przeczytanych stron wystarczy, by książka wciągnęła tak, że nie chce się jej odłożyć. Muszę przyznać, że po mistrzowsku dozuje napięcie, a przedstawiony obraz czystego zła, wrzyna się w myśli. Obnaża również nieudolność wymiaru sprawiedliwości, który z zasady ma pomagać i chronić.
Nie jest to łatwa książka, przy której zrelaksujesz się po ciężkim dniu. To kawał dobrej i do głębi przeszywającej literatury, o której nie zapomnisz.
Ketchum to potrafi wstrząsnąć czytelnikiem! Po bardzo dobrym poprzednim thrillerze polskiego autorstwa, przeczytałam rewelacyjny thriller amerykański. Czuję się wypompowana psychicznie;p
Temat molestowania seksualnego małego dziecka jest tematem, obok którego chyba nikt normalny nie może przejść obojętnie. Niewyobrażalne, niezrozumiałe i przerażające. Jeśli dodamy do tego fakt, iż kompletnie nie można liczyć na pomoc wymiaru sprawiedliwości, zachowanie kochającego rodzica może być tylko jedno. Podejrzewam, że zrobiłabym to samo co bohaterka, choć nawet wolę sobie nie wyobrażać takiej sytuacji. Najstraszniejsze w tej powieści jest to, iż została ona oparta na faktach. Rzeczywistość zawarta na kartach tej książki jest gorsza od najgorszego horroru.
Kiedy Lydia poznaje Arthura jawi jej się on jako mężczyzna czuły i kochający. Ma nadzieję na stabilizację i bezpieczeństwo po niezbyt udanych wcześniejszych związkach. I choć nie miała szans, by przeczuć jakim mężczyzną jest Arthur, gdyż ten świetnie odgrywał swą rolę, to pomyliła się całkowicie. Drugą twarz męża poznała kilka lat po ślubie a odkrycie tego, jakim naprawdę jest potworem zajęło jej następnych kilka lat. A prawda ją powaliła.
Kreacja bohaterów - rewelacyjna. Każda kobieta będzie w stanie utożsamić się z Lydią. To, co zgotował jej mąż, załamałoby niejedną osobę. Podziwiałam ją za odwagę i determinację. Przede wszystkim jednak za ogromną macierzyńską miłość. Athrur z kolei to osobnik zdeprawowany już od najmłodszych lat. Autor pozwolił nam zajrzeć w jego przeszłość a to, co pokazywał, za każdym razem budziło niechęć i odrazę. Prawdziwy psychopata, który potrafi ukrywać swoje zwyrodnienia pod maską sympatycznego, budzącego szacunek człowieka. I pozostał nam jeszcze mały, ośmioletni chłopiec, okrutnie wykorzystywany przez ojca, do ostatniej chwili próbujący chronić swoją mamę.
Historia opowiedziana w "Jedynym dziecku" poraża prostotą przekazu i realnością zdarzeń. Zostawia blizny na sercu. Sprawia, że podczas lektury mamy nie tylko zaciśnięte gardło ale i serce. To powieść, która rozbija emocjonalnie. Miałam po niej ostrego doła i niechęć do rozpoczynania nowej książki. Na pewno nie jest to opowieść dla każdego.
Jack Ketchum mrozi krew w żyłach! Zamienia w kłębek nerwów! Przyśpiesza puls! Chwyta czytelnika za gardło od pierwszego zdania i nie puszcza, dopóki ten...
Arizona, rok 1848. Rok zakończenia wojny meksykańskiej. Przeznaczenie i pistolety sprawiły, że na swojej drodze w Little Fanny Saloon stanęli: reporter...